Profil użytkownika


komentarze: 284, w dziale opowiadań: 241, opowiadania: 152

Ostatnie sto komentarzy

Ja tam boję się ideałów. Poznałam w życiu jednego i mnie przerażał. Był taki IDEALNY.

Mam cichą nadzieję, Regulatorzy, że nie jesteś idealna.

Przepraszam Misiu, że popsułam ci komplement. 

Zaskoczę cię, bo mnie opowiadanie zasmuciło. Jeśli ludzkość ma skończyć w kadziach konserowana przez roboty, to może nie posuwajmy badań aż tak daleko? wink

Fajne, też polecę do klikarni. Jabłka mają wielorakie zastosowanie, właśnie poznałam kolejne. laugh

Fajnie się czytało. Pisałaś, że to nie pierwsze opko. Gdzie mogę znaleźć inne przygody Witka?

Podobało mi się i spełniło zadanie bo faktycznie zadałam sobie pytanie, co bym zrobiła. Ale nie w sensie czy dałabym się relegować z własnego ciała tylko co bym zrobiła, żeby obrzydzić pasożytowi pasożytowanie na mieszkańcach naszej planety. Bo może się znaleźć biedak, który da się przekupić i inwazja gotowa. 

Daję kliczka.

edit: nie da się bo już jest w bibliotece. :-)

Wprawdzie to ostatnie minutki Świąt Wielkanocnych, ale to znaczy że też zdążyłam i życzę wszystkim piszącym, czytającym i poprawiającym spełnienia marzeń: tych świątecznych, tych poświątecznych i tych najdzikszych. 

Eldil – tak było już u Kubusia Puchatka, Królika i wszystkich jego krewnych-i-znajomych. :-)

regulatorzy

Bardzo dzięluję z ałapankę i cenne podpowiedzi. Babole wytępione, nawet policjanci stali się bardziej uprzejmi. :-)

Co do treśc,i to przykro mi, że nie spasowało. Masz rację, że dziennikarz źle skończył, bo nie słuchał rad, koniecznie chciał wszystko sam. W mojej opinii Biedrzyński rozwiązał zagadkę, tyle, że nie może się swoją wiedzą już nikomu pochwalić, niestety. 

 

Finkla:

miło, że wpadłaś, twoje uwagi również naniosłam. Fajnie, że zaintrygowało. 

 

Koala75:

Szkoda, że nie podeszło. Może następne bardziej cię zainteresuje.

A mogę zapytać, dlaczego spośród wszystkich istniejących rodzajów karuzel, diabelski młyn nie powinien zasługiwać na tę nazwę? 

Atreju

Dzięki za cenne uwagi. Tag zmieniłam.

Co do policjantów to fakt, powinni zawsze zachowywać się grzecznie. A życie pisze inne scenariusze. Wylgaryzm, wypowiedziany dobitnie, aczkowliek niezbyt głośno, raczej nie wzbudzi zainteresowania tłumu. 

Co do określeń to chciałam użyć wszystkich, żeby pokazać spektrum odczuć bohatera. Zgadzam się z tym, że nie są to synonimy. Gdyby były, bez sensu byłoby je wypisywać. Jeśli coś jest nam nieznane to próbujemy porównać to do rzeczy zbliżonych. Taki był zamysł. Gdybym zostawiła tylko raj, zabrzmiałoby zbyt religijnie, gdybym zostawił ekstazę, zasugerowałabym, że bohater jest na haju. Dlatego zostawiam je wszystkie ale miło, że wyłapałeś to jako coś nieoczywistego. 

Wymyśliłam swoją własną interpretację. Jego piekło polega na tym, że bedzie chciało mu się coraz bardziej i bardziej ale że nie odważy się zatrzymać.

Fajnie się czytało. Trzeba mieć kunszt, żeby rozbawić i zastanowić jednocześnie. Kliknęłabym ale juz jest w bibliotece.

