Miałem wpaść w poniedziałek, wyszło jak zwykle, dlaczego dorosłe życie bywa aż tak absorbujące?
Obraz śledztwa wypadł całkiem nieźle, aż za dobrze bym powiedział, przez co finalnie trochę się pogubiłem. Perspektywa bohatera oddana dobrze, ale bardziej niż jego własnymi oczami, widzimy ten świat w opowieściach, których słucha. Brakuje trochę – przynajmniej mi – nieco jego samego w tym wszystkim, zwłaszcza że informacje, które miejscami o nim przekazujesz nie są spodziewane i robią wrażenie doklejonych nieco. Brakuje jaskółek, zapowiedzi w postaci konkretnych działań, reakcji postaci, przykładowo:
Byłem najlepszym szpiegiem i złodziejem Alberta. Powierzał mi najtajniejsze zadania i najtrudniejsze misje. Wykradałem tajemnice, skrycie zabijałem przeciwników. I nigdy nie bawił się w ceregiele. Knuł intrygi, a ja je przeprowadzałem.
Tu aż się zatrzymałem, bo miałem wręcz wrażenie, że coś kliknąłem i czytam inny tekst, albo jakiś rozdział przescrollowałem, bo obserwując dotychczasowe działania bohatera miałem wrażenie, że to opowieść o innej osobie. Wiem, obniżenie nastroju, (al)chemia, ale to jakoś tak nie pasuje. Zabrakło przygotowania pod to gruntu imho (albo czegoś nie skumałem).
A jeszcze jak patrzę na interakcje z kobietami z 1. i 7., to też jakoś zgrzyta, jeśli to ma być forma żartu, ok, jak najbardziej, a wciąż mam z tyłu głowy zagwozdkę, czy to wciąż ta sama historia.
Ni i pamiętajmy, że bohater od początku zna temat, czytelnik nie, poznaje go wraz ze śledztwem, przez co tekst trzeba czytać uważnie, bo jeden zagubiony kamyczek powoduje niezrozumienie (tak przynajmniej ja wpadłem, i po pierwszej lekturze czytałem od połowy kolejny raz, by mi się to wszystko poskładało). Zabrakło – imho – przestojów i mniej lub bardziej oczywistych dopowiedzeń, by płynąć z historią a nie skupiać się wciąż, by nic nie przeoczyć.
Wielbiciele kryminałów pewnie będą mieli w tej materii inne zdanie, jak dla mnie próg wejścia i uważności stoją tu dosyć wysoko, co w połączeniu ze spora ilością relacji czyni opowiadanie nienajłatwiejszym w odbiorze. Albo może ja nie jestem fanem kryminałów i taka forma do mnie nie przemawia?
W każdym razie miałem spory problem z oceną tekstu, bo z jednej strony sama koncepcja, intryga i humor bardzo mi się podobały (kolejna sprawa, tekst nieco odbiega od “klasycznego złodziejskiego”), co jest zdecydowanie na plus, ale z drugiej po pierwszym czytaniu byłem w kropce, bo nie zrozumiałem, co się stało. Oraz miałem wrażenie, że części 1. , 7. i reszta pochodzą z trzech trochę różnych historii. Obraz poprawił się po kolejnej pół-lekturze, ale zdecydowanie wolę nie musieć czytać jeszcze raz gotowego tekstu. Finalnie byłem na NIE, ale niewiele zabrakło.
2P dla Ciebie: Pozdrawiam i Powodzenia w konkursie!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski