Profil użytkownika


komentarze: 55, w dziale opowiadań: 41, opowiadania: 29

Ostatnie sto komentarzy

Co do E-boków, czytanie ich na komputerze to rzeczywiście jest tortura godna największych zbrodni. Miałem w swych łapskach kilka razy różne e-book readery (nie mam na własność żadnego, pierwszym powodem jest mój sentyment do książek pachnących jeszcze atramentem i klejem, drugim finanse). Wyrobiłem sobie pewną opinię na temat tego gadżetu, tylko wyświetlacze z technologią E Ink są warte uwagi, nawet na zewnątrz przy słońcu tekst jest widoczny. Wszystkie inne urządzenia z których miałem okazję skorzystać były nieprzyjemne w użytkowaniu. Więc jak na razie wybieram papierową wersję (bogu dzięki za biblioteki, które uzupełniają swe zapasy), po za tym książka która przeszła przez setki rąk posiada duszę, albo niespodziankę w stylu zasuszonego plasterka salami służącą poprzedniemu czytelnikowi jako zakładka (kilka lat temu natrafiłem na coś takiego, teraz wyobraźcie sobie moje zdziwienie).

Wracając do tematu wątku, wiadomo że fantastyka niemal pod każdą postacią. Dlatego proponowałbym napisać jeszcze jakie smaczki w książkach które czytamy najbardziej nam się podobają (oczywiście jeżeli autor wątku się zgodzi). Więc; dużo magii, jakieś gadające futrzaki, humor (najlepiej absurdalny) i postać drugoplanowa która jest niezłym oryginałem.

Miałem dwa dosyć dziwaczne sny. Pierwszy polegał na tym że przyszedłem do swojej starej szkoły (aktualnie jest wyburzona) z gigantycznym kreskówkowym młotem i goniłem po budynku króliki. Jak takiego królika przywaliłem tym młotem, to tak zabawnie piszczał i zostawał po nim okrągły króliczy placek z wytrzeszczonymi oczami. W drugim śnie, byłem tylko obserwatorem. Do programu w stylu „Dragons’Den” przyszedł Kapitan Nemo z filmu „Liga niezwykłych dżentelmenów” i prosił o pieniądze, na założenie sklepu z akcesoriami steampunk. Prezentował on zegar tarczowy który mógł posłużyć jako broń, trzeba było go tylko chwycić z tyłu, coś przekręcić i wyskakiwały naokoło tarczy zegarowej takie zębatkowe ostrza.

Jest jeszcze jeden sen z którym mam nieprzyjemne skojarzenia. Samotnie wjeżdżam windą na najwyższe piętro dosyć wysokiego budynku, podchodzę do krawędzi dachu i zaczynam czuć paskudne łupanie w głowie. Nagle ktoś mnie popycha, spadam i rozbijam się na betonowej nawierzchni. Do łupania w głowie dochodzi paskudny ból w całym ciele. Wtedy budzę się zlany potem, z paskudnym bólem głowy i całego ciała. Dodam że jest to jedyny sen który mi się powtarza i jedyny który jest tak realistyczny (skutkiem tego jest lęk wysokości). Zawsze gdy mam ten sen, przez następne kilka dni odchorowuję jakieś paskudne choróbsko. Nawet największemu wrogowi nie życzyłbym takiego czegoś.

Diablo 3 (w tym momencie, można zobaczyć u mnie dziwny maniakalny wyraz twarzy). Jeżeli pieniądze się znajdą, to i pobiegnie się do sklepu zakupić nowego diabełka. W dwójce też zagrywałem się dosyć długi czas (ulubiona postać; zabójczyni). Tak poza tematem, pewnie słyszeliście o tym, że pewien mieszkaniec Poznania po graniu w Diablo poszedł na ulice zabijać ludzi. Czy waszym zdaniem gry, lub jakakolwiek inna rozrywka (film, książki, komiksy etc.) ma jakikolwiek wpływ na psychikę przeciętnego człowieka? Moim zdaniem to bzdura. Chociaż biorąc pod uwagę moje spaczone poczucie humoru...

@AdamKB Prawda, można było tak od razu. Po za tym, dosyć ciekawie by musiały wyglądać białe stróżki spływające po brodzie :P

Związek z poprzednim tekstem jest, w następnej części wyniknie jaki.

 

@joseheim Dzięki, mam nadzieję że każdy mój następny tekst będzie zawierać mniej błędów, aż do całkowitego ich zaniku. Interpunkcja to moja bolączka od zawsze, ale z wadami trzeba walczyć.

Co do królika, moim zamysłem było zdezorientowanie czytelnika. No i się udało, wywołując u ciebie „eee?”. ^^

Naprawdę długie. Zabrałem się za tekst nieświadomy tego, że jest tak dłuuugi.

Po pierwsze popełniłeś kilka literówek których dałoby się bardzo prosto uniknąć. O ile pisałeś w Wordzie :)

To zaczynam wyliczanie co mi się rzuciło w oczy.

