Profil użytkownika

Przygodę z pisaniem rozpoczął od tworzenia opowiadań na lekcjach w gimnazjum, później ruszył humanistyczną ścieżką, wybierając studia z dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Swoje pierwsze teksty publikował na autorskim blogu i w konkursach, by na początku 2023 roku trafić do działu filmowego redakcji Gry- OnLine.pl, gdzie rozpoczął pracę jako autor artykułów o tematyce filmowej. Oprócz tego interesuje się fantastyką, historią, grami RPG i strategiami.

Ponadto pisze książki i opowiadania fantasy, lecz w tej dziedzinie jest jeszcze debiutantem. Na rynku wydawniczym ma na razie jedną powieść i skromny zbiór opowiadań.


komentarze: 29, w dziale opowiadań: 28, opowiadania: 11

Ostatnie sto komentarzy

Tarnina

Dziękuję bardzo za komentarz! Teksty można poprawiać w nieskończoność, a niektóre zwroty, na które zwróciłaś uwagę, faktycznie zasługują na jeszcze jedną turę poprawek :)

Z pewnością do nich przysiądę ;) Dzięki!

Wybaczcie, chwilę mnie tu nie było :)

 

Marwood

Cieszę się, że Ci się podobało. Dziękuję za opinię :)

 

Outta Sewer

Bardzo mi miło :) Jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach.

 

Irka_Luz

Dziękuję za opinię. Gdy nemezis bohatera znika, znika też fantastyka, ale chciałem napisać szorta i akurat taki pomysł wpadł mi do głowy. Starałem się użyć najlepiej pasujących tagów i kategorii :)

 

regulatorzy

Dziękuję za opinię i uwagi do tekstu. Szort został poprawiony, więc można klikać :)

 

NoWhereMan

Ciesze się, że Ci się podobało. Pierwszy raz napisałem coś w narracji pierwszoosobowej, więc tym bardziej jestem zadowolony z efektu, gdy czytam takie komentarze :)

cezary_cezary

Dziękuję za opinię!

 

Koala75

Dzięki za komentarz!

 

Macie rację, Panowie, fantastyki jest tu niewiele, kiedy docieramy do zakończenia i okazuje się to, co się okazuje. Niemniej jednak właśnie dlatego wybrałem kategorie: dramat oraz inne ;)

SPW 

Literówka, a raczej po prostu brak słówka ;) Już poprawione

 

Nikodem

Dzięki za opinię. Długo walczyłem ze sobą, czy na końcu wszystko wyjaśnić, czy pozostawić to takie niejasne.

Realuc

Hej, dzięki Tobie widze, że zaimki dzierżawcze to zmora tego tekstu. Gdzie się da, usunę ;)

A poza tym miło mi, że opowiadanie Cię w jakiś sposób poruszyło.

Cześć,

to było naprawdę świetne opowiadanie. Końcówka wybrzmiała tak, jak dodanie ostatnich puzzli do całokształtu obrazu. Jednak najbardziej podobało mi się to, jak przedstawiłaś głównego bohatera. Emocje, przeszłość, myśli – to wszystko zagrało tutaj perfekcyjnie. 

Zdziwiła mnie cena iPhone’a tego chłopaka, ale na koniec zrozumiałem, że czytam postcovidowe sci-fi i wszystko się wyjaśniło.

O dziwo, na początku miałem wrażenie, że to PRL (ze względu na język), dopóki nie pojawiły się te wszystkie technologiczne wstawki. A myślałem tak szczególnie przy scenie z woźną i ludźmi w komunikacji miejskiej. Podobne wrażenie wystąpiło też później – psorze, ale wtedy już wiedziałem, że to współczesność. Jeszcze kilka lat temu chodziłem na studia i nie słyszałem, by ktokolwiek tak kiedykolwiek nazwał profesora :D

Ogólnie mówiąc, wyszło Ci bardzo fajne opowiadanie. Nie dziwie się, że wpadło do Biblioteki. 

