Profil użytkownika


komentarze: 27, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Ależ Thrainie, bycie trollem jest z automatu posiadaniem co najmniej dwóch twarzy, także nie masz się co tłumaczyć ;p

 A, jak tak, to w porządku, zwracam honor :D  Przy okazji, po pobieznym przeczytaniu zamieszczonych tu przez Thraina tekstów (bo wszystkich doczytać do końca nie dałem rady), a w szczególności zestawieniu ich z komentarzami mam jakieś 80-90 % pewności, że gość jest trollem, i to całkiem niezłym.

Może. Zresztą pisałem "w większości przypadków", bo nie lubię słowa "zawsze". W każdym razie po prostu uderzył mnie post Ceterari, bo widzę, że niewiele brakuje, a wszyscy będą się "odsyłaś" do lekarza :)

Dla mnie w większości przypadków osoby, które chcą kogoś wysłać na jakiekolwiek badania na podstawie krótkich dyskusji w necie, powinny pomyśleć raczej albo o tym, żeby samemu się w takie miejsce wybrać, ewentualnie żeby odpocząć trochę od szkoły/studiów/pracy ;p

Znam to, czasami człowiek traci wiarę w ludzi bardziej niż zazwyczaj :P Ale młody jest, już nie takich "buntowników" widziałem, a potem jakoś potrafili wrócić na prostą. Taki głupi wiek trochę, szczególnie to się moim zdaniem nasiliło po wprowadzeniu gimnazjów :D

Beryl – miałem nadzieję, że to był żart, ale wolałem napisać coś, co byłoby adekwatne zarówno w sytuacji, gdybyś pisał to poważnie, jak i przy tej, która obecnie zaistniała. Cieszę się więc, że mnie uspokoiłeś ;) 

"Tak prawdę mówiąc, to właśnie któreś z nas powinno ten wpis zgłosić odpowiednim służbom, które potem skierują Thraina na obowiązkowe badania." Bez urazy, ale po tych słowach mam nadzieję, że nie masz/nigdy nie otrzymasz jakiegoś ważnego stanowiska związanego z tymi kwestiami. Będzie lepiej dla Ciebie i dla innych :D Thrain – mój drogi, polecam uważniej obserwować świat, który Cię otacza, gwarantuję, że jest on o wiele bardziej skomplikowany niż obecnie sądzisz. Między nami jest różnica 7 lat, a sam , wraz z kolejnymi sytuacjami oraz kolejnymi poznanymi ludźmi, wciąż musze weryfikować swój punkt widzenia ;)

Eee... o ile dobrze pamiętam, to ma być mimo wszystko napisane w realiach fantasy. Ja tutaj niczego takiego nie widzę. Poza tym według mnie to jest bardziej dość banalny i nudny opis prozaicznych czynności niż kobiecej psychiki, więc nie wiem czy ta praca ma szansę na wysoką ocenę.

"Dla Ciebie to powierzchowne zarysy, a dla mnie coś więcej, dlatego postanowiłem o tym napisać."

No dobrze, ja rozumiem, tylko w takim razie nie pisz o uniwersalności tych charakterów, bo to mnie tutaj najbardziej ruszyło :)

"Ekran monitora nie jest wygodnym i najbardziej przyjemnym miejscem do czytania, saczególnie długich tekstów."

Dziwnie to trochę brzmi na stronie, w której długie opowiadania są na porządku dziennym :D

Ale dobra, Twoje następne zdanie jakoś to uzasadnia. Choć i tak osobiście uważam, że niewiele można jeszcze napisać sensownego i ciekawego o tych postaciach.

@Elanar: Brutalnie? Hmm, nie myślałem o tym w ten sposób, ale niech będzie. Nie chciałem po prostu owijać w bawełnę :P

Bez urazy, ale jak dla mnie to gloryfikujesz drobne, powierzchowne zarysy charakterów, których pełno w Hollywood i w zasadzie wszędzie, robiąc z tego nie wiadomo jaką głębię psychologiczną, a przecież to wszystko jest proste jak budowa cepa. Już długość Twojego felietonu (czy też raczej felietoniku) znakomicie pokazuje, że z tych postaci nie da się wycisnąć zbyt wiele. Także uważam ten artykuł za co najmniej lekko niedorzeczny i zabawny :)

A film, o ile sam w sobie nie jest taki zły, uważam za bodaj największe rozczarowanie w tym roku.

Ale w zasadzie mogę napisać tytuł, który własnie jakieś pół godziny temu przeczytałem, bo zrobił na mnie ogromne wrażenie. "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" Philipa K. Dicka.

Elanar, othersun - tak to jest, jak się nie czyta dokładnie tematu - sorry za gapiostwo, ale późna godzina i tak dalej :P

Hmm, dużo by tego było (zbyt dużo, by mi się chciało je wszystkie tutaj wypisywać xD), więc wypiszę dwie pozycje, które wpłynęły najmocniej na moją wyobraźnię, spojrzenie na świat, itd.

- "Silmarillion" J.R.R. Tolkiena

- Saga "Diuny" Herberta (patrzę na to jako na całość, więc nie wskażę konkretnej, wybijającej się części sześcioksiągu)

Nie no, ja nie lubię szufladkować ludzi, ale ten tekst mi zalatuje osobą, której makroświat się z jej perspektywy zawalił i teraz czuje potrzebę siania wśród ludzi nihilizmu. I nie brak mi bynajmniej wrażliwości, powiem więcej - czasami to idzie przesadnie w drugą stronę i jestem wręcz nadwrażliwy, jednakże takie pisanie nie ma większego sensu. Nie buduje żadnej głębszej myśli (poza trywialnym stwierdzeniem z cyklu "I don't want to live on this planet anymore"), nie różni się również zbytnio od mętnych i męczących dziś już nieco wynurzeń subkultury emo.

