Profil użytkownika


komentarze: 35, w dziale opowiadań: 32, opowiadania: 16

Ostatnie sto komentarzy

Kot Mruż

Nie wiem, jak się zapatruje na wszystko Thanatos, ale pokuszę się o stwierdzenie, że jakaś część jego niecnej działalności ujrzała światło dzienne i być stanowi to jakąś okazję by mu się spróbować przeciwstawić. Dziękuję za lekturę i podzielenie się opinią w komentarzu. Pozdrawiam serdecznie!

To niewątpliwie prawda, że dla wielu słów istnieje pewna dowolność odcieni znaczeniowych. Niemniej jest też prawdą, że wyrazy mają tylko ograniczoną łączliwość, której przekroczenie będzie postrzegane jako uchybienie językowe. Przecząc temu, w pewnej mierze “wierzgałbyś przeciw ościeniowi”, bo konieczność opanowania kolokacji na równi z ortografią czy składnią dla sprawnego posługiwania się językiem – nie jest moją zachcianką, lecz przyjętą teorią lingwistyczną, zobacz choćby https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/245875/przybylska_kolokacje_a_analiza_semantyczna_wyrazu_2020.pdf.”

Gramatyka i jej zasady wskazują, jak w sposób generalny używać oraz korzystać z języka. Nie zawsze musi wskazywać na to, jak stosować poszczególne wyrazy w konkretnych, nieraz specyficznych sytuacjach, a także co one dla danego kontekstu oznaczają. Nie wskaże również, w jakim kierunku oraz w jaki sposób będzie się zmieniał sam język wraz ze znaczeniem poszczególnych wyrazów. Wątpię również, czy może ona pozwalać przewidywać reakcję innych osób na sam sposób stosowania określonych terminów. Twoja refleksja mimo to jest bardzo ważna, ponieważ skłania do rozważań nad tym, co i jak przekazujemy, a także w jaki sposób to robimy. Dziękuję. 

 

Istotnie mam skłonność do raczej dosłownego odbioru poezji. Z jednej strony może to ograniczać dostrzeganie piękna utworów, z drugiej jednak, jak sądzę, pozwala łatwiej zauważać niespójne przenośnie czy kłócące się ze sobą wyobrażenia.

W porządku, fajnie że się podzieliłeś i przestawiłeś swój punkt widzenia wraz ze sposobem podejścia do twórczości oraz jej postrzegania.

 

Dziękuję za otwarte poruszenie tej kwestii! Wydawałoby mi się, że jeśli nie przekraczam granic dopuszczalnej krytyki i podaję wskazówki, z których przynajmniej część powinna być wartościowa, to już wystarczy do uznania komentarza za konstruktywny. Rozumiem jednak, że wpis w całości krytyczny może podziałać na niektórych autorów demotywująco, a zależy mi przecież na tym, aby nie zniechęcać ludzi do udziału w życiu Portalu. Nie zamierzam oczywiście prawić fałszywych komplementów, gdy nie odnajdę w tekście rzeczywiście nic godnego pochwały. Prośba o poświęcenie choć odrobiny uwagi treści utworu (zamiast tylko krytykowania warstwy technicznej) wydaje mi się jednak rozsądna.

 

Nie przekroczyłeś żadnych granic dopuszczalnej krytyki. Sposób jej odbioru, a sposób jej formułowania to nie są do końca tożsame kwestie. Można napisać krytykę, która nie będzie miała komplementów bądź pozytywnych stron, a wciąż nią będzie, ponieważ odnosi się do utworu wyłącznie pod kątem merytorycznym i nie wykraczającym poza samo dzieło, choć pewnie niekoniecznie będzie dobrze odebrana przez autora, który też ważne żeby należycie i rzeczowo się do tego odniósł. Podobnie też jest z odbiorem wyrażonym w samych superlatywach, jaki być może poprawia nastrój, aczkolwiek nie musi skłaniać do przemyśleń nad niektórymi aspektami chociażby warsztatu. O “fałszywych komplementach” w ogóle nie ma co mówić. Ogólnie jest nad czym pracować i czas pokaże jak wszystko pójdzie. 

 

Również dziękuję za interesującą rozmowę i odwzajemniam ślimacze pozdrowienia!

