Profil użytkownika


komentarze: 36, w dziale opowiadań: 27, opowiadania: 19

Ostatnie sto komentarzy

Wyobraźni i warsztatu Ci nie brakuje ;-). Ale na razie to bardziej przypomina sprawozdanie niż wywiad. Mam wrażenie też, że trochę mało emocji oddałeś. Jak oglądam wspomnienia ludzi, którzy przeszli przez hitlerowskie obozy koncentracyjne, radzieckie łagry czy północnokoreańskie więzienia, to tam jest zawsze zawieszanie głosu, przełykanie śliny i łzy w oczach. Nawet w relacjach pisanych te emocje są nie do uniknięcia. Tym bardziej, że o ile zrozumiałem tekst, odczuwanie emocjonalne jest dla tej rasy kluczem poznania.

Wyobraźni i warsztatu Ci nie brakuje ;-). Ale na razie to bardziej przypomina sprawozdanie niż wywiad. Mam wrażenie też, że trochę mało emocji oddałeś. Jak oglądam wspomnienia ludzi, którzy przeszli przez hitlerowskie obozy koncentracyjne, radzieckie łagry czy północnokoreańskie więzienia, to tam jest zawsze zawieszanie głosu, przełykanie śliny i łzy w oczach. Nawet w relacjach pisanych te emocje są nie do uniknięcia. Tym bardziej, że o ile zrozumiałem tekst, odczuwanie emocjonalne jest dla tej rasy kluczem poznania.

Wyobraźni i warsztatu Ci nie brakuje ;-). Ale na razie to bardziej przypomina sprawozdanie niż wywiad. Mam wrażenie też, że trochę mało emocji oddałeś. Jak oglądam wspomnienia ludzi, którzy przeszli przez hitlerowskie obozy koncentracyjne, radzieckie łagry czy północnokoreańskie więzienia, to tam jest zawsze zawieszanie głosu, przełykanie śliny i łzy w oczach. Nawet w relacjach pisanych te emocje są nie do uniknięcia. Tym bardziej, że o ile zrozumiałem tekst, odczuwanie emocjonalne jest dla tej rasy kluczem poznania.

Scena z potencjałem dla zamknięcia opowiadania (np. splecione losy dwóch żołnierzy walczących po przeciwnych stronach). Ale to Twój pomysł. Ty zdecyduj, co z nim zrobić. Tylko przed wrzuceniem wydrukuj i zrób porządną korektę (poproś kogoś?). 

Spójne, logiczne, z dobrze napisaną sceną otwierającą i zamkniętymi wątkami. Pozostawia niedosyt w stylu "ale to już???". Gratulacje. 

Dla mnie trochę za mało "cukru w cukrze", czyli treści i fabuły.

"Podwinął koszulę i zobaczył, iż miejsce to jest sine. Cały dzień spędził nie opuszczając pokoju. Wychodził tylko po posiłki, tłumacząc rodzicom, iż jest chory i musi odpocząć." - To "iż" jest tu niepotrzebne, a i bez właściwszego "że" te zdania spokojnie by się broniły.

Dobrze oddany moim zdaniem lęk przed zamknięciem w małym pomieszczeniu, szczególnie z trupem. Tekst w klimacie Piły.

Niedawno zostałem w HP zrugany za zwrócenie uwagi na problem zbyt długich zdań. A tu czytam "Ten problem nie dotyczył jednak dr Helbersona, obserwującego z zaciekawieniem dwupokojowy apartament ubrany jedynie w krótkie hawajskie spodenki i cienką koszulę, dyskretnie ukrywającą nadwagę." Więc nie będę zwracał uwagi na fakt, że apartament był dosyć oryginalnie ubrany ;-). 
 

Mimo pewnych niedoskonałości (szerokie umiejętności seksualne zamiast np. spore, bo szeroki to mógł być w barach ;-) ), ciekawa koncepcja. Na pewno nie kupię żadnego cyborga. 

Jedna wątpliwość z mojej strony. Piszesz " Brak odcisków palców, znaków charakterystycznych i rysy przypisane liczbie trzydziestu podobnych do niego modeli, czyniły go zabójcą doskonałym. " Jeżeli znany był już jego wygląd, to czy cała sprawa nie powinna wywołać psychozy nienawiści wobec tych modeli (kto wie, czy mój cyborg nie jest mordercą!)?

