Profil użytkownika


komentarze: 84, w dziale opowiadań: 81, opowiadania: 29

Ostatnie sto komentarzy

Witam serdecznie, NearDeath :)

Jak to mówią, lepiej późno, niż później haha :D No przyznam, że nie spodziewałem się, że po prawie dwóch latach od publikacji, ktoś jeszcze odkurzy ten tekst… Także bardzo dziękuję za przeczytanie, za uwagi i za ten “ostateczny cios” :D

Miło słyszeć, że opowieść przypadła Ci do gustu, rzeczywiście niewiele jest opowiadań w podobnym klimacie. Pomyślałem, że napiszę historię, nie tylko luźno inspirowaną pewnymi wierzeniami słowiańskimi, ale przedstawiającą je w sposób dosłowny.

Przyznam, że teraz, kiedy sobie odświeżyłem ten tekst po takim czasie, to sporo bym zmienił pod kątem redakcji, ale chyba każdy tak ma… ;) Niech więc zostanie jak jest.

Dzięki raz jeszcze!

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Dziękuję :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Dziękuję Finkla, miło słyszeć, że widać w tym sens. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Dziękuję Anet ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Finkla, (daruj, że odpowiadam tak późno) wydaje mi się, że jakby ten tekst rozwinąć, to straciłby swój klimat… A zakończenie w założeniu miało właśnie być otwarte na interpretacje i skłaniające do takich pytań ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

zygfryd89, dzięki ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

krar85, bardzo ciekawa i obrazowa interpretacja :D

You get what anybody gets - you get a lifetime.

ManeTekelFares, dziękuję za szczerość ;) Myślę, że faktycznie tak się zdarza – często się słyszy, że tak zwana miłość bierze górę, wbrew rozsądkowi. Mniej więcej to chciałem ukazać. A że nie ma ognia – chciałem to utrzymać w minimalistycznej formie.

 

Nevaz, “każda kobieta” i “każdy mężczyzna” nie miało być traktowane dosłownie. Cały tekst nie miał być dosłowny, stąd też brak konkretnej historii. Różnie bywa, owszem. Tutaj chciałem jak najogólniej (i jak najkrócej) przestawić te różnice, o których piszesz i to, że często uczucie jest silniejsze od braku zrozumienia. Dzięki za docenienie takiej formy i kliknięcie ;)

 

Olciatka, a to całkiem ciekawa reakcja haha. Ale jak sama piszesz: “odpowiada wręcz sztampowo”, więc są to właśnie powszechnie znane sytuacje. Nie jest tak, że mimo iż często facet jednak się “nie domyśli” to kobieta i tak do niego wraca, bo go po prostu kocha? :)

Na pytanie czy ja sam w momencie pisania traktowałem to tego wieczoru poważnie czy ironicznie, nie jestem w stanie niestety odpowiedzieć… Zresztą to nieistotne, ważne jak odbiera to czytelnik ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Irka_Luz, tutaj nic nie jest dosłowne, sam wstęp miał w założeniu dać to do zrozumienia, ale rozumiem :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Outta Sewer, dziękuję za poświęcony czas i pozytywny odbiór :)

Pozdrawiam serdecznie

You get what anybody gets - you get a lifetime.

regulatorzy, bardzo mi miło, że podoba Ci się tekst i że doceniasz tak zwięzłą formę :)

 

Błąd oczywiście poprawiony, dziękuję

You get what anybody gets - you get a lifetime.

NearDeath, hej hej :)

Wielkie dzięki za tak pozytywny odbiór, tym bardziej, że to chyba raczej nie Twoje klimaty… ;)

 

homar, ciesze się, że Ci się podobało :)

 

Dzięki Wam za odwiedziny! :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Finkla, cieszy mnie, że pomysł przypadł Ci do gustu. :) A czy taki rower to ZUO, to już każdy musi sam ocenić. Ja raz wsiadłem i powstało opowiadanie, ha ha..