 

Pozdrawiam serdecznie :-)

Ślimak Zagłady

Odnosząc się do poszczególnych kwestii:

Oczywiście, dlatego piszę, że karty mogą “leżeć grzbietem do góry” (a nie “leżeć grzbietem”, co nic w ogóle nie znaczy).

Uwaga do rozważenia, dziękuję.

 

Kiedy Ci właśnie sygnalizuję, że nie wiem? Ze struktury gramatycznej wynikałoby, że “los widzi przeznaczenie” (a figury wymierzą go pod tym względem), ale nie jestem przekonany, czy taka interpretacja ma głębszy sens.

Każdy ma prawo do swojej interpretacji, również przekonania bądź wątpliwości dotyczących rozumienia utworu. Nie chcę się tu bardziej rozwodzić, bo to nie opowiadanie, a w poezji nie chcę narzucać kierunku interpretacji.

 

Właśnie nie. To, że coś jest zrozumiałe, nie znaczy, że jest poprawne! Wyrazy mają określone kolokacje, których naruszenie będzie często odbierane jako rażące. Mówimy i piszemy na przykład “namalować obraz”, “wykonać obraz” to błąd; poprawne jest “przejść chorobę”, ale nie “odbyć chorobę”… W szczególnych przypadkach taka modyfikacja zapewne może stać się środkiem wyrazu poetyckiego, ale tutaj nie odniosłem takiego wrażenia.

Mam trochę odmienne zdanie, bo słowa często nie mają zupełnie jednoznacznie określonego znaczenia, bez jakiegoś mniejszego lub większego marginesu elastyczności w ich stosowaniu, szczególnie jeśli zostaną użyte w sposób zrozumiały dla odbiorcy. Uważam, że język jest przede wszystkim dla ludzi i warto go pod różnym kątem ćwiczyć, szlifować i poszukiwać znaczeń oraz rozmawiać o nim i tyle. Akurat o “odbyciu choroby” sam słyszałem jak ktoś tak powiedział, więc być może niektóre formy są stosowane częściej niż się wydaje, nie będę zatem w tym zakresie o niczym przesądzał.  

 

Dobre pytanie! Chyba przyszło na myśl z wyrażenia “nawigujący ruchem”, które wydaje mi się (błędnie) urobione na wzór “kierujący ruchem”. Otóż “nawigować” zwykle przyłącza przyimek (na, między, według…), a jeżeli już bezpośrednio wiąże jakiś przypadek, to biernik. Nawigować statek, nie “nawigować statkiem”.

Kwestia rozumienia i interpretacji, wydaje mi się, że być może z samego odebrania tekstu wynikają skojarzenia w tym zakresie, ja osobiście nie traktuję wierszy dosłownie, ich rozumienie jest rzeczą bardzo indywidualną i osobistą, refleksja być może dobra pod kątem budowy określonych strof, a już na pewno całych zdań, chociażby w opowiadaniach.

 

Tak. Zastanawiałem się raczej, czy te wyobrażenia powinny być podane w jednej myśli, bo kasyno i morze to jednak całkiem odmienne scenerie. Choć może być kasyno na statku…

Bardzo dosłowne skojarzenia, ale również bardzo ciekawe.

 

Tanatos jest ogólnie znany jako greckie uosobienie śmierci i nijak nie przyszło mi do głowy wyobrażać go sobie akurat z perspektywy Syzyfa, chyba niczym tego nie sugerujesz w tekście. Śmierć to kres, nie zwiastun kresu.

To tylko przykład jak Thanatosa można rozumieć i postrzegać, jedyne z czym powinien mieć ogólną konotację to “koniec”, którego perspektywa może być różna, zależy od rodzaju i kontekstu przedstawionego w utworze, a także na ile autor to zrobi w sposób przekonywujący dla czytelnika. Ten ostatni zresztą ostatecznie oceni całość. Zresztą omawiany bożek sam w sobie również jest tylko pewną przenośnią i to uosobioną, więc nie osobiście nie widzę powodu, aby sztywno i kategorycznie musiał się trzymać jakichś ram jednej określonej konwencji. Oczywiście nie zmienia to faktu, że nad każdą koncepcją trzeba pracować, jeśli ma mieć hipotetyczną szansę na pozytywny odbiór.

