Profil użytkownika


komentarze: 34, w dziale opowiadań: 31, opowiadania: 23

Ostatnie sto komentarzy

joseheim dzięki za odwiedziny i wystukanie komentarza.

Głupio tak poprawiać członka loży, ale:

"Raczej zakochani nastolatkowie obu płci, nie te nastolatki-dziewczyny. "

Odsyłam: http://www.kul.pl/nastolatki-czy-nastolatkowie,art_22127.html

"Cisza zdawała się niemożliwa?... "

Nie rozumiem, co w tym złego, mogłabyś wyjaśnić?

"Jak właściwie on pomógł babci, skoro zmusił ją do spaceru po mrozie i posłał do szpitala, tak naprawdę? Co niby wniosła rozmowa o dziadku?" - z założenia miał jej zafundować zapalenie płuc, po to, aby w szpitalu przypadkowo wykryto u niej nowotwór.

"Po kiego grzyba wpadał na ten pogrzebacz?" Był w szoku, kręciło mu się w głowie, wymiotował, a obok siebie miał palenisko - o wypadek chyba nie trudno ;)

"Co właściwie działo się na samym początku, do kogo on wyleciał w noc? " Początek, a zarazem wszystkie fragmenty pisane normalną czcionką (nie kursywą) są jedną całością i opisują wieczór, podczas którego bohater ma ocalić ostatnią osobę. Dlatego wybiega w noc za parą kochanków, szuka ich po sadzie.

Przypuszczałem, że tekst może być nieco pogmatwany i trudny w odbiorze, i miałem tę świadomość, że stawiam sobie wysoka poprzeczkę. Skoro jest niezrozumiale to biję się w pierś i przyznaję do błędu - widocznie się nie udało.

Pozdrawiam

Disorder - dzięki za komentarz. Chodzi o to, że tylko kawałek plaży jest obarczony "fatum" - reszta jest całkowicie bezpieczna. I w końcowej scenie Marcin siedzi właśnie na tym bezpiecznych kawałku, dlatego nic się nie dzieje.

Pozdrawiam

Nie wiem, od czego zacząć... Parę razy próbowałem napisać: "Bardzo dobre opowiadanie - podobało mi się" lub coś w ten deseń, ale za każdym razem myślałem: "Kurcze, to za mało!"
Opowiadanie wciąga jak bagno, masz bardzo fajny styl co w połączeniu z ciekawym pomysłem tworzy rewelacyjną całość. Czytałem z zapartym tchem.

Gdzieś widziałem jedną literówkę, ale nie zapamiętałem gdzie ;)

Meksico - dzięki za wytknięcia błędów. Poprawię ;)

Podejrzewam(choć tak nie musi być), że jesteś młodym twórcą, więc jeszcze wszystko przed Tobą...
Skąd wiedziałeś? ;)

Hej, hej, skąd te bluźnierstwa? - wczytywałem się dość dokładnie, ale nie znalazłem niczego, czego mogłoby dotyczyć słowo "bluźnierstwa".
Racja, pomyliło mi się z "bluzgami" ;D

Dziękuję za komentarze ;)

Dziękuję za tyle komentarzy ;) Trochę mi wstyd, że nie udało mi się przekazać emocji siedzących w młodym człowieku, zwłaszcza, że sam wiekiem od bohatera "Clarisy" nie odbiegam za wiele.

Ilość fantastyki uderza mnie z siłą kilkuset kiloton.
Będzie, będzie, ale trochę później ;)

I co krok zapowiadasz jakieś niesłychaności --- aż strach się bać...
Flaków, trupów, krwi i bijatyk nie będzie, chodzi o cierpienie innego rodzaju.

M.Bizzare, Ranferiel -> Dziękuję za solidną porcję wskazówek. Poprawię tekst ;)






Fasoletti, serdecznie dziękuję za wytknięcia błędów, popoprawiam wszystko w najbliższym czasie.

"Tyle uwag ode nie. Zaciekawił mnie ten tekst, więc czekam na część kolejną."
Dzięki, że przeczytałeś wszystkie dotychczasowe części, mam nadzieję, że kolejnymi Cię nie zawiodę ;)

Opowiadanie poprawne, ale mało porywające. Zgadzam się ze słowami syfa, ten temat wymagał dłuższej formy. Mimo wszystko, dobrze się czytało, ale niestety to opowiadanie zalicza się do tych, które przeczytałem a za pięć minut zapomniałem.

