Profil użytkownika


komentarze: 340, w dziale opowiadań: 335, opowiadania: 79

Ostatnie sto komentarzy

Pare niezgrabnych sformuowan, a tak to calkiem zacne. Niezle nazwy i Pan Dora i All-Imp spoko.

Rrybak, bardziej nawet horror, po wskazanym fragmencie. Pewnie niejeden posel by sie mocno spocil ;)

 

ale z tymi gorylami nie zalapalem jednak. A niech goryle zyja gdzie chca :)

 

 

Hej, niezle. W sensie nie bardzo wiem ocobiega wz zakonczeniu i co wreszcie triumfuje (ze klamstwo?). A ogolnie fajna koncepca a’la picollo.

 

– Ale…tu jest tyle książek… – Wspięła się po chodach na kolejne piętro. – schodach.

Pomysly niezle, wykonanie takie sobie. Przedmowcy bledy wyluszczyli. Dawid wez sobie do serca w koncu co inni Ci pisza i zacznij stosowac. Wydrukuj sobie zasady, przyklej na scianie przed biurkiem i potem czytasz swoje opowiadanie zdanie po zdaniu i sprawdzasz czy spelnia zasady. To takie proste. Nie popelniaj w kolko tych samych bledow po prostu.

Dawid, tak sie sklada ze kiedys gralem w szachy. Moj kolega wygral kilka takich turniejow. Na pewno jest inteligentny, ale sama inteligencja nie wystarczy. Przede wszystkim dlugi i ciezki trening (kilka lat by wygrac pierwszy turniej) i nie, nie urosla mu od tego inteligencja ;)

z tego co sam sie nauczylem przez lata, to wyglada tak… tylko ciezka praca daje efekty. Mozna stosowac sztuczki ktore doprowadza Cie szybciej gdzies tam, ale jak chcesz byc najlepszy, zapomnij o tym. Ciezka praca u podstaw.

 

powodzenia na turnieju.

Regulatorzy… heart

pieknie ujelas to co ja myslalem, ale nie potrafilem tak ubrac w slowa.

ale powtorze, Dawid do pracy! Pisalem co trzeba zrobic. A swoja drogą, Twoj styl opowiadania jakby opowiesci przypomina mi tworczosc Kornela Makuszynskiego – koniecznie przeczytaj Szatan z 7 klasy i Panna z mokra glowa, moze zyskac sporo nowych pomyslow!

Zanais, bez przesady jestesmy tu by sie rozwijac i pomagac innym, a ze sam jestem w tym jeszcze strasznie kiepski… zycie. A Dawid co mu trzeba przyznac pisze duzo,  i coraz lepiej. Moze w koncu osiagnie biblioteke ;) mi sie tez to na razie nie udalo. Ale tez sie ucze. Moze i mnie sie uda?

Sagitt – zgodzic sie misze, ze to madal nie perelka, ale jest lepiej niz poprednie opowiadania. Teoszke lepiej, ale jednak lepiej. Jesli chodzi o male kroczki to do przodu.

 

co do zwierzecia, ja to zrozumialem, ze typowo probowal cos zrobic po prostu.

 

co do calej rozmowy z dominika przez telefon prosilem o zmiane.

 

bylem kiedys w szpitalu psycho, u znajomego alkoholika… tak widac po ludziach niektorych (rozbiegany wzrok etc) tu brakuje dodania troche zycia do scen.

 

fakt , powinno byc rok po rozpoczeciu wojny… nie zauwazylem +1 dla Ciebie ;)

 

Dawid do pracy ;)

 

 

Fajnie sie czytało. Nie nazbyt oryginalne, ale dobre. Moim zdaniem gdyby wyciepać całe to tłumaczenie co sie działo na Ziemi i przemycić troszkę w dialogu, czytelnik i tak się domyśla, że to niezbyt utopijna wizja końca,  byłoby ciekawiej.

Czasem myślę, że porównaniu ze mną każdy jest młody. – brakuje w.

Klepala sie po cyckach? Hmmm…

gorzala to nie piwo.

 

a tak to naprawde fajne. Przyjemnie sie czyta, rynsztokowy jezyk moglby zawierac pare przeklenstw, takich stylizowanych. Np podczas gdy pierwszy brat umarl. W koncu to oprychy. 

