- Opowiadanie: Aeaeaether - Obrazek 1 - #4d0701

Obrazek 1 - #4d0701

UwU

Jestem obrazem.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Obrazek 1 - #4d0701

Ona nie spada na mnie jak deszcz, tylko leniwie spływa po horyzoncie. Ze wszystkich stron. Gdziekolwiek nie pójdę, goni mnie z tyłu i oddala się z przodu. Jak kociołek ze złotem na końcu tęczy. Jak fatamorgana. Spływa strumykami i krętymi kroplo-torami po nieboskłonie i zbiera się na ziemi. Sięga już do kostek. Nie ma nawet drobnych fal, jej tafla jest spokojna. Gdy chodzę, kręgi tworzą się na jej powierzchni. Mocno farbuje skórę. I śmierdzi.

Ona spływa po horyzoncie, podczas gdy oni – ludy, które zdarły z siebie skórę grzechu, wołają o więcej.

"Ześlij krew! Ześli kreeew! Otwórzcie się rany nieeba", wołają.

Spoglądam w górę i widzę epicentrum, z którego wychodzą brunatno-czerwone smugi we wszystkich kierunkach. Czuję jak kolejne włoski na nogach przylepiają się do ciała, kiedy poziom krwi się podnosi. Oni też stoją, tak jak ja po kolana w czerwonym morzu i wołają, patrząc na horyzont albo zadzierając głowę w górę.

Siadam i obejmuję kolana rękami. Teraz sięga mi do ramion. Jest ciepła. Widzę coś. Najpiękniejsza, delikatna i czuła rzecz jaką widziałem kiedykolwiek. Ledwo zauważalna, gruba na centymetr warstwa osocza… Poziom się podnosi. Otwieram usta i pozwalam lepkiej, żelazistej cieczy wypełnić mnie.

 

Koniec

Komentarze

Nie zrozumiałam o co chodzi, ale jako obraz to mnie ujęło. Zobaczyłam i przeraziłam się… troszeczkę;)

Mam luźne skojarzenia z przejściem przez Morze Czerwone, porodem i kanibalizmem.

Lożanka bezprenumeratowa

Nie zrozumiałam. :(

Aeaeaether, Twoje dziełko to nie droubble. Droubble musi liczyć dwieście słów, a u Ciebie jest ich zaledwie sto dziewięćdziesiąt jeden.

 

Spo­glą­dam w górę i widzę epi­cen­trum… → Jakie epicentrum widzi?

Za SJP PWN: epicentrum «miejsce na powierzchni Ziemi leżące bezpośrednio nad ogniskiem trzęsienia ziemi»

 

Oni też stoją, tak jak ja po ko­la­no w czer­wo­nym morzu… → Po jedno kolano? Stoją jak bociany?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć,

 

zadzierając głowę w górę.

A można zadrzeć w bok :> ?

 

Sama treść trochę za purpurowa jak dla mnie, ale ja się nie znam :]. Pomysł ciekawy, czyta się w miarę płynnie, tylko nie łapię przekazu.

 

pozdro

M.

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Dziękuję za to, że wpadliście przeczytać. :>

 

regulatorzy: my bad, myślałem, że double-drabble ma mieć do 200 słów, a nie dokładnie 200. Teraz sprawdziłem dokładniej niż za pierwszym razem i faktycznie – musi mieć dokładnie 200. Zatem czym jest mój tekst? Szortem?

Definicja epicentrum którą podałaś, jest imo nieco ograniczona. Mówiąc o epicentrum, można mieć na myśli epicentrum pandemii, wybuchu bomby atomowej, lub epicentrum dowolnej fali, także nie mechanicznej, w dowolnym ośrodku. Ogólnie punkt, z którego coś rozchodzi się we wszystkich kierunkach, punkt w którym “bije źródło” czegoś.

Faktycznie, stoją po kolana, tu błąd zrobiłem nieco.

 

MordercaBezSerca: faktycznie, bez “w górę” też miało by sens, bo głowę się zadziera właśnie w górę. Ale ja jednak chcę zostawić to, bo to troszke dodatkowo popycha uwagę czytelnika tam, w stronę tego “epicentrum”. Takie małe zabiegi działają, przynajmniej w mojej, niedoświadczonej opinii. Gdybym napisał jedynie “patrząc na horyzont albo zadzierając głowę.” to skierowałoby celownik kamery na ich napięte szyje i na fakt, że coś robią. A to “w górę”, kieruje celownik kamery w mojej wyobraźni wraz z ich wzrokiem – ku epicentrum. Dla mojej wyobraźni ma to różnicę.

 

Do wszystkich którzy nie zrozumieli i nie łapią przekazu. Przekazu… Jakiego przekazu? Ja tu tylko obraz przedstawiłem, bez jakiegoś morału i przekazu. Jak widziałem, tak przedstawiłem i tyle.

Aeaeaether, twierdzić, że SJP PWN podaje właściwą definicję i pojęcie epicentrum jest związane z trzęsieniem ziemi, niezależnie od tego co kto ma na myśli mówiąc o miejscu, w którym zaczęła się pandemia, wybuchła bomba atomowa, czy zaistniała jakaś fala.

A może w sprawie epicentrum fachowo wypowie się znający się rzeczy geolog.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nawet jeśli, to ja wychodzę z założenia, że słów nie trzeba wykorzystywać zgodnie z ich przeznaczeniem. O tak, chciało mi się napisać epicentrum.

 

Dzięki za uwagę w sprawie tekstu.

No cóż, to Twój tekst i będzie napisany takimi słowami, które Ty uznasz za stosowne.

Chciałabym jednak abyś wiedział, że użycie słów niezgodnie z ich znaczeniem będzie świadczyć o niewiedzy piszącego, w nie ułatwi lektury czytającym.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hmmm. Pobawmy się – tytuł jest kodem koloru RGB? W takim razie te dwa opowiadania to:

 

 

Jako wizja robi pewne wrażenie, ale jest niewystarczająco autonomiczne aby coś sensownego o nim powiedzieć. To drugie bardziej mi się podoba.

 

 

W komentarzach robię literówki.

Ech, epicentrum jest powszechnie używane w kontekście różnych niegeologicznych wydarzeń, więc słownik PWN po prostu nie nadąża za rzeczywistością. WSJP bardziej nadąża: https://wsjp.pl/haslo/podglad/72768/epicentrum/5185891/wydarzen .

 

A scenka jest ładna i chyba tylko tyle mogę powiedzieć.

Łukasz

 

Do wszystkich którzy nie zrozumieli i nie łapią przekazu. Przekazu… Jakiego przekazu? Ja tu tylko obraz przedstawiłem, bez jakiegoś morału i przekazu. Jak widziałem, tak przedstawiłem i tyle.

W sensie, że chopa po prostu krew zalała XD. No i dla mnie git! Taki przekaz to ja rozumiem. 

 

pozdro

M.

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Ładne. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Witam Aeaeaether !!

 

Super!!! Pisz dalej. Bardzo fajne.

Jestem niepełnosprawny...

Witaj.

 

Ja bym to wstawiła wykrzyknik, bo przecież wołają:

"Ześlij krew! Ześli kreeew! Otwórzcie się rany nieeba", wołają.

Kojarzyłam z mgłą oraz Morzem Czerwonym w Biblii.

Interesujące i tajemnicze. :)

Aaaa.. te nazwy w tytułach, to kolory! :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Nowa Fantastyka