Profil użytkownika


komentarze: 153, w dziale opowiadań: 139, opowiadania: 112

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki za komentarz:)

Bohaterowi tej miniaturki ciężko jest odejść, ale też ciężko jest zostać. A Młoda Polska to zacna epoka literacka. Wszystkich wymienionych przez ciebie autorów znam bardzo dobrze i - co więcej - lubię:)

Pozdrawiam serdecznie.

Zdania wielokrotnie złożone. Wiele podmiotów w jednym zdaniu. Bardziej nie jestem w stanie ci tego wytłumaczyć. Jeśli nie widzisz problemu w tym, że cały fragment poniżej jest jednym zdaniem, to ja ci nie mogę pomóc. To się po prostu ciężko czyta.

Może pomogą mi inni czytelnicy. Zróbmy mały test. Przeczytajcie szybko zdanie poniżej:

"Ja nie pojadę, bo czym i za co, to nie wiadomo, a doktor, co pół roku się zjawia, towarzysko, zobaczyć, czy komu protezy nie potrzeba, choć wie dobrze, że nikomu, skoro nikt nowej i tak nie dostanie; zęba na miejscu taki nie zalepi, bo czym nie ma, jak i gdzie, warunków i materiałów brak, bakterie, gronkowiec i inna salmonella, a tak w ogóle, to on nie jest na etacie i nikt mu za to nie płaci, i on pierwszy raz na ochotnika oddelegowany, i jest nieprzygotowany, i nikt go nie ostrzegł, a przecież w dobrej woli, w misji społecznej, żeby raport o stanie sztucznego uzębienia naszej wsi właściwym ludziom przedstawić, doktorom wysoko postawionym, a nawet ministrowi samemu i za pół roku zjawi się u nas znowu, i tym razem będzie przygotowany, ho, ho, tak przygotowany, że nawet dwa zęby mi zrobi, a trzeciego zacznie i skończy następnym razem, ale ja smarkam wielce i ogólnie na dentystyczną misję społeczną w naszej wsi, bo wracać za pół roku doktor ten sam nie wraca; do tego pasty do zębów nie daje, a takiej pasty to od dawien dawna w kiosku pod krzyżem, co to ciągle puściusieńki i otwarty stoi, nikt u nas we wsi nie widział, tym bardziej, że już nie produkują, a nawet gdyby produkowali, to nie kupiłby, a to dlatego, że wszyscy wyrzucili szczoteczki."

A teraz powiedzcie: o czym to było, kto jest podmiotem i jaki jest sens zdania?

"Skąd u ciebie tyle wyniosłego patriotyzmu"
Nic o mnie nie wiesz. Nie jestem patriotą, to po pierwsze. Odróżnij fikcję literacką od przemyśleń osobistych. Ten tekst nie jest o mnie. To nie są moje uczucia. Więc ogarnij się i nie pisz bzdur.

Twoje rady odnośnie mojego pójścia w poezję na podstawie jednej miniaturki są zadziwiające. Naprawdę musiały zaboleć cię moje komentarze, skoro po jednym króciutkim tekście wytaczasz działa krytyki całej mojej twórczości.

"Musisz się przewartościować  i odbudować, ale napewno nie zrobi to jedna marna strona tekstu".
Kto ci dał prawo do oceniania mnie, jako człowieka? Możesz ocenić mój tekst, który ci się nie podoba. Szkoda, ale przeżyję. Większość opinii mam bardzo pochlebnych i to od ludzi, którzy sami piszą dobrze. Ty masz inną opinię i ok. Akurat na twojej mi mało zależy, więc się nie przejmuję. A ci, jak to nazwałeś "przyklaskiwacze" to użytkownicy tego portalu, którym jak widać podobał się mój tekst. Więc ich też nie obrażaj, bo sam siebie poniżasz. To nie są moi koledzy, nie znam tych ludzi, więc nie wymnyślaj, że na tej stornie oceny są dawane po koleżeńsku. Sam dostajesz beznadziejne oceny, bo twoje teksty są beznadziejne. I z tym warto by się było pogodzić, ale nie potrafisz i wylewasz na mnie jad, bo cię ostro skrytykowałem. Poza tym, jak przeczytasz sobie komentarze, to zauważysz, że syf.owi i fasolettiemu też się nie podobało, ale jakoś ich za krytykę nie zjechałem. Bo była bezosobowa, po prostu nie przypadło im do gustu. Ty zaś się po prostu mścisz, za swoje beznadziejne opowiadania. Klasyka na wielu portalach, wiedziałem że i tutaj mnie to spotka ze strony jakiegoś jahusza.

