Profil użytkownika

Górnik, podróżnik, strzelec sportowy, miłośnik filmów o zombie, bez wzajemności zakochany w starych motocyklach. Nałogowy czytacz wszystkiego, co wypuści Komuda, Gołkowski i Noczkin. Ceni dobry absurdalny, a najlepiej czarny humor i niebanalne plot-twisty. Samozwańczy ekspert od broni palnej i materiałów wybuchowych.

 

Chętnie betuję zombie, zarazy, kataklizmy i tym podobne. Obyczajówek, nastrojówek i wszelkich lawstory nie trawię :].

 

Audiowersje moich tekstów w fenomenalnym wykonaniu Marek-Sen:

https://www.youtube.com/@mareksen

 

 

 

 


komentarze: 768, w dziale opowiadań: 638, opowiadania: 177

Ostatnie sto komentarzy

Cześć

 

Trochę się powtórzę z bety, bo niebetujący nie widzą tamtych komentarzy. 

 

Pierwsze primo: od początku miałaś w głowie pomysł na tę historię i konsekwentnie go realizowałaś. Nie mieliśmy z Ambush zbyt wiele do roboty odnośnie do ewentualnych zmian fabuły. Wszystko było spięte i logiczne, był pomysł na protagonistkę, antagonistę i tego trzeciego, co mam nadzieję widać w efekcie końcowym :]. Całość ma trochę wydźwięk klasycznej Wyspy doktora Moreau i pokazuje do czego może prowadzić zabawa z eksperymentami na żywych organizmach.

 

Drugie secundo: od strony łapankowej też nie było za dużo roboty. Amerykańskie podejście do przecinków wprowadziło nieco zamieszania, ale wstępnie chyba ogarnęliśmy temat :]. Pewnie niedługo wpadnie nieoceniona i przenikliwa Reg  i nam uświadomi, że jednak nie, ale na razie cieszmy się z małych rzeczy XD.

 

Trzecie tertio – bardzo fajnie rozwinęłaś wskazówki, które rzucaliśmy Ci w trakcie rozpisywania poszczególnych fragmentów :]. Zwolnienie czasu, pokazanie akcji oczami najpierw jednej, potem drugiej postaci, moment obudzenia się bohaterki – to wszystko autorskie pomysły. Wystarczyło Cię lekko naprowadzić na trop rozwiązania i sama byłaś w stanie napisać naprawdę mocne sceny.

 

Gratuluję dobrego opowiadania. Jako betujący nie zgłaszam do biblioteki, ale zachęcam Szanownych do lektury i rozważenia naskarżenia ;].

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć, Boski :]

 

Jak ja lubię niebanalne plot twisty! Dobre, śmiechłem nie raz i to z satysfakcją.

Odnosząc się do wypowiedzi Przedpiśców – nie widzę nic zdrożnego w tym, że dorośli wierzą , że Święty Mikołaj istnieje. W końcu są tacy, co wierzą, że dostaną emeryturę z ZUSu a to przecież jest jeszcze mniej prawdopodobne. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Asylum, zgadzam się w całej rozciągłości ;]. O ile pierwszy tom skupiał się na przygodach Vuko Drakkainena, i był naprawdę ciekawą wersją “Swiata Roccanona” [wikingowie, magia, technologia, cyfral zamiast nanokombinezonu], tak drugi tom bazujący na równoległej linii fabularnej z tym całym rozwlekłym opisem feministycznej rewolucji w alternatywnej wersji Azejberdżanu to po prostu jakieś… przepraszam za wulgarność, ale aż się ciśnie na usta: jung adult z łottpada :D.  

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

 

Do wszystkich którzy nie zrozumieli i nie łapią przekazu. Przekazu… Jakiego przekazu? Ja tu tylko obraz przedstawiłem, bez jakiegoś morału i przekazu. Jak widziałem, tak przedstawiłem i tyle.

W sensie, że chopa po prostu krew zalała XD. No i dla mnie git! Taki przekaz to ja rozumiem. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć 

Szukam autora tego tekstu:

Pracą dziś naszą nauka,

Po wiedzę sięgaj z zapałem,

Tego więc celu dziś szukaj

I ucz się ucz wytrwale.

 

Ref. Po książkę sięgaj codziennie

Bierz z bohaterów przykłady

Bądź pilny i pracuj sumiennie

Posłuchaj pieśni tej rady.

 

W życiu nie łatwo Ci będzie

Bez wiedzy i bez zawodu

Mądry potrzebny jest wszędzie

Jest On radością Narodu

 

Ref. Że Polski jesteśmy warci

My światu też pokażemy

Słowami poety wsparci

Za jego wzorem iść chcemy.

Ten tekst w różnych formach był wykorzystywany jako hymn szkół podstawowych za komuny. Do niedawna wydawało mi się, że to tekst W.Broniewskiego, ale nie mogę znaleźć potwierdzenia. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

 

Cześć Krarze,

Uśmiechnąłem, i to kilka razy, a potem stwierdziłem, że łączę się w bulu i nadzieji :P. 

Super wyszły Ci dialogi i ogólne tempo sceny. Fabularnie – z przymrużeniem oka. Dla mnie nie musi być wiarygodnie, żeby mi się podobało. Osobiście lubię lekko przerysowane postaci. 

 

z potykaczy wyłapałem skromnie:

 

_Wszystkie inne sprawy na potem!

brak spacji

 

– Mają dla nas kolejny prezent. – Jan założył nogę na nogę. – Dostaniemy lotniskowiec.

Sekretarz zaniemówił. Prezydent wyciągnął telefon.

– Trzeba się cieszyć. Nie musimy kupować od nich kolejnych samolotów.

powtórek

 

Pozdro

M.

 

 

 

​Irko,

No, fantastyki nie ma ani odrobinki, ale uśmiechnęło mi się parę razy.

A to, że dostaniemy lotniskowiec to nie fantastyka? ;]

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć,

 

zadzierając głowę w górę.

A można zadrzeć w bok :> ?

 

Sama treść trochę za purpurowa jak dla mnie, ale ja się nie znam :]. Pomysł ciekawy, czyta się w miarę płynnie, tylko nie łapię przekazu.

 

pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Krokusie

 

Szedłem w stronę dziury w podłodze, w której było więcej światła niż tu. Zobaczyłem schody.

Podszedłem do ziejącej w podłodze dziury.

Coś się chyba kopiuj-wklejnęło ;]

 

Kondygnacja poniżej była dobrze oświetlona, ale kolejne poziomy coraz bardziej zatracały się w ciemności, jakbym patrzył w głąb tunelu oświetlonego na początku prześwitem w sklepieniu.

powtórek

 

Bardzo sugestywnie zbudowałeś klimat. Te wszystkie szepty, szurnięcia, skrzypnięcia w połączeniu z dość oszczędną narracją zrobiły robotę ;]. Czuć zagubienie i emocje targające głównym bohaterem. Fajnie wyszły opisy kamienicy. 

 

pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć morti!

 

Fajne opowiadanie :]. Takie w Twoim stylu – płynnie się czyta i te wszystkie niedosłowności i niedopowiedzenia same wpadają do głowy. 

Motyw przewodni taki prawdziwy XD:

Tylu fajnych chłopaków… 

 

Muszę zapytać, bo mię to gnębi: dlaczemu Ganimedes a nie Europa? 

 

pozdro

M. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

Pozwolę sobie powtórzyć kilka uwag z bety.

Tekst był od początku napisany bardzo czysto i nie mieliśmy z Ambush zbyt wiele do roboty pod względem technicznym. Jedynym mankamentem była [ i miejscami nadal jest] lekka siękoza. 