O właśnie, a propos tego stylu. Ponarzekam sobie trochę... ;) Właśnie czytam "Marinę" C.R.Zafona i przyznam, że jak już zacznę ją czytać to nie mogę się oderwać. Myślę, że to sprawa tego, w jaki sposób książka została napisana (czyli stylu) ale gdy tylko zastanawiam się głębiej nad nim to nie mogę dojść do żadnych wniosków (wydaję mi się, że ta książka po prostu taka jest, i tyle) Nie mam pojęcia jak wypracować sobie swój własny styl, jak budować zdania, klimat, tak, aby czytelnik nie mógł oderwać wzroku od tekstu.
Właściwie nie wiem, czy mogę liczyć na jakieś porady od Was, ale jeśli znalazłby się ktoś, kto mógłby jakoś pomóc, to byłbym wdzięczny ;)

Uff, dobrze wiedzieć, że nie ma tragedii :D:D Adam, dzięki za wytknięcia błedów, może w następnym fragmencie poszalejesz ;)

Dokładnie, to tylko wstęp.
>> Ponadto nie ma w nim fantastyki.
Na razie nie ma, pojawi się dopiero później ;)

Postanowiłem jednak oderwać się na chwilę od pisania opowiadań i zacząć coś dłuższego. Cały czas próbuje dążyć do doskonałości, choć wydaję mi się że jeszcze przede mną bardzo długa droga ;)
Proszę o oceny

Adam dzięki za wyjaśnienie, będę uważał.

Dzięki za odwiedziny ;)
Nie rozumiem jednego błędu: "często uczęszczana". Co jest złego w takim połączeniu?

>>No straszne drogi Macku to to z pewnościa nie jest. Ale zabawne jak najbardziej i nieźle się ubawiłem przy tym tekście.
Czyli jakieś emocję wywołał, szkoda tylko, że nie te co potrzeba ;)

Macie rację, chłopaki. Nie przemyślałem tego opowiadania. Ale miało ono służyć bardziej jako ćwiczeniówka. Poza tym chciałem sprawdzić się w krótkich opowiadaniach i narazie widzę, że cienko mi to idzie, ale postaram się, aby było lepiej ;)
Dzięki za komentarze.

Tekst absolutnie mi się podobał, i to bardzo! Ciekawy sposób prowadzenia narracji.

Podpisuję się pod słowami poprzedników. Fajne opowiadanie, choć nie rzuciło mnie na kolana ;)

Trocko, doświadczam dokładnie tego samego, co Ty ;)

Jednak zgadzam się agazgaga : "Trocko skąd wiesz, że nie czyta? Bo nie komentuje? Jedno nie wyklucza drugiego."

Ciężko jest ocenić własny tekst, dlatego zawsze liczy się na opinie innych, a gdy tych brak, pozostaje niepewność, co do poprawności opowiadania.

Robisz dośc sporo błędów interpunkcyjnych.

- Słuchajcie? A co jeżeli przyjdzie tu duch tego mordercy?- zapytał niespokojny Michał

Na końcu powinna być kropka.

- Nie bądź nie mądry!- powiedziała Kamila choć jej samej serce waliło jak oszalałe- Duchy przychodzą dopiero o północy.

Po "oszalałe" też powinna być kropka. Poza tym nie widzę sensu pisania: "Nie bądź nie mądry!". Nie dość, że jest z błędem( nie z przymiotnikami piszemy razem) to jeszcze nie potrzebnie rozprasza czytelnika. Nie lepiej: "Nie bądź głupi!"?

- Toś mnie pocieszyła!- zaśmiał się nerwowo

Po 'nerwowo' też kropka.

Więcej błędów zapisu dialogów nie będę wytykał. Musisz przeczytać, jak powinno się pisać dialogi.

- A jak mama myśli. Czy te pogłoski to prawda?

- A jak mama myśli? Czy te pogłoski to prawda?

Ogólnie nie jest źle. Robisz strasznie dużo błędów interpunkcyjnych, co niesamowicie rozprasza. Popracuj nad tym.

Nie czytałem poprzednich rozdziałów, dlatego nie wypowiem się o fabule.