 

&Tak ja wspomniałem wcześniej, literówki. Jakbyś ich uniknął, byłoby wspaniale. Myślę że nie muszę ich wymieniać.

 

& Tego ci nie wybaczę, ze względu ma twój kwiecisty język.

„Szczelaj” -_-

Strzelaj. No chyba że autorce wypowiedzi zaplątał się język. Jeżeli tak, to trzeba to zaznaczyć.

 

& Fragment gdy Kordian rozmawia z Baalem. „Karło”. Jako czytelnik zostałem lekko zdezorientowany. Myślałem że jest to literówka (biorąc pod uwagę twoje poprzednie potknięcia), ale gdy pojawiło się to słowo drugi raz, stwierdziłem że nie jest to przypadek. Więc wypadałoby wcześniej zaznaczyć że jest to rodzaj mebla, taka moja uwaga. Czytelnicy nie lubią, nie wiedzieć o co właściwie chodzi.

 

& Gdzieś mi tam mignęła kropka przed myślnikiem. Wybacz, ale teraz tego nie znajdę.

 

& „(...)Kula, będąca zwieńczeniem libry, przemieniła się, przeobraziła w głowę puchacza.(...)”

„przemieniła się, przeobraziła”. Masło maślane, jeżeli wiesz o co mi chodzi.

 

& Wielokropki. Wiem że słowa mogą być przerywane w połowie jego wypowiedzenia. Przeważnie słowo jest przerwane w połowie jego wypowiedzenia jakimś nagłym zdarzeniem dotyczącym samego wypowiadającego się. Przykładowo takim nagłym zdarzeniem może być pięść która uderzyła w twarz oratora :)

W innych wypadkach słowa są wypowiadane raczej w całości, zdania niekoniecznie. To taka moja osobista uwaga, inni mogą myśleć inaczej. Po za tym, niedokończone słowa wyglądają brzydko. Więc albo całe słowo, albo jego brak.

 

& Przedostatni fragment.

„(...)Mół Baal(...)”

Hmmm. O co chodzi? Jeżeli to w obcym języku, należałoby jakoś to zaznaczyć. Kursywą na przykład. Jeżeli nie, wyjaśnij to.

 

& Koniec marudzenia.

 

 Masz ładny i kwiecisty język. Tekst jako debiut na portalu, wyśmienity. Przede wszystkim, jak na takie długie opowiadanie, byłeś w stanie przykuć moją uwagę na tyle bym nie przerwał czytania. Jest to niezły wyczyn.

 

Pozdrawiam.

@Mauea Dopiero teraz zauważyłem że przy pisaniu komentarza zjadło mi przecinek, moja wina. Właśnie chciałem to dać jako wtrącenie. Więc twoje zdanie jest poprawne.

Wielkie dzięki za poprawę ^^

@Mortis Widzisz autorze, miałeś rację co do błędnego przecinka.

Grę kojarzę. Od strony fabularnej, jak na razie nie ma wiele do ocenienia. Następnym razem wrzuć większy kawałek tekstu. Kilka rzeczy które rzuciły mi się w oczy.

&

„(...)Malcolm przyłożył do oka kolimator zamocowany w swoim M16 i oddał krótką serię w człowieka przekradającego się między samochodami po jego lewej stronie.(...)”

Mianowicie nie pasuje mi tutaj słowo człowiek, ładniej by brzmiało mężczyzna.

„(...)Malcolm przyłożył do oka kolimator zamocowany, w swoim M16 i oddał krótką serię w mężczyznę przekradającego się między samochodami, po jego lewej stronie.(...)”

No i czasem zjadasz przecinki.

&

„(...)Postrzelony zacharczał przez chwilę(...)”

Zacharczeć przeważnie można przez chwilę, albo „charczał przez chwilę”, albo po prostu „zacharczał”.

&

Myśli bohatera, przynajmniej moim zdaniem, wypadałoby zapisywać kursywą.

&

„(...)Malcolm czuł swój palec zaciśnięty na spuście, jednak nie naciskał go.(...)”

Zaciśnięta może być pięść. W kontekście w którym ty użyłeś te słowo wynika, że strzelec już strzelał. Zdanie do przeróbki.

 

Błędy nie są rażące i nie przeszkadzają w czytaniu, jedynie psują trochę wrażenia estetyczne.

Pozdrawiam i życzę zapału.

Wydaje mi się, że to zależy od kontekstu. Jeżeli pierwszy raz zwracasz się do czytelnika, powinieneś zastosować wielką literę. Potem możesz przejść na małą literę, w końcu przechodzisz z czytelnikiem na ty. Jeżeli ma to zabrzmieć oficjalnie to wielka litera jest jak najbardziej wskazana. Zawsze jest to kwestia gustu. Co do poradnika, to początkowe zwroty do czytelnika napisałbym z wielkiej litery (takie zapoznanie), potem możesz zwracać się z małej, chyba że chcesz na coś zwrócić uwagę, to znowu wielka litera.

