Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

Kwisatz Haderach – owszem, często go używam. I uważam, że w komentarzu nie jest to niewłaściwe. Traktuję komentarze jak rozmowę, więc piszę w nich dość swobodnie, nie zwracając uwagi czy używam jakichś rusycyzmów, mowy potocznej, ble ble… i takie tam.

AdamKB – nigdzie nie napisałem, że ma być piorunująco. Ani, że będzie fajnie, miło i super. Po pierwsze, dlatego, że nie lubię obiecanek-cacanek. A po drugie, nigdy nie jestem pewien, czy to, co piszę zasługuje chociaż na miano “w miarę”. Najwyraźniej historia Die’a nie zasługuje, teraz to widzę.

Oj, widzę, że przeholowałem XDDD. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się żadnych “achów” i “ochów”, ale nie sądziłem, że jest aż tak źle XD. Cóż, pozostaje mi tylko wziąć sobie wasze rady do serca i szlifować dalej pisanie ;).

Wciąż łudzę się nadzieją, że być może nie jest tak źle ze mną, bo póki co, oceniacie moje starsze teksty (które tylko ciut popoprawiałem ;)), i chyba spróbuję napisać coś świeżego wreszcie. W każdym razie, coś się na pewno pojawi i dopiero wtedy się cała sytuacja wyklaruje.

A póki co, dziękuję za komentarze i szczerość w nich zawartą ;).

Pozdro.

Cóż, to opowiadanie nie podbiło mojego serca. Reporterzy raczej nie używają słownictwa potocznego, a słowo “kibol” właśnie takie jest. Słowo “pseudokibice” bardziej by pasowało, a przynajmniej robiłoby wrażenie profesjonalizmu reporterów. Tak samo policja: wychodźcie z rękami nad głowami? Panowie policjanci raczej nie odzywają się do przestępców tak dosadnie.

Podczas czytania miałem wrażenie, że autor się nie przygotował przed pisaniem, nie sprawdził jakie są poszczególne procedury w takich przypadkach, przez co tekst wydaje się strasznie naciągany. Nie podoba mi się to opowiadanie.

Liczę, że następne będzie o wiele lepsze ;).

 

Pozdrawiam.

Jak dla mnie – zbyt wiele refleksji, zwłaszcza pod koniec.

Cóż, eksperymentuję. Ja zawsze uważałem, że Cyberpunk to klimaty głównie nasycone refleksjami. Wydaje mi się, że jest to jedna z cech charakterystycznych tego gatunku. Ale być może się mylę… ;)

 

I dziękuję za wytknięcie tych błędów, poprawki naniesione ;)

Czytało się przyjemnie, pomimo wielu błędów, które mi się rzuciły w oczy – głównie pozjadane litery.

 

Do spotkania było jeszcze dziesięć minut.

Dziwne zdanie. Wiadomo, o co chodzi, ale ja bym tego tak nie zostawił ;).

 

Co do tematyki, owszem, interesująca. I miałem podobne wrażenie, co Finkla, że niby nic się nie dzieje, a jednak chce się czytać. Popsułeś zakończeniem, tzn. nie dałeś go. Tak się nie robi. Akcja się rozkręca i nagle napisy końcowe. Nie dałeś nawet szansy czytelnikowi, żeby sobie dopowiedział ciąg dalszy. No bo jakie są możliwości, uwzględniając dotychczasowy klimat tekstu i prędkość akcji? Piotr skończył mówić i opuścił spotkanie? Albo czekał, aż pani z Sanczo Pe zacznie się bronić, jąkając się co piąty wyraz? Nagłe poruszenie wojskowych i godzinna debata? No bo, nie wyobrażam sobie nic innego, każde inne rozwinięcie by nie pasowało, byłoby abstrakcją względem oryginału. Gdybyś to Ty napisał, że nagle wpadli komandosi konkurencji i wykradli projekt, to nie byłoby żadnego sprzeciwu. Jednakże czytelnik nie może tego tak po prostu sobie wymyślić, jako zakończenie. Byłoby to nie fair względem autora, bo nie wiadomo, co on chciał uzyskać.

Takie jest moje zdanie. Pomimo tego tekst uważam za udany, bo naprawdę czytało się lekko i nic nie blokowało odbioru. W następnym opowiadaniu pamiętaj o dopracowaniu zakończenia i będzie gitez majonez ;).

Pozdro!

Uwaga! Mam plakietkę z napisem “Hej, jestem Dragon”. Udzielę Ci teraz kilka odpowiedzi na pytania, które najbardziej Cię nurtują. A więc:

 

– Czy podobało Ci się?

– I tak, i nie.

 

– Jeśli “tak”, to dlaczego?

– Ciekawa wizja zaświatów. Lekki humorystyczny powiew świeżości.

 

– Jeśli”nie”, to dlaczego?

– Bo omal nie zanudziłaś mnie wstępem. Wg mnie, mogłaś oszczędzić nam tak przydługawego wstępniaka, zamiast tego trzeba było od razu ładnie i skromnie doprowadzić do śmierci bohatera i rozwinąć główną atrakcję opowiadania ;). Znacznie rozwinąć.

 

– Czy zauważyłeś jakieś błędy?

– Mnóstwo, ale nie zamierzam ich przytaczać. Nie ma sensu, po prostu przy następnym dziele pisz uważniej.

 

– Opisz ogólne wrażenia.

– Przepraszam, to nie jest pytanie.

 

– JAKIE… MASZ… WRAŻENIA?!

– Dobrze, dobrze, już odpowiadam! Szczerze mówiąc, tekst czytało się lekko, pomimo kilku gramatycznych baboli i tego wstępu. Na pewno nie chciałbym zobaczyć filmu na podstawie tego tekstu, bo uznałbym go z marszu jako kicz. Przez pół filmu “Oh, God, jest mi nudno i samotnie”, a drugie pół “nagle z dupy wesoła komedia”. Nie dla mnie takie rzeczy. Przełożyło się to niestety na odbiór opowiadania, ledwo przebrnąłem przez pierwszą połowę twoich wypocin, na szczęście to, co na mnie czekało dalej, zdołało zainteresować na tyle, by ujrzeć ostatnie litery. Fabularnie żadnych złotych kokosów nie ma, ale jest kilka naprawdę fajnych motywów – np. “ECONOMIC”, “NORMAL,” “DELUXE” ;).

Jak dla mnie, mocny średniak.

 

Tuszę, że wyczerpałem już wszystkie twoje pytania, pędzę więc już, bo zagubiło się tu jeszcze kilka duszyczek, którym trzeba pomóc odnaleźć odpowiedzi ;).

 

Pozdrawiam, Dragon :P:P:P:P:P:P:P:P:P:P

 

Popieram Nazgula! Rzeczywiście, fascynujący świat i otoczka fabularna. Ja dodatkowo daję Ci plusa, bowiem jestem totalnym fanboy’em post-apo xD.

Czytało mi się to łatwo i przyjemnie, bardzo lubię lekkie pióro skontrastowane z jakąś głębszą treścią.

 

No, zazwyczaj do tego wieku, bo przecież tu, w Dole, każdy dzień jest walką, nawet jeżeli, jak w moim przypadku, należy się do raczej dobrze ustawionego kolektywu.

Rzesza przecinków. To zdanie jest poprawne, ale takie kostropate i kanciaste, że… Na pewno dałoby się to jakoś lepiej wyrazić ;). Ale to tam taka drobnostka :).

O kurcze, ciężki kawał tekściora. Hardkorowy… na pewno nie dla każdego czytelnika. Jest w nim mnóstwo trudnych wyrazów, połowy z nich nie rozumiem wcale. To nie jest jakiś minus, czy wada. Po prostu daję znać, że dla mnie ten tekst był po prostu trudny (Albo najzwyczajniej w świecie, jestem głupi xD).

Ale mimo to, był srogi klimat. Naprawdę aż waliło po oczach i dudniło w uszach. Poważna tematyka, mniej więcej ogarniam o co chodziło, ale nie chcę się wdawać w żadne szczegóły, bo mnóstwo wątków mój mózg nie był w stanie ogarnąć xD. Aż nagle stwierdziłem, że to co ja wypisuję to są jakieś dzieciniady i wgl.

W każdym razie, mogę polecić ten tekst jakimś wyuczonym osobom, ale nie mam pojęcia jak będzie brzmiało ich (znacznie bardziej rzetelne) zdanie.

Na mnie zrobiłeś wrażenie. I tyle ;).

A również uważam, że ten tekst to taki mocny średniak. Ale czytało mi się przyjemnie, nie miałem efektu zmuszania się do przeczytania danego zdania jeszcze raz, czyli jest zrozumiale. Prosty nieskomplikowany język. Historia przewidywalna, ale i tak z ciekawością doczytałem do końca.

Jest dobrze, i życzę Ci, żeby było jeszcze lepiej :).

A witam, witam. Nie, w Gniewie nie mają szpitali ;). Tylko przychodnia i pogotowie ratunkowe. Gdańsk również nie jest mym miejscem urodzenia ;). Urodziłem się w mieście Tczew, ok. 40 km na południe od Gdańska. Gniew zaś jest o ok. 40 km dalej od Tczewa w tym samym kierunku ;). Sami rozumiecie, że łatwiej mi było podać nazwę najbliższego znanego miasta, niż tam jakieś drobne miejscowości wymieniać, których i tak mało kto zna xD.

Finkla, to akurat jest przypadek. Niestety nie mam żadnego opowiadania o jakimkolwiek smoczysku. I niestety termin jest… do dzisiaj. I nie zamierzam pisać opowiadania na szybcika, to nie w moim stylu ;). Ale na pewno zwrócę uwagę na następne konkursy jakie się pojawią.

Jeszcze nie ogarniam “Nowej Fantastyki”, ale to kwestia czasu ;).

 

TyraelX – ha, czyli przystawki już są… tylko czekać na jakieś danie główne w cudacznej zbroi XD.

 

Wgl, póki co, zamierzam Wam się pokazać od strony pisarskiej, już wstawiłem jedno malutkie opowiadanko ;).

Witam wszystkich mega serdecznie.

Z ogromną przyjemnością zapoznam się z tutejszą społecznością i wgl. Jak macie jakieś pytania do mnie, to śmiało walić prosto z mostu.

A póki co, to zdradzę jedynie, że jestem osobą “kulturożerną”, czyli w mniej więcej równych partiach wchłaniam wszystko to, co mogą mi zaoferować książki, filmy, gry komputerowe i muzyka. Nie, nie jestem żadnym nerdem, co to siedzi w domu i nie ma przyjaciół XD. Potrafię to wszystko połączyć z normalnym egzystowaniem w społeczeństwie.

Póki co, pisuję sobie dla własnej przyjemności, ale co to za przyjemność, gdy nikt tego nie czyta. To jest główny bodziec, który natchnął mnie do zawitania na Wasze podwórko. Poza tym, gryzmolę szkice (ale ostatnio niemal całkiem tego zaniechałem) i grywam w pewnym początkującym zespole na gitarce. Tyle z takich ciekawostek ;).

Ach… i na imię mi Rafał, lat 22 (rocznikowo 23), zamieszkały na Pomorzu w okolicach Gdańska.

Tak więc, siemanko :).

Nowa Fantastyka