Profil użytkownika


komentarze: 39, w dziale opowiadań: 28, opowiadania: 17

Ostatnie sto komentarzy

A mi tytuł "Wampir ze Śląska" skojarzył się z jakimś artykułem kryminalnym z "Detektywa". Po za tym,to opowiadanie zaciekawiło mnie na początku i rozczarowało na końcu.
Z publicystyki polecam Watts'a.

Możesz napisać, który artykuł masz na myśli?
Pomysł popieram, będziemy mogli sobie ponarzekać, że lepsze opowiadania czytamy na tej stronce, niż w papierowej NF.

*Mów na mnie Człowiek-roztargnienie. Czasem się o siebie boje...

Mów Człowiek-roztargnienie od dzisiaj :(

Beryl, ja też lubię Sienkiewicza, ale nie sądzę żeby był lepszy od Kinga.
April z poezją nigdy się nie zaprzyjaźnię. Podoba mi się tylko jeden wiersz Williama Blake'a , ale to ze względu na jego rytm, nie przekaz. Nie mam nic do powiedzenia w temacie poezji i nigdy jej nie polubię. To tak jakbym próbował sobie wszczepić na siłę trzecią rękę.
Lektury szkole przekazują mi (w większości) wartości przeszłe i schematy zachowań , których ja kompletnie nie akceptuje. Jak mogę lubić coś, co uważam za głupie?

Fas, wybacz że przekręciłem imię NaŁkowskiej. W domu napiszę sobie to sto razy i może zapamiętam.

NaŁkowska, Nałkowska, Nałkowska…

Książki Kinga nie mogą może równać się ze "Zbrodnią i karą", czy niektórymi innymi klasycznymi lekturami, ale niemniej sądze, że postaci występujące na kartach np. "lśnienia" to jedne z najlepiej skonstruowanych osobowości występujących w literaturze. Dlatego uważam ten temat za wyjątkowo ciekawy. Oprócz tego, w czym King jest gorszy od innych niegdyś bardzo popularnych pisarzy jak Sienkiewicz czy Naukowska?

Egzaminatorzy mogą krzywić twarze, że nie wybrałem jednego z dziesięciu tematów o ich ukochanym Kochanowskim, ale co im na to poradzę? To w świecie Kinga czuję się najswobodniej.
Tematy związane ze współczesnymi pisarzami mógłbym wyliczyć na palcach dłoni, z tego co pamiętam.
April, dziękuję bardzo za Twoje porady, są dla mnie dużą pomocą.

To już raczej Twój problem, że pomimo błędu zdania nie zmienisz. W kontekście użytym przez Ciebie, słowa te znaczą kompletnie to samo ( skoro uważasz inaczej to czemu tego nie wyłuszczyłaś dokładniej?). Mimo wszystko uważam, że nie ma o co kruszyć kopi - Ty wymieniłaś swoje argumenty, ja się z nimi nie zgodziłem i przecież mamy do tego prawo.

Na pocieszenie możesz się napawać literówką mojego komentarza, jeśli Cię to tak cieszy ;)