Takiego przedstawienia bajki o Śnieżce się nie spodziewałem. Ale nie zawiodłem się wcale. Bardzo ciekawe połączenie i dobre wykonanie!

Szukałem czegoś wedle tagu i trafiłem na to opowiadanie – bardzo zgrabnie napisane, płynnym i ciekawym stylem. Pomysł z Krainą kapelusza wyszedł bardzo udany. Jak dla mnie: nic dodać, nic ująć :)

Kochani, i mi się udało. Co prawda znalazłem uznanie jedynie wydawcy form digitalowych (SAGA Egmont Polska), ale to zawsze jakiś początek. Powieść Popioły Ellen. Cień i stal została niedawno wydana jako e-book, a w drodze jest jeszcze wersja audiobookowa.

 

WoblinkLegimiEmpik i pozostałe księgarnie internetowe mają już książkę u siebie w ofercie. 

 

Wynegocjowałem też od wydawcy możliwość wydania  wersji papierowej na własną rękę. Produkt dystrybuuję samodzielnie na własnej stronie internetowej.

Opowiadanie zostało poprawione według uwag, jakie dostałem w komentarzach. Jeśli jesteś nowym czytelnikiem, nie natkniesz się na błędy, o których mówią przedmówcy :)

 

Dziękuję wszystkim za merytoryczną i budującą dyskusję. Życzę miłej lektury pozostałym!

Golodh

Nawet nie wiesz, ile radości mi teraz sprawiłeś, bo to pierwsze moje opowiadanie, które trafiło do Biblioteki! :)

Faktycznie, akcji nie jest za wiele. Nie chciałem z tego zrobić peerelowskiego Mad Maxa (choć może to ciekawa koncepcja) – i to nie tak, że całą Twoją wypowiedź sprowadzam do tego, że oczekiwałeś wybuchów i strzelanin. Bo zabrakło też choćby jakiegoś zwrotu akcji, przyznaję.

Za historią tego opowiadania stoją dwie rzeczy. Pierwsza to kanał na YouTube niejakiego Viacheslava Zarutskiiego, Rosjanina, który obnaża bolączki swojego kraju. Oglądałem wtedy jego filmy i dziwiłem się, jak ci Rosjanie, których pokazuje, mogą być tak zaślepieni i skrajnie głupi. Drugim aspektem był oczywiście temat numeru Białego Kruka. I tak z połączenia jednego i drugiego powstał Wiktor – peerelowski Homo sovieticus. Przerysowany, owszem, ale myślę, że nieodbiegający nadto od wizerunku niskich klas społecznych Federacji Rosyjskiej.

Co do przekazu – masz rację. Był prosty, uniwersalny, powielany.

Niemniej jednak cieszę się, że doceniłeś klimat i styl :)

 

Korzystając z okazji, że rozmawiam z Lożą, zapytam, czy powinienem podmienić wersję opowiadania, skoro trafiło do Biblioteki? Mam na myśli to, że poprawiłem je u siebie w pliku zgodnie z komentarzami przedmówców :)

Pozdrawiam!

silver_advent

Dziękuję, teraz rozumiem, co miałeś na myśli. Twoja odpowiedź bardzo mi pomogła ;)

feniks103

Dziękuję za opinię. Pomijając warstwę emocjonalną i rozterki głównego bohatera, fabuła jawi się tak, jak ją opisujesz. O wiele bardziej sympatyzuję z morałem, na który uwagę zwrócił użytkownik Realuc, ale i tak dzięki za komentarz! ;)

 

silver_advent

Dzięki za opinię! Zaintrygowałeś mnie. Czy mógłbyś, proszę, wskazać jakiś przykład nad wyraz „formalnego słownictwa” albo miejsca, w którym mógłbym „uprościć język narracji”? Chciałbym w pełni zrozumieć Twój punkt widzenia i mieć się o co zahaczyć, aby móc zwrócić na to uwagę przy kolejnych tekstach. Będę wdzięczny za odpowiedź, a jeśli ta się nie pojawi, rozważę odezwanie się w wiadomości prywatnej :D

