- Opowiadanie: Ewelina - Legenda (FANTASTYCZNY KICZ 2011)

Legenda (FANTASTYCZNY KICZ 2011)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Legenda (FANTASTYCZNY KICZ 2011)

 

 

Zawsze chciałam umieć czarować odkąd pamiętam. Miałam piętnaście lat, mieszkałam w domu w dużym mieście z mamą i tatą. Byłam zwykłą dziewczynką. Uczyłam się dobrze, szkoły nie lubiłam. W szkole zawsze śmiali się ze mnie. Zamykali mnie w ubikacji i straszyli. Byłam dziwadłem, wygnańcem. Nie byłam szczęśliwa.

Nie pomyślałabym, że spotkam czarodzieja kiedyś prawdziwego. Znowu poszłam do szkoły i po drodze wydarzyło się coś niesamowitego. Spotkałam czarodzieja w lesie na ścieżce. Pojawił się znikąd. Czekał na mnie. Nigdy nie szłam tamtędy, ale wtedy szłam. Zaspałam i zboczyłam wtedy na skróty. Nagle powiedział mi:

– Chodź za mną.

I poszłam.

– Jestem mieszkańcem innej planety dużej, dalekiej. Tam magia jest codzienna. Przybyłem tutaj tunelem.

Zbudowany był muskularnie i miał miecz. Był magicznym wojownikiem i walczył na wojnie. Powiedział, że potrzebuje pomocy.

Serce mi biło mocno i chciało wyskoczyć z piersi. Przystojny, wysoki. Cerę miał jasną, wręcz białą. Włosy długie do ramion w kolorze pszenicznym. Oczy niebieskie i wyglądał jak anioł.

– Zabiorę ciebie w podróż i pokażę wszystko. Zobaczysz inne światy cudowne, niezwykłe – powiedział. – Musisz mnie tylko chwycić za nogi.

Zaczęłam się bać. Nie wiem kiedy strach mi przeszedł. Było cudownie. Widziałam rzeczy cudowne, niezwykłe. Myślałam, że to sen. Tunel był jasny i krąglisty, pełen gwiazdek w różnych kolorach i kształtach. Po drodze widziałam planety różne, każda zamieszkana przez coraz to inne istoty, przyjazne i nie. Podróż była krótka.

Dotarliśmy na planetę dużą, odległą. Niebo tam było białe i wszędzie rosły drzewa. Miała uroki cudowne, ale też i niemiłe. Mieszkały tam trolle zielone, śmierdzące, opętane wojną. Trolle to były stwory. Toczyły pianę z pyska, z oczu patrzyło im źle. Chciały króla wygnać z zamku. Ilekroć chciały, król stawał okoniem. Nie chciał, walczył już dziesięć lat, ale od pięciu zaczynał przegrywać. Wszyscy mieszkańcy planety, którzy nie byli trollami umarli. Umarło jego dwóch synów. Dzielnie walczyli, ale przegrali w walce heroicznej, bohaterskiej, pochowani na cmentarzu królewskim za zamkiem. Król był smutny. Chodził na cmentarz na wzgórzu i płakał. Na uratowanie planety nie było szansy. Został magik tylko, mój przyjaciel.

– Musisz ocalić naszą planetę – powiedział.

Byłam zdziwiona.

– Legenda mówi, że przybędzie z dalekiej planety Ziemia kobieta, na pozór piętnastoletnia, niezwykła.

Zaczęłam go pytać dlaczego właśnie ja.

– Pokażę.

Poszłam za nim na wzgórze. Na szczycie była jaskinia zimna. W jaskini kiedyś mieszkał smok. Zabił go rycerz z dużym mieczem. Walczył długo i dzielnie. Zabił smoka, ale sam poniósł rany. Magicy wcierali mu w ciało płyn magiczny. Nie pomagało nic. Potem umarł, ale najpierw powiedział, że jeszcze jeden bohater się zjawi tutaj. Napisał to mieczem na ścianie jaskini kamiennej.

Byłam w szoku.

Poczułam nagle tamtą moc. W ręce miałam nagle miecz magiczny. Jak się okazało to był prezent od króla. Dawno temu wykuł go zespół magików powołany.

Król czekał w zamku na uwolnienie. Pod zamkiem stało trolli cała masa. Zielone kłębowisko strasznych potworów. Były wkurzone. Nagle zaczęłam się bać. Mój przyjaciel popatrzył na mnie wzrokiem nieodgadnionym.

