- Opowiadanie: rinos - POLA ARMAGEDONU - zarys fabuły

POLA ARMAGEDONU - zarys fabuły

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

POLA ARMAGEDONU - zarys fabuły

Całość akcji zamyka się pomiędzy początkiem a końcem bitwy na Polach Armagedonu.

W tle opisanych poniżej wydarzeń cały czas odbywa się krwawa jatka – bitwa, Armagedon.

Na początku nie jest jasne, kto należy, do którego stronnictwa oraz jakie stronnictwa się zarysują. Oczywistymi stronnictwami są Światło i Ciemność – reprezentowane bardzo licznie.

Po stronie Światła stoją postacie pozytywne: Chrystus, prorocy, szlachetni bohaterowie i anioły.

Po stronie ciemności stoją: antychryst, źli ludzie, antybohaterowie, potwory, demony.

 

Trójpodział zarysowuje się od momentu, gdy zgodnie z zapowiedzią, z ust Pana zostaje wypluty Judasz Iskariota.

 

Judasz staje się pierwszym przedstawicielem Równowagi, trzeciego stronnictwa w konflikcie. Zaczyna głosić treści humanistyczne i przekonywać do wkroczenia na drogę Człowieka. Nikt jednak nie chce go słuchać. Przecież to zdrajca i sprzedawczyk.

 

Chrystus spotyka się z Judaszem. Wybacza swoje krzywdy i próbuje nawrócić Iskariotę. Przekonuje go do okazania skruchy i żalu za grzechy. Judasz przedstawia wydarzenia ze swojego punktu widzenia. Przedstawia swoje rozumienie Planu Bożego. Zadaje pytania:

– Czy człowiek jest tylko zabawką w grze pradawnych sił?

– Po co człowiekowi wolna wola, jeżeli wybór już został dokonany?

– Czym różnią się od siebie dobro i zło jeżeli teraz, podczas bitwy stosują podobnie okrutne metody?

 

Chrystus wyraża skruchę i przyznaje się do błędu, stając się przez to pełniejszym człowiekiem. Rozmawia z Judaszem. Piją razem "kielich goryczy". Rozmawiają o braku zrozumienia między ludźmi.

 

Zatem Judasz nawraca Chrystusa.

 

Wspólnie zaczynają nawracać ludzi (walczących do tej pory po stronie Światła lub Mroku) na drogę Człowieka. Chrystus potrafi przekonać wielu Dobrych. Judasz lepiej radzi sobie z Występnymi.

Razem sprawiają, że równowaga staje się liczącą się Trzecią Siłą. Nie przez swą liczebność, lecz przez to, że zrzesza najlepszych spośród najlepszych.

Leonardo, Einstein, człowiek z CroMagnon (twórca malarstwa) i wielu innych.

 

Jeżeli Równowadze uda się osiągnąć sukces (polegający na niedopuszczeniu do sukcesu którejś z pozostałych stron) Ziemia zostanie oddana w ręce ludzi i nadejdzie tysiąclecie człowieka. Chrystusowi zostanie dana nagroda: Jako śmiertelny człowiek będzie mógł spędzić życie na Ziemi, wśród tych, których kocha.

Koniec

Komentarze

A co ze samą bitwą, która ma być ostatnią i ostatecznie decydującą? Po niej nastąpić ma Dzień Sądu, jeśli dobrze sobie przypominam. Ty natomiast proponujesz "tysiąclecie człowieka".
Poza tym wydaje mi się, że Janowy Armageddon nie miał trwać aż tak długo, by pozostawić czas na politykę (stronnictwo Równowagi), robioną na chybcika. Ale, oczywiście, gdzie siły nadprzyrodzone, tam wszytko możliwe, więc zastrzeżenie wcale nie takie silne.
To jest pomysł na grubą powieść, bynajmniej nie na krótkie, po łebkach traktujące problemy opowiadanko. Powodzenia.

Dziękuję za komenta. Rzeczywiście pomysł jest na powieść i już na pewno na konkurs nie zdążę ;)
A propos fabuły: bitwa toczy się cały czas, nawiązywanie sojuszy odbywa się mimo to gdzieś w namiotach, pośród ogólnego zgiełku. Po bitwie następuje Sąd Ostateczny i to na nim  jest nadzieja usłyszeć odroczenie sprawy o tysiąc lat. Jeżeli chodzi o przewidywany czas bitwy to bitwa tych rozmiarów musi swoje potrwać. Miesiąc powiedzmy. Pomysł jest na dzieło tak epickie, że nie mam pojęcia czy z tym sobie poradzę, więc życzenie powodzenia jest jak najbardziej na miejscu. Dziękuję :)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Też życzę powodzenia, bo zarysik wydaje się ciekawy. Jeśli do tego uda Ci się to dobrze napiać, to nic tylko jakieś wydawnictwo cisnąć.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Co to za nowa tradycja- publikowanie szkiców fabularnych? Dział chyba nie na darmo jest podpisany "opowiadania". To tak jakby w supermarkecie ktoś wstawił na półkę "czekolada" mleko, kakao, cukier i E-jakieśtam w granulkach, przecież w gruncie rzeczy to czekolada...
A zarysik, wybacz, moim skromnym zdaniem mierny. Takie silenie się na oryginalność. Poza tym filozoficzność całego tekstu wydaje mi się kiczowata. Wielka Bitwa Wielkiego Zła i Wielkiego Dobra (oraz Wielkiego Humanizmu)! No, ale to wszystko zapewne dlatego, że mam alergie na tego typu fabuły.
W każdym razie życzę powodzenia.

