Profil użytkownika


komentarze: 56, w dziale opowiadań: 55, opowiadania: 15

Ostatnie sto komentarzy

Nie, królewna nie może byc królem. Może być co najwyżej królową. Królewna to córka pary królewskiej i jest dopiero w kolejce do tronu, sama nie zarządza i dlatego wyjaśniałam, dlaczego szefuje.

A co do tego, że nie założył straży w swoim genialnym planie - może wcale nie był aż tak genialny, jak mu się wydawało. ;)

Po pierwsze - jestem nią, nie nim. Po drugie - cenna uwaga. Z jednej strony przeskoki są specjalnie użyte, aby było bardziej absurdalnie i tandetnie (lubię absurd i tandetę, a patos to mój konik, więc mydlę z pełną premedytacją), z drugiej zdaję sobie sprawę, że jeśli taki byłby zamysł, można było połączyć motywy bardziej płynnie, jednak tym razem nie o to mi chodziło. A o ojcu królewny napisałam, żeby mi pewni szczególarze nie wypominali, dlaczego królewna sprawowała rządy, bo przecież to król lub królowa, bla bla. I przecież to, że ktoś ma władzę, wcale nie znaczy, że staje się nieśmiertelny. Można utłuc gada. ;)

Faktycznie, nie jest to opowiadanie, za co najmocniej przepraszam. Lassar mia sporo racji w swoich wywodach (napisałam to na kolanie, nie przeczytała, nie sprawdziłam), choć mało kulturalnych. Muszę to przeredagować i wymyślić dalszy ciąg, wtedy wrzucę całość.

Wydumanych? Faktycznie, dziury w fabule, nielogiczności i błędy stylistyczne to tylko i wyłącznie kwestia moich fanaberii. :)))

Nie podoba mi się to skakanie - najpierw narrator mówi do siebie, potem do czytelnika. Tak się składa, że cierpię na bezsenność (niestety) i moją myślą przewodnią wtedy jest, żeby wreszcie zasnąć, a nie, że jak zasnę, to już się nie obudzę, albo że kogoś tam kiedyś kochałam. Jak nie mogę spać, mam to gdzieś.
"dziecinnych metod, które uczono cię" - których
"Po regałem z Ikei, w pustej przestrzeni pomiędzy podłogą i pierwszą półką. Cień, którego nie było i który w żaden sposób nie powinien tam być." - Jakiś potwór zjadł "d" z "pod". Poza tym to trochę dziwne: jest ciemno (bo noc), więc zakładam, że wszystko otacza cień. W zasadzie pod regałem cień jest zawsze, niezależnie od pory dnia. To niby dlaczego w żaden sposób nie powinien tam być?
"broni improwizowanej"? chyba impromizowanej broni, tak lepiej brzmi
"I oczy jak z kreskówki dla psychicznie chorych" - czy są jakieś kreskówki dedykowane dla psychicznie chorych? ja nie widziałam, ale być może nie jestem targetem... pozostaje wierzyć Autorowi na słowo :->
Skąd karzeł zna słowo wykształciuch? skąd wie, kim są dresiarze?
"Gdzieś przede mną jest taśma produkcyjna" - czy bohater nie wie, gdzie dokładnie? 100 metrów? kilometr? najwyraźniej na tyle blisko, że widzi to: "Po taśmie jadą z wielkiej maszyny, huczącej i buchającej parą, niskie, czarne tubki. Uświadamiam sobie, że wyglądają dokładnie jak dezodorant w spreju". "gdzieś przede mną" sugeruje sporą odległość, czy bohaterowi wyostrzył się wzrok?
"Na przeciwnej ścianie do miejsca, w którym wylądowałem, jest wielkie okno. Za nim widzę inne karły, siedzące przed ogromnymi ekranami, wyświetlającymi, zdałoby się, losowe obrazy. Twarze, miejsca lub jakieś kompletnie abstrakcyjne wizje pełne mgły i mroku" - ja cię, ale ten bohater ma wzrok! jak sokół! że też widzi takie szczegóły za wielkim oknem wielkiej hali :)
"Dawaj na chodnik, bo nas jeszcze zauważą." - wow, mnóstwo karłów i żaden nie zauważył nagłego pojawienia się wielkiego człowieka? w odróżnieniu od bohatera wzrok mają kiepski i spostrzegawczością nie grzeszą...
szeptam - oj, nie lubiło się gramatyki, co?
"Jeśli to jest sen, to zdecydowanie zaczęło mi odbijać." - dlaczego? w końcu sny cechują się tym, że są dziwne i odrealnione
"Wychodzę z łazienki, jeszcze ścieka ze mnie woda" - nie dziwne, że nie mógł zasnąć, też bym miała ten problem w mokrym łóżku (bleee)
"Nie trafiam niczego" - w nic... poza tym "niczego" jest zdanie dalej
"Otworzyła drzwi kluczem" - co jest warte podkreślenia, gdyż zazwyczaj otwiera je wytrychem :)
"tak zasuwa w tej pracy, że ustawa nie przewidziała" - to jest w jakimś języku, już wiem, w polskawym!
"wzrok, mina wyrażały kompletnie nic" - w języku angielskim taka konstrukcja jest prawidłowa, w polskim nie
mój osobisty faworyt tego tekstu - słowo "starczący"! BRAWO!!!