Muszę się do czegoś przyznać. Czytając myślałam, że Duch Biblioteki przepędzi wilka a potem niechcący odstrzeli zajączka.

hejka, mogę prosić o poradę?

 

w zdaniu, a dokładniej jego fragmencie:

ścinam je na krótko, bo zaczęły mi się lekko przerzedzać

czy “się” może być przed czasownikiem?

bo dla mnie brzmi okropnie jeśli  napiszę:

ścinam je na krótko, bo zaczęły się mi lekko przerzedzać

a już najgorzej 

ścinam je na krótko, bo zaczęły mi lekko przerzedzać się.

i drugi przykład:

…zdałam sobie sprawę, że musiało jej się przytafić coś złego.

czy 

… zdałam sobie sprawę, że musiało przytrafić się jej coś złego.

czy

… zdałam sobie sprawę, że musiało przytrafić jej się coś złego.

Dzięki za podpowiedź.

wiem, że powinnam teraz czuć się skruszona i natychmiast poprawiać, ale zamiast tego strasznie spodobało mi się twoje ostatnie zdanie, Finkla.

Myśle teraz o tym, że mam podejrzany szorcik, fajnie brzmi. Choć wiem, że nie taki efakt chciałaś osiągnąć. :-)

mnie najbardziej spodobał się wątek babci, która kpiła sobie z limitów i emisji. 

Też klikam. 

Taki był cel tego opka. Wywołać uśmiech na twarzy ssaków: ludzi, misiów itp.

Storm. – nie nastawiałam się na dzieło ambitne tylko na coś ku uciesze gawiedzi. Dlatego miło mi, że pomimo tego dało się przełknąć.

Co do podobieństwa do Z404 to najpierw odnalazłam dzieło, potem przeczytałam a potem załamałam się faktem, że dwoje ludzi może wpaść zupełnie niezależnie na taki sam pomysł, z czego ja znajduję się w nieporównanie gorszej pozycji, bo jak już napisałam dziś w komentarzu do Z404, Bardjaskier był pierwszy a ja nie mam nic na poparcie tłumaczeń, że nie popełniłam pl….tu. Nawet nie przeszło mi przez gardło. 

BasementKey: dzięki że wpadłeś i dzięki za uwagi. Anioły stróże zostały użyte tylko raz, więc nie uważam, że przesadziłam z łopatologią. Gdyby jeszcze gdzieś wystąpiły, z pewnością usunęłabym nadmiar. 

Hejka. Przeczytałam i żałuję, że to opko umknęło mi wcześniej. Może nie stworzyłabym szorta pt. Przerwa w pracy. Okazuje się, że zupełnie niezależnie wpadliśmy na podobny temat tyle, że ja parę miesięcy później i nie mam jak udowodnić, że nie zgapiłąm tematu od ciebie. 

Bardzo mi się spodobała nieustraszona bohaterka. Gaz w kieszeni świadczy, że bardziej bała się klientów niż ich oprawców. 

Zastanawia mnie jeden zwrot: 

Tej samej chwili drzwi w przedpokoju…

Ja napisałabym: w tej samej chwili. Ciekawi mnie czy napisałaś tak świadomie? 

I drugie pytanko:

Skąd wziąć prawdziwą morelówkę?

fajne. jedyne co mnie nie przekonało to reakcja na śmierć mamy.

przykro mi tato, kiedy pogrzeb. 

To nie jest reakcja na śmierć najbliższej osoby. Tak reagują dalecy współpracownicy a nie córka.

Hejka, podoba mi się twój żarcik i samoocena: “dyslektyczna i radosna”. Proponuję, żebyśmy założyły klub radosnych twórców, których jedynym przeciwnikiem jest gąszcz zasad pisowni. Zatrudnimy jakiegoś korektora na stałe i wszyscy beda podziwiać nasze bezbłędne dziela. 

Ślimak zagłady i regulatorzy:

małe literki wróciły na swoje miejsce. 

zaimka będę bronić. W mojej nieprofesjonalnej opini pasuje. 