GreasySmooth

Dziękuję za opinię. Faktycznie, jak już ktoś zwrócił uwagę, taki worldbuilding zasługiwałby na znacznie dłuższą formę. Pewnie dlatego niektóre fakty z tego świata mogły wybrzmieć jako wrzucone na siłę. Starałem się jednak znaleźć w tym balans ;)

 

Realuc

Tak! Cieszę się, że ktoś zwrócił na to uwagę. Na to, że Wiktor  (w moich mniemaniu) jest ofiarą reżimu, a nie złym człowiekiem bezrefleksyjnie wierzącym w totalitaryzm. Jego umysł mimo wszystko próbuje wypierać propagandę i być może dlatego bohater tak często rozmawia sam ze sobą. Choć usprawiedliwia ZSRR, nie wierzy do końca w słuszność działań rządu. Jego ostatnie słowa mają bowiem drugie dno. Postać tak naprawdę zwraca się do obu stron konfliktu.

Dziękuję za opinię i cieszę się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu!

 

Ambush

Moja partnerka często wspomina, że piszę „jak najgorzej”, a to skrót myślowy, bo zwykle tłumaczy, że chodzi o to, jak przedstawiam cierpienie postaci w moich tekstach. Sam, nie ukrywam, lubię męczyć bohaterów swoich historii. No, ale to taka dygresja. Dziękuję za opinię. Faktycznie, „pragnienie” pasuje tutaj lepiej i już to zmieniłem.

Jeszcze raz dzięki!

 

regulatorzy

Faktycznie, zepsułem zabawę opisem. Został on skrócony. Kiedy wymyślę inny, wstawię go.

 

Tārāntarayātrī

Miło mi, że to właśnie mój tekst stał się pierwszym, który oceniłeś. Dziękuję za uwagi. Poprawiłem tekst. Zastanawia mnie jednak fragment, który wywołał konsternację…

[…] bomba miała eksplodować dwie minuty wcześniej […]

Jest to skrót myślowy, chyba zbyt duży. Może oznaczać np. ominięcie celu o odległość, jaką samolot przebył w dwie minuty. Jeśli taki był zamysł autora, to czytelniejsze jest jednak użycie miar długości, nie czasu. Ja w pierwszym czytaniu zrozumiałem, że bomba wybuchła jeszcze wysoko nad celem. O całe dwie minuty.

W tym miejscu chodziło mi o to, że Sowieci mieli wszystko wyliczone. W opowiadaniu, w tym fragmencie o bombie, przewijają się godziny: 4:40 i 4:42 (na której zatrzymały się zegary). Bomba eksplodowała o 4:42, a miała wybuchnąć o 4:40 (według planu), lecz pilot się zawahał. Warto przypomnieć, że to wspomnienia Stamelskiego z tamtych czasów. Wiemy tyle, co on. W tym miejscu chciałem dodać nieco dramaturgii. Być może pilot na chwile się zawahał, a oficjalny raport i opinia publiczna przyjęła tę wersję z opóźnieniem i chmurami? Nie chcę dopowiadać, bo, jasne, nie pojawia się to w opowiadaniu. To tylko moje sprostowanie ;)

 

Jeszcze raz dzięki!

 

Krokus

Dziękuję za opinię :) Jak się okazało, są fragmenty, które warto poprawić. Ciesze się, że opowiadanie zyskało Twoją aprobatę. Faktycznie, wizja takiego świata przedstawionego zasługiwała na więcej, a opowiadanie wyszło, prawda, krótkie. Jeszcze raz dzięki!

 

SPW

Dziękuję za ciekawostkę. W sumie może warto zmienić to określenie… Wiesz co, gdy tak teraz o tym myślę, to daje nam to fajny kontrast. Główny bohater niech nazywa mieszkańców ZSRR towarzyszami radzieckimi, a ludzie, których spotyka, dalej niech wyzywają go od Sowieta.

