- Hydepark: Matura i studia. Co przed, co po?

Hydepark:

Matura i studia. Co przed, co po?

Tegoroczne matury za nami. Już w 2012r będę ogryzał w tym czasie długopis, pocąc się nad arkuszem z polskiego, matmy, historii i „buk" wie co jeszcze. Chciałbym zapytać was o wasze przeżycia związane z maturą, wybór nowej szkoły i o tym co czuliście w pierwszych dniach studiów. Przyznam, że planuje dostać się na ASP do Poznania, więc jeśli ktoś również tam chodzi, to będę niezwykle wdzięczny za każdą informację odnośnie tej akademii ;)

Pochwalcie się też ostatnimi chwilami przed egzaminem dojrzałości – co robiliście na kilka godzin przed apokalipsą.

Komentarze

obserwuj

Ja zawsze byłem typem nieuka i wszelkie egzaminy miałem gdzieś. Pracę  na ustny pisałem dzień przed maturą, a na sam egzamin poszedłem z dyktafonem, żeby mieć pamiątkę. Tak że zero stresu w sumie było. Podszedłem do tego na zasadzie: Zdam, to dobrze, a nie, to trudno. Ale się jakoś szczęśliwie udało.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ja na kilka dni wyjechałam na narty. Wróciłam dzień przed mautrą z polskiego. Ja pracę na ustny miałam gotową wcześniej, ale wiązał się on z moimi zainteresowaniami (a szanowna komisja raczej nie miałą pojecia o czym ja właściwie mówię), więc luzik :)
Pamiętam, że na matmie usadzili mnie tuż przy biurku komisji. Nie sądziłam, że szelest gazety może być tak wkurzający ;)



Matura to był pikuś. Zdawałam tylko pisemny polski i matmę rozszerzoną (z reszty byłam zwolniona). Za to zakuwałam przed egzaminami na studia (znowu matma, angielski, niemiecki, historia). Złożyłam papiery tylko na jedną uczelnię. Sun Zi w "Sztuce wojny" napisał, że aby armia wygrała, trzeba ustawić ją w zakolu rzeki, żeby żołnierze nie mieli gdzie uciekać ;) Na początku wydawało mi się to świetnym pomysłem... tuż przed egzaminami zmieniłam zdanie. Ale cóż, dostałam się i piszę już magisterkę. Moja rada - nie myśl co chcesz studiować, tylko zastanów się, co chcesz robić PO studiach.

Ja do tego, co chcę robić po studiach doszedłem dopiero będąc na studiach. Dlatego je rzuciłem, zrobiłem kilka mniej lub bardziej fajnych interesów i podjąłem całkiem inne studia.
Przed maturą? Szczerze mówiąc nie pamiętam. Jakieś imprezy, ale szczegóły zniknęły w pomroce dziejów. 

ja mam jeszcze 2 lata:) zastanawiam się nad prawem, bo wiem że moje marzenie (oj odleeeegłe!) pisania książek (jak narazie może Was to dziwić, że mówię poważniei się nie zrażam) może być bardzo trudne do zrealizowania. Także będę szczęśliwy jeśli się dostane do Krk bez większych komplikacji. Tam sie pewnie zacznie wycisk^^

Ranferiel, tu się nie do końca zgodzę. Sam tak pomyślałem: Co ja chce po studiach robić? Odpowiedziałem sobie, chce mieć dobrą pracę i duuuuuuużo pieniędzy. Aha i żeby mój zawód był przyszłościowy i za 5 lat był rozrywany przez potencjalnych pracodawców. Sam uważam, że powinno się studiować to, co nas kręci i rozwija, a nie to co zapewni niezłą pracę. I tak masa ludzi nie pracuje potem w zawodzie.

clayman, ja tak pomyślałem i znalazłem studia, które mi to zapewniają. Wszystko. W dodatku praca po nich jest ciekawa , daje możliwość ciągłego rozwoju, poznawania nowych ludzi i podróżowania.
Masa ludzi nie pracuje w zawodzie? Jeśli spojrzymy na statystyki okaże się, że porażająca większość ludzi nie pracujących w zawodzie jest po studiach humanistycznych. Nie, nie jestem uprzedzony. Takie są fakty. Nawet jeśli będziesz studiował coś, co Cię kręci nie masz pewności, że znajdziesz pracę w zawodzie. 