Dzięki wam obojgu za komentarz i opinie.

AP:

miło że wpadłeś i że się spodobało.

 

 

szoszoon

Ech ta nasza wyobraźnia. Zamykam oczy i widzę, jak anioły podlatują na swoich skrzysłach prosto do niebieńskiej kantyny na przerwę. Stąd potrzeba odpowiedniego czasownika. Czyżby twoja wyobraźnia zatrzymała się na loniach lotniczych? Hi, hi, że tak powiem.

 

Ślimak Zagłady: 

podoba mi się twoje ostatnie stwierdzenie. Ja również w to wierzę.

 

cezary_cezary:

dysonans ludonarracyjny – mądre słowo, którego wcześniej nie znałam, no i popatrz, człowiek całe życie uczy się czegoś nowego. Dzięki za wzmiankę. 

Zadam pytanko. Jesteś pewien, że wiesz, jak oni się wyrażają w czasie przerwy na kawe? A może to właśnie ja mam rację? cheeky

Koala 75

Cieszę się, że takie małe, takie krótkie a jednak dało radę zaskoczyć misia, który z niejednego pieca miodek? eukalitus? wyjadał.

 

grzelulukas:

Usunęłam informację, żeby nie zepsuć niespodzianki kolejnym czytelnikom. Półpauzy nie dodałam, bo to zdanie było częścią poprzedniej wypowiedzi, tyle, że po kropce i wpakowało się do nowej linijki. Żeby więc nie myliło kolejnych czytelników, stworzyłam z tego jedno zdanie. Powinno być teraz ok. 

Witaj Ślimaku zagłady. 

Dzięki za pochylenie się nad moim tekstem i wyłapanie baboli. Wszystkie poprawione a tekst lśni jak wypolerowana łysina. 

O wybieraniu imion nie będziemy dyskutować, bo to trochę tak, jakby zapytać świeżo upieczoną mamę, dlaczego do jasnej ciasnej nazwała swe dziecię Franek.

Co do dbałości o jakość językową to parę miesięcy temu dyskutowaliśmy już na ten temat, więc nie podejmę rękawicy. 

Nie zmieniłam również wielkości/długości przerwy, ale do innych sugestii pokorniutko się zastosowałam. 

A na koniec petarda: felieton Tarniny jest po prostu obłędny. Dzięki za linka. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością i na pewno do niego wrócę. Co niekoniecznie znaczy, że zgadzam się z zarzutem. 

Łał. Super tekst.  Dostałam linka z tym wykładem dla podkreślenia miernoty mego szorcika więc zajarzałam z pewną nieśmiałością… i jestem pod wrażeniem. Jeszcze tu wrócę dla utrwalenia. 

Chyba wszyscy tam mamy. I pewnie ktoś o tym napisze opko, albo chociaż szorcika. wink

Ciekawa jestem, jakąż karierę Jolka wybrała. Wszak po zdanej maturze cały świat stanął przed nią otworem. 

Michał pasuje mi tu do opieki nad trudną dziewczyną bo sam ma lekko wojowniczy charakterek, więc nieźle sobie radzą (chociaż Malwina trochę go wkurza) a Gabriela widzę jak wyciąga dziewczynę z depresji swoją łagodnością. Stąd wolał przesiedzieć przy niej pół nocy nawet ryzykując spotkanie z przyjacielem. 

Cieszę się, że szorcik się spodobał. 

 

Łał, tam powyżej strasznie filozoficzny dyskurs się odbywa a ja dorzucę bardzo przyziemne:

Przeczytałam i spodobało misię.

Chyba natchnąłeś mnie do wstawienia jakiegoś szorcika. Od miesięcy nic nie wstawiałam. 

Hejka, szybkie pytanko. Jesli urodzę opko powyżej 1000 słów i wyślę je mailem z prywatnego adresu to mam opatrzyć je również moim nickiem z tego portalu?