Idź dalej, stary! Postaraj się osiągnąć coś w życiu tak, abyś był z tego w pełni usatysfakcjonowany, znajdź gdzieś fajną dziewczynę i spróbuj ją uwieść, nie wiem, po prostu działaj jakoś, bo tego typu demotywujące marudzenie nigdzie Cię nie zaprowadzi.

Pozdrawiam i życzę szczęścia oraz więcej życiowego optymizmu

@mirekowski

Nie nazwałbym tego, co on pisze prawdami uniwersalnymi. Uniwersalnymi owszem, ale bardziej truizmami.

BTW. I "wyrzeczeń", a nie "wyżeczeń". Miej litość dla tej strony :)

Przyznam się bez bicia, że wszedłem tutaj ze względu na licznik tomu i rozdziału w tytule, spodziewając się naiwnie składnej, przemyślanej historii, no bo przecież skoro to już kolejna część, a są co najmniej przewidywane następne, to musi to tekst musi mieć jakieś ambicje (ale jestem naiwny, co...?). Niestety, ku memu wielkiemu rozczarowaniu, zamiast relaksującego, pobudzającego opowiadania na późny wieczór, moje zmęczone oczy nadziały się na ostre i bolesne amatorstwo, którego twórca, z całym szacunkiem, ale sprawia tym dziełem wrażenie, że w życiu nie czytał żadnej profesjonalnej książki. W połowie tekstu zrezygnowałem z usilnych prób rozszyfrowania go i włączyłem Tetrisa (nie macie pojęcia, jak strasznie mnie nudzi ta gra, ale cóż, była pod ręką).

P.S. Proszę czcigodnego autora o nierobienie na przyszłość tego typu niespodzianek, bo nie ma on zapewne pojecia, jak to może zaboleć przemęczony i nieprzygotowany do intensywnego wysiłku organizm. Z góry dziękuję :)

Zaintrygowało mnie to. Ja również mógłbym poczytać, jeśli oczywiście nie jest za późno :)

 szymon.goraj@vp.pl 

Dziękuję za przeczytanie. Jak już gdzieś może pisałem, to opowiadanie było wysłąne na konkurs do forum, w którym oceniający byli znakomicie zaznajomieni z tymi uniwersami. Moim błędem było to, że wstawiłem je tutaj bez pewnych niezbędnych rozszerzeń dla postronnych czytelników. Niemniej, kiedy wreszcie znajdę czas, wrzucę na to forum zredagowaną i bardzo mocną poprawioną wersję.

 

Hmm, masz słuszność, w sumie to całkiem logiczne i nie wiem, czemu w tamtej chwili o tym nie pomyślałem.

 

A co do kursywy, to miała ona oddzielić "glówną" część opowiadania od uwag snującego sprawozdanie więźnia. 

@RogerRedeye:

Cóż, to akurat wina tego, że tekst był pisany z myślą dla osób znających dobrze te gry. Ale faktycznie, na potrzeby wstawienia go mogłem, a wręcz powinienem dodać kilka wyjaśnień. 

No i w sumie aż tak łatwo nie miało być - tamta praca była raczej dla osób zaznajomionych z między innymi tymi uniwersami :)

O ile dobrze pamiętam, w Morrowindzie pisze się to z dużej {np. Gildia Wojowników). Chyba że coś mi sie pokręciło, bo dawno w to grałem.

Dzięki za poinstruowania.

Tak, zgadłeś, choć istotnie trudno nie było :)

 No cóż, dzięki za opinię. Do tej pory opinie były różne, choć Twoja najbardziej krytyczna i za to mogę podziękować.

A co do tego czy mnie zjedzą, to akurat ich sprawa. Znalazłem to forum i postanowiłem się opowiadaniem podzielić w celu usłyszenia opinii od większego grona odbiorców, lojalnie przy tym ostrzegając o możliwych błędach. Jeśli ktoś nie ma ochoty czytać, no to nie musi tego przecież robić, więc sorry :)   

Cóż, bywałem na kilku już forach poświęconych pisaniu i te drobne doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że żadne tego typu odezwy nic nie dadzą. Początkujący/niedzielny pisarz na ogół nie dostrzeże błędu, jak zresztą ktoś to już napisał. Znajdą się też "twardogłowi", którzy z uporem maniaka będą wciąż i wciąż pisać tak samo błędnie, nie słuchając uwag, bo takie przypadki też spotkałem. Sam wrzuciłem dziś swoje opowiadanie, wyjątkowo ze świadomością kilku rys związanych z technicznymi niedoróbkami, ale został on już sprawdzony przez kilka osób i wiem, że da się go czytać (pomijając już fakt, że nie jest to moje pierwsze dziełko). Wstawiłem w celu poprawienia bardziej szczegółowych błędów, bo sam cierpię ostatnio na brak czasu, no i oczywiście zrecenzowania go przez większe grono. Jak ktoś chce wrzucić wersję rodem ze szkoły podstawowej, to jest to bardziej strzał w stopę niż zmartwienie tego forum, tak mi się przynajmniej wydaje.

Opowiadanie pochodzi z konkursu z innego forum. Pisane głównie nocami, co da się pewnie zauważyć po paru literówkach czy większych lub mniejszych bykach. Z powodu roboty na studiach nie mam kiedy tego porządnie zredagować, więc wstawiłem tutaj. Korekty kwestii technicznej i oczywiście opinie na temat treści mile widziane!

Nowa Fantastyka