@exturio, cóż to za wspaniałe studia? ^^

Zgadzam się z claymanem. Moim marzeniem jest studiowanie na ASP z tego powodu, że uwielbiam tworzyć… Mógłbym wybrać jakieś studia w Koninie, coś co nie będzie leżało w sferze moich zainteresowań ( choć na myśl o tym, aż mi zimno), ale wole robić to co chcę – choćby za cenę przymierania głodem  Wiem, to dopiero studia, ja może lekko dramatyzuje, bo w gruncie rzeczy to może i nie ma decydującego znaczenia, ale to jednak kwestia przyszłości. Mojej przyszłości, więc się trochę denerwuje.

Jutro idę do szkoły plastycznej, będę dowiadywał się co i jak na te studia.

W między czasie robie coś, żeby udowodnić sobie na co mnie stać. Gliniane popiersie pewnej osoby  Poniekąd uzależniam od efektu końcowego tej rzeźby moje dalsze poczynania. Jak dziełko będzie skończone, dołączę je do galerii na NF.

Ogórke - bardzo specyficzne. Związane z wydobyciem nafty i gazu. :)

clayman, ja też nie pracuję w zawodzie - zajmuję się finansami a studiowałam ekonomię (to nie to samo!). Wybrałam ten kierunek z powodu zainteresowań, ale życie zweryfikowało moje aspiracje. Zaczęło się niewinnie, od praktyk, ale latka lecą i siedzę w bankowości już sześć lat. Dodam, że jest to praca z ludźmi (nie, nie w okienku;)), a nie przy analizach makroekonomicznych, które (teoretycznie) powinny być moją specjalnością. Nie zmienia to jednak faktu, że wybierając studia wiedziałam, że chcę iść tam, gdzie są pieniądze. A wcześniej koncepcje miałam różne - od archeologii, przez ASP i humanistyczne międzywydziałowe na UW. Ale wylądowałam na SGH i z perspektywy czasu uważam, że był to dobry wybór. Jedyne czego żałuję to fakt, że nie miałam okazji naprawdę "postudiować" - ciężko łączyć studia dzienne z pracą zawodową.

@exturio, to znaczy że wstrzeliłeś sie w dobry okres, bo w Polsce o gazie ciągle głośno^^ no i nasz gaz łupkowy... :P

Fas, ja też pisałem prezentację dzień przed egzaminem. Kurde, a myślałem, że jestem jedyny i  zaj**isty :/
songokano, matura to był najprzyjemniejszy egzamin mojego życia. Bez stresu. No bo pomyślmy...
Nie uczyłem się do polskiego, bo czego tu się uczyć? Przypomniałem sobie tylko wieczorem, na szybko kilka najważniejszych dzieł (kartkując coś w rodzaju repetytorium). Skończyło się na tym, że maturę z polaka (niestety, tylko podstawowa...) uznaję na najlepiej przeze mnie napisaną (chociaż nie odzwierciedlają tego wyniki procentowe).
Co mamy dalej? Matematyka. Bułeczka z masłem. Nie zależało mi na szczególnie wysokim wyniku, a wiedziałem, że nie mogę tego nie zdać. Miałem rację.
Angielski (ew. inny język obcy nowożytny)? Jego nie nauczysz się powtarzając nawet na 3 miesiące przed maturą. Albo go umiesz, albo nie. Jeśli umiesz, to nawet nie ma się czego uczyć. Idziesz, zdajesz, cieszysz się dobrym wynikiem.
No i dalej mamy te przedmioty, które sam sobie wybrałeś. A skoro był to Twój wybór, to pewnie jest to coś, czym się interesujesz. A jeśli się interesujesz, to na pewno dobrze się na tym znasz :)
Moja rada przed egzaminami - bierz rozszerzenie z wybranych przez Ciebie przedmiotów. Ze wszystkich przedmiotów zresztą, pomijając może matematykę (jeśli nie jest Ci potrzebna). Obowiązkowe przedmioty i tak teraz zdajesz na obu poziomach, więc nie ma się czym przejmować. A jeśli dodatkowe przedmioty napiszesz nawet na 100% to i tak będziesz gorszy od kogoś, kto napisał rozszerzenie na 51%.
Ci, którzy biorą podstawy zazwyczaj nigdzie się potem nie dostają.
Ja żałuję strasznie, że nie pisałem rozszerzonego polskiego. Nie był mi potrzebny na mój kierunek, ale mimo wszystko :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