Jeżeli się mylę to niech mnie ktoś poprawi.

Nie ma co się dziwić. Język polski na przestrzeni lat przeszedł proces zwulgaryzowania. Dziś nie dziwi usłyszane na ulicy „kurwa”. Podejrzewam, że język polski, jest jednym z niewielu tak zasobnych w przekleństwa, widać to chociażby na ulicy. Wulgaryzmy były jedną z form ekspresji w mowie, ta nadużywana straciła na mocy. Literatura idzie wraz z postępem języka. Porównaj książki polskich autorów, napisane dawniej i te dzisiejsze. Nieuniknionym było że wszelkie „kurwy, pierdolenie i cycki” weszły na stałe do literatury, bądź co bądź rozrywkowej i pisanej dla mas. Zawsze były książki pisane dla wielkiego grona odbiorców, popyt trzeba zaspokoić.

Co do oceniania książki po okładce. Niestety większość tak robi, taka jest prawda. Książka jak każdy inny produkt ma przyciągać uwagę. Styl okładki ma informować o czym jest książka, przykładem są książki Terrego Pratchett’a, widzisz taką i od razu wiesz o czym może być. Emo kobiety, znowu konkretne grono odbiorców, tym razem takie książki są odpowiedzią na modę. Można tak wyliczać w nieskończoność.

Co do poruszanego w komentarzach zubożenia kulturalnego, mam jedno zasadnicze pytanie. Kto z was ostatnio czytał coś ambitnego, literaturę piękną  czy książki nie przyjemne? Na odpowiedź, że nie ma takich teraz, to odpowiadam, a po książki sprzed kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu lat to nie łaska sięgnąć? Narzekanie nic nie zmieni, ewentualnie wprowadzi nas w ponury nastrój. Zmienianie świata należy rozpocząć od siebie. Na początek wystarczy się po prostu uśmiechać, o tak bez większego powodu.

@Mauea & @Ceterari Ani jednego ani drugiego poradnika nie mam. Jeżeli będę miał możliwość wypożyczenia ich to, chętnie sobie przeczytam.

@syf Takich ludzi jak ty lubię. Mówią prosto z mostu i to jest dobre, dzięki. Co do mechanicznego odtworzenia, masz rację. Wtedy kiedy to napisałem, chciałem odtworzyć znany motyw. Wygląda na to, że lepiej będzie jeżeli nie będę wracał do starych pomysłów z początków wprawek pisarskich, ewentualnie te starsze jeszcze odkurzę  :)

@Mauea Dzięki. W liście, czego się wystrzegać, odhaczyłem.

@AdamKB Porządniejsze? Zmotywowałeś mnie do pracy :)

Ach, dopadłaś mnie zanim prze-edytowałem tekst.

Mówisz grafomania, no cóż wydawało się dobre (niestety wiadomo jak to jest).

Co do kalek językowych, możesz podać przykłady, przyda się, by nie popełnić takich błędów w przyszłości.

Pochylam głowę z pokorą (przyda mi się przy ocenie własnych tekstów ^^), a tekst zostawię na dowód mojej lekkomyślności.

Tekścik wygrzebany z starego zeszytu. Widocznie to nie był dobry pomysł :)

Za tekst zabrałem się dosyć niechętnie (nie moje klimaty), ale nie żałuje poświęconego czasu.

Lekkie i przyjemne.

Muszę sobie kiedyś usiąść i poczytać wszystkie twoje opowiadania na portalu. Twoje poczucie humoru po prostu mnie powala :D
PS. Krowy???

@AdamKB Co do twojego poprzedniego pytania, mamy aktualnie księżyc w nowiu :)
Pełnia za 14 dni.

@james12435 Hmmm. Naprawdę jestem cierpliwym czytelnikiem, będącym w stanie przeczytać prawie wszystko. Niestety nie przetrwałem twego tekstu. Prosisz o ocenienie strony fabularnej, moja odpowiedź brzmi, nie. Ktoś, kiedyś, napisał na tym portalu „(...)Treść tonie pod metrem mułu.(...)", cytuję z pamięci. Gdybym był złośliwy, wkleiłbym pewien link do filmiku na YouTube. Nie jestem taki (chwilowo) i wklejam te oto linki.
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629734
http://www.fantastyka.pl/10,4550.html

Dzięki za poprawę humoru dzisiejszego dnia :D Podobało mi się.

Co do tekstu. Skłaniam się do słów exturio, niestety nie zachęca zbytnio. April napisała również coś ważnego, zawsze ktoś może dopomóc.

Jako że lubię takich zapaleńców, którzy coś tworzą dla samego tworzenia (zaznaczam, że nie jestem tam jakimś super literatem, ledwo co początkującym, popełniającym podstawowe błędy), mogę spojrzeć na projekt i pomóc. Jedna głowa więcej nie zaszkodzi. Nieprawdaż? Podaj tylko namiary na ciebie, gg albo e-mail. Jako osoba paranoicznie obawiająca się wykrycia przez osoby trzecie (diabli wiedzą co by ode mnie chcieli), nie podaje swoich namiarów xD

W skrócie: ty podajesz namiary>> ja przeprowadzam wstępny wywiad, czy się opłaca poświęcać czas>> nawiązujemy współpracę, albo i nie nawiązujemy.