 

edycja: zero usunięte. :-)

Cześć, wpadłam po dłuższej przerwie, w czasie której machęłam książkę. A co. No i teraz na rozluźnienie wybrałam coś szybkiego. Dobrze trafiłam, spodobało mi się. Moje postanowienie: wrócić do regularnego czytania opowiadań, zwłaszcza tych z poczekalni. 

Jesli nazwałeś tego szorta erotyk, to spodziewałam się więcej erotyzmu, a natkęłam się na bardzo smutny erotyk w którym jest rozżalenie i poczucie straty. Chciałeś, żeby tak wyszło?

Przeczytałam całe opowiadnie i połowę komentarzy. W sumie żałuję, że je przeczytałam, bo teraz mam obawę, że cokolwiek napiszę, z pewnością już się znalazło w którymś w komentarzy. Więc tylko ogólnie: fajnie się czytało, do tego stopnia, że poszukam kolejnych twoich dzieci. 

Fajne. Nie rób drugiemu co tobie niemiłe w wersji mitologicznej. Podobao mi się. 

Anet: Dzięki że wpadłaś i przeczytałaś. A jak dodać do tego, że się spodobało, to już mam miły wieczór. 

Fajne, przyjemnie się czytało. Ile charakterystyk utworzyłaś/utworzyłyście do tej pory?

Gratulacje dla zwycięzców i dla organizatorów! 

Podobało mi się i lekko czytało. Alicja jest taka, jaka jest, więc można ją zaakceptować nawet z jej skłonnością do publicznego rozbierania się. Ale jedna rzecz zupełnie mi się nie spodobała. Jak mogłeś pokazać ją z biustem sięgającym do pępka?

Biedna Alicja, teraz mi jej żal.

Vacter: ok. W takim razie mogy mi umknąć rzeczy, które wiesz o bohaterze tylko ty. 

Fakt, To zakończenie nie jest happy endem wcale a wcale. 

 

Tarnina: Przeczytałam twój komentarz i niechcący uruchomiła mi się wyobraźnia. Widzę cię, jak stoisz pośrodku łąki a ja zbliżam się wolno z kijem w ręce. I ty składasz błagalnie dłonie i mówisz ze łzami w oczach: nie podchodź bez kija. Patrzę na kij, a on powoli zakwita. Bierzesz go wolno, ostrożnie, żeby nie połamać setki maleńskich kwiatów i… kurczę, obecność na Fantastyce jednak wypacza. Ze wszystkiego chciałoby się zrobić opko. laugh

Zgadzam się z tym komentarzem. Z jednym zastrzeżeniem.

Każdy ma próg wrażliwości gdzie indziej, dlatego jedną osobę może doprowadzić do szału notoryczny brak przecinków a inna tego nie zauważy i obie te osoby mają absolutne prawo ocenić dane opowiadanie skrajnie różnie. Może dlatego tak zaczęłam mój komentarz. Nie po to, żeby skrytykować tych, którzy zauważyli błędy (bo znaleźć błędy, pokazać je i podpowiedzieć, jak to poprawić, to ciężka praca, na ogół niewdzięczna i mało doceniana – a szkoda) tylko po to, żeby pokazać mój kąt patrzenia, moje podejście do tematu i moje sugestie. Pozdrawiam oboje: autora opka i Tarninę. 

potwierdzam, lubię kiedy ktoś przemyca w na pozór zabawnym tekscie przemyślenia nieco poważniejsze. 

Czytając nie zastanawiałam się nad budową zdań, tylko starałam się zrozumieć świat bohatera. Dałam się wciągnąć, trochę mu kibicowałam, choć od samego początku ty jako autor, nie dawałeś mu żadnych szans. Może przez to ciężej mi było polubić bohatera? Myślę, że zabrako jakiejś minimalnej dawki optymizmu, nadzieja przecież umiera ostatnia, prawda? 

 Od ostatniego komentarza minęło prawie dwa tygodnie a ty nie poprawiłeś większości błędów, szkoda. 