ja do matury podchodziłam raczej na luzie, bo i tak miałamwejście na te studia, które sobie wymarzyłam, trzeba było tylko historię i niemiecki jakoś zdać...
o, to ja jestem pierwszą humanistką, która się tu odzywa, tak? :D teraz jestem teraz w połowie studiów, przed maturą wiedziałam, na co iść, jestem ze studiów zadowolona i mam nadzieję, że mniej lub bardziej w zawodzie będę pracować... :D ale z tego, co się orientuję, to jestem wyjątkiem :P

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

o, to ja jestem pierwszą humanistką, która się tu odzywa, tak?
Tak wywnioskowałaś z poprzednich wypowiedzi? Ze mnie inżynier raczej nie będzie :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A ekonomia to kierunek wybitnie humanistyczny... z wybitnie matematycznym zestawem narzędzi ;) Ale jednak...

beryl - tak mi się jakiś gaz, nafta, finanse i ekonomia rzuciły w oczy :)
Ranferiel - ekonomia=czarna magia, ja tam nie wiem, nie znam się :P

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Ekonomia to może i kierunek humanistyczny, ale finanse (tj. Twój zawód) już raczej nie :D

AubreyBeardsley, no to ja też jestem po humanistycznej stronie mocy ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

ooo, witaj przyjacielu, od razu raźniej :D

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Ranferiel. Ja studiuję mechatronikę na PW i nie powiem, strasznie się męczę na tych studiach. Kierunek wybrałem, bo "po tym jest ponoć niezła kasa" i umiałem trochę matmy i fizyki. Największe wątpliwości przyszły mi po praktykach. Nie powiem, dużo się nauczyłem, ale jak sobie wyobraże, że resztę życia spędze przy maszynie współrzędnościowej to mnie coś strzela w środku. Tylko projektowanie jest ciekawe, ale do tego nie biorą każdego.

Rada taka. Nie idzcie na politechnikę jak was to nie kręci. 

Studiujcie coś, co mieści się w zakresie waszych zainteresowań, a jednocześnie daje pracę.
Po prostu :)
Zresztą, jak jesteś dobry, to zawsze znajdziesz pracę w zawodzie. Mam nadzieję, że po studiach zdania w tym temacie nie zmienię :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@clayman, mam dwóch kumpli po mechatronice i są całkiem hepi. Może po prostu na praktyki marne trafiłeś?... :)

Możliwe. Życie zweryfikuje, jak zawsze. Dobra, dosyć smęcenia. Zarywam nockę i piszę coś na konkurs błyskawiczny.

Ja spasowałam. Wybrałam spacer, knajpę i "Grę o tron" na HBO. A zaraz spać coby jutro piękną być i worów pod oczami nie mieć ;) 

Ranferiel - a ja się zaparłam i napisałam, będę miała wory pod oczami że szok, bo jutro trza wstać o 4, a jeszcze muszę się pouczyć :/ mam nadzieję, że Dj doceni poświęcenie :D

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Offtop czuję!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

już-już, to tylko taki lekki swądzik, można uznać, że właśnie się ulotnił :P

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

A ja, moi kochani zrobilem mature w 1989 roku. W tym samym roku zostałem biznesmenem, który robił to co kochał. Na początku polskiej demokracji i polskiego kapitalizmu naprawdę była sznasa by robić to co się kocha. Acha, jeszcze: całowałem i przytulałem dziewczyny, które naprawdę kochałem! Kochałem swoje życie! Lepszego życia nie mogłem mieć!i FINITO

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Kochałem swoje życie! Lepszego życia nie mogłem mieć!

Ale dlaczego w czasie przeszłym?:) 

Może dlatego, że obecnie mógłbym mieć lepsze życie? Bo mógłbym mieć żonę prawie równie piękną jak te kobiet z moich wspomnień? Może dlatego, że miałem szansę by być równie zamożny jak w tamtych latach, bez wyjeżdżania za granicę? Może, może, może... udało mi się w życiu tyle co udało. Nie chcę już więcej, bo czułbym się zachłanny. Rozumiesz?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Rinos, to ty stary pryk jesteś :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ano.
Pryk i do tego pierdoła :)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Humanistów tutaj mało, a ponoć się pałętają wszędzie, hmmm.
Robiłem maturę w 2008 roku, polski, historia i angielski, wszystk ona rozszerzeniu. Składałem na pedagogikę i psychologię, na trzy różne uczelnie (Warszawski, Jagieloński i UMCS), życie wybrało za mnie - dostałem się tylko na jedne, pedagogika na warszawskim. Zaraz ktoś powie, że nauczycieli jest jak psów. Będzie miał rację, dlatego poszedłem na specjalizację specjalną (jak to brzmi) i będę się zajmował niepełnosprawnymi dziećmi. Tu jest zawsze luka. Do tego certyfikat z anglika (uniwersyteckie C1, czyli coś koło Advanced, ale w 1-3 uczyć można).
A na magisterkę pójdę jeszcze inną i zostanę przedszkolankiem.
Człowiek, kurde orkiestra.

A ja humanistka:)
Rinos, przyszłością trza życ, a nie wstecz się oglądać. 

To i ja wtrącę swoje trzy grosze na temat dylematu: iść na studia, które gwarantują kasę i pracę, czy na to, co naprawdę lubię robić? Kilka tygodni temu, przy okazji zbierania materiałów do prezentacji, natknąłem się na fajny artykuł. Opisywał on współczesnych trzydziesto- i czterdziestolatków. Okazuje się, że w tym przedziale wiekowym, z każdym rokiem, powiększa się liczba osób niezadowolonych ze swojego życia;  nieszczęśliwych, nierzadko pogrążonych w poważnej depresji. Co ciekawe, wynika to głównie z decyzji, które podjęli przed wieloma laty, kiedy wybierali własną ścieżkę życia zawodowego, kierując się bezpieczeństwem finansowym, a nie swoimi pasjami. Nagle, mimo ustabilizowanej sytuacji rodzinnej i materialnej, ci ludzie uświadamiali sobie, że przez połowę  życia nie robili tego, czego chcieli. A zmienić pracy już nie mogli, nie w tym wieku i z rodziną na utrzymaniu. Trwają więc w sytuacji, która coraz bardziej odbija się na ich psychice. Zdaniem autorów ten trend będzie się nasilać, bo młodzi ludzie, wobec otaczającej nas rzeczywistości, wybierają kierunki, które mają przyszłość, a nie te, które chcieliby naprawdę studiować.

Heh, Zico. Jakbym czytał o sobie. Mi już teraz (4 rok studiów) szkoda się wycofywać z obecnej ścieżki i próbować czegoś nowego, co bardziej by mi odpowiadało. A co dopiero za 10-15 lat.

Ja się wycofałem po trzecim roku. Zresztą teraz ciągnę trzeci z kolei kierunek, a każdy następny nie ma nic wspólnego z poprzednim.

No, ja miałem kryzys w te wakacje. Chciałem rzucić w cholere całą politechnikę, ale dalej to ciągnę. Może gdybym miał konkretny, inny pomysł na studia, to pewnie i bym się zdecydował na ten drastyczny ruch.

A i sorry, za pomylenie nicku, Zige. Światło padało mi na laptopa i takie tam.

Nie ma sprawy.
Właśnie najgorzej jest wtedy, kiedy człowiek sam nie wie, czego chce. Zazdroszczę ludziom, którzy niemal od urodzenia wiedzą, czym będą się zajmowali w przyszłości, choćby to było malowanie sufitów czy budowanie wahadłowców dla NASA.

Ogórek: jeśli startujesz na prawo, to dam Ci dobrą radę: jak już się dostaniesz, to zainwestuj w kserokopiarkę (tudzież inne urządzenie wielofunkcyjne z opcją ksero) i niszczarkę, bo po połowie roku zwyczajnie utoniesz w dokumentach, karteczkach, orzeczeniach itp. A studia wcale nie wymagają ciągłego kucia, tak jak się uważa powszechnie. Po jakimś roku student ma już wyrobiony pewien specyficzny sposób myślenia i bez kucia umie interpretować co trzeba i jak trzeba. Nie uczysz się na pamięć, bo w końcu po coś się drukuje te szystkie kdoeksy (które non stop się zmie niają) i można z nich korzystać na egzaminach (niektórych :P). A studia prawnicze są szalenie fascynujące, jeśli człowiek lubi się wykłócać z całym światem i wyszukiwać drobnych ciekawostek oraz nieprzemyślaqnych przecinków do udowodnienia swoich racjii :)

bo po połowie roku zwyczajnie utoniesz w dokumentach, karteczkach, orzeczeniach itp.

Hah, Ogórke, nie słuchaj jej :) Na pewno nic takiego na pierwszym roku (a już tym bardziej semestrze) nie grozi.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A ja postanawiam sobie zawalczyć o ASP w Poznaniu... Cóż, może nie jest to najbardziej zarobkowy kierunek, ale wolę być szczęśliwym niż bogatym.  Mam nadzieję że w razie czego, będziecie dokarmiać głodującego rzeźbiarza? :)

Z tym szczęściem na wymarzonym kierunku bym nie przesadzał. Też byłem idealistą i chciałem pójść na wyśnione studia humanistyczne. Na moje szczęście się nie dostałem mimo, że miałem niezły wynik na maturze. Było dziesięć osób na jedno miejsce. Na kierunek ścisły dostałem się za to od ręki i teraz mogę już coś zarobić dzięki umiejętnością nabytych na studiach, mimo że to dopiero drugi rok. ;)

Wszelkie plany na przyszłość i tak są weryfikowane przez życie. Tylko nielicznym udaje się opsiągnąć zamierzone wcześniej cele. 

songokano: Przyjaciółka skończyła tam studia. Kilkanaście lat temu, ale po skończeniu pojęcia nie miała o komputerach, co MOCNO utrudniło jej znalezienie jakiejkolwiek pracy. Jako rzeźbiarz powinieneś przysiąść do programów 3D. Gdyby chłopak mojej przyjaciółki to zrobił (jest po pznańskiej rzeźbie) dziś byłby najlepiej zarabiającym ze znajomych.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

3D to rzeczywiscie ciekawa sprawa... Jak dotąd brakowało mi jednak cierpliwości do ogarnięcia wszystkich opcji tych programów.