Więc jak?

@Fasoletti No nie wiem, trudno podać konkretną liczbę. Co najmniej kilkanaście razy, no i od tamtego czasu czytam tylko to, co zwróciło moją uwagę (czytaj, ze względu na wrodzoną leniwość, tylko nowe tematy ^^).

@Suzuki Co do wyłożenia kawy na ławę masz w 100% rację. Co do skupienia, często brak mi go. Głowa pełna pomysłów, które szybko odlatują w zapomnienie.
@palek Dzięki za rady, naprawdę przydatne.
Po za tym, dzięki za motywację.

Mam takie pytanie dla wszystkich. Czy ktokolwiek kiedyś pomyślał o założeniu wątku w Hyde Park , traktującego o pomysłach na ulepszenie i unowocześnienie strony?

Dokładniej. Jest wątek pt „Pomysły na ulepszenie strony”, w nim krótki regulamin, by w komentarzach nie pojawiały się śmieci, a w komentarzach napisane pomysły użytkowników. Być może webmasterzy nie wiedzą za co się zabrać w pierwszej kolejności :)

Dalej, co do pomysłów, nie samo rzucenie „Fajnie byłoby dać czerwone tło dla strony”, tylko pomysł wraz z sensownym uzasadnieniem dlaczego byłoby to przydatne. To wyeliminowałoby spam nieprzemyślanych idei.

Również jestem nowy, może ktoś na to już kiedyś wpadł, . Co powiecie na coś takiego?

PS. Może w tajemnicy przed nami użytkownikami, powstaje całkiem nowa strona nowej generacji xD

Wreszcie znalazłem odrobinę czasu, by napisać komentarz, twój tekst przeczytałem niemal zaraz po tym jak się pojawił. Nie napisze nic nowego wspominając o literówkach.
„(...)Miała przestraszone oczy, puste i przerażające; policzki mokre od łez; całą twarz pokrywały czerwone plamy.(...)"
Jest to opis który ciężko mi odtworzyć w wyobrazić. Pewnie zostanę uznany za świra. „Przestraszone oczy", w moich myślach od razu pojawia się rozbiegany w panice wzrok, lub szeroko wytrzeszczone oczy. „Puste i przerażające", spojrzenie mordercy, szaleńca albo kogoś na skraju popadnięcia w obłęd. „Czerwone plamy", natychmiast w wyobraźni ukazuje się twarz zbrudzona krwią. Podsumowując, widzę dziecko z rozbieganym wzrokiem, na moment zatrzymuje na mnie spojrzenie (niezwykle przenikliwe, jakby wiedziała o czymś, co może zrobić mi krzywdę), gdy tak na mnie patrzy uświadamiam sobie, że dziecinka całą twarz ma umazaną krwią. W tym momencie, moja mózgownica przypomina, że takie scenki to tylko w horrorach.
Przez ciebie będę miał teraz koszmary :)
No i te świecące oczy. Ostatnio w nocy, widziałem takie dwa ślepia, myślałem że to od kota. Teraz nie jestem taki pewien :)
W każdym razie i tak mi się podobało.

Błąd poprawiłem. Na pewno nie dasz rady przeczytać? Wiem, od razu na początku takie błędy na pewno zniechęciły.

Epickie zdanie zmieniłem na nieco mniej przytłaczające :)

Średniki zauważyłem dopiero po tym jak przeczytałem komentarz powyżej :)

Co więcej powiedzieć? Przyjemnie spędziłem poświęcony czas i tyle.

Pozdrawiam

Miło mi że się podobało. Mam zamiar dopisać dalsze przygody Steina.

Co do dopracowania, muszę przyznać, że opowiadanie nie do końca doszlifowałem. Przecinki stawiam raczej intuicyjnie, ale podręcznik do gramatyki zagości w moich dłoniach natychmiast w momencie, gdy czasu więcej będę miał (no co? Dokształcać się trzeba.). Więc wychodzi na to że dopiero za parę miesięcy ^^

Niestety mam niemiłe wrażenie, że tekst utonął w całej reszcie opowiadań. No nic mówi się trudno. Na jakiś czas pisanie będzie musiało poczekać :)

PS. Ale czytania sobie za nic nie odpuszczę.

Również pozdrawiam.

Klimat jest, bardzo mi się podoba. Przeczytałem obie części, przyznam że za pierwszą zabrałem się z dystansem, powód; dialogi napisane kursywą. Co do samego tekstu, nie ma się do czego przyczepić. Więc:

& W następnej części dialogi zapisz normalnie, zwykłym tekstem. Kursywą często zapisuje się myśli bohatera. Wiem ładnie to wygląda, ale ciężko się czyta (zniechęcasz tym samym do przeczytania).