Aha, i żeby było jasne - oceniać może każdy, ale pouczać innych lepszy. Ty zaś jesteś po prostu słaby, więc z twoim zdaniem liczył się nie będę. Toteż nie marnuj już czasu i nie pisz do mnie, bo nie chce mi się rozmawiać z kimś takim jak ty. Pisz dalej swoje teksty, spełniaj się w nich, a moich po prostu nie czytaj.

Nie pozdrawiam.

Jahusz. Błagam cię. Naucz się pisać po polsku zanim zaczniesz krytykować innych. Po drugie, weź sobie poczytaj, co to jest fantastyka zanim zaczniesz pokazywać drzwi użytkownikom tego portalu. Ponadto, żałosne jest to, że komentujesz moje opowiadanie po tym, jak zjechałem kilka twoich. Jesteś smutnym człowieczkiem.

Kicz (Kitsch - lichota, tandeta, bubel) - utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej. To tak na szybko z Wikipedii. Nie sądzę, żeby ten utwór był kiczowaty. To stare, dobre, poczciwe fantasy. Dzisiaj już niewiele takich książek i opowiadań się wydaje. I ja żałuję. Bo co jest złego w czarodziejach, dziwnych nazwiskach i nazwach, magii, smokach i elfach? Nic. Przecież to esencja tego gatunku. Więc jeśli to opowiadanie jest kiczowate, to w takim razie same podwaliny fantasy i wiele najwybitniejszych dzieł to totalny kicz. Ergo, sama fantasy to kicz. Ja w takim raziem jestem wielkim fanem kiczu i chcę go więcej. Opowiadanie bardzo mi się podobało. Za dobre, jak na ten konkurs, który pełen jest miernej wartości tandetnych bubli:) A twoje opowiadanie jest świetne.

zbudowanym mi przez Dedala, ponieważ skończyły mi się zapasy trawy
Powtórzenie. Zbudowanymi dla mnie, a nie mi.

" Musi tak koloryzować? Ja bym przetumaczył dużo krócej, a ten student podwaja ilość tekstu." pomyślał.
Dialogi i myśli bohaterów muszą być realistyczne, bo inaczej czytelnik nie uwierzy w klimat opowiadania. Nikt nie konstruuje myśli w ten sposób. Człowiek raczej pomyśli: "Musi tak koloryzować? Powinno być krócej". Sam sobie nie będziesz opowiadał, co jest napisane, bo to widzisz. Ja wiem, że chciałeś coś powiedzieć czytelnikowi poprzez myśl profesora, ale nie wyszło. Pomyśl o tym problemie.

staną
Tragedia. Pisz ze słownikiem, albo nie pisz wcale.

Zapoznaj się też z poradnikiem dotyczącym technicznej strony dialogów. Przyda się.

Zakończenie zepsuło wszystko. Deus ex machina się nie sprawdza. Rób sobie konspekt opowiadania i na tej podstawie pisz. Unikniesz improwizowanych zakończeń, które kładą tekst na łopatkach.


Twórca może bronić swojego dzieła. Ale stworzył je dla innych i nie ma wpływu na to, jak odbierają - właśnie na te gusta, które przywołałeś nie ma wpływu. Więc o czym dyskutować? O przecinkach, doborze słów można. Ale jeśli ja napisałem, że DLA MNIE język jest toporny, to tu nie ma dyskusji. Kkomentujący nie jest wyznacznikiem prawdy absolutnej. Ale ma SWOJĄ opinię i ceni SWÓJ czas. Ja nie mówię za innych. Mówię za siebie. I mi się nie podobało. Może innym tak. Mi nie. I nie ma nad czym dyskutować. Jak sam zauważyłeś, de gustibus...

Zawzięta obrona autorska kolejnego opowiadania. Dobre teksty w zasadzie bronią się same.
Moim zarzutem jest toporny język, co znaczy, że ciężko się czyta. To zniechęca i sprawia, że czytelnik przechodzi do następnego opowiadania.

Dzięki wielkie za pozytywne oceny, zwłaszcza od tych, którym sam cierpkich słów nie szczędziłem przy ich opowiadaniach:)

Musimy się czepiać, kiedy trzeba. Dzięki temu wszyscy się uczą:)
Czekam na pełne, skończone opowiadanie:)

Przeczytaj ze zrozumieniem mój komentarz, to się dowiesz dlaczego. Albo nie, bo to może być kłopot. Napiszę ci. Uważam, że to nie nadaje się nawet na blog gimnazjalisty, ponieważ widziałem tu opowiadania pisane przez (rzekomo, bo nie mam pewności) trzynastolatków, które to opowiadania zamiatały to, co napisałeś pod dywan. Przykładem trzynastolatki, która pisze coś, co się nadaje do czytania jest tu Luneya. Poczytaj sobie jej opowiadania, to zrozumiesz, że twoje się nie nadaje: http://www.fantastyka.pl/25,3198,3257.html

"bo uwierz mi, że sprzedałbyś. To tylko kwestia czasu."
Raczej kwestia pieniędzy.

"chwycili za swoje uprzęże"
"Swoje" jest niepotrzebne. Zresztą, uprząż jest dla konia, a nie człowieka.

"dalej upuszczone w kierunku ziemi"

Opuszczone.

"Lekko sunęło po jej powierzchni tnąc wilgotną trawę i pozostawiając po sobie prawie niewidoczne wgłębienia."
Co sunęło? Bo jeśli miecze, to sunęły. A poza tym w poprzednim zdaniu piszesz, że były zwrócone ku ziemi, a teraz, że po niej sunęły. To jak jest w końcu?

"ziarenko prawdziwej prawdy"
Jest też ziarenko nieprawdziwej prawdy. Jak również prawdziwej nieprawdy i nieprawdziwej nieprawdy.

Słabe. Dobry pomysł, ale słabo zrealizowany. A, poza tym, po co wrzucasz parę linijek i każesz czekać z oceną do wrzucenia reszty. Rozumiem ten zabieg, jeśli opowiadanie jest długie i trzeba podzielić. Tutaj jednak tak nie jest. Wrzucasz coś, zapychasz stronkę i mówisz, żeby czekać i nie oceniać. Wrzucaj dopiero, jak coś masz, a nie każde parę linijek.


@Achika: Nie wiem, czy było to pierwsze użycie, ale tekst "urodziła mnie ciotka, bo matka akurat robiła pranie" pochodzi z książki "Boso, ale w ostrogach" Grzesiuka. Taka ciekawostka:)
@Zige: Przyjemna zabawa ze słowem.

Opowiadanie podwórkowe, dla kolegów z ławki (ziomów). Dla nich pewnie fajne. Brak klimatu, dziwne dialogi, błędy, zakończenie wymuszone. Cóż. Ogólnie rzecz ujmując, słabe.

Za każdym razem jak ktoś wstawi beznadziejne i bezsensowne opowiadanie, zostanie zjechany, to pisze, że to był żart.