Sama fabuła – nie moje klocki ;], ale obiektywnie należy docenić to, jak wpasowałeś się w ramy gatunku. Fajnie pokazane uczucia, wyraźnie zarysowany bohater/narrator, wiarygodny świat przedstawiony. Wszystko wyszło spójnie. 

Najfajniejsze dla mnie było samo zakończenie – zaskakujące i wybijające trochę z powolnego rytmu, w którym prowadzona jest cała historia. 

 

pozdrawiam i życzę powodzenia przy następnych opowiadaniach

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Hej, Ramshiri

 

Dzięki wielkie :]. Opko chyba pobiło rekord kiblowania w poczekalni XD. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Nawiasem mówiąc, kiedyś czytałam o planach odpowiedniego “dociążania” i “rozkładzie masy” w obrębie kombinezonów stosowanych w warunkach zmniejszonej grawitacji, tak aby przysłowiowy “Neil Armstrong przyszłości” nie bujał się już tak na wszystkie strony.

No i spoko. Jedno-dwa zdania w tekście, że coś takiego było zamontowane w kombinezonie i masz z głowy takie marudy jak ja :D.

 

A odnośnie tej “podwaliny”, którą już skorygowałaś, to można napisać “osad” lub bardziej branżowo “sedyment”, lub “zwietrzelina”. 

 

pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Na tujobowym profilu Marka-Sna pojawił się nowy audio z tego opowiadania. 

 

Marek-Sen: Śnieżka

 

Szanowny Pan Marek po raz kolejny udowodnił, że nawet przeciętny tekst w jego nieprzeciętnej i w pełni profesjonalnej interpretacji może zyskać sporo na wartości ;].

Jako autor przyznaję, że wyszło lepiej niż sam to sobie odgrywałem w głowie.

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Trochę razi niechlujność w postaci literówek i dość brawurowo rozrzuconych przecinków. Warto to sprawdzić przed publikacją. Większych błędów nie zauważyłem.

Sam pomysł ciekawy, czyta się nieźle, tylko brakuje wyraźnego kontrapunktu w tej historii, czegoś co zostałoby w głowie Czytelnika.

Czekam na następne Twoje opko ;]

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć,

 

Już po pierwszych kilku zdaniach wszedł mi do głowy szlagier z mojej młodości:

https://www.youtube.com/watch?v=9itfEdJG7ig [18+]

 

Jest klimat, jest wyraźny bohater, jest ciekawa sceneria. Teraz trochę rozwinąć fabułę i wyjdzie z tego niezła historia. 

 

pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć!

 

Powiem szczerze – jest efekt WOW :D. Z każdym opowiadaniem rozwijałaś i poprawiałaś warsztat, ale tutaj mamy skok jakościowy. Fajny, nietuzinkowy [przynajmniej dla mnie] pomysł, solidnie zbudowany klimat i wyraźnie zarysowane postaci.

Jeśli chodzi o konstruktywną krytykę, to może zasugeruję trochę ograniczyć piętrowe epitety np.:

piwnic z wyjątkowo mocnymi sieciami potężnych, jadowitych pająków,

Odrin dała mi kiedyś świetną radę: “ daj wybrzmieć słowom” i myślę, że jesteś na takim poziomie, że znajdziesz to także przydatnym dla siebie.

 

Naprawdę mi się podobało i z czystym sumieniem skarżę na Ciebie do Biblio :D. 

 

Pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Nie dość, że o Księżycu, to jeszcze o kopaniu :D. Jak mógłbym nie przeczytać?

 

Potężne turbiny, taśmy naciągowe, glebogryzarki

Turbiny to jeszcze-jeszcze, ale “taśmy naciągowe”? Nazwa niewiele mówi Czytelnikowi, więc wypadałoby rzucić ze dwa słowa wyjaśnienia. I dlaczego mamy tam rolnicze glebogryzarki? Może lepiej zmienić na kombajny frezujące, np. w stylu vermeera? 

 

albo wirtgena?

 

 

dno księżycowego źlebu wyściełane

Ta podkarpacka gwara jakoś mi tu nie pasuje ;]. Żleb przez “ż" to oficjalny termin. 

 

 

Z górniczych spraw nie widzę więcej baboli :D ale od strony księżycowej to można się przyczepić do zupełnego braku odczucia nikłej grawitacji. Bohaterka raźno maszeruje przez głęboki pył zamiast poruszać się skokami tygrysimi. Szkoda, bo to fajny motyw :D.

 

Bardzo dobrze oddałaś uczucie pustki. Ma się wrażenie tej izolacji i samotności w obcym środowisku. Podoba mi się gra świateł i cieni. Bardzo plastycznie wyszły Ci te opisy. Popieram Ambush – też to zobaczyłem :D! Do tego fajny pomysł na zakończenie. 

 

Całość wymaga drobnego dopieszczenia i wyjdzie z tego naprawdę fajne opko. 

 

pozdro 

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

 

 

W tym polskim filmie postapo s-f z 1985 roku świetną rolę zagrał pewien krakoski aktor, który niedawno szturchnął po pijaku motórzystę ;] . Nie, nie ten ze zdjęcia :P

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Kijanu “Neo” Rivs w flmie : “Constantine” bez makijażu :D

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

A stawianie baniek? Pamiętam, że to była pozycja obowiązkowa przy zapaleniu oskrzeli. Mocno grzało i trzeba było leżeć pod kilkoma kołdrami przez pół godziny, żeby to szklane ustrojstwo odpadło :D

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Teraz to zwykle na końcu tęczy jest parada LGBT ;}

 

W wierzeniach nordyckich most Bifrost zbudowany z tęczy prowadził z Midgardu [ziemi] do Asgardu  [siedziby bogów].  

W starosłowiańskich wierzeniach tęcza była utożsamiana ze Żmijem – smokiem, który wypijał z ziemi wodę i oddawał ją chmurom. Czasem wysysał razem z wodą róże stworzenia, które później spadały z deszczem na ziemię. 

Wierzono, że ten kto przejdzie pod łukiem tęczy zostanie odmieniony – stary stanie się młody, kobieta zamieni się w mężczyznę, dziecko w staruszkę itd. 

 

Nie znam żadnych bajek, ani legend słowiańskich, które mówiłyby o poszukiwaniu czegokolwiek na końcu tęczy. To chyba zachodni wymysł :]

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Formacje naciekowe mogą powstać także przy wymywaniu zapraw cementowych i wapiennych. Jak wspomniała drakaina, kluczowa jest woda. W tunelach i pomieszczeniach, gdzie jest sporo wilgoci np. z kondensacji to dość częsta sytuacja, nawet w stosunkowo “młodych” konstrukcjach, jeśli powierzchnia betonu nie jest zabezpieczona żadną farbą. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

dogs,

Czyżby rzeczywistość zaczęła przerastać bohatera po przekroczeniu 40-stki? ;-)

Zdecydowanie nie :D. Mam hobby, które pozwala mi spojrzeć na życie z dystansem i przymrużeniem oka. Naprawdę polecam – strzelectwo sportowe to jak joga z fajerwerkami :P. 

 

Boski,

Jak Szanowny Autor ustosunkuje się do faktu popularnego poglądu, że w obecnych czasach trzydzieści to nowe dwadzieścia, a czterdzieści to nowe trzydzieści (strach pomyśleć, czym jest dwadzieścia)?

Autor jest już w taki wieku, że się generalnie nie ustosunkowywuje XD. 