On, tak przy okazji, nie jest już chłopakiem tej przyjaciółki. Ona jest głupio idealistyczna, ale w pewnym momencie do niej dotarło, że rzeźbiarz bez umiejętności zawodowych na nic się w domu nie przyda. Programy 3d wymagają nieco wysiłku, ale właśnie dlatego ich obsługa jest zajęciem elitarnym. Jak Bóg Cię obdarzył wyobraźnią przestrznną, to z tego skorzystaj. Albo i nie korzystaj ;) Nie gwarantuję sukcesu w obu przypadkach :D

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

songokano: Jeśli chodzi o mnie to ze mną było na maturze podobnie jak z Fasolettim - moim tematem na ustny polski było fantasy i sf. Nadrukowałam sobie z milion kartek informacji i ich nie ruszałam, bo nie wiedziałam, co robić. W końcu się wkurzyłam i w wieczór przed egzaminem wypisałam na szybko na kartce najważniejsze rzeczy z tych notatek. Na drugi dzień miałam wszystko wykute na pamięć i na prezentacji gadałam jak katarynka (całe szczęście, że wicedyrektorka to spoko babka). I tak otrzymałam 75% z ustnego polskiego. Do ustnego angielskiego podeszłam zupełnie na luzie, nic się nie uczyłam - i dostałam 90%. Ci z komisji też byli na luzie, dużo żartowali i nam pomagali. Nie zdałam jedynie ustnego angielskiego rozszerzonego, ale jakoś się tym nie przejmuję, bo to tylko dodatek i nie będę musiała go poprawiać. Wyniki pisemnych matur będą 30 czerwca i trochę się boję matmy (z której jestem kompletna noga), bo mogę mieć mniej niż minimalne 30% i poprawkę w sierpniu (albo nawet w przyszłym roku). Boję się też trochę o polski, bo w kluczu były takie pokręcone odpowiedzi, że mam wrażenie, że ani razu nie trafiłam.

Mermaids take shelfies.

A jeszcze a propos studiów - chciałabym pójść na filologię angielską, ale nie wiem, czy się dostanę...

Mermaids take shelfies.

Witam. Ja jestem kilka dni po mojej maturze :) Za bardzo się nie wychylałam (polski rozszerzony, matma na podstawie i angielski też na podstawie). Za to prezentacji nie chciało mi się pisać. Proponowałam od siebie 3 tematy, z czego żaden nie dostał się na listę, więc byłam ogromnie zła. Do ostatniego dnia przed maturką ustną myślałam, że nie napiszę prezentacji (dwóch książek nie przeczytałam do końca, a jednej wcale - tylko tyle, co omówiliśmy na lekcji), lecz parę godzin przed maturą stwierdziłam, że jednak by się przydała:). Polski zdałam na 100% - było co oblewać;) (choć to wcale nie takie trudne). Ogólnie prawie zero stresu - w końcu uczyłam się coś przez te cztery lata w technikum (ściślej technik elektronik). Planuję wybrać się zaocznie na Politechnikę Śląską do Gliwic - mechatronika bądź automatyka, jeszcze się waham. Zobaczymy, jak pójdzie egzamin zawodowy 13 i 15 czerwca - na razie to właśnie przed tym mam stres :D

Serena, a gdzie na filologię?
Jeśli nie będziesz miała +90 z rozszerzenia to na lepszą uczelnię będzie trudno.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie ma sprawy.
Właśnie najgorzej jest wtedy, kiedy człowiek sam nie wie, czego chce. Zazdroszczę ludziom, którzy niemal od urodzenia wiedzą, czym będą się zajmowali w przyszłości, choćby to było malowanie sufitów czy budowanie wahadłowców dla NASA.


@Zige, jak byłem mały to właśnie chciałem pracować w NASA :) od paru lat mi się pozmieniało z tym humanem ;P

Ja jedyne co pamiętam z matur, to maturę ustną z języka polskiego.

Temat: "Udział motywów baśniowych, legendowych i mitologicznych w kreacji świata przedstawionego. Zanalizuj problem na wybranych opowiadaniach i powieściach Andrzeja Spakowskiego."