Jak dla mnie to nawet nie silenie się na oryginalność, motyw "trzeciej drogi", drogi człowieka, jest w fantasy powszechny. Było u Pierumowa, u Pullmana, było nawet książkach z Dragonlance.
Też kiedyś pisałem Wielką Powieść o Wielkich Sprawach, takie Opera Omnia, wysiadłem po sześćsetnej stronie i już nie wrócę, bo zorientowałem się, że pomysły kiczowate i denne. Ale było warto - dla sześciuset stron autowarsztatów...
A więc kibicuję nie tyle powieści, co Twojemu, autorze, pisaniu - zabranie się za Wielką Powieść na początku naprawdę uczy pokory, a pisać uczysz się siłą rzeczy (pod warunkiem, że tekstowi przyglądasz się krytycznie i wracasz do wcześniejszych etapów).
No to... powodzenia.

No, no - zapowiada się ciekawie. No, ale wiadomo, że liczy się także wykonanie.

Na pewno trudna będzie narracja tej powieści, jeśli chcesz opisać zawieranie sojuszy i nawracanie w czasie toczącej się wojny. :P A pomysł jakoś mnie nie zachwyca, zgadzam się z Lassarem, choć wynikiem może być coś ciekawego. Wiadomo, że szkic a ostateczny wygląd to dwie różne rzeczy. ;)

Hmm, z tego wynika, że Dobro jest sprzeczne z naturą człowieka.
Poza tym prowadzi to do pewnej sprzeczności logicznej. Skoro Droga Człowieka, jest lepsza od Drogi Dobra - to znaczy, że tak naprawdę Droga Człowieka jest skrajnie dobra, a Dobra - pośrednia :D
Już nie mówiąc o tym, że pomysł Judasza, który przekonuje do swoich racji Jezusa (nawet, jeśli nie jest on tym stereotypowym szubrawcem) średnio mi się podoba (ale jako wierzący, być może jestem stronniczy).

Słuchaj Gedeon, a słyszałes o ewangeli Judasza? To jeden z apokryfów, jest tam napisane, że Judasz i Jezus byli w zmowie i że wspólnie zaplanowali tę zdradę :P I komu tu wierzyć?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Jakim szubrawcem, Gedeonie? Taką miał przeznaczoną rolę w tym przedsięwzięciu. Równie dobrze mogłoby paść na innego...

Zabawne. A ja słyszałem, że na nikogo nie "padło", tylko zrobił to z własnej woli. Jeżeli był skurwysynem według bożego planu, to znaczy że nie był skurwysynem? Jako niewierzący piszę to oczywiście z pozycji człowieka interpretujacego tekst:)

Jako niewierzący nie powinieneś bezkrytycznie ulegać sztampowej opinii. Z własnej woli? Zagadnienie wolnej woli. Nierozstrzygnięte, jak dotąd. Jeśli rządzi moimi czynami wola Istoty Wyższej, to nie można mówić o mojej wolnej woli. Tak sobie myślę. Ergo: niewinny. Gębę dorobili mu bez namysłu...

Ergo: każdy jest niewinny. Możesz zabijać, gwałcić, rabować, w końcu i tak wszystko zależy od determinizmu. Gdzieś mam taką filozofię...
Jam jest prosty chłop. Ergo: skurwysyn to skurwysyn.

Hmm, napisałem ,,stereotypowym szubrawcem". Owszem, jest Ewangelia Judasza. Owszem, są teologowie, którzy się zastanawiają nad jego postawą. Jednak stereotypowo - jest szubrawcem :D

A kto zabrania wychodzenia poza stereotypy?
Na tym pytaniu kończę temat Judasza.

Może Ty kończysz, ale ja nie, bo nawyraźniej źle mnie zrozumiałeś.

"Już nie mówiąc o tym, że pomysł Judasza, który przekonuje do swoich racji Jezusa (nawet, jeśli nie jest on tym stereotypowym szubrawcem) średnio mi się podoba"

Gdzie tu piszę, że nie podoba mi się, że Judasz nie jest stereotypowym szubrawcem? Napisałem jedynie, że:
1. Judasz stereotypowo jest szubrawcem.
2. Pomysł średnio mi się podoba, POMIMO TEGO (a nie DLATEGO, ŻE), że postać Judasza wychodzi tu poza stereotyp.

Dziękuję za uwagę.

Dziekuję Wam za komenty. Ich ilość i to, że większośc była przychylna, zachęcają mnie do napisania tej książki. Zdaję sobie sprawę, że drugim Dante nie zostanę. Jednak naszkicowana fabuła wydaje się budzić zainteresowanie. Oby udało mi się sprostać oczywistym oczekiwaniom. Życzenia powodzenia są nadal mile widziane.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Życzę więc powodzenia w pisaniu. Zarys fabuły, moim skromnym zdaniem, jest całkiem ciekawy.
Ciekaw jestem, jak wyjdzie. Mam nadzieję, że opublikujesz fragment, byśmy mogli go ocenić.

Łaskawe słowa mr Horn
Dziękuję :)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Hmm,
ciekawy pomysł, podoba mi się! Ale zadanie ciężkie, bary trza mieć nieprzeciętne, by podźwignąć i nie spier... takiego pomysłu!
Ciekawym bardzo, drogi Autorze, jak Ci praca idzie? ;-)

Pzdr i życzę powodzenia!

 

GregN: dzieki za mile slowa. Jak bez trudu możesz się domyślić, praca wcale nie idzie. Im większy zamierzony wysiłek, tym większe rozczarowanie. Chwilowo więc skupiam się na formach krótkich, niosących niewielkie rozczarowanie autorowi.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Nowa Fantastyka