 

reg,

a jeszcze nie wiem, co to kryzys wieku średniego. ;)

Masz w sobie tyle optymizmu i pozytywnej energii, że taki bzdury jak kryzysy Ciebie się po prostu nie imają :D. Przyznam szczerze, że zazdraszczam :D. 

 

pozdro

M

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Czytam i rechoczę pod nosem. A nie piłem, jak babcię kocham :D

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

 

 

fajne :D. Dałem się nabrać.

 

pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Poetycki wstęp mnie osobiście zaciekawił, przynajmniej na tyle, żebym przeczytał go kilka razy. Niestety nie potrafię zrozumieć o czym piszesz. Kto wypowiada słowa, o czym one mówią i generalnie o co chodzi :/. Sam obrazek wywołuje uczucie pewnej jesiennej melancholii, ale jako wstęp do fabuły według mnie się nie broni, bo nie ma w nim sensu. 

 

Za to reszta napisana bardzo sprawnie. Weszło gładko i zostało w głowie ;]. Szykuje się postapo z wątkiem konfliktu religijnego, neopoganizmem i kultem żywiołów. Może być ciekawie :D.

 

“skrzekot dzwonów” – fajne określenie :], bardzo obrazowe

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Czytelniku,

Gdy zapytali premiera “jak żyć?’, ten im krótko odpowiedział.

 

A tak na poważnie Koalo, to mamy trzy wyjścia: wściekać się, płakać, albo się pośmiać. Ja jestem optymista z natury a pesymista z doświadczenia, więc wysmarowałem taki właśnie obraz na podobieństwo :P. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Nikaszko :]

 

Nieoceniona Reg zrobiła pełną korektę tekstu, więc nie będę się powtarzał z łapanką. Swoją drogą betujący powinni się lekko zaczerwienić ze wstydu, że przepuścili tyle baboli :P. Mnie najbardziej zgrzytały te nadmiarowe zaimki dzierżawcze:

swoją cudowną twarzą

Ból wypełnił moją szyję

Pusta słodycz zapełniła obrzydliwie moje usta.

W Twoich poprzednich tekstach tego nie było, a przynajmniej sobie nie przypominam. Warto popracować nad tym elementem.

 

Poza tym mam uwagi to jasności niektórych określeń:

Wraz z moim ziewnięciem, lampy zdały sobie sprawę z obecności człowieka, oświetlając jarzeniowym światłem mechaniczny korytarz.

Dlaczego ten korytarz był mechaniczny? Warto rzucić ze dwa słowa wyjaśnienia, bo o tym, że pomieszczenia przemieszczały się względem siebie dowiadujemy się dopiero w dalszej części tekstu. 

 

ani śluzowych maszyn.

Tu też nie złapałem o co chodzi.

 

Żeby było trudniej, molochy nie znajdowały się w stagnacji.

Tutaj sugerujesz, że molochy się przemieszczały w przestrzeni, chodziły/jeździły po ziemi. Tak miało być?

 

Po za tym nie mam większych uwag. Czytało się nieźle :]. Fajnie wyszła stylizacja wypowiedzi robota. Czuć tą sztuczność sztucznej inteligencji.

Dobrze zarysowałaś uczucia głównego bohatera. Może odrobinę za dużo dosłowności w narracji o tym, że on taki samotny. Proponowałbym trochę więcej operować obrazem, opisem pośrednim, wrzutką jakiejś sytuacji zamiast pisać o tym wprost, ale i tak dla mnie wyszło strawnie.

Podoba mi się tajemniczość samego świata przedstawionego. Coś się stało, że ludzie wyginęli, ktoś lub coś zbudowało molochy, choć nie wiadomo w jakim celu. Nie wiadomo dlaczego prawie wszystkie roboty chronią pozostawionych przy życiu ludzi, a niektóre wręcz przeciwnie, zabijają ich bez wahania. To dodaje pewnej głębi i sprawia, że po lekturze mam o czym myśleć :D. Ja tak lubię. 

 

pozdro i czekam na kolejny tekst

M. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Finklo,

pidżama wisiała na mnie niczym kaftan bezpieczeństwa.

A czy kaftan wisi? Myślałam, że on raczej jest tak zapięty, żeby nie było zbyt wiele luzu.

Masz rację. Gdzieś mi się tam rozchełstany przycięło ;]. Już poprawiłem. 

 

 Dlaczego akurat po czterdziestce?

U chłopów to statystycznie połowa życia. Potem jest już z górki ;].

 

Adamie,

 

Wedle Szanownego Autora powinienem z racji wieku opisane symptomy odnotować już dawno temu, a tu – na razie przynajmniej – nic z tych rzeczy.

Pozostaje mi tylko pogratulować :D. I dystansu, i tolerancji, a przede wszystkim poczucia humoru :]. 

 

ośmiornico, odrin,

 

Taki urok drabli, że ma być krótko i na temat. Tagów też się to tyczy.

 

krarze,

Powodzenia i pamiętaj, że najlepsze lata to te, kiedy ma się 39,5 :]

 

pozdro

M. 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

Jak dla mnie to to przypomina koszulę z plastronem. Są obecnie stosowane np. w jeździectwie w nieco zmienionej formie.

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć,

Pytanie z medycyny:

 

Jaki uraz, ew. ekspozycja na czynnik szkodliwy u dorosłego mężczyzny może spowodować utratę słuchu i mowy? Dodatkowo ta osoba musi przez dłuższy czas [kilka lat] zachować jasność umysłu.

 

Anturaż: niedaleka przyszłość, mężczyzna w wieku ok 50 lat, naukowiec pracujący w centrum badawczym, które pewnego dnia zostaje zbombardowane. Od tego momentu gość nie mówi i nie słyszy. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Pewnego, pięknego, letniego dnia gdzieś w głębi zachodniej części Hrabstwa Lincoln w USA, grupa naukowców stała wokół panelu zarządzania.

Dlaczego wszystkie fajne akcje muszą zawsze dziać się w US of A? :/ Tylko pięknych miejsc na świecie :/.

 

Były tu przechowywane wiernie odtworzone kopie zwierząt, naturalnie występujących w różnych częściach planety. Zwierzęta te były robotami zdolnymi do żywienia się, rozmnażania i myślenia na wiele wyższym poziomie, niż ich naturalne odpowiedniki.

yyy…, to “który jest synem kogo?” – w sensie: zwierzęta były robotami i miały swoje wierne kopie, które były… czym? Coś się posypawszy w tej logice ;]. 

 

Zwierzęta te były robotami zdolnymi do żywienia się, rozmnażania i myślenia na wiele wyższym poziomie, niż ich naturalne odpowiedniki.

Może “odżywiania się”? Za to rozmnażanie na wiele wyższym poziomie brzmi naprawdę intrygująco :]. 

 

– Właściwie roboty nie mają najmniejszych szans na ucieczkę z przechowalni, nasze zabezpieczenia są chyba wystarczająco zaawansowane, aby coś, co sami stworzyliśmy, ich nie przegryzło. Prawda?

Na 100% nie oglądał Parku Dżurajskiego :P.

 

Wszyscy znajdujący się w pokoju, prędko z niego wybiegli. Wnet zrozumieli, co się stało, roboty uciekły.

Był kiedyś taki kawał o anemiku pracującym w zoo przy karmieniu żółwi. Tylko tam puenta nie waliła tak od razu po oczach. Można prosić odrobinę suspensu? :D

 

a właściwie ich ciała leżały poćwiartowane na podłodze, naukowcy rozejrzeli się w pośpiechu i zauważyli sprawcę śmierci strażników. Był to jeden z wytworów szefa działu – fandys groźny kotowaty, stworzony do zabijania, wyposażony w wiele kłów i kolców, które ułatwiały mu zadanie.