Ostatni raz o kwestii szaleństwa nauczyciela historii. Nie wiem, czy Hanibal miał wątpliwości, na początku swojej przygody z jedzeniem ludzi (jakkolwiek wydaje mi się to b. prawdopodobne). A czy, brak wątpliwości jest różnicą między seryjnym mordercą, a szaleńcem to pytanie dla psychiatry (Użyłem przykładu Hanibala, bo mi po prostu pasował).
Zapis „Co ja do jasnej cholery robię? W najlepszym wypadku, po tym wszystkim trafię na resztę swojego marnego życia do zakładu zamkniętego. Tam śliniąc się całe dnie i robiąc głupie miny do postaci z kreskówek będę łykał garści ogłupiających tabletek, tocząc żywot tresowanej małpy" mający 10-o rzędne znaczenie dla tego luźnego opowiadania okazał się polem do popisu dla małostkowych krytyków, wypluwających swoje żale na forum internetowym. Przedstawiony cytat to opinia samego nauczyciela. Jak chyba wiecie, na nasze własne opinie wpływają doświadczenia, przekonania itd. Sam 60rson6 zaznaczył że ISTNIEJE możliwość trafienia nauczyciela do „wariatkowa",( choćby była niewielka ta szansa). Więc czy nauczyciel NIE MOŻE SĄDZIĆ, ŻE TAM TRAFI? Co w tym zapisie jest błędnego? Belfer nie zna prawa i musicie to jakoś przeżyć. Z drugiej strony jakby powiedział „trafię do więzienia, gdzie będzie mnie dymał pod prysznicem stukilowy menel" to ludzie mogliby zarzucić, że wariat idzie do pudła.
Sens to synonim słowa przesłanie... Ale pewnie, może mylę się ja oraz słowniki, a to Ty masz racje... To co przeczytałem, to chyba jedna z największych pierdów jakie na oczy widziałem.
Dla mojego dobra, byłoby gdybyś nie zawracała mi głowy. Widzę, że nie dbasz o moje dobro. A może wiesz w jaki sposób ma pomóc mi wytknięcie tego, że nie robię przecinków, bez jakiegokolwiek przykładu na to...? Tajemnica, rozumiem.

Piszę dla siebie ale czemu ma to oznaczać, że nie wezmę pod uwagę opinii innych? Właśnie dlatego to napisałem. Żeby czegoś się nauczyć. Czemu to tak trudno zrozumieć...?
„Bo mnie on nie wygląda na wariata. Myśli całkiem składnie, zachowuje się w 100% przytomnie, ani trochę nie wydaje się niepoczytalny." Pomyśl o Hannibalu Lecterze. Czy on przypadkiem nie zachowuje się normalnie...? Był inteligentny, oczytany, ma nienaganne maniery (przypomnę - wariat to potoczne, pejoratywne, określenie osoby chorej psychicznie). I gdzie on trafia? Do szpitala dla chorych psychicznie - Tadam!
Znów argument - nie ma głębokiego przekazu. Założę z tego powodu worek pokutny i udam się na pielgrzymkę (na kolanach rzecz jasna!) do Jasnej Góry.

Błędy przecinków, spacji... Tak, odkryłaś moją tajemnicę. Jestem amatorem. I ostatnie koślawe zdanie jako gwóźdź do trumny. Swoją drogą inni zarzucili mi niedobór przecinków, a Ty odwrotnie. Ciekawe.

Obiecuję że więcej tekstu na NF nie wstawię przed korektą u renomowanego redaktora. Żeby wzroku czytelników nie drażnić.

Zakończenia, z kosmosu wziąłem. Dokładniej z piekła, gdzie trafię.

I też nie rozumiesz głębokiego przesłania mojego dzieła :P

Poproszę swój krąg satanistyczny, żeby wydał mi pozwolenie na wizyte u psychiatry.  Dzięki za komentarz, ofiaruję za Ciebie jakiegoś kota. AVE.

Tak, owszem, wiesz wszystko tfurco doskonały. I to, że miecz krzyżacki jest nie do uniesienia, i to, że czasownik "łypie" to dla mnie tajemnica mroku. Że mi się nie udało pokazać nauczyciela jako szaleńca? No Twój wybór, panie zadufany w sobie. Że się czepiasz takich pierdół, jak trzymanie miecza, które przecież jest bez znaczenia, bo to tylko Tobie się rzuciło w oczy nie wspomne. BEZ SENS... Po co ja się wdaje w te czcze rozmowy...

 

Człowiek, któremu ukazuje się demon jest poczytalny? (opowiadanie fantastyczne, co nie znaczy przecież, że demon jest prawdziwy)

„kreujesz postać jako nie wariata, a następnie usilnie wpychasz ją w te ramy” Błagam, co to za stwierdzenie? Kreuje go jako nie wariata? Chyba wszyscy, czytający ten tekst, nie mieli wątpliwości, że on JEST szalony. Po za tym nauczyciel to narrator, co on ma powiedzieć? Może na wstępie powinienem włożyć w jego usta słowa „jestem wariatem”, żeby wszyscy wiedzieli na 100%, z kim mają do czynienia?