Czytałam to raz, za drugim razem więcej by się znalazło. Błędy interpunkcyjne. Nudne, przegadane (zwłaszcza początek, ciężko przez niego przebrnąć). Emocji brak. Bohater niby krzyczy, a w ogóle nie czuć tego w tekście. Pomysł fajny.

Zmieniłam zdanie i doczytałam. Ten tekst nie ma fabuły, nie ma zakończenia, zatem nie jest opowiadaniem.

"w jego oczach zapłonął ogień prawdy" - co to jest "ogień prawdy"? czy różni się czymś od zwykłego ognia płonącego w oczach?
"racjonalny umysł" - masło maślane, akwen wodny, itd.
porównanie dziecka z zapałkami do niesprzątania po sobie zabawek i przypalonych końcówek włosów nietrafione
"oczy Edward'o stały się teraz szkliste oraz zasnute mgłą" - po co tam strona bierna?
"Mariolla wyimaginowała sobie przedstawioną sytuację" - czy naprawdę nie ma mniej karkołomnych czasowników?
"Z tego co Mariolla wiedziała do tej pory o romansach, to to że ani w książkach ani w filmach nigdy dobrze się nie kończą" Nigdy? Sama czytałam setki takich, gdzie na końcu żyli długo i szczęśliwie. Jakaś niedoinformowana ta Mariolla.

Uwagi:

"Jeszcze przed chwilą[,] niemal wszystkie pobliskie mogiły pozajmowane były przez jej rówieśników." - Przecinek leci w kosmos to raz. Dwa - czyli wszystkie groby były otwarte i dopiero co z nich wyleźli? To jakiś nowy cmentarz? Nikt nie zauważył bandy nastolatków włażących do grobów? A może oni byli martwi, to były ich groby i właśnie ich z nich przeniesiono do innych (po co?, dlaczego?).
"Większość z nich interesowała się okultyzmem, znakami magicznymi, bezgranicznie wierzyła książkom Danikena, uczyła się na pamięć testów z Racjonalisty i regularnie praktykowała projekcje astralne, twierdząc, że to jedyna droga ku naprawdę prawdziwemu oświeceniu." - Większość praktykowała? Mnie się wydawało, że większość [nastolatków] praktykowało... Naprawdę prawdziwe? Nieźle się zaczyna...
"Real jakiego nie znacie." - Real mi się nie podoba, tego słowa używa się w odniesieniu do rzeczywistości wirtualnej, o której nie ma tu słowa.
"Projekcje astralne były zdecydowanie na topie" - zdanie wyżej już są projekcje astralne, ale że były zdecydowanie na topie? A mogły być niezdecydowanie?