 

Nope, ćwiartuje się ostrzami. Kolcami i kłami to mógł sobie najwyżej porozrywać, rozszarpać itd. Za to nazwa stwora – naprawdę fajna i nietuzinkowa :D. Podoba mi się. Trochę się nie spina z tą “wierną kopią”, ale nie marudzę, tylko czytam dalej :D.

 

Robot nagle skoczył w stronę badaczy, jeden z nich został powalony, a zwierzę rozpoczęło zabijanie.

Bardzo oszczędny opis. Trochę w stylu: przewrócił się i zdech. Aż się prosi o odrobinę szczegółu.

 

Było tam wiele osób, w tym wysoko postawieni managerowie, jeden z nich wystąpił i powiedział do wszystkich roztrzęsionym i zaniepokojonym głosem:

Ci to się zawsze potrafią ustawić. Korpokanalie :P. 

 

– Niestety spełniły się nasze najstraszniejsze koszmary. Jeden z potworów stworzonych na potrzeby armii, odkrył jak wysłać całą swoją energię w powietrze, aby uwolnić roboty. Zrobił to. Rozesłał po ziemi impuls, który zniszczył całą elektronikę, w tym zabezpieczenia, co pozwoliło na ucieczkę wszystkich obiektów.

Ok, wysłał impuls, który zniszczył całą elektronikę. Tylko dlaczego nie zniszczył elektroniki w robotach i dlaczego laboratorium działało dalej?

 

– Moglibyśmy może jakoś poradzić sobie z tymi maszynami – odpowiedział Robotyk Przemysław Suski.

Jakaś rodzina z Markiem? Jak tak, to się nie dziwię, że się skończyło katastrofą. Plus za realizm :D.

 

Po tych słowach mężczyźni się rozeszli w różne strony, znikając z wolna w czeluściach korytarzy. Ryan wyszedł z pokoju na surowy korytarz o zimnych i pustych ścianach z odrapanego betonu.

Ten kawałek i dalej – bardzo fajnie wyszło. Plastyczny opis, sporo szczegółów, całkiem niezłe zarysowanie klimatu – me gusta :D. 

 

Utwór ten opisywał wszystkie poznane do 2050 roku roboty oraz rośliny (warto zaznaczyć, że mamy rok 2137).

Rok papieski :>? 

 

Utwór ten opisywał wszystkie poznane do 2050 roku roboty oraz rośliny (warto zaznaczyć, że mamy rok 2137). Uwagę naukowca przykuł szczególnie jeden egzemplarz. Był to na 30 metrów wysoki i na 40 długi robot wyglądający jak ogromny mechaniczny żółw z rogami opisany był tak:

Ten egzemplarz rozwala cały opis. Ma się wrażenie, że gość stoi przed 30 metrowym egzemplarzem tego utworu :P. Może osobnik/okaz/model? 

 

 

Już chwilę później to stworzenie wyszło na polanę, wtedy było już wiadome, iż bohaterowie zostali wywęszeni przez owego robota, o którym jeszcze niedawno czytał Ryan.

Plot-twist z foreshadowem – dobre :D. 

 

Generalnie całkiem fajnie mi się to czytało. Warsztat musisz trochę [mocno ;P] podszlifować, ale pomysły są, a to najważniejsze. Kilka naprawdę niezłych opisów. Kilka naprawdę suchych i po łebkach. 

 

Chętnie przeczytam ciąg dalszy.

 

pozdro

M.

 

 

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

W szerokokadłubowcach świeci się wszystko non-stop, nawet w środku dnia. Gaszą tylko od 23.00 do 5.00, +/– zależy od linii. W mniejszych samolotach na trasach lokalnych różnie.  

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Przeciwieństwo do nasycenia kolorów – “wyszarzenie” mi jakoś szeleści. 

Zdanie:

 

Mgła rozmywała kontury kształtów i <coś tam> kolory. Gałęzie i pnie skarlałych, rachitycznych drzew tonęły w białym całunie wiszącym tuż nad ziemią. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Narcystycznie się pochwalę, że jakiś czas temu popełniłem artykuł na Łotpadzie o MW:

https://www.wattpad.com/1115755653-z-pi%C3%B3rem-lub-na-pierzu-sparta%C5%84ski-dwutygodnik/page/3

Może coś Ci się z tego bełkotu przyda ;].

 

Odnośnie wywalenia szyb w budynku, to warto podkreślić to, co napisał None – wybuch idzie po linii najmniejszego oporu. Jeżeli pomiędzy piętrami są solidne betonowe stropy [które stanowią część struktury nośnej], to okna wywali tylko na piętrze z ładunkiem. Jeśli mają wypaść okna na całej fasadzie, to trzeba odpalić na zewnątrz. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Saletrę amonową mógłby otrzymać mieszając kwas azotowy z amoniakiem. Kwas mógłby być w jakimś labie, a amoniak uzyskałby z systemu recyrkulacji wody pitnej. Do saletry należałoby dodać ok 5-8% paliwa, np. alkoholu i masz ANFO, czyli saletrol. Tylko ten MW nie inicjuje od płomienia ani udaru. Potrzebuje niewielkiego, ale stosunkowo mocnego ładunku pośredniego, np. jakiś ładunek pirotechniczny odpalający spadochron lądownika, odrzucający jakieś osłony itp.  

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Piorunian rtęci jest stosunkowo łatwy do otrzymania. Nie podam pełnego procesu, ale wystarczą trzy składniki:

– kwas azotowy 

– azotan rtęci

– metanol 

Otrzymuje się mocny MW stosowany np. w spłonkach detonatorów górniczych. Energia coś koło 1,5 MJ/kg i do tego dość szybka fala uderzeniowa 4-6 km/s, zależy od gęstości. Można zainicjować od iskry lub udaru. Można zastosować w atmosferze beztlenowej.  

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

Nieśmiało zaproponuję :

– L – budynek dwuskrzydłowy/dwusegmentowy 

– C – budynek trzyskrzydłowy/trzysegmentowy  

 

Resztę można załatwić opisem – jak względem siebie usytuowano skrzydła/segmenty, coś o dziedzińcu/półdziedzińcu, ew. wspomnianym wyżej atrium.  

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Tak! Jedna z najlepszych powieści post-apo, jakie czytałem. 

Oddaję scenę Waszmościance :] 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

No to podpowiadałka – okładka wznowienia z 2008 roku ;]

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Siema :D,

Ze czydzieści lat temu to czytałem ;]. Muszę odgrzebać stare pudła zalegające na strychu u rodziców. To były naprawdę fajnie opowiedziane historie. Mam chyba ze czy zeszyty. “Rycerze z Aquariusa” byli super :D. 

 

A moja zagadka to okładka. Proszę podać autora i tytuł:

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Aria ! 

 

Moja ulubiona heroina :D

 

Gdzieś mam ten komiks, tylko nie pamiętam tytułu. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć :]

 

Powtórzę tylko swoją opinię z bety, bo tamte komentarze się nie wyświetlają pozostałym użytkownikom. 

Temat może niezbyt oryginalny, ale samo opowiadanie napisane bardzo solidnie. Widać, że miałeś od początku pomysł jak ma wyglądać i konsekwentnie go realizowałeś. Przy betowaniu nie mieliśmy zbyt dużo roboty – kilka fikołków stylistycznych i parę baboli zapisowych. Praktycznie nic do przeredagowania. 

Imho bardzo fajnie wyszło Ci przedstawienie eskalacji emocji bohaterki. Słownictwo i sama konstrukcja tekstu z szarpanymi, skrótowymi zdaniami zrobiła robotę ;]. 

