- Opowiadanie: pikapika - Krwawe wino (szort)

Krwawe wino (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Krwawe wino (szort)

Krwistoczerwone wino leniwie wylało się z butelki wprost do kryształowego kieliszka. Delikatna kobieta, ubrana w białą, zwiewną suknię i kremowy szal, opadła na fotel i zaczęła wpatrywać się w księżyc. Widmowa księżycowa poświata stanowiła jedyne oświetlenie pokoju, w którym się znajdowała. Srebrnozłota tarcza jak zwykle wyjawiała swojej wybrance wszystkie tajemnice. Firanki poruszały się cicho, kołysane podmuchami ciepłego wiatru. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, ze szczyptą ironii i upiła łyk wina. Wstała z fotela i wyszła na obszerną werandę. Winnice, skąpane w księżycowym blasku, ciagnęły się aż po horyzont.

Prawie niesłyszalny szelest wywabił kobietę z werandy. Weszła między krzewy winne, unosząc nieznacznie rąbek białej, powłóczystej sukni. W księżycowej poświacie wyglądała jak leśna nimfa.Suknia powiewała za nią miękko. Nagle zatrzymała się. Drugi oddech, inny człowiek, obca obecność. Wyczuła ją wszystkimi zmysłami. Przybył kolejny z nich. Mężczyzna, sądząc po zapachu, młody i zadbany. Tym razem może nie będzie próbował? A może to ona nie zrobi tego, co umie robić najlepiej? Chociaż, ktoś, kto tak pięknie pachnie będzie na pewno świetnym materiałem…

– Nie chowaj się – szepnęła.

Wyszedł z jednej z alejek, patrząc na nią ciekawie. Tak jak myślała, był młody i wręcz wymuskany, a ona nigdy nie lubiła takich mężczyzn. Biała koszula z kryzą, czarne, obficie zdobione spodnie, skórzane buty. W jednej dłoni trzymał długi, srebrny sztylet, a w drugiej kopertę. Standardowy zestaw– broń i coś dla niej. Jak zwykle.

– Witam panią – ukłonił się z nonszalanckim uśmiechem i wyciągął przed siebie kopertę. – Czy dobrze trafiłem? Martina Acci, właścicielka tej niezwykłej winnicy?

– Gdyby się pan pomylił, nie wykonywałby pan swojego zawodu. Albo miałby pan nadal szansę na jego wykonywanie.– Martina uśmiechnęła się chłodno i obrzuciła rozbwionym spojrzeniem skonfundowanego dandysa. Wzięła od niego kopertę i zajrzała do niej. Zawartość się zgadzała. A więc, chcąc nie chcąc, należało przystąpić do pracy. Kobieta na chwilę spuściła wzrok.

– A więc przysłała cię kolejna osoba żądna śmierci, panie zabójco?

Mężczyzna podszedł bliżej i pogroził jej sztyletem. Piękna broń zabłysła w mroku.

– I tak pani zaraz umrze, więc po co te rozmowy?

– Może chcę sobie umilić ostatnie chwile? A moze nie są one wcale ostatnie? W każdym razie nie dla mnie. Czujesz może lekkie odrętwienie? Otępienie? Nagły przypływ słabości?

Wydawało się, że zabójca za chwilę wybuchnie śmiechcem, ale nie zrobil tego. Idąc za wymownym spojrzeniem niedoszłej ofiary, spojrzał na swoje nogi, a raczej na coś, w co powoli się przeistaczały.

– Myślisz, że nikt nigdy nie próbował mnie zabić? Rozejrzyj się– Martina wskazała na winne krzewy ciągnące się aż po horyzont. – Nie przyszło ci do głowy, że to ciebie ktoś chce się pozbyć, i że kiedyś zamiast mordercą, staniesz się ofiarą? – ton jej głosu był chłodny i stanowczy. Mężczyzna wił się, oddychał spazmatycznie. Jego uda przeistoczyły się juz w drewno, nie mógł się poruszyć. Wcześniej śnieżnobiała, pedantycznie wyprasowana koszula, była teraz mokra od potu – Zapamiętaj ten widok. Winnica, księżyc i ja. On daje mi moc, żeby pozbywać się takich jak ty. Śpij słodko– szepnęła.

– Wypuść mnie, ty czarownico! Nie, nie wierzę! To tylko jakaś iluzja, chory sen…

– Ciii– Martina przyłożyła mu rękę do ust.– Jeśli będziesz krzyczał, nigdy nie powstanie z ciebie dobre wino.

– Co?! Jakie wino? Co ty gadasz, głupia suko?!

– Drogi panie, proszę zachować klasę przynajmniej w chwili śmierci.

Martina odwróciła się, zabrawszy ze sobą zapłatę w kopercie i srebrny sztylet, który przypadł jej do gustu. Krzyki jegomościa powoli ginęły wśród szelestu winorośli. Kobieta weszła na werandę i dopiła pozostawiony na niej kieliszek z krwawym trunkiem. Powoli oblizała usta. Tak, niewątpliwie była właścicielką najbadziej niezwykłej winnicy na świecie.

Koniec

Komentarze

Językowo dobrze, treściowo - nieciekawie. I płęta taka nijaka. Przynajmniej nie ma wampira, tyle dobrego. Dla mnie na 3/4.

Przede wszystkim radzę zmienić tytuł - bo zdradza zakończenie. Po drugie radzę zapoznać się z tekstem dotyczącym zapisu dialogów.

Pomysł ciekawy, ale już sposób przedstawienia gorszy. Brakuje tu atmosfery, jest też za duże jak dla mnie niedomówienie - dlaczego na kobietę nasyłają cięgiem morderców i kim ona właściwie jest? Nie trzeba od razu podawać wszystkiego wprost, ale uchylenie rąbka tajemnicy tu i tam może sprawić, że czytelnik mocniej się wciągnie.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

(...) opadła na fotel i zaczęła wpatrywać się w księżyc, którego poświata stanowiła jedyne oświetlenie pokoju, w którym się znajdowała. --- znaczy że co? Poświata znajdowała się wewnątrz? Pułapka zaimkowa. Jeżeli to "nasz" satelita naturalny, to dużą literą.
Srebrnozłota okrągła tarcza (...) --- kwadratowe lub trójkątne tarcze Księżyca są wielką rzadkością, więc komunikowanie czytelnikowi, że tarcza była pospolicie okrągła, nie jest konieczne.
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, ze szczyptą ironii i upiła łyk wina. --- jeżeli już dookreślasz we wtrąceniu, że ze szczyptą, to postaw przecinek. Mimo że przed "i", jest potrzebny.
Spacje, spacje!
Pikapiko, bardzo  się spieszyłaś podczas pisania, potem ze wstawieniem tekstu? Tak? No to Twój błąd, niestety...
Nie wskazywałbym na pomyłki, gdyby tekst pozostawił mnie obojętnym. Tak więc wytyki (pierwsze trzy dla przykładu) potraktuj jako wyraz zainteresowania pomysłem i nawet jego realizacją.

1. banalna nadprzysłówkoza
-- wino wylało się leniwie -- to jakby winu nie chciało się opuszczać butelki, ale po namyśle stwierdziło, że może jednak. Bez sensu,
-- firanki poruszały się cicho -- inaczej nie potrafią. Poza tym beznadziejnie dobrałaś słowa. Taki opis domaga się instrumentacji głoskowej. Szare kotary ciężko szurały -- równie bez sensu, ale ładniej (przynajmniej moim zdaniem),
2. dialogi są niechlujnie zapisane. Spacja ma znaleźć się po obu stronach myślnika,
3. dlaczego każdy mroczny i nocny zabójca zabiera ze sobą na akcję mieszek albo kopertę z zapłatą? Kto mu płaci przed wykonaniem zlecenia?
4. nadprzecinkoza -- za dużo stawiasz przecinków i zdania tracą na rytmie i sensie. Spójrz na drugie zdanie (i jeszcze który... który...)
5. nadprzymiotnikoza
-- to się wiąże z punktem 2. Cechy, które przywołujesz są tak oczywiste, że zwyczajnie nie warto o nich wspominać. Białe i powłóczyste suknie -- no a jak inaczej ubierają się mroczne i efemeryczne metressy księżyca.
-- poza tym przymiotniki to raczej monogamistki i nie lubią dzielić się rzeczownikiem z innymi przymiotnikami. Zdarza się, owszem, ale w tak krótkim tekście, używasz rzeczonego zabiegu zdecydowanie za często.
6. Dialog na początku jest drętwy, ale na koniec nawet ta stylizacja się sypie. Zachowaj pan klasę -- taki tekst pasuje do robola po zmianie, jak się kłóci z kadrowym, do ww. metressy już nie.

Ogólnie rzecz biorąc, tekst nadawałby się na jeden taki konkurs kolegi beryla. Trzeba by go trochę podkręcić i dać stosowny dopisek w tytule. A na poważnie to musisz popracować nad unikaniem banałów i korzystaniem z różnorodnych środków artystycznego wyrazu. Odemnie takie 2, może z malutkim plusikiem.

pozdrawiam

I po co to było?

Wszyscy się rzucili na opowiadanie Pikapki, i słusznie... Liczne blędy. 
Żle się czyta ( spacje, co juz podkreślono). Zy zapis dialogów, ale to mało. Niewyodrębnienie akapitów, a to powoduje, że dialog sie zlewa.
Przyklad. "    Myślisz, że nikt nigdy nie próbował mnie zabić? Rozejrzyj się- Martina wskazała na winne krzewy ciągnące się aż po horyzont.- Nie przyszło ci do głowy, że to ty komuś podpadłeś, i że kiedyś zamiast mordercą, staniesz się ofiarą?- ton jej głosu był chłodny i stanowczy. Mężczyzna wił się, oddychał spazmatycznie. Jego uda przeistoczyły się juz w drewno, nie mógł się poruszyć. Wcześniej śnieżnobiała, pedantycznie wyprasowana koszula, była teraz mokra od potu- Zapamiętaj ten widok. Winnica, księżyc i ja. On daje mi moc, żeby pozbywać się takich jak ty. Śpij słodko- szepnęła.
A gdyby na przykład tak:
- Myślisz, że nikt nigdy nie próbował mnie zabić? Rozejrzyj się. 
Martina wskazała na winne krzewy ciągnące się aż po horyzont.
- Nie przyszło ci do głowy, że to ty komuś podpadłeś - ciągnęla z uśmiechem. - I że kiedyś zamiast mordercą, staniesz się ofiarą? 
Ton jej głosu był chłodny i stanowczy.
Mężczyzna wił się, oddychał spazmatycznie. Jego uda przeistoczyły się juz w drewno, nie mógł się poruszyć. Wcześniej śnieżnobiała, pedantycznie wyprasowana koszula, była teraz mokra od potu.
- Zapamiętaj ten widok. Winnica, księżyc i ja.
Uśmiech Martiny stał sie trumfalny.
- On daje mi moc, żeby pozbywać się takich jak ty - szepnęła. --  Śpij słodko. 
Kopertę zamieńmy na sakiewkę. Srebrny sztylet na sztylet. "Srebrozłoty na srebrno-złoty". "podpadnąć" i innewyrazy na podobne, ale zgodne z konwencją opowiadania.
Wersja poprawiona i rozwinięta powinna być o niebo lepsza.
Niezły pomysl, fajny klimat, ale opowiadanko niedopracowane...
Ale zamiar ambitny.
3/6 

Eeee, nic nie zmieniaj. Dodaj po prostu do tytulu "GRAFOMANIA 2012", masz szanse na wysoka lokate.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

"Stan dardowy zestaw- broń i coś dla niej. Jak zwykle." - "standardowy"
"A moze nie są one wcale ostatnie?" - "może"
"ale nie zrobil tego" - "zrobił"

Jeśli chodzi o ciche firanki i leniwe wino, to ja akurat narzekać nie będę. Poetyzacja i wielość (w rozsądnych granicach oczywiście) przymiotników, mi się podobają. Kwestia gustu?
Poza tym, dobry pomysł. Byłem naprawdę, szczerze zaskoczony takim rozwojem wydarzeń. Za to plus. Minus za sprawy techniczne, ale poprawienie tych, jest akurat najmniejszym problemem.
3/6

Witaj!

Technicznie jest dużo potknięć, ale cytując jednego z bohaterów pewnego serialu: "któż z nas się nie potyka?". Nie jest jednak aż tak źle, by dopisywać do tytułu "grafomania". Te komentarze w mojej ocenie sąmocno na wyrost i przesadzone. Tak jak kolega vyzart uważam, że pomysł dobry i historyjka całkiem zgrabna z tego wyszła. Chyba nikt o tym nie wspomniał, ale ten tekst ma nieco poetyckie zabarwienie i użyte w nim wulgaryzmy po prostu tu nie pasują.

Pozdrawiam
Naviedzony

cóż, jak widzę, będę musiała bronić swojego tekstu. a więc po kolei. 
@ Świętomirze w tym szorciku nie mialo być mowy o wampirach. żadnej. 
@joseheim, jak dla mnie tytuł jest esencją całego tego tekstu i nie zdradza zakończenia. myślałam, ze tekst zostanie zrozumiany. na tę kobietę nasyłają ludzi, którzy czynili w życiu wiele zła i teraz muszą za nie zapłacić. z zabójców przeistaczają sie w ofiary. i właściwie to ona nasyłana jest na nich. nie musis sie nawet ruszać z miejsca.
@ AdamKB księżyc nie zawsze jest okrągły. ma różne fazy. nie to zebym kwestionowała twoją wiedzę, ale... tak chyba ją kwestionuję. uważałam, ze stosowne bedzie podanie, ze jest pełnia a nie inna faza ksieżyca. za spacje przepraszam, zarqaz je poprawię.
@syf otóż leniwie wylewające się wino miało uplastycznić obraz. z tymi firankami...cóż gdybym napisała o pompatycznych kotarach ten fragment nabrałby ciężkiego i jakiegoś takiego podniosłego wyrazu, czego chciałam uniknąć. czemu bierze kopertę? to jest zapłata dla zabójczyni, a nie dla niego. płaci mu ten kto chce jego śmierci. to on jest ofiarą, nie ona. tyle ze on jeszcze o tym nie wie. co do białej sukni; chciałam żeby była biała i powłóczysta i tak była. poza tym, banał? nie czytałam nigdy nic podobnego. a z tą grafomanią...hm, przesadziłeś. tak samo zreszta jak kolega brajt. nie mowię, ze jest to tekst idealny, bo ma kilka potknięć, jednak grafomania? hm.
@ RogerRedeye co do trudnosci w czytaniu, nie wiem, cos ię dzieje z tą stroną, ale nie zapisują mi się zmiany. nie mogę wyodbebnić akapitów choć próbowałam chyba z milion razy. a więc serdecznie za to przepraszam. co do koperty...nie może ona być sakiewką, bo jednoznacznie wskazywałoby to na cel: zapłatę. a tutaj cel nie jest jednoznaczy. zabójkca ma do końca nie wiedzieć ze jest ofiarą. co do srebrnozłotego, to powinnos ie to zapisać tak a nie inaczej. tutaj kolory się zlewają i tworza jedność, a nie są odębne, tak jak na np biało-czerownej fladze. zasady ortografii.
@ vyzart i @ Naviedzony: cóż, błedy techniczne są, nie zaprzeczam, ale to przez niemożliwość ich zedytowania : oraz przez to, ze moze za szybko wrzuciłam tekst. nastenym razem zastanowie sie trzy razy zanim coś tu wrzuce.
wulgaryzmy, hm. chciałam tak wyrazić emocje i przełamać nieco konwencję tekstu, ale ok zmienie te słowa.
pozdraiwam.

Leniwie to może się z butelki wylać kisiel, wino na pewno do leniwych nie należy.

A sam tekst taki sobie... 

www.portal.herbatkauheleny.pl

To jest fantastyka, może w tym świecie grawitacja działa inaczej, lub wino ma inną konsystencję? ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Przede wszystkim, póki nie zaczniesz panować nad przymiotnikami, staraj się ich aż tyle nie stosować. A jak już zaczniesz, to sama stwierdzisz, że jest ich za dużo. Już pierwszy akapit jest tak przekombinowany, że ciężko się przebić, zwłaszcza kiedy wszystko jest skąpane w księżycowej poświecie, blasku etc. Wiem, że miało być poetycko, ale więcej nie znaczy lepiej. Zamiast dodawać przymiotniki gdzie popadnie, postaraj się zapoznać z większą ilością synonimów. Wtedy te wszystkie księżyce i kobiety nie będą aż tak biły po oczach.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

@pikapika - Powiem krótko: jeśli autor potrzebuje dodatkowego komentarza, żeby wyjaśnić czytelnikom, o co mu właściwie chodziło w tekście... to niestety oznacza, że trzeba nad tym tekstem jeszcze popracować.
I tłumaczenie się oraz odpieranie każdej pojedynczej uwagi nic na to nie pomoże...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ale tlumaczyc o co chodzilo zawsze warto, zwlaszcza jak nie wiadomo o co chodzi. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

oraz przez to, ze moze za szybko wrzuciłam tekst. nastenym razem zastanowie sie trzy razy zanim coś tu wrzuce.

Po prostu poświęć troszkę więcej czasu na edycję, a będzie git. Pomysł mi się nawet podobał, mówiłem już. Z tym"nie wiadomo o co chodzi" też już troszkę przesadzacie drodzy Państwo. Jakoś przyszło mi zupełnie bez trudu domyślenie się o co chodzi w tym kawałku tekstu. Może to oznaka tego, że jestem ponadprzeciętnie inteligentny? <zamyśla się głęboko>

Pozdrawiam
Naviedzony

Jesteś. I nie tylko Ty. :-) A swoją drogą podane to jest w tekście niemal wprost...

Pikapiko, tarcza to tarcza. Okrągła. Księżyc jest kulą (w przybliżeniu) i powoływanie się na jego fazy niczego nie zmienia. Nie ma nic, bo nów, rogal, tarcza, rogal, znowu nic. Pełna tarcza --- to jeszcze może być, dla podkreślenia, że pełnia w pełni, że tak napiszę.

@joseheim ja nie potrzebuję komentarza. najwyraźniej to ty go potrzebujesz, skoro nie zrozumiałaś, co miałam na myśli. inni zrozumieli. pozdrawiam.

czesc zrozumiala, czesc nie. przy tak krotkim i pozbawionym glebii tekscie to stanowczo za malo. znaczy, ze cos szwankuje. i nie chodzi o ogolny sens, a poszczegolne elementy, ktore nie wiedziec skad sie wziely. a jesli wy wiecie, jakie tajemnice jak zwykle wyjawiala swojej wybrance srebrnozlota tarcza, to mnie oswieccie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Dajcie sobie spokój z tym "srebrozłotym" kolorem. Dwa odrębne kolory, tak samo jak dwa odrębne kolory na biało-czerwonej fladze... A w środku wyrazu dywiz.
Nawet w necie poprawnie pisżą ten wyraz ( idzie tutaj o opis umaszczenia pewnej rasy psów), bo zasada jest prosta.  

" Szata ich jest umaszczenia ciemno stalowo-złotego  lub srebrno-złotego. Włos jest jedwabisty, długi; włos kręcony i karbowany uznawany jest za wadę. Strzyżenie yorka nie zagraża odrostom, jednak może to powodować dyskwalifikację z wystawy. Brak podszerstka oraz niewypadające, stale rosnące włosy obniżają ekspozycję właściciela na psie alergeny.

Pisanie lacznie wyrazu "srebrnozłoty" to błąd ortograficzny. Autorko, sprawdź!
Pozdro.  

Ze zrozumieniem tekstu nie miałam problemu. Chyba.

Pomysł mi się podobał, wykonanie mniej.

Na pewno podane rady techniczne są warte uwagi.

Mnie uderzyło jedno - czy ten facet co miał ją zabić był patentowanym idiotą?? No bo przychodzi do niej macha kopertą, ona kopertę bierze, on ją informuje że ją zabije, ona jego że to on zginie. I rozumiem że w kopercie była zapłata. Gdzie tu logika?? Wynajęli go na listonosza?? Czy ma w zwyczaju swoja zapłatą ofierze machać przed oczami??

Czy ma w zwyczaju swoja zapłatą ofierze machać przed oczami??

Ja to zrozumiałem tak, że ktoś wynajął go, żeby wręczył kopertę tej kobiecie zanim ją zabije.

Nie wiem autorko, czy przyjmiesz moją drobną uwagę, czy też będziesz się bronić, ale cóż, spróbować warto.
Pomysł fajny, wykonanie mogłoby być lepsze. Oprócz niepoprawnego zapisu dialogów i zbicia tekstu w jedną bryłę, uderzył mnie sam początek. Zobacz, że prawie każde zdanie zaczynasz od rzeczownika + przymiotnika. Brzmi to sztucznie. Proponuję trochę więcej różnorodności i finezji - idąc za przykładami RogerRedeye. Tematyka utworu zasługuje na to.

@pikapika - nie chodzi mi o niezrozumienie ogólnego sensu tekstu, bo ten jest oczywiście oczywisty, raczej o te frgamenty, w których piszesz, co miało oznaczać leniwe wino, co koperta itd. Szczegóły, a nie ogół.
Jeśli chcesz słowami dać coś do zrozumienia i oddać atmosferę, a czytelnik ma uwagi co do stylistyki i doboru owych słów - to atmosferę szlag trafia.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

@ Laodika, proszę przeczytaj komentarz Naviedzonego.
@ TomaszMaj ależ, ja przyjmuję wszystkie uwagi. wiem, ze mam dużo do zrobienia, nawet bardzo dużo i oczywiście tego nie kwestionuję. hm, czyli początek do poprawy. bronię się, bo mam wrażenie, ze jestem atakowana. uwagi co do tekstów na tym portalu często przytłaczają, choc nie mowię ze nie są pomocne. moją odpowiedzią staram się pokazać, ze przyjmuję wasze komentarze do wiadomości i ze zależy mi na nich. są bezstronne i uważam je za ważne, bo myślę, ze osoby tu zarejestrowane mają juz jako tako wyrobiony gust i dużo czytają. to nie jest tak, ze nie przyjmuję krytyki. wręcz przeciwnie, staram się ją wykorzystywać. bo w końcu dopiero się uczę. po to się tu zarejestrowałam. nie mam wygórowanego mniemania o swoim pisaniu, ale chciałabym tez je ulepszyc. w atmosferze akceptacji i jakiegoś, hm, nie wiem, wzajemnego zrozumienia? co do edycji tekstu. cóż, wiem ze wizualnie może on razić, ale jak podkreślałam już wcześniej, niestety nic nie mogę na to poradzić, bo wszelkie zmiany dotyczące akapitologii i spacjologii dziwnym trafem mi się nie zapisują i jest mi przykro, ze tekst wygląda tak jak wygląda.

Spacje i tabulatory na początku linii są przez program automatycznie ignorowane. Nie tylko u Ciebie. Na portalu literackim jest to, moim zdaniem, błąd wymagający interwencji programistów i bezdyskusyjnego poprawienia. Póki co pozwolę sobie podpowiedzieć, że akapity można rodzielić dodatkowym enterem (pustą linią). Nie jest to może zbyt eleganckie, ale na pewno poprawia czytelność. Ukłony.

Rzuciłem okiem na komentarze i akurat trafiłem na takie - jakby to ująć, żeby zaraz się wszyscy nie oburzyli - domagające się dosłowności. Moim zdaniem dosłowność to atrybut ustaw, a nie opowiadań. Jaka byłaby wartość twórczości (niezależnie od jej poziomu technicznego) gdybyśmy nie zostawiali pola do interpretacji, gdybyśmy traktowali czytelników jak leniwych idiotów i podawali im wszystko na talerzu? Czy wyobrażacie sobie, że opowiadanie powyższe zostaje zapisane wg schematu: Wyobraź sobie, że sytuacja wygląda tak: 1) Chcesz ukatrupić płatnego mordercę, 2) Dajesz mu zlecenie na rezydującą w winnicy babeczkę, która trudni się tym zawodowo 3) Nie chcesz się sam tam pojawiać, więc dajesz kopertę z np. listem bankowym i każesz mordercy wręczyć ją babeczce zanim ją zgładzi (Morderca nie zadaje zbędnych pytań, może domyśla się, że w kopercie jest list, w którym wyjawiasz ofierze dlaczego ginie? Zemsta? Miłość? Obojętnie - jego to przecież nie obchodzi.) A teraz [Uwaga! Uwaga!] opowiadanie, które interpretuj zgodnie z powyższą instrukcją.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pomysł jest całkiem dobry. Ze względu na techniczne niedociągnięcia i niezbyt plastyczne opisy opowiadanie wiele traci. Dialogi jakoś nie przypadły mi do gustu - miałem wrażenie całkowitego braku naturalności. Nie mniej jednak pomysł jest ciekawy i sposób przedstawienia nie wymaga wrzucania dodatkowych informacji na temat motywacji przedstawionych postaci, czy powodów ich zachowań. Życzę powodzenia. Pozdrawiam.


Głos rozsądku!

Inspiracja "Katedrą" Dukaja aż nazbyt widoczna. Ale mogło być o wiele lepiej. Dam 3

pikapka zgoda że czasem ktoś napisze komentrz tak, że można to odebrać jako atak, ale większość z tych co stale się wypowiadają (na moje czasem tu pojawiające się oczko) naprawde chce dobrze. Jak się ma troche pecha to może się pod jakimś opowiadaniem odezwać więcej krytykantów - takich no niekonstruktywnych - ale też trzeba pamiętać, że to co jednego zachwyci dla drugiego jest kiepskie. A krytyka konstrktywna jest czymś strasznie chyba dla autora ważnym.

 komentarz Nawiedzonego przeczytałam
Naviedzony
Czy ma w zwyczaju swoja zapłatą ofierze machać przed oczami??

Ja to zrozumiałem tak, że ktoś wynajął go, żeby wręczył kopertę tej kobiecie zanim ją zabije.

A ja dalej nie widzę mądrego płatnego zabójcy co na wszelki wypadek nie zerknie co jest w środku (ot tak dla własnego bezpieczeństwa). Dla mnie to jest akurat naiwne. I JA tak to odbieram, bo lubie jak bohaterowie sa tacy kapke inteligentniejsi ode mnie:D, inni mogą inaczej:)

Heh... On chyba był zbyt pewny siebie, tak myślę. Dość lekceważąco podszedł do swojej niedoszłej ofiary. Z drugiej strony wydaje mi się, że nie popełniłby takiego błędu, bo jeśli Pani uniknęła już tylu zamachowców, że starczyło jej drzewek na winnicę, to wieść o tym powinna się jakoś roznieść i kolejni zabójcy chyba powinni być ostrożniejsi.

Naviedzony
WŁAŚNIE:) A jeśli ten zabójca był idiotą to po co płacić (na pewno drogiej skoro tak skutecznej) zabójczyni za jego likwidację, wystarczyłby ktos tańszy. Wszak najgrożniejszych zabójców raczej się nie wynajmuje do zabicia byle płotki.

@ belhaj Katedry nie czytałam, więc nie wiem w jaki sposób mogłam się nią inspirować...
@ Naviedzony problem z tą wiescią jest taki, że wszystkie jej ofiary nie żyły? więc jak miało się to roznieść?
@ Laodika konstruktywna krytyka owszem. złośliwości trochę mniej.

pikapika sama sobie przeczysz. Jeśli wieści o niej nie mogły się rozejść to skąd potencjalni zleceniodawcy wiedzieli o niej?? Skoro zabiła tylu ludzi to przecież chyba nie na zlecenie jednej osoby. Czyli dużo osób wiedziało o niej. A każdy z nas wie, że jak o czymś wiedzą już dwie osoby to trudno o utrzymanie tajemnicy. A argument, że tylko ci co zamierzali ją wynająć wiedzieli o niej nie będzie dla mnie racjonalny.

@ Naviedzony problem z tą wiescią jest taki, że wszystkie jej ofiary nie żyły? więc jak miało się to roznieść?
No bo skoro ktoś gdzieś idzie i nie wraca, to nie potrzeba jego pisemnego zeznania, żeby wiedzieć, że był, a go nie ma, prawda?

No i co z tego? Skoro w tej rzeczywistości działa jakaś magia, można po nią sięgnąć, żeby wysyłany skazaniec nie miał wątpliwości, nie zadawał pytań... Gdyby to opowiadanko chcieć uczynić w pełni logicznym, przestało by mieć jakikolwiek urok.

Niby racja... W sumie długa dyskusja pod tym tekstem się wywiązała. Tak czy inaczej główny motyw i tak mi się podoba, więc to nie zastrzeżenia z mojej strony.

