- Hydepark: Apel do początkujących twórców

Hydepark:

opowiadania

Apel do początkujących twórców

W związku z ogromną ilością tekstów pojawiających się dziale opowiadania, które opowiadaniami nie są, bracia,siostry, koledzy, koleżanki i drodzy współtwórcy, proszę uprzejmie, zanim coś opublikujecie, zastanówcie się trzy razy, czy warto, bo może dobrze byłoby się wstrzymać i dokonać poprawek, lub nie wrzucać tekstu w ogóle? Rozumiem, że każdy chce się sprawdzić i nie chce czekać w nieskończoność z podzieleniem się z innymi swym talentem pisarskim. Tylko, na Boga żywego, czy jesteście aż takimi masochistami?

Nie jest to apel, byście nie pisali. Piszcie. Tylko zastanówcie się przed wrzuceniem na portal, czy nie stać Was na więcej. Pamiętajcie, że nie każdy shit owinięty w okładkę fantastyki, zawiera treść, którą pożywić się będą mogli głodni czytelnicy.

Komentarze

obserwuj

Optymista, nawet hiper.  

Nikt tego nie przeczyta przed wstawieniem tekstu (no, może jeden na tysiąc). Twój apel powinien wyświetlać się jako baner, i to wielgachnymi literami... --- i do tego wymagać potwierdzenia przeczytania, inaczej nie schodziłby z ekranu. Może wtedy...

        Nie wiem, czy apel coś da… Faktem jest, że na portalu publikuje się coraz więcej opowiadań po prostu dziecinnych. Szkolarskich wprawek.  

        Remedium na twórczość tak dziecinną, że budzi niepohamowany śmiech, mogłaby być surowa krytyka --- może nawet i miażdżąca, lecz, oczywiście, sprawiedliwa. Tylko, że wtedy trzeba się na coś wyraźnie zdecydować - zdecydować się na to, że jest to portal literacki, a nie miejsce nauki i porad na autorów pierwszych próbek pisania. Możliwe, że ilość tekstów przyprawiających o ból zębów zaczęłaby się wyraźnie zmniejszać, gdyby każdy z nich po prostu spotykał  się z odpowiednią oceną, a nie z próbami poprawy niezliczonej liczby błędów.

        I takie podejście w dalszej perspektywie czasowej byłoby zdecydowanie lepsze. Autorze, publikuj, jeżeli tego pragniesz. Ale --- licz się z tym, że możesz zostać po prostu schłostany miażdżącymi krytykami, wykazującymi żenujący poziom ”dzieła”.

        Wtedy --- autor dwa razy się zastanowi, zanim opublikuje następny tekst.                                        

    ... porad dla autorów... Kłania się brak możliwości edycji komentarzy. 

Może będziemy przekierowywać autorów "perełek" do tematu "Wskazówki dla piszących"? Bez słowa komentarza;)

Będę jawnie złośliwy, ale bezwzględnie szczery: skoro bałwan sam nie wpadł na to, by porównać swoje pisanie z jakąkolwiek książką --- dialogi, obecność interpunkcji, słownictwo itd. --- to nic mu nie pomoże skrótowy temacik.  

A linki były i bywają podawane. No i co z tego? Nic.

A to, czy pomoże to już nie nasz, oceniających, problem. Nic na siłę. Sęk w tym, że my nie stracimy czasu na rzekomego bałwana i będziemy mieli go więcej dla tekstów, dla których warto go poświęcić. 

Ale co do jednego, sądze, że moglibyśmy być zgodni. Jeśli w dziale opowiadań pojawia się tekst, w którym autor na wstępie informuje, że to jakieś archeologiczne odkrycie, którego nawet nie chciało mu się sprawdzać, to tekst należałoby olać. Bo skoro sam autor uznał, że nie warto sprawdzać czy nie ma błędów...

Jak widzę pod tematem pojawili się starzy wyjadacze, więc pewnie żaden świeżak tu nie zajrzy. Ale coś z tym zrobić trzeba, bo życia szkoda na przedzieranie się przez niektóre teksty.

RogerRedeye -Autorze, publikuj, jeżeli tego pragniesz. Ale --- licz się z tym, że możesz zostać po prostu schłostany miażdżącymi krytykami, wykazującymi żenujący poziom ”dzieła”.