 

Betomat

 

Wrzuć tam swoje opko i sam wyłap większość błędów, nie czekaj, aż inni to zrobią. Warto poprawić, bo nadal jest sporo niedoskonałości np:

 

 kropki w dziwnych miejscach:

Na długich, cienkich szyjach. nosiły cienkie, pensetowate łby.

 

albo to:

– nicienie -rzekł Biorg  – całe jezioro nicieni.

 

tu przydałaby się na początku duża litera, zaraz potem spacja, brakuje też kropki po Biorg i kolejnej dużej litery a wszystko w tak krótkim fragmencie.

 

Jeśli chodzi o treść to na plus:

pomysł fajny: wprowadzić trochę emocji żeby móc się odrodzić. Emocji faktycznie było sporo i dużo się działo

na minus: albo ja jestem za głupia, albo pomieszałeś za bardzo, ale w pewnym momencie już nie wiedziałam, kto co robi i na jakiej planecie. 

 

Na plus: fajnie zagmatwałeś które to prawda, które sen a co jest halucynacją

na minus: Mało apetyczne składniki zupy.

Nie chciałabym mieć takiego dziedzictwa w umyśle. Myślę, że wyszedł ci przez przypadek absurdalny horror albo horrorowaty absurd. wink

Podobał mi się zamysł i charaktery chochlików. Niby wszyscy chcemy pomoc ale czy możemy zaufac tym innym np. z lasu? 

Podoba mi się żonglerka czasem i jej uzasadnienie:

 

czas dostał kręćka i teraz toczy bitwę z rzeczywistością

 

W tajemnicy przyznam ci, że też tak mam. 

Zastanawia mnie jedno. Miała być nagroda, a wyszła ciężka harówka z ogromną odpowiedzialnością za dzieci. Życzenie było proste i jego realizacja powinna być dziecinnie łatwa. Co poszło nie tak?

Szczerze mówiąc pani kostucha i jej nadgniłe ucho również nie wygląda apetycznie. Czyżby rutyna ją nadżarła?

Super. Czułam, że nas bohater odwali jakiś numer, bo miał spore doświadczenie w uwodzeniu kobiet, ale takiego zakończenia nie przewidziałam. Nie kibicowałam bohaterowi, ale przyznaję, że byłam bardzo ciekawa, co też śmierć dla niego wymyśliła. Nie przewidziałam, ze on mógł coś wymyślić dla pani śmierci. 

Przeczytałam i zrobiło mi się smutno. Ale tak jakoś pozytywnie smutno (jest takie uczucie?).

Brawo ty, skoro potrafisz wzbudzić w czytelniku uczucia, to dar. wink

Hej Azylum. Nic z tego nie zrozumiałam ale taka jest obłednia. Najważniejsze, że spodobało mi się. Chciałam wiedzieć do kogo on pisze, chciałam, żeby dostał list a jak go już dostał to rozważałam, czy lepiej byłoby bez. wink

I teraz najważniejsze. Pobudziłaś czytelnika do rozważań. A więc… Potrafisz.  …ergo – pisz dalej. 

OldGuard. Moja rada, odstaw skarpetę. Na dłuższą metę może zaszkodzić. Mnie zaszkodziło samo czytanie. Pogubiłam się i nie zrozumiałam a potem już nawet nie starałam się zrozumieć. I jak tu po takim roller costrze mam wrócić do mojej herbatki?

Hej Ambush, zawsze spóźnię się z kliczkiem. 

Przeczytałam komentarze i najbardzie spodobało mi się że jednym zakończenie nie spasowało a dla innych stanowiło wisienkę na torcie. Samo życie. JA więc nie będę rozbierać twojego opka na części pierwsze tylko dodam od siebie że fajne. 

Vecter, przywróciłeś mi wiarę w ludzi. W moich opowiadaniach dostałam do tej pory wszystkie z wymienionych komentarzy i po jaką cholerę tak bardzo się nimi przejmowałam?

