Profil użytkownika


komentarze: 143, w dziale opowiadań: 143, opowiadania: 69

Ostatnie sto komentarzy

Niezłe! Kto nie napisał drabble'a, ten nie wie, jaka to trudność ;-)

A to mi się naprawdę podobało - w 100 słowach złapać takiego scepto-ironika jak ja... ;-)))

Pozdrawiam!

@beryl - śmieszne, bo mówiąc tak, jakże nieprzyjazne i hermetyczne wręcz ramy nakreślasz - choćby własnych wyobrażeń o roli współtworzyciela F.pl. Więcej otwartości Koledze życzę. Pozdrawiam! :-)

@Fasol - byłem... t a m ----> ale mnie reklamami jeno przysypało i tekstu ni ma ;-)))

@AdamKB - ??? 

@Kalep - dzięki za opinię, pozdrawiam również :-)

@niezgoda.b - się zdecyduj zatem, chcesz tę setkę czy nie? ;-)

Drodzy Moi... można przecież przepłacić - ale dokonać (zarazem) słusznego wyboru. Można? ;-)

@Fasol - masz pomysł na inne zakończenie? co by akurat Ciebie ujęło, w kwestii zakończenia, rzecz jasna? Rzuć coś ;-) Pzdr!

@Roger - słowa chyba ok, znalazłem metoda dobrego na ten problem... nie żebym banalnie liczył, czy coś... ;-) I powiem Ci, że był taki moment, podczas pisania, może nawet dwa - kiedy na poważnie rozważałem zrobienie z tego szorta/króćca - bo aż się prosiło... wyrósł drabble - niech więc będzie, ale przyznaję, ciężko było upchnąć wszystkie istotne info w 100 słowach ;-) Pzdr!

@Suzuki - ciepło... cieeepło ;-)

@Orson - się postaramy się lepiej utrafić w Pańskie gusta ;-)

@domek - się postaramy się lepiej utrafić w Pańskie gusta, szanowny Panie :-)

@beryl - jaką pointę byś zaproponował? :-)

@Elisabeth - ach, dziekuję! ;-) Ale to i tak dopiero początek ;-)

@Dreammy - wezmę, wezmę - cóż począć mam, droga Dreammy ;-) poszukamy Panny gustów w dłuższej formie, niebawem ;-) pozdr!

@regulatorzy - nie, w trójkę się doskonale bije - zapewniam ;-) i nie, rodzeństwo nie zostało wychodowane - bo ich nie ma... 

 

Dziękuję wszystkim za komentarze!

PS. Przyznać się - kto oceniał, czyniąc to po kryjomu? Miej odwagę, oceniaczu/czko, i wyjdź z cienia... ;-)))

@Elisabeth - no, dokładnie taki był zamysł, taka mnie fantazja nasza, 

@AdamKB - się uspokoić proszę, bo Cię okrzyknę KrólemStruganegoPatyka - gdzie ten patyk, nie powiem ;-)

A tak w ogóle - to się oczywiście nie znacie, nic a nic, za cholerwę ;-)

@Sesi - drabble traktuję jako zajęcie poboczne, formę warsztatu określonej formy literackiej. Spokojnie, opowiadania też będą ;-) pzdr!

@Roger - Twoje nieomal dobre słowa to dla mnie szok ;-) Dziękuję serdecznie... może faktycznie brakuje mi nieco jasności w tym, co piszę... ;-) A ocena gdzie? ;>

Pozdrawiam! 

Uprasza się Czytelników o cierpliwość, wyrozumiałość, chwilę zadumy - gdyby kto nie wiedział, o co niby chodzi. I o szczere, merytoryczne uwagi. Osobiste wycieczki... na osobiste to zapraszam na piwo, po Fantastyce.

Pozdrawiam uprzejmie,

GregN :-)

@Roger - zgoda, fantastyki tam było niewiele... choć z drugiej strony, liczę na Twoją wyobraźnię ;-) (oczywiście żartuję! postaram się wrzucam jeno utwory jawnie-fantastyczne. Proszę o wybaczenie)

@Fasol - no... myślałem coś ala groza, ale znowu rozbijamy się jakiś kontekst, wprowadzenie - i ograniczenie 100 słów!

@AdamKB - toż nie mogę, dopóki nie nauczę się, jak pisać naprawdę dobre DRABBLE, nie mam najmniejszego zamiaru się opanowywać, traktuję to jako wyzwanie - nie rzucane komuś- prócz samego siebie. 100 słów - a w nich coś, co będzie Wam, moi drodzy, przychylne. ;-)

@joseheim - przecież nie mogę Cię zmusić, moja Droga, byś czytała cokolwiek mojego... ale przypominam, to portal literacki, otwarty - więc to, coś powiedziała, staje się tylko nieprofesjonalną i ze wszech miar osobistą wycieczką, bo.... coś Ci tam we mnie i w moim pisaniu nie pasuje. Pozdrawiam serdecznie, ja Twoje przeczytam bardzo chętnie.  :-)

@Kael - pewnie dlatego, że niewielu osobom starcza jaj, by zdobyć się na choćby próbę napisania DRABBLE - bo to JEST diablo trudne zadanie - napisać wyjebanego w kosmos DRABBLE.... ;-)

@Beryl - czy mogę przyjąć optymistyczne założenie, że nie za TAKIE komentarze -  jakże rozbudowane, wzbogacające, merytoryczne i dotyczące utworu - zasiadasz w Loży? Masz u mnie DRABBLE pod tytułem LOŻA - dedykuję go specjalnie dla Ciebie, mości Panie ;-) obyś odzyskało ów punkt IQ przy jego czytaniu :-))

Dziękuję wszystkim za przeczytanie mojego utworu. Boli mnie, że znowu Wam się nie spodobał. Trudno, nie jestem miękki, i jak sobie coś postanowię.... no. Tylko PAMIĘTAJCIE, błagam, nie piszę niczego nikomu na złość, na wszystkie nazwane i nie nazwane bóstwa tego świata! Staram się jeno czegoś nauczyć - a pisanie DRABBLE postrzegam jako naprawdę wspaniałe ćwiczenie. Czy i tego - tu - na otwartym portalu literackim - chcecie mi zakazać? 

