Profil użytkownika


komentarze: 70, w dziale opowiadań: 52, opowiadania: 26

Ostatnie sto komentarzy

To znowu ja. ;) Śmieją się z ciebie, że niby dla dziewczynek piszesz... mi to nie przeszkadza, przeczytałem z przyjemnością. Masz bardzo fajny styl, cechuje go swoboda i elegancja zarazem. Moja dobra rada: nastepnym razem, kiedy będziesz tworzyć nową historię, przywal z naprawdę grubej rury; zaskocz wszystkich oryginalnością, niech im kopary opadną - będę ci kibicował.

PS. Wcale się nie podlizuje... I pamiętaj - nie spoczywaj na laurach. ;D

Fajnie piszesz - od razu widać, że masz ku temu smykałkę ;) Z ciekawości zerknąłem na twój profil i okazało się, że trochę tego masz... tylko dlaczego nie dostrzegłem tam żadnego piórka? Hmmm... dziwne. Nie przejmuj się i bądź sobą, styl dojrzewa z wiekiem. Czekam na część następną ;)

Jak na debiut fajne. Niektóre opisy wydają mi się aż nadto kwieciste, ale powiedzmy, że w takiej baśniowej konwencji jeszcz się broni. Napisz coś jeszcze, chętnie przeczytam ;)

Jeśli masz więcej niż 16 lat, to nie ma dla ciebie już nadziei... (żart). Żaden ze mnie autorytet, ale nawet ja widze, że warsztat strasznie u ciebie kuleje. Weź do ręki jakąś książkę - nie fantastyczną - i zobacz: jak zapisuję się dialogi, jak wygląda (lekkostrawny) opis... Ogólnie twoja praca jest strasznie ociężała - tekst musi być zgrabny, zaś jego rytm powinien współgrać z odechem i rytmem bicia serca. Zdania nie muszą być piękne, liczy się celność, a nie kaliber ;) 

No i dostałeś kopniaka... w postaci drugiego piórka ;)

Gratuluję! Przegrani niech się nie martwią, internet - w porównaniu do poczty - daje szybciej i lepiej (żart). ;p

A tak na poważnie, to fajnie byłoby znaleźć się w top 5. Wszystkim, którzy dostąpili zaszczytu jeszcze raz gratuluję!

Mikrus - niezwykle natrętny – godził weń lancą. Metalowy drąg miast przeszyć szyję gada, zaskrzypiał i zwinął się na kształt korkociągu.

- Waść machasz jak cepem! - zagrzmiał Drakan.

Siarczysty podmuch zwalił Bancelota z nóg. Ściany kawerny rozświetliła żółtopomarańczowa łuna.

- Śmieszny jakiś jesteś, R Y C E R Z Y K U – kpiła bestia. - Nawet przyzwoitej rozrywki nie umiesz zapewnić! Miotasz się po ziemi w swoim stalowym pancerzyku jak jakiś bezbronny żuczek... źle się na świecie porobiło, niedołęgów i prawiczków szkolą ostatnimi czasy w akademii.

Jerzy Bancelot nie mogąc dłużej słuchać smoczych obelg, odchylił klapkę hełmu i rzekł:

- Jam z krzywoustej jest zrodzony! Wiedz bestio, iż tyś niegodna, gdyż herb mój półdupek zdobi.

- Czy to półdupek, czy też obskubana wrona, WIEDZ mikrusie – samym herbem smoka nie pokonasz!

Drakan energicznie podskoczył, stał teraz na tylnych łapach; podpierał się lekko na swym wężowym ogonie, część złotych monet spod legowiska, potoczyła się w kierunku półdupka – pośród połyskujących dukatów toczyło się coś jeszcze (jajo złote).

Jerzy czym prędzej je pochwycił, przyjrzał się uważnie, dostrzegł wygrawerowane inskrypcję:

Bruce Lee, walić gdzie popadnie!

 

Nie czekając na dalszy obrót wydarzeń, wziął gwałtowny zamach i cisną jajem w pysk bestii. Te zaś tnąc powietrze z szybkością bełtu, wpadło do pyska Drakana. Jajo stanęło w przełyku, gad zaczął się dławić. Chwilę później skrzydlaty wąż leżał martwy.