„Nie da się PRZECHADZAĆ z mieczem krzyżackim w jednym ręku,” Miecz krzyżacki to waga, bodajże kilku kilogramów. Nie trzeba być Pudzianowskim, żeby utrzymać go w jednej dłoni, ale jestem pewien, że jakoś się tu nie rozumiemy. Nie mógł podpierać się tym mieczem? Czy wtedy by go już NIE TRZYMAŁ?

Pozycję samotnego wilka znam z zasłyszenia. To miała być taka, metafora ( wilk jako człowiek o agresywnej postawie z obnażonym mieczem trzymanym w pozycji do ataku <tak jak wilk ma obnażone kły> – myślałem, że to dość obrazowe; pomyliłem się). Kto tu mówi o podręcznikach fechtunku?

„Jeśli tekst jest dla Ciebie, zwyczajnie nie zanudzj nim innych. Kolejna niekonsekwencja” – zmuszam Cię do czytania tego? Nie. Możesz przejrzeć 2-3 zdania i odejść, tak to jest możliwe na tym forum! Boże… Zapewniam Cię że większość ludzi na tym forum, jak i na innych tego typu wstawia teksty DLA SIEBIE – żeby móc przez to lepiej pisać.

Jeśli oczekujesz od każdego tekstu (takiego jak mój – treningowego ) przesłania, które zmieni Twoje życie, to wybacz. Nie mam nic dla Ciebie.

Kwestia planu w opowiadaniach. Czytałem wiele artykułów-poradników na temat pisania. Stąd też wiem, że takie plany nie mają sensu, bo podczas pisania fabuła się zmienia. Stawiam słonia, że komentator o tym nie wie.

A z Sokratesem, zapoznam się bliżej, obiecuje. Podejmę więc kwestie interpretacji tego cytatu.

Historia łypie (znaczenie:           spoglądać nagle, rzucać okiem) z godła, bo to symbol Polski, historyczny co by nie powiedzieć.

„Bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto.” Obrona Sokratesa. Tekst co prawda Platona, ale zawierający w większości dialogi należące do Sokratesa! <jedynym komentarzem, do Twojego komentarza, niech będzie cytat „Odzywaj się tylko wtedy, gdy wiesz, o co chodzi” — Sokrates>.

Co do :

Niektóre chwile, trwające niewiele więcej od mrugnięcia okiem zdają się trwać wieczność. Tak było w tym przypadku. Ostrze niemal bez oporu śmignęło w powietrzu i nakarmione krwią opadło w kierunku podłogi. Pierwszy raz od kilkuset lat znów zadało cios. Historyczny moment, można powiedzieć. Bezwładna ręka Zambrowskiego wydawał się opadać w zwolnionym tempie na podłogę, a wesoły strumień krwi z ramienia bizona nakreślił nowoczesne dzieło sztuki na zielonej tablicy.

Wszystko to trwało nie więcej niż kilka sekund, ale było niezwykle wyraziste i była to chwila, którą zapamiętam do końca życia.

Mogę się zgodzić.

 

Myślę, że człowiek mordujący ludzi za pomocą miecza, może zostać uznany za niepoczytalnego. Skutkiem tego trafić na oddział zamknięty – ale, mogę się mylić. Przedstaw mi jednak, jakiś dowód, że psychopatyczni mordercy nie trafiają do wariatkowa.

 

„Notabene, podobnie z mieczem krzyżackim- nie da się nim ot tak odciąć ręki, błyskawicznie, z tak bliskiej odległości, jak opisał to Autor”.  A tak, zapomniałem, że podałem odległość co do cm. Dokładnie to było na odległość szkolnej linijki ( jakieś 10cm). Fakt, pudło <sic!>.

Miecze dzieliły się na jednoręczne i dwuręczne. Dwuręcznym, nic bym nie zrobił… ( domyśl się, o jakim myślałem w tekście).

 

„Przechadzam się przed klasą z mieczem w prawej dłoni i glockiem w lewej.

To już czysta fantastyka...”