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Finkla, no ja przyznam, że kiedyś tak zostawałem, chociaż jako siedmiolatek, nie latka. ;) Teraz nie wiem czy się tak robi, ale pewno jakiś przykład by się znalazł… Dziękuję za odwiedziny. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Stefan90, doceniam tak dogłębną analizę tak krótkiego tekstu. Dzięki za poświęcony czas :)

Co do fabuły, celowo unikałem wszelkich opisów i upiększeń, żeby zachować właśnie taką króciutką formę ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

NearDeath, pamiętam oczywiście! Twój komentarz praktycznie zrobił mi wtedy dzień ;D dzięki raz jeszcze.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Anet, bardzo dziękuję ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Olciatka, bardzo mi miło, że tekst Ci się podobał, szczególnie, że doceniasz takie “niedopowiedziane” zakończnie. ;)

thargone, porównanie mojego tekstu przez Ciebie i Zygfryda do Kinga to chyba najlepszy komplement jaki słyszałem pod swoim adresem. ;)

Jeśli chodzi o zakończenie, to tutaj opinie są podzielone. Wiadomo, każdy czytelnik ma swoje zdanie na ten temat, ja natomiast (tak jak na przykład zygfryd89 czy Olciatka z komentarzy wyżej) lubię właśnie tego typu niedopowiedzenia, choć liczę się z tym, że nie każdemu się podobają.

Do tego pewien zgrzyt kompozycyjny – sporą część opowiadania poświęcasz opisowi charakteru i życia bohatera.

Może właśnie, między innymi, dzięki temu niektórym kojarzy się z Kingiem? Jak bardzo cenię sobie tego autora, tak muszę przyznać, że on również często na początku wręcz “przynudza”, żeby czytelnik lepiej zrozumiał bohatera, nawet jeśli to nie ma większego znaczenia dla fabuły. A przynajmniej chciałbym myśleć, że tak jest w moim tekście… ;)

W każdym razie dziękuję Wam za opinie, jak i za nominację do biblioteki.

Pozdrawiam serdecznie! :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Irka_Luz, zgadza się, że temat oklepany, cieszę się, że mimo to uważasz tekst za fajny. ;) Jak słusznie zauważył thargone, to napisałem jako takie bardziej ćwiczenie, niż pełnoprawny tekst, tym bardziej dzięki za klika. ;) Co do dzieciaka… Cóż, czasem ofiary są nieuniknione. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

thargone, nie spodziewałem się aż tak pozytywnego odbioru tego tekstu, a już na pewno nie klika… wielkie dzięki. :) Słusznie się domyślasz, że nie mam większego doświadczenia w pisaniu i dobrze odgadłeś w jakim celu powstał "Maj". No i bardzo cenne uwagi, dzięki. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

thargone, dzięki za odwiedziny. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

zygfryd89, dzięki za odwiedziny. :) Cieszę się, że Ci się podobało. Co do przecinków to jeszcze się pochylę nad tekstem, jak będę przy komputerze, dzięki. A to, że nie da się określić płci narratora to mi nawet nie przyszło go głowy… Cena uwaga na przyszłość. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

ManeTekelFaresaKuba139,

Problem mam w tym, że domyślam się, że stara kobieta to jakieś lokalne dziwadło, ale po co to robi?

z tego co się orientuję, kikimora przędła, bo po prostu lubiła. :) A dźwięk wrzeciona w nocy był zwiastunem jakiegoś nieszczęścia.