Wieść o zwycięstwie Jerzego niedługo obiegła całą wieś. Wójt zarządził całotygodniową popijawę. Kobiety spoglądały na Półdupka łakomie, zaś miejscowy kapłan tytułował od teraz Jerzego świętym.

Vampire Hunter D Bloodlust - scena otwierająca, czyli pierwsze dwie minuty filmu.

Sztuka opowiadania... no tak. Jaskiniowcy to trochę za daleko, dlatego najlepiej zacząć od Odysei Homera. ;)

Ja też znalazłem ''cóś'' podobnego - ale akurat we własnym tekście:

- Nic, tylko ta martwa cisza...

- Maszyna posłała w jego kierunku morderczą serię

- Włosy zjeżyły mu się na karku, natychmiast rozpoznał ten głos.

- Stare miasto ziało zewsząd pustką.

Więcej grzechów nie pamiętam. ;p

PS. O Kingu można powiedzieć wszystko, ale nie da się zaprzeczyć, że posiada dar opowiadania.


Ludzie i tak będą pisali komentarze po swojemu... Jedni wytykają błędy złośliwie, inni zaś, bo faktycznie chcą pomóc. Ja wolę napisać, co mi się podobało w pracy - wpadki zazwyczaj wyłapują inni. Nie da się zaprzeczyć, że ostra krytyka wymusza postęp, ale ślepe słuchanie rad innych - wcale nie lepszych - użytkowników, może zaowocować czymś zupełnie odwrotnym. Najlepiej zawsze kierować się intuicją.

Archanioł Tyrael

Stanowisz uosobienie dobra i siły sprawiedliwości. Wszelkie pogwałcenie moralności i nadrzędnych zasad, jak uwalnianie demonów albo sprowadzenie na świat legionów Piekieł, karzesz z bezlitosną surowością. Altruizm jest podstawą Twego istnienia i działania...

 

No comments... ;p

...ręce z twarzy przeniosłam na doskonale wyrzeźbiony tors mężczyzny. Powoli, jakby celebrując tę chwilę, zaprowadził mnie z powrotem do pokoju i pchnął lekko na łóżko... Ktoś tu chyba ma kosmate myśli ;p

A tak na poważnie...

Dobrze napisane (technicznie). Odności fabuły, wybacz, ale tym razem naprawdę nie wiem co napisać - jakoś tak trochę dziwnie.

Pozdrawiam!

Już dawno nie widziałem tak dobrze napisanej pracy. Czuję się, jakbym dostał w mordę - postawiłeś poprzeczkę naprawdę wysoko... Nie przejmuj się krytyką (jest po prostu zawistna). Odwaga i talent, o błędach nie będe pisał, bo nie wypada... Szkoda, że nie moge ci przybić piony (właściwie czytałem tylko cześć pierwszą i ryzykuje zbyt wczesną pochwałą...), never mind... Owy fragmęt wystarczy, aby stwierdzić, że jesteś Slayerem chałtury. Nie spoczywaj na laurach, rozwijaj się dalej - na pewno na tym skorzystasz. Z kimś takim można rywalizować!

Pozdrawiam!

''topił'' nie należy brać dosłownie (przenośnia), na pewno brzmi to lepiej niż, np. - Leżał w ogromnej kałózy krwi... Opowiadanie jest wyrwane z kontekstu, takie miało być. Nudzi mnie pisanie w stylu: Czerwony dysk niknął gdzieś za horyzontem... Był rok 1533, wojska Wschodniego Królestwa szykowały się do wymarszu na... Bo tamci byli bardzo bogaci i posiadali grunty nadające się pod uprawę... Opowiadanie to nie książka. ;)

Jak już napiszesz tekst, daj mu odpocząć tak z tydzień, następnie dokonaj porządnej korekty... Jest to niesłychanie ważne, bo kiedy piszemy w jednym ciągu, to widzimy to, co mamy akurat w głowie zamiast tego, co jest na kartce. Dopiero po dłuzszej przerwie można dokonać obiektywnej korekty - pozbywamy się zbędnych wyrazów, szukamy literówek itp. Ja niestety tego nie zrobiłem, zamieściłem prace na szybko... odbiło się to oczywiście na jakości (możesz odwiedzić mój profil i ocenić). ;) 

Jak na 17 lat piszesz bardzo fajnie. Nie przejmuj się krytyką, pielęgnuj swoje marzenia. Zamiast słuchać uzytkowników, czytaj dużo klasyki gatunku - złapiesz dobre nawyki, a styl z wiekiem dojrzeje. Moje prace też nie są wolne od wad, grunt to robić swoje i się nie przejmować - oczywiście trochę samokrytyki też nie zaszkodzi ;)

Jeszcze raz pozdrawiam!

