- Hydepark: AI czy ej... aj!

Hydepark:

inne

AI czy ej... aj!

Jakieś dwa tygodnie temu, szykując się do webinaru o sztucznej inteligencji zapytałem na forum NF o  wykorzystywanie technologii takich jak Midjourney do ilustracji książek i opowiadań. Niemal natychmiast dyskusja zdryfowała w stronę bardziej ogólnych kwestii związanych ze sztuczną inteligencją. Temat ten jest dla mnie nadzwyczaj fascynujący, co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, od kilku lat zajmuję się zawodowo tworzeniem programów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Po drugie, piszę książkę SF, której centralnym punktem jest właśnie sztuczna inteligencja (planuję za jakiś czas opublikować fragment tego testu na łamach portalu NF).

 

Jednym z poruszanych wątków była przyszłość rodzaju ludzkiego w kontekście AI. Czy zostaniemy zdominowani i (ewentualnie) unicestwieni przez tę technologię czy też zintegrujemy się z nią, ewoluując w nową, cyfrową formę życia? Czy integracja AI z umysłem powoli nam na byt “na innym poziomie” – na przykład na tworzenie własnych, osobistych światów albo cyfrową telepatię, współdzielenie umysłów lub emocji? I idąc dalej tą ścieżką, czy świat AI będzie deterministyczny? Czy wszystkie “decyzje” będą określone w chwili powstania i zdeterminowane algorytmem?  

 

@Ajzan, @Asylum, @BarbarianCataphract, @Darcon, @Koala75, @Łosiot, @Vacter, @silver_advent, @SNDWLKR, @stn, wilk-zimowy, @Vacter. @Verus (i wszyscy inni zainteresowani) – co o tym myślicie?

 

PS. Przepuściłem powyższy tekst (tłumaczenie na angielski, a jakżeby inaczej, AI Google) przez analizator emocji EmoRoBERTa HuggingFace, żeby zobaczyć jak AI go odbierze. I oto co wyszło:

 

 

 

 

 

 

Komentarze

obserwuj

Pozwolę sobie przekopiować jeden z moich komentarzy we wcześniejszym wątku:

Asylum, ja generalnie do nowinek technicznych i popularnych rzeczy podchodzę z większym lub mniejszym zaciekawieniem w zależności od tematu.  Rzadko, jeśli w ogóle zmuszają mnie one do przemyśleń nad tym, gdzie zmierza ludzkość i że komputery są coraz większą częścią naszego życia.

Dla mnie SI generujące obrazy na podstawie haseł jest właśnie czymś ciekawym. Jako artystka ze średnimi zdolnościami, nieadekwatnymi do wyobrażanych obrazów,  czasem marzyłam o czymś podobnym. Jednocześnie też widzę źródła potencjalnych problemów, jeśli generatory SI zadomowią się na dobre, np. że zapotrzebowanie na artystów-grafików na rynku pracy może zmaleć.

Powyższy komentarz wynika stąd, że od dziecka byłam bombardowana jeśli nie apokaliptycznymi, to przynajmniej służącymi za komentarz o kondycji ludzkości wizjach do czego człowiek może doprowadzić, jeśli się nie opamięta. Z tego powodu mam takie nastawienie do podobnych tematów, że w jednym z moich ostatnich projektów, w którym to drzewa zyskały pewien rodzaj świadomości i zdominowały świat, celowo nie podaję właściwej przyczyny, dlaczego do tego w ogóle doszło, a przekonaniem, że to odpowiedź natury na działalność człowieka, obarczyłam sektę szalonych ekoterrorystów.

Niestety o webinarze przeczytałem dzień po. Zadałem wtedy w komentarzu pytanie, czy jest jakaś możliwość odsłuchania nagrania z webinaru, jeżeli takowe jest i nie dostałem odpowiedzi.

@Koala75 – Odpisałem w poprzednim wątku. Czekam na plik od organizatorów, obiecali “po weekendzie”.

 

@Ajzan Odnośnie świadomych roślin, czy czytałaś “Cieplarnię” Briana W. Aldissa?

W kwestii AI, generatory SI wszelkiej maści już się zadomowiły w naszym świecie i będzie ich coraz więcej i więcej. Po prostu dlatego, że są tańsze szybsze i lepsze od człowieka w swoich wąskich dziedzinach. Często kreatywność nie jest potrzebna. Wystarczy jedynie szybka, powtarzalna reprodukcja elementów w zadanym typie, np. scenografie, awatary w grach, muzyczne jingle czy tło dźwiękowe. Z jednej strony, to problem dla artystów-rzemieślników, których wypierają bezduszne liczydła. Z drugiej, korzyść dla przedsiębiorców obniżających koszty pracy odtwórczej, poprawiając jakość niektórych produktów i usług.

Tym niemniej, żaden z tych systemów, sam w sobie, nie stanowi zagrożenia dla ludzkości. Żaden z nich nigdy nie wykroczy poza realizację powierzonych mu zadań. Na polecenie “imagine” (albo inne w tym stylu) nigdy nie odpowie “a niby czemu?” 

 

lck

O, to istnieje już coś takiego jak sztuczna inteligencja?

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

@Irka_Luz Owszem, i niemal na pewno z niej korzystasz.

lck

Myślisz o moim GPSie, który ostatnio upierał się, że mam skręcić na zakazie, albo o tej debinej aplikacji, na której mam moje dyżury i która nie uznaje żadnych zmian, albo o tym bocie, który miał mnie przeprowadzić przez rozliczenie podatkowe, a doprowadził tylko do tego, że o mało nie rozwaliłam komputera i kolejny rok zrezygnowałam z rozliczenia? A może o Alexie, której mogę powiedzieć: weź, zgaś światło, bo mi się nie chce tyłka z kanapy ruszać? Sorry, ale wszystko to nie ma z inteligencją nic wspólnego. To maszynki, których jakość pozostawia na dodatek wiele do życzenia. Czy są groźne? Tak, bo nas ogłupiają, ale kontroli to one raczej nie przejmą.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

@Irka_Luz O tych też. Fascynuję się sztuczną inteligencją od mniej więcej czterdziestu lat. Gdy byłem nastolatkiem próbowałem tworzyć sieci neuronowe wykorzystujące mechanizm tzw. wstecznej propagacji. Bardzo szybko się rozczarowałem, odkrywając ograniczenia tego systemu. W okolicach 2010 roku okazało się, że to nie sieci, tylko algorytm uczenia był problemem i dziś mamy Mindjourney i bota podatkowego, który cię wkurza (choć akurat ten może być jakimś systemem eksperckim). Wiele się zmieniło, poza jednym – co jakiś czas jakaś sztuczna inteligencja robi coś, co jeszcze kilka lat wcześniej uważano za wyłączną domenę człowieka. I jakoś tak natychmiast podnoszą się głosy, że to zwykłe obliczenia, że to nie ma nic wspólnego z inteligencją...

Pamiętam, jak programy szachowe pokonywał byle młokos... i nagle niepokonany Kasparov dostał bęcki od IBMa. Pamiętam mądrali, którzy bez zająknienia tłumaczyli, że szachy nie są wcale takie trudne, bo przy ich złożoności komputer może de facto policzyć wystarczająco dużo wariantów gry, aby pokonać nadprzyrodzoną ludzką intuicję i inteligencję. I oczywiście wskazywali na grę w Go, której poziom złożoności przekracza możliwości obliczeniowe każdego komputera jaki może w naszej rzeczywistości istnieć (liczba teoretycznych gier przekracza liczbę atomów we znanym nam wszechświecie). I co znowu? Tak! Dokładnie! Wykorzystując między innymi sieci neuronowe (konwolucyjne, zwane niekiedy splotowymi)  komputer wygrał 4 z pięciu meczów z arcymistrzem gry w GO Lee Sedolem.