Fajne, przypomina anime. Dobrze sie czyta choc nie przepadam za takimi historiami. Ciekawe czy narrator zdaje sobie sprawe, ze „jest mlody ale wystarczajaco madry”. W sensie to zdanie mi sie rzucilo w oczy jako jakies… nie pasujace tutaj.

fajnie piszesz + masz mocno dopracowane teksty. Podobalo sie.

Stare dobre czasy, potem joomla, a teraz pan powazny. Ale tak serio to nawet nie programista a dev ops :) tak dla odmiany, spec od administracji i programowania, ale glownie wdrazania zmian innych na produkcje. A z programowania to narzedzia ludziom robie, bo lubie. 

pewnie u Ciebie to glowkie karta graficzna, sensowny procekbi gigabajty ramu. Mam pare takich maszyn w pracy 64GB ram, 1TB ssd, 16 prockow 3,2 GHz, tylko grafa intela ;)

 

to ze offtopic to jyz chyba nie ma znaczenia, ale mozr lepiej na prv wrocic?

Nawet tego nie obserwuje juz. Wyscigi zbrojen, wiekszosc bez sensu. Od 15 chyba lat, albo wiecej, zawodowo. 

Generalnie po to ipad pro z retina. W ogole imho odejda w koncu od macbooka, w sensie bedzie, ale zakladam ze niezbyt potrzebny. Choc mam znajomych co chetnie kupili by nowego maca 16”, to ja bym wolal dobox monitor duzy i klawiature a do tego tablet co by robil za kompa, a jak mam ochote to odpinam, biore dobox pro i nie wiem, ide do parku kontynuujac prace. Chromebookinchyba mialy tak dzialac. Bynajmniej mnie tylko minimalizacja interesuje. 

 W wiekszosci ze wszystkim dzialan na iphone, gdybym mial do niego monitor i klawiature to bylbym happy i pewnie niedlugo sprobuje akiego podejscia. A w pracy niestety windows :(

Ja wile male kompy, ostatnio w ogole rozwazalem jak robic development na iphone. Wyglada to obiecujaco.

– Ej, Ćwicku!

– Cejgo?

– Chwalom nos!

– Ła kto?

– My wos, a wy nos!

Tak, dobrze odebrales, jest to li tylko malo wyrafinowany zart. Oczko do jurora z fajnym obrazkiem. Fabula miala byc banalna i jest. W sumie w ogole mialo jej nie byc, chodzilo o opisanie obrazu i tyle, a dodatkowo podpialem to pod konkurs, bo akurat sie konczyl. Dzieki za mile slowa.

 

kurde jak ja lubie te krotkie zdania :( lubie czasem topornie, wiadomo ze ze snajperki lepiej, taniej i w ogole, ale nie ma to jak wleciec w tlum z shotgunem i ponapie***… ech chyba sie nakrecilem ;)

 

co do opisu fragmentu i wiersza, naprowadzila mnie lepiej znajaca Cie Reg, za co naleza sie jeszcze raz podziekowania. A tekst bardziej serio sie betuje… tymczasem jest tam cos dowcipkowego w kowbojskich klimatach.

Moje grafomanskie rymy nijak sie maja do Twoich przemyslanych wierszy paraduscie.

Spoko. Hipsterzy to znow inna bajka jest:

 

mam laptopa, jablko swieci,

soja latte juz tu leci,

jeszcze tylko zdjecie zrobie,

tego co tu lezy, bowiem

 

fejm na twicie bede mial,

W instagramie mowie wam,

zobaczycie co dzis zjem,

a wydalam sam ten fejm.

 

Swoja droga produkty z jablkiem dobre sa, za drogie, ale dobre.

 

 

 

Zycie smutne jest Dzolasa,

jemu w glowie tylko szpan,

lecz gdy juz sie o tym dowie,

moze ktos mu tez to powie,

 

byc kims innym straszna rzecz,

straci czas, zostanie smierc.

Smutna pani sie pojawi,

kosa zetnie go raz dwa,

 

a poniewaz byl nieznany,

na papierku napisane,

znaleziony martwy w domu,

nie ma go pochowac komu,

 

wpadnie do wspolnego grobu.