To nie jesty tak, że ludzie nie chcą czytać długich tekstów. Ludzie nie chcą po prostu czytać długich tekstów nieznanych autorów. Wrzuć kilka krótszych opowiadań, daj się poznać, pokaż, że jesteś dobry. Wtedy ktoś z pewnością zaryzykuje inwestycję czasu w przeczytanie twojego opowiadania.
Jeśli chodzi o fragment, który wstawiłeś, to bardzo mi się podobał, mimo drobnych błędów. Ciekawe, w porządku napisane. Daj drugą część, bo ocenianie w kawałkach ma mały sens. Świetne opowiadanie można zabić złą końcówką, więc ja się wstrzymam z całościową oceną, dopóki nie przeczytam całości.

Zgadzam się z Achiką, chociaż patrząc na niektóre opowiadania na tej stronie pisane przez (rzekomo) trzynastolatków, to ten tekst się nie nadaje nawet na blog gimnazjalisty.
Sam prosiłeś, żeby się nie patyczkować, więc napiszę Ci, co myślę. Otóż myślę, że nie umiesz pisać po polsku, nie znasz zasad interpunkcji. Nawet nie wiesz, w którym miejscu przed znakiem przestankowym wcisnąć spację.
Uznam, że to opowiadanie to dowcip. Jak masz jeszcze czas na edycję, to wykasuj.

Słabe. Część błędów wypunktowali poprzednicy. Poza tym te zmiany narracji z trzeciej do pierwszej osoby są jakieś dziwne. Koniecznie tak musi być?

Hej, hej, hej, Panie Bracie. Duchy, wampiry i anioły to nie jest science fiction, tylko fantasy. Nie mów, że literatura schodzi na psy, bo młodsi autorzy nie piszą już "naukowo". Ponadto, odchodzenie od przedmiotów ścisłych nie jest od razu przejawem lenistwa. Po prostu nie każdy ma tę iskierkę, którą trzeba mieć, by się zajmować fizyką, matematyką czy chemią. Pisarze to rzadko ścisłe umysły - ale tak przecież jest nie od kilku lat. Ja wiem, o co Ci chodzi, ale jednak chyba biadolenie wzięło dziś górę nad zdrowym rozsądkiem:)

Heh, autor raczej nie powinien pisać, czy jego opowiadanie szybko się czyta. Mi się czytało wolno. Poczytaj na tej stronce opowiadania Eferelina Randa. Jego twórczość się szybko czyta:)

Opowiadanie przeciętne. Lepsze od poprzedniego, ale przeciętne. Mówisz, że obyczaje się mogły zmienić. Ja rozumiem to tłumaczenie. Jest jednak jedno "ale". Nie sugerujesz zupełnie, że coś miałoby się zmienić w warstwie obyczajowej. Tym samym czytelnik zakłada, że jest tak samo i pojawiają się pytania. A najważniejszą prawdą, którą twórca musi zrozumieć jest ta, że jeżeli czytelnikowi coś w opowiadaniu nie gra, to jest to problem twórcy, a nie czytelnika. Jest z czego wybierać na rynku literackim, więc czytelnik jest na wagę złota. Trzeba o niego dbać:)
Pisz dalej, rozwijaj się. Będzie coraz lepiej.

To oskarżenie o brak humoru na początku było niemiłe. Wiesz jak jest. Jeśli twoja twórczość nie wywołuje uśmiechu, to znaczy, że z pewnością z publicznością jest coś nie tak. Bo gdzieżby z twórczością, nie?;)
A opowiadanie słabe. We dwóch to pisaliście?
Jeśli piszesz dla przyjemności to pisz dalej! Najważniejsze, to się realizować w tym co się lubi. To bardzo pozytywne.
Pozdrawiam.

Dobra psycho_boy, ze mną wygrałeś. Masz rację, a ja się mylę. Życzę Ci wszystkiego najlepszego, nie chcę się kłócić. Ja tu jestem dla relaksu, a nie dla kłótni. Jak dla mnie koniec wątku. Pozdrawiam.

Widać, że próbujesz. I dobrze. Ten tekst, mimo że jeszcze słaby, już jest lepszy według mnie, niż "Kurier". Także coś tam drga. Pracuj, pracuj i jeszcze raz pracuj. Zwłaszcza, że - jak piszesz - sprawia Ci to przyjemność!