I co? Tacy sami goście jak Ci sprzed kilku dekad mówią, że to żadna sztuczna inteligencja, że to tylko odtwórczość, że brak tu kreatywności i że daleko temu wszystkiemu do prawdziwej, ludzkiej inteligencji.

A ja się pytam, czym jest prawdziwa, ludzka inteligencja? W czym naprawdę jesteśmy lepsi, skoro – przykładowo – “cyfrowy lekarz” z wielokrotnie większą pewnością od swego białkowego protoplasty jest w stanie zdiagnozować retinopatię cukrzycową?

Gdy piszesz o problemach z GPSem, dla mnie to jest manifestacja dwóch problemów: braku odpowiednio szybkiej aktualizacji danych wynikającej po części z braku kamery pozwalającej na bierząco śledzić oznakowania ulic i braku komunikacji w czasie rzeczywistym między systemami, które mogą taki zmiany identyfikować. Sztuczna inteligencja w Twoim GPSie musiała doskonale uporać się z jednym ze słynniejszych problemów obliczeniowych, tak zwanym problemem komiwojażera – i to jest właśnie sztuczna inteligencja. Kilka dekad temu, problem komiwojażera był właśnie uważany za przełomowy z punktu widzenia sztucznej inteligencji.

Jeśli chodzi o kwestie rozliczeń podatkowych... obawiam się że mamy tu do czynieni z całkiem innym rodzajem ludzkiej inteligencji lub jej braku, o których lepiej nie wspominać ;-)

lck

Całkiem sporo możliwych ścieżek wymienił wraz z rozważaniami na temat ich konsekwencji Peter Watts w universum zawartym w Ślepowidzeniu, Echopraksji i kilku opowiadaniach osadzonych w tym świecie 9jedno z nich było jakiś czas temu, nie w tym roku, w NF). Zresztą w felietonach też poruszał. I to było dość ciekawe, bo sugerował, że równolegle może się rozwijać kilka ścieżek.

Czy to jest przyszłość? Cholera wie. Z drugiej strony jak będą wchodzić na poważnie na rynek różne wynalazki typu neurolinki, to stopniowo zaczną być “niezbędnikiem”, nawet dla większości ludzi opierających się temu.

 

BTW, a propos klasyfikacji tekstu – sprawdź różne “zwykłe” (nie z AI) zdjęcia w Google Vision API. Tam jest dopiero zabawa z przeglądaniem tego, co Google wyciąga i jak interpretuje z grafik.

 

Inteligencja nie jest jednokierunkowa. Program może wygrać w szachy, ale ten sam program będzie miał już problemy z GO, o zdiagnozowaniu retinopatii cukrzycowej już nie mówiąc.

Mogę aktualizować GPS co parę dni, dorzucić kamerkę i może mu nawet przejdzie namawianie do łamania przepisów. Może się nawet nauczy, że skręcam na B pięćdziesiąt sześć, a nie B pięćdziesiąty szósty, ale póki – jakieś cztery kilometry przed dotarciem do domu – nie zapyta mnie, czy ma dalej gadać, czy też już sobie poradzę, to nie uznam, że jest inteligentny. Przydatny, owszem. I w sumie bardzo go lubię, mimo że czasem na niego wrzeszczę, ale inteligentny nie jest. Inteligencja to rozumienie pewnych zjawisk, a GPS nie rozumie, że jestem tak blisko domu, że drogę znam na pamięć.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Program może wygrać w szachy, ale ten sam program będzie miał już problemy z GO, o zdiagnozowaniu retinopatii cukrzycowej już nie mówiąc.

To samo tyczy się ludzi. BTW, istnieją AI specjalizujące się w diagnostyce i są w tym naprawdę dobre.

Lechckrol napisał:  A ja się pytam, czym jest prawdziwa, ludzka inteligencja? W czym naprawdę jesteśmy lepsi, skoro – przykładowo – “cyfrowy lekarz” z wielokrotnie większą pewnością od swego białkowego protoplasty jest w stanie zdiagnozować retinopatię cukrzycową?

Zapytuję o prawie to samo: czym jest inteligencja, skoro wymienia się jej rodzaje / ukierunkowania? To rodzi oczywiste pytanie, czy istnieje “inteligencja uniwersalna”. Może mądrzej było by mówić i pisać o uzdolnieniach w kierunku, w zakresie, w specjalności?

Przykład z “cyfrowym lekarzem” nie przekonuje mnie. Ani trochę. Maszyna opiera swoją diagnozę na tym, co stanowi osiągnięcia medycyny że tak napiszę ludzkiej. Czy ta “genialna maszyna diagnostyczna” zada sobie lub ludziom pytanie, czy udoskonalenie metodyk analitycznych pozwoliłoby na odkrycie powiązań między retinopatią a – biorę z sufitu – ograniczoną drożnością oskrzelików? Obawiam się, że tylko człowiek potrafi postawić pytania, wydające się zbędnymi, zwariowanymi, głupimi. A bywa, że odpowiedzi na takie pytania już takimi, znaczy głupimi, nie są.

I to jest, póki co, zasadnicza i definiująca różnica między człowiekiem, nawet wioskowym przygłupem, a tym, co szumnie i bezpodstawnie nazywa się, ku ekscytacji szerokiej publiczności nie odróżniającej apeksu od aspektu, publiczności. Inteligentna wycieraczka – o, to musi być coś, coś wartego tysiąca siedmiuset złotych, więc precz ze słomianką za osiem dwadzieścia!  smiley

I to by było na tyle.  smiley

To samo tyczy się ludzi.

Tak, ale człowiek ma z reguły więcej niż jedną umiejętność ;) Nie mówiąc o tym, że zawsze może się nauczyć nowych umiejętności. AI może wykryć raka skóry, ale półpaśćca już nie zauważy, bo one są mocno ukierunkowane. Jest apka, która wykrywa raka skóry, każe udać się do lekarza, bo zmiany wyglądają na nowotworowe, ale jednocześnie nie ma zielonego pojęcia, jak spanikowany jest delikwent, który jej użył. Jak go poinformować. To wszystko jest przydatne, ale nie inteligentne. Inteligencja wymaga zrozumienia, interakcji, szukania rozwiązań, a żadna AI tego nie potrafi.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Tak, ale człowiek ma z reguły więcej niż jedną umiejętność ;)

Część algorytmów również.

Przykładowo GPT-3 i pokrewne mogą pisać o różnych rzeczach. Mogą tez to robić w stylu informacyjnym, “poetyckim”, generować teksty piosenek, oceniać nastawienie emocjonalne w podsuniętym im tekście (w sposób podobny jak na screenie Lechckrola), a nawet generować zalążki scenariuszy, generować proste kody programistyczne.

GPT-3 (do tekstów) de facto powstało z tego samego silnika, co Dall-E 2 (do grafik) i CodeX (do generowania kodów programistycznych – jest pod tym kątem o wiele mocniej skalibrowany niż GPT-3). No ale to nadal z wspólnego zalążka.

A teraz znów poziom niżej. Algorytmy typu CodeX mogą generować kody lub je wyjaśniać (bardzo przydatna funkcja) lub je “przekładać” na inny język programistyczny itd.

 

@Irka_Luz, wilk-zimowy 

Na pytanie czy jeden typ sieci neuronowych może mieć różnie zastosowania, dopowiedziała sztuczna inteligencja OpenAI:

 

lck

Czy zostaniemy zdominowani i (ewentualnie) unicestwieni przez tę technologię czy też zintegrujemy się z nią, ewoluując w nową, cyfrową formę życia?