Miałeś kiedyś miecz w dłoni? Ja miałem. Po za tym, czy było tam napisane że dzierżę go w pozie samotnego wilka, trzymając ostrze na sztorc?

 

Tekst jest dla mnie, żeby podszkolić sobie warsztat. Wiem, że dużo mi jeszcze brak… Tyle, że jedynym sposobem, by to zmienić jest właśnie pisanie i czytanie konstruktywnej krytyki (fasoletti – dzięki za komentarz).

"...na palcach czuję krew, moją własną, osobistą krew" - czasem mam problem z krwią. Jest moja własna, ale cholerka, nie osobista. Przynależy do większej społeczności ;) Złe zdanie. Opowiadanie jest chaotyczne. Wybacz, ale nie dałem rady przebrnąć przez całość( i tu ludzie dzielą się na 2 typy: jedni drą się obrażeni, że ja też pisać nie umiem a komentuje- co zresztą jest prawdą- drudzy z usmiechem przyznają rację). Poczytaj poradniki. Pisz, trenuj i może coś z tego będzie ;) Pozdrawiam

Gdzie chodziszchodziłeś do szkoły? Hogwart? Akademia Pana Kleksa? Czy moża jakaś inna szkoła specjalna? :P Dla mnie, póki co najważniejsza jest praca nad tym, żeby tekst był poprawny pod względem stylu - dopiero zaczynam przygodę z pisaniem. Tobie (Panu?) też radzę skupić na tym uwagę, bo widziałem tekst pt "Smak prawdy". Każde niemal zdanie tego opowiadania, żyje swoim własnym, autonomicznym życiem. Pozdrawiam. 

3D to rzeczywiscie ciekawa sprawa... Jak dotąd brakowało mi jednak cierpliwości do ogarnięcia wszystkich opcji tych programów.

A ja postanawiam sobie zawalczyć o ASP w Poznaniu... Cóż, może nie jest to najbardziej zarobkowy kierunek, ale wolę być szczęśliwym niż bogatym.  Mam nadzieję że w razie czego, będziecie dokarmiać głodującego rzeźbiarza? :)

Zgadzam się z claymanem. Moim marzeniem jest studiowanie na ASP z tego powodu, że uwielbiam tworzyć… Mógłbym wybrać jakieś studia w Koninie, coś co nie będzie leżało w sferze moich zainteresowań ( choć na myśl o tym, aż mi zimno), ale wole robić to co chcę – choćby za cenę przymierania głodem  Wiem, to dopiero studia, ja może lekko dramatyzuje, bo w gruncie rzeczy to może i nie ma decydującego znaczenia, ale to jednak kwestia przyszłości. Mojej przyszłości, więc się trochę denerwuje.

Jutro idę do szkoły plastycznej, będę dowiadywał się co i jak na te studia.

W między czasie robie coś, żeby udowodnić sobie na co mnie stać. Gliniane popiersie pewnej osoby  Poniekąd uzależniam od efektu końcowego tej rzeźby moje dalsze poczynania. Jak dziełko będzie skończone, dołączę je do galerii na NF.

Nie narzekam i dziękuje za poświęcony czas. Nasz język... No cóż. Jestem pod jego ostrzałem od dzieciństwa, nie wiem co ja mu takiego zrobiłem, że mnie tak nie lubi. Postaram się z nim zaprzyjaźnić, ale to będzie trudna znajomość...

Przeczytałem tekst po raz kolejny. I tak jak się spodziewałem utraciłem do niego kompletnie dystans i wychwyciłem tylko kilka błędów, a wiem że jest ich tam całe mnóstwo.Potrzebowałbym kogoś kto mi je wytknie palcem, a potem nim pogrozi.  Jak na razie jest tylko grożenie;) Co do 2 części... W zamyśle miała powstać, ale teraz już nie wiem czy cokolwiek więcej napiszę.

Tekst ukończony prze zemnie właśnie teraz i "na gorąco" podany do NF. Z góry przepraszam za wszelakie ortografy, interpunkcje i błędy stylistyczne. Za każdy komentarz będę BARDZO wdzięczny.