Poślij mi na prv (jeśli można prosić) linka do tego wątku. Od tej pory, jeśli zidentyfikuję któryś z wymienionych typów, zamiast bić się w piersi, przepraszać, za to że żyję, albo żmudnie tłumaczyć, że mój bohater naprawdę zrobił to, co zrobił – po prostu wkleję link. smiley

To było nawet lepsze od opowiadania. 

Z rzeczy dobrych: porwało mnie i spodobało mi się. Miało taką fajną płynność.

Z rzeczy złych: zakończenie trochę mnie wyszarpnęło z twojego snu. Ot obudziłem się i zadzwoniłem do babci. Jesli miało być przekazem: Ludzie obudźcie się! to jakoś nie wybrzmiało.

A na koniec przestniesz już w ogóle mnie lubić bo się czepnę wink

Hasło to rozwód z powodu zgubionego kciuka a nasz bohater ani się nie rozwiódł (mowa o byłej dziewczynie a nie żonie ) ani nie zgubił kciuka.

Hejka, czy nadal zbierasz słówka? 

moja propozycja: 

  1. ktoś, kogoś, z kimś itd
  2. tylko
  3. właśnie
  4.  czegoś, z czymś itd

A tak w ogóle to twoje narzędzie jest WSPANIAŁE!!!!!!!

Zwłaszcza dla osoby tak zarażonej zaimkozą, siękozą i innymi chorobami jak ja.

Szacun i wielkie dzięki

Hej. Opko świetne i wciągające, więc nie zaskoczę nikogo. Może tylko mnie jednej zrobiło się smutno na końcu? W jakiś sposób kibicowałam bohaterowi i zaakceptowałam go jako Bardzo Dzielnego Bohatera a okazał się Smutnym i Przegranym Bohaterem. 

A ponieważ właśnie obchodzę jubileusz setnego komentarza więc niniejszym składam ci życzenia wielu niesamowitych opowiadań i oby obrosły w piórka. 

Fajnie się czytało, absurd wszechobecny a jednak lekkostrawny. Sprawdze, czy już jest w bibliotece, jesli nie, to daje kliczka. 

Zachwyciłam się niektórymi zwrotami. Może dlatego, że moje teksty nigdy nie są “poetyczne”. :-)

 

żyje swoim wewnątrzkamiennym życiem

 

czy zachowują pierwotną ideę architektonicznych spiętrzeń i są tylko uzewnętrznieniem potencjalności

 

kamienne lwy, którym sen skleił już powieki

 

mniam, mniam

Sonata: 

Cieszę się, że nie ja jedna nie potrafię w moich snach uruchomić komórki. Tutaj przyznaję się do plagiatu. Zerżnęłam motyw z moich własnhych, prywatnych snów. wink

Outta Sewer:

Bardzo się cieszę, że trafiłam w gust. Jak wiadomo gust czytelników na pstrym koniu jeździ. 

Old Guard:

Nie dopuszczenie dziennikarza do glosu było zabiegiem celowym, podkreślającym absurd rozmowy. Fajnie, że dłużyzny nine zatrzymały cię i dobrnęłaś szczęśliwie do końca. 

Łał, jestem pod wrażeniem, dla mnie najlepszy do tej pory tekst, ale nie przeczytałam jeszcze wszystkich, czytam w kolejności ich wystawienia. Brawo. Nie sprawdziłam też czy jest już w bibliotece czy nie, ale jeśli nie, to dam kliczka. 

Przeczytałam i po raz pierwszy nie wiem jak to opisać, co czuję, bo czuję kilka fajnych momentów a kilka mniej fajnych, kiedy zastanawiałam się czy to jest za bardzo pokręcone czy tylko ja zbyt głupia?

Ale poszczególne elementy są naprawdę fajne tylko… jakby ich połączenie nie poskustkowało. Oczywiście to tylko moja skromna opinia. 

 

Edward Pitowski: Sprawa sie wyjaśniła więc nie trzeba już nic tłumczyć. :-)

Regulatorzy: Dzięki za komentarz.