Przede wszystkim popraw sklejki. Wydaje mi się, że wiem, co chciałeś osiągnąć, ale tylko wydaje mi się. Zamknięcie fabuły przydałoby się wyraźniejsze. Albo po prostu dopisz ciąg dalszy. Może być ciekawy. Szczególnie, jeżeli uda Ci się rozwiązać wątki obecnie niejasne.

@Bellatrix. Mówienie przez dzieci do rodziców po imieniu od pewnego wieku (dzieci, nie rodziców) nie powinno dziwić. Szczególnie w przypadku rozwiedzionego ojca, który chce skrócić dystans między nim a synami.

"Weszli: zaklęci w pół drogi pomiędzy ortalionami pomniejszego bandziora i atłasowym szykiem prawdziwego przestępcy." - Dobre, bardzo dobre ;-). I jeszcze lepszy opis błagania o pierwszeństwo śmierci.

"Weszli: zaklęci w pół drogi pomiędzy ortalionami pomniejszego bandziora i atłasowym szykiem prawdziwego przestępcy." - Dobre, bardzo dobre ;-). I jeszcze lepszy opis błagania o pierwszeństwo śmierci.

Drodzy,

Nie mam zamiaru zakładać pamiętnika na hajdparku. Uważam go jednak za miejsce, gdzie powinno poruszać się takie tematy. Chciałem zwrócić Wasżą uwagę na  problem, który często napotykam w tekstach czytanych na fantastyka.pl. I zobaczyć, jaka jest Wasza opinia na ten temat. Martwię się, że "nikogo to nie obchodzi", jak pisze snow.

Nie neguję oczywiście istnienia zdań złożonych. Uważam, że ich nadużywanie nie czyni tekstu lepszym. Co więcej, twierdzę, że jest wręcz przeciwnie. Podany przez syf. przykład Bułhakowa jest potwierdzeniem tej tezy. Przemyślane, dobrze zbudowane zdanie złożone jest tu zabiegiem stylistycznym, a nie metodą na całą powieść.

Poza tym, z całym szacunkiem dla szanownego grona, czy jest wśród nas Bułhakow, Dostojewski, Lem czy chociażby Dick? ;-)

Drodzy,

Nie mam zamiaru zakładać pamiętnika na hajdparku. Uważam go jednak za miejsce, gdzie powinno poruszać się takie tematy. Chciałem zwrócić Wasżą uwagę na  problem, który często napotykam w tekstach czytanych na fantastyka.pl. I zobaczyć, jaka jest Wasza opinia na ten temat. Martwię się, że "nikogo to nie obchodzi", jak pisze snow.

Nie neguję oczywiście istnienia zdań złożonych. Uważam, że ich nadużywanie nie czyni tekstu lepszym. Co więcej, twierdzę, że jest wręcz przeciwnie. Podany przez syf. przykład Bułhakowa jest potwierdzeniem tej tezy. Przemyślane, dobrze zbudowane zdanie złożone jest tu zabiegiem stylistycznym, a nie metodą na całą powieść.

Poza tym, z całym szacunkiem dla szanownego grona, czy jest wśród nas Bułhakow, Dostojewski, Lem czy chociażby Dick? ;-)

Pomysł dobry, ciekawy oryginalny. SF z S, jak napisał zkarpinski. Ale...

"Wielka na piątą część obserwowanego nieba galaktyka spiralna, której nagłe pojawienie się w zenicie widział, raczej nie była Drogą Mleczną podglądaną z zewnątrz, jak przypuszczałem przez moment będąc przy teleskopie, chociaż nie zastanawiałem się wtedy jakim cudem mógłby razem z ziemia trafić w miejsce tak wspaniałego widoku."

I jeszcze kilka innych supełków. A mogło być tak fajnie ;-)
 

I oto autor obnażył miałkość mego intelektu. Względnie nieczułość na sztukę wyższą.