Zgadzam się, że to ładny fragment i ukazanie postaci, ale jeśli ma być osobną całością, to jakaś fabuła poza samą sceną by się rzeczywiście przydała.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

O, w takim razie będę wypatrywał części drugiej. :)

A czy antologia będzie dostępna w wersji elektronicznej? Z racji dość “koczowniczego” trybu życia jestem zaprzyjaźniony z czytnikiem ebooków i chętnie bym zakupił książkę w takiej formie.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Zygfrydzie, widzę, że od publikacji minęły już prawie dwa lata, w związku z czym takie skromne zapytanie: czy powstały kolejne części? Może opublikowane gdzie indziej? Nie mów, że porzuciłeś pomysł, bo wprowadzenie jest bardzo dobre. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

regulatorzy, dobrze słyszeć, że miło Ci się czytało. :) Szkoda, że w Polsce tak mało mówi się o naszych korzeniach. I naprawdę nie uważasz zakończenia za smutne? Opisanym bohaterom może i nic bezpośrednio się nie stało, ale co z całą resztą? Z tym czego się dowiedzieli? Mnie, przy każdej kolejnej redakcji tekstu, kiedy dochodzę do zakończenia dopada jakaś melancholia. :)

W kwestii języka powiem tak: celowo napisałem to właśnie w ten sposób. Chciałem, żeby czytało się w miarę gładko, ale żeby uwidocznić lekko klimat. Nie jest to oczywiście język prasłowiański. Ba, nie jest to nawet staropolski, dlatego, żeby nie było problemów ze zrozumieniem. To miał być w marę lekki tekst, nie stylizowany jak choćby w trylogii Sienkiewicza. Tych zwrotów użyłem głownie w dialogach (najwyraźniej w wypowiedziach ludzi z osady), znacznie mniej w samej narracji, właśnie dlatego, żeby czytelnik wczuł się w ten klimat, ale nie zacinał na poszczególnych słowach. Myślisz, że w ewentualnych następnych tekstach podobnej maści, powinienem zapisać w podobny sposób całość? Czy może w ogóle odpuścić archaizmy?

spojrzał w jego kierunku i mrugnął do niego. ―> Czy oba zaimki są konieczne?

Tutaj chciałem podkreślić, że dostrzegł chłopca i mrugnął bezpośrednio do niego, bez zaimka wydaje mi się, że mogłoby nie być to oczywiste.

 

Chyba że Ciechosław mówi niewyraźnie, będąc pod wpływem wypitego miodu.

Tak, każda kwestia Ciechosława to miodowy bełkot. ;)

 

Reszta oczywiście poprawiona, bardzo dziękuję. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

mam nadzieję, że Ci się nie przejadłem

zygfryd89, nic z tych rzeczy. A “Dziewczynka bez księżyca” to najlepsze co ostatnio czytałem i nie mówię tylko o forum. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Zrobiłem to z premedytacją :) Mitologia jak najbardziej “nasza”, ale nie chciałem całości zamykać w tych ramach.

Można i tak. :)

No i cieszę się, że się przydałem. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Lekko się czyta. Trochę już było już historii o takiej obsesji i patologicznym podejściu do relacji z kobietą, ale nie kojarzę takiej osadzonej w odległej przyszłości. :)

 

Tylko kilka drobnych uwag (subiektywnych, można zignorować):

Gbur kładzie łapsko na jej dłoni.

Słowo “gbur” nie pasuje mi w odniesieniu do wcześniejszego opisu mężczyzny, mimo, że bohater z oczywistych powodów ma do niego negatywne nastawienie.

 

Nic ani nikt nie przeszkodzi naszej miłości, Lejo. Zabłądziłaś, rozumiem.

– “zbłądziłaś” trochę bardziej pasuje, bo może się odnosić i do wspomnianego “zaułka” jako symbolicznego miejsca, ale i stanu, jeśli wiesz co mam na myśli… :)

 

Ogólne wrażenie dobre, podobało mi się.