 

Nikt inny tutaj nie oznacza pod tekstami praw autorskich. Ponieważ rejestrowałeś się przed wdrożeniem obecnego regulaminu i miałeś długą przerwę, uznałem, że możesz nie wiedzieć, iż te kwestie są w nim dostatecznie określone. Treści nawet nie przytaczałem (“nadgorliwie”), tylko podałem Ci hiperłącze, więc pretensję zawartą w ostatnim zdaniu mam za niepoważną.

Przypomniałeś i za to Ci dziękuję.

 

Uważam, że nadgorliwość i krytycyzm co do samej treści, poza występującymi błędami, również utrudniły wczucie się w tekst oraz jego interpretację, o którą szkoda że się nie pokusiłeś.

Krytyka to jedno i dobrze, że była w Twoim komentarzu, jednak tak ogólnie wydaje mi się, że jak widzę same wyszczególnienie wyłącznie tych negatywnych stron w sposób bardzo drobiazgowy a także dosłowny, szczególnie w stosunku do wiersza i bez wskazania jakiegokolwiek pozytywu np. w postaci próby interpretacji, to trudno mi dostrzec jej konstruktywny charakter, a chyba też o to chodzi by autorzy dalej się uczyli, poprawiali i pracowali nad tym co piszą. Tak to przynajmniej postrzegam.

 

Szczerze mówiąc, zaczynam odnosić wrażenie, że samo komentowanie Twoich tekstów uważasz już za “nadgorliwość”. Interpretacja? Tak w przybliżeniu: świat kasynem, życie ludzkie rozdaniem kart, a krupierem jest bóstwo śmierci, więc gra ustawiona od początku? Dość ładna wariacja na temat klasycznego “człowiek jest igraszką losu lub bogów”, pewnie miałaby szanse zapaść w pamięć.

 

Interpretacja i odbiór całości odbieram jako ciekawe, a na pewno warte dalszych przemyśleń, jak również zastanowienia się nad ogólnym rozumieniem rzeczywistości, która nas otacza :-)

 

Koniec końców wyszło konstruktywnie z Twojej strony, dziękuję za przeczytanie i ustosunkowanie się do mojej odpowiedzi :-) Pozdrawiam serdecznie!

 

Fascynator

 

Dziękuję za lekturę i podzielenie się opinią z informacjami odnośnie kart oraz sposobu oznaczania praw autorskich. Pozdrawiam serdecznie!

 

Finkla

 

Dziękuję za lekturę i podzielenie się opinią w komentarzu. Pozdrawiam serdecznie!

 

 

 

Ślimak Zagłady

Przeczytałem komentarz i postanowiłem się do niego odnieść w poszczególnych kwestiach:

Grzbietem można płynąć, leżeć grzbietem do góry (na grzbiecie, ale to nie o kartach).

Grzbiet kart, istnieje takie określenie.

To leżą czy są tasowane?

Ok, może przydałaby się strofa lub przebudowa.

Kartom czy oczom? Wymierzyć sprawiedliwość, wyznaczyć los.

Ten fragment i powiązanie wydaje mi się dosyć jasny, widzę w nim spójność z poprzednimi.

Kto widzi? Widzę czyjeś przeznaczenie, nie “widzę komuś przeznaczenie”.

Kto przeczytał wiersz ten wie kto widzi. Cała strofa również, jak mi się wydaje, została odczytana w sposób zrozumiały, choć fraza “przeznaczenie każdemu widzi” być może wymaga jakiejś poprawy.

Ręka ma ślepia? Obejmuje wzrokiem, oczami np. przeszywa.

Słowo “każdego” do ewentualnej wymiany.

Wprowadzić w ruch można skrzydła wiatraka, decyzje w czyn, w życie.

Można w sensie przenośnym, metaforycznym i także pod tym względem traktować jako synonim do “czyn”.

 Spełnia!

Strofa została odczytana w sposób zrozumiały, więc uważam że jest dobrze napisana.

Krupier, nawigator i policjant kierujący ruchem to trzy z gruntu różne zajęcia. Raczej też “ludzki ród” niż “rój”, choć taka odmiana dopuszczalna, gdyby kontekst był jaśniejszy.