Teraz pora na bardziej ambitny tekst :D. 

Pozdrawiam i skarżę do biblioteki 

 

M. 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Wchodzę na NF, patrzę, a tu konkurs na opko o wcieleniu do wojska. Spoko, już wstęp mam w głowie, wplotę Kazika: gdy byłem małą dziewczynką, to chciałam bić żołnierzy, już trzydześci la minęło, a dalej nikt mi nie wierzy. Potem przejście do retrospekcji, onomatopeje, didaskalia i…  jakoś się poleci.

 Z biciem serca, nomen omen, otwieram, a tu…

 

 

 

WUT? Horror, SRSLY?

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Dzięki wielkie :D

 

przecież to Cię kwalifikuje do antologii pokonkursowej!

Będzie papier :D

Z tego co się doczytałem, to od jednego do pięciu pierwszych wg punktacji łapie się na publikację. W zeszłym roku chyba nie wydrukowali nikogo poniżej 40tki, więc chyba nic z tego :], ale i tak jest bajladno :D. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Moja “Imitacja” zajęła piąte miejsce w konkursie PFFN :D.

 

Wyniki  

 

36 pkt to może nie tak dużo, ale i tak się jaram niczym młody rolnik podorywką :D

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Gratulacje :D Można gdzieś kupić jako e-zbuka? 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Nie czytam, bo nie mam czasu. Za to słucham. Audiobooki są megawygodne – samochód, zakupy, bieganie po parku. Zamiast durnej papki z radia można nadrobić trochę klasyków. Jako odskocznie polecam nie książkę, a lektora – Grzegorz Pawlak. Znany chociażby z dubingu kreskówek [ np. Skipper z “Pingwinów z Madagaskaru”]. Jakie szoł potrafi stworzyć nawet z niespecjalnie wybitnego tekstu! :D

 

Właśnie skończyłem “Arenę Dłużników” M. Gołkowskiego. Po prostu teatr jednego lektora :]. 

 

 

pozdro 

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Finklo,

 

Gdybyś jeszcze wywalił odczucia narratora i jego towarzyszy, to w ogóle zostałaby Ci instrukcja obsługi.

Za grzechy swoje przyjmuję ;]. Człek techniczny jestem, cóż poradzę? :D

 

Czy mniejsza grawitacja jakoś wpływa na ich pracę? A malutkie ciśnienie?

Ciśnienie możemy wywalić z równania, bo sami możemy sobie ustawić takie, jakie nam pasuje. Wyrobisko wykonane w tej technologii jest zupełnie szczelne. Zdarzają się przypadki, że warunki górniczo-geologiczne wymagają rozszczelnienia wyrobiska i wymuszają np. pracę w nadciśnieniu. Też wykonalne, choć niezbyt przyjemne i bardzo uciążliwe dla załogi. 

Z tego, co Internety podają, na grawitacja marsjańska wynosi 38% ziemskiej. Niskie ciążenie działa teoretycznie na plus.  Łatwiej podnieść 25 litrowy baniak ze smarem, pociągnąć kabel 40kV, czy zbudować wieżę szybową. Z drugiej strony, co się dzieje z układem kostnym, krwioobiegiem, układem nerwowym? Tu już nie jestem taki mądry i po prostu nie wiem, jak ekspozycja na ten czynnik wpływa na człowieka.

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Ja tak bardziej teoretycznie, bo nie jestem ekspertem od tego rodzaju broni, ale trochę miałem do czynienia z łukami. 

Kluczową kwestią będzie siła naciągu i typ łuku. Klasyczny łuk [niebloczkowy] naprawdę ciężko naciągnąć i utrzymać wystarczająco długo żeby oddać celny strzał. Obrazowo można to przedstawić jako podnoszenie ciężaru na trzech palcach. Małe łuki do polowań na drobne zwierzaki i ptactwo miały około 15 funtów, czyli niecałe 7 kg, więc bajlando, ni ma problima. Przecież podnieść czteropak wody niemoralnej na trzech palcach to nie problem, nie? Łuk bojowy to nawet 70-100 funtów. Rekord współczesnej repliki długiego łuku angielskiego to 200 funtów. Trzeba mieć dobrze wyrobioną łapę, żeby z takiego strzelić. 

Wspomniana przez Ślimaka oburęczność wcale nie jest taka niezwykła. W treningach strzeleckich czasem zmienia się ręce, zwłaszcza u młodych zawodników, żeby równomiernie ćwiczyć postawę. Oczywiście każdy strzela lepiej na tzw. dominującą stronę, ale oddanie strzału mniej więcej w kierunku celu jest możliwe praktycznie bez treningu. 

Jeśli chodzi o same palce, to na dłoń trzymającą strzałę zakłada się tzw. skórkę, czyli ochraniacz poprawiający dodatkowo chwyt na brzechwie strzały. Czy można ją jakoś zmechanizować? Nie widzę problemu, zwłaszcza w erze renesansu. To mogło by działać na zasadzie spustu zapadkowego, uruchamianego mocną sprężyną. Zwalniaczem można by operować np. kciukiem. Całość musiałaby być dość duża, i wykorzystywać całe przedramię i łokieć jako punkt podparcia, ale wg mnie technicznie wykonalne. Takie drewniane paluszki, jakie ma pan na ilustracji chyba za delikatne do prawdziwej roboty ;]. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Silvo,

 

Fajny opis otwierający fabułę. Bardzo plastyczny i przyciągający uwagę. Do pierwszego dialogu miałem się przyczepić z powodu jego lekkiej drewnianości, ale dopiero na końcu zrozumiałem, że to było w istocie przesłuchanie. W takie formie wyszło naprawdę zacnie. 

Ciekawy pomysł ze zwrotem akcji. Zaskoczyło mnie, kto tu jest dobry, zły, a kto brzydki :P. Jedno z tych opowiadań, które zostaje w pamięci.

 

Powodzenia w konkursie

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Alicello,

 

Dziewczynka pisnęła z radości, a potem wstała i w podskokach pobiegła przez runo pełne wrzosów, jagodzin i kęp zajęczego szczawiku.

Jak kiedyś Cię najdzie na nagranie audiobooka, to się lektor lewą nogą przeżegna :P. 

 

Szczęśliwa, ogarnięta tym niezwykłym zachwytem do jakiego zdolne są tylko dzieci.

Ewidentnie brakuje mi tu dalszej części zdania. Tak, jakbyś zakończyła na wtrąceniu i nagle zapomniała myśli przewodniej, ale to może moje subiektywne odczucie. Po prostu dodałbym coś na końcu. 

 

Bardzo dobry pomysł od strony fabularnej. Forma krótka, wymuszona przez konkurs, ale treści zmieściłaś naprawdę dużo. Informacje dobrze zbalansowane – bez dłużyzn [w krótkich tekstach też się potrafią zdarzyć] i infodumpów. Dobre dialogi. 

 

Gratuluję i powodzenia w konkursie

 

pozdro

M. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Krokusie, 

 

Dzięki za dobre słowo. Wychodzi na to, że potrafię opowiadać o męczącej pracy nie męcząc przy tym Czytelnika :D. 

 

 

Stawiałbym na zapewnienie komfortu pracy, w końcu to pewnie hmm…

Z tymi maszynami jest tak, że im większa tym łatwiej się na nich pracuje. Takie, które drążą metro albo tunele drogowe, mają nawet klimatyzowane pomieszczenia sterowe, a pilot przychodzi do pracy w białym kołnierzyku :P. Ale to jest inna liga inwestycji. Górnik ma zawsze pod górkę. Tu się liczy jak najcieniej, jak najszybciej i jak najtaniej. 

