Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

Cześć OldGuard, cześć NearDeath! Dzięki za komentarze. Fakt, najwyraźniej zabrakło mi postawienia się z boku, jako osoba, która nie wie co miałem do przekazania. Będę się z tym bardzo pilnował na przyszłość :)

Nawet się kilka razy uśmiechnąłem, na pewno jest tu sporo dystansu xD

Z jakiegoś powodu, za każdym razem widząc

– Hahaha! Hahaha! Hahaha!

miałem w głowie śmiech Mandarka z laboratorium Dextera.

 

Hej! Dobrze się to opowiadanie czytało. Myślę, że masz talent do budowania napięcia, podejmujesz się próby opisania rzeczy abstrakcyjnych, w sposób który nie przytłacza i nie zanudza zarazem, co jest warte podkreślenia. Z tego co widzę, przeczytałem wersję poprawioną i moim zdaniem nie zabrakło płynności. To jest serio solidne opowiadanie, z jednej strony lekkie, z drugiej trochę mroczne.

BasementKey zwrócił już uwagę na niedopowiedzenia w fabule, w pełni się pod tym podpisuję i nie będę się powtarzał. W całej historii jeden tylko szczegół mi trochę nie pasuje.

Zanim je otworzyli założyli maski, bo już tutaj powietrze było gęste i lepkie. 

Nie jestem do końca pewny, skąd wzięli te maski. Czy ślusarze noszą je ze sobą? A może chodzi o maseczki chirurgiczne?

 

Trzy literówki znalazłem:

Gdy tak leżał w ciemności na starym materacu i pod dziurawą kołdra

kołdrą

Chłopak zamrugał powiekami i zadał sobie sprawę z tego, że nacisk jaki czuł na twarzy zniknął.

zdał

Zaraza, zaraz, a o kim właściwe mowa? 

Nie jestem pewny, czy to nawiązanie do Sapkowskiego, czy tu miało być ,,zaraz” dwa razy laugh

Antek uśmiechnął się pod nosem, mimo absurdalności sytuacji w której się znalazł, jazda na rolkach była jego ukochaną metodą na spędzenie czasu.

Wyżej dostałaś radę, żeby budować dłuższe zdania, ale w tym konkretnym przypadku mam wrażenie, że problem jest odwrotny. Z tego warto zrobić dwa ;)

Z ulgą podniósł ręce do czoła, od których bił przyjemny chłód i schylił głowę. 

Tu bym zmienił szyk zdania, bo sprawia wrażenie, jakby ,,od których bił” dotyczyło czoła, a nie rąk. Może ,,z ulgą podniósł do czoła ręce, od których bił nieprzyjemny chłód”. 

 

 

Cześć! Trafiłem tu w sumie przez przypadek, ale po przeczytaniu kilku (no może kilkunastu już, czas szybko leci przy dobrych historiach) opowiadań zostanę na dłużej. Powoli odnajduję przyjemność w krótszej formie, do tej pory jakoś większą sympatią darzyłem książki, ale coś czuję, że to już pieśń przeszłości wink

Po cichu kiełkuje też we mnie kilka pomysłów na naskrobanie własnych opowiadań. Na pewno jak dojrzeją do formy dającej się pokazać światu, podzielę się i czymś od siebie. Doświadczenia w pisaniu jeszcze nie mam. Tym bardziej myślę, że to dobre miejsce, żeby upublicznić pierwsze próby stworzenia własnego świata. Wszyscy są tu mega pomocni i pozytywnie nastawieni, rzadko trafia się na takie miejsca w sieci laugh

Cieszę się, że rady się przydadzą!

Na pewno sprawdzę ciąg dalszy, będę śledził czy nic się nie pojawiło ;)

I postaram się nie budować tak długich zdań. Szczerze mówiąc, często słyszałam, że krótsze zdania są lepsze, ale nigdy się do tego nie stosowałam.

Warto sobie zawsze przeczytać jeszcze raz całość pod tym kątem – czy jakiegoś przecinka nie lepiej zamienić na kropkę. Całe życie z tym walczę, to zawsze wymaga u mnie korekty. W pierwszej chwili przelewam strumień myśli na tekst i mam akapit na 10 linii w dwóch zdaniach. A potem koryguję :D

 

Hej! Ciekawe opowiadanie. Czyta się przyjemnie i miałem ochotę poznać dalszą część tej historii, ani na chwilęnie miałem ochoty odłożyć, a to na bardzo duży plus! :) Mam wrażenie, że skończyło się trochę za szybko, jakby nagle. Niemniej fabularnie jest moim zdaniem bardzo udane. Mam jedną drobną uwagę:

Czuł to jak na własnej skórze, chociaż starał się jak mógł, nie wytrzymał i w końcu puścił ręce siostry.

Chwilę wcześniej są rozważania na temat pokrewieństwa, teraz już zdanie sugeruje z pewnością, że są rodzeństwem?

 

Odnośnie technicznej części tekstu, wydaje mi się, że mamy podczas tworzenia podobne problemy, rozpiszę się więc trochę smiley

W wielu miejscach dajesz nadmiarowe słowa, takie wypełniacze miejsca. Do wspomnianej wyżej “byłozy” dołożyłbym nadmiar “posiadania” typu jejjego, swojego itd. Kilka przykładów:

Po chwili ktoś odsłonił zasłony w jej pokoju, wpuszczając do środka promienie słońca.