Właśnie dlatego że to jest poezja, nie wszystko musi być w niej jasne i dosłowne, każdy ma prawo do własnej interpretacji i pewnie też dopowiedzeń, które ułożą w indywidualną całość. Myślę, że słowo krupier jest jasne, nawigator po przeczytaniu treści także ma sens. Policjant?! Ciekawe spostrzeżenie, ale nie wiem skąd przyszło na myśl, bo na pewno bezpośredniego odniesienia do nim w tekście nie ma. Bezpośrednio jednak odnosząc się stricte, do części samego komentarza, żadne z tych pojęć dotyczących zawodów nie ma całkowicie sztywnych i zupełnie rozbieżnych znaczeń pod kątem wykonywanych czynności, bardziej z uwagi na kontekst oraz uprawnienia, dlatego słowa z nimi powiązane tym bardziej mogą być używane w sensie przenośnym.

 

Jakim znowu zwiastunem? Tanatos to nie jest jakaś żałosna banshee, że Ci będzie wył pod oknem i zwiastował śmierć cioteczki, tylko normalnie wparuje do środka, weźmie starszą panią za kołnierz i odprowadzi w niebyt, dziękuję bardzo.

Komentarz w brzmieniu ciekawy, choć uważam że nietrafiony. Myślę, że ogólny mit o Syzyfie jest ogólnie znany i nie jest trudno zauważyć, jak można pojmować występującego w nim bożka, z perspektywy tej postaci mitycznej. Zresztą nie ma on jednej, wyraźnej postaci i można go pojmować na wiele sposobów. Również pod kątem samej konotacji, uważam że jak najbardziej pasuje w tekście.

 

– @ Copyright

To jest oznaczenie, a nie bezpośrednio część tekstu, regulamin znam i mogę je stosować, bo go nie naruszam. Nie widzę potrzeby nadgorliwego przytaczania tu jego treści.

 

Dziękuję za lekturę oraz wskazanie w niektórych miejscach kwestii i błędów wymagających poprawy. Poezję trudno czytać w sposób dosłowny, pełno w niej miej miejsca na metafory, przenośnie i niedopowiedzenia. Dla odbiorcy także jest sporo miejsca na własny odbiór, a zarazem interpretację, bo to nie opowiadanie. Uważam, że nadgorliwość i krytycyzm co do samej treści, poza występującymi błędami, również utrudniły wczucie się w tekst oraz jego interpretację, o którą szkoda że się nie pokusiłeś. Pozdrawiam.

 

Feniks103 – Dziękuję za docenienie tekstu. Wydaje mi się, że pomimo możliwości jakie oferują zaawansowana technika i narzędzia cyfrowe, ich potencjał w niektórych dziedzinach pozostanie na razie w dużej mierze ograniczony. AI i algorytmy bazują na tym, co już człowiek już stworzył, osiągnął i poklasyfikował. Jest w stanie na tym bazować i bazować treść zbliżoną do tego co znamy, jak również to scalać, ale to nie stanowi od razu o zupełnie nowej jakości tworu powstałego na podstawie takich działań. Dlatego nadal dużą wagę będzie odgrywać, nieukierunkowany całkowicie, pierwiastek ludzkiego myślenia przy ich wykorzystywaniu, który ważne, żeby nie przywiązywał się do znanych schematów, jakimi z kolei ograniczona jest technologia.

 

Cieszę się, że udało mi wspomóc Twoją twórczość, swoim symbolicznym wkładem ;-)

 

Grę Total Overdose znam, ale w nią nie grałem, może kiedyś dam jej szansę, bo widziałem na GOG-u. Mój pseudonim ma bardzo okrężną i rozłożoną w czasie genezę, niezwiązaną z językiem hiszpańskim bądź z którymś wywodzącym się z obszarów płw. Iberyskiego :-)

 