 

Który wiek?

Obstawiam, że technologia nie zmieni się jakoś drastycznie. Główne techniki górnicze zostały wynalezione na przełomie XiX i XX wieku. Do chwili obecnej po prostu je udoskonalamy. Dopóki nie wejdziemy w jakieś lasery-bajery i antymaterię, to wszystko raczej będzie wyglądało tak, jak na ziemi. 

 

pozdro

M.

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Pany :D

 

Dzięki serdeczne za dobre słowo. Ostatnio mam odbój od pisania i nie ukrywam, że potrzebowałem trochę pozytywnej energii i feedbacku ;]. Od strony technicznej, cieszę się, że udało się złapać równowagę między infodumpem, a narracją. Trochę się bałem, że po prostu będzie nudne jak flaki z olejem hydraulicznym :P.

Ostatnio czytam sporo Zajdli i mocno złapała mnie koncepcja takiej demonizacji technologii. Przedstawienia jej jako istoty obdarzonej świadomością, która tłamsi, zniewala, zmusza człowieka do uległości. Ale samo zakończenie miało sugerować, że mimo wszystko zawsze będzie miejsce dla odrobiny ludzkich uczuć. 

 

Pozdro

M. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Tak mi się nasunęło po lekturze:

 

Dopiero kiedy człowiek zatruje ostatnią rzekę, zetnie ostatnie drzewo, zabije ostatnią rybę, uświadomi sobie, że nie da się zjeść pieniędzy

Artur Domosławski, Śmierć w Amazonii. Nowe eldorado i jego ofiary

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

– Jakim prawem! Skąd tu się wzięłaś?! – Wrzeszczał wrzeszczał jeden z nich, postępując w jej kierunku.

Odpaszczowe z małej, tu masz fajny poradnik jak zapisywać dialogi:

https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/#dwuznacznosc_czasownikow

 

postąpił dwa kroki w bok, syknął siłownik osłony działka i rozległ się szczęk ładowanej amunicji. Lufa działka była skierowana prosto w stronę głowy mężczyzny,

Powtórek, do tego niepotrzebny. Jak napiszesz: 

Lufa była skierowana prosto w stronę głowy mężczyzny,

to i tak będzie wszystko wiadomo ;].

 

Gniew na twarzy mężczyzny ustąpił zakłopotaniu. – Ale… jak [-,] tu się dostałaś?

Brakuje przeniesienia kwestii dialogowej do następnej linii.

 

Dziewczynka spuściła w dół oczy i nieśmiało odpowiedziała.

Da się spuścić w górę, albo w bok? :P

 

Dziewczynka spuściła w dół oczy i nieśmiało odpowiedziała[-.][+:] – Tata [-,] tutaj pracuje… i niania, ona się pochorowała… i…

I j.w. przeniesienie dialogu do następnej linii.

 

Drugi z mężczyzn ostrożnie podszedł do spiętego kablem z robotem, laptopa.

Drugi mężczyzna ostrożnie podszedł do laptopa spiętego kablem z robotem. 

 

I już nie brzmi jakby to opowiadał rolnik z Podlasia, co nie szuka żony :D. Tylko ten drugi z mężczyzn wyskakuje nam tu trochę jak filip z konopi indyjskich. Ja wiem, że fragment, i ma swoje prawa, ale weź proszę pod uwagę i wzgląd :]. 

 

1001 jednorożców. Widniał napis na ekranie. Spersonalizuj swojego własnego tęczowego przyjaciela!

Trzeba rozdzielić co jest narracją, a co opisem. Proponuję tak:

 

“1001 jednorożców”, widniał napis na ekranie. “Spersonalizuj…” 

 

Z czysto czytelniczej perspektywy zaczyna to wyglądać. Poprzednie teksty były napisane bardzo bałaganiarsko i naprawdę ciężko się je czytało. Tu jest przyzwoicie. Dobry pomysł z ćwiczeniem warsztatu na krótkich fragmentach. To się sprawdza, wiem po sobie :D – tzw. “technika muszki owocówki”. 

 

powodzenia z następnym tekstem

 

Pozdro

M.

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Bo w Sylwestra to się nie czyta, tylko w grę gra :P. Wtąprajdera. 

 

Ciekawi mnie niemożebnie motywacja elfiego pana ładnego. Krasnolud pragmatyczny, bo złoto, smok też pragmatyczny, bo jajco dostanie. Bohater – wiadomo: miłość, chciwość i uczciwość małżeńską, sam se winny. A elf? Jakże ma dług życia spłacić, hm?

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Bruce,

Drabbla miałem zakolejkowanego już dawno, ale dopiero teraz mam czas na nadrabianie zaległości. 

Fajnie napisane, z jajem i pomysłem :D. 

 

Na ulicy zauważyłem nietypowy wygląd otoczenia.

W krótkiej formie trzeba mocno się skupić na doborze słów, starać się opowiedzieć jak najwięcej, jak najmniejszą ilością znaków, a do tego możliwie dużo zasugerować. Taka personifikacja jw. zajmuje dużo cennego miejsca, a do tego ma dość płytkie znaczenie. Wbrew pozorom tekst bardzo krótki czasem pisze się dłużej niż pełnowymiarowy :D.

 

Powodzenia przy następnych 

 

Pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Kapral Wysiad zorientował się w sytuacji przy końcu trzynastej czwartej flaszki.

Coś się posypawszy w numeracji ;].

 

Fajna historia. Przeczytałem z przyjemnością. Zwłaszcza dialogi przypadły mi do gustu. Widać kto mówi i z jaką manierą. Postaci może trochę przerysowane, ale pasują do konwencji. 

Trochę mi zabrakło procesu staczania się głównego bohatera. Wszystko stało się dość nagle, zero/jedynkowo. Tu był potencjał na ciekawy wątek, ale to już moje marudzenie ;].

Gratuluje dobrego tekstu.

 

Pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

Zupełnie zapomniałem skomentować Twojego tekstu, przepraszam – SKS :]. 

 

Tekst był od początku bardzo solidnie napisany i przy becie zrobiliśmy właściwie tylko kosmetykę. Bardzo podobał mi się pomysł nieliniowej narracji, z retrospekcjami i opisami wydarzeń z perspektywy różnych postaci. Sami bohaterowie też się zmieniają – zwłaszcza Ceandric. Widać to jego zgorzknienie i przygnębienie, ale i rodzącą się determinację. Może nie wyszło to jeszcze idealnie, ale na pewno jesteś na właściwej drodze. 

Zgłaszam do biblioteki.

 

Pozdro

M. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Aaa :D, bo do mnie trzeba prosto i dosadnie :D. W którejś wersji rzeczywiście miałem “miarowe”. Jeszcze się zastanowię :D.

Dzięki! 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Irko,

 

Mocno to techniczne, a co za tym idzie hermetyczne.

No to mnie zmartwiłaś. Miałem nadzieję, że nie przesadziłem :/. Jak człeka coś cieszy, to by się tak chciał o tym rozbajać i rozdygresować, pozagłębiać w technikalia. Szkoda, ale wezmę pod uwagę następnym razem :D.

 

Tak Bogiem a prawdą nie mam pojęcia, czym się to różni od fedrowania na Ziemi.

Poza reaktorem nuklearnym, utrudnionym dostępem do tlenu i szerszym wykorzystaniem zaawansowanych materiałów – niczym. Bo tak naprawdę nie ma potrzeby stosowania czegoś innego, niż to, czym fedrujemy na Ziemi. Oczywiście odpuściłem sobie lasery, bajery, strumienie antymaterii i inne wynalazki sf. Jeżeli Elon się nie myli i rzeczywiście w ciągu 30 lat mamy szansę na rozpoczęcie kolonizacji, to technologia będzie wyglądała mniej więcej właśnie tak :D. Przynajmniej tak to widzę. 