&Części wierszowane. Genialny smaczek wyróżniający twój tekst. Ja wyśrodkowałbym te fragmenty i pogrubił, ale nie mam pojęcia jak załatwić sprawę z wtrąceniami.

& „***" zauważyłem że znaczek oddzielający tekst jest przyrównany do lewej strony, warto wyśrodkować.

&Ach zapomniałbym o tytule rozdziału w tekście. Pogrub go i rozdziel od dalszego tekstu, jeśli się jeszcze dałoby to edytować (w tej części widzę że wkradł się błąd z tym).

To tyle z strony przeciętnego czytelnika jakim jestem. Pozdrawiam i gorąco zachęcam do dalszego pisania.

@Ajwenhoł Wybacz jeżeli w jakimkolwiek stopniu umniejszyłem wartość tej książki. Mówiąc „dziwna”, chciałem uwydatnić jej niezwykłość. Zgadzam się z twoimi słowami: „(...)Wymyka się wszystkim fantastycznym klasyfikacjom(...)”, nigdy wcześniej nie czytałem tego typu literatury (wolę tradycyjne machanie toporem przez brodatego krasnoluda xD), więc książka ta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Mi znowu bardziej do gustu przypadła część „Z milczącej planety”.
Myślę że wyjaśniłem swoje zdanie, trylogia ta była dziwna w pozytywnym znaczeniu tego słowa, innymi słowy, po prostu niezwykła :)

1. „Hobbit" i „Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkien. Obowiązkowo ^^
2. Cykl: „Opowieści z Narni" C.S. Lewis. Najbardziej „Podróż Wędrowca do Świtu"
3. „Nacja" Terry Pratchett.
4. Seria: „Świat Dysku" Terry Pratchett. Najbardziej „Piekło Pocztowe"
5. „Autostopem przez Galaktykę" Douglas Adams.
Z tą książką miałem niezłą historię, ktoś kiedyś mi ją polecił. Zobaczyłem w bibliotece „Trylogię kosmiczną" C.S. Lewisa, wtedy mi się wydawało że to mi ją polecono. Jakże bardzo się myliłem. Tą książkę uważam za najdziwniejsze coś co przeczytałem (ten kto czytał, to wie o czym mówię). Potem dopiero przeczytałem to co mi polecono :)
6. „Nigdziebądź", „Księga cmentarna" i „Gwiezdny pył" Neil Gaiman. Po równo.
7. „Tunele" Roderick Gordon i Brian Williams. Zapadły mi w pamięć.
8. Seria: „Zapomniane Krainy" R.A. Salvatore. Po prostu mam do tego słabość, ale najbardziej „Trylogia Mrocznego Elfa".
9. „Diuna" Frank Herbert. Przeczytałem niedawno i jestem pod wrażeniem.
10. „Metro 2033" Dmitry Glukhovsky.

To by było z zagranicznych autorów, a z polskich to;
1."Gwiazdozbiór Kata" Rafał Dębski
2. „Kłamca" Jakub Ćwiek
3. „Achaja" Andrzej Ziemiański
4. „Pan lodowego ogrodu" Jarosław Grzędowicz
5. Cykl: „Jakub Wędrowycz" Andrzej Pilipiuk

Dużo tego.

Co do tego autora, przeczytałem obie książki. Podobały mi się, ale nie nazwałbym ich majstersztykiem.

@Fasoletti Dlatego wolę przekonać się na własnej skórze co warto przeczytać, a co rzeczywiście należało ominąć szerokim łukiem. Tak poza tym, nawet bez czytania, omijam literaturę wampirkową w której, z krótkiego opisu przeważnie zamieszczanego na tylniej okładce, wynika że istnieje wątek miłosny. Wolę takie coś gdzie krew i juchę można by szmatką wycierać, bo tak jej dużo ^^

@Snow Powiem ci że zawsze podchodzę z lekko negatywnym nastawieniem do lektury, i to działa. Z każdej powieści czy opowiadania zawsze odnoszę odrobinę przyjemności.

Powiem krótko prawie wszystkie książki o tematyce fantasy podobają mi się, ale jeszcze nie było ani jednej która powaliłaby mnie na kolana. Tak po za tematem znacie coś co moglibyście polecić, nawet spoza tematyki fantasy?

Prawie wszystko można przeczytać, o ile nie trzeba za to płacić ^^
Wolę bezpieczne wypożyczenie książki, niż wyrzucenie pieniędzy w błoto.
Jednak wolę zaufać swojemu, co prawda niezbyt wyszukanemu, gustowi niż komentarzom obcych ludzi. Dlatego rzadko kiedy sugeruję się recenzjami. Zdarzały się książki które miałem ochotę rzucić w kąt, ale już mam taką naturę, że jeżeli zabieram się już za czytanie jakiejś powieści, to czytam ją do końca, nawet gdyby byłby to największy gniot.