"przygarbił się nieco i burkną coś w stylu"

"przygarbił się nieco i burknął coś w stylu"

"którzy twierdzili iż widzieli jaki dziwny kształt płynący nad potokiem"

"którzy twierdzili, iż widzieli jaki dziwny kształt płynący nad potokiem" - interpunkcja

"Ale nie jest więc proszę nie wrzeszcz tak bo przyjdą wilki"

"Ale nie jest, więc proszę nie wrzeszcz tak, bo przyjdą wilki" - znowu interpunkcja

"A czy szanowna pani Kamilka już zapomniała jak pięć lat temu, w tej części lasu zginą człowiek"

"A czy szanowna pani Kamilka już zapomniała, jak pięć lat temu, w tej części lasu zginął człowiek?" - jak wyżej

Pozdrawiam

Jeśli piszemy o gwieździe (termin astronomiczny) piszemy Słońce. W innych przypadkach od małej litery.

Jak wspominałem o broszurze o fizyce jądrowej miałem na myśli to, że tu ( w Twoim opowiadaniu) jak i w niej można znaleźć tyle samo obco brzmiących słów.

A niechęć moja wynika z tego, że nie chcę czytać opowiadania i sprawdzać co chwilę coś w słowniku. Wtedy tracę przyjemność z czytania.

Zapewne znajdą się mądrzy ludzie, dla których te terminy to nic strasznego i się wypowiedzą ;)

"Lubił oglądać zachód Słońca. Działał na niego kojąco. Szedł tuż przy brzegu."

Zgubiłeś podmiot, zachód słońca nie może chodzić. Poza tym 'słońce' piszemy z małej litery.

"Istota ta wyłoniła się z morskiej piany i szła w jego kierunku. Dziwne, ale bardzo przyciągała jego uwagę. Dostrzegał coraz więcej szczegółów. Istota ta była mu podobną, "

Powtórzenia: istota.

Sam wstęp ( po pierwszym śnie) jest makabrycznie skomplikowany. Czytając go, aż złapałem się za głowę.

No ale nic, czytałem dalej...

Dobrnąłem do końca drugiego snu, potem już nie wytrzymałem. Nie jestem chodzącą encyklopedią, żeby znać wszystkie słowa.

W sumie pomysł jest ciekawy. Zainteresował mnie opis snów; z chęcią dowiedziałbym się co dalej się stało z tą istotą, no ale niestety, równie dobrze mogę sobie pójśc poczytać broszurę o fizyce jądrowej.

Tekst napisany bardzo sprawnie, podobał mi się. Wbija w fotel, zwłaszcza moment, kiedy Sama zostaję wywleczona z kabiny. Podobało mi się zakończenie ;)

Ja wczoraj skończyłem czytać Księcia Mgły. Naprawdę dobra książka. Cienka, bo ledwo 200 stron, ale mimo to daję możliwość związania się z bohaterem, a ja to sobie bardzo cenię.

Zgadzam się z Fasolettim. Ciekawy tekst, bardzo mnie wciągnął. Nawet nie zauważyłem, kiedy się skończył ! ;)

Spokojnie Lassar, nie denerwuj się. Moje pytanie w żaden sposób nie miało być irytujące, chciałem tylko zapytać. Teraz wiem już o co Ci chodziło, a swoje zdanie na temat tego nieszczęśliwego zdradzieckiego cienia zostawie dla siebie, no bo ile można gadać o pierdołach :)

Mniam, fajna uwaga. Dzięki!

Tak się teraz zastanawiam... Co jest złego w sformułowaniu :

Kołyszące się na wietrze źdźbła rzucały zdradziecki cień na jej nierówną, piaszczystą powierzchnię.

Dzięki za uwagi, przejrzeliście mnie na wylot ;)

"Strasznie dużo powtórzeń, co uwydatnia Twój dosyć ubogi zasób słów..."

Smutne, ale prawdziwe...

"Nieco chaotycznie napisany, więc trudno się zorientować, o co chodzi. Z kim walczyły Szarlaki? Dlaczego szukają tego przejścia, o co chodzi w całej wojnie... W prologu powinno to być, moim skromnym zdaniem, bardziej przedstawione. Bo sam świat, jako tako, jest dosyć ciekawy, nawet intrygujący, ale gorzej z jego formą, ze sposobem, w jaki został on pokazany. "

Faktycznie, sporo pominąłem.Część postaram się dopisać, a resztę rozwinę w dalszych rozdziałach.

Jeszcze raz dzięki za krytykę i rady. Poprawiłem już większość błędów ;)

Maciek

Nowa Fantastyka