Ciąg dalszy potrzebny, bo opowiadanie mnie wciągnęło ;-) Ale jest przecięte w punkcie kulminacyjnym. Tuż po wprowadzeniu nowego wątku (szkła kontaktowe), który nie zostaje rozwiązany.

Ciąg dalszy potrzebny, bo opowiadanie mnie wciągnęło ;-) Ale jest przecięte w punkcie kulminacyjnym. Tuż po wprowadzeniu nowego wątku (szkła kontaktowe), który nie zostaje rozwiązany.

Sam nie wiem... Pomysł fajny, fabuła chyba też się broni. Ale wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Znalazłem wiele literówek, błędów stylistycznych i zdań zakręconych jak krakowskie precle. To co mi najbardziej przeszkadzało czytać tekst, to:

"spowrotem" - bez komentarza ;-)

"Jego patron, przywódca partyzantów wsławiony zdobyciem miasta przez swój siedemdziesięcioosobowy oddział podczas przedostatniej wojny, trzymał we wzniesionej ręce szablę, przez plecy miał przewieszony karabin, zaś jego miedziany płaszcz był malowniczo rozwiany."  - Chwilę trwało, zanim rozgryzłem logicznie to zdanie. Domyślenie się potem, że chodziło o pomnik, było łatwizną.

"Poza tym [na jakimś bliżej nieokreślonym poziomie świadomości] kufel zorientował się, że robi się coraz bardziej pusty." - Biedny kufel. Zorientowanie się, że robi się pusty, musiało być dla niego straszne ;-)

"jeśli coś nie pójdzie," - Jeżeli coś pójdzie nie tak / źle

"Piąty dzień dopiero się zaczynał. Była piąta rano, czyli pora gdy każdy normalny elf jeszcze śpi. Arm obudził się wcześniej i od chyba godziny pętał się po domu bez specjalnego celu." - czyli piatego dnia obudził się o czwartej, wziął sznur i zaczął się nim chaotycznie obwiązywać?

"Rozmowa skończyła się tym, ze Arm, naprawdę nie mając pojęcia po co to robi, z najwyższą niechęcią postanowił zainterweniować w sprawie Fr'ealla dla spokoju sumienia, zważywszy na fakt że myśli bywają złośliwe."
"Niesamowicie stechnologizowana elfia cywilizacja, ich miasta i dokonania znikły w opisanej trzy tysiące lat wcześniej przez proroka Velesa Ciemności Jaśniejszej niż Tysiące Słońc, zaś kilka milionów ocalałych elfów spędziło jakieś sto lat w podziemnych miastach - schronach. "
- Dwa przykłady zdań, które do rozszyfrowania wymagają zdolności kryptologa.

"Słowo "pan" umarło śmiercią naturalną po wojnie, kiedy przy pracy nad budowaniem nowego świata zwyczajnie nie było miejsca na wywyższanie jednych ponad drugich. Zwyczaj przetrwał do dziś - nawet sam władca T'hali, noszący tytuł Wielkiego Tana, jest na ty z każdym przechodniem."  - Znowu supełek logiczny. A na dodatek zmieniony czas w zdaniach (przeszły, teraźniejszy, potem znów przeszły). Lepiej brzmiałoby IMHO "..., noszący tytuł Wielkiego Tana, był na Ty z każdym przechodniem".

"Wejście na płaski dach dwupiętrowej kamienicy nie stanowiło wielkiego problemu, pomimo tego że żeby uniknąć zamieszania związanego z przechodzeniem przez sklep trzeba było gramolić się po zewnętrznej drabinie, a futerał z granatnikiem wredne obijał się o plecy i biodro." - Leżą tu styl, interpunkcja i kolejność zdań.

"wszyscy, jak jeden mąż, polecieli na ziemię" - w tym kontekście raczej wszyscy (ten jeden mąż raczej niepotrzebny) upadli / przewrócili się. Polecieć na Ziemię można np. z Marsa ;-).