Wtedy --- autor dwa razy się zastanowi, zanim opublikuje następny tekst.

Ja jestem tu stosunkowo nowa i uważam, że to podejście jest właściwe. Na mnie dobrze podziałała chłosta Joseheim - poprawiłam zapis dialogów. Teraz, jeśli publikuję, sprawdzam po sto razy. Co innego, jeśli chodzi o treść. Własne Dzieło każdemu autorowi wydaje się niepowtarzalne, piękne itd. Dlatego krytyka - jak najbardziej!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bemik, to że nikt nie korzysta z uwag to tylko połowa problemu. Sęk w tym, dlaczego od razu, zanim autor doda pierwszy tekst na stronę, nie chce mu się do niego w ogóle zajrzeć? Bo ma darmową korektę tekstu? 

Myślę, że dociekanie "dlaczego..." może być drogą donikąd. Ludzie mogą tak się zachowywać z naprawdę wielu powodów.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Prokris - myślę, że żadnemu autorowi nie przyjdzie do głowy przeglądać wątki dotyczące poprawności tekstu. Najważniejszy powód - każdy uważa, że jego dzieło jest wiekopomne, odkrywcze i że nie ma się do czego przyczepić. Poza tym, jeśli nie wiesz, że popełniasz błędy, nie wiesz też, co masz poprawiać. Gdyby mnie Joseheim nie wytknęła zapisu dialogów, nie wpadłabym na pomysł, że robię coś źle. Wydawało mi się, że wszystko jest jak najbardziej poprawne.

Wydaje mi się też, że jeśli pierwszy (czy kolejny tekst) zostanie maksymalnie zjechany, to odechciewa się publikować dalej. Ja też miałam ochotę zamknąć okienko tego portalu i nigdy tu więcej nie wracać. Ale przemyślałam sobie i wzięłam się w garść. Tyle, że okres dziecięctwa,  młodzieżowego buntu mam już bardzo, bardzo, bardzo dawno  za sobą. Dlatego uznałam, że warto - zamiast się wściekać - skorzystać z tego, że ktoś poświęcił mojemu kiepskiemu tekstowi tyle czasu. Teraz przynajmniej błędów mam o 90% mniej, a krytykę jeśli chodzi o fabułę i jej niedoskonałości (zbytnia prostota) też znoszę lepiej i przyznaję rację. Co nie zmienia faktu, że i tak nie potrafię rzucać kłód pod nogi moim bohaterom. Jak się wyraziła Regulatorzy - jest to co najwyżej chrust. Ale "ćwiczenie czyni mistrzem"!

 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Cóż, bywałem na kilku już forach poświęconych pisaniu i te drobne doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że żadne tego typu odezwy nic nie dadzą. Początkujący/niedzielny pisarz na ogół nie dostrzeże błędu, jak zresztą ktoś to już napisał. Znajdą się też "twardogłowi", którzy z uporem maniaka będą wciąż i wciąż pisać tak samo błędnie, nie słuchając uwag, bo takie przypadki też spotkałem. Sam wrzuciłem dziś swoje opowiadanie, wyjątkowo ze świadomością kilku rys związanych z technicznymi niedoróbkami, ale został on już sprawdzony przez kilka osób i wiem, że da się go czytać (pomijając już fakt, że nie jest to moje pierwsze dziełko). Wstawiłem w celu poprawienia bardziej szczegółowych błędów, bo sam cierpię ostatnio na brak czasu, no i oczywiście zrecenzowania go przez większe grono. Jak ktoś chce wrzucić wersję rodem ze szkoły podstawowej, to jest to bardziej strzał w stopę niż zmartwienie tego forum, tak mi się przynajmniej wydaje.

Dassanar - No nie wiem. Mój powtórny debiut (Pisałam dość sporo dwa, trzy lata temu.) czeka właśnie od półtora miesiąca i dochodzi do siebie. Przeczytałam posty dla świeżaków i sprawdziłam tekst pod ich kątem. Chociaż, kto wie? Może jestem jedną z nielicznych...

bemik napisała: (...) myślę, że żadnemu autorowi nie przyjdzie do głowy przeglądać wątki dotyczące poprawności tekstu.   