''studiujący dość duży zwitek pergaminu'' usuń z tego ''dość duży'', albo zmień na coś lepszego... Chociaż nie jest to zbyt długi fragment, od razu widać, że masz smykałkę do słowa - nie licząc paru ''zgrzytów'' operujesz nim gładko. Zbyt często pojawiają się takie smaczki jak: ''swą krwawą poświatę, długie cienie mebli''... Ale mniejsza z tym, i tak się wyróżniasz.Tekst czyta się szybko, dobry rytm, jego struktura jest też przyjazna dla oka.

Nie licząc paru potknięć... praca zapowiada się dobrze, zobaczymy co będzie dalej. Pozdrawiam!

40 - 60% Sukcesu:

Fundamentem dobrej historii jest zawsze protagonista (main hero).
Bez solidnego fundamentu (bohatera, który przekona czytelnika), nie uda nam się stworzyć przyzwoitego dzieła.
Kiedy już opracujemy takiego delikwenta, wrzucamy go w wir wydarzeń...
Piszemy w myśl zasady: napiszę to, czego jeszcze nikt nie napisał, a co sam chętnie bym przeczytał.

reszta zależy od tego, czy trafiliśmy w gust czytelnika...

Mi też szkoła trochę przeszkadza... Fajnie, że chcesz to dokończyć, chętnie przeczytam - jestem ciekaw, jak poradzisz sobie z tym tematem. ;)

(+) Nietypowy pomysł / (-) Za krótkie (mogłeś pisać dalej, zamiast robić z tego shorta).

Pozdrawiam!

''...sterczały zmysłowo...''. ;p Widzę, że religijne klimaty są ostatnio na topie. Spoko praca, było śmiesznie!

Pozdrawiam!

Bellatrix pojechała po bandzie... Na miejscu autora rzuciłbym na odczepne, że to jest jakiś inny wszechświat albo wymiar - w końcu trzeba się bronić ;p (żart).  

Fasoletti, zaatakował nas ową tematyka znienacka jak jakiś assasyn. Zwodził komentarzami w stylu ''To nie moje klimaty''. Coś jednak pękło... z dzbana duszy splynęły kroplę ''saiens fykszn''.

Pierwszy akapit to killer, dalej nie wiem - mam dość wrażeń, jak na jeden dzień... (żart). Problem tkwi w sposobie pisania: opisy są strasznie ciężkostrawne (żeby nie było, że się wymądrzam - MI też takie wpadki się zdarzają i to często). Na twoim miejscu postarałbym się o lepszą korektę;wykreślił wszystkie zbędne wyrazy, uprościł język... Twoje zdania przypominają nalot bombowy, następnym razem postaraj się, aby przypominały krótką serię z karabinu. Nie liczy się kaliber tylko efekt; lepiej używać mniejszego i być bardziej celnym.

Pozdrawiam!

A jednak potrafisz ugryźć... Dzięki za zwrócenie uwagi - następnym razem postaram się o lepszą korektę. Zgodze się z tym, że rytm może być czasem faktycznie zachwiany, muszę nad tym popracować...  Poprzednicy nie zwrócili na to uwagi (i chwała im za to).

Wezmę sobie do serca twoje słowa (lekko uszczypliwe, ale szczere). ;p

Pozdrawiam!

Właściwie to masz rację, przekonałaś mnie. Lepiej mnie nie słuchaj, bo jeszcze zaczniesz pisac takie dziadostwo jak ja czasami... W ramach przestrogi możesz zerknąć na mój profil ;D Pozdrawiam!

Ta przerwa to kara Boża... Zaprawdę powiadam wam: uśmiałem się czytając owego shorta. Co prawda - prawdziwy sąd Boży może już nie być taki zabawny dla mnie... 

Stylizacja biblijna to nie głupi pomysł - przyznam, że nawet sie usmiałem. Problem tkwi w tym, że tekst traktuje o religii (a to bardzo drażliwy temat). Ja bym to poprawil na twoim miejscu, dodał stylizację wspomniana przez kolegę - pomysł jest całkiem fajny.