Z wyrazami najgłębszego szacunku,

GregN

@Roger - toż wiem, nie śmiem się obrażać (!) o dyskusje przecie ;-)

co do utworu.... ciężko zamieścić kontekst w 100 słowach, ech...

Pozdrawiam również :-)

Słowa liczyłem... jak coś, proszę mówić.

O czym.... chyba tym razem nie muszę mówić?

Pozdrawiam :-)))

Ach, jeszcze jedno, najważniejsze - umknęło mi, jak dodawałem, że wrzuciłem wersję niepełną, brakowało sporo słów (jak na DRABBLE'a).

Przepraszam wszystkich za ten błąd.

Pozdrawiam serdecznie! :-)

Eeee, sorki za błędy, się znerwowałem... deczko :-)

 

@Alannada - jak może DRABBLE być długi?????? :-)

A Wy - @Roger / @jse - zamiast nieść pomoc koledze, mnie znaczy się, to się kłócicie.... jak jeden umarły drugiego, jeszcze bardziej umarłego kiedyś tam, być może nazwał.... ot, profesjonalizm.

A zwrot "głowy zadarte do góry" - jest dobry, czy Wy naprawdę książek nie czytacie???

I nadal będę stał przy swoim - że w DRABBLE'u trafić czymś jest... już nie trudno, ale to zaczyna zakrawać o rzut kostką. Chwalicie to, co moje - ale przeze zbywane wzruszeniem ramion, poświęconym kwadransem i już - ganicie za utworki, które są mi, stają się naprawdę bliskie.

Ni chuja nie rozumiem.... czasami, ale Wy, drodzy Gniewni - zrozumcież w końcu: 100 SŁÓW! Tyloma słowami można ukazać zaledwie wycinek, dziurka od klucza - ot, lepszego porównania nie ma!

I wiem, że coponiektórzy zaczynają breddzić coś w rodzaju - Gregu, ach, Gregu, martwiąc się o ciebie, powiem: przemyśliwowywaj swe teksty, zanim coś wrzucić. A ja na to odpowiadam - moje myślenie o moich tekstkach to większość mojego czasu. Nie mylić MNIE z moimi DRABBLE'ami. Niedorzeczność! I jeśli ktoś aż tak bardzo chce mi dogryźć - niech siada na tyłku i napisze mi tu dobrego DRABBLE'a! I tym, i tylko tym może mi zatkać gębę, a nie biadoleniem o tym, że nie rozumie, że niejasne, że zupa i sól. Odpowiedź moja na to zawsze będzie taka sama - 100 SŁÓW i ich magia, co mnie porwała i trzyma i dobrze - bo lepszego treningu dla wyobraźnie póki co nie wymyśliłem.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie! I liczę na Wasze uwagi - jeśli zła ilość słów, jeśli coś, jakieś zdanie napisane koślawo itd... 

@Fasol - oczywiście, że tak, koń się poci... jak go zmęczyć ;-)

Nooo, moi Drodzy, teraz, kiedy wszystko poprawiłem, wszystko powinno być jasne ;-)

A tak serio to naprawdę nie było moim zamiarem - tym razem - by było AŻ TAK niezrozumiałe. Zgoda, że próbując uąć w DRABBLE'u coś więcej niż tylko opisywana scena, nadać temu jakiś kontekst - prawdopodobieństwo nieporozumień, czy może po prostu niezrozumienia wzrasta.

Błędęm było z mojej strony umieścić w tekście słóko "automat" - teraz zmieniłem, bo w tamtym miejscu owo słowo naprawdę działa myląco. Może nawet do tego stopnia, że kto czytał wcześniej, nadal nie zrozumie. Czego?

Chciałem pokazać scenkę, w której jakiś tam sobie przeciętny obywatel, pędzący jedną z głównych arterii jakiegoś tam miasta, zaczyna nagle odczuwać słabość powodowaną brakiem neuro-dzień-zyny. Brak owego specyfiku, będącego dla obywatela(i) niczym benzyna dla samochodu, powoduje do tego stopnia złe samopoczucie, że Magnus włącza alarm i autopilota - ten sprowadza go w pobliże najbliżeszego automatu z neuro-dzień-zyną

Pozdrawiam Wszystkich! :-)

 

@AdamKB - a złośliwyś Waćpan... prawie jak ja!

@niezgoda.b - nie wiem, co rozumiesz przez stwierdzenie - w ten zły sposób poetyckie :-)

@joseheim - toż wiem, ale naprawdę trudnawo wepchnąć w DRABBLE'u wszyćko to, co wydaje się, że  być tam powinno ;-)

Dzięki za... dysjusję ;-))

no dobra, przyznaję się - fantastyki w tym nie uświadczyłem!

ech, nie lubię oceniać - ale widzę, że kogoś poniosła... abstrakcja ;-) z tą 5ką.

dla mnie 3/6 - banalne dla mnie jest, wybacz :-)

i co znaczy to WSZ? :-)

Trzeci raz zaczynam pisać ten komentarz - i za każdym razem nie wiem, co napisać.

Oburzenie średnio mi pasuje - a za bardzo swądzi fanatyzmem samego siebie.

Kluczowe słowa to - rynna, kokon, deszcz, skrzydła. W rynnie bywają niekiedy kokony motyli. Rynna bo deszcz; a deszcz zagrożeniem. Rozwinąć skrzydła - dojrzeć po prostu.