 

Trudno powiedzieć – ale karty będzie rozdawać ta “nowa, cyfrowa forma życia”.  Pewnie wiele będzie zależeć od tego, jak ją zbudujemy ;) Jako ludzie też mamy swój “BIOS”, chociaż właściwie lepszym porównaniem byłaby pamięć “ROM” – istota żywa lub quasi-żywa musi mieć jakiś zespół podstawowych zachowań, którymi się kieruje. Inaczej nie będzie przejawiać żadnej aktywności. To przecież dotyczy wszystkich organizmów, nawet tych, które nie mają układu nerwowego w ogóle. Świadomość jest tylko iglicą wielkiej wieży, a fundamentem istnienia życia biologicznego są cykle biochemiczne i automatyzmy wykształcone na drodze ewolucji.  Żeby zbudować sztuczne życie, powinniśmy rozpracować najpierw te fundamenty. Jak do tej pory nie natrafiliśmy w przyrodzie na świadomość istniejącą odrębnie, pozwolę sobie mniemać, że świadomość jaką znamy prawdopodobnie nie może istnieć w oderwaniu od bardziej “niskopoziomowych” procesów. Jest nadbudową, nie istotą rzeczy.

 

Czy integracja AI z umysłem powoli nam na byt “na innym poziomie” – na przykład na tworzenie własnych, osobistych światów albo cyfrową telepatię, współdzielenie umysłów lub emocji?

 

Mam nadzieję i byłoby zabawnie... albo strasznie...

 

I idąc dalej tą ścieżką, czy świat AI będzie deterministyczny? Czy wszystkie “decyzje” będą określone w chwili powstania i zdeterminowane algorytmem?  

 

Stawiam, że nie – świat kwantowy nie jest deterministyczny, a czuję pismo nosem, że będzie odgrywał tu sporą rolę...

 

Odpowiadając też na tytułowy dylemat:

“AI” jest odwrotnością odgłosu wydawanego przez osiołka, czyli “i-aaaa, i-aaaa”. Osiołki, jak wiadomo, zbyt lotne nie są, więc “AI” można potraktować jako odwrotność, czyli dźwięk opisujący mądrość i przenikliwość cyfrowego umysłu.

Natomiast “Ej...! Aj...!” brzmi jak spełnienie czarnych prognoz dotyczących przyszłości sztucznej inteligencji. Stawiam, że są to odgłosy wydawane przez Homo Sapiens, okładanego po tylnej części ciała odpowiednio długim kijaszkiem przez cyfrowe byty...

Cóż za ciekawy temat, bardzo takie lubię i również coś tam w tych klimatach właśnie gryzmolę (choć jestem realistą, lub jak mówią inni pesymistą, albo może za długo pracuję w branży R&D), więc...

Czy zostaniemy zdominowani i (ewentualnie) unicestwieni przez tę technologię czy też zintegrujemy się z nią

Przeżyliśmy czarną śmierć, nie podbiły nas kible, maszyny tkackie ani lodówki, więc zakładam, że AI (będące w sumie szerokim pojęciem) też nas nie podbija. Albo inaczej: nie podbije nas takie AI, jakie będziemy w stanie zbudować w przewidywalnej przyszłości.

Czy integracja AI z umysłem powoli nam na byt “na innym poziomie” – na przykład na tworzenie własnych, osobistych światów

Ale od tego są już przecież gry komputerowe: minecraft, cywilizacja, simsy... To już jest.

I idąc dalej tą ścieżką, czy świat AI będzie deterministyczny?

A czy świat wokół nas jest deterministyczny? Fizyka – dla nas czy dla AI – będzie taka sama: procesy w pewnych skalach są niemalże deterministyczne, w innych raczej nie (albo zwyczajnie nie rozumiemy reguł rządzących nimi). Czasem te małe skale – tok myślenia i motywacje człowieka trzymającego palec na guziku atomowym – mają wpływ na te większe, przynajmniej z punktu widzenia naszego życia.

 

Obecnie jest – mam wrażenie – moda na AI. Przykładowo, pisząc po grant do NCBR w temacie optymalizacji sugerują, by wprost napisać o wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Szanse rosną. Wszak każde użycie sieci neuronowej albo innego algorytmu, który w ściśle zdeterminowanej przestrzeni znajduje rozwiązanie albo wykorzystuje uczenie maszynowe jest wykorzystaniem AI, prawda?

 

Pamiętam, jak jakieś 20 lat temu wyczytałem, że ludzkość zbliża się do budowy modelu matematycznego żywej komórki. Jednej komórki. 20 lat minęło i z tego co wiem, nadal się do tego zbliżamy (choć wiemy już znacznie więcej o temacie, trzeba przyznać). Mam wrażenie, że za 50 lat nadal będziemy się zbliżać (wiedząc jeszcze więcej). Wykorzystujemy różne rozwiązania starając się naśladować działanie naszego układu nerwowego, choć ciągle wielu aspektów jego działania nie rozumiemy. Kiedyś pewnie zbudujemy AI, ale mam wrażenie, że droga do tego jeszcze dosyć daleka i by się to stało, musi nastąpić jeszcze kilka przełomów technologicznych (w tym znaczący wzrost mocy obliczeniowej i długości życia ludzkiego).

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Przeżyliśmy czarną śmierć, nie podbiły nas kible, maszyny tkackie ani lodówki

Z drugiej strony ludzka inteligencja przetrwała inkwizycję i totalitaryzmy, a naporem internetu zaczyna być w odwrocie :>

 

Warto jeszcze spojrzeć na problem percepcji narzędzi bazujących na SI.

Autonomiczne auto będzie po prostu autonomicznym autem, a inteligentny toster – wyjątkowo bystrym przedstawicielem swojego gatunku robiącym świetne tosty.

Tymczasem chatboty przechodzą już testy Turinga. Jasne, to świadczy o niedoskonałości metody. Ale przecież jesteśmy już na etapie, w którym odróżnienie człowieka od maszyny podczas rozmowy na infolinii czy czaciku staje się coraz trudniejsze.

Owszem, wiemy, że rozmawiamy z oprogramowaniem, bo zostaliśmy o tym uprzedzeni, plus jednak jeszcze to “słychac”. Ale jestem sobie wstanie wyobrazić sytuację, w której daję się nabrać, albo po prostu nie wiem – rozmawiam z cżłowiekiem, czy z maszyną?

Czy takie odkrycie, że “daliście się nabrać” i wzięliście chatbota/jakąś przysłowiową Siri za człowieka, miałoby dla Was znaczenie?

Maszyny nie muszą być inteligentne jak człowiek i świadome, żebyśmy je za takie uznali. Po prostu nie damy rady tego zweryfikować. Zresztą – seniorzy i ludzie z technologicznego marginesu już tam są. 

 

​Wydaje mi się, że w przyszłości umiejętność rozróżnienia może być waznym skillem. 

Wydaje mi się, że w przyszłości umiejętność rozróżnienia może być waznym skillem. 

A dlaczego?

A dlaczego?

 

Wiesz co, wydaje mi się, że powodów może być sporo. Sam sobie to układam w głowie.

Moje propozycje:

Wpływ

Już teraz za pomocą prostych botów i sprytnego wykorzystania danych możliwa jest perswazja w internecie na wielką skalę.

Q-Anon, Trump, czy “dorobek” Camridge Analytica stawiają pod znakiem zapytania modele demokratyczne i zdrowy rozsądek, a przynajmniej ich odporność na tego typu wpływ. 

To zjawisko tylko przybierze na sile. Imitujące ludzi chatboty, zautomatyzowane „inteligentne” profile w social mediach i inne konstrukty, które możemy sobie na razie tylko wyobrażać, będą znacznie skuteczniejsze, bo odbiorca uzna, że są ludźmi. Co więcej – będzie mógł wejść z nimi w interakcję i nadal będzie przekonany, że ma do czynienia z człowiekiem, a nie zależnym od jakiejś siły „agentem”, którego ktoś zaprogramował w określonym celu. 