Co do rozczarowań to mam jedno gigantyczne, . Film na podstawie książki „Eragon”. Nie podobał mi się kompletnie.

@Dreammy Zgadzam się z tobą, opowiadania Piekary są schematyczne. Tylko ze względu na interesujący świat, czytam od czasu do czasu kolejną książkę z tej serii. W większej dawce na raz, niechybnie przejadłyby mi się :)

Miłe i przyjemne. Wyznaję zasadę że dobro/zło zawsze do nas wraca.
Ja mam tak samo, ale tutaj miejscem akcji jest kuchnia. Dla przykładu sytuacja z wczorajszego dnia, przez pół godziny szukam cynamonu i go nigdzie nie ma, następnie siostra przychodzi z pytaniem dlaczego robię taki hałas. Postanawia mi ulżyć w poszukiwaniach, potulnie się odsuwam i nie widzę co robi, a ona najzwyczajniej w świecie sięga ręką do szafki z przyprawami i wyciąga pojemnik z cynamonem. Sprawa załatwiona w trzydzieści sekund. Czy tylko mi się wydaje, czy kobiety mają jakiś szósty zmysł?
Co do powrotu małych ludzików, nie mam nic przeciwko.

Co do twojej rady oddania się na obserwację psychiatryczną, cóż komentarz napisany przeze mnie brałbym z dużym przymrużeniem oka, nie słyszałeś nigdy że świat się dzieli na tych co pozamykano w psychiatryku i tych co jeszcze nie złapano? :)

Pamiętaj istoto ludzka, nie oceniaj ludzi na pierwszy rzut oka bo twoja pomyłka spadnie na ciebie tak niespodziewanie jak fortepian spadający z góry na szczerym polu.

Co do autorów i dzieł jest tego wiele, prócz klasyka który wciągną mnie dawno temu w świat fantastyki tj „Hobbita" i „Władcy Pierścieni" J.R.R. Tolkiena lubię:
„Gwiazdozbiór Kata" Rafał Dębski,
„Pan Lodowego Ogrodu" Jarosław Grzędowicz,
Cykl o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary,
„Elantris" Brandon Sanderson,
Terry Pratchett ogólnie jego twórczość, jego "Warstwy Wszechświata" są interesujące
i wiele innych.

@mkkorgoth Jeżeli czytałeś „Diuna" Franka Herberta, to słowo melanż nabierze dla ciebie zupełnie nowego znaczenia.

Dzięki, rady przyjęte. Co do pomysłu by opowiadanie skrócić, po jego ponownym przeczytaniu z uwzględnieniem wytknięcia tego że jest przydługawe, zgadzam się w stu procentach.
Na pierwsze napisane opowiadanie stwierdzam że nie jest tak źle jak sądziłem. Następne mam nadzieję będą lepsze :)

Nic dodać nic ująć. Jakbym miał możliwość również dałbym 5. Co ja to jeszcze chciałem napisać? W sumie nic ważnego, czekam z niecierpliwością na następne części.

Pozdrawiam Halwor

Dalsze próby pisania oczywiście mają sens. „Ćwiczenie czyni mistrza", nie są to puste górnolotne słowa, ale jeżeli następnym razem popełnisz takie karygodne błędy jak tutaj, to sam ciebie znajdę i uduszę.
Tutaj masz krótki poradnik. Znajdziesz tam przede wszystkim zapis dialogów.
Czekam na poprawioną wersję albo inne opowiadanie bez takich błędów.
Tak jak RogerRedeye napisał, tekst to na razie surowiec który należy dopieścić, doszlifować i wypolerować by świecił się jak psu jajca.

Opowiadanie skupiło moją uwagę na tyle że przeczytałem całość. Z ciekawości przeczytałem również poprzednią część. Ciężka atmosfera nawet przypadła mi do gustu.
Co do stylu narracji powiem wprost, wolałbym coś innego, mój mózg samoczynnie przekłada wyrazy na czas przeszły. Moim zdaniem taki styl narracji byłby lepszy do narracji pierwszo osobowej, w trzecio osobowej brzmi trochę sztucznie, ale to tylko moje zdanie.
Klimat psują wulgaryzmy, nie powiem że nie powinno ich być. Jest to opowiadanie w którym występują marynarze to i w usta kapitana włożyłbym jakieś bardziej niepospolite i wymyślne przekleństwa, zwykłe k***a mać pasuje dla prostego marynarza a nie kapitana statku.
Brakuje mi przede wszystkim narracji w dialogach, jakiś reakcji, opisów uczuć które malują się na twarzach itd.

Obie części oceniam na dobre. Dodatkowo zuaważyłem kilka zgrzytów w postaci przecinka zamiast kropki i naprawdę brakuje mi tych opisów w dialogach.

Pozdrawiam Halwor.

@Lassar Dzięki.

@mkmorgoth Ciesz się że nic ci się nie stało. Mój komputer zaprotestował i pokazał mi niezwykle wymowny „blue screen„.