Pozdrawiam!

Nazwisko pisane małą literą?!... Chyba tylko w koszmarze sennym polonistki! A tak na poważnie, to ''SHIFT'' nie zawsze dobrze wskakuje... Biorąc pod uwagę, że Małe k jest zbliżone optycznie do K, tak rażący błąd był tylko kwestią czasu. Ja naprawdę tego czasem nie widzę - nie jestem wzrokowcem, uczę się lepiej ze słuchu itp... Dlatego dziękuję za zwrócenie uwagi (chociaż nie przeczę, że poczułem się jakby mnie trafiono rapierem).

Odnośnie ubogiej wizji świata...

 

W Diunie Franka Herberta dla przykłady mamy 24 tysiąclecie - cho, cho bardzo daleko... Okazuje się, że ludzie wrócili do systemu feudalnego, używają ''starej'' białej broni, budują gigantyczne pałace (i jakoś nikt nie narzeka). Tak naprawdę cieżko jest przewidzieć jak świat będzie wyglądał za 50 lat, a co dopiero za 200... Jeśli miałbym ''naprawdę'' przewidywać, to musiałbym pisać o hybrydzie człowieka z maszyną, o nanotechnologii, o bitwach prowadzonych z poziomu komputera... Tego chciałam uniknąć - wolałem za to dać czytelny kontekst. Tekst z założenia miał być pastiszem kina akcji z przełomu lat 80/90tych + trochę anime. Większy nacisk był kładziony na sposób opowiadania niż na sama historię (widzę, że zabieg raczej się udał - miało się szybko czytać). Byłoby wielkim błędem startować odrazu z najlepszymi pomyslami, nie nabrawszy najpierw trochę doświadczenia... Zanim przejde do biegu najpierw muszę trochę pochodzić. Preferuje lekki, fajnie napisany tekst, niż chałturę, która mierzy nie wiadomo jak wysoko.

 

Opowiadanie z prawdziwego zdarzenia wymaga olbrzymiego nakładu pracy. Mógłbym pisać tak, żeby za wszelką cenę przypodobac się publice, ale w pisaniu chodzi raczej o to, żeby eksperymentować i ryzykować, a nie poruszać się już przetartym, bezpiecznym szlakiem.

A tak przy okazji, kiedy zmywałem dzisiaj naczynia przyszedł mi do głowy pomysł na rzecz następną (szkoda, że ferie już się skończyły).

 

Pozdrawiam!



O widzę, że trafiłem na fachowca! No dobrze, zaczynamy.

Tekst miał być swego rodzaju odskocznią od poprzedniego opowiadania. Świat - dość ubogi - został wymyślony wyłącznie na potrzebę opowiadania. Nie zagłębiałem się w opis uzbrojenia, bo nie każdy czytelnik by to strawił, ogólnie tekst miał być przystepny dla wszystkich.

Teraz odnośnie stylu. Właściwie styl jest taki, a nie inny, ponieważ chciałem zrobić coś trochę inaczej - zobaczyć jaki będzie efekt. Chciałem zastosować coś w rodzaju ''szybkich, filmowych kadrów''. Ryzykowałem i liczyłem się z kontrowersyjnymi opiniami. Nie jest to szczyt moich możliwości, jest to w zasadzie tekst treningowy - publikuję go - bo mimo swoich niedoskonałości, posiada wiele ciekawych pomyslów, i nawet się na nim trochę pouczyłem (wiem na co uważać następnym razem).

Dzięki za poświęcony czas, pozdrawiam!

Aha mech... Max go uszkodził, ale tego nie opisałem. Myślałem, że się domyślić - przeczytaj raz jeszcze końcowy fragment (zwróc uwagę na myśli bohaterów).

Dostała kawałkiem cegły (pozostawiam to w gestii waszej wyobraźni).

Bardzo przystępnie napisane + niezgorszy pomysł. Ale jest jedna sprawa, a mianowcie: twój język wydaje sie mi aż nazbyt ''sterylny''. Ogólnie wszystko jest OK, ale nie zaszkodziłoby poeksperymentować.

Pozdrawiam!

Atak drapieżnika i to, że nikt chłopcu nie pomógł, przyjęłam z czymś w rodzaju satysfakcji. - Bellatrix, mój cały system wartości legł właśnie w gruzach, dzięki!