 Jeśli się nie mylę opowiadanie z zakresu  science fiction za, którym nie przepadam, ale doceniam pomysł. Napisane ciekawie, lekko. Jak dla mnie OK

Szukam wszędzie dobrych opowiadań z gatunku fantasy. Czytam gazety o tym profilu, przglądam strony internetowe i często czytam bezpłciowe historie jakich wiele. Ta JEST inna, bez dwóch zdań i za to ją doceniam, po za tym lubie opowiadania utrzymane w takim trochę delirycznym klimacie, gdzie nie wszystko jest do zrozumienia.

A mi się podobało. Oczywiście wymienione uwagi są jak najbardziej prawdziwe, ale uważam, że sednem każdego opowiadania jest jego historia... Resztę zawsze można poprawić.

Pewnie, że może. Nawet jeśli większości ludzi wydaje się to niemożliwe to pewnego dnia pojawi się ktoś kto o tym nie wie... I powstanie następne wielkie dzieło, kolejny kamieni milowy w literaturze. Odnośnie dobrego zakończenia... Też się nad tym zastawiałem i doszedłem do pewnego wniosku: jeśli historia nie ma dobrego zakończenia to czytelnik ma wrażenie, że to tak na prawdę nie jest koniec opowieści.

Uważam, że papierowa fantastyka jest zbyt droga jak na ilość treści, które zawiera. Ma potencjał, ale go nie wykorzystuje. Wolę tę stronkę internetową z naprawdę dobrymi tekstami.

Czyta się dobrze i od tego zaczne. Zaskakująca historia, ostro porąbana, czyli świetna. Tak nawiasem, ciężko mi uwieżyć, że ten Wiktor pozostawiony sam w domu faktycznie się nie poruszał, ale to psychopata więci pewnie dał radę :) Przy czym muszę też zaznaczyć że zero fantastyki, ale mi to nie przeszkadza.

Dzięki za wyczerpującą odpowiedz i przeczytanie pierwszego zadania tego tekstu :) Również pozdrawiam

Kurhan – rodzaj mogiły, w kształcie kopca o kształcie stożkowatym lub zbliżonym do półkolistego, z elementami drewnianymi, drewniano-kamiennymi lub kamiennym. Generalnie tak, ale kamienie to nie wyłącznie mój wymysł.

Świtne opowiadanie. Jak dla mnie 5. Bardzo podobał mi się czysty wyrazisty i dosadny styl tej prozy. Doceniam też psychologiczny aspekt.

Kawał świetnego opowiadania! Z przerażeniem czytałem jak ojciec odrąbał rękę swojej córce ( za nic się tego nie spodziewałem). Co do treści to przyznaje, że jest nieco przewidywalna ale wcale mi to nie przeszkadzało. Zakończenie dramatyczne, oczywiście śmiałem się z niego (a nie często mi się to zdarza). Dla mnie 6.

Jak dla mnie pomysł dziwny i niekoniecznie dobry... Świat inteligentnych klopsów jakoś do mnie nie trafia. I chociaż gdyby autor dał im jakąś nazwę adekwatną dla zwierzęcia. A tu klops. Może i to taki przemyślany ruch autora ale do mnie nie trafia. Pozostaje jeszcze kwestia wprowadzenia mediów do owej "rzeźni", choć twórcy klopsów musieli liczyć się z ryzykiem hmmm... porozumienia między gatunkowego i konsekwencji ze strony międzynarodowej opini publicznej. Musieli się liczyć i mimo to ich tam wprowadzono. Absurd, ponieważ w prawdziwych mediach ZAWSZE znajdzie się ktoś kto za wszelką cenę będzie dążył do rozgłosu, a taki artykuł z pewnością sławę ze sobą by przyniósł i wizja milionów głodujących nie odżegnała by żądnego "krwi" reportera. Dla mnie na 3.

Przyjemnie się czyta (choć czasem, bynajmniej jak dlamnie jest za dużo "rwania" wątku). Ciekawy, wciągający klimat. Sporo przemyśleń, zagłębiania się w psychologię bohatera.

Nowa Fantastyka