Anake: czytałaś może inne opko z tym samym obrazem w tle?

Przeczytałam i zachwyca mnie, jak różnie można użyć tego samego motywu. W naszym przypadku to ten sam obraz. Ludzka wyobraźnia to cudowna rzecz. 

Przeczytałam i pomimo, że pogubiłam się trochę czy siostrach i już nie wiedziałam która jest która, to jednak całość mi się spodobała. Chyba zaczynam lubić absurd. :-)

Stawiam klika.

Anake: Dzięki za komentarz. Obraz w mojej opinii zasługiwał na więcej, niż tylko wzmiankę więc zrobiam z niego oś wydarzeń. I tu obie mamy tę samą opinię: jest świetny. Enter dodany. :-)

Finkla: Miło, że wpadłaś i że przyjemnie ci się czytało. Co do słowotoku, to wspomniałam o tym już w jednym z wcześniejszych komentarzy. Odsyłam wyżej. :-) 

regulatorzy: Literówkę poprawiam natychmiast i cieszę się bardzo, że się spodobało, choć, jak zaznaczasz, nie jest to twój ulubiony typ opowiadań. 

 

Ambush: Fajnie, że przeczytałaś i oceniłaś. Tak, w snach tak mamy, nie da się rozłożyć humoru idealnie. 

 

Ostam: Nie uwierzysz, ale mojej przyjaciółce najbardziej przypadł do gustu fragment z ręką właśnie. Jakież te gusta są różne, nieprawdaż?

Ze spraw technicznych – przecinki poprawione.

Na koniec dzięki za klika. Taki mały kliczek a tak potrafi ucieszyć. 

 

Bardjaskier: Założenie celowe. Czyżby nie spodobało ci się profesjonalne wyjaśnienie pani z zoologicznego?

edit: punkty zauważyłam dopier dzić. Baaaardzo dziękuję. 

 

Chalbarczyk: I tak dziękuję, że przeczytałaś do końca. A z opowiadaniami tak już jest, że nie mogą się podobać wszystkim, bo świat byłby nudny.

 

krar85: Dzięki za przeczytanie i znalezienie powtórzeń. A już miałam nadzieję, że się wszystkich pozbyłam. 

 

Fizyk 111: Szkoda, że ci nie podeszło, ale taki świat, wszystkich nie da się zadowolić. Przeżyję.

Za to skomentuję twój komentarz dotyczący zaimkozy.

Z najwięszą przyjemnością, rozkoszą wręcz pakowałam zaimki gdzie się da. Bo absurd wybacza absurdalną wypowiedź to raz, a po drugie nasza bohaterka mistrzynią języka polskiego nie jest i nigdy nie była, czego nie ukrywałam. Wiem, że doprowadziłam tym fanthomasa do bruksizmu i nie mam wyrzutów sumienia. wink

A już porównanie do Ulissesa… mniam, mniam.

 

chalbarczyk: dzięki, że zobaczyłeś moje opko tak, jak ja je widzę. 

 

Przepraszam za przerwę, dopiero teraz mogłam się dorwać do komputera, więc będę odpisywać według kolejności:

NaNA: nadrobiłam zaległość, jak tylko miałam taką możliwość, dzięki za przypomnienie. Skorupę chętnie umieszczam we właściwej formie. 

 

AP: Dzięki za dobre słowo, super, że przypadło do gustu.

 

JolkaK: Dzięki za wyłapanie literówki, już poprawiona. Masz rację, bohaterka miała tam sporo grzybków. Całą skorupę. 

edit: teraz dopiero zobaczyłam punkty. Wielkie dzięki.

 

Fantomasie: To twój konkurs, Ty dajesz założenia i tekst z gatunku: taaa… założenia wszystkie spełniłaś ale nie ciesz się, i tak mi sie nie podoba – jest nieco… subiektywny. Nie uważasz?

 

 

Nowa Fantastyka