 

 

 

 

You get what anybody gets - you get a lifetime.

danka, no coś w tym jest z tymi korpo… Jeśli tak miało być to już się nie czepiam. :)

 

Jeszcze może dodam, że po zobaczeniu tego fragmentu:

– Me cin zsyrp azme tsej. 

z automatu przeczytałem go od razu od tyłu. ;) Ale może tylko słysząc, a nie widząc, można się nie domyślić…

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Irka_Luz, masz rację, poprawiłem to zdanie. :)

 

Zakończenie mi wyszło trochę smutniejsze niż zakładałem, ale można powiedzieć, że bardziej napisało się samo, ja tylko biernie klikałem w klawisze hah…

Ciesze się, że Ci przypadło do gustu. No i dzięki wielkie za klika! ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Nie przekonuje mnie postać liderki. Jest przedstawiona jako osoba strachliwa i niepewna siebie, nie pasuje do swojej roli.

 

I jeszcze paru fragmentom można by się przyjrzeć:

Zaglądam pod stół, wchodzę pod krzesła.

– “Zaglądam pod stół i krzesła brzmi sensowniej.

 

Od rana zwolniła jednego z nas.

– “Od rana zdążyła zwolnić jednego z nas” / “Od rana zwolniła już jednego z nas”

 

Ja mieszkałem tu przed panią. I chyba zapomniałem wszystko po sobie zabrać.

– “I chyba nie zabrałem po sobie wszystkiego.”

 

Przecież jesteście niekoleżeńskie i nie chcecie siedzieć dłużej więc przynajmniej nie róbcie mi problemów i nie plotkujcie teraz bez sensu! 

To zdanie według mnie nie ma sensu…

 

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Widzę, że szorcik przeżywa drugie życie.

A niech przeżyje i trzecie, i jeszcze następne, bo na to zasługuje. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

O, fajne przeniesienie postaci mitycznych do współczesności. :)

 

Nie przekonują mnie tutaj anglojęzyczne imiona bohaterów, skoro opisane są demony mitologii słowiańskiej… Ale to tylko subiektywne odczucie.

 

Jeszcze z czepialstwa to:

Przerwała na chwilę, unosząc dłoń do oczu, by powstrzymać napływające łzy. – Wiedziałem, że to nie jest mój syn.

więc powinno być “wiedziałam”.

 

– Może zrobię pani herbaty? – zapytał niepewnie Henry, zatrzymując się w pół kroku.

Łowczyni zastanawiała się przez chwilę, po czym skinęła potakująco głową.

– Czarna kawa, bez cukru.

Odpowiedź nie pasuje do pytania. Może zamiast herbaty, Henry powinien zaproponować po prostu “coś do picia”?

 

Po chwili drzwi otworzyły się odrobinę, potem bardziej, aż w końcu stanął w nich zaciekawiony Henry.

To zdanie mi się nie klei. Może lepiej brzmiałoby coś w stylu: “Po chwili drzwi uchyliły się odrobinę, potem nieco szerzej, aż w końcu stanął w nich zaciekawiony Henry.”?

You get what anybody gets - you get a lifetime.

No, i to jest horror. :) Nie jestem fanem takich współczesnych “straszaków”, jak filmowe screamery, tylko właśnie budowanie niepokoju. Fajnie Ci to wyszło.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Piękna opowieść. Taki gaimanowski styl nadaje jej iście baśniowy klimat.

Beatrycze_Nowicka pisze:

Zasługuje na miejsce w jakiejś drukowanej antologii. 

I ja się pod tym podpisuję. Opowieść wciągnęła mnie bardziej, niż niejedno opowiadanie z takich właśnie antologii.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

No przyznaję, ja też się uśmiechnąłem. ;) Ko nie siedział tak przed pustą stroną na monitorze, niech pierwszy rzuci myszką…

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Według mnie to dość interesujący opis cyborga, który w trakcie sytuacji zagrożenia i oszołomienia odkrywa co się z nim dzieje, jakie daje mu to możliwości i jak je wykorzystać.