Moze ktos sie gdzies zlotuje,

na nagrobku wyrysuje,

smutne zycie, smutna smierc.

 

 

 

Generalnie spoko, ale masz literówkę: cweter zakłada, a powinien być sweter, chyba że czegoś nie załapałem :) Ogólnie zrozumiałem wszystko, bez wykładania kawy na ławę. Nie jakieś wybitne dzieło, ale fajne :) Pozwolę sobie poćwiczyć z Tobą:

 

Skóra, fura i komóra,

tego trzeba mi na świecie!

Laski przecież na to lecą,

to jest oczywiste przecież.

 

A za ścianą siedzi Ania,

piękna, ładna, łania – skarb.

Siedzi smutna i samotna,

patrzy na kwiat koło okna.

 

Gdyby Dżolas myślał o tym,

by jej dać bukiecik złoty,

za dwa złote albo pięć.

Ona miałaby z nim chęć,

 

Wyjść na miasto oczywiście, 

tarzać swą fryzurę w liściach,

dać buziaka, albo sześć.

Na dziś powiem Wam już cześć. 

 

Aga– najwazniejsze, ze sie Tobie podoba, a reszta sie przyzwyczai. Nadal – dobre to jest.

 

Sniaca, norwegia jest the best, chociaz Grecje tez uwielbiam. Kanarow nie widzialem, za to sardynia i korsyka spoko.

Napisalem do niego, moze zerknie ;) strasznie sie ciesze ze sie podoba, dzieki ze nadalas mu wiekszy sens :) 

Co Ty na to Reg:

 

Powietrze zadrżało. Do fotografa dotarł okropny fetor. Zza konia wytoczył się stwór. Posiadał tylko jedną nogę, a po przeciwnej stronie osi jedną rękę z kulą inwalidzką, łono okryte skórą z jakiegoś biednego zwierzaka i owłosiony brzuch. Tuż nad nim znajdowała się otwarta klatka piersiowa. Widoczne przez żebra serce biło szybko i chaotycznie. Tylko lewa połowa twarzy pokryta była skórą, drugą jej część stanowiła biała czaszka z wyłupiastymi okiem. 

Nieudany eksperyment prosektorium zaczął oddalać się od konia. Próbował biec, ale fragmentaryczna budowa uniemożliwiała to. Delikatny ruch ręką i topór opuścił dłoń rycerza. Przeciął powietrze, od niechcenia odciął potworowi głowę i jak bumerang powrócił do właściciela. Bezgłowe ciało jeszcze chwilę stało, jakby nie mogąc uwierzyć w to co się stało. Powoli osunęło się na kolana, a potem rozpłaszczyło się na asfalcie.

Koń parsknął i ruszył w stronę fotografa. Rycerz górował nad nim siedząc na grzbiecie rumaka. Zatrzymał się tuż przed nim, w takiej odległości, że gorące powietrze wydychane przez nozdrza zwierzęcia, zmierzwiło czuprynę przerażonego redaktora.

”To był fragment! Nienawidzę ich prawie jak…” – Grobowy głos, jakby z dna studni pojawił się wprost w głowie fotografa, jednocześnie z fiołkowym zapachem. Delikatna istota, piękna, młoda kobieta wyszła zza rogu budynku. Stanęła jak wryta na widok rycerza. Zaczęła cofać się. Krok za krokiem szła do tyłu, a gdy rycerz obrócił konia, ona również obróciła się i ruszyła biegiem.

”Pieprzone wiersze. Są jak wszy, jak zaraza. Trzymaj się od nich z daleka.” – Znów ten głos, jakby sama Śmierć mówiła. Piękne, pachnące zjawisko biegło bardzo szybko, ale nie mogło się równać z bojowym rumakiem. Gdy ruszył, spod jego kopyt strzeliły iskry, a z pyska wydobył się ogień. Dobiegł do panny w kilku skokach, a rycerz uniósł broń. 

“Skacz w bok, NO SKACZ!” – krzyczał w myślach fotograf. Gdy topór wbijał się w plecy uciekającej nimfy, słychać było plaśnięcie. “Odgłos, jak tasakiem w mięso” – zorientował się, że zbiera mu się na wymioty. Kobieta padła na ziemię, a z rany trysnęła niebieska krew. 