Dalej jest o cmentarzu. Nadal nie wiem, jak im się udało znaleźć tyle pustych grobów i że tak sobie w nich leżeli, a nikt nie zwracał na nich uwagi. Bowiem zajmować grób oznacza spoczywać w nim. Nie na płycie, nie obok. W środku. Dlaczego więc byli poprzypalani zniczami? Przecież powinni być utytłani w ziemi.
"Dwa tygodnie zajęło jej uzyskanie odpowiednich nacieków na ściankach naczynia, ale warto było." Obawiam się, że zapalając świecę zepsuje ten misternie tworzony efekt. Swoją drogą, że też nosi w torbie przycisk do papieru? Zawsze mi się wydawało, że takie przedmioty są ciężkie i zazwyczaj spoczywają na biurku przytrzymując dokumenty.
"wszechogarniającą ją beznadziejność" - beznadzieję...
"Burdelowy róż niewinności" - albo burdelowy, albo niewinności. A miało być takie fajne określenie, prawda?
Mokra włoszka - nie ma mokrego włocha.
"meandry nurtu"? WTF?
"spowiła się rumieńcem"? tutaj zaszło jakieś radosne tworzenie nowych związków frazeologicznych, wyszła masakra
Czy Edward'o (dlaczego taki zapis?) nie miał nic pod peleryną? Ciuch ten ma do siebie to, że odsłania ciało przy ruszaniu się, zatem bohaterka powinna wcześniej spostrzec jego nagość (schylał się w końcu, aby zawiązać sznurówkę). Jeśli był ubrany, to jak zauważyła sześciopak? Dalej jest to wyjaśnione, ale czy bohaterka była tak głupia, że nie zauważyła koszulki z nadrukiem?

Przyznam, że dalej mi się po prostu nie chciało czytać. Opowiadanie kiczowate może być napisane tak, aby czytało się je jednym tchem. To jest strasznie przegadane. Nudne. Makabrycznie skonstruowane zdania, napchane banałami z pamiętnika nastolatki, odrzucają (wiem, to zamierzone, miał być kicz, ale dlaczego również językowy?). Jestem zdania, żeby kategorycznie zabronić młodzieży oglądać i czytać gniotów typu Zmierzch. W tekście nie ma nawet krzty oryginalności, takie historyjki już widziałam na NF parę razy.

A ja się zastanawiam, po co w ogóle takie szczegóły - wejście 24, 243 schodki? Kogo to obchodzi? Na pewno nie czytelnika. Jeśli miało być śmiesznie, nie wyszło. I co to znaczy "trafili na wejście"? Czy ono gdzieś szło? Spotkali je na mieście? A może na nie wpadli, bo było tak małe, że się aż o nie potknęli? Jakoś mi to nie brzmi.

Poza tym to nie jest kicz. Znaczy jest, ale obawiam się, że to nie kicz zamierzony, niestety. Nie przeczytałam całego, nie zachęciło mnie.

@mkmorgoth

Podany przez Ciebie sposób zapisu (niby prawidłowy), jest błędny. Nawet już o tym pisałam powyżej. Prawidłowo ma to wyglądać tak (to konkretne zdanie, bo jest naprawdę sporo błędów interpunkcyjnych):

- Ty Arabusie! - Zacisnąłem pięści. - Jak ci zaraz z bani wyjadę, to zmienisz kolor na czerwony!

"Na jego trójkątnych uszach bujały się spore, okrągłe kolczyki. Były w kształcie koła i wyglądały na złote." Bohdanie, czy uważasz czytelnika za idiotę? Drugie zdanie w całości bym wywaliła, nie wnosi nic kompletnie i jest zbędne.
Do tego źle zapisujesz dialogi: "- Czy ty mnie masz za oszusta? - obraził się." Powinno być: "- Czy ty mnie masz za oszusta? - Obraził się." Mała litera mogłaby być wtedy, kiedy czasownik byłby związany bezpośrednio w wygłaszaną kwestią: powiedział, rozkazał, itd.
Czasem przecinki są tam, gdzie ich być nie powinno, np.: "wszedłem do antykwariatu, noszącego nazwę", "Jest pan aresztowany, pod zarzutem napadu".
I brakuje kropek w dialogach, np.: "No, tak! Życzenia - przypomniałem sobie treść bajki o Alladynie - Tylko, o co poprosić?" Po Alladynie kropa. I kropa.

Bez urazy, to tylko dla Twojego dobra.