 

Cześć Alicello,

 

Dzięki za łapankę. Czem prędzej poprawiam. Tylko tu nie rozumiem:

Mnie się wydaje, że dudnienie zawsze jest głuche.

 

Nie znam się na opisywanych tu kwestiach technicznych, ale wszystko było na tyle sprawnie opisane, że nie czułam się zagubiona.

No to miód na me serce. Irka mnie trochę zmartwiła, ale jeżeli było chociaż zrozumiałe, to już jest nieźle :D. Dziękuję serdecznie za polecenie.

 

Pozdro

M.

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Sorry, muszę bo siem uduszę ;]

 

a jednocześnie namacała kolbę beretty,

Nie błąd, ale archaizm wywołujący konfuzję. Przyschło już, że mianem kolby określa się element broni, który opiera się o ramię w celu zastabilizowania linii celowania. W pistoletach rzadko występują. Beretta i wspomniany trochę dalej glock, mają zwykłe rękojeści, ew. chwyty. Jeżeli Czytelnik przeczyta kolba pistoletu, to ma przed oczyma taki obrazek:

 

 

Ale poza tym marudzeniem [ i tym snajperskim ar10 :P] nie mam się żywcem do czego przyczepić. Świetnie napisane. Bardzo lubię takie zamknięte fabuły, gdzie wszystkie wątki wpadają na swoje miejsca w zakończeniu. Sam koncept na apokalipsę naprawdę nietuzinkowy i ciekawy :D. Akurat jestem świeżo po “Teorii wszystkiego…” S.Hawkinga i przynajmniej wiem, o zzo choo. Przynajmniej, czyli tak z grubsza. Postaci wiarygodne, dialogi płynne, tam, gdzie akcja ma być dynamiczna, rzeczywiście czyta się szybko. Dla mnie 6/6.

Gratulacje 

 

pozdro

M. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Ambush,

Dzięki za przeczytanie i komentarz. Cieszę się, że nie przesadziłem ze słownictwem. Mocno się zastanawiałem, czy nie potrzeba przypadkiem glosariusza, ale jak się dało przełknąć, to plus dla mnie :D.

 

Cześć AstridLundgren,

 

Kurka, segmenty z żywicy zmieszanej że skałą. No jakoś to przełknę. Jednak jeśliby w środku miała panować nieuciekająca atmosfera dla życia, to wypadałoby zaspoinować to czymś elastycznym ( różnice wymiarów spowodowane rozszerzalnością cieplną) wywiercić skośne otwory i nastrzyknąć elastomerem.

No właśnie, kurka, nie trzeba ;]. Całość jest tak pomyślana, że trzyma naprawdę wysokie ciśnienie. TBM bardzo często wprowadza się do szybu końcowego, który zalewa się wodą nawet do kilkudziesięciu metrów powyżej osi tunelu. Ciśnienie jest ogromne, a maszyna i tunel pozostają zupełnie szczelne. Na fotografiach wyraźnie widać, że tubingi mają w centralnej części otwór. Czego nie widać, to że ten otwór ma zawór membranowy, przez który zatłacza się pod ciśnieniem pulpę podsadzkową, tzw. zaczyn cementowy. Wypełnia się tak przestrzeń dookoła tunelu i uzyskuje pełne podparcie z calizną otaczającą wyrobisko, a przy okazji uszczelnia się całość. Krąg obudowy zabudowany wewnątrz maszyny zostaje połączony z poprzednim za pomocą śrub, lub plastikowych łączników zgniatanych. Same segmenty mają kształt trapezoidalny, więc się klinują, a wszystkie krawędzie są zabezpieczone kilkurzędowymi uszczelkami. Gdy krąg zostaje wypchnięty z maszyny siłownikami posuwu [a właściwie, to maszyna się od niego odepchnie, drążąc kolejny metr tunelu], to wszystko się bardzo ładnie schodzi i zostaje czasem tylko kontrolne dociągnięcie śrub o ćwierć obrotu. W czasie drążenia, gdy maszyna przesuwa się do przodu, podłącza się wspomniane wcześniej pompy podsadzkowe pod już wypchnięty krąg i pompuje, bacznie obserwując wzrost ciśnienia, żeby nie wywalić uszczelek. To wszystko :D.

Procedurę iniekcji chemicznej, którą opisujesz stosuje się zwykle w przypadku naprawdę grubego fuckupu ;]. Jeżeli inżynier zmiany to pierdoła, która nie potrafi policzyć prowadzenia obudowy i skoszenia maszyny względem niej, a do tego jest pobłogosławiony nerwowym pilotem TBMa, który jedzie na za dużym ciśnieniu w głównym posuwie, to może rzeczywiście dojść do otwarcia obudowy. Najczęściej dzieje się to na ostrych łukach. TBM za mocno odpycha się od już skoszonych segmentów i następuje wyboczenie i pęknięcie obudowy kilkanaście/kilkadziesiąt metrów w głębi tunelu. Wtedy zwykłe, dodatkowe podsadzanie przez zawory w segmentach może nie wystarczyć i trzeba wiercić trzy/cztery serie otworów iniekcyjnych i jedną/dwie upustowych. Prosta sprawa, tylko dość droga. Kubik zaczynu to są grosze, kubik żywicy akrylowej to parę tysi Euro.

 

Żeby było zabawniej, to znam inżynierów, fachowców roboli którzy potrafili by to zrobić. Czym i jak. Ale to już dziadki. Echh, prawdziwych inżynierów już nie ma:(

 

Też znam kilku inżynierów, którzy potrafią to zrobić, chociaż nie są dziadkami. Jednego nawet oglądam w lustrze codziennie rano przy myciu zębów :P. 

 

pozdro

M.

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Jak są bombki, to się zainteresuję :]. Na razie zostawiam taktyczną gwiazdkę [betlejemską]. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Finklo :]

 

Cieszę się, że można to przeczytać bez bólu :D. Chyba powolutku dojrzewam do tego, żeby uderzyć do wydawnictw z dłuższym tekstem. Rok z Wami zdziałał cuda :P.

 

 

Nie jestem pewna, jak działały czary dwóch kobiet – trzeba było śpiewać, żeby kontrolować misia, a może robiły to telepatycznie.

Tak, zdecydowanie telepatia. A mała śpiewała po prostu żeby dodać sobie otuchy. Ładnie się tu mi pasował szlagier pt. “Biały miś”. Jedna z tych piosenek, która ma szansę przetrwać apokalipsę :P.

 

Czemu niedźwiedź taki odporny na kule?

Standard – dorosłe samce niedźwiedzia są generalnie bardzo odporne, a bohater strzelał śrutem. To stara kłusownicza technika – najpierw się osłabia dużego zwierza i powoduje upływ krwi, potem dopiero się go strzela breneką, czyli dużym, pojedynczym pociskiem, który jest bardzo niecelny na dalszym dystansie. Nie udało się przez zacięcie strzelby. Scena z dobiciem zwierza strzałem z 9mm pistoletu to już element fantastyczny :D. Możliwe, ale niezbyt realistyczne. 

 

pozdro

M.

 

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Finklo,

 

Właściwie nie zwróciłam uwagi na przekaz, o którym wspominasz w komentarzu.