Wcześniej z kontekstu wiemy, że Kornelia jest w swoim pokoju.

– Już prawie południe – odpowiedział jej głęboki męski głos.

Nie było tam nikogo innego, więc na pewno jej odpowiedział. Może np. odpowiedział głębokim męskim głosem. 

Mimowolnie skierował swoją głowę w stronę podmuchu.

Z kontekstu można wywnioskować, że chodzi o jego własną głowę.

 

Generalnie trochę jest tego w tekście i warto przeczytać go jeszcze raz pod tym kątem. 

Dzień zapowiadał się dziś niezwykle ciekawie.

Chyba nadmiarowe.

Miedziane klamki błyszczały w promieniach słońca, jakby ktoś wypolerował je niedawno.

Zmieniłbym szyk na niedawno je wypolerował.

Czekało go dużo pracy. Gdy z zachodu zawiał porywisty wiatr, ogarnęło go dziwne uczucie.

Postaraj się też trochę zmniejszyć ilość podobnych powtórzeń, bo zdarza Ci się powtarzać w taki sposób.

 

Znalazłem trochę błędów:

-– Rozumiem – odparł.

Podwójny myślnik na początku.

– Tak– potwierdził – co roku zajmujemy się opuszczonymi grobami.

Brak spacji.

Kordian przełknął ślinę, wiedząc, co ma myśli jego rozmówczyni.

…co ma na myśli…

Widział teraz jak chłopak szarpie się ze z upiorną postacią.

 

Nie wiedzieć, czemu wstąpiła w niego nowa energia, gry ruszył w kierunku rezydencji na wzgórzu.

Ten pierwszy przecinek chyba zbędny.

Ogólnie jest trochę takich miejsc, gdzie zamiast przecinka warto by zacząć nowe zdanie, bo robi się za długie, przez to nie wiesz, gdzie przecinek powinien stać, gdzie nie, a warto tego uniknąć, bo dość łatwo można się pomylić, a też takie długie zdania trudniej się czyta. Mój przykład jest trochę przerysowany, ale chodzi o coś takiego:

Szkarada zmierzała w jego stronę, wyciągając ku niemu swe szpony, już miała go dosięgnąć, ale coś zasyczało w powietrzu i srebrny łańcuch, oplótł jej dłoń.

Podejrzewam, że jakby to były dwa zdania, zauważyłabyś, że ostatni przecinek jest nadmiarowy.

Powoli zapadał zmrok, ukrywając wszystko w ciemnościach, robiło się zimno, a wiatr przybierał na sile.

To na przykład też mogłyby być dwa zdania (…ciemnościach. Robiło się…).

 

Same przecinki w wielu miejscach są albo nadmiarowe, albo ich brakuje. Najbardziej rzuca się to w oczy, gdy podobne zwroty występują blisko siebie – raz z dobrze postawionym przecinkiem, drugi raz źle. Tak jak tu:

– Olo zostajesz z Kordianem i pilnujesz skrzyni. Masz się nie ruszać jasne?

Chłopak pokiwał głową.

– Igor, pilnuj wejścia na dole. A ja i Nel idziemy szukać Amelii.

Przy Olo przecinek jest, przy Igorze go nie ma.

– Amelia von de Beck nie żyje – wydusił Kordian, akcentując ostatnie słowo.

Zaakcentowałbym dwa ostatnie słowa, nie jedno :)

– Jak w tym serialu z Jennifer Love Hevitt Hewitt? – zapytał Kordian.

Niby trochę tego wypisałem, ale powtarzam, czyta się to bardzo przyjemnie i mi opowiadanie się podoba :)

 

I jeszcze jedna rzecz, zajrzyj tutaj: https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

Znalazłem kilka miejsc, gdzie dialog nie ma kropki, powinien zacząć się wielką literą itd. Mi ten poradnik pomaga jak mam wątpliwości jak coś zapisać.

Podpisuję się pod powyższym komentarzem. Bardzo ciekawie napisane opowiadanie, z bogatym słownictwem, widać że dopracowane. Właściwie nie ma do czego się doczepić, można jedynie przeżywać opowiedzianą historię, która spodoba się bardziej lub mniej, w zależności od upodobań. Osobiście przychylam się do bardziej :)

 

Zauważyłem tylko jeden błąd:

Prześladowane w szkole, wystawione na pośmiewisko, wzgardzone przez pierwszą miłość, odczuwające panicznych strach przed samodzielnością…

paniczny

Trafiłem na tę stronę i pierwsze opowiadanie, które dane mi było przeczytać to “Lady Łazarz”. Powiem jedno – jeśli jest tu więcej tego typu historii, podanych w sposób angażujący czytelnika, z niebanalną historią, zmuszającą do zatrzymania się i przemyślenia – zostanę na dłużej :)

 

Wzruszam ramionami.

– Ładnie umierałaś – komplementuję ją.

Ale mnie to urzekło.

 

Na pewno sprawdzę inne opowiadania!

Nowa Fantastyka