Powiedział:

– Nie bój się. Masz moc niezwykłą, bohaterską. Uratujesz planetę. Idź.

I poszłam.

Szłam krótko. Miecz był lekki, nie wyglądał na taki. To były czary. Czułam je w sobie głęboko. Już się nie bałam.

Rozpoczęła się bitwa. Osaczyli mnie, ale miałam miecz magiczny. Trolle ryczały głośno. Podniosłam miecz i nagle stało się coś niezwykłego. Białe światło wystrzeliło i zabiło trolle. Było jaskrawe, świecące. Krew tryskała wszędzie.

Mój przyjaciel patrzył. Miał hełm. Światło odbiło się i go nie zabiło.

Król wyszedł z zamku szklanego, pięknego. Podziękował mi za walkę i dał worek złota. Powiedział, że jak chcę, to mogę wracać do domu. Nie chciałam. Mój przyjaciel wiedział dlaczego i zapytał króla czy mogę zostać. Będę jego żoną i będziemy mieć dzieci. A na planecie nie ma nikogo i trzeba ją zaludnić.

Zaczęłam się wahać.

– Jesteś piękna i będziemy mieli piękne dzieci.

Oblałam się rumieńcem. Bardzo chciałam z nim zostać. Był przystojny jak anioł. W szkole koledzy byli niemili i śmiali ze mnie.

Patrzyłam na jego niebieskie oczy, a on patrzył na mnie z wzrokiem nie do odgadnięcia.

Zgodziłam się.

Ślub był cudowny, kolorowy. Czułam się jak księżniczka. Wszyscy na mnie tak mówili. Zjechali się z innych planet zaprzyjaźnieni. Mieszkali w komnatach zamkowych na czas ślubu. Ilekroć wchodziłam do jakieś komnaty to poznawałam kogoś coraz to nowego. Opowiadali historie różne, niezwykłe. Poznałam historię galaktyki. Była inna niż moja – zwykła. Opowiadali przybysze o wojnach. Na każdej planecie byli bohaterowie. Niektórzy żyli, a niektórzy umarli już. Mieli ordery wybite od króla i nosili je dumni. Słuchałam tych historii z zapartym tchem. A potem na przyjęciu król przyniósł dla mnie mój order. Byłam szczęśliwa.

Zostałam. W moim nowym domu. Na dalekiej planecie, gdzie nauczyłam się czarów, poznałam tajniki magii i nauczyłam się jeździć konno.

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

 Potem umarł, ale najpierw powiedział, że jeszcze jeden bohater się zjawi tutaj. Napisał to mieczem na ścianie jaskini kamiennej.
Byłam w szoku.:DDDDMój przyjaciel patrzył. Miał hełm. Światło odbiło się i go nie zabiło. :D:D
Mój przyjaciel wiedział dlaczego i zapytał króla czy mogę zostać. Będę jego żoną i będziemy mieć dzieci. A na planecie nie ma nikogo i trzeba ją zaludnić.:DDD
Świetny kicz!

To znaczy chciałam napisać: beznadziejne to opowiadanie :D

O JA PIERD.LĘ! TO JEST KICZ! 

Jak dotąd jest to mój numer 1.

"Zaczęłam go pytać dlaczego właśnie ja.
- Pokażę. "

Ogólnie, po kilku zdaniach, nie wiem dlaczego, zacząłem to czytać z manierą Momo z Syberii (PC) w polskiej wersji językowej :)

Powtarzam. To jest kicz!

Brawo! 

Powiem szczerze, że też moją pierwszą myślą na kiczowatość było napisanie czegoś tak typowego dla sporej części początkujących. Gdybyś dodała jeszcze trochę bełkotu pewnie Kres mógłby na samych przykładach z tego opowiadania przekazać jak nie można pisać :D Jeśli klasyfikujemy to w kategorii kiczu to dla mnie bomba :D

Eee... jakoś tak głupio podziękować :P

OMG! :D
Tragedia.
Znaczy, że dobrze ;)
Moje ulubione:
 Nigdy nie szłam tamtędy, ale wtedy szłam.
Dawno temu wykuł go zespół magików powołany.
Białe światło wystrzeliło i zabiło trolle.

Nigdy nie szłam tamtędy, ale wtedy szłam. :DD No to tez jest beznadziejnie fantastyczne!