Rycerz spojrzał na ciało leżące u stóp swego dzielnego rumaka i widocznie stwierdził, że dobijanie nie jest potrzebne. Fotograf na kolanach zwracał pączki, które pochłonął dzisiejszego dnia. “Pierdolony tłusty czwartek” – pomyślał, gdy nadeszła kolejna fala torsji.

O ciekawie, calkiem poszlas w inna strone, az przeczytalem jeszcze raz co pozmienialas.

 

jak dla mnie zmniejszylas horro i zwiekszylas tajemnice, nadal jest dobrze, ale chyba wczesniej podobalo mi sie bardziej. Fajnie podalas od kiedy koles zaginal, ale nie wiadomo ktory dzis jest w Twoim opowiadaniu. Brakuje cos w stylu, men it’s 1 july now… 

nadal brakuje mi troszke ustrasznienia sceny spotkania, bo chyba ja zlagodzilas dosc mocno. 

powodzenia, bo klimaty rysujesz fajne.

 

Ojojoj, musze to ukryc. To jakby bledy mlodosci, nie wiedzialem, ze ktos tu jeszcze… no iic wywale to ;)

Zle mnie zrozumiales, scen pewnie wystarczajaco duzo, chodzilo mi bardziej, ze opowuadanie w tamtym miejscu zdecydowanie bardziej mi sie podoba i chcialoby sie wiecej. Jak dla mnie mogloby byc tego zdecydowanie wiecej :)

Słyszę, jak za ktoś rusza pędem w moją stronę, – za mna, albo bez za.

 

dooobre, jak video z Jezusem. Fajny klimat + te swieta. Ladne natchnienie miales.

brakowalo mi scen z tamtych czasow, mogloby byc wiecej, zwlaszcza ze ja sobie to troche inaczej wyobrazalem :) no i… co napisal Jezus?

 

 

Aaaaaaa… to proste jest, wystarczy usunac opcje fragment… no ale Ty, to jest pomysl! Zrobi sie ;)

Tak po prawdzie to miałam nadzieję, że rycerz zaszlachtuje raczej jakiś domagający się uwagi fragment fantasy, ale nie gnoma… ;) – to chyba nie zrozumialem.

Dla ulatwienia:

[…] Najbardziej niepokojące były oczy. Dwa, płonące w mroku, czerwone punkty. Patrzyły prosto na fotografa. 

Rozległo się głośne chrumkanie. Powietrze zadrżało. Do fotografa dotarł okropny fetor. Przez chwilę myślał, że to ta straszna postać miała problemy żołądkowe. Coś wyszło nagle zza konia. Wysoki jak koszykarz, umięśniony potwór. Jego skóra mogła mieć kolor szary lub zielony. Twarz, może raczej morda, małe świńskie oczka, duży zadarty nos, spora dolna warga z ciosami jak u dzika. Ubrany w pelerynę ze skóry oraz przepaskę biodrową z futra jakiegoś biednego zwierzaka. Na wielkich stopach miał buty ze skóry podobne do tych, które noszą Eskimosi.

Przy każdym jego kroku słychać było brzęczenie kajdan wiążących jego ręce i nogi. Brakowało mu tylko pasiaka i wielkiej kuli, która by się za nim ciągnęła. Poruszał się drobnymi kroczkami. Postać na koniu zwróciła na niego uwagę. Wyciągnęła wielką dłoń i zacisnęła ją w powietrzu. Potwór wygiął się duszony. Gdy jeździec podniósł pięść, cierpiący stwór oderwał się od ziemi, a jego nogi w kajdanach dyndały w powietrzu. Charczał głośno.

Fotograf patrzył na tą scenę przerażony. Jeździec spojrzał prosto na niego, rozluźnił dłoń i położył ją na kulbace. Potwór wylądował na ziemi i nie mógł uwierzyć w to, że kajdany zniknęły. Patrzył oniemiały na swe dłonie przecierając nadgarstki. Ryknął głośno i zaczął uciekać oświetloną ulicą. Postać na koniu ruszyła się nieznacznie. Wzięła lekki zamach i wypuściła z ręki topór. Broń obróciła się kilka razy wokół osi, lecąc w kierunku stwora. 