Ja z kolei widzę to inaczej. Mam pozytywistyczne skrzywienie na "pracę u podstaw". ;) Interesuje mnie klasa robotnicza, patologie społeczne. Demony tkwią w ludziach, wcale nie trzeba ich wymyślać. Znudziły mnie fantastyczne opowieści. Przejadły mi się najzwyczajniej w świecie - za dużo książek, za dużo gier. Wyjątkiem był Wiedźmin, który był świetny, tylko końcówka zrąbana totalnie (ewidentny brak pomysłu). Jeśli napiszesz coś równie dobrego, a talent masz niezaprzeczalny, chętnie kupię Twoją książkę. Być może powinieneś porzucić pisanie opowiadań i wziąć się za powieść, a potem próbować ją wydać. A skoro masz milion shortów, spróbuj je wydać w formie zbioru opowiadań. :)

Czyta się zajebiście, jednak motyw z demonem kompletnie mi się nie podoba. Napiszę z rozbrajającą szczerością, że dla mnie istnieje tylko psychologiczne s-f lub fantasy w konwencji komediowej, cała reszta odrzuca mnie na kilometr. Wolałabym to w formie zwykłej powieści obyczajowej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie mógłbyś wtedy tego tu wrzucić. Zastanów się, czy na pewno chcesz pisać tylko fantastykę. Osobiście traktuję to jako odskocznię, wolę zwykłe losy zwykłych ludzi.

Uprzedzam, że już obmyśliłam zarys kolejnych przygód Brygidy... Świetny POmysł z "po", Dreammy, widzę, że nie tylko ja miałam do czynienia z forum onetu, które jest moim niewyczerpywalnym źródłem inspiracji. :)))
POzdrawiam również

Och, to bardzo proste. Poziom dostępu różni się w zależności od użytkownika. Dobrze, że nie drążysz... tematu, oczywiście, gdyż Twoja żona mogłaby albo użyć funkcji Wałek, albo rozszerzyć ilość użytkowników objętych pełnią praw dostępu, a tego byś przecież nie chciał, prawda? :)

Szczęściarz, domek jednoosobowy. Czyżbyś był przedstawicielem legendarnych elit, o których my, zwykli śmiertelnicy, oglądamy jedynie programy telewizyjne i zaciskamy pięści życząc im wszystkiego najgorszego, co by im za dobrze nie było? Poza tym, w sąsiednich domach są chyba jacyś ludzie - na pewno jakbyś się bardziej postarał, moglibyście sobie z ganków pomachać papierosami dzierżonymi w starannie wypielęgnowanych dłoniach? No, chyba że widok Wam zasłania idealnie przystrzyżona roślinność. ;)

Drodzy czytelnicy, dzisiaj zaprezentuję Wam typowy przykład konstruktywnej krytyki:

"Od czytania tego tekstu oczy niemiłosielnie szczypią a zdrowy rozsadek podpowiada, aby porzucić przechodzenie do kolejnej linijki. Temat na emocjonalnym poziomie 15-latka, niesmaczny i wcale nie kontrowersyjny. Bardzo źle się to czyta."

:))) A poniżej:

"Jak mi się nie podoba, to nie wystarczy napisać - to wymiot na przykład, tylko poprzeć to jakimiś argumentami."

Czysta hipokryzja. Trafione w sedno, tylko dlaczego sam(a) się do tego nie stosujesz? Nie musisz odpowiadać, to było pytanie retoryczne. Zapraszam do słownika, tam jest wyjaśnione pojęcie konstruktywnej krytyki. Ty go po prostu nie rozumiesz. EOT

Kot powoli znikał, aż do momentu, kiedy widoczny był jedynie wiszący w powietrzu uśmiech...

Przesłałam Ci email. Mój się nie pokazuje w profilu? Dziwne, bo go wpisałam. Na blogu zaś jest link - "napisz do mnie", czy coś w tym stylu, tam też jest mój adres. :)

"Cieszę się, chociaż jednemu z nas coś się podoba." - faktycznie, żeńska forma... Ja widzę zaparcie intelektualne i to naprawdę sporych rozmiarów. Idź stąd, trollu.

konsp, jeśli czegoś nie rozumiesz (ja nie rozumie... uwielbiam to po prostu), to nie znaczy, że jest to głupie. Być może, zanim zwrócisz komuś uwagę na wydumane błędy, najpierw popatrz na swoje wypowiedzi? Jest tam co poprawiać, oj jest. Należy przypomnieć sobie zasady pisowni "nie" z różnymi częściami mowy.

Zastanówmy się więc: czy wiecznie spięte pośladki nie są główną przyczyną problemów z wypróżnianiem?

Ponadto - nie rozumiem jednej rzeczy. Jeśli rejestrujesz się jako kobieta, dlaczego używasz formy męskiej? Mój czujnik drży. Troll! Troll! Troll!