Mam w grupie tematów śledzonych te, które poświęcone są poprawności. Ciemność, pustka i mgła... Może trzy razy zdarzyło się, że ktoś zapytał, zamieścił własną uwagę...  

To prawda, każdy uważa swoje dzieło za och, ach, uch. Ale dlaczego prawie nikt z początkujących nie porówna, zwyczajnie wzrokowo, wyglądu swojego tekstu ze stronicami zwykłej książki, na przykład z serii "Świata Dysku"?  Czyżby dlatego, że nikt nie czyta niczego poza Internetem? Aż się boję, że mam jakiś procent racji...

Och, na tych wszystkich co to zdania nie są w stanie sklecić, ale wydaje  im się, że wielka literatura zaczyna się od ich nazwiska nic nie poradzicie. W zasadzie najlepiej jak ktoś taki nazywa sie Zyznzejbaumer. Od razu gdzieś na końcu porządkowania alfabetycznego ląduje. A Ciebie Suzette to ja chyba kojarzę. Po niewczsie zrobiło mi się głupio, że broniłem swoich tekstów brutalnie.

 

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

rinos - Chyba nie za bardzo możesz mnie kojarzyć. Udzielałam się tylko na swoim blogu i pod innym nickiem.

ech...przypomniały mi się moje pierwsze opowiadania, z czasów gdy miałem 12 lat :)

role pierwszego recenzenta odgrywali kumple, kolezanki z klasy, rodzice, rodzeństwo:)

teraz dzieciak szuka potwierdzenia w internecie - więc to zadanie spada na członków Loży NF i innych twórców:)

zadanie trudne , bo o autorze nic nie wiadomo...w jakim jest wieku? jakie ma doświadczenie? ile ksiązek już przeczytał? etc...

może warto by było założyć wątek - NF debiuty , albo NF junior - z jednym moderatorem który udzielał by "ojcowskich" rad :))

Całkiem przydatną radą jest ta, by zaczynać zdania dużą literą, nie stawiać spacji przed przecinkami, stawiać za to po wielokropku (którego zastosowanie rozważyć), no i w ogóle zaprzyjaźnić się z kropkami.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I kolejna, że "udzielałby" piszemy łącznie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I że nie stawia się przecinka przed "albo" w przypadku podobnym do powyższego : P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Złośliwiec z Ciebie berylu. Masz jednak rację. Bije się w pierś za niechlujnośc mojego komentarza. Jednak wole rozmawiac o istocie rzeczy, a nie takich drobiazgach. Miałem kiedys redaktorkę straszną sekutnicę, do tego z twarzy podobną do postaci z Lovecrafta i... za każdym razem gdy mi ktoś wytyka niegramotność gramatyczną i ortograficzną to mi sie przypomina jej fizjonomia :)

ps: Nie wiem czy wiesz ale Dostojewski cierpiał na dysortografię i swoje późne powieści dyktował żonie Annie :)

więc dajcie na Boga luz z tymi przecinkami, bo to nie jest najwazniejsze. Nie pozbawiaj pracy redaktorów w wydawnictwie ;)

Gdzieś Ci wszyscy poloniści musza zarabiac na chleb.

Przykro mi, że wywołałem tak przerażające skojarzenie, ale naprawdę nie mogłem się powstrzymać. Przesadne niechlujstwo w komentarzach jest denerwujące.
Sprawę tego, czy poprawny zapis to drobiazg, czy nie, przemilczę :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

MarcinKasica napisał: (...) dajcie na Boga luz z tymi przecinkami, bo to nie jest najwazniejsze. Nie pozbawiaj pracy redaktorów w wydawnictwie ;)  Gdzieś Ci wszyscy poloniści musza zarabiac na chleb.  

Dysput o ważności przecinków było multum, następnej nie mam chęci rozpoczynać, więc tylko przypomnę Tobie, że brak lub obecność przecinka w konkretnym miejscu zmienia treść zdania --- a to oznacza, że interpunkcja jest równie ważna co reszta.  