“Skacz w bok, NO SKACZ!” – krzyczał w myślach fotograf. Gdy topór wbijał się w mięso, słychać było plaśnięcie. “Odgłos, jak tasakiem w wieprzowinę” – zorientował się, że zbiera mu się na wymioty. Potwór z łoskotem zwalił się na ziemię i kwiczał jak zarzynana świnia. Krew tryskała z rany jak mała fontanna.

Koń zarżał piekielnym głosem i ruszył w stronę powalonego. Jeździec wychylił się w siodle i sięgnął po topór. Mlaśnięcie oznajmiło, że broń została oswobodzona. Spojrzał na ścierwo u stóp swego dzielnego rumaka i widocznie stwierdził, że nie ma po co go dobijać. Fotograf na kolanach zwracał pączki, które pochłonął dzisiejszego dnia. “Pierdolony tłusty czwartek” – pomyślał, gdy nadeszła kolejna fala torsji. […]

Hej reg, uwzględniłem Twoje uwagi. Co prawda całe opowiadanie miało być tylko zdjęciem w tekście, ale… zmieniłem jeszcze ten szczegół. Czy teraz jest bardziej… ? A co do mojej mordki – nic mnie już chyba nie zaszkodzi :) 

He he, dzieki niezawodna i wspaniala reg. Poprawie jutro, bo dzis juz padam na mordke

Drakaina – przepraszam p. profesor, mi tez w pracy studenci sie treafiaja, albo tacy juz po studiach. Ok, gdyby budowac klimat w te strone, ze wszystko dokladnie z cenami etc. A na koncu zegarmistrz, ktory jest jakby wszystki i niczym, alfa i omega umierania, ale nie dopytuj co tam jest… to ok. Bo dla mnie piosenka jest ok, ale jest tak metaforyczna jak to ladnie ujelas, ze w tym sklepie dokladnie opisanych produkto takiego kota w wroku bym nie kupil. Zwlaszcza jak ktos by na mnie z zainteresowaniem patrzyl. 

Darbozek – dodalbym troche opisu sklepu, zachowania, potem produkty w fajnym dialogu i zegarmistrza jako ta wisienke na torcie, specjalnosc zakladu, artystyczna smierc pozbawiona gownogadaniny innych. Takie piekne odejscie jak w onirycznym obrazie :) 

 

swoja droga ta piosenka zawsze mi sie kojarzyla z zegarami Salvadora Daliego… mozna by z tego cos ukroic fajnego ;)

Z tym Terminatorem to nie takie proste. Tam byly kamery i brak mozgu. Zakladalem zawsze ze to faktycznie konsola debbugera i to widzialby operator podpiety pod maszyne. Bo to byl android a nie cyborg. Z innej strony misieli jakos pokazac ze widzi inaczej niz czlowiek… 

 

Drakaina– bez jaj, ja to umiem zagrac i zaspiewac, nawet tekst znam na pamiec… ale co z tego? Wiesz, ze ktos nazwal tak rodzaj smierci, usmiercania. O ile tekst jest o umieraniu, to inne rodzaje maja jakies opisy, a bo to za malo lajkow na fb etc. A tu co? Przyjdzie po Ciebie smierc i juz, zakteci Ci sie w glowie, przypomnisz sobie wszystko i odejdziesz  nie wiadomo gdzie? Ot fajna smierc, to zwinac ferrari, pojezdzic troche po miescie rozpedzic sie do 300 i dobrze w cos przywalic :) kiedys taka widzialem jakims filmoe s-f, i wiecie co? Pasuje do tego tekstu jak ulal :)

– Jeżeli chce Pan umrzeć to mamy do dyspozycji kilka ciekawych symulacji w różnych cenach – pan z malej, przed to dalbym przecinek.

 

okolosmiertne jakos tak zle brzmi. Zwiazane ze zgonem?

 

ogolnie spoko nasmiewka z religii i trendow. Czemu pani z zainteresowaniem patrzyla na poczatku.?Spodziewalbym sie obojetnosci, znudzenia, czegos innego, ale nie ciekawosci, to mnie nie buduje klimatu jakos. Zwlaszcza ze potem taj swojej ciekawosci nie skonsumowala jakims ciekawym pytaniem.