No blogu jest podany mój adres email. :)

Super! Jahdzia :))) Dobry pomysł, może i był już poruszany ten temat, ale który nie był? Tutaj wszyscy cierpią na ściśnięcie tyłków, zamiast po prostu czerpać radość z czytania...

Drobne uwagi (naprawdę drobne):
- "Miała na twarzy dość ostry makijaż, na końcach palców przymocowane, różowe tipsy." - może lepiej: na paznokciach różowe tipsy?
- może jeszcze śmieszniejsza byłaby Michalina Andżelina? ;)
- i spacje po wielokropkach.

Szoszoonie, niech będzie, mogę pozostać autorem. W końcu lepiej być kierowcą niż kierownicą. ;)

Ręce opadają. Same wycieczki osobiste, udowadnianie na siłę, że jest się mądrzejszym. Poziom - poniżej krytyki. Umiejętność rzeczowej dyskusji - brak. Że też na każdym forum siedzi taki troll.

Żenada. Nie będę się wdawać w tę żałosną pyskówkę. Faktycznie, wiele osób myli argumenty z chamstwem i mamy tutaj świetny przykład powyżej. Nie czuję się pokrzywdzona, te wszystkie docinki rozkładają mnie po prostu na łopatki. Jesteś żałosny i szkoda, że tego nie widzisz. Może za kilka lat...

Bez odbioru.

Chłopcze, z uporem maniaka określający mnie rodzajem męskim - jesteś po prostu chamski i nie umiesz dyskutować. Rzucasz się, mówiąc kolokwialnie. Rozumiem, że w pewnym stopniu tę porywczość można zrzucić na karb młodego wieku. Ton nieznoszący sprzeciwu pojawił się w Twoim drugim komentarzu, kiedy tylko ośmieliłam się odpowiedzieć na uwagi.

Osoba krytykująca ma znaczenie, tym bardziej, jeśli jest nadęta i przekonana o swojej nieomylności. :) Błąd to błąd, czy na ścianie, czy na dyktandzie, czy w internetowym komentarzu. RozumiĘsz? Myślisz, że jesteś fajny, bo rzucisz cytatem? Rany...

Podsumowując już tę zbędną wymianę zdań, nie chce mi się z tobą gadać więcej na ten temat. Jeśli masz uwagi wnoszące cokolwiek wartościowego, proszę bardzo, jeśli chcesz poszczekać, idź na podwórko. Weszłam w pierwsze lepsze krótkie opowiadanie i wyliczyłam to, co mi się rzuciło w oczy. Bez chamstwa, zadęcia i czepiania się.

I, proszę Cię - "niemiara", łącznie.

Zresztą, chcesz, to masz. Moje uwagi:

"zaśmiecającymi przejście- nie były" - brak spacji przed myślnikiem
"rytmie, w miękkiej tonacji słychać było" - moim zdaniem po "tonacji" powinien być przecinek
"Było to niczym spokojna, serdeczna" - po 1. "była", po 2. "to" bym usunęła
"Tomasz z cienia patrzył" - Tomasz z cienia? lepiej "stojący w cieniu,"
"był jeszcze młody nie było" - po 1. przed "nie było" przecinek, po 2. za dużo słów "był", "było" w jednym zdaniu
"rozmawiali z Bogami, czerpali z nich" - moim zdaniem "od nich"
"te miejscach, ostatnich świadectwach" - moim zdaniem "stanowiących ostatnie świadectwa", ogólnie nie podoba mi się stwierdzenie "ostatnie świadectwo"; a jakie było pierwsze, dziesiąte, czy przedostatnie?; "jedyne świadectwa" już lepiej brzmi
"MacDonaldzie" - "McDonaldzie"

Ależ ja się cieszę z tych uwag! Po prostu niektóre uważam za nietrafione i mam do tego pełne prawo. Nie uważam, że błąd takowy przestaje nim być, nigdzie tego nie napisałam i nie wiem, skąd ten wniosek (zaiste, idiotyczny). Twierdzę natomiast, że osoba krytykująca sama powinna świecić przykładem, jeśli tak nie jest, staje się zwyczajnie mało wiarygodna. Do tego, jeśli wygłasza swoje teorie tonem nieznoszącym sprzeciwu, naraża się na śmieszność.