A tak na poważnie... Zaatakowanie chłopca przez zwierzę - a włąściwie nature - to nawet sprytny zabieg.

Pozdrawiam!

Tekst jest bardzo zgrabny, tylko ten monolog na końcu nie bardzo mi podchodzi. Pierwsza połowa jest naprawdę super, spodziewałem się, że dalej będzie już tylko lepiej... A tu nagl wyłania się Pani, której nie w smak jest technokracja, normalnie (everybody dance now!).

ogenki-de!

Wiem, że się narażę, ale moim zdaniem nie jest tak źle... Akcja jest przedstawiona z perspektywy pierwszej osoby (nie tak często widuje się takie prace). Przecinki mogą razić, ale nie są na tyle straszne, by zakłucic odbór tekstu. Dziwię się też, że nikt nie zdobył się na to, żeby pochwalić sam język, który - moim zdaniem - dobrze buduje nastrój. Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić, byłoby to na pewno - naśladownictwo (Lovecraftem czuć tu na kilometr...). Właściwie samo naśladownictwo wystarczyłoby, aby zanegowac sens istnienia owej pracy. Jednak ''imitator'' nie dał nam całkowitego chłamu - przez drobne szczelinki mędzy literami przebija sie ślad zręczności. Odnośnie fabuły to wydaje mi się, że została przytłoczona przez próbę budowania nastroju grozy i tajemniczości. Nie przekreślałbym tego autora.  Wierzę, że gdy tylko napiszę coś, co nie imituje cudzego stylu, to pozytywnie nas zaskoczy. Pozdrawiam!

W sumie są kontrolowane przez overmind (chyba... jakoś tak). Najlepiej byłoby dopaśc jakąś książke w universum starcrafta i sprawdzić, czy taka forma sie pojawia. Spawn more overlords! ;p

Przecież to sam H .P. Lovecraft przemawia do nas z zaświatów...

Dziękuje wszystkim za komentarze. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, aż tak pozytywnych reakcji! Mógłbym iśc za ciosem i napisać coś podobnego, ale tego nie zrobie, bo was szanuje. Następna praca będzie zupełnie w innej konwencji (na miejscu Lassara już zacierałbym ręce). Do piątku może uda mi się skończyć. Mogę wam powiedzieć, że tym razem będzie ostro... Pozdrawiam!

Nareszcie jakiś konsensus! (nie mam na myśli słownego onanizmu). ;d

W przypadku książki, która ma 500 stron OK (zresztą są różne szkoły... każdy pisze trochę inaczej). Sztuka pisania opowiadań jest trochę inna - każde zdanie jest na wagę złota. Zbyt długie i monotonne opisy sprawią, że czytelnik zacznie się po prostu nudzić. Nie wiem czy wiesz, ale promowałem właśnie twój styl pisania; szybki, zgrabny... Nie będę się z tobą kłócił - znasz się na rzeczy (wiem to). W sumie problem wynika ze mnie - jestem strasznym nonkonformistą, jak już sobie coś ubzduram...

Do diabła z tym! Niech każdy pisze, jak mu się podoba. Pozdawiam! ;p

+/- Nie kopiujesz cudzego stylu (+). Nie znasz Neila Gaimana (-). A tak na poważnie... Wydaje mi sie, że mógłbyś bardzo dobrze pisać, musisz jedynie strzec się głupich błędów: zbyt długie zdania, dłużyzny itp.

W sumie wiele rzeczy chodziło mi po głowie, ale nie chciałem być nieprzyzwoity, więc wymieniłem tylko Gaimana... Dobra, żarty na bok - opowiadanie bez szału, ale jednak czuło się coś pozytywnego. Czekam na następne, może pozytywnie nas zaskoczy.

Nie będę się rozpisywał... Czułem się jakbym czytał - Neila Gaimana, ale w bardziej uproszczonym wydaniu. Twoim problemem są zbyt długie zdania. Kiedy będziesz pracował nad rzeczą następną - zacznij od stworzenia mocnego, wyrazistego protagonisty. W wielu przypadkach bywa tak, że solidny bohater ratuje nawet najbardziej kulejącą fabułę. Oszczędzaj słowa; stosuj krótkie, ale treściwe zdania, unikaj dłużyzn. Wydaje mi się, że masz zmysł, który pozwoli ci dobrze pisać - trzeba tylko oszlifować ''ciemną bryłkę'' i go wydobyć. Pozdrawiam!