Sam nie wiem... Pomysł fajny, fabuła chyba też się broni. Ale wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Znalazłem wiele literówek, błędów stylistycznych i zdań zakręconych jak krakowskie precle. To co mi najbardziej przeszkadzało czytać tekst, to:

"spowrotem" - bez komentarza ;-)

"Jego patron, przywódca partyzantów wsławiony zdobyciem miasta przez swój siedemdziesięcioosobowy oddział podczas przedostatniej wojny, trzymał we wzniesionej ręce szablę, przez plecy miał przewieszony karabin, zaś jego miedziany płaszcz był malowniczo rozwiany."  - Chwilę trwało, zanim rozgryzłem logicznie to zdanie. Domyślenie się potem, że chodziło o pomnik, było łatwizną.

"Poza tym [na jakimś bliżej nieokreślonym poziomie świadomości] kufel zorientował się, że robi się coraz bardziej pusty." - Biedny kufel. Zorientowanie się, że robi się pusty, musiało być dla niego straszne ;-)

"jeśli coś nie pójdzie," - Jeżeli coś pójdzie nie tak / źle

"Piąty dzień dopiero się zaczynał. Była piąta rano, czyli pora gdy każdy normalny elf jeszcze śpi. Arm obudził się wcześniej i od chyba godziny pętał się po domu bez specjalnego celu." - czyli piatego dnia obudził się o czwartej, wziął sznur i zaczął się nim chaotycznie obwiązywać?

"Rozmowa skończyła się tym, ze Arm, naprawdę nie mając pojęcia po co to robi, z najwyższą niechęcią postanowił zainterweniować w sprawie Fr'ealla dla spokoju sumienia, zważywszy na fakt że myśli bywają złośliwe."
"Niesamowicie stechnologizowana elfia cywilizacja, ich miasta i dokonania znikły w opisanej trzy tysiące lat wcześniej przez proroka Velesa Ciemności Jaśniejszej niż Tysiące Słońc, zaś kilka milionów ocalałych elfów spędziło jakieś sto lat w podziemnych miastach - schronach. "
- Dwa przykłady zdań, które do rozszyfrowania wymagają zdolności kryptologa.

"Słowo "pan" umarło śmiercią naturalną po wojnie, kiedy przy pracy nad budowaniem nowego świata zwyczajnie nie było miejsca na wywyższanie jednych ponad drugich. Zwyczaj przetrwał do dziś - nawet sam władca T'hali, noszący tytuł Wielkiego Tana, jest na ty z każdym przechodniem."  - Znowu supełek logiczny. A na dodatek zmieniony czas w zdaniach (przeszły, teraźniejszy, potem znów przeszły). Lepiej brzmiałoby IMHO "..., noszący tytuł Wielkiego Tana, był na Ty z każdym przechodniem".

"Wejście na płaski dach dwupiętrowej kamienicy nie stanowiło wielkiego problemu, pomimo tego że żeby uniknąć zamieszania związanego z przechodzeniem przez sklep trzeba było gramolić się po zewnętrznej drabinie, a futerał z granatnikiem wredne obijał się o plecy i biodro." - Leżą tu styl, interpunkcja i kolejność zdań.

"wszyscy, jak jeden mąż, polecieli na ziemię" - w tym kontekście raczej wszyscy (ten jeden mąż raczej niepotrzebny) upadli / przewrócili się. Polecieć na Ziemię można np. z Marsa ;-).

Mam wrażenie, że zbyt mało miejsca poświęciłeś na rozwiązanie wątku. Też, podobnie jak barklu, nie zrozumiałem zakończenia. Za to sam pomysł i prowadzenie akcji (z wyj. finału) wciągające. Nie spodobało mi się jedno zdanie:
"Oczyma wyobraźni widziałem już potwornie ściśnięte sylwetki, ich puste, pełne wyrzutu oczy."
Po pierwsze - za dużo tu tych oczu (i moje, i ich), a po drugie albo puste, albo pełne. Jak rozumiem, puste mogły być oczodoły. Ale wtedy oczy nie mogły w nich być pełne wyrzutu, chyba, że trzymane były w rękach ;-).  Nie pasuje mi też ta karetka na końcu. Mam niejasne wrażenie, że zagubione dzieci są znajdowane raczej przez policjantów.