Szczególnie w dobie oszczędzania na korektorach, redaktorach i konsultantach merytorycznych. Pistolet --- podkreślam: pistolet! --- kalibru 45 milimetrów. W poważnej książce poważnego(?) wydawnictwa. Wystarczy?

Szacunek do pracy, którą wkładasz Adamie w walke z tą materią - każe mi natychmiast wyciągnąć z szyflady stary rewolwer dziadka i palnać sobie w łeb. :) pozdrawiam serdecznie!

Ciekawe gdzie można kupić dyskografię Dostojewskiego? Podobno mieści się na dwóch DVD zaledwie, a jej słuchanie to zarówno zbrodnia, jak i kara!

O! To było złośliwe! :D

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Może to był po prostu bardzo duży... pistolet :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Żartujesz, wiem, ale mnie to jakoś nie bawi. Tłumaczka, dwie korektorki, konsultant merytoryczny i taki numer? Trzy dupy i dupek...

rinos! Dysortografia to nie to samo co dyskografia!

Złośliwość nieuzasadniona bo niestety nie czytasz ze zrozumieniem.

ps : Adamie, berylu - o jakiej książce piszecie?

beryl o żadnej, a ja o "D-Day. Bitwa o Normandię" Anthony'ego Beevora.

Właściwie to mówię o tej samej, tylko nie wiedząc, że o niej mówię.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

:-) Nadajesz się na polityka. :-)

Dzięki za cynk. Zerknę do tej pozycji pod kątem Waszej rozmowy.

 

Jak widać młodych wilków brak. A jednostki giną w tłumie oldtimerów.Czyli apel, zgodnie z przewidywaniami, okazał sie wyciem do księżyca.

pozdrawiam

Ale wzburzone wilki mogły dzięki wyciu zorganizować wiec i wspólnie popsioczyć.

Coś na kształt walki z wiatrakami, Gwidonie;)

Jeśli was to pocieszy, jestem "młodą wilczycą" i przeczytałam wszelkie Wasze sugestie na temat pisania przed publikacją moich wypocin. Nie lękajcie się, albowiem w najbliższym czasie nie zamierzam objawić Wam mojego pisarskiego talentu ;) Nie dlatego, że boję się słownej chłosty. Po prostu w moim przypadku proces twórczy przebiega dość powoli :)

  

Czy tylko moim zdaniem "młoda wilczyca" brzmi apetycznie?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie tylko Twoim - berylu :)

Może jestem dziwna, ale dla mnie to brzmi jak porośnięty szczeciną osobnik płci żeńskiej, który okazjonalnie lubi sobie pohasać na dworze w świetle księżyca. Panowie chyba zbyt często oglądali pewien teledysk Shakiry :)

I ja, podobnie jak wyżej komentująca Pani jestem na etapie literackiej ekspresji, która mozolnie przelewa się na kolejne strony druku i podobnie jak ona zgadzam się z apelem i się pod nim podpisuję. Nie wiem czego to jest wynikiem, może wieku, który mimo wszystko uczy pokory oraz cierpliwości, ale doskonale widzę po sobie, że być zbesztanym przez wszystkich czlonków forum to średnia przyjemność i w związku z tym nie zamierzam tu publikować byle czego. Dlatego też nad swoim tekstem - który notabene miał powstać na konkurs z okazji 30-lecia Nowej Fantastyki, ale niestety raczej nie powstanie - pracuję wyjątkowo skrupulatnie, czasem poprawiając jeden fragment po kilka razy. Nie tylko dlatego, że obawiam się miażdżącej krytyki lecz przede wszystkim, aby nie zmarnować pomysłu, bo wiem, żę przy znacznej krytyce na pewno więcej do niego nie wrócę.

Cierpliwie zatem piszę, poprawiam. piszę i znów poprawiam, a w międzyczasie szukam na forum wskazówek i uwag, które mogą być po drodze przydatne.

I tego życzę wszystkim początkującym. Pokory i cierpliwości. Jesli ida one w parze z cieżką pracą, to po prostu muszą w końcu przynieść efekt.

"I needed to believe in something"

Przeczytane.