 

Mógłbyś jeszcze raz przejrzeć tekst pod kątem takich niedopatrzeń jak:

B błękitne, oślepiające światło.

pewnie zakłada, że zrobię unikLewa jest schowana

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Mnie również skojarzyło się ze Lśnieniem. :) Całkiem ciekawy zwrot akcji na końcu, mimo pojawiania się kotów przez cały tekst, nie spodziewałem się takiego zakończenia.

Ale, jak napisała Saulė: męczą powtórzenia. Przy tak niewielkiej ilości postaci nie musisz wskazywać ich nazwiskami / imionami tak często. Na przykład zamiast:

Pani Butters stała przy otwartych drzwiach swojego domu z poważną miną.

– Wszystko w porządku? – zapytała pani Butters.

można napisać:

Pani Butters stała przy otwartych drzwiach swojego domu z poważną miną.

– Wszystko w porządku? – zapytała.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Zgadzam się z Tobą. Przed publikacją sam kilkukrotnie go redaguję, później daję do przeczytania moim prywatnym “betom” i redaguję dalej, jednak ani ja, ani oni nie jesteśmy mistrzami gramatyki, więc pozostają mi Wasze pomocne pióra. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Anet, dzięki raz jeszcze. Gramatyka u mnie leży i kwiczy… Zasiądę nad edycją raz jeszcze pod kątem tego, o czym wspomniałaś. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Anet, wielkie dzięki. :)

Poprawki naniesione.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Mnie również się podobało. W szczególności, jak wspomniały rosebelle i Silva, zwracają uwagę zgrabne metafory.

Mimo, że tekst dość długi, to tutaj nie nuży i czyta się go lekko i przyjemnie.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Irka_Luz, nie chciałem pokazywać całej struktury tego świata od podstaw bo wydaje mi się, że byłoby to po prostu nudne. Jest wyjaśnione jak wygląda społeczeństwo, jak traktowane są jednostki i z grubsza jak do tego doszło. Myślę, że tyle wystarczy, żeby ten świat zrozumieć. Chciałem uniknąć niepotrzebnego rozwlekania historii. Natomiast zakończenie napisałem właśnie w takiej formie, ponieważ lubię tego typu niedomówienia, w założeniu mające podziałać na wyobraźnię. Choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu odpowiadają. :)

Dzięki za Twój poświęcony czas. :)

 

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Zanais, przeczytałem po lekturze Twojego świetnego, ostatniego opowiadania. W tym przypadku, już nieco mniej do mnie przemawia. Muszę się zgodzić z poprzednimi opiniami: trochę za długie i momentami nużące. Natomiast postać głównego bohatera jest dla mnie wiarygodna. No i niespójności się nie doszukałem. :)

Jutro na pewno zapoznam się z “Miłością syreny”. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Mam do Was pytanie. :) A nawet dwa…

1 – Jeśli po przeczytaniu opowiadania mam na jego temat jakieś uwagi (pozytywne jak i negatywne), ale zostały one już wcześniej przez kogoś dobrze opisane w komentarzu, to czy powinienem je powielać? Czy komentarz typu “zgadzam się z [xyz]” jest mile widziany, czy nie ma sensu?

2 – Co łączy się z pierwszym: Jak zapatrujecie się na komentowanie tekstów (jako nowy użytkownik) z przed miesięcy, albo i lat? Jeśli autor ma już inne, świeższe teksty, gdzie widać poprawę stylu i wcześniej popełnianych błędów, to czy powinienem dodawać uwagi do takich, o których być może już sam autor nie bardzo pamięta?

 

Jestem ciekaw Waszego podejścia do tematu. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Mnie podeszło jak najbardziej, a to poczucie humoru to dla mnie jedna z większych zalet tekstu. Takie fantasy jest mi akurat bardzo bliskie, więc czytałem z dużą przyjemnością. Choć w tym gatunku ciężko o coś nowego i świeżego to, cytując klasyka: “Wszystko zostało już opowiedziane. Kwestia, czy można to opowiedzieć w sposób wiarygodny”. – Według mnie, Tobie się to udało. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Wydaje mi się, że Krzysztof ma w bagażu coś, co powoduje powolny rozkład osób, które się z nim zetknął, jednak nie oddziałuje to na niego samego. Coś radioaktywnego? A może nie rozkład, a przyspieszone starzenie?