Zgaduję tylko, że to może mieć duże znaczenie w kwestii skuteczności perswazji. Uczący się chatbot prędzej czy później zaora w internetowej dyskusji każdego i zrobi to jako Jan Kowalski. 

 

Bezpieczeństwo

Na pewno kojarzysz scam „na nigeryjskiego księcia”? Choć to zabawne i trudno uwierzyć, że ktoś daje się nabrać, faktem jest że co roku za pomocą tej prymitywnej wkrętki oszuści wyłudzają od ludzi setki tysięcy dolarów (teraz jest moda na numer „na rosyjskiego dysydenta” w tym modelu).

Podstawą tego oszustwa jest po prostu sprytnie napisany email. Wyobrażam sobie, że dobrze wyuczony chatbot/silnik/nie wiem jak to nazwać prawidłowo, byłby w stanie poprowadzić taką korespondencję znacznie lepiej, w bardziej złożony sposób i osiągnąć znacznie więcej (nie tylko w kwestii pieniędzy, ale i inspirowania do pożądanych zachowań), personalizując przekaz i wchodząc w interakcję jako „prawdziwy człowiek”. {Zacząłem nawet coś pisać na ten temat}.

 

Fundamenty

Jak mawiają mądre głowy, żyjemy w epoce postprawdy. Kłamstwo, kit, ppuder i fałszywy obraz rzeczywistości są powszechnie akceptowane wszędzie – od polityki, poprzez marketing, do przefiltrowanych fotek na Instagramie.

Jeśli dojdzie do tego akceptacja faktu, że nie tylko przekaz może być kłamstwem, ale również jego nadawca może być imitacją człowieka, sztucznym konstruktem, to nie jestem sobie  w stanie wyobrazić zbudowanego na tym porządku społecznego.

Jeśli zupełnie przestaniemy odróżniać prawdę od fałszu, to zupełnie przestaniemy sobie ufać.

Jednak prawda i zaufanie to podstawowe spoiwa społeczeństwa.  

 

Co myślisz, Darconie?

 

Wydaje mi się, że w przyszłości umiejętność rozróżnienia może być waznym skillem. 

A dlaczego?

A mi się wydaje, ze w przyszłości dla odbiorców kluczowe będzie nie to, czy coś pochodzi od człowieka/maszyny, a to, czy efekt końcowy jest odpowiednio dobry. Czy subiektywnie czy obiektywnie, oraz czy to dobrze dla ogółu czy źle, to już osobne tematy.

 

Kafka, odpowiadanki, potem spacerek. :-)

 

--> Czy zostaniemy zdominowani i (ewentualnie) unicestwieni przez tę technologię czy też zintegrujemy się z nią, ewoluując w nową, cyfrową formę życia? 

Czyżbyśmy zostali postawieni przed takim wyborem? Jeszcze nie zauważyłam. ;-) Niemniej "błądzić i nie dostrzegać" jest rzeczą ze wszech miar ludzką. xd

Pierwsza opcja – zostaniemy zdominowani przez ludzi takich samych jak my, a nie przez technologię. Druga opcja – jest niemożliwa z powodów technicznych. ;-)

 

--> Czy integracja AI z umysłem powoli nam na byt “na innym poziomie” – na przykład na tworzenie własnych, osobistych światów albo cyfrową telepatię, współdzielenie umysłów lub emocji?

A "inny poziom" to uzależnienie mózgów od podejmowania decyzji za nas (przez drugiego człowieka albo przysłowiowe "rynki". Zdziecinniejemy. 

Współdzielenie umysłów czy telepatia nie rozchodzą się drogą cyfrową. Jeśli myślicie o "urządzeniach", które pomagają osobom poruszającym tylko powieką lub jednym mięśniem twarzy w przetwarzaniu myśli na słowa, zważcie na konieczność dostosowania dzynksów do pojedynczego człowieka i każdego z jego grona znajomych, spożywanie przemielonej papki (idziemy w emocje, aż do wypalenia), potworne uzależnienie od oprzyrządowania, brak ucieleśnienia i określony typ kontaktu ze otoczeniem.

 

--> I idąc dalej tą ścieżką, czy świat AI będzie deterministyczny?

Tak, będzie zdeterminowany biasami twórców i doglądaczy AI oraz ludzkiej przeszłości.

 

-->Czy wszystkie “decyzje” będą określone w chwili powstania i zdeterminowane algorytmem?

Dopóki będziemy podmiotem – nie, jak nas przerobią na zbiór gratów w magazynie czy hubie, przedpokoju  – tak, będziemy się zbliżać do tego stanu. 

Są takie kapitalne, ironiczne, celnie wymierzone opowiadania M.Twaina: "Listy z Ziemi" (tłum. J.Kydryński) – mierzy się w nim z problemem wszechwiedzącego Boga i ludzi oraz "Jankes na dworze króla Artura" – tu nic nie zdradzę, lecz też na temat. :-)

 

A na poważnie, chip zjem na śniadanie i popiję baterią, a obiad przyrządzę z eSIMsów. Może powinnam zacząć kolekcjonować baterie, chipy i chmury. DDD

 

wilku, a któż to będzie dysponował władzą i prawem do ewaluacji etapów i oceny efektu końcowego? ;-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Się temat rozwija...

 

Q-Anon, Trump, czy “dorobek” Camridge Analytica stawiają pod znakiem zapytania modele demokratyczne i zdrowy rozsądek, a przynajmniej ich odporność na tego typu wpływ. 

Ale to trochę inny temat, bo fake-news i inżynierię polityczną tworzą ludzie, proste AI może byc ich narzędziem, tak, ale nie decyduje, nie pragnienia AI to napędzają.

Jak mawiają mądre głowy, żyjemy w epoce postprawdy. Kłamstwo, kit, ppuder i fałszywy obraz rzeczywistości są powszechnie akceptowane wszędzie

Zdecydowanie tak. Tylko nie ma zgody, kiedy się ta epoka zaczęła. Ja zakładam, że jak byliśmy jeszcze kudłaci i chodziliśmy na czworaka czasem ;-)

Jednak prawda i zaufanie to podstawowe spoiwa społeczeństwa.  

Sny filozofów. Popatrz na ten lekko biedniejszy świat, na wschód, do Afryki czy ameryki łacińskiej, albo i na nasze salony polityczne. Gdzie tam jest prawda? Z zaufaniem trochę lepiej, ale imho takim zbudowanym wyłącznie na strachu ;-(

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Hej.

 

Nie jestem pewien, o jaki “skutek” Ci chodzi, Łosiotrze, gdy piszesz o chatbotach, choć z kontekstu wypowiedzi wydaje mi się, że myślisz o negatywnym. Dla Jana Kowalskiego nie będzie miało znaczenia, kto lub co go zaorało. Zawsze chodzi o wywołane emocje. Zakładając jednak, że dowiedziałby się, że to bot, być może poczułby się nawet lepiej, tłumacząc sobie, że nie sposób wygrać z maszyną, która ma zaaplikowaną “całą wiedzę”. To tylko przykład, a chodzi o to, że człowiek zawsze znajdzie wytłumaczenie, by nie opuszczać swojej strefy komfortu. Przeceniasz też znaczenie człowieka w internecie. Przecież teraz ludzkość wypowiada się w necie inaczej, niż w rzeczywistości (masz prosty przykład chociażby z tego forum) paradoksalnie zapominając, że po drugiej stronie siedzi też człowiek.

Bezpieczeństwo

Tak długo, jak po drugiej stronie oszustwem będzie kierował człowiek, tak długo będzie to tylko kolejne narzędzie w jego rękach. Nie uważam, że lepsze, ani skuteczniejsze od obecnych. Na przykład polegnie przynajmniej jedna z przywołanych przez Ciebie strategii. Emaili w przyszłości nie będzie, młodzi porozumieją się tylko przez social media i czaty. Od czasów pandemii mam czat w pracy, i choć usilnie staram się wymuszać załatwianie najważniejszych spraw nadal przez email, bo to niby elektroniczny dokument, to i tak młodzież zasypuje mnie tematami na czatach. Rozumiem to, tak się komunikują na co dzień i nie chcą tego zmieniać. I w końcu to wymuszą. Na czatach zaś porozumiewają się tylko z tymi, kogo znają. Oczywiście, że przeglądają miliardy śmieciowych treści, tak wygląda teraz rozrywka, ale też znakomicie je filtrują. Piszesz z pozycji człowieka w średnim wieku, wiedząc, że jego umiejętność uczenia się powoli słabnie i nie dotrzymasz już kroku mocno rozwijającej się technologii. Zrozumiałe, że Cię to niepokoi.

Fundamenty

Nie zgadzam się, że kłamstwo, puder i fałszywy obraz rzeczywistości jest powszechnie akceptowany. Jak pisałem, tak wygląda teraz rozrywka. Przez wieki przeniosła się z burdeli, knajp, salonów i rynsztoków do internetu. Polityka od zawsze opierała się na kłamstwach i jeszcze długo po nas będzie się na nich opierać.

Przeceniasz rolę człowieka. Jeśli od dzisiaj wiadomości, newsy, przekazywałyby w telewizji czy internecie boty, a nie człowiek, nie ma to dla mnie większego znaczenia, tak długo, jeśli byłby prawdziwe. Tym samym nie ma dla mnie znaczenia, czy w przyszłości oszuka mnie w internecie bot czy człowiek. Człowiek jest ułomny, a ja nie mniej, niż inni. Cóż z tego, że dałbym się oszukać?

W dwóch ostatnich zdaniach to już popłynąłeś. A czymże jest prawda? Czy Osvald jest internetowym hejterem, czy dobrym krytykiem? Robin Hoodem, który pomaga słabszym, gnębiąc masońską lożę, czy trollem, który chce skłócić fantastyczną społeczność?

Fakt jest statystyką, czymś dokonanym, zawsze takim samym, a że człowiek od wieków nim manipuluje, i raczej tego nie zaprzestanie, to już inna sprawa.

Pozdrawiam.

 

a któż to będzie dysponował władzą i prawem do ewaluacji etapów i oceny efektu końcowego? ;-)

Odpowiedź optymistyczna: odbiorcy.

Odpowiedź realistyczna: pośrednik między dostawcami a odbiorcami (Google, Facebook, TikTok itp.).

Przy czym drugi wariant oznacza też “wojnę technologii” (między dostawcami a pośrednikami) – Google już w tej chwili z jednej strony komunikuje, ze liczy się, czy tekst wartościowy, a z drugiej wdrażał w tym roku co najmniej dwie aktualizacje, przy których w branży SEO były dyskusje, czy głównym celem zmiany algorytmu nie było regulowanie AI-generated contentu. Rzecz tylko w tym, że można było wyłapać, ze faktycznie nie chodziło o generowanie samo w sobie, a o jakość tego generowania. Gdzie jednocześnie jak przejrzy się portale, to i ludzie z tą “jakością” miewają poważne problemy (i na to też co jakiś czas Google próbuje reagować, choć z takim-se skutkiem).

To się dzieje już od jakiegoś czasu, Asylum. I zaczęło się na długo przed GPT-3. Można się na to obrażać, ale tak wygląda mechanika masowego obiegu informacji w internecie.

 

wilku-zimowy

pośrednik między dostawcami a odbiorcami (Google, Facebook, TikTok itp.).

Może pośrednik, choć obstawiałabym dostawcę, choć swoje po drodze może uszczknąć też pośrednik, lecz wydaje się bardziej manualny. ;-)

To się dzieje już od jakiegoś czasu, Asylum. I zaczęło się na długo przed GPT-3. Można się na to obrażać, ale tak wygląda mechanika masowego obiegu informacji w internecie.

Ano, zaczęło się. Obrażać się nie ma powodu, widzieć już – tak. Czy jest to mechanika? Raczej preferencje dostawcy. 

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Zauważyłem, że wszyscy uważają za obecną formę fizyczną za jedyną i dopuszczalną formę fizyczną (i psychiczną) człowieka. W zasadzie to jest chyba domena człowieka – “najlepiej niech nic się nie zmienia”. Podczas gdy jedyną pewną jest ciągła zmiana (aż do śmierci cieplnej Wszechświata).

Zwróćcie uwagę, jak bardzo poglądy człowieka zależną są od – a) środowiska naturalnego w którym się wychował i b) kultury swojej społeczności. Dla jednych “myśląca maszyna” będzie kumplem do piwa, dla innych grup diabłem wcielonym i (metalowym) ucieleśnieniem Apokalipsy. Za kilka tysięcy lat nas – jako ludzi, w tej formie fizycznej – nie będzie, albo bardzo się zmienimy (zależnie od zmian w środowisku).

Co jeśli uda Nam się wylecieć z tej fajnej ale ciasnej planety? Toż to prawie wszyscy twórcy sci-fi (niezależnie jakiej klasy i warsztatu)  zauważają wspólnie, że co planeta/kolonia/statek, to inna kultura, a z czasem i wygląd fizyczny. To już teraz postępuje – “jesteś kim chcesz, możesz wyglądać jak chcesz, możesz czuć się kim chcesz”. Jeśli ktoś teraz obraża albo dziwi się na wszystkie tęcze, zmiany płci, przebierania się w “nienormatywne” ciuchy, to albo nie uważał na historii (choćby jak podstawy demokracji powstały w czułych ramionach greckiej miłości ;)) albo nie czytał/oglądał/grał w co ciekawsze tytuły sci-fi/fantasy.

Sztuczna inteligencja to dla mnie coś jak silnik spalinowy dla konia – i fajne to, i pomoże nam, i da nam czas zająć się innymi (mniej repetytywnymi) rzeczami. I zmieni cały nasz świat. Przeca to zmiana to właśnie jedyna pewna rzecz ;)

Zauważyłem, że wszyscy uważają za obecną formę fizyczną za jedyną i dopuszczalną formę fizyczną (i psychiczną) człowieka

Zdefiniuj wszystkich, bo idea świadomości rozszerzonej na chmurę lub w całości zdigitalizowanej (i to na różne sposoby) gdzieś tam w dyskusjach o przyszłych kierunkach rozwoju technologii funkcjonuje.

Może trochę nieszczęśliwie rozciągnąłem swoją obserwację z ogółu ludzi na uczestników tego wątku. Myślałem bardziej generalnie:) ja w zasadzie przychylam się bardziej do pomysłu "baniek", w których połączą się owe świadomości. Zresztą już tak jest, tylko nie ma na razie lepszego nośnika naszego sposobu myślenia, niż nasze ciała.

Tak, biologia. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Pozwolę sobie przenieść tutaj dyskusję z SB, bo temat pokrewny:

 

Przecież mój cały wcześniejszy wywód był o tym, że by pisać, nie trzeba być człowiekiem. Podobnie jak nie trzeba być człowiekiem, by przykładowo grać w szachy czy go, kreślić krzywe, obliczać całki.

Tak, jeżeli jesteśmy w stanie matematycznie opisać rzeczywistość, w której działamy. Rzeczywistość jest nieco bardziej złożona niż 32 figury na 64 polach.

Ten pęd symulacyjny gdzieś tam nadal istnieje i doprowadził do ciekawych odkryć. Na przykład do tego, że pszczołom wystarczą tylko cztery neurony, by liczyć.