@HareKryszna Co do twojego pytania, nie zostałem niestety upoważniony do udzielenia odpowiedzi. Wklepując odpowiedź i mając nadzieję na wyjawienie ci tajemnicy wiecznej radochy, nagle za plecami pojawił się mój diabeł stróż machając mi przed nosem cyrografem przeze mnie podpisanym. No i wszystko zaprzepaszczone Ale cicho sza, powiem tylko że to ma związek z żelkami (tymi czerwonymi) i liczbą 42. Co do porażki współczuje, z Chuckiem Norisem nikt nie ma szans.

Dekadencka postawa zieje aż z twojego tekstu. Nie wiem co napisać bo widzę już że jesteś typem krzykacza szukającego zwady.
Zadam ci kilka pytań.

Po co twoim zdaniem ludzie zamieszczają teksty na tym portalu?

Jako pisarz piszesz dla siebie czy dla czytelników?

Wielcy pisarze twoim zdaniem byli ludźmi przeciętnymi?

Stanie się nieprzeciętnym wymaga pracy nad sobą, czy może po prostu to tak jest?

Jeżeli życie nie da ci porządnego kopniaka w zad to skąd będziesz wiedzieć co to ciężkie życie?

Jesteś przedstawicielem nowego pokolenia, tak jak wielu z nas. Czy w głębi serca naprawdę nie wierzysz że tobie może się poszczęści? A jakie są twoje ideały? Przemyśl to. Świat nie jest idealny. Jest brutalny, pełen niegodziwości, śmierci, nienawiści, upodlenia, sporów, niesprawiedliwości, szaleństwa. Jeżeli chcesz się z tym pogodzić, twoja sprawa. Ja będę szedł przez życie z szaleńczym uśmiechem przepychając się przez apatyczny motłoch. Nie mam zamiaru upaść na kolana lamentując że nie ma przyszłości. Mam zamiar cieszyć się życiem takim jakie jest, jak szaleniec, wariat, świr który uciekł z wariatkowa.

Ty mówisz NO FUTURE! Ja śmieję ci się w twarz wcinając kolejną żelkę mając niewiarygodnie wielki banan na ryju.

Pseudo Inteligent Mądrala Nadzwyczajny Profesor Rehabilitowany Zardzewiałoznastwa Pogromca Przerażającego Truskawkowego Kisielu Ludojada oraz potrójny Mistrz Świata w niszczeniu nosa Sami-Wiecie-Kogo w Kretowinie Wypaczenia Halwor

W tekście czasem coś zgrzytnie, poza tym uważam że nie zmarnowałem czasu.
To teraz wyliczę co rzuciło mi się w oczy.

<mlecznoniebieskie - to byłyby takie które zaszły zaćmą (o takie ci chodziło?). Lepsze określenie to blado niebieskie, jasno niebieskie, intensywnie błękitne itp.

<"(...)Były fascynujące zarazem, jak i wprawiające w znużenie.(...)" - mógłbym podać kilka takich zdań. Jeżeli zdanie jest krótkie i zawiera przecinek o innej funkcji niż wyliczanie pomyśl czy nie dałoby się tego napisać bez przecinka np.
„Były zarazem fascynujące jak i wprawiające w znużenie."

<"(...)- Widzisz, ojcze... - szepnął. - ... zło odwiedziło cię wcześniej, niż się spodziewałeś.(...)" - wielokropki w tym przypadku są całkiem zbędne. Wiem że chciałaś zaznaczyć przerwę w toku mówienia.
„- Widzisz ojcze - przerwał na moment szept - zło odwiedziło cię wcześniej niż się spodziewałeś."
Albo tak.
„- Widzisz ojcze... zło odwiedziło cię wcześniej niż się spodziewałeś - szeptał."
Takie wielokropki jakie użyłaś, mogłabyś użyć do zaznaczenia nagłego zdarzenia np.
„- Elfy! Zostaliśmy zaatako... - strzała trafiła go prosto w oko - ...wani. - bezwładne cielsko orka zwaliło się na ziemię."

Mam nadzieję że pokazanie niektórych błędów pozwoli ci na ich unikanie w przyszłości.
Zaznaczam, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Jestem tylko przeciętnym czytelnikiem.
Pozdrawiam, życzę powodzenia i weny.

Nie dodam nic nowego. Nadal są pewne błędy, literówki i inne zgrzyty. Można było przeczytać bez przemożnej ochoty odejścia sprzed monitora, więc nie jest źle.
Jeżeli ukarze się kolejna część to może przeczytam.

Nie, nie jestem osobą z większym doświadczeniem (wystarczy popatrzyć w profil).
@AdamKB ubiegłeś mnie też chciałem to wstawić.
Pamiętaj przeczytać i sprawdzić to nie to samo co przeczytać i wytknąć błędy. :)
Co do mojego stwierdzenia że to love story, powtarzam nie zdołałem przeczytać całości. Dodatkowo to 14 rozdział więc nie jestem zorientowany w fabule. I po ostatnie wątek miłosny poruszony, więc i tak love story w tle :D. Tego nie zaprzeczysz chyba.