Poszedłem bez napisanej pracy, wierząc w swoje umiejętności. Na domiar złego czy dobrego, teraz trudno stwierdzić. W komisji trafiła się nauczycielka, która wręcz chłonęła twórczość pana Sapkowskiego.

15/20 to jak na mnie to nieźle :)

A co sądzicie o liceach eksternistycznych?
Nie zdaję drugi raz w LO, więc mam już po dziurki w nosie. A matura mi potrzebna tylko, żeby przyjęli mnie do filmówki na reżyserię, tam nie patrzą na wyniki.

Volthar, to smutne, że tak się ograniczasz.

Piotrze, zależy od punktu siedzenia.

Volthar: uważaj, nasza filmówka nie daje pewnego zatrudnienia! Ambicje masz, choć niesztampowe. Osobiście wolę suchy chlebek niż żyć bez chlebka. Bo bez chlebka nie ma przez co prszesączać dentauratu, żeby stracił niebieski kolor.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

To smutne, że w Polsce tak trudno o zatrudnienie w branży filmowej, bo to naprawdę niezła fucha :) Jednak nie należy się poddawać, tylko walczyć o to, by ten stan rzeczy zmienić!

Zawsze możesz zacząć reżyserować pornosy. Jak na razie to u nas niszowy biznes, więc wypełniłbyś lukę .

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nie opłaca się, Fas.
Chyba, że będzie kreatywny.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dobry pornos nie jest zły! Tylko mam wątpliwości, czy do tego jest szkoła potrzebna.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Do gry w nim to na pewno nie :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Oj tak, pornosy są potrzebne. Tak jak napisał Fasoletti, wypełnibyś lukę na rynku. To ważne, zwłaszcza dla ludzi, którzy sami  na codzień nie mają żadnej luki do wypełnienia.

beryl, ja wiem, że się nie opłaca. Ale jak będzie dobry, to zawsze może wyjechać do stanów, a tam w jakimś Vividzie czy u Dorcela trzepałby niezłą kase.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Trzepałby i to jak!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Hmmm. Podejrzewam, że jak się na to patrzy przez całe zycie po iles tam godzin dziennie, to odechciewa sie w pewnym momencie trzepać czegos innego oprócz kasy :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Jak się patrzy? Czy jak się w tym siedzi?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Siedzenie w tym jest równoznaczne z patrzeniem według mnie. Bo trudno być na planie pornola i przez cały czas kręcenia scen nie patrzec jak się pierdolą.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

No cóż, prawda to.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

widzę że roztrząsacie bardzo poważne problemy^^ czyli wg Was jest to jedna z propozycji na to co robić po maturze? ;>

Po maturze, przed maturą... Ile właściwie masz lat?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

17 ;>

tylko nie mów żebym się w takim razie nie wypowiadał w tym temacie^^

Właściwie to nie ma nikogo bardziej doświadczonego w temacie pornosów od nastolatka.
A gimnazjum daje już nawet doświadczenie praktyczne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

nie strasz, beryl! Ja tam nie czuję jakiejś więzi z pornosami i nie żałuję tego :P

Beryl, teraz goście w wieku 17 lat mają czasami większe doświadczenie w tych sprawach niz pary z pięćdziesięcioletnim stażem małżeńskim. Więc nie oceniałbym jego znajomości tematu tylko po wieku :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Dzięki za wsparcie. Póki co przeprowadzam się z Wawy do KRK i tam idę na przygotowawczy wydział filmowy (operatorstwo i reżyseria).
A o zatrudnienie w tym zawodzie nie jest trudniej niż po ASP, czy innych szkołach artystycznych. Chcieć to móc.

Pozdr.

Dopóki nie idziesz na Mechatronikę to wygrałeś życie.


Dobra, dosyć narzekania. Właśnie wczoraj wróciłem do domu w Giżycku na wakację!!! 3 miesiące nic nie robienia. Tak pięknie nie było od matury. 

Brawa :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka