Profil użytkownika


komentarze: 7, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 6

Ostatnie sto komentarzy

Mnie się w-miarę-podobało. Myślę jednak, że powinieneś w tym odrobinę poskubać. Być może to i subiektywne, ale styl wydaje mi się odrobinę archaiczny, czasami nazbyt pompatyczny . Odnoszę wrażenie, że używając określeń z gatunku swą, swego czy natenczas trzeba być bardzo ostrożnym, bo łatwo zachaczyć o niezamierzony komizm. Brzmiałyby takie słowa jedynie w ustach bohaterów. Narrator używa języka, co prawda, ładnego, ale w miarę współczesnego (i bardzo dobrze). Moim skromnym zdaniem - powinien pozostać konsekwentny. Acha, muszę dodać, że nie podobało mi się zakończenie; spodziewałem się, że jakoś się rozwinie, a tutaj ni stąd, ni zowąd - kilka zdań wyjaśnienia, jakby autor gdzieś sie śpieszył. Podobał mi się natomiast przemyślany pomysł i dbałość o szczegóły fabularne reszty tekstu. Kłaniam się.

Wydaje mi się, że odnajduję jakiś słaby nerw - wstępny zamysł - który popchnął Cię do napisania tego tekstu. Poza tym - błąd na błędzie. Potwornie ciężko było przez to przebrnąć; niektóre konstrukcje brzmią co najmniej dziwnie, lub są po prostu błędne, przecinki pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach (i odwrotnie), literówki, spacje, niespójna konstrukcja całości etc. Proponuję przeanalizować zdanie po zdaniu, poszukać analogii w literaturze i wyciągnąć wnioski. Plus za chęci. Pozostaje ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, a w tak zwanym międzyczasie czytać, czytać itd...

Spacje i tabulatory na początku linii są przez program automatycznie ignorowane. Nie tylko u Ciebie. Na portalu literackim jest to, moim zdaniem, błąd wymagający interwencji programistów i bezdyskusyjnego poprawienia. Póki co pozwolę sobie podpowiedzieć, że akapity można rodzielić dodatkowym enterem (pustą linią). Nie jest to może zbyt eleganckie, ale na pewno poprawia czytelność. Ukłony.

Ciężko mi znaleźć słowa, żeby wyrazić podziękowania za Państwa komentarze. Nie widzę siebie, ale pewnie rumienię się właśnie do monitora.

Inner: dopraszam się wybaczenia za niejasności. Dziewczyna miała raczej stanowić przypadkową ofiarę, niedoszłą smoczą kolację, niż współlokatorkę. Nie mogła być matką Jagódki, gdyż, zdaje się, wspomniałem, że przynajmniej mam pewność, iż jest dziewicą (co w zamyśle również miało sugerować jej rolę - smoki pożerają przecież właśnie dziewice). Nie zamierzałem również dawać do zrozumienia, iż jest - poza tym, że brudna - oblepiona krwią, choć pewnie można taki wniosek spośród całej tej krwi wysnuć. Jeszcze raz przepraszam za niedostateczną klarowność tekstu, która zapewne spowodowała takie odczucia.

kłaniam się 

Drogi AdamieKB. Jeszcze raz spieszę podziękować za poświęcony czas i nieocenione uwagi krytyczne. Zgodnie ze wskazówkami poprawiłem interpunkcję oraz kilka innych błędów. Żywię nadzieję, że dzięki temu tekst czyta się lepiej, i że z owego czytania można czerpać choćby miskroskopijną przyjemność. Kłaniam się.

:) Miał być ten głos tępy jak ów obuch, rzecz jasna. Nie wiem, skąd się to wzięło, chyba jakieś zaćmienie, dzięki, już poprawiam :)

Zatem Delyrium to taki narkotyk, co manę odbiera :)

Nowa Fantastyka