Doooobre! Kiczowate i fajowe jak się patrzy :D:D:D

No nareszcie coś napisanego tak, że nawet po włączeniu rezerwy mocy nie mam się do czego przy... --- e --- ależ tak, przy-czepić. Ten styl potoczysty, te zdania wycyzelowane pod każdym względem, ten przebogaty zasób słów, niepodważalna logika wewnetrzna tekstu powalają na kolana, a nawet na pysk. Twarz, znaczy.
Bo można zaryć nosem w blat... Bdb.

Super...znaczy fatalne.....czyli....no, właśnie.

Czyli, że super.

Ech.. ja tego konkursu o kiczu nie rozumiem jednak.

Ja myślę, że założenia tego konkursu są jednak bardziej ambitne...

Niezłe, chociaż jest to tak przerysowane, że bardziej niż kiczem jest parodią kiczu. Na kolana mnie nie powaliło.

Pozdrawiam.

Legenda mówi, że przybędzie z dalekiej planety Ziemia kobieta, na pozór piętnastoletnia...
Kicz jak się patrzy :D Absolutnie rewelacyjnie kiczowate. Styl godny pozazdroszczenia ;) A co do założeń konkursu, to myślę, że każdy rozumie je inaczej i dzięki temu to prawdziwe wyzwane ;)

Chujowe. I w tym wypadku jest to komplement :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

"Poczułam nagle tamtą moc. W ręce miałam nagle miecz magiczny. Jak się okazało to był prezent od króla. Dawno temu wykuł go zespół magików powołany." - Kicz total.
Sabe, czyli dobre!

OK, do konkursu.

jak dla mnie KICZ TOTALNY, zwala z nóg!
mój ulubiony tekst: "W szkole koledzy byli niemili i śmiali ze mnie." :D

Kicz, kicz, kicz!
"Mój przyjaciel patrzył. Miał hełm." Ach :)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Volthar 2011-01-29  01:03
Ech.. ja tego konkursu o kiczu nie rozumiem jednak.

Ja chyba też;)
Wydaje mi się, że kicz i zły styl, to jednak nie to samo.
Ewelinie wyszła parodia złych tekstów (bardzo dobra zresztą), jednak wydaje mi się, że nagrodzone opowiadanie powinno być napisane poprawną polszczyzną, a równoczesnie wyróżniać się kiczowatą zawartością (banały, różowe jednorożce i takie tam).
Mogę się jednak mylić..

Reasumując wypowiedzi powyższe: konkurs należy rozbić na dwa. Kicz jako taki, a jeśli taki, to jaki i dlaczego, oraz parodia kiczu, obojętne, zamierzona czy przypadkowa.

AdamKB - Like it! :P

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Najbardziej harkorowy tekst tego konkursu. Albo i całej strony. Albo całego świata... momentami  miałem wrażenie, że znajduję się w umyśle samotnej trzynastolatki... aaa, zgroza. Ale, jeśli taka jest konwencja, to ok.

+ Podobnie, jak "Przeznaczenie" - ostro ryje banię. Potraktuj to jako znak jakości :p

Od zera do bohatera! Jeah! :D

Ten konkurs już jest chyba zamknięty.

Nie, nie jest.

@Ewelina
To ja sprecyzuję, o co mi chodziło, bo chyba zaszło nieporozumienie. :P Czym jest kicz i skąd się bierze, tego w sumie nikt do końca nie wie. Zależy od wrażliwości, wystarczy spojrzeć na dyskusję pod każdym opowiadaniem. Ale jak się użyje słowa tandeta, robi się prościej. Twoje opowiadanie jest jak sprzedanawne na odpuście chińskie badziewie. Pistolety na kapiszony i gwizdki w kształcie ptaków, które po napełnieniu wodą wydają dźwięk przypominający ćwierkanie. Tutaj jesteś bezkonkurencyjna i jeżeli ktoś chce cię pobić, musi się bronić innym podejściem. Więc ten konkurs jest już moim zdaniem zamknięty - przynajmniej przy takim pojmowaniu kiczu.

Aaaa, rzeczywiście nie zrozumiałam, przepraszam.
Dziękuję :)

Boże, ale kicz. Język na poziomie 12-latki:D No ale w końcu miało być kiczowato i tak też jest, więc... gratulacje dla autorki:D Czytając, nasunęła mi się myśl, że ciężko miało jury... W końcu przeczytać tyle kiczowatych opowiadań i wybrać spośród nich te najlepsze to dopiero wyczyn:D:D:D

Nowa Fantastyka