Zaskoczony nieco jestem Waszą reakcją. Może nawet nieco otrzeźwiony - by abstrackja tylko czasem brała górę. Ale 100 słów! Zaledwie...

Pozdrawiam ;-)

Ech, Szydercy ! ! !

 

Autor/ka sprawdza jeno granice wyobraźni TU obecnych... Co, zaiste, jest geniuszem!

@joseheim - szanowna pani, poprawione ;-)

@Roger - dzięki wielkie, szukałem innych miejsc na poprawkę - słów redukcję - ale ciężko mi było zmieniać coś innego niż wskazane fragmenty. Dziękuję :-)

@Gollum333 - dziękuję, postaram się zadowalać w dalszym ciągu ;-)

@Kael - dzieki... i nie zaprzeczę ;-)

@Suzuki - a co to? ta/to Siejoza?

@domek - jakieś sugestie na inne napisanie? mów, proszę, Waćpan ;-)

@regulatorzy - myślałem nad Twoją uwagą... i nie zgadza mi się, bo tak --> 

- pisząc na niej - darli by NA niej, a nie Z NIEJ, darli z niej i ciskali na boki

- o cholera masz rację... zdzieranie bardziej fortunne mi się jawi ;-) Dziękuję!! :-)

Wielkie dzięki wszystkim za uwagi! Cenne.

Pozdrawiam ;-))

Słowa policzyłem... ze cztery razy, palcem po monitorze tykając - niczym zegarek jaki ;-)

Mam nadzieję, że tym razem to JEST drabble! ;-p

Dziękuję wszystkim za komentarze.

Zgoda - co do tego, że pogubiłem się w kwestii ilości słów - czyli nie napisałem DRABBLE'a. Mója nauczka.

Zgoda też również do tego, że... to bełkot. Krótki, rzutujący w nieokreśloną przyszłość, nasączony niby-słowami, nieomal niezrozumiały bełkot. Mało tego - teraz dostrzegam pobieżność owego niby-drabble'a; bo jak już rzutować, to całym tesktem,każdym zdaniem, słowem nieomal.

Przyjmuję z pokorą Waszą opinię na temat tego małego dniocika.

Dziękuję Wam serdecznie za to, że tak bezkompromisowo uderzacie w moje wyobrażenie tworzenia, twórczości, twórcy. Każdy Wasz komentarz biorę sobie do serca - choć, umyślnie, wykłucam się niekiedy. Liczę na Waszą cierpliwość, bo... koeljne dziwadełka siedzą w mojej głowie, wymieszane z tekstami, powiedzmy, standardowymi.

Pozdrawiam! GregN :-)

 

PS. Joseheim - za pomyłkę przepraszam... ponownie :-)

@joseheim - ze słowami, znaczy ich ewentualnym niedostatkiem - biję się w pierś, edytor "policzył" na sto. Jeśli będziesz tak uprzejmy i mnie do-uświadomisz w kwestii co jest, a co nie jest DRABBLE'em - będę zobowiązany.

Co do bełkotu - oczywiście się nie zgodzę. Udawać, że nie wiadomo, o co chodzi... zresztą, drodzy Fan-nauci, udawajcie sobie. 

@Kael - tylko i wyłącznie mają sens w takim nagromadzeniu. Wyobrażasz sobie ogłoszenie współczesne bez współcześnie obowiązujących terminów? Nie wydaje mnie się...

@AdamKB - z tym nic to też przesada, ale szanuję Waćpana zdanie, szanuję

Pozdrawiam! :-)

Drogi Autorze,

rzuciło mi się w oczy kilka(naście) zdziczałych przecinków, co się wdarły na nieswoje miejsce;

 sama historia... styl... cóż, pisz dalej, pisz jak najwięcej - takie me skromne zdanie.

Powodzenia! :-)

Dałbym 3/6, nie więcej.

@niezgoda - ok, widzę, że łatwo z Tobą nie pójdzie... więc czasowniki pasują tam, gdzie, kierując się takimi to, a takimi racjami, chcemy by pasowały. Ty patrzysz, zakładam, jak coś ala słownik, czy coś. Ja patrzę inaczej, rytmiką się przy pisaniu posługuję - albo czyms innym, opartym bardziej na intuicji, niż racjonaliźmie.

Owszem, wiem, jakie czychają na mnie przez to zagrożenia - ale pisać poprawieni naprawdę nie jest trudno. Trudność opiera na się emanacji indywidualizmu - właśnie w twórczości. Owszem ponownie, można zostać Pisarzem posługując sie ino zasadami, przestrzegając je wszystkie, samemu tworząc następne. Lecz mnie w pisaniu pociąga swoboda; fakt, że pisząc - jestem prawdziwie niezależny. Może dlatego tak bardzo tego bronię, tego mojego nieco zdziwaczałego sposobu przelewania słów na papier.

Pozdrawiam serdecznie. :-)

@sesi19 - co jak co, ale kwadrans dziennie mogę poświęcić na owe magiczne 100 słów ;-) mało tego, czyniąc to bez nijakiej szkody mym aktualnym pracom; poza tym ja to lubię, o!

@Fasoletti - ot, bo cóż więcej można o czymś tak... dużym ;-)

@Roger - ech, czemuż, ach czemuż mię dręczysz? ;-) A tak serio z tym podmiotem na końcu, to śmieję się do monitora - bo faktycznie nie wcisnąłem tego jednego, krótkiego słówka jak "on". Zgoda co do tego, że wyglądałoby lepiej wszystko, ale niech zostanie. Nie będziemy przecież poty lać na ową drobnostkę, starając sie ją przeistoczyć w twór ponadczasowy ;-)

     Tylko z tym zapisem, znaczy się z tym, co napisałem o zapisie używającym dodatkowego systemu znaków - niecoś Pan spłycił cały temat, ale spoko. Myślałem raczej o daleeeekosiężnych zmianach w języku. Pewnie jeszcze temat wyjdzie ;-) Dzięki wielkie za nieocenione uwagi! :-)

@AdamKB - jak już wspominałem... brakowało mi Waćpana uwag ;-) I tak, autor może! A to, że zakłada... cóż, wiara, bracie, nic, jeno wiara przez niego przemawiała!