I czy to do Krzysztofa odnosi się fragment wiersza Horacego, o ucieczce przed śmiercią przez pamięć o nim? Więc kim / czym jest?

Chyba, że to po prostu rodzaj ćwiczenia z pisania sceny, nie koniecznie sensownej fabularnie. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Czytając, przez chwilę również pomyślałem o interpretacji kwiatów jako szyfru, ale jednak podskórnie czuło się, że nie o to chodzi.

Ciekawie jest też ukazany spokój kwiaciarki po wytknięciu błędu Gackowi. Ktoś skoczył z okna? Trudno, bywa i tak, dzień jak co dzień. ;)

Bardzo ładnie napisane.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Napisane dość… obrazowo. :) Skojarzyło mi się z pewnym opowiadaniem Piekary.

Jak chcesz być zły to krzywdź szczęśliwych, dobrych i pobożnych ludzi.

Nie jestem ekspertem od psychologii, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś postępuje jak ten dyrektor, to raczej z potrzeby zaspokojenia swoich wypaczonych żądzy, a nie z potrzeby bycia złym.

Miesiąc od sytuacji w więzieniu, a znalezieniem zwłok to raczej zbyt długi okres czasu. Podejrzewam, że organy ścigania zainteresowałyby się mieszkaniem skazańca znacznie wcześniej, a już na pewno zaraz po “zniknięciu” z celi.

Ale już się nie czepiam. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Tekst według mnie dziwny. I z reguły takie lubię, ale w tym przypadku niestety jest inaczej. Nie rozumiem tych przeskoków podczas snu, po zażyciu tabletki… Myślałem, że zostaną choć częściowo wyjaśnione pod koniec, ale nadal nie wiem do czego się odnoszą.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Ja się podpisuję rękami i nogami pod komentarzami chwalącymi zakończenie. Też jestem zwolennikiem niewyjaśniania wszystkiego i pozostawiania pola dla wyobraźni. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Cześć i czołem. :)

Jestem świeży na forum i dopiero powoli odkrywam co się tutaj kryje. Właśnie znalazłem ten wątek, więc postanowiłem się przywitać.

Od dawna chciałem spróbować swoich sił w pisaniu, jednak na przestrzeni lat popełniłem tylko kilka króciutkich tekstów do przysłowiowej szuflady. Dopiero niedawno zmotywowałem się, żeby od zamiarów i wiecznych wymówek przejść do czynów i tak trafiłem tutaj. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, ponieważ już na starcie otrzymałem garść cennych rad i wskazówek.

Swój mierny warsztat będę sumiennie szlifował, a w Waszych tekstach szukał inspiracji. :)

 

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Zgadzam się z Verus, ciekawe przejście w science fiction. Podoba mi się Twój pomysł na karę. Tutaj przekonująco prowadzi do resocjalizacji skazanego.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Ciekawe. Krótkie i przyjemne.

Tylko sformułowanie:

Wszystko traciło kształty, rozlewało się jak roztopione lody.

jakoś mi nie pasuje… Lody, nawet roztopione, kojarzą się raczej z czymś wesołym i przyjemnym. Tutaj według mnie, trochę się kłócą z atmosferą. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

śniąca, zastanawiałem się, czy te godziny na początku napisać słownie czy jednak w takiej formie i wydaje mi się, że jest ich sporo a w ten sposób są bardziej czytelne. Dialogi (mam nadzieję) poprawione. Poradniki, które podesłałaś są ładnie, przystępnie napisane. Na pewno będę do nich wracał, tak jak do tych, które podesłano mi wcześniej.