 

Fascynator

Efekt Mandeli (hah!)? Całe życie byłem przekonany, że była Ludowa… Ba! Ja nawet sprawdzałem to przed napisaniem tego i widocznie zapamiętałem zupełnie inaczej, błędnie. W każdym razie już to zmieniłem, dzięki ;)

No i kolejna rzecz to z tym Uniwersytetem… Widać jestem za młody, by pamiętać takie rzeczy, ale mogłem chociaż przejrzeć historię tego miejsca. Akademia Medyczna – już poprawiam :)

Co do tych odległości – trzeba założyć, że akcja nie dzieje się bezpośrednio w Berlinie, ale na terenach zrujnowanej aglomeracji, gdzieś w pobliżu. Wszak bohater mija elektrownię, a te zwykle są stawiane na obrzeżach dużych miast. Wiedziałem, że oba miejsca dzieli tyle kilometrów, ale wyobrażałem sobie Berlin jako majaczący gdzieś na horyzoncie. Nie odmawiam Ci racji, bo może faktycznie wystarczyłoby wybrać inną miejscowość. 

Słowem podsumowania – dziękuję za uwagi! :)

 

Koala75

Tak, pechowy osad… Oberwało mu się już trzy razy. Zmieniłem. Dzięki! ;)

 

regulatorzy,

dziękuję. Twoja recenzja i redakcja okazała się bardzo wnikliwa, co jest dla mnie bardzo pomocne, bo wiem, co poprawić. Po zwróceniu mi uwagi na te aspekty, zauważyłem, że w stosunku do poprzednich tekstów, także tych opublikowanych na Forum NF, ten tekst zaliczył downgrade. Zaskoczyło mnie to, ale fakty są takie, jak je przedstawiłaś. Pewnych błedów nie wyłapałem.

 

P.S. Jak brzmi reguła na temat przymiotników tworzonych od imion bogów? Widziałem, że w kilku miejscach zmieniłaś je na wielką np. 

perunowy bracie… → …Perunowy bracie

 

Baska.Szczepanowska,

dziękuję za opinię i poświęcony czas. Pisząc Czarcie wrony, byłem mocno zafascynowany opowiadaniami z książki Mitologia słowiańska autorstwa Jakuba Bobrowskiego i Mateusza Wrony, tylko że tam te pojęcia były dobrze wytłumaczone, a na końcu znajdował się nawet słownik arachaizmów i pojęć. Tutaj nie mogłem tego zmieścić, chyba że w przypisach, i faktycznie wyszło tak, że stylizacja języka – jak wskazujesz Ty i pozostali – nie zagrała.

 

GreasySmooth,

dziękuję za opinię. Faktycznie, mogłem przedobrzyć. O dziwo, sam czułem się w tym tekście płynnie, ale nie każdy odniósł podobne wrażenie.

 

Irka_Luz,

dziękuję za opinie. Może faktycznie tekst mógłby być krótszy. Z drugiej strony byłem przekonany, że kara Mojmira dobrze wybrzmiewa, a postać wydaje się na tyle złamana, że nie dodaje już nic od siebie na sam koniec, to znaczy nie wspomina o Bognie w żaden sposób, bo wie, że nie cofnie czasu ani nie zmieni decyzji Welesa. Stracił wszystko, co miał.

Ambush, dziękuję za opinię, wskazówki i zaznaczone błędy ;)

 

“Mało wiarygodne jest nagłe szukanie pomocy, jeśli od miesiąca ma problem” – przyczynił się do śmierci swojej żony, dostał mnóstwo pieniędzy w nagrodę za wydanie jej. Nie mógł budzić podejrzeń. Musiał na trochę zniknąć, zamknąć się w domu, unikać pytających spojrzeń sąsiadów. Niemniej klątwa, która na niego spadła, w końcu zmusiła go do tego, by poszukał pomocy. Jednocześnie nie chciał dać po sobie poznać, że jest w to zamieszany. Wolał odegrać rolę osoby, którą ni stąd, ni zowąd nawiedziło licho.