@Eferelin - i zapomniałeś dodać, że owego fantasczytadelizmu nie pojmie żadne Niegodny, tylko Wybrani dostąpią chwały ;-))

Hmm...

zaskakująca dyskusja się zrobiła. DRABBLE wciąż mnie zaskakuje - nie tak dawno szczerze gardziłem krótkimi formami literackimi, marzyły mi się  powieści... 

Potem otworzyłem oczy - pieką do dziś - ale przyznać to muszę: myliłem się i to strasznie!

Dziękuję Wam wszystkim za przeczytanie utworu! :-))

Neologizmy rodziły się same, wpasowywały w swe zdaniomiejsce automatycznie.

Oczywiście, że każdy z nich mógłby zostać zastąpiony słownikosłowem - ale przez to, pomniejszając przestrzeń rozwoju języka - eliminując płaszczyznę słowotwórstwa, ograniczamy sam język. Zamykamy nie tylko jedną ze ścieżek, ale wstrząsamy całością rwąc pierwiastek holistycznej emergencji.

Tworząc nowy system - określony: zakaz neologizmów - popychamy język ku innym ścieżkom, kto wie, może lepszym, może nie. Na pewno bardziej skomplikowany w zapisie - bo nowe słowa pojawiają się wraz z rzeczami dotychczas nie nazwanymi, i żeby je określić (bo przecież są!) trzeba: -albo wykorzystać istniejące słowa, dodając im kolejne znaczenie; albo zastosować zleposłów. No bo jak inaczej?!

W pierwsyzm wypadku wzrośnie prawdopodobieństwo nieporuzmień. Jedno słowo znaczy coraz więcej, a kontekst nakreślony nie zawsze przecież jest.

Jeśli chodzi o zleposłów - zaczniemy od dwusłów, potem zostaną nam trzysłowa, potem zaczniemy tworzyć słowa, niczym niemiecki wielbiciel rzeczownikowania, kilkudziesiętoliterowe...  Zapis z oczywistych powodów staje się trudniejszy.

Ok, jest jeszcze conajmniej trzeci przypadek - dodatkowy system znaków. Zamek(1), zamek(2) - cokolwiek,byle by odróżnić zamki od siebie. Zapis - z racji dodatkowych znaków - komplikuje się.

Wciąż pod górkę, znaczy się.

Dziekuję raz jeszcze! :-)

PS. Tak, autor ma prawo nazywać co chce i jak chce. ;-)

 

 

Cóż, drogi Lounerze - czytając Twój tekst przy porannej kawie powinienem go zrozumieć. Skoro go nie rozumiem:

- albo jestem głupi, co czasem zdarza mi się usłyszeć z ust tego czy tamtego

- albo jestem zaspany do tego stopnia, że nic nie kumam z tego, co czytam i piszę

- albo kawę sobie posoliłem i bardziej niż Twe słowa frapuje mnie jej niecodzienny smak

Niestety, nie zdecyduję się na żadne konstruktywne uwagi - bo tekst krótki - szczególnie krótki - winien być wyrazisty. Ten taki nie jest. Jeśli jest w nim jakaś tajemnica - zbyt tajemnicza jest jak dla mnie.

Niech Ci widły lekkimi będą, pzdr!

@AdamieKB --- bo to była woń nowoczesna, regulatorowana.  

@regulatorzy --- włączaj wiatrak co 3 kwadrane, na kwadrans - docenisz tedy pracę onego

@mamo --- już idę pozmywać

Ech, prawdę mówiąc... nie doczytałem do końca, nie porwało mnie. A to niedobrze.

Pozdrawiam! :-)

Z nikąd --- do nikąd!

Dobrze, że jest ścieżka! ;-)

ale ma coś w sobie, dałem się wciągnąć, oddychałem przecinkami... i ma to coś w sobie, powiadam!

Moje gratulacje L.

Pzdr! :-)

Ech, ten tego... Droga Regulatorzy,

WYbacz napaść, szczególnie jeśli tylko raczysz nas, fan-internautów, zaledwie komentarzami. Nieco złośliwymi, acz miłymi - bo nie peanów nam tu trza, ale krytyki właśnie; a raczej  - podejścia krytycznego.

Przyznaję, że zbrojny w powyższą wiedzę, o Tobie, Twej wybranej roli-tu, inaczej bym... pisał.

Przyznaję również, ze to było spontaniczne z mojej strony, ot - jeden moment - chwila zaledwie - i moja wyobraźnia wymyśliła sobie nową zabawę!

Zapewniam też, że w razie gdyby doszło do pojedynku, nie śmiał bym - w imię powagi, profesjonalizmu, kultu Słowa - czynić jakichkolwiek ataków, plwań osobistych, wycieczek typu "bo mi w życiu nie wyszło', ani żadnych podobnych.

Zapewniam, że skoro coś uznaję za "rację" - to tego bronię.

Dziękuję za kotkę... za wódkę... i kawał mięcha. Poczułem się jak prawdziwy mężczyzna po takim poczęstunku.

A dlaczego nie.

@beryl - hihihi, cóż... ciągle chodzę podniecony - ale... słowo się rzekło, mam ochotę się z kimś zmierzyć, publiczność może również rozbawić, rzucić swej wyobraźni wyzwanie - czy to coś złego, szczególnie dla wyobraźni??

Bo przecież ani nie mówię o mordzie jakimś - ale o pisaniu.