Nad interpunkcją powoli pracuję, ale pewno trochę wody jeszcze upłynie zanim nabiorę wprawy…

Ciekawa teoria o przyczynie opisanego problemu, podoba mi się. :)

 

katia72, bardzo dziękuję za motywację. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Texic, dzięki za zainteresowanie. :)

śniąca, poprawki naniesione, podziękował. ;)

Jednocześnie przepraszam, że tyle czasu mi zajęło odpisanie na Wasze komentarze, nie miałem możliwości zrobić tego wcześniej.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

śniąca, dziękuję za uwagi, poprawiłem według sugestii. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

drakaina, fakt, pospieszyłem się. Trzy pierwsze wrzuciłem hurtem, z ostatnim mogłem się wstrzymać… Do poradnika na pewno zajrzę. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Wciągająca historia, sam bym chętnie się wybrał na taką imprezkę.

– Czy myśmy coś dzisiaj palili? – spytał Krystian.

Aż mi stanął przed oczami znajomy o tym samy imieniu… ;D

 

Teraz trochę czepialstwa.

z takich rzucających się w oczy:

Albo lepiej bierzemy resztki Whisky i idziemy z tobą

whiskey z małej litery

Idziecie na Witoszę jak słyszałem. (…)

– Nie mówię do was, tylko do niego

więc raczej “Idziesz”

No i trochę przecinków brakuje, nawet ja zauważyłem ;)

 

 

You get what anybody gets - you get a lifetime.

regulatorzy, w tekście chodzi o technologię, która w skrócie pozwala kontrolować sny i wykorzystuje też ludzkie koszmary senne. Pierwszy fragment pokazuje taki właśnie koszmar, jeden z najczęściej pojawiających się u ludzi.

Masz rację co do mojego zaangażowania na forum, podobnie jak Anet. Myślałem błędnie, że właśnie jako nowy użytkownik powinienem raczej poobserwować jak i kto komentuje teksty i co one wnoszą. Tak jak wspomniałem w odpowiedzi dla Anet – odkryłem forum parę dni temu, postaram się więcej wolnych chwil jemu poświęcać.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Anet, dopiero parę dni temu odkryłem to forum, więc moja przygoda tutaj dopiero się zaczyna – do tej pory byłem raczej skupiony na czytaniu papierowo-czytnikowym. Co do komentowania: nie chcę spamować. Jeśli przy którymś tekście uznam, że mam do powiedzenia coś konstruktywnego i nie powtarzającego tego co już wcześniej zostało napisane to nie omieszkam tego zamieścić. :)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

ManeTekelFares, postaram się zapamiętać, dzięki. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

regulatorzy, dzięki za poświęcony czas, błędy poprawione. Z poradnika oczywiście korzystam, ale muszę się go lepiej nauczyć, nie wszystkie swoje błędy wyłapuję, nawet po którejś z kolei edycji tekstu… Właśnie się zapoznaję z tak zwaną betalistą na forum. Jestem tutaj nowy i nie wiedziałem, że jest taka opcja. Wydaje mi się, że to tam powinny trafić te teksty w pierwszej kolejności. No i częstotliwość wrzucania… Jedną z moich największych wad jest niecierpliwość, z którą staram się walczyć. Po prostu chciałem uzyskać jak najwięcej Waszych opinii i porad zanim się zabiorę za dalsze pisanie, żeby już od początku zwracać uwagę na pewne rzeczy.

Gdybyś jeszcze mogła określić co dokładnie jest niezrozumiałe, czy jakiś fragment czy może całość jako taka? Na pocieszenie dla mnie, zakończenie z grubsza odgadłaś prawidłowo. :)

 

EDIT:

Po Wielkim Kryzysie z początku XXI wieku gospodarka prawie padła.