 

troszke tez zabraklo mi opisania na czym polegal ten zegarmistrz, a pewnie mozna cos ciekawego wymyslec.

Beatrycze, dzieki za przeczytanie i znalezienie brakujacego a. Az przekleje je od Ciebie :) ciesze sie ze sie podobalo.

ieoświetloną drużkę, prowadzącą ku Jankowemu gospodarstwu. – co tu sie stalo?

 

Generalnie fajny tekst. Nie podobal mi sie chyba az tak jak przedmowcom. Dobrze sie czytalo i tyle. Opad szczeki bohatera w koncowym akapicie to bym chyba jeszcze bardziej uwydatnil. Wiozl przeciez diabla do sasiada. Jakies rwanie elosow z glowy? Ale to tylko takie moje skromne nikomu niepotrzebne zdanie :)

Asylum – rozumiem ze masz na mysli materie lustrzana polaczona z badaniami Popławskiego? Bo jesli dobrze pamietam to Poplawski twierdzi, ze czarna dziura moze byc droga na druga strone wszechswiata, czy tam do innych wszechswiatow. Natomiast teoria materii lustrzanej to to ze inny wszechswiat jest w naszym wszechswiecie w formie materii, ktora jest inna ale ma ten sam stan dlatego jej nie widzimy i nie wykeywamy, ale ma ona mase i jest to 25% masy nazzego wszechswiata. Choc moim zdaniem to po prostu czarne dziury sa mega masywne i tyle :) tematem kiedys sie interesowalem, pewnie w niektorych ksiazkach sf jestto fajnie wyjasnione i uzyte, ale o ile kiedys uwielbialem lema, to teraz wole ksiezniczki ;)

mr.maras – msztu dowcipne podkreslenie ega wladcy, generalnie w sumie beznadziejna monarchie (mam nadzieje ze ludzie beda madrzejsi ;) ), i naukowca ikapitana statki bedacych rodzina. Dla mnie az sie prosi, skoro czarna dziura jest lustrem, to czy da sie oszukac lustro by jednak po obu jego stronach bylo co innego? A efekt luster, gdy patrzysz na lustro przez lustro i robi sie pewnego rodzaju incepcja? W sensie spodziewalem sie czegos bardziej naukowego vel cwanego niz dowcipnego. 

ale tez pod zadnym pozorem nie mowie ze zakonczenie bylo zle, ot spodziewalem sie czegos innego.

Betowanie sie konczy jak tekst z betalisty trafia do poczekalni… i najczesciej tam juz zostaje po wieki. No chyba ze jest dobry, to zapunktowany trafia do biblioteki. No chyba ze jest super hiper dobry, to jeszcze i piorko dostanie. Ot takie tam.

Niezly walec. Lekko nie bylo, ale sie czytalo. I to czytalo sie dobrze, choc to nie je moja bajka. Podobalo mi sie zakonczenie, troszke spodziewalem sie innego, ale ja nie jestem oblatany w te klocki za bardzo – ostatnie sf to chyba Mroza przeczytalem… i takie sobie bylo.

To jest moim zdaniem lepsze, szkoda ze nie zdecydowales sie nad nim popracowac jeszcze troche.

Problem jest tylko taki Dawid, ze rzeczy ktore napisales w komentarzu powyzej powinny byc jakos bardziej zawarte w tekscie. Musisz sie, jak wiekszosc tutaj (a ja na pewno) jeszcze wiele nauczyc. I o to chodzi.

 

z tym betowaniem to jest tak. Czy wypelniles wszystko co wskazali ludzie betujacy lub odniosles sie do tego jakos? ( nie musisz sie zgadzac z betujacym i to Twoje opko, ale pamietaj ze betujacy poswieca czas dla Ciebie i Twojego dziela, byscie byli lepsi). I o ile decyzja czy zakonczyc betowanie jest Twoja, to zgadzam sie z reg. Moznaby nad tym jeszcze popracowac.

Generalnie fajne. Troche mi zepsules jego obraz. Byl on zawsze dla mnie szara eminencja. Raczej medrcem, ktory wiele widzial i jeszcze wiecej slyszal. A tu wyszedl na chlystka i popychdlo… 

niemniej zgrabnie napisane i przyjemnie sie czytalo.