Ani nie mówię, że mi krzywdę ktoś zrobił, czy coś - ale nadal o pisaniu

Ani... a coś Ty, tak w ogóle, Berylku drogi, wrażliwy?! Sam coś, aby, brałeś?? ;-)))

@joseheim - dzięki, powiedz zatem, jeśli łaska, Panie Kolego, co aktualne, może coś mam na składzie... pasownego :-)

Och, idąc z rozpędu, przeglądając utwory, droga Pani, Twe - przeczytałem powyższy.

Bardzo ładny. Zaskakująco ładny!

Dałbym 4.5 - ale... nie ma takiej oceny ;-) Niemniej, wiesz :-)

Pozdrawiam!!

Wszystko - powiadam - dobrze, tylko.... GDZIE TU FANTASTYKA???

Błagam Cię, droga Autorko - eskperymentatorko - oświeć mnie, bo albom głupi, albom ślepy, albom nie na FANTASTYKA.PL :-)

Sam tekst... Wybacz szczerość, ale nic w nim ciekawego. 

Pozdrawiam! :-)

Ech, tak... ten tego... zaledwie sto słów - to naprawdę niewiele. Dopiero wczoraj poznałem, co to DRABBLE, dziś rano, nieco smutny,, chyba nawet przypadkiem, napisałem to-to. 

To, że w miarę dobrze jest napisany, to wiem - cóż byłby ze mnie, z każdego z nas, Koleżanki i Koledzy, za literat, choćby i początkujący - który by 100 przyzwoicie złożonych słów nie potrafił napisać?! Nie przesadzajmy znowóż... 

Ciekawi mnie natomiast kwestia mianowicie taka: ile można z takiego DRABBLE'a wycisnąć? Czy w stu słowach można uchycić Czytelnika tak mocno za jajca (Panie wybaczą), żeby ten był całkowicie nasz? 100 cholernych słów! Przeraża mnie ta liczba, jakże skromna, ledwie srtarczająca na trzy w miarę przyzwoite, acz okrojone akapity!

@Fasoletti - dzięki, choć za cholerwę nie wiem, co to jest: paptetyczny?!?! Panie F, powiecie? ;-)

@AdamKB - życie, powiadasz, samo do tego? Ano... być to może ;-)

@Regulatorzy - jak by coś skrywał, to by nie pokazywał, do kroćset! Czyż to nie oczywiste??

A tak w ogóle, droga Regulatorko, Twoja mać - WYZYWAM CIĘ! Wybierz sobie broń - czy drabble, czy szort, czy pełniak; czy konkurs jaki, czy pierdoła wolno żyjąca - ale czuj się wyzwana, tak tutaj, przy wszystkich! Skoroś taka twarda, wyszczekana - dam ja Ci okazyję, byś poszczekać prawdziwie mogła, byś mogła kąsać, mięso rwać, juchę lieracką na prawo i lewo słać!

A cóż to? Serduszko Waćpannie szybiciej zabiło? ;-) Czekam na odpowiedź, och, czekam ci ja, czekam!

Dziękuję wszystkim za opinię! I pytam.... nie wiecie może przypadkiem do kiedy można DUCHY2012 podsyłaś? Dłuuuugo mnie tu nie było i... i będę wdzięczny za pomoc wszelaką. 

@ Niezgodo.b

Hmm... tak, rozumiem, nawet bardzo dobrze - szczególnie, że przeczytałem Twą uwagę dumając nad pisaniem - i pisząc ją w tychże dumaniach... Ale tym razem tak właśnie ma być - i nie utrata stylu, tylko zmiana, świadoma, na niemalże wszystkich wymiarach literackich.

Dziękuję raz jeszcze, pozdrawiam serdecznie! :-)

Droga:

@Niezgodo.B - nagle... i tylko o to chodzi, bo owo nagle czyni istotną różnicę, jest w pełni świadomym zamysłem autora - świadomego niedoskonałości takiego narzędzia, ale uparcie próbującego owych nieszczęsnych przeskoków... Przypominam sobie popełnione tu opowiadanko -http://www.fantastyka.pl/4,5361.html - wśród komentarzy zarzut: o koniec wręcz spieprzony...ale jednocześnie, moim skromnym zdaniem, dopełniający cały utwór, ukazujący jeszcze głebiej cały proces tworzenia/pisania - jakże rzadko dokładnie taki, jakim byśmy - my, autorzy - chcieli go widzieć.

Dziękuję za trafny komentarz. Pozdrawiam serdecznie! :-)

Hmm...

Przyznaję, początkowo - gdym czytać zaczął, ogarnięty falą wątpliwości - chciałem przerwać. A to źle, bardzo źle...

Ale czytałem dalej, bo utwór krótki, więc mogę - myślę sobie  - się nieco pomęczyć.

Potem utwór ożył w moich myślach, wyobraźnia się poddała i się porwać dała. I chwała Ci za to...

Nieco zbyt chaotycznie napisane; sama forma, bo język nieco rzadziej, choć miejscami też. Skrupulatnej analizy nie robię, może ktoś inny.

Może gdyby podzielić tekst na krótkie fragmenty, pociąć go nieco znaczkami - * - albo innymi, sam nie wiem, co tam lubisz... nabrałby wtenczas przejrzystości, lekkości, której z początku mu brak - ale która potem przychodzi sama.