Siebie za Alfę i Omegę w kwestii gramatyki się nie uważam, Ciebie również. Przyznam, że poprawiać tych błędów zwyczajnie mi się nie chce i nie mam ochoty marnować na to czasu. Tym bardziej doceniam tych, którym się chce. A błędy w tekstach czy komentarzach - a co to za różnica. Nadal są błędami. Czyżbyś był wyznawcą teorii, że błąd popełniony w różnych miejscach, ma różną wagę? :)

P.S. à propos - po myślniku i nawiasie spacja, przed myślnikiem i nawiasem również spacja.

Aha - a cóż oznacza "pierwsza perspektywa"? Odsyłam do gier komputerowych.

Liczę się z krytyką, uważam ją za cenną i poprawiam, gdy jest to stosowne, drogi szoszoonie, ale zwracam też uwagę, kto ją wygłasza i czy aby na pewno jest do niej umocowany. Trochę śmiesznie wygląda wytykanie potknięć językowych przez osobę, która sama podobnych robi co niemiara, a do tego soli bykami, nie uważasz? Aż się nasuwa cytat: "widzisz drzazgę w oku brata swego, a belki w swoim oku nie widzisz". Krytykujący powinien liczyć się z tym, że może zostać zdyskredytowany, gdyż, jeśli się do krytykowania zabiera, sam powinien świecić przykładem.

BTW raczylibyście zauważyć, że autor jest AUTORKĄ. Kliknięcie na nick i sprawdzenie, jakiej płci jest interlokutor, naprawdę nie boli.

Ale Wy się czepiacie, ludzie, zachowujecie się całkiem jak... ja. ;) Z czym wyrobiłam się w czasie, poprawiłam. Dzięki za wszystkie uwagi!

Chciałam uderzyć w nieco inną konwencję niż cała reszta i pewnie dlatego nie jest tak obrzydliwie kiczowate, jak sobie zamarzyliście. :)
Dzięki za uwagi, co uznałam za stosowne, poprawiłam.

Wybacz, ale napisanie "rozumię" to nie literówka a zwyczajny, ordynarny ortograf. Nic mnie nie obchodzi to, że nazwanie rzeczy po imieniu Cię wpienia. Mnie z kolei nie przekonują argumenty dotyczące drobnych pomyłek językowych wygłaszane przez kogoś, kto popełnia kardynalne błędy. Z mojej strony to koniec dyskusji.

"Mortycjan teraz to ja cię już zupełnie nie rozumię." Biegnij po słownik. Byle szybko... Wstyd i hańba takie ordynarne błędy robić.

Będę się bronić co do kilku podniesionych kwestii. Za uwagi bardzo dziękuję, zawsze są cenne.

"hmm... w zasadzie podniecenie może się objawiać uczuciem nacisku na brzuch czy też tym podobnym... ale podniecenie w brzuchu?" - tzw. motyle w brzuchu, moim zdaniem ta uwaga to zwykłe czepianie się

"to nagłe przejście na liczbe mnogą trochę mnie wybiło z rytmu. Niby wiadomo, o co chodzi, ale lekko przeszkadza." - "dawaliśmy", czyli ci wszyscy, którzy podlegali Wymianie, przedstawiali sugestie, co do kolejnego ciała. liczba pojedyncza tu nie pasuje.

Co do spójnika "a", przyznam szczerze, że czytałam na ten temat wielokrotnie i zdania są podzielone. Już sama nie wiem, czy stawiać przecinek, czy nie.

"Trochę paradoks, nie?" - moim zdaniem nie. Można było zasugerować, czego sobie stryjenka życzy i, w miarę możliwości, dopasowywano nowe ciało do tych sugestii. Nie było możliwości, nie było wyboru.

"jakoś czas teraźniejszy niezbyt mi tu pasuje. Lepszy byłby przeszły." - gdzie Ty tu widzisz czas teraźniejszy?

"zobaczyłam?" - znowu czepialstwo. Jakbym napisała "zobaczyłam", to ktoś by się uczepił, że jak to zobaczyłam, skoro miałam zamknięte oczy.

Co do reszty - zgadzam się. Część widziałam już wcześniej, ale nie miałam specjalnie czasu poprawiać.

Trochę się grało. ;) Aczklwiek tutaj jest to celowy zabieg.

Nowa Fantastyka