Profil użytkownika


komentarze: 23, w dziale opowiadań: 20, opowiadania: 13

Ostatnie sto komentarzy

Co do treści: mądre opowiadanie z przesłaniem.

Nie ukrywam, że zacząłem czytanie od przeglądania testu i zainteresował mnie wątek miłosny... Potem przeczytałem wszystko od początku.

Jakieś tam literówki były...

Btw, nie "pomyliłeś" przypadkiem Roda z Adamem, kiedy budzą się po imprezie?? Czy jest tak późno i po prostu źle czytam...

Ogólnie, na plus, z treści szóstka, świetny pomysł... Wykonanie trochę szwankuje momentami, ale jest dobrze.

Biorąc pod uwagę Twój młody wiek, jesteś naprawdę dobry ;) Oby tak dalej.

forma "tą" jest dopuszczalna w języku mówionym i może wystąpić w dialogu. A te "tych" i "tego domu" jakoś mi pasuje...

Dzięki za wypatrzenie kropki ;]

Przypomniał mi się "Teatrzyk Zielona Gęś"... Trochę nonsensowny tekst... Pokręcony. Choć jak się wczytać, sens jakiś tam jest. Bóbr chce zakapować lamie, że ma konkurencje w branży turystycznej... W postaci legwana... A bóbr jest porwany przez Ptaka... (Który go zje?)

To mi sie podoba:
- To, czym się nakrywasz jak ci jest zimno?

- Wychodzę z siebie.

- I tam jest ciepło w tym siebiu? :D best fragment

Hm... zabicie tych, którzy stoją za wykończeniem jego i jego przyjaciół będzie łatwe, skoro ma do pomocy "instynkt", który robi z niego perfekcyjnego zabójcę. Skacze im do gardeł i już! A ptak podpowiada... Oby "łatwo" później nie znaczyło "nudno"... Bo już się zaczęło trochę robić ;)

Podobał mi się ten tekst o aniołach w Apokalipsie.
I ten tekścik też: Żywienie się padliną młodzieńczych snów i marzeń. Naprawdę świetne. Lubię wyłapywać takie smaczki ;p

Co do atmosfery, to już jej tutaj trochę mniej niż w I rozdziale... Ale intryguje, kto wydostał Laurę... Oczywiście "genialny kruk" wie, że dziewczyna żyje. Skąd, ja się pytam??? Chyba to jakoś potem wyjaśnisz, I hope...

Takie są moje luźne przemyślenia. Nie znam się zbytnio na technicznych sprawach, więc się nie wypowadam ;)
Pozdro!

Lubię ten fragment: "Nawet ziemia okazała się dla rzeczonego ciała życzliwą. Zamiast wzmagać gnicie, otulała je swoimi kamienno-piaszczystymi ramionami. Smętne i wysuszone drzewo schyliło swe gałęzie w dół. Gdyby w jego koronie znajdowały się oczy, teraz z pewnością byłyby skierowane na miejsce pochówku." Wyjątkowo Ci się udał.

Hm, kuryswa nie jest taka zła. Pasuje, jak mowi wierszem. Wiersze też mi się podobają. Szczególnie pierwszy. Zaś diialogi nie potrzebują kursywy. W pierwszym momencie myślałem, że gadają w myślach... ale to gadający kruk.

Klimat jest. Noc, kruk i trup ;) Nieźle tworzysz opisy.

Ten poker w śroku trochę miesza, nie wiadomo o co chodzi, ale rozumiem, pierwszy rozdział. Może potem się wyjaśni...

eee, spoko, nie musiałeś aż tak potwierdzać... Tak napisałem te znaki zapytania, żeby nie wyjść na jakiegoś nieomylnego ;p Tzn. Twoje opko nie jest aż tak niezrozumiałe, jak na pierwszy rzut oka wygląda... Choć wiadomo, można było to lepiej zrobić. Ten tytuł najbardzej wprowadza chaos.

Hm, może następnym razem trafię na jakieś momenty :]

Pozdro!

Naprawdę starałem się to zrozumieć... No moim zdaniem opko jest o tym, że facet wykończył się ze stresu(?) Był jakby bezpieczny, ale w pułapce(?) Uciekł do tej wieży, bo zrobił coś złego(?) A jedynym sposobem wydostania się z wieży była śmierć. Albo oddanie się tym demonom.

Podoba mi się ostatni fragment. Ma "moc":
- Wygrałeś, ludzi można zniewolić i zabić samym strachem przed piekłem i cierpieniem. Yerl przez miesiąc sądził, że nie możemy przejść, zmarł wczoraj. Przypomnij mi Boże o co właściwie się zakładaliśmy?

To jest te przesłanie, tak?

Ogólnie, moim zdaniem, tytuł nie ma nic wspólnego z opowiadaniem. Ale jest chwytliwy. Myślałem, że będą "momenty" ;p

Pomysł fajny. Podoba mi się stopniowe "odkrywanie" tego świata przed czytelnikiem.

W pierwszym momencie marudziłem sobie: "a, coś to za lekkie", ale przemyślałem i oceniam na plus ;)

Wprawka OK. Postać, która najlepiej Ci wyszła, to moim zdaniem Karolina. Jej historia naprawdę porusza. Ma w sobie coś z "Mistrza i Małgorzaty" ;)
Reszta postaci sztampowa, ale Karolina naprawdę ciekawa ;)

Pozdrawiam!

Przeczytałem ;)

Podobały mi się niektóre opisy, szczególnie strojów i wyglądu, bardzo ciekawe.