Ale to tylko moje, bardzo osobiste sugestie. Się rozpisałem.... czyli mówię szczerze, może sam nieco.... chaotycznie, wybacz zatem ;-)

Pozwolę sobie ocenić na 4. Gdyby obrobić to-to... byłaby 5.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia. :-)

Świętomir - grunt to zabawa, kontrastem szczególnie. Choć przecie wiem i pamiętam, że to-takie-ten to jakby rozgrzewka, przymiarka i zakusy na coś... coś innego. Prawdę powiedziawszy nie miało być króćca (szorta, jak wolisz), ale... sam się zrobił w jednym zdaniu i, do kroćset, nijak nie mogłem się od tego uwolnić. Ostał się zatem króciec, czyli szort ;-)

Pozdrawiam, i tyle ;-)

Drodzy:

RogerzeRedeyerze - wyobraźmy sobie taki oto ustęp... I się potknął, na pysk poleciał, o posadzkę dupnął, aż mu zęby zadzwoniły - dwa nawet wypadły; do tego wstrząs mózgu i lekki zez, tak się bidok, z żenady, rozglądać zaczął na tłum wielki, ze wsząd go otaczający, śmiechem pod sufit się gromko śmiejący. ;-))) 

Ardel - opisy, opisy i jeszcze raz opisy... no dobra, przyznaję, że nieco popadłem... w opisy, przy moich dwóch ostatnich szortach, tfu - króćcach, chciałem rzec ;-) Dziękuję za pochwałę :-)

Eferelinie - jakie wykonanie byś wolał, podpowiedz, może... kto wie... może ;-)

 

Jeszcze raz wszystkim dziękuję! Połamania piór... czy zacięcia się klawiatur życzę! :-)

Drodzy:

Urbanie Hornie - nie przesadzajmy z tym przesłaniem, zbytnio ;-) i gdzie te błędy? A może - tylko może - źle czytałeś, zamiast popaść w rytm przez autora narzucany, czytałeś własnym rytmem - tym samym mijając się z tym, co powienieneś dojrzeć?

RogerzeRedeyenie - puenta... cóż, nie każdy upadek musi być powodem do dumy ;-)

AdamieKB - witaj, po latach ;-) - sama zabawa, kontrastem, rzecz jasna ;-)

JackuRayanie - tylko komedia, bo cóż innego? rewolta w kilkuset słowach? och, to by dopiero była komedia - jak się patrzy, czyta, mruży oczy i niedowierza ;-) 

Dzięki za komentarze, jak zwykle, nieocenione! pzdr!!! ;-)))

Miało być nie-szrotowo.... ale jakoś samo tak się zrobiło - spontanicznie, znaczy się ;-)

Może napiszę pełną wersję, może na dniach... 

Miłego czytania wszystkim.

PS. Dobrze znów być wśród Was ;-)

HAHAHA, 
Moi Drodzy!

Właśnie doświadczam oczyszczenia! A ów tekst jest tego dowodem.
Dystans to rzecz niezbędna - do samego siebie dystans. Jeszcze miesiąc temu byłem drugim Proustem, Lemem, Sapkosiem, Alfą i Łomegą. A teraz nareszcie zaczynam mieć odwagę być sobą! I coś mi mówi, że to dobry początek...

@Madeline - przekaz? a na co grafomanom jakiś przekaz? grunt żeby klawiatura pod palcami chrzęściła ;-)

@RR - mizery-literówka była; a manowce? czyż z bezdroży na ścieżki właściwe nie wchodzimy? ;-)

@Adam - parioda, a jakże! a ocena Twa, Mości Panie, jest dla mnie niczym list z banku treści: Panie Grzegorzu, przychylamy się do pańskiej prośby i postanawiamy anulować Panu całe zadłużenie.
               Co do oceny - broń Cie panie Boże przed jakimiś szóśtkami!Teraz i zawsze. Kiedy nie ma co zdobywać, ruszamy w dół, ku porzuconym dolinom ;-)    Dziękuję. :-)

 @Lady - kredek ci u mnie dostatek, a wspomniany chaos - czas co nieco ujażmić, ukierunkować

 @gwidon - dziękuję za szczerą opinię, pozdrawiam! :-)

 @Bohdan - przekleństwem to mi ta zapadnięta klata.... dobrze, że brzuch chociaż rośnie ;-)

@Jan_Janek - a może owo zdanie, o powrocie taty napisać tak...

Wpadł ojciec w domu progi, jabłko gniewnym kopniakiem o ścianę rozpraskał i krzyknął: - Znowuś, smarku, całą niańkę zżarł?! Gdzie moja polowa?! ;-)

@Orson - masz słuszność, wczoraj się nad tym zastanawiałem i postanowiłem stworzyć mini-system oceniania, w miarę jasny i przejrzysty, ale... rozwinę go w najbliższych dniach, może wieczorem, bo teraz ani czasu, ani chęci.

Ale tak, drogi Orsonie - rację masz całkowitą. Zbędnego i niekonstruktywnego gadania jest tu dość - a prawdziwie wzbogacających komentarzy, wskazówek, rzetelnych, popartymi odpowiednimi argumentami - czyli tego wszystkiego, co naprawdę Autorowi coś daje - nigdy dość, czyli zawsze mało.

Dziękuję za Twoja uwagę  i pozdrawiam serdecznie! :-)
A wszystkich znudzonych nic-dającymi komentarzami (z mojej strony) przepraszam i obiecuję poprawę!

Hmm,
ciekawy pomysł, podoba mi się! Ale zadanie ciężkie, bary trza mieć nieprzeciętne, by podźwignąć i nie spier... takiego pomysłu!
Ciekawym bardzo, drogi Autorze, jak Ci praca idzie? ;-)

Pzdr i życzę powodzenia!

 

Hehehe, przeczytałem mimo męczącego mnie kaca - czyli dobre. Daję mocne cztery, prawie pięć.... czyli cztery ;-)

pzdr! 

Ciekawe kto zawyża oceny? ;-)
Ja daję 3. ale jak ktoś się wparadował z 5 - to nie będę tak pięknej średniej psuł, ooo nie! ;-) 

Naiwna krotochwila, ale zabawna. Pozdr! 