Na koniec mała uwaga dot. tzw. researchu, bo tak mną wątpliwości targały, że aż sprawdziłem. To jest oczywiście drobiazg, którego 99 proc. czytelników nie wyłapie, więc spokojnie możesz nie zwracać uwagi... Ale Deutche Bahn powstały w 1994r., po połączeniu spółek kolejowych RFN i NRD. Coś mi jednak mówi, że kreaując historię myślałeś o wcześniejszych czasach, dokładnie o II WŚ... Od 1920 do czasów powojennych (a w NRD nawet i później) koleje niemieckie nazywały się Deustche Reichsbahn. Jeżeli nie, to chłopaki wykoleili nowoczesny pociąg... i faktycznie narozrabiali ;-)

Mam wrażenie, że zbyt mało miejsca poświęciłeś na rozwiązanie wątku. Też, podobnie jak barklu, nie zrozumiałem zakończenia. Za to sam pomysł i prowadzenie akcji (z wyj. finału) wciągające. Nie spodobało mi się jedno zdanie:
"Oczyma wyobraźni widziałem już potwornie ściśnięte sylwetki, ich puste, pełne wyrzutu oczy."
Po pierwsze - za dużo tu tych oczu (i moje, i ich), a po drugie albo puste, albo pełne. Jak rozumiem, puste mogły być oczodoły. Ale wtedy oczy nie mogły w nich być pełne wyrzutu, chyba, że trzymane były w rękach ;-).  Nie pasuje mi też ta karetka na końcu. Mam niejasne wrażenie, że zagubione dzieci są znajdowane raczej przez policjantów.

Na koniec mała uwaga dot. tzw. researchu, bo tak mną wątpliwości targały, że aż sprawdziłem. To jest oczywiście drobiazg, którego 99 proc. czytelników nie wyłapie, więc spokojnie możesz nie zwracać uwagi... Ale Deutche Bahn powstały w 1994r., po połączeniu spółek kolejowych RFN i NRD. Coś mi jednak mówi, że kreaując historię myślałeś o wcześniejszych czasach, dokładnie o II WŚ... Od 1920 do czasów powojennych (a w NRD nawet i później) koleje niemieckie nazywały się Deustche Reichsbahn. Jeżeli nie, to chłopaki wykoleili nowoczesny pociąg... i faktycznie narozrabiali ;-)

"Jak podaje Macedońska Agencja Prasowa MINA"...  A to nie są Ci, co pisali o zabiciu rekina skokiem z molo? Nawet SETI się do tego odnosi ;-)
http://www.seti.org/page.aspx?pid=1539

Dzięki wielkie za wszystkie uwagi - zapisuję wszystkie w notatniku i będę do nich wracał pisząc dalej. Jedną tylko mam wątpliwość, a propos uwagi AdamKB dot. racjonalizacji - bo czy gdyby wielkie organizacje podejmowały decyzje w 100%, a ludzie w 100% zachowywali się racjonalnie i odpowiedzialnie, to czytalibysmy o płonącej platformie w Zatoce Meksykańskiej (tu przecież było ukrywanie prawdy i irracjonalne oszczędności) czy pilocie, który rozbija samolot z elitą państwa chwilę po rzuceniu tekstu "Tak lądują debeściacki"? Czy wreszcie mielibyśmy co roku akcje policji, wyłapujących pijanych kierowców niesprawnych autokarów, którzy wiozą dzieci na wakacje?

Podoba mi się sposób budowania napięcia i wprowadzenie w atmosferę opowiadania. I konstrukcja opowieści w opowieści.

Dwie uwagi

"Raz była to nawet płachta rozwieszona na bramie z napisem „ODEJDŹ", która po bliższym badaniu okazała się ludzką skórą." Z logiki zdania wynika, że napis ODEJDŹ był na bramie, nie na płachcie. No i że rzeczona brama okazała się ludzką skórą. Prosta zmiana szyku zdań pomoże uniknąć problemu, np. :Raz była to rozwieszona na bramie płachta ze napisem odejdź. Po bliższym badaniu okazało się, że słowo napisano na ludzkiej skórze:. Brrr..

Druga: "Harker pokiwał głową: - Nie." Jeżeli nie mówimy o innym kręgu kulturowym, to przecząc raczej kręcimy głową niż kiwamy.

Nowa Fantastyka