Pozdrawiam

Przeczytałem na razie tylko I tom cyklu i mam mieszane uczucia. Język jest bardzo "rozlazły" przez to niektóre opisy ciągną się i ciągną (np. pojedynków), a dygresje bohatera też zajmują bardzo dużo miejsca, co niezbyt mi odpowiada. W książce przewija się też bardzo dużo fachowej i specjalistycznej terminologii z pogranicza medycyny i wojskowości, która nie jest jakoś szczególnie dobrze wytłumaczona, przez co czytanie traci tempo, bo mogą wystąpić problemy z wyobrażeniem sobie jakiegoś przedmiotu bądź wydarzenia jakie ma miejsce w danej chwili. Pierwsze sto stron było dla mnie bardzo męczące, miałem problemy aby wczuć się w styl narracji prowadzony przez autora. W końcu mi się jednak udało do niego przyzwyczaić i czytanie szło zdecydowanie lepiej. Fabuła była potem w miarę okej, ale nie powiem żeby mnie jakoś szczególnie ujęła chociażby pod względem oryginalności. Tajemniczo było, owszem i to na plus, ale w której książce nie ma przynajmniej przez jakiś czas takiej otoczki sekretu unoszącego się gdzieś wokół i trudnego do przeniknięcia? Zadziwił mnie też nagle drugi wątek, pojawiający się gdzieś w połowie lektury, ale on był w porządku, czytało się go fajnie. Ale w ostatnim rozdziale mam wrażenie, że autor za bardzo odpłynął, może ten "dziwny" zwrot akcji obroni się później w następnych tomach. Bo po nie na pewno sięgnę, chociażby po to żeby wyrobić własne zdanie na temat książki obsypanej przecież przecież tyloma nagrodami i uznawanej za jedną z najlepszych serii polskiej fantastyki. Ja nie mam osobiście nic do specjalistycznej terminologii pojawiającej się w książkach. Ja po prostu wolę jak jest ona podana w bardziej przystępnej formie, która nie będzie zaburzała tempa czytania jak np. w "Pomnku Cesarzowej Achai". A sam wątek fajnie, że powstał :-)

regulatorzy: zawsze możesz dla eksperymentu przeczytać opowiadanie i spróbować "koniecznie" nie skupiać się na usterkach tylko na bardzo sprawnym przebrnięciu. Jeśli tekst będzie dobry przeczytasz go i najpewniej pochłonie Cię bez reszty, a literówek czy innego szyku nie będziesz pamiętać. Jeśli opowiadanie jednak będzie miało poważne usterki, to w pewnym momencie i tak zatrzymasz się, aby pomyśleć co jest nie tak, bo czegoś nie zrozumiesz. Ja za to z kolei mogę coś przeczytać skupiając większą uwagę na reguły gramatyczne ;-)

AdamKB: Poszukam jej! Dzięki :-)

Przeczytałem uważnie wasz komentarz regulatorzy. Część błędów rzeczywiście jest znacząca, ale widzę jednak, że nie jest źle. Nasuwa mi się tutaj analiza bestselleru Andrzeja Ziemiańskiego "Achaja" na jednym z blogów. Książkę objechano strasznie za wszystko. Niewłaściwy szyk, źle użyte słowa, kolejne zdania, które się wzajemnie wykluczały itp. A i tak nie zmienia to faktu, że jest to uznana powieść, którą można przeczytać w jeden dzień. A wielu zarzuca Ziemiańskiemu chaotyczny styl. Chodzi mi o to, że jak historia jest dobra, to i błędy mogą ujść w tle. Nie twierdzę, że nie muszę pracować więcej nad stylem i samą fabułą, ale warto może oceniać opowiadania właśnie przez pryzmat przedstawionej historii. Mimo wszystko dzięki regulatorzy za wnikliwą analizę skupioną na strukturze :-)

Podoba mi się, że skrzyżowałeś świat żywych i umarłych (takie osobiście odniosłem wrażenie) oraz zestawiłeś w dowcipny sposób postacie zarówno z różnych okresów historii jak i całkowicie fikcyjne, co stanowi przy tym mieszankę tak absurdalną, co komiczną. Za to wielki plus. Nawet jeśli językowo nie jest idealnie, to i tak nie jest źle. Potraktuj ten tekst jako zachętę do pisania kolejnych opowiadań i zamieszczania ich na stronie ;-) 

Podoba mi się, że skrzyżowałeś świat żywych i umarłych (takie osobiście odniosłem wrażenie) oraz zestawiłeś w dowcipny sposób postacie zarówno z różnych okresów historii jak i całkowicie fikcyjne, co stanowi przy tym mieszankę tak absurdalną, co komiczną. Za to wielki plus. Nawet jeśli językowo nie jest idealnie, to i tak nie jest źle. Potraktuj ten tekst jako zachętę do pisania kolejnych opowiadań i zamieszczania ich na stronie ;-) 

Sprawnie napisane i przeczytane przeze mnie z przyjemnością. Bardzo dobrze, że są niejasności, bo przecież możesz rozwijać swoją historię w kolejnych odsłonach cyklu ;-)

Fajny, krótki, przyjemny w czytaniu tekst przybliżający w jakimś stopniu problemy życia studenta. Pojawiają się w nim sytuacje, które teoretycznie nie mają prawa się zdarzyć, ale jak czasami wsłuchać się w opowieści znajomych to można sobie zadać pytanie: Czy aby na pewno? Problem ze znalezieniem mieszkania ma przecież wielu studentów, więc radzą sobie z nim najlepiej jak tylko potrafią. Sytuacja z demonem w kaloryferze przezabawna i uświadamiająca jakie rzeczy mogą zachodzić pod wpływem alkoholu ;-) Jedynie szkoda, że nie poświęciłeś małego akapitu na temat historii swojego dżina z lampy tfu kaloryfera :-)  

Duży jak duży, ale ciekawy na pewno :-) Temat, w którym można pokazać głębię fantasy oraz, że to coś więcej niż tylko siła wyobraźni. Jej emocje i uczucia są wspomniane oraz niektóre czynności o nich świadczą a nawet sam wygląd bohaterki bardzo wiele o nich mówi, nawet jeśli nie zostały nazwane wprost. Być może przydałoby się kilka dodatkowych zdań poświęconych bezpośrednio przemianom jakie zaszły w jej psychice. Bądź co bądź interesujące uwagi i dające do myślenia. Dzięki Cokolwiek :-)    

I taką opinię mi już się fajniej czyta :-) I za nią Ci dziękuję AdamKB. Z końcówką się jednak nie zgodzę. Konspekt dla mnie w przeciwieństwie do opowiadania jest zbiorem punktów mniej lub bardziej ze sobą powiązanych i nie zawiera w sobie opisów, dialogów, ani szczegółowej akcji. A to jednak w tym tekście jest. A żeby uznać to za streszczenie, musiałbym to  w zupełnie inny sposób napisać. Też mniej szczegółowo, bez opisów przebiegu wydarzeń, bez dialogów oraz wnikania w sferę emocjonalną bohaterki. 

Nie twierdzę, że moje opowiadanie jest genialne i nie muszę jeszcze pracować. Jednak pisząc je i zamieszczając chcę naprawdę coś ciekawego usłyszeć właśnie od czytelników. Może coś więcej niż komentarze, które można streścić do prostego "fajne" "beznadziejne" lub "błąd tu i tam" 

AdamKB przecież to nie było do Ciebie skierowane. Jak dotąd tylko czytam głównie babole i babole językowe i o tym jak z krótkiego tekstu powinno się zrobić całą książkę albo napisać tekst tak długi, który mało komu będzie się chciało przeczytać w całości w sieci. Błędy zdarzają się owszem i to prawie wszędzie, (bądź co bądź dzięki za wskazanie choć niektórych). Przeczytałbym z przyjemnością jakiś "inny" komentarz odnośnie tego tekstu i tego co w nim jest, nawet bardzo krytyczny, w którym może byłaby większa analiza "głębi" utworu, o ile ktoś by się czegoś dopatrzył. Chodzi o coś ciekawego, co mi jako autorowi zapadłoby w pamięć i mogłoby rzeczywiście pomóc przy pisaniu kolejnych tekstów. 

A ja myślę Prokris, że ktoś nie przeczytał tekstu do końca albo się nad nim nie skupił jak należy, skoro nie widzisz w nim fantastyki ani tego, że przedstawia pewien epizod z życia. Co mnie szczególnie dziwi z tego względu, że nie jest szczególnie obszerny, ale kompletny i wyczerpujący.

Tekst jest o tyle oryginalny, że skupia się na rasie i społeczności elfów oraz ich wewnętrznych problemach. Jest tu też próba ukazania psychiki "typowego" elfa oraz jego sposobu myślenia z czym chyba wcześniej się tak wyraźnie nie spotkałem. Wydarzenia dziejące się w tekście są właściwie tłem, służącym głównie do konkretnego przedstawienia tych kwestii. Oprócz stawiania "pawilonów" i "pożerania" drewna przez ognisko które moim zdaniem brzmią dziwnie, nie mam większych zastrzeżeń. Jestem ciekaw kolejnych tekstów, mam nadzieję, że będziesz rozwijał swoją koncepcję ;-) 

Sympatyczny tekst. Były momenty w których miałem dokładnie przed oczami opisane przez ciebie sceny ze wszystkimi szczegółami np. podczas fragmentu jak rozmawiał z kobietą i dostrzegł jej piegi. To jest właśnie kwintesencja pisarstwa, brawo!

Mini - horror fantasy! I to survival horror! Jak na pierwszy tekst bardzo mocny i klimatyczny. Samotny bohater, opustoszały zamek i najmocniejsza, świetnie opisana ze szczegółami scena ze zwłokami ludzi przy stole, którzy umarli tak jakby nie zdawali sobie, że coś zaraz odbierze im życie. Krwisty i bardzo istotny smaczek dla mnie na plus. Jedyne uwagi: w zamku ludzie mieszkają raczej chyba w komnatach a nie pokojach. I osobiście nie pisałbym o "górce zwłok" tylko o "górze zwłok" albo najpierw użył w opisie sformułowania "stos zwłok". To nie jest istotny błąd, ale nadałoby opisowi mocniejszy i bardziej wyrazisty charakter. Cały tekst mi się podoba.

Powodzenia w dalszym pianiu ;-)   

Przypomina mi się kreskówka z Fox Kids "Tajny Akta Psiej Agencji". Krótkie, proste i dowcipne opowiadanko z elementami czarnego humoru. Podoba mi się. Pisz dalej, rozwijaj się i zamieszczaj kolejne teksty ;-)

Powodzenia

Autorze, rób swoje, pisz dalej i rozwijaj swój unikalny styl. Sam tekst z fantastyką nie ma wiele wspólnego, ale to nic nie szkodzi. W dowcipny sposób opisałeś stosunki przeciętnego człowieka z urzędnikiem. Moim zdaniem ująłeś wady biurokracji w pigułce, co mi się podoba. Potem także zabawnie opisałeś elementy polskiej gościnności. Przyjemnie mi się to czytało. A sięganie najpierw po mniejsze szkło, z wybuchem salwy śmiechu, ładnie zamknęło tą skromną opowieść. Pisz dalej i publikuj. Teksty utrzymane w takim stylu też są potrzebne na tym portalu ;-)

Pozdrawiam 

Pisząc ten felieton, skupiłem się na tym co najważniejsze oraz też na tym, co mi jako widzowi najbardziej zapadło w pamięć. Dla Ciebie to powierzchowne zarysy, a dla mnie coś więcej, dlatego postanowiłem o tym napisać. Oczywiście mógłbym wspomnieć jeszcze szereg innych bohaterów i rozciągnąć swój felieton, ale chodziło mi o to, żeby był miał taką długość i formę, aby każdy mógł go przeczytać od początku do końca. Ekran monitora nie jest wygodnym i najbardziej przyjemnym miejscem do czytania, saczególnie długich tekstów. Nie chciałem też ze swojego artykułu robić wielkiego i obszernego streszczenia filmu. Co do samej oceny filmu, każdy ma swoje zdanie i dzięki Dassanar, że wyraziłeś własne :-)   

Fajny tekst, utrzymany moim zdaniem w stylu mitów i legend. Podobają mi się kielichy i życie jako ich zawartość przepełniane z jednego do drugiego. Doświadczenie, światłość oraz mrok wymienione jako krople "życiowej" substancji pokazują, że ludzki żywot nie jest prosty i jednoznaczny. Bardzo ciekawy pomysł :-)

Odniosłem wrażenie, że autor inspirował się filmem "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach" skąd wziął pomysł na metaforę kielichów, którą wyraźnie rozwinął w tekście nadając jej głębię i większy sens :-)

Opowiadanie czytało mi się lekko, bez większych problemów

Życzę Wesołych Świąt i gratuluję wydania kolejnej książki! Nie należy przejmować się niepochlebnymi komentarzami tylko robić swoje ;-)

Wiem, że tekst stary, ale mi się podoba. Czytając go miałem przed oczami starcie żywiołów w środku nocy. Kombinujesz ze stylem próbując stworzyć coś nowego, co jest fajne :-)

Nowa Fantastyka