Jakie ponuraki? Koleżko, wiesz ile jest ciekawszych rzeczy na świecie niż czytanie Twoich opowiadań? Ludzie traktują poważnie to, co tworzą inni. Irytujące jest, kiedy się zaczyna czytać kolejne opowiadanie i znowu okazuje się, że to jakiś "żart".

Przyjemnie się czytało, dobrze skonstruowane.

Ten był maksymalnie kiepski, zobaczymy, jak drugi.

"Poczułam nagle tamtą moc. W ręce miałam nagle miecz magiczny. Jak się okazało to był prezent od króla. Dawno temu wykuł go zespół magików powołany." - Kicz total.
Sabe, czyli dobre!

Ja się przychylam do tego, co napisał Fasoletti. Obrażanie religii mnie nie ruszyło, ale sam tekst - niestety - również nie.

Ja również się z wieloma opiniami psycho boya nie zgadzam. Ale dlaczego nie można było od razu napisać uzasadnienia? Zresztą nawet teraz mnie obrażał i wrzucał jakieś wyliczanki. Zrozum, że ludzie wchodzą na tę stronę dla relaksu. Wchodzą dzieci i dorośli. Nikt nie chce się tu spierać, ani roztrzygać Twoich problemów. Obrażasz ludzi, grozisz... Tu nikt takiego zachowania nie chce i nie potrzebuje.

"Proszę nie płakać, to jest ZUS." - Świetne!
Opowiadanie mi się podobało, mimo, że jak zauważyła Ranferiel, jest o niczym. Ale ostro zeschizowane, tak jak główna bohaterka:)

Przeczytałem. I w zasadzie tyle mogę powiedzieć, bo ani nie wiem o czym to jest, ani nie wiem jakie jest przesłanie. Akcji nie ma żadnej. Nie za bardzo jest co komentować.

Kwestia techniczna: zmniejsz interlinie i odstępy, nie zostawiaj tyle pustego miejsca.
A co do treści. Bardzo mi się podobało. Świetne nawiązanie do "Czasu Apokalipsy", smaczek z Argentyną na koniec, Prosiaczek opozycjonista. Dobra robota!

No trochę przesadziłeś. Koleżka obraża wszystkich wokół. Napisałem mu jedną dłuższą wypowiedź prześmiewczą, a Ty mówisz, żebym się powściągał? Proszę Cię... Ale spoko, już nic nie będę pisał w tym wątku, bo rzeczywiście nie jest od tego. Peace!:)

Co Ty, Fasoletti. Psycho boy jest zbyt zajęty zapierdalaniem przez dżunglę swojego geniuszu. Mentalną maczetą wyrzyna chwasy pospulstwa zbierając owoce swej zajebistości. Nie może spać, więc jako dziecię nocy nakurwia ciętymi ripostami w nic nie spodziewających się forumowiczów. Z ukrycia atakuje swą przenikliwą analizą i ultraobiektywną oceną, którą opracował wcześniej ze swoim psychiatrą prowadzącym. Poza tym nie ma czasu na pierdoły bo właśnie zalicza swoją pierwszą - najważniejszą! - sesję w życiu, przez co nie może spać. Toteż obmyśla plany opanowania intelektualnie wszechświata, niczym bohater jego ulubionego flimu - Fight Clubu. Też by chciał być tak pierdolnięty, ale jego insomnia ogranicza się do spania 4 godziny na dobę, co już uznaje za sukces, bo zbliża się do poziomu pierdolnięcia założonego sobie wcześniej. Jest fajny. Jest cool. Jesta zajebisty, jest old school. Nie można mu się sprzeciwiać, bo beef zatrzęsie Polską, a tylko on może z niego wyjść zwycięsko, bo historia przecież już udowodniła, że geniusze nie są zrozumiani. A on przecież jest geniuszem i jak nie rozumiesz tego, co pisze, to jesteś prostakiem i tumanem. Psycho boy, objawienie, geniusz. Siewca prawdy i ambasador obiektywizmu. Czuj jego zajebistość!!!