Finkla, sorry, nie znam sie na tych tam glosach :) tenor to mi sie z Pavarottim kojarzy. Ale dzieki za info :) poczytam. 

ogolnie, nie jest latwo sie zorientowac. Jak jest po zmianach hormonalnych to ciezko sie skapnac.

e skłócił siostrę z sobą – poklocil sie z siostra?

Po godzinie spędzonej na krześle, dały znać o sobie pośladki. Wstając zorientował się, że gacie ma mokre. – nie zalapalem, zsikal sie posladkami. Dalej gaci nie przebral wiec co za roznica?

 

jakosciowo fajne, podobaja mi sie opisy, nawet ten swiat zyje, ale horro imho z tego zaden. W sensie nie poczulem nawet dreszczu, a chcialem. Ogolnie spoko, duzo opisu starosci i otylosci (za duzo?).

W sumie takie nijakie. Duzo bledow. Znow jak w tekscie Doom namawiam do betowania. To nie boli a naprawde warto. 

Dawidiq150 – mam wrazenie ze przydalo by Ci sie porzadne betowanie. Naprawde warto poczekac az ktos to sprawdzi i powie co mysli. Razem poprawicie bledy. Ja zawsze chetnie betuje i robie to dosc szybko. Dzieki temu teksty przychodza turaj dopracowane, a reg musi sie troche pomeczyc :) ale tez Ty masz satysfakcje wieksza bo ludzie zaczynaja dostrzegac co napisales, a nie bledy stylistyczne, ktore popelniles.

a teraz, opko dynamiczne i cajne. Bledow od cholery, ale od tego jest betowanie, ktore polecam. Pewnie bym troche popracowal nad zakonczeniem. Jak na doom, rozumiem ze to od gry, to calkiem niezle, ostro dynamicznie. Tylko te bledy dyskwalifikujaprzyjemnosc z czytania.

Okidoki, to ja mam pytanie, bo duza czesc czytaczy (acz nie wszyscy) narzekali na zakonczenie. Nie powiem, mialem ich w glowie, a nawetmam nadal kilka i kazde z nich zmienia sens calego opowiadania. Bo to taka Wisienka na torcie, ale jakby to miala byc sliwka czy garsc porzeczek to przeciez cale opowiadanie nabraloby innego smaku.

czy ktos mialby ochote podzielic sie pomyslem jakby on lub ona to widzial lub widziala. Ciekawe czy moglbym sie zaskoczyc… jak ktos ma ochote to smialo, moze cos smiesznego wykoncypujemy razem.

Niebawem dotarli u celu. – do celu?

Fajnie sie czytalo. Generalnie ciekawe. Brak klimatu grozy na stacji badawczej troche frapuje. Mozna bylo podkrecic dreszczyk. Jakos nie poczulem tez zimna. Ale jakosc wykonania super.

Szachy jak wirus od ktorego zaczely sue cywilizacje. Tak to rozumiem, i koncept interesujacy… wykonanie pozostawia troche do zyczenia.

Fajny pomysl, wykonanie takie sobie. Moze troche za krotkie.

 

choć to u mniej częste – niej?

 

problemy z przecinkami. Zdania zbyt zlozone.

 

 

Bardzo fajny tekst. Wciagajaca fabula, ciekawy swiat. Fajne rysunki (czemu tak malo?). Taki tekst typowo do czasopisma. Fajnie by wchodzilo na papierze. Nie podobalo mi sie zakonczenie. Podmiana kolesi spoko, ale… jakos czegos brakowalo.

Reg - heart – [5 minut pozniej] – po zebraniu szczeki z podlogi… twoja dokladnosc każe mi podejrzewac ze jestes mistrzem zegarmistrzowskim. Pewnie patrzysz prze lupe na idealnie wykrojone elementy zegareczka i mowisz, tu maszyna pomylila sie o 3 atomy. Zastanawiam sie czy ktos kiedys napisal opowiadanie dluzsze niz 10.000 znakow w ktorym nic nie znalazlas.

A tak serio, poprawie zaraz jak wroce do domu, bo na komorce pewnie bym popsul. I dziekuje pani psor za przeczytanie i uwagi.