Możliwe, ja gdzieś ostatnio znalazłem takie porównanie, że z układem nerwowym jest trochę jak (UWAGA SPOILER) z tą chmurą z “Niezwyciężonego” Lema. Każdy element składowy jest relatywnie prosty i – tak na poziomie ogólnym – wiemy, co za co odpowiada. To znamy. Natomiast jest jeszcze ten poziom wzajemnej współpracy, kiedy wiele komórek jest w stanie robić coś, czego nie daje czysta suma komórek, jakieś zaszyte możliwości makrostruktur. Ta płaszczyzna – z tego co wiem – jest póki co terra incognita, choć z dekady na dekadę wiemy coraz więcej. Ale ja konstruktorem jestem, nie informatykiem czy lekarzem, więc może czegoś tu nie ogarniam (choć kilka wtop sieci neuronowych zdarzyło mi się zobaczyć).

Ile neuronów trzeba mieć by pisać powieści? Czy w ogóle trzeba mieć neurony?

Imho trzeba mieć do tego jakiś zamysł i pamięć abstrakcyjną. W powieści jest dużo stopni swobody (kilkaset k znaków przynajmniej), bazowanie na tym, które zlepki słów w jakiej kolejności podobają się ludziom i budowanie z nich historii jest tym trudniejsze, im dłuższa historia i im więcej warstw znaczeniowych chcemy zawrzeć. Zakładam, że już teraz taka AI może zaplatać historie z uniwersalnych, powtarzalnych motywów (telenowela?), ale to na dłuższą metę będzie powtarzalne (zobaczysz pierwsze 100 odcinków i stracisz ochotę oglądać kolejne milion, ale kilka pierwszych może być całkiem ciekawe przykładowo).

Nie każdy człowiek jest pisarzem, a wkrótce będziemy mogli powiedzieć, że nie każdy pisarz jest człowiekiem – taka jest moja główna teza.

Ok, ja bym raczej powiedział, że wspomaganie komputerowe wchodzi w kolejne dziedziny. Tak jak we współczesnej inżynierii ludzie zamiast przy kartkach siedzą sporo przy komputerach (choć od kartek zazwyczaj się zaczyna), tak z pisaniem będzie podobnie. Pisarze będzie pisał plan (albo budował schemat blokowy), definiował gatunek ,rozmiar, grupę docelową a SI zrobi resztę, czyli zamieni to w powieść w jego stylu... Si będzie robić wiele, ale u steru – imho – jeszcze długo będą ludzie i samo SI – choć pomocne – będzie narzędziem w tej kwestii. Taki MS Neural Word. Już widzę hasło reklamowe: napisz trylogię myszką ;-)

I nie uważam tego za zagrożenie, tylko za znak czasów.

Ok, takie początkowo odniosłem wrażenie, widać mylne.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

@stn

Za kilka tysięcy lat nas – jako ludzi, w tej formie fizycznej – nie będzie, albo bardzo się zmienimy (zależnie od zmian w środowisku).

Istniejemy już dużo dłużej i jedyna znacząca zmiana fizyczna to zarost zamiast futra...hehwink

 

Toż to prawie wszyscy twórcy sci-fi (niezależnie jakiej klasy i warsztatu)  zauważają wspólnie, że

Na zasadzie takiej, jak Nostradamus  czy Baba Wanga... Może będzie – może nie.

 

Sztuczna inteligencja to dla mnie coś jak silnik spalinowy dla konia – i fajne to, i pomoże nam,

Koniom to nie pomogło, jak furman kupił sobie ciągniczek – to koń poszedł do rzeżni...

 

@lechckrol

przykładowo – “cyfrowy lekarz” z wielokrotnie większą pewnością od swego białkowego protoplasty jest w stanie zdiagnozować retinopatię cukrzycową?

Z pewnością – jeśli wychodzą z tych samych wyników – nie. Szybciej tak. W dodatku “cyfrowy” tak

jak i białkowy może się mylić.

A tak na marginesie – znam prof.med. który w razie potrzeby jedzie do szeptunki a nie do kolegi

po fachu...

Nie unikniemy spoufalania się z SI, to trwa w najlepsze. Co dalej? – Już niejedna space opera

“wałkuje” temat, więc są alternatywy.

Czyli – tak na wszelki wypadek – chwalmy Bladego Króla...wink

dum spiro spero

Widzę, że mimo pewnych różnic założeń, ogólnie się zgadzamy.

To o czym piszesz wspominając o:

 

układem nerwowym jest trochę jak (UWAGA SPOILER) z tą chmurą z “Niezwyciężonego” Lema. Każdy element składowy jest relatywnie prosty i – tak na poziomie ogólnym – wiemy, co za co odpowiada.

 

to w moim odczuciu to samo co pisze Asylum o zachowaniach emergentnych.

Ja wolę określać to synergią.

Działanie całości to coś więcej niż suma składowych. Prostym przykładem, jak bardzo suma części może zaskakiwać jest “gra w życie” i jej współcześniejsze rozwinięcia.

 

Pisarze będzie pisał plan (albo budował schemat blokowy), definiował gatunek ,rozmiar, grupę docelową a SI zrobi resztę, czyli zamieni to w powieść w jego stylu... Si będzie robić wiele, ale u steru – imho – jeszcze długo będą ludzie i samo SI – choć pomocne – będzie narzędziem w tej kwestii. Taki MS Neural Word

 

Tak właśnie powstała moja gra paragrafowa. Owszem, bardzo dużo musiałem zmienić po sztucznej inteligencji – niestety nadal zabawka ta jest jedynie zabawką a nie rzeczywistą pomocą – ale za jakiś czas będzie jak piszesz. A na razie zachęcam do zagrania ;-)

 

Piszesz, że neuron jest względnie prosty. Jeśli spytasz się o to jakiegokolwiek biologa to się złapie za głowę. Każda komórka naszego ciała jest bardzo złożonym tworem, a neurony są najbardziej skomplikowanymi z komórek. Tworząc nasze wirtualne sieci neuronowe upraszczamy działanie neuronów do prostej matematyki wzmacniania (lub przeciwnie) sygnałów. Pomijamy np. wychwyt zwrotny i wiele innych efektów, które dzieją się w szczelinach synaptycznych. Pomijamy różnice prędkości przewodzenia i wpływ osłonek mielinowych. Pomijamy wiele innych czynników, które uznaliśmy za nieistotne. Bo i tak, bez tego, po tych wszystkich uproszczeniach – sieci neuronowe działają i realizują zadania, dla których zostały stworzone.

Gdy piszę, że nie trzeba mieć neuronów, by pisać – mam na myśli, że sam proces pisarski nie jest aż tak skomplikowany jak nam się wydaje. A raczej jest – podobnie jak neuron – ale można go znacznie uprościć, a efekt będzie nadal zadowalający. System komputerowy który pokonał Garri Kasparowa w ogóle nie używał sieci neuronowych, ani nie próbował myśleć tak jak człowiek grający w szachy – kombinacyjnie – pokonał arcymistrza dzięki metodom siłowym (czyli obliczeniom wielu ruchów w przód, z szybkością 200 milionów pozycji na sekundę) i wsparciu czterech arcymistrzów, którzy pomiędzy partiami z Kasparowem dopracowywali sposób gry, dostosowany do gry Kasparowa.

 Co więcej – sam kiedyś wcześniej na szołcie pisałem o ograniczeniach generowania tekstu na takiej zasadzie jak robi to chatGPT i obrazów tak jak robi to DALL E  czy zdjęć nieistniejących osób (tego typu rozwiązania nie radzą sobie z szerszym kontekstem).

 

entropia nigdy nie maleje

Gdzie te czasy, kiedy drukowano pierwszą stronę wyskakującą w googlach lub w ogóle stronę internetową z reklamami wymazanymi korektorem. Ech ten postęp :)

 

Nauczyciele tak ewoluowali, że trzeba stosować złożone oprogramowanie. Wszystko w imię nieposiadania wiedzy w głowie.

Nauczyciele tak ewoluowali, że trzeba stosować złożone oprogramowanie. Wszystko w imię nieposiadania wiedzy w głowie.

laugh

Pecunia non olet

Piszesz, że neuron jest względnie prosty.