Tak, nie wyszło :/, ale cieszę się, że spróbowałem. Przekonałem się przynajmniej, że to nie moja bajka. I dobrze :D. Moralizatorskie teksty zostawię mądrzejszym, a sam się zajmę rozrywkowymi. 

 

Mniemam, że chodziło Ci o “wnimanie”.

Racja :]. Już poprawiam.

 

Dzięki za klika do biblioteki :].

 

Pozdro

M

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Gratulacje!

Będzie można posłuchać na Storylel? 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Pany :]

 

Urzekł mnie również wykreowany świat który trochę wymyka się klasycznym kliszom post-apo i bohater.

Z reguły unikam postapo, bo rzadko IMO zdarzają się ciekawe i intrygujące pomysły. Tutaj jest kompletnie inaczej, bardzo świeżo, choć oczywiście standardy zostały zachowane.

Musze się szczerze przyznać, że się nie spodziewałem takiego odbioru ;]. Cieszę się, że wyszło świeżo i nie do końca sztampowo. Kiedy pisałem ten tekst to właśnie to miałem gdzieś z tyłu głowy – wykreować świat wiarygodny, znany, ale odrobinę inny niż w tzw. “kanonie”. Jeszcze tydzień temu myślałem, że mi się rzeczywiści udało i jaki ja to nie jestem kreatywny :P. Od poniedziałku słucham audiobooka Pawła Majki “Berserker” [polecam, bo naprawdę fajnie napisane!]. Słucham, słucham i, jak to powiedział klasyk: “cały misterny plan w…” :P. Naprawdę, z ręką na sercu, nie znałem jego książki, nie czytałem streszczenia, ani recenzji, a moje opko wygląda po prostu jak plagiat :D. 

Tak na marginesie, to robi nam się niezłą brygada postapo – ostatnio wpadło do poczekalni kilka naprawdę niezłych opków np:

 

Wędrowcy pustkowi 

Ufortyfikowany raj malucha 

Ostatnia krucjata Leszego

Dwa metry pod ulicą 

 

Może pasowałoby zrobić jakiś konkursik? Jest kim robić :D

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć

 

Przede wszystkim chciałbym zaprotestować przeciwko rasistowskiemu wydźwiękowi tego opowiadania! Ghule to nie bezmyślne, krwiożercze zombie! Jak można uczyć tego małe dzieci? Gdzie byli rodzice, gdzie nauczyciele? Należy niezwłocznie powiadomić pana Crowley’a! On z tym zrobi porządek! 

No, chyba że chodziło tu o feralne ghule, które rzeczywiście są bezmyślnymi, krwiożerczymi zombie. Budowanie w dzieciach takiej postawy obywatelskiej jest jak najbardziej chwalebne i pożyteczne. 

 

A tak zostawiając realia gry na boku, to powiem, że niesamowicie mnie się podobało :D. Z czepów warsztatowych wyłuskałbym trochę kwadratowe didaskalia w pierwszych dialogach: powiedział jeden, zapytał drugi, stwierdził ten pierwszy itd. Błędu nie ma, ale można było to zapisać zgrabniej. To wszystko z minusów.

Za to plusów jest zdecydowanie więcej :D. Przede wszystkim świetnie oddane realia Capital Wasteland, smaczki z samej rozgrywki, mechanika i przedmioty. Wszystko opowiedziane w taki sposób, że po prostu samo maluje się przed oczami. Do tego ten plot-twist na końcu – super pomysł, bardzo dobrze wpisujący się w klimat.

 

Gratuluję i skarżę do bilbioteki

 

pozdro

M.

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć 

Podsumuję na szybko, to o czym już rozmawialiśmy podczas bety, żebym mógł nominować tekst do biblioteki.

Styl – po prostu niepowtarzalny. Gdybym dostał ten tekst niepodpisany, to i tak od razu wiedziałbym, że jest Twój. Te urwane, niepołączone spójnikami zdania, niedopowiedzenia i specyficzny, bardzo oszczędny, pozbawiony ozdobników sposób narracji. To robi robotę. Opowiadanie pozytywnie się wyróżnia na tle gładkich, ulizanych historyjek. Ma taką ciekawą, chropowatą fakturę. 

Fabuła – skromna, ale nie uboga, umowna i również pełna niedopowiedzeń. Traktujesz Czytelnika jak istotę myślącą i nie dajesz mu na wpół przetrawionej papki do bezrefleksyjnego przełykania, tylko zmuszasz do odrobiny wysiłku. Do końca się to jeszcze nie udaje i miejscami jest może zbyt skrótowo, ale zdecydowanie idziesz w dobrym kierunku. 

To, czego zabrakło, to ten zdecydowany kontrapunkt, taki plot-twist, który byłby wisienką na torcie i sprawił, że opowiadanie byłoby naprawdę bardzo dobre. Rozmawialiśmy o tym przy becie i rozumiem jaki był Twój pomysł, ale to jeszcze wymaga trochę pracy. 

 

Gratuluję dobrego opo i z czystym sumieniem skarżę do biblioteki

 

pozdro.

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Irko

 

Doceniam tekst, kliczka dam, bo literacko jest dobrze, ale to nie moja bajka.

Tym bardziej doceniam :D i dziękuję za obiektywizm. Już tak mam, że najlepiej się czuję w takich słono-gorzkich klimatach. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Ja też dziękuję :D. Dopiero teraz się jorgnąłem, że nie dałem polecenia dla opka, który mi się bardzo spodobał. 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

 Cześć Q

 

Miasto, a raczej jego sztuczna inteligencja, miało wybudzić nas kiedy będzie bezpieczne, kiedy zutylizuje wszystko, co mogło zawierać lub przenosić bakterie.

https://sjp.pl/utylizacja

Chyba nie pasuje – zaproponuję zneutralizuje. 

 

– Przepraszam. – Kris odbezpieczył zamek.

Hmmm… :}

 

O tym skraju już wszyscy napisali, więc się nie powtarzam. Sorki, ale tylko tyle wyłapałem, bo… byłem zbyt zajęty czytaniem :D. Po prostu przeleciałem przez ten tekst jak dzik przez buraki :P. Super! Fajnie zbudowany klimat, dozowana w umiejętny sposób tajemniczość, świetny plot-twist. Nie spodziewałem się, naprawdę, do samego końca.

Jedyne, do czego bym się doczepił to dialogi – chłopaki mówią w identyczny sposób, do tego każdy brzmi, jakby miał co najmniej licencjat z kulturoznawstwa, czy innej europeistyki :D. Żadnego urwał macia, jedwabiścia, czy wuja pana? ;] 

 

Gratuluje dobrego opo!

 

pozdro.

M. 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Cześć Alicello ;]

 

W takim jednym krótkim akapicie, przemyciłeś opis miasteczka, charakter burmistrza, odczucia bohatera. To jest już klasa.

Łoj, bo się rumienię :D. Dzięki, naprawdę doceniam i jeszcze naprawdziej się cieszę. Brzytwa Ockhama, moja prywatna, osobista metoda na nadprzymiotnikozę działa :D. Dokładnie o to mi chodziło –mało słów, dużo treści. Przynajmniej w strategicznych miejscach tekstu. 

 

Trochę mi zabrakło wyjaśnienia skąd w tym świecie wiedźmy i czym właściwie się charakteryzowali odmienieni.

Tak, decyzja podjęta z premedytacją. Wrzucam Czytelnika w sam środek dziwnego świata i nawet nie wyjaśniam o zzzo chozzi :P. Sam nie lubię, jak mi się tłumaczy jak krowie na rowie i dlatego zostawiam to na inną okazję. 

 

Dzięki za łapankę i za polecenie :D.

 

pozdro.

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Nowa Fantastyka