Wyśpij się psycho boy, bo Ci się pierdaczy w łepetynie. Geniuszu. Ja Cię rozumiem. Jesteś genialny i niezrozumiany. Zajebiście smutna historia. Napisz o tym.

Kolejny autor, który twierdzi, że niezrozumienie jego utworu jest problemem czytelnika. Otóżn nie jest. Wrzucasz coś na portal, żeby ludzie czytali. Jeśli czytelnicy nie będą wiedzieć, o co Ci chodzi, to nie będą czytali. I to już jest Twój problem. Ja nie mam problemu. Przeczytałem jedno, nie przeczytam więcej - życie toczy się dalej, świat się kręci:)

Ja bym nawet chciał, żeby Achika się wzięła za moje opowiadanie. Punktuje celnie.
A co do utworu zaprezentowanego przez Zequ, to chyba już dość zostało napisane. Proza gimnazjalna do mnie nie przemawia.

Czytało się rzeczywiście miło. Rozrywkowe, krótkie. Ostatnie zdania niepotrzebne, wszyscy się chyba domyślili, że to Hermit leży w windzie.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony ok, przesłanie zrozumiałe, wiadomo o co chodzi. Napisane też językiem, który dość przyjemnie się czyta. Ale ten początek mnie męczy. Powiem tak. Nie czułem bólu głównego bohatera. Nie przejąłem się jego niepełnosprawnością. Spędzam dużo czasu z osobami na wózkach i często aż serce ściska, jak się patrzy na ich codzienną walkę. Tu tego ścisku nie było. Ale ogólnie oceniam pozytywnie. Napisz coś jeszcze!

Achika - jak zwykle bezbłędna. W stu procentach popieram. Kresa polecam również.

Społeczność strony się podzieliła:) Ja twórczości kajleny nie rozumiem i zachwycić się nie potrafię. Tekst mi się skojarzył z filmem "Shutter Island". Jak ktoś oglądał, to pewnie wie dlaczego, a jak nie oglądał, to nie będę spoilerował.

Dołączam się do głosów osób, które nie wiedzą o co chodzi, i które uważają, że było dość słabo.

"Powtórzyłem kilka znanych mi fragmentów modlitw, zaśpiewałem dwie kolędy i Barkę, i ruszyłem."
Wybuchnąłem śmiechem. Świetne!
Wreszcie jakieś opowiadanie, które jest naprawdę zabawne!!!

Ja również uważam, że tekst było dobry. Tak pierwsza, jak i druga część.

Podobało mi się. Dobrze zakończyłeś, w ciekawym momencie!

Widzę, że gruby beef trzęsie Polską:) Achika, exturio - dobrze lecicie:) Helionis już wysławił Achikę pod niebiosa, więc ja nie muszę. Ale dobrze, że jesteś. Pięknie punktujesz - Twoje komentarze są wartościowe i konkretne.

"bo wieść o waleczności naszej od powłok materialnych szybciej się niesła". No niesła się i niesła. Aż się zaniesła:)

Hmm. Mi się nie podobało wcale. Przeczytaj sobie pierwszy akapit, ale - zanim zaczniesz - naciśnij "play" na tej stronce: sadviolin.com
Gdyby to był portal "Literatura dziecięca" to pewnie bym powiedział - dobre! Ale nie jest i nie mogę. Czasem mi się wydaje, że jak się przeczyta Palahniuka, Stasiuka, Kinga, Pilcha (i wielu innych, a imię ich Milijon) to nie da się czytać tego typu opowiadań. Po prostu nie da rady przez to przebrnąć.
Co do doskonałego stylu to nie jestem do końca przekonany: błędy stylistyczne, zaczynanie zdania od "więc", "noce pachniały chłodem gwiazd" i kilka innych smaczków.
Także jak dla mnie słabe. Ale to nic osobistego. Z tego, co czytam, ludziom się podoba. Może po prostu może nie trafiło w mój gust, a tak naprawdę jest dobre.