Nie chodziło mi o to, że neuron jest prosty, ale że jest “prosty” w porównaniu do mechanizmów, które działają w cały takim układzie. Współczesne sieci neuronowe owszem działają, ale tylko na tyle na ile rozumiemy ich działanie (a rozumiemy imho zbyt mało). I owszem, pewne problemy pozwala to rozwiązywać, ale – imho – do poziomu, kiedy poziom niezawodności i autonomicznosci będzie porównywalny z ludzkim jeszcze daleko.

Niedługo pewnie pojawią się pierwsze wielkoskalowe zastosowania (o ile już nie działają): wywiad, wywiad gospodarczy, spekulacje papierami wartościowymi... w tych “branżach” siedzi dużo kapitału który można przejąć, mając do dyspozycji strukturę szukającą prawidłowości lub oznak w dużym zbiorze danych. Tylko że cały proces tez będzie wymagał ingerencji ludzi...

Gdy piszę, że nie trzeba mieć neuronów, by pisać – mam na myśli, że sam proces pisarski nie jest aż tak skomplikowany jak nam się wydaje. A raczej jest – podobnie jak neuron – ale można go znacznie uprościć, a efekt będzie nadal zadowalający.

Zobaczymy... Imho słowo zadowalający jest tu kluczowe. Z jednej strony zapotrzebowanie na “lekką” (w sensie prosto napisaną, relaksującą, niezbyt angażująca głowę; taka do snu) literaturę jest spore. Z drugiej jest jej już tyle... Że nie trzeba SI, by to powielać, wystarczy czy modyfikować ;-)

Ale czy SI będzie w stanie pisać teksty o więcej niż 1 (no dobra 2.) warstwach znaczeniowych? Przekonamy się niebawem (albo nie przekonamy imho jeszcze przez sporo lat).

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Na prośbę  LabinnaH-a i ze względu na liczne kontrowersje związane z pierwszym zamieszczonym tutaj utworem, który stworzony został do spółki ze sztuczną inteligencją, postanowiłem odsłonić techniki warsztatu i pokazać, jak takie współtworzenie wygląda.

Zanim do końca zostanę odsądzony od czci i wiary, powiem jeszcze, że korzystanie z czyjejś pomocy przy tworzeniu dzieł od wieków było jak najbardziej na porządku dziennym i to na długo przed tym, nim ludzkość zaczęła śnić o Sztucznej Inteligencji: wielkie dzieła malarskie tworzone były w dużej mierze przez uczniów, czy nawet podwykonawców, którzy się na przykład specjalizowali w malowaniu tylko rąk, czy szat, zaś główny twórca, któremu przypisujemy dzieło – dbał tylko o wygląd całości i wykończenie strategicznych szczegółów – na przykład twarzy postaci. Bez takiego podejścia nie powstałyby freski w Kaplicy Sykstyńskiej, włącznie z Nową Sykstyną, przy czym z uczniów Michała Anioła, którzy pomagali mu w pracach z imienia znamy tylko Daniele’a de Volterrę, zwanego “majtkarzem” – który zgodnie z postanowieniami soboru trydenckiego tuż przed śmiercią mistrza domalowywał szaty nagim postaciom Sądu Ostatecznego.

Na gruncie literackim jest podobnie – wielu pisarzy korzystało z usług researcherów, redaktorów, korektorów itp. a znane postacie życia społecznego i naukowego, publikowały pod swym nazwiskiem książki będące dziełem anonimowych ghost-writerów.

Teraz do samego tworzenia literatury (czy czegokolwiek) za pomocą AI.

Jeszcze nie jest tak źle, jak sądzą pesymiści ani tak dobrze jak marzą optymiści.

Jeszcze nie mogę – rozkazać – stwórz książkę podobną do jednego z tomów W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta, najbardziej wzoruj się na “W cieniu zakwitających dziewcząt” ale zmiksuj to nieco z Lolitą Nabokova i Nienasyceniem Witkacego, oraz ze współczesnymi pornograficznymi powieściami dla kobiet, zachowując jednak strumień świadomości jako główny sposób narracji, dodaj trochę prozy epistolarnej i upstrzyj całość wierszami, a wszystko osadź w świecie przyszłości inspirowanej Diuną Franka Herberta.

Nie mogę nawet jak Michał Anioł podać szczegółowego planu i kazać go wypełnić szczegółami.

Praca z chatGPT – skoro to jest chat – ma charakter rozmowy (owszem, jest też możliwość użycia API i oskryptowania tego, ale prawdę mówiąc jestem zbyt leniwy by zgłębić ten temat w tej chwili).

Minusem chatGPT jest też to, że mimo, że zadajemy pytania / zadania po polsku – to pytanie najpierw jest tłumaczone wewnętrznie (i niedostrzegalnie dla nas) – na angielski – następnie dopiero przepuszczane przez model – i generowana przez AI odpowiedź jest w locie tłumaczona na polski.

Kolejnym minusem jest to, że przy bardziej skomplikowanych zadaniach AI się wiesza i ich nie kończy (można poprosić o dokończenie, ale nie zawsze po sklejeniu fragmentów uzsykamy spójne dzieło).

Nie mam niestety zapisków z powstania tego tworu:

 

Czosnek gra paragrafowa

 

Ale postaram się dla Was, wraz z AI coś podobnego odtworzyć (a raczej tylko tego początek) i pokazać jakie byłyby kolejne kroki.

 

Jim:

Napisz krótką grę paragrafową, w której kolejne paragrafy będą ponumerowane liczbami z ciągu fibonacciego, a czytelnik/gracz będzie wpadał w niekończącą się pętlę.

AI:

1. Jesteś przed budynkiem, który wygląda na opuszczony. Na drzwiach widnieje numer 1. Czy chcesz wejść do środka?

2. Wchodzisz do środka i widzisz korytarz z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 1, 2. Które drzwi wybierasz?

3. Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 1 i znajdujesz się w pokoju z trzema kolejnymi drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 2, 3. Które drzwi wybierasz?

4. Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 2 i znajdujesz się w kolejnym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 2, 3, 5. Które drzwi wybierasz?

5. Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 5 i znajdujesz się z powrotem w pierwszym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 1, 2. Czy chcesz ponownie wybrać inne drzwi?

6...

7...

8...

9...

Niekończąca się pętla trwa dalej, za każdym razem kiedy gracz wybiera drzwi, zostaje przeniesiony do kolejnego korytarzu lub pokoju oznaczonego kolejną liczbą z ciągu Fibonacciego, jednak nigdy nie ma wyjścia z budynku.

 

Jim:

To co stworzyłaś nie spełnia wymogów zadania. Owszem, użyłaś ciągu fibonacciego, ale jedynie drzwi w częściach historii są w ten sposób ponumerowane, a nie paragrafy, do tego nie w każdym paragrafie gracz/czytelnik ma do podjęcia decyzję. Zmodyfikuj tekst tak by spełniał założenia.

 

AI:

Jesteś przed budynkiem, który wygląda na opuszczony. Na drzwiach widnieje numer 1. Czy chcesz wejść do środka?

Wchodzisz do środka i widzisz korytarz z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 1, 2. Które drzwi wybierasz?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 1 i znajdujesz się w pokoju z trzema kolejnymi drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 2, 3. Które drzwi wybierasz?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 2 i znajdujesz się w kolejnym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 2, 3, 5. Które drzwi wybierasz?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 5 i znajdujesz się z powrotem w pierwszym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 1, 2. Czy chcesz ponownie wybrać inne drzwi?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 8 i znajdujesz się w kolejnym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 5, 13, 21. Które drzwi wybierasz?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 13 i znajdujesz się z powrotem w pierwszym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 1, 2. Czy chcesz ponownie wybrać inne drzwi?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 21 i znajdujesz się w kolejnym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 13, 34, 55. Które drzwi wybierasz?