Dotrwałem tylko do pierwszych gwiazdek. Potem tylko przeczytałem wyrywki z tekstu.

Mnie jako przeciętnego czytelnika, który jest w stanie dużo znieść, do czytania zniechęciło:

>pełno dziwnych sformułowań - świadczy to o tym że tekst zamieściłeś z drogi bez ponownego przeczytania go.
Przykład; „(...)Wyznał druzgoczącą nim prawdę(...)". Słowo druzgotać nijak pasuje do kontekstu przez ciebie użytego, rzuca się to w oczy niczym kisiel ludojad na bananową kość. Zrozumiałeś aluzję?

>składnia - prawda nie jestem jakimś specjalistą (z w wszystkich wypracowaniach dostaję baty od polonistki za moją nieszczęsną składnię), ale;
„(...)Korzystając z chwili samotności Jamie, postanowił, zacząć pewien krępujący temat.(...)" wytłumacz mi co tutaj robią te przecinki? Nie wyglądało by to lepiej o tak;
„(...)Jamie korzystając z chwili samotności postanowił poruszyć pewien krępujący go temat.(...)",
albo nie zmieniając szyku zdania;
„(...)Korzystając z chwili samotności, Jamie postanowił zacząć pewien krępujący go temat.(...)"

>opisy - czytelnik nie jest od tego by je rozszyfrowywać, ty jesteś od tego by je klarownie napisać.
Przykładem jest opis Truatra; „(...)Były długie, masywne. Białe, wystające ostre niczym elficka stal kły. Ich świńskie oczka świdrowały, gdy tylko wyczuły zapach płynów ustrojowych i pędziły w tamtym kierunku. Były to straszliwe bestie, rozmiarom dorównywały młodym koniom. (...)".
Z tego co przeczytałem wyobraziłem sobie dziwaczną bestię. Był to, jamnik z łbem dzika, rzeczony jamnik był duży. W kłębie miał tyle co koń (nie kucyk tylko koń), więc sięgał mi mniej więcej do ramion. Ciało jego posiadało wyraźnie zarysowaną muskulaturę. Gdy wyczuł on wreszcie krew oczy zaczynały mu się kręcić jak świdry (nie w przenośni, dosłownie, wcale nie żartuję).
Myślę że nie coś takiego sobie wyobraziłeś wspominając o tych monstrach.

>kosmetyka tekstu - takie drobne przytyki.
    *opisy w dialogach nie powinny zaczynać się z dużej litery,
    *warto rozbijać tekst akapitami w miejscach do tego stosownych (np krótka przerwa w ciągłości akcji), pomaga to czytać,
    *jeżeli koniecznie już chcesz coś opisać nie związanego z akcją rób to w przypisach/nawiasach (daje to wrażenie uporządkowania).
Dobra koniec wyliczania. Co do fabuły, to krótko. Zrzucam ta na karb tego że nie przeczytałem poprzednich rozdziałów. Primo, nie ogarniam swym ograniczonym umysłem postaci. Secundo, nie lubię wampirycznego love story, a takie mam wrażenie po samym początku(o zgrozo wygadałem się, teraz wiesz czemu tak obszernie wytykam twoje błędy).

Tak na poważnie, to że piszesz jest krokiem porównywalnie wielkim do tego od Amstrong'a na księżycu. Rady z mojej strony.
&.Napisany tekst odkładamy na dzień, czytamy ponownie >> poprawiamy, znowu odkładamy na kilka dni >> znowu poprawiamy(czynność tę powtarzamy aż uznamy że opowiadanie nadaje się do pokazania ludziom) >> teraz możesz pokazać opowiadanie na światło dzienne.
&.Jeżeli coś opiszesz spróbuj sobie to wyobrazić. Już słyszę twoje słowa; „Niby jak twoim zdaniem napisałem ten opis?". Wyobrażasz sobie to zgodnie z swoim opisem, bez żadnych dodatkowych wyobrażeń, tak jakbyś czytał instrukcję.

Ufff. Wreszcie koniec. Była to subiektywna ocena z strony przeciętnego czytelnika.
Pozdrawiam.

Przeczytałem z poprawionym zakończeniem, o wiele klarowniejsze. Miałem nadzieję na coś innego, w sumie sam nie wiem na co. Tak czy inaczej będę czytał twoje kolejne teksty.
@TomaszMaj - zgadzam się z tobą opowiadanie ma teraz zupełnie inny wydźwięk.
Pozdrawiam.

Podobało mi się. Tekst czyta się go przyjemnie, tematycznie również bardzo mi odpowiada. Co do jednookiego, nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale masz na myśli to że de-mag w tak silnie magicznym społeczeństwie nadal ma rację bytu dzięki PPP? Chociaż nadal nie wiem kto miałby być ślepcem wśród magów.

Nowa Fantastyka