Stad wielka litera w późniejszym fragmencie.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

ManeTekelFares, dzięki za rady. Prawie wszystkie zastosowałem, postanowiłem tylko zostawić te wielokropki. Może są zbędne, ale wydaje mi się, że dodają trochę “życia” do tekstu.

Zakończenie, jak wspomniałem w odpowiedzi dla Zanais, jest celowo w takiej formie. ;)

A interpunkcja i ogólna gramatyka to moja pięta achillesowa, dlatego zdecydowałem się wrzucić te teksty tutaj, właśnie z nadzieją na rady i trafne spostrzeżenia jakie od Was otrzymuję.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Jest i przecinek. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

homar, z życzeniami trzeba bardzo uważać ;)

rosabelle, miło mi, że Ci się podoba. Też lubię to zdanie końcowe mimo, że napisałem je w sumie jako dziecko jeszcze. ;) To chyba był mój pierwszy tekst, tutaj po latach po minimalnej redakcji.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Dziękuje Wszystkim za uwagi, na pewno pomogą przy pisaniu przyszłych tekstów.

CharliseEileen, interpunkcja poprawiona. Co do prysznica na poprawę krążenia, facet siedzi cały dzień za biurkiem, może uważa (słusznie bądź nie), że godzina ćwiczeń dziennie to wciąż może być za mało? ;)

Zanais, zakończenie zrobiłem dość specyficzne celowo, chciałem zostawić coś więcej dla wyobraźni czytelnika.

Szczególnie dzięki Tobie, regulatorzy. Przydałby mi się redaktor… ;) Ale to tylko umacnia mnie w przekonaniu, że trafiłem na dobre forum. Uwagi poprawione, poza tylko jednym: “Spojrzałem zdezorientowany na stopy” – tutaj to wyrażenie “swoje stopy” po prostu wydaje mi się jakoś bardziej naturalne… Chyba, że jest to rażący błąd, to poprawię. ;)

P.S.

Z tym apostrofem zamiast cudzysłowu to nawet nie wiem skąd mi się to wzięło, nawet w wiadomościach tak piszę. Muszę się oduczyć. ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Dziękuję za uwagi, poprawione ;) Nie da się ukryć, że mam braki w stylistyce, dlatego doceniam wszelkie wskazówki. Na pewno zapoznam się z artykułem z linku.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Matko z córką! Masz rację z tym “w dół na stopy” (poprawione)… A sam się czepiam, jak ktoś “cofa do tyłu” – wstyd :D

Bardzo się cieszę, że tekst spełnia swoją rolę i jest w stanie poprawić komuś humor. Dziękuję za ocenę.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

 Czasem pewne pytania lepiej zostawić bez odpowiedzi. Kto wie, co tam widział i czy bylibyśmy na tę wiedzę gotowi… ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

NearDeath, nigdy nie patrzyłem pod tym kątem na, co fakt – oklepane, cytowane wyrażenie… Teraz już pewnie tak mi się będzie kojarzyć haha..

Creepy historyjka to trafne określenie. Zgadzam się, że nic oryginalnego. Po prostu znalazłem w przysłowiowej ‘szufladzie’ poniższy tekst, napisany kiedyś pod wpływem chwili, bez celowego wzorowania się na kimś / na czymś, no i po lekkiej redakcji postanowiłem się jednak podzielić ;)

Ciekaw jestem Twojej opinii co do ‘roweru’ i kilku innych, które się jeszcze pojawią.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

regulatorzy, tak, wrzuciłem zanim zobaczyłem wcześniejsze sugestie, obiecuję poprawę.

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Być może się da. Ale czy ta zmiana na pewno jest zła…? ;)

You get what anybody gets - you get a lifetime.

regulatorzy, NearDeath,

Dzień dobry!

Macie rację, za dużo na raz :) dodałem jeszcze jedno, zanim zobaczyłem komentarze… Ale na razie dość.

 

You get what anybody gets - you get a lifetime.

Nowa Fantastyka