Tylko szkoda, że tak późno.:/

Nie muszę czytać, żeby wahać się przed wrzuceniem tekstu. Wiem, że nie zrobię tego dopóki nie poprawię tego co mnie razi. Jaki sens pokazywanie tekstu, skoro samemu nie jest się z niego zadowolonym. A samo podejście "młodych wilków" do własnej twórczości może wynikać z różnych powodów. Opinia bliskich znajomych, nie mających doświadczenia w pisaniu tworzy mylne wyobrażenie o własnym pisaniu. Myślę, że osoby, które zaczynają tą drogę powinny zadać sobie pytanie: poco piszę? Jeśli żeby czegoś się nauczyć, rozwijać swój zasób słów, obrazowania myśli, a tym samym lepszego przedstawienia swojego świata, to powinny w to brnąć. Jeśli jednak jest to zabawa, nie podparta chęcią nauki, wzięcia pod uwagę rad doświadczonych osób, to po co się męczyć i stresować. Bo w końcu krytyka tak może wpływać na autorów, którzy nie umieją się z nią pogodzić. 

Cóż, to takie moje osobiste spostrzeżenia, jak zarówno podejście do pisania :) Krytyka jest bolesna, ale w końcu ma na celu pokazania nam błędów, których sami nie dostrzegamy. Dlatego uważam, że chociaż dla nielicznej grupki, która z chęcią wysłucha opini warto takową napisać :) Chociaż tutaj kłania się kwestia jak autor to wykorzysta i czy w ogóle weźmie to pod uwagę. Dodając również to co już było powiedziane, że trzeba dużo czytać, wchłaniać nowe słowa, podpatrywać jak inni piszą. Trzeba ciężko pracować :) 

 

 

Pytanie, po co piszemy jest chyba tym najwłaściwszym.Aczkolwiek, jak mówi Tomasz Niecik, pisać warto. Chociażby po to, by nauczyc sie poprawnej polszczyzny. Gorzej jeśli autor wrzuca tekst, przy którym można nabawić się oczopląsu. To co jest dobre w tekstach disco-polo i Rihanny lub Pitbula, w prozie raczej, ę ą, nie zdobędzie fanów. Bo nie ma podkładu muzycznego.

Odświeżę temat po blisko 3 tygodniach i jako całkiem nowa podpiszę się pod apelem. Ale swoje 3 grosze dodam, bo chyba wiem (chociaż może tylko tak mi się wydaje), dlaczego początkujący pisarze nie zaglądają do tematów poświęconych poprawnemu pisaniu.
Jak napiszę kolejny tekst to zawsze mi się wydaje, że jest od razu wszystko w porządku. Ale za kilka godzin go czytam i widzę kilka błędów interpunkcyjnych, kilka logicznych, czasem składniowy itd. No i poprawiam i znów myślę, że jest OK, a tutaj ups, bo za kolejne kilka godzin znów coś znajdę. No to jak już przeczytam 10 razy i za każdym razem coś dopiszę, coś poprawię i coś wyjaśnię, to jestem pewna, że wszystko jest w porządku. No to nie czytam poradników, no bo po co. Poradnik Seleny był pierwszym, jaki przejrzałam od dłuższego czasu i o zgrozo, trochę błędów wymienionych w nim popełniam.
Problem w tym, że mało kto zdaje sobie sprawę, że nie da się wyłapać wszystkich błędów we własnym tekście bez jakiejś pomocy. Lepiej jak ktoś przeczyta i pomoże, ale jeśli tak nie będzie to niech chociaż te poradniki pomogą. A już w ogóle jest jawna masakra, jak ktoś pisze długo, ale nigdy nie był porządnie oceniony (znam z autopsji). I wydaje mi się, że piszę dobrze, ba - nawet zadebituję w nieoficjalnym konkursie, ale w sumie to boję się opinii ludzi, którzy się znają. I tacy ludzie, co się boją porządnej oceny, zwykle są ślepi na wszelkie uwagi (określenie "twardogłowy" mi się podoba), bo mają pewną manierę i nie chcą tego zmieniać. Przynajmniej w dużej części przypadków. Mam nadzieję, że mnie to nie dotyczy, ale wyjdzie w praniu.
No i trochę się rozpisałam, ale taka już moja przypadłość :)

Gwidon, dziękuję za komentarz pod "Szortami"!

 

Powodzenia!

Nowa Fantastyka