Po tym opowiadaniu widać, że dużo czytasz i jesteś oczytany ;) Zdania nie zgrzytają i jest wiele wplecionych "nowinek technicznych" ;) Inteligentne to jakoś wszystko ;)

He he, tak nawiasem, jestem ciekaw, czy związek głównych bohaterów przetrwa tą "próbę czasu".

Już widzę, że historia Rzeźbiarzy nie kończy się na tym opowiadaniu. Może w następnych częściach do czegoś się doczepię ;)

Pozdrawiam!

Tytuł i te buziaki są złudne... Jak ktoś da się nabrać... Biedne fanki... Zostaną uświadomione... He he, ale fajne wyszło, że jakby trup jest "bardziej apetyczny" niż Edward ;) Musisz go bardzo nie lubić... Ale podzielam Twoje stanowsko, też nie rozumiem, co dziewczyny widzą w "zimnym członku" ;p

Ogólnie cały wiersz jest tak obrazowy, że boję sie, że przyśni mi się w nocy... Ale oceniam na plus ;) Konkursu chyba nie wygra, utwór nie jest dość poważny, ale ok. Jesteś nieźle zakręcony.

Teraz musisz uważać, skoro to wiersz, można go różnie interpretować... Gratuluje odwagi za umieszczenie ;)

Podoba mi się. Krótkie, rozrywkowe. Forma trochę jakby dłuższy dowcip. A końcówka najlepsza ;)

vyzart: Nie widzę tutaj jakiś wielkich eksperymentów styliczycznych, oprócz zapisania opisów w nawiasach, a myśli w ukośnikach. Nie wpływają one wcale na odbiór fabuły. Do tego mają swoje uzasadnienie, bo to fragment sztuki teatralnej. A dlatego taka forma literacka, żeby podkreślić sztuczność tego świata, w którym znajduje się bohaterka. Ale za bardzo już wybiegam poza opowiadanie... Podsumowując, klapą może być jedynie to, że nie uważał Pan zbytnio w "laboratorium", podczas przeprowadzania "eksperymentu" ;)

Panie Andrzeju, dziękuję za bardzo ciekawą wzmiankę o teorii spiskowej. Już wiem, co dokładnie dzieje się z tym złotem ;)

Adamie, lista wrogów, to takie coś tu istnieje? Nawet mi przez myśl nie przeszło... Ten portal jest świetny. Tylko czekałem na komentarze. Wcześniej umieściłem opowiadanie na innym portalu i na darmo na nie czekałem...

Zgadzam się, że to jest dziwne. Lady GaGa ma na mnie za duży wpływ ;)

mkmorgoth: Co do nawiasów, już podałem swoje zdanie. Nie widzę w tym żadnego utrudnienia. Zamykają po prostu każdy akapit, gdzie jest opis, jak didaskalia w sztuce (bo opowiadanie jest fragmentem sztuki teatralnej). Moim zdaniem wprowadza to porządek. Myśli są wyraźnie oddzielone od opisów.

Mi też nie podoba się w tej postaci. Idea Sitchina zasługuje na jakąś wielką, epicką, apokaliptyczną powieść ;)

Do AdamKB: Ludzie się różnią. Byłem święcie przekonany, że nawiasty pomagają nawet w czytaniu, bo wyraźnie odzielają akapity. Dlatego je zostawiłem. A myśli w ukośnikach to już mój taki nawyk. I nie zapominaj, że w tym powiadaniu cudzysłów jest bardzi ważny, dlatego nie mogłem go nadużywać. Zobacz, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy.

Świętomir: OK, ale zapomniałeś, że bohaterka nie urodziła się z wiedzą o "sensie", ona ją odkrywa. Na podstwie widzianych obrazów ona sobie go układa, jest to dla niej coś nowego.

Dlatego uważam, że wszystko tu jest potrzebne i bedę tego bronił. Można byłoby na pewno coś na siłę usunąć, ale czy pozostałoby to naturalne, że tak szybko i ganialnie wpadła na "sens"? Pozdro ;)

do AdamKB: Przykro mi, że na widok mojego opowiadania wracają złe wspomnienia... Co do środkowego zdania się zgodzę. A do nudności, jak to mówia... każdy przechodzi je inaczej ;)

Dzięki za komentarz. Już wyjaśniam nawiasy:
Nawiasy są dlatego, że to fragment mojej powstającej książki, a wtedy akurat  jej akcja była rozpisana na teatralną sztukę, a w kwadratowych nawiasach umieszczam didaskalia ;). Myśli zawsze umieszczam w ukośnikach.

A czy Szanowny Pan Świętomir słyszał o takim czymś jak budowanie napięcia? ;) To opowiadanie, a nie news z Onetu.

Dziękuję za uwagę o Sitchinie. Zainteresował mnie gościu. A w opowiadaniu, najprościej mówiąc, chodzi o to [UWAGA, SPOILER!!!], że laska zdaje sobie sprawę, że nie jest "wolna", kiedy wcześniej, cały czas myślała, że jest. Poznała sens tego świata, przyjmuje go ze spokojem, bo wciąż myśli jak wolna osoba, jednak jest w błędzie. Zagapiła się i kiedy to odkrywa, cały jej świat lega w gruzach. Do tego wszystko dzieje się w jej śnie. Jak to ma się odnieść do jej rzeczywistości? Odpowiedź jest taka, że świat, w którym cały czas żyje i w którym zaraz się obudzi, to nie jest jeszcze ten, w którym ma pełną świadomość. Że o czymś nie wie. To opowiadanie trzeba trochę interpretować jak wiersz ;)

Nowa Fantastyka