Mr. Maras – dzieki za przeczytanie. Dla mnie to cos nowego, prxynajmniej tak mi sie wydawalo. Co do zakonczenia, dzieki za info, nastepnym razem postaram sie wymyslec cos fajniejszego, lub takie zakonczenie opowiedziec inaczej. Styl jak styl :) ale z chwytami literackimi mi czesto nie po drodze. Ucze sie mam nadzieje, ze koedys sie naucze. Mam madzieje, ze Cie nie znudzilo i usmiechnales sie z 2 razy ;)

 

Finkla – dzieki. Wlasnie chcialem leciutko odejsc od planu dilmowego, mialem nadzieje troche dac sygnal, ze to nie taki zwykly film. Stad nie stosowalem akcja itd.  Aaa masz na mysli spodnie. No tak chcialem to zostawic wyobrazni. Ale moze faktycznie brak tego w opisie?  Pomysle. Dzieki za wylapanie bledu, juz poprawiam.

Dzieki, pomysle przy kolejnym. Tu byl taki zamysl, ze klimat sie liczy. No i mial wpasc opis. I tyle.

Michal.Pe – dzieki za przeczytanie. Tak tylko o to chodzilo. Ja raczej omijam konkursy, a ze akurat wrzucilem inny tekst “nie tylko dla kowbojow” w ostatni dzien konkursu… to zerknalem na konkur i tak mi cos przeskoczylo. A ze pomysly u mnie nie lubia czekac ( kilka nadal domaga sie napisania ) i mialem chwilke, stad ten lekki dowcip. Mam nadzieje, ze sie usmiechnales, bo tylko o to chodzilo. No a ja pocwiczylem opisywanie oraz to czy mozna napisac teks w ktorym nie ma humoru a jednak da sie o nim powoedziec “zabawny” ;)

Neurolog – dzieki za przeczytanie :) moze ja nie czytam zbyt duzo takich ksiazek, temat chyba raczej mielony w komediach typu Friends.

No przyznaje sie ani nie betowane, ani nie dopracowane. Mialem nie brac udzialu w ogole, bo nie lubie konkursow, ale ten pomysl. No pchal sie i pchal i sie wypchal… :)

WOW, dziekuje mr. Maras. Spodziewalem sie raczej dyskwalifikacji :) bardzo sie cieszę z mojego pierwszego punkciku :)

Hej, co prawda porzucilem to opowiadanie, ale milo, ze przeczytales. Mam nadzieje, ze z przyjemnoscia. To bylo moje pierwsze :) teraz mam nadzieje jest troszke lepiej (glownie dzieki betowaniu)

Fajne. Sprytne. Kleksowe :)

moim zdaniem gdyby nie koniec spokojnie na tym pomysle moznaby zrobic pare takich opowiadan. Naprawde mozna spotkac wielu ludzi i… nie ludzi, ich mysli, zwyczaje, konserwatyzm, zbytni liberalizm… oj pomysl jest i moc w tym duza :)

Jak najszybsza publikacja jest jak przedwczesny wystrzal. Nikt tego nie lubi.

Spoko, pare ciezkich zdan po drodze. Opowiadanie spojne i milo sie czytalo.

Na szybko przeczytalem Szalonego naukowca. Tam pomysl podobal mi sie bardziej. Tu troszke lepsze wykonanie.

Pytanie brzmi czy betujesz? Jeden z moich tekstow po betowaniu zmienil sie dosc drastycznie na plus. Strasznie polecam betowanie, bo poprawisz 90% bledow technocznych i moze trafisz na kogos kto nie rozwalajac Ci fabuly podpowie jak to poprowadzic. I o dziwo dobry czytelnik to nie musi byc dobry pisarz ( ja jestem strasznie kiepski ). Wiec niewazne kto betuje teks bedzie lepszy. Tylko trzeba uwagi do tekstu wrzucic.

moim zdaniem jest ciunke lepiej, ale ja nie potrafie tego ocenic, bo jak mowilem krytyk ze mnie zaden, pisarz tez. Ale za to czytelnik niezly ;)

Ciekawy pomysl, srednie wykonanie. Bohaterzy maja tendencje do a) przegadywania kwestii, b) wpadania w egoistyczna euforie, c) takiego zdziecinnienia. Troche jak w bajkach „mowia co robia” zamiadt to robic.

Nowa Fantastyka