@Madeline - zmień perspektywę, patrz oczami twórcy ;-)

Dzięki @RR - tamte utwory są stare, "Obiad" nowy; ale będę przeplatał - muszę budować skalę porównawczą, wiedzieć - nie tylko czuć - że się rozwijam. Tak że proszę o wyrozumiałość, jeśli trafi się jakiś "gniocik" z przeszłości ;-)

Co do "MFantastycznej" napisana na zupełnym spontanie - co widać bardzo dobrze na początku ;-) ale lubię ten utwór, mam do niego sentyment - jako właśnie symbolu rzeczy pisanych spontanicznie, w pośpiechu, z przesytem emocji.

pozdrawiam wszystkich, którzy przeczytali, czytają i czytać  zamierzają ;-D

Tak. Mniej więcej taki, jak z reformą służby zdrowia - "oni" twierdzą, że postęp jest ;-)

Ha! Tym bardziej powinieneś przebrnąć przez.... ;-)

PS. Prace nad wspomnianą "inspiracją" idą ku  końcowi.... dzień, może dwa.... ;-) 

Ach, cieszę się.... ale przez łzy!
Właśnie wróciłem ze spotkania z pewną Panią.... a Ona... cóż, uświadomiła mi, jak jeszcze jestem mały, malutki, maleńki w swych, jakże naiwnych opowiastkach, w swojej żałosnej grafomanii.

Bogowie! Po 8 latach wmawiania sobie, żem jest pisarz pełną gębą - okazuje się, że jestem literacką popierdułką - niczym więcej! 

Dziwnym są mi te 4letnie cykle.... po pierwszych 4 latach - straciłem nieomal wszystko, co napisałem. Zacząłem od nowa.
Teraz - po kolejnych 4 latach - znowu mi przychodzi zaczynać od nowa. OD NOWA! 

Hmm, to można samego siebie oceniać? Heh, czy to trochę tak, jak z głosowaniem na samego siebie? ;-)

Hmm,
powiem tak - jawi mi się to krótkie coś, jako dobry materiał na opowiadanie.
O błędach już mówiono, więc wiesz.
Mówiono też coś jeszcze, o rękawach Twych.... i pod tym się podpisuję. ;-)
(4 na zachętę) 

pzdr i życzę powodzenia z rękawami ;-D 

Ja się zatrzymałem na pędzącej z prędkością światła gwieździe.... urzekł mnie ów pomysł ;-)

@Fasol - to ja już wiem, skąd inspiracje do swoich chorych tekstów bierzesz :-D

@meksico - dziękuję, ach, dziękuję za miłych wspomnień czar... no, dobra, wcale miłych ;-) (dam4) 

Hmm.... powrót Chrystusa w atmosferze politycznego napięcia, co nieomal rozpieprza Zjednoczoną Unię i Północną Afrykę (ZUiPA), nie jest dla Waćpana interesujące?! Nie może to być! ;-)

Hmm,
dobrze godosz, Panocku - SF, ta prawdziwa, od której pęczniała nam wyobraźnia w dzieciństwie, umiera! Nieomal na naszych oczach.
Co do pisania - czy może tego, co tutaj prezentuję - to faktycznie, są to swego rodzaju eksperymenty. Prace inne, te znacznie przystępniejsze, trzymam dla siebie i tej grupy osób, którym się obnażam na bieżąco. Poza tym, proszę mi wierzyć, że jeszcze niejedno przystępne i poczytne "coś" tutaj zaprezentuję. Póki co staram się odnaleźć z nowym dla mnie środowisku... 


Jeszcze takie pytanie - może nieco niezręczne - ale strasznie mnie ciekawi Twoja opinia na temat pierwszej rzeczy jaką tu zamieściłem, czyli: Ryan d'Zyyk (tak, można i należy kojarzyć z Rydzykiem). Wejście miałem okropne - bo tekst ucięło, potem się rzucili na mnie, a ja, na bogi nazwane i nienazwane, głodny jestem opinii o całości.
Czytałeś zatem może? Czy porwany falą słusznej krytyki nieszczęsnego fragmentu, dałeś sobie Waćpan siana? 

 Pozdrawiam serdecznie!

Hę? no właśnie zakończenie... nieco dziwne - nie do końca kumam. ;-)

Co do tekstu - nie licząc drobnych błędów stylistycznych, literówek itp - jest znośny. Poprawny i ładnie się wpasowujący w sam środek skali ocen ;-)
szkoda tylko, że nie mogę dać 3 i pół.... a 4 dać nie mogę. Nie dam zatem nic. 
pzdr! 

Noooo, drogi @RR - nareszcie uwaga wyzbyta złośliwości. ;-)

Modrzew drzewem? Hmm.... pozostaje albo modrzewia zmienić, albo... przesadzić? No nic, zostawię ten szczegół, ale dziękuję za wskazówkę.

Co do "szort" - toż właśnie w celu spolszczenia użyłem, co użyłem.  Skojarzenia mam co do tego słowa bardzo podobne do Twoich. Poza tym, jeśli brzydzimy się "partami", to i "szort" powinien być be. "party" łatwo można wyeliminować - nie używać - ale "szort" używany jest. Jeśli zatem nie "króciec" to co? Szukajmy, kreujmy, język nasz wzbogacajmy - wspólnie - bo tak zawsze lepiej. :-)

pzdr! 

Nie. Nie wiem. Ale mam, kurrka, odwagę stworzyć termin polski... STWORZYĆ - cóż się znowu dziwisz? aaa, no tak... wybacz, wciąż zapominam, mości Akademiku, z kim mam do czynienia.