Angielski posiada większą bazę słów, ale odnoszę wrażenie, że teksty w języku polskim są ładniejsze. Z drugiej strony, kiedy czytam książkę po angielsku, tekst wydaje się bardziej przejrzysty. Jedyne co mnie wkurza w angielskim to pisownia - umiem ze słuchu zapisać fonetycznie zdania w skrypcie, a jak piszę normalnie to robię takie literówki, że szok (szkoda, że nie jestem wzrokowcem).  Dzięki, Apopis - z tak pochlebną recenzją się jeszcze nie spotkałem. Motywujesz mnie do dalszej pracy!

Jeszcze raz dzięki!

Bo wiesz, życie czasem zaskakuje. Myślałem, że się połapiesza... Chyba nie mam kobiecego stylu pisania? ;p

Podoba mi się twój styl pisania - konkretny, pozbawiony zbędnych ozdobników.

Moja rada - od serca. Musisz trochę potrenować, a mianowicie czytać, czytac i jeszcze raz czytać - INPUT. Druga faza treningu to pisanie - AUTPUT. Kiedy już napiszesz swój tekst, to spróbuj go porównać (od strony technicznej) z tekstem napisanym przez jakiegoś znanego autora. Nie mam na myśli kopiowania stylu, tylko stronę techniczną. kiedy już dostrzeżesz różnice - zobaczysz też mniej więcej swoje błędy; a moga one być rożne - wiele zbędnych słów, słabe dialogi itp. Może stosować się też do zasad: krótkie, ale treściwe zdania, dialogi pisane z perspektywy postaci, praca ze słownikiem, korzystanie ze źródeł,eksperymentowanie - piszesz jedną scene z wielu perspektyw, a finalnie wykorzystujesz najlepszy efekt... Można by tak długo pisać, ale nie chce wyjść na hipokrytę (chyba i tak już wyszedłem).

Trening czyni mistrza - trochę to kolokwialne, ale taka właśnie jest złota reguła. Pozdrawiam!

Praca mi się podoba! Jest napisana z ''jajem'', postarałeś się i to bardzo. Pomysł z ''poetycką'' narracją wyszedł ci bardzo dobrze. Kluczem do kiczowatości tego dzieła jest przesyt formy i patos (fajny zabieg z twojej strony). Na pochwałę zasługuje też potraktowanie naszych uszu soundtrackiem. Moje ulubione scieżki pochodza z: The Chronicles of Narnia, Crimson Tide, The Rock... ;p

Tak, Lassar - jestem niestety facetem (Oczywiście mi ten stan rzeczy nie przeszkadza, ale inni moga się poczuć rozczarowani). Bo wiecie, moje pierwsze konto powstało dla żartu... Zabawa spodobała mi się na tyle, że postanowiłem storzyć to ''prawdziwe'' z chęcią publikowania czegoś lepszego.. Sorry za to, bo nie wiedziałem, że tak wyjdzie.

Na koniec mała ciekawostka odnośnie opowiadania - Pierwsza wersja tekstu była pisana w języku angielskim - od razu, bez szkicu. Udało mi się skończyć gdzieś tak z 60%, po czym zaniechałem pracy. Parę dni temu wpadłem na pomysł, żeby przełożyć na polski i doprowadzić historię do końca.

Oto wstęp z oryginału - różni się trochę.

He came from the far north...

Moving smoothly through the thick shroud of the night, passing among the trees like a wisp, he raised their branches, bringing a sad melody from the far north. He whispered... whispered words - sad one. Trees and wood dwellers listened intently, to the emissary's revealed truths...

Dzięki, Lassar! Następne opowiadanie będzie prawdopodobnie o Adrianne Walker, ale jeszcze trochę na nie poczekacie (sam nie moge się doczekać) ;p 

To ja ''Shilla''. To jest moje nowe konto, zachęcam do przeczytania mojego nowego opowiadania - tym razem to nie, Adrianne Walker ;p

To ja ''Shilla''. To jest moje nowe konto, zachęcam do przeczytania mojego nowego opowiadania - tym razem to nie, Adrianne Walker ;p

Nowa Fantastyka