Fajny ten Twój tekst, aż chciałoby się przeczytać jakies fantasy w podobnym klimacie.

Setting jest nieoczywisty, ale świat przedstawiony bardzo wciąga. Jednakże największym plusem tekstu jest język, którym operujesz – płynny, plastyczny, unikatowy. Czytało się to lekko i przyjemnie i mimo że nie przepadam za tekstami w 1 osobie liczby pojedynczej, tak tutaj nie miałem z tym żadnego problemu, ale to dzięki umiejętnym opisom, wartkiej akcji i przemyślanym dialogom.

Szkoda, że końcówka tak się urywa. Czytałem te nazwy własne, próbowałem wchłonąć w te czarodziejskie zawiłości, ale nie czuję, że wiem wszystko. Tak jakbym potrzebował solidniejszego wyjaśnienia całej intrygi na sam koniec. To fragment jakiejś większej historii? Większego świata? Niektóre wydarzenia i artefakty były opisane dość zwięźle, przez co nie bardzo się w tym odnalazłem. Na szczęście nadrabiałeś to warsztatem i samą historią, przez co i tak bardzo dobrze mi się to czytało : – )

bruce, jest tak żenujące, że chyba nie chcesz :D

 

Ale widać jakiś progress. Niemniej od niego się wszystko zaczęło. 

 

Wyślę Ci w wiadomości prywatnej :)

regulatorzy,

 

dziękuję za uwagi. Gratuluję tej spostrzegawczości, ale pewnie lata praktyki nauczyły wyłapywać nawet najmniejsze niedociągnięcia. Poprawiłem wymienione wyżej fragmenty wedle uwag :)

 

Opowiadanie może zatem trafić do biblioteki.

 

Bardzo mi miło, bo pierwszy raz spotyka mnie taka sytuacja. Na forum jestem od niedawna. Wcześniej, jeszcze jako nastolatek, czytałem NF i kiedyś opublikowałem tutaj jedno amatorskie opowiadanie. Teraz wróciłem, jako że związałem się na dobre z branżą pisarską.

 

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za uwagi! 

Miłego weekendu!

Dzięki, Krokus!

Zwrócę na to wszystko uwagę przy następnych tekstach! 

 

Mógłbyś rozwinąć, czym są te “byłozy” i “miałkozy”? Szczerze mówiąc, spotykam się z takim określeniem po raz pierwszy. 

 

Jeszcze raz dzięki!

Bruce, dzięki!

Teraz to opowiadanie jest bezbłędne, choć, jak zaznaczyłeś, potulność wędrowców mu trochę ujmuje (fabularnie). Jednakże ich konfliktem wewnętrznym było to, że są duchami, tylko o tym nie wiedzą. Widać skromne przejawy buntu: Igor dotyka ognia, by przekonać się, że go nie oparzy, a Maciej burzy się i odmawia złożenia broni. 

 

Poprawiłem błędy i oznaczyłem wulgaryzmy w tagu ;)

Dziękuję, bruce. Udało mi się poprawić oznaczone przez Ciebie fragmenty. Resztę muszę już znaleźć sam. Chciałbym to kiedyś wydać. Niestety ta powieść nie ma lekko :/

Dziękuję, bruce.

To w gruncie rzeczy jest wycinek rzeczywistości znacznie większego uniwersum sci-fi. Fajnie, gdyby wyszła z tego książka, lecz do spisania zaplanowanych w tym świecie wydarzeń demotywuje mnie stan czytelnictwa fantastyki i science-fiction w Polsce. Obawiam się, że trudno byłoby znaleźć wydawcę. Ale może kiedyś może kiedyś… wink

GreasySmooth, postanowiłem, że czas pojawić sie także i tutaj. Ostatni raz byłem na NF jakieś 8 lat temu, jeszcze jako dziecko :P

Nowa Fantastyka