"Wtedy Karol poczęstował ją papierosem, rozwiewając kolejną falę wątpliwości."
Czyli, jeśli dobrze rozumiem, to wątpliwości po zobaczeniu obitej kobiety rozwiewa papieros. Heh, niezłe...

"Pracę może pani zacząć od zaraz, jednak nie dostanie pani wynagrodzenia za dzisiejszy dzień, gdyż nie obowiązują panią jeszcze warunki niepodpisanej umowy. – Karol nadal brzmiał bardzo przekonująco i profesjonalnie."
Przekonująco i profesjonalnie brzmi gość, który kazał pracować komuś za darmo? Wyborne!

"Po wyjściu z pokoju próbowała uporządkować myśli. Z jednej strony wciąż widziała oczy tej dziewczyny, pełne bólu i rezygnacji. Z drugiej za to, oczami wyobraźni sięgała do obrazów, gdzie siedziała wygodnie w fotelu i paląc najdroższe papierosy w mieście, oglądała ulubione programy w płaskim telewizorze. Nie tłumiła swoich marzeń, wręcz przeciwnie, postanowiła w końcu je spełnić."
Jeśli nie wiedziała, że chodzi o prostytucję to jest idiotką. Jeśli wiedziała, to czy naprawdę spodziewała się takich kokosów? A, no tak. Zapomniałem. To kobieta, dla której największym wyznacznikiem luksusu jest to, ile kosztują fajki:)

"Mężczyzna próbował zrobić dobre pierwsze wrażenie na blondynce."
Zamykając drzwi na klucz i wrzucając tenże do sejfu. Świetne!

"W ciągu sekundy wyjęła z torebki gaz pieprzowy i nacisnęła dozownik tuż przy oczach Marka. Mężczyzna zajęczał z bólu."
Dostanie gazem pieprzowym po oczach nie boli. Piecze, ale nie boli.

No to tak. Opowiadanie zupełnie niefantastyczne, ale nawet to pominę. Główna bohaterka jest chyba osłem. Ponadto, do prostytucji trafia się na wiele sposobów, ale to byłby chyba najdziwniejszy z nich. Opowiadanie słabe. Wiem, że mocno się przypieprzyłem, ale powiedz autorowi/autorce, żeby może w troche innym kierunku poszedł/poszła.

Czy. Eksperymentem. Można. Nazwać. Podzielenie. Tekstu. Kropkami. Na. Odrębne. Słowa.
Nie. Sądzę. Było. Słabe. Literacka. Katastrofa. Gotowa.

Tekst o niczym. Poza tym, pierwszy akapit nie pasuje zupełnie do reszty, a wygląda jak część opowiadania. I, już końcowa uwaga, nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, więc chyba jest to słabe opowiadanie. Bo, może tylko w mojej opinii, jakiś przekaz (jakikolwiek!) opowiadanie powinno mieć. O czymś być.

Znak charakterystczny autora - kurwa, dupa, sranie, chuj, fekalia, jaja. Kolejny raz czytam Twoje opowiadanie i kolejny raz główną rolę w kulminacyjnym momencie odgrywa gówno. Chyba na więcej Twoich opowiadań się nie skuszę. Nie podobało mi się, choć - żeby nie było - potrafię docenić prymitywny i sztubacki dowcip. Tylko jakoś nie w Twoim wydaniu. Z tego, co widzę na portalu, swoich fanów masz i dla nich chyba piszesz, więc moją opinią się nie przejmiesz:)

Drobne błędy, ale tak jak napisali poprzednicy - lekko się czyta. Nie żałuję poświęconego czasu:)

Co do warsztatu. Poczytaj jakie są zasady wstawiania dialogów, ułatwi to czytanie. Przyda się też powtórka z interpunkcji - jeszcze bardziej ułatwi czytanie! Ponadto, przychylam się do uwag poprzedników - szczególnie Achiki.
Co do treści. Nie miałem tyle samozaparcia, żeby dotrwać do końca. Przepraszam, ale jednak dużo racji jest w stwierdzeniu, że często - mimo, iż fabuła może być dobra - forma zniechęca czytelnika. I to zniechęca na tyle skutecznie, że nie da rady przeczytać w całości.

Chyba dziesiąte opowiadanie w życiu czytam, w którym pada zdanie "ciemność była wszystkim". Przychylam się do Eferelina Randa - eksperymenty z formą czemuś muszą służyć.

"Bajki czytamy dzieciom, pomimo iż wiemy, że się dobrze kończą." Racja. Ale staramy się czytać dzieciom bajki ciekawe i oryginalne. Twoje opowiadanie jest dość słabe. Superkomputer przejmuje władzę i niszczy ludzkość, bo jest od niej mądrzejszy. Ok, a co na przykład z prawami Asimova. Mogłeś napisać, dlaczego w tym komputerze ich nie było, skoro są programowane w każdym tego typu urządzeniu właśnie w celu ochrony. To by było ciekawe i chętnie bym poczytał.

Ja się nigdy na żadnych forach nie udzielałem, więc z trollami nie miałem do czynienia. Nie wiedziałem, że potrafią być aż tak denerwujący...

Ty też sobie zaparz. Ja nie rozumiem, dlaczego jak ludzie dyskutują, to od razu są o nerwy podejrzewani. Ja jestem spokojny, także dzięki za rady odnośnie herbaty, ale spasuję. Dyskutuję sobie z człowiekiem, z którego podejściem się zupełnie nie zgadzam, ale to nadal normalne. Różne punkty widzenia, więc jest pole do sporu. Psycho boy napisał, co myśli i inni mu też napisali, co myślą. Normalne, nie ma w tym nic dziwnego i chyba się liczył, że jego wypowiedź wywoła dyskusję.

Jak masz bezsenność, to idź do lekarza. Da ci pigułki i nie będziesz musiał stawać Tylerem Durdenem. Zareklamowałeś swoją pracę w całym poście, mówiąc, że inni są  słabi, a Ty też wrzuciłeś opowiadanie. Wiadomo, że przynajmniej część ludzi kliknie. Ale to jest nieważne. Opowiadasz bzdury i ciężko się z Tobą dyskutuje. Podam Ci przykład takiej bzdury - "Każdy uznaje (choćby podświadomie) swój sąd za obiektywny". Nie. Po prostu ludzie wydają swoje sądy, ze zrozumieniem dla faktu, że są one subiektywne. Ja jak się wypowiadam, to nie myślę o tym, że to obiektywna ocena. To moja ocena. Przecież to jest proste. Jeśli masz poczucie, że Twoje oceny są obiektywne, to gratulacje, masz wysokie mniemanie o sobie. Idź chłopie na zaliczenie, zalicz, wyśpij się, wszystko się unormuje. Będzie ok.

Prawdaż. Ja cię popieram Bellatrix. Gość zgłosił opowiadanie, nie wyszło mu, więc przypieprzył wszystkim nagrodzonym. Gdyby jego opowiadanie było rewelacyjne, to można się zgodzić. Zresztą, trzeba być mocno bezczelnym, żeby po konkursie zdissować opowiadania innych twórców i zareklamować swoje. A jak się mówi o braku suspensu, podczas gdy samemu się nie jest w stanie go zastosować, to aż się prosi o twardy komentarz, jaki wystosowała Bellatrix.

"O przesłaniu nie napiszę. Moim zdaniem, czytelnik nie potrzebuje dodatkowych podpowiedzi. Moją podpowiedzią jest mój tekst."

No i tu się właśnie mylisz. To, czy czytelnik rozumie, czy nie, jest sprawą autora, a nie czytelnika. Czytelnicy mogą po prostu przestać czytać to, co piszesz, jeśli będziesz ich olewać.

Nowa Fantastyka