HAHAHA, Złośniku, zainspirowałeś mnie i to jeszcze jak! łaziłem z pół godziny po pokoju śmiejąc się sam do siebie i układając pełne słownej zawiłości dialogi....potem dokończyłem Twój tekst ;-)

ale też kurwowałem, co nieco, na Waćpana - bo sam mówisz, że nieomal wszystko już zostało spisane, każdy sensowniejszy pomysł zrealizowany, co ciekawsza, kupy się trzymająca teoria wyłuszczona - a mnie ganisz, raz po raz, za moje literackie eksperymenta; za to że Czytelnika batem po plecach smagam, by czytając wykrzesał z siebie coś niecoś więcej! ech, nieładnie drogi AdamieKB, całkiem brzydko, rzekłbym nawet

przyznać się muszę, że to prawdziwa trudność - stworzyć coś naprawdę nowego, coś więcej niż dobre, poprawne, logiczne i zabawne - i myśl owa towarzyszy mi już od jakiegoś czasu i napawa autentyczną grozą - do tego stopnia, że czytać nieomal nie mogę, choć kiedyś nic, tylko książki... starość? 

no nic, do następnego zatem - pozdrawiam serdecznie Kolegę! :-)

Czemu nie-fantastyka tu? I to zupełnie oficjalnie powiedział Autor - że nie-fantastyka to! A że o - a co mnie to!
Jeszcze żeby jakoś to było.... spartolone, brzydkie, nieskładne, nierytmiczne, z błędami i w ogóle - ale nie, dopieścić musiał, w formę wbić lekką, choć zarazem intelektem naznaczoną i humorem - na domiar złego - dobrym, bo kąśliwym.
Bezczelny typ!

Oceniać nie będę - a mogę, ach, mogę - bo nie-fantastyka to, o!

A od jutra zaczynam umieszczać na portalu wszystko, com przez ostatnie 8 lat nie-fantastycznego napisał. Argumentację mam już gotową - innego działu z opowiadaniami nie ma ;-)

PS. Za jedno dziękuję szczególnie - inspirację do napisania "czegoś". Już niebawem zrobię ctrl+v i będzie.

Pzdr!

Przecinki! (mam nadzieję, że szczegóły wyłuszczy Ci ktoś inny - ja tego z pewnych powodów nie robię prawie nigdy)

Co do treści jako takiej... żadnego porywu nie zanotowałem w swym wnętrzu - a jest ono na porywy wyczulone. ;-)
Ogólnie - słabo.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości. :-)

@pshkim - opisy, opisy i jeszcze raz opisy - dokładnie o to chodziło ;-) nawet infantylizm zamierzony

dwa wspomniane zdania na razie zostawiam - poczekam na dalsze opinie

kropki dorobiłem.... dziękuję ;-)

pozdrawiam gorąco i życzę miłej pracy!!

niom, niby wszystko poprawisz, dajesz "dodaj"... i znowu coś ;-)

a przeczytam później, pzdr! :-) 

O nie! Czytelnik fujara? Nigdy! Może krytykować pluć, czytać-nie czytać - ale szacunek Czytelnik ma u mnie zawsze! Nawet gdy rzucam jakieś kąśliwe uwagi. Nawet gdy sam plwam - to nie na personę, a ewentualnie utwór.

Proszę mi nic nie imputować ;-)

Z wyrazami najgłębszego szacunku - Autor. 

Ech...

@Orson - bez sensu dla Ciebie, nie oznacza BRAK sensu w ogóle. Tutaj, mam nadzieję, złośliwości nie ma. A fakt jeno. Pozdrawiam serdecznie :-) (i daję słowo, że kończę ze złośliwościami - taktyczny rozejm?)

@Adam oraz @Aga - czemu na siłę doszukujecie się jakiegoś super-ekstra zaplanowanego znaczenia tego tekstu? Jeśli do tej pory serwowano Wam rzeczy ze wszech miar pojęte i zrozumiałe - czas to skończyć!

Proszę zauważcie, że ja swój zamierzony efekt osiągam - praktycznie każdy Czytelnik widzi tekst inaczej. A to pokrywa się z moim postrzeganiem Sztuki - jako czymś, co powstaje w trakcie interakcji utworu i odbiorcy. Zresztą już chyba o tym mówiłem.

Co do intencji - takich moich, bazowych -  chłopak o bezbrzeżnie smutnych oczach jest aktorem amatorem, powiedzmy zwerbowanym do odcinka serialu przez agencję. Ma do "odegrania" scenę - w swojej wyobraźni, a stamtąd ekipa już ją sobie wyłuska. Ot, taka nowa sprytna telewizja. 
Dlatego też każda ze scen jest bardzo podobna, o dokładnie takim samym początku. A fakt, że następują trzy porażki - to między innymi wina "nieprofesjonalizmu" "aktora" , który niejako psuję scenę własnymi, prywatnymi pragnieniami. Gotów jest wyobrazić sobie skrzydła, co rosną dziewczynie, byle tylko ta z nim została... choć trochę.

Hmm, masz niezły styl. Podoba mi się! Tak wspomniany, jak utwór. Dam 4.

z miłą chęcią zapoznam się z innymi Autorki utworami.... ale nie dziś, oooo nie ;-) 

pzdr serdecznie!

Ach podlecy - krytykanci!
Się przyjebali do miłej pańci
co debiut swój, choć opłakany,
uraczy nie raz jeszcze - swojemi łzami

"na prawdę" - się powołuję
że Dżodżołaka zwerbuję,
 by wam tyłki pokąsał
i kopnął zamaszyście - prosto w dzwońca 

@Medeline - HAHAHA, znam ten ból z komentarzami, znam....

i pozwól, że dam radę.... podziel tekst na mniejsze partie - narazisz się temu i owemu koledze/koleżance, ale.... wtedy masz możliwość na więcej komentarzy, uwag merytorycznych itd... poza tym, jeśli Utwór jest dobry - Czytelnik chętnie przeczyta tak czy owak. A jak kiszka - porzuci czytanie czym prędzej.

Co do tekstu jako takiego - jutro, dziś nie czytam nic, co dłuższe od tytułu pewnego horroru z piłą mechaniczną w Teksasie ;-D 

Nowa Fantastyka