Nawiedzony, AdamKB - w sumie długa, z mojej stron pewno temu, że sam pomysł mi się spodobał, ale braki spójności mi przeszkadzały, które jakby wyeliminować to tekst mógłby być świetny - wg mnie. Ostatnio czytam sporo książek Bishop Anne - kobieta stworzyła świat z magią, mocą itd itp, ale wszystko w nim jest zgodne z logiką - bo na wszelki potencjalne pytania, zgrzyty już w następnych linijkach pada odpowiedz. A jak nie linijkach to tomach.

A ta kobieta stworzona przez pikapiki, kimkolwiek jest, może być ciekawa, silna i intrygująca, ale tu wszystko zależy od autorki:)

Zależy od Autorki, która, przykro to pisać, poleniła się. Pomysł dobry, nieco przewrotny, bo asasyn staje się ofiarą, i to jakiego rodzaju... i czyją... ale zabrakło kilkunastu chociaż zdań dla uspójnienia wizji, zasugerowania, jak to się dzieje, że zawodowcy niczego nie podejrzewają.

AdamKB: z calym szacunkiem, jaki urok? Pomysl przewrotny gdzies na poziomie poznej podstawowki. Teraz to sie gimnazjum nazywa.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

    Oczekujesz od razu rewolucyjnej rewelacji? Odwrotka, wiadomo, chwytem często stosowanym, nie tylko przez gimnazjalistki, ale przez tak zwanych mistrzów pióra także. Ale czym innym jest wymyślenie wampira, który pracuje w policji i tropi "nieucywilizowanych" pobratymców, czym innym obudowanie równie prostego pomysłu odrobiną tajemniczości i zaskoczenia: przemiany w roślinę zamiast pospolitego zarżnięcia czymś ostrym albo rozłupania czaszki.
    Jak widać, optyki czytelnicze są różne. I bardzo dobrze, jest o czym pogadać... Pozdrawiam.

- Ciii- Martina przyłożyła mu rękę do ust.- Jeśli będziesz krzyczał, nigdy nie powstanie z ciebie dobre wino.

To jest kwestia, która mi się nieziemsko spodobała i choćby za taki pomysł autorce należy się dobre słowo.

@ Laodika zgadzam sie ktos jest, potem znika i to trochę niepokojące. ale chyba zabojcy nie trąbią na prawo i lewo że są zabójcami. wszystko dzieje w białych rękawiczkach, pod przykrywką. faktycznie mogłam dopisać takie zdanie, ze ona działa tylko dla tych ktorych dobrze poznała i wie o niej niewielu. jakbym poczekała z wrzuceniem tekstu na pewno bym to uwzględniła, a tak...cóż, jestem raczej niecierpliwą osobą i wiele rzeczy które robię na tym cierpi,a potem mi się dostaje...od tej pory jak coś napisze, postaram sie nie wrzucać na szybko, ale mam z tym naprawde duży problem. a więc ogarnę chęć wrzucenia tekstu i na spokojnie go przeanalizuję.
@ AdamKB cóż, nie chciałam podawac wszystkiego na talerzu, ale niektorym to nie pasuje. jak dla mnie głupotą by było napisanie w tym tekscie zdanie po zdaniu o co mi dokładnie chodziło. chociaż faktycznie mogłam to zrobić lepiej to hcciałam zachować klimat lekkiego niedopowiedzenia i takiej hm magicznej tajemniczości. nie udało sie do konca, ale cóż dopiero sie ucze i nastepnym razem dokładnie przeanalizuje tekst zanim go wrzuce.
@  brajt ...cóż, to raczej twoj komentarz był spłyceniem do poziomu poźnej podstawówki, czy jak tam wolisz gimnazjum.

Przejawiasz chęć poprawy i to jest najważniejsze! :) Napisz coś jeszcze, zrób solidną korektę i zadziw nas wszystkich.

@ Naviedzony spróbuję, popracuję nad osbą i zobaczymy, co z tego wyniknie. mam nadzieję, ze coś dobrego ;) pozdrawiam.

AdamKB: tyle, że odrobiny tajemniczości nie uzyskuje się przez zagęszczanie w tekście liczby takich słów jak "księżyc" do ilości stu na akapit. Wiem, że to teraz modne, ale bez przesady.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nowa Fantastyka