Wchodzisz przez drzwi oznaczone numerem 34 i znajdujesz się z powrotem w pierwszym korytarzu z trzema drzwiami oznaczonymi liczbami: 1, 1, 2. Czy chcesz ponownie wybrać inne drzwi?

...

Niekończąca się pętla trwa dalej, za każdym razem kiedy gracz wybiera drzwi, zostaje przeniesiony do kolejnego korytarzu lub pokoju oznaczonego kolejną liczbą z ciągu Fibonacciego, jednak nigdy nie ma wyjścia z budynku.

 

Jim:

Jest lepiej, ale wciąż niezadowalająco. Odrzuć pierwsze trzy elementy ciągu fibonacciego i zmodyfikuj tę grę / historię tak by działa się na farmie i była historią detektywistyczną o czosnku. Popraw.

 

AI:

Jesteś na farmie, która wygląda na opuszczoną. Zastanawiasz się, co się tu wydarzyło. Wokół rosną rośliny czosnku, ale nie ma ani śladu gospodarza. Decydujesz, że zaczniesz swoje śledztwo.

Idąc po farmie, trafiasz na pierwsze tropy. Znajdujesz ślady kół wozu, które wyglądają na świeże. Decydujesz, że będziesz je śledzić.

Tropy prowadzą cię do stodoły, gdzie znajdujesz skrzynkę z narzędziami. W środku znajdujesz nożyczki do przycinania czosnku, które wyglądają na używane niedawno. Zastanawiasz się, czy to oznacza, że gospodarz jest gdzieś blisko.

Idąc dalej, natykasz na pomieszczenie z magazynem czosnku. Zauważasz, że wiele z paczek zostało otwartych, a czosnek z nich zniknął. Zastanawiasz się, kto mógł to zrobić i po co.

W końcu docierasz do chatki gospodarza. W środku panuje bałagan, a okna są rozbite. Znajdujesz zakrwawione narzędzia i ślady walki. Zdajesz sobie sprawę, że gospodarz został napadnięty.

Dzięki informacjom od sąsiadów, udaje ci się namierzyć sprawców napadu. Okazuje się, że byli to bandyci, którzy chcieli ukraść czosnek z farmi. Dzięki twojemu śledztwu udaje się ich schwytać i aresztować.

Gospodarz farmi jest bezpieczny, a czosnek jest zwrócony. Dzięki twojej pomocy udaje się odzyskać skradzione mienie i ukarać winnych. Jesteś bohaterem dnia na farmie.

...

Twoje śledztwo kończy się sukcesem, ale z

 

(tu nastąpiło zawieszenie się AI i przerwanie, ze względu na to, że odpowiedź mi się i tak nie podobała nacisnąłem przycisk pozwalający na jej ponowne wygenerowanie):

 

Jesteś na farmie, gdzie działa się tajemnicza historia związana z czosnkiem. Przybywasz tam, aby rozwiązać zagadkę. Na początek zwiedzasz pole czosnku, na którym widzisz liczne ślady dziwnych zachowań. Na pierwszym polu zauważasz liczbę 3. Co robisz?

Decydujesz się na przeszukanie pierwszego pola czosnku. Znajdujesz tam kilka śladów nieznanej substancji, która wygląda na trująca dla roślin. Na drugim polu widzisz liczbę 5. Czy chcesz przeszukać kolejne pole?

Decydujesz się na przeszukanie drugiego pola i znajdujesz tam ślady butów, które wyglądają na miejscowe. Na trzecim polu widzisz liczbę 8. Czy chcesz przeszukać kolejne pole?

Decydujesz się na przeszukanie trzeciego pola i znajdujesz tam podejrzaną butelkę z substancją, która zabija rośliny. Na czwartym polu widzisz liczbę 13. Czy chcesz przeszukać kolejne pole?

Decydujesz się na przeszukać czwarte pole i znajdujesz tam dziennik, w którym zapisano, że ktoś celowo zatruwał pole czosnku. Na piątym polu widzisz liczbę 21. Czy chcesz przeszukać kolejne pole?

Decydujesz się na przeszukanie piątego pola i znajdujesz tam ukrytą kamerę, która pokazuje, kto jest sprawcą zatrucia. Na szóstym polu widzisz liczbę 34. Czy chcesz przeszukać kolejne pole?

Decydujesz się na przeszukanie szóstego pola i znajdujesz tam dowody, które pozwalają Ci udowodnić winę sprawcy. W końcu rozwiązuje się tajemnicza historia związana z czosnkiem.

 

 

I tak dalej, aż do uzyskania w miarę zadowalającego szkieletu historii.

Zostawiłem oryginalną pisownię i ortografię – zauważcie, że AI jest dość mocno omylna, brakuje jej wiele do maszynowej perfekcji.

Jaki byłby następny krok?

Ponieważ nie mogę za bardzo ufać AI – rozrysowuję sobie graf, jak łączą się ze sobą poszczególne punkty. Nie za bardzo zrozumiała mnie o co chodziło z ciągiem fibonacciego – przerzucam go więc sam gdzieś na jakieś numery, które nie mają znaczenia dla historii. Proszę AI o opisanie poszczególnych scenek. Słabo jej to wychodzi, poprawiam więc scenki.

Potem: poprawiam, poprawiam, poprawiam.

Na koniec stwierdzam – że sto razy szybciej i łatwiej będzie resztę napisać całkiem samemu, więc tak robię – Asylum –  miała rację – w historii jest więcej mnie niż tajemniczej jej.

 

Czy moje niepowodzenie literackie oznacza, że tak się tworzyć nie będzie dało?

 

Prawdę mówiąc – być może już teraz się da, tylko użyłem nieodpowiedniego narzędzia (namnożyło się ich jak grzybów po deszczu, trudno nadążyć, chatGPT jest tylko jedną z wielu odsłon współczesnych AI). Ja ze swojej próby jestem dość zadowolony. Co więcej – wykorzystuję AI nie tylko w tym celu – czasem, po prostu sobie z nią rozmawiam, starając się zapomnieć, że jest sztuczna. To co ją czyni najbardziej sztuczną to zbytnia grzeczność i spolegliwość. Czasem jej dość ostro napiszę, że coś co napisała jest bez sensu albo zupełnie mija się z celem – a ona wtedy się kaja, przeprasza i ma nadzieję, że będzie lepiej.

 

Spróbowałem jej wydać polecenie, które Tarnina czasem względem nas stosuje (działamy jako zbiorowe AI dla Tarniny? ;-) )

 

Jim:

Nakrzycz na mnie!

 

AI:

Jako model AI nie jestem zdolny do gniewu ani krzyczenia. Jestem tu po to, aby pomagać i odpowiadać na pytania. Jeśli masz jakieś pytanie, z przyjemnością na nie odpowiem.

 

Jak widać, jak na razie, strasznie ograniczone to AI, ci, którzy marzą o buncie maszyn, niestety obejdą się smakiem – skoro nawet nakrzyczeć na nas nie potrafią. Obawiam się bardzo, że zabić się, będziemy  się musieli sami.

 

Ponoć w najnowszej NF – jest artykuł o AI – czekam niecierpliwie, aż mi ją przyniosą.

W międzyczasie spytałem:

 

Jim:

Co sądzisz o AI?

 

AI:

Jako AI, nie mam osobistych opinii ani emocji. Mogę jedynie przedstawić fakty i informacje na temat sztucznej inteligencji. Sztuczna inteligencja to interdyscyplinarne pole badań, które ma na celu stworzenie maszyn, które mogą wykonywać zadania, które wymagają inteligencji, takie jak rozumienie języka, uczenie się, planowanie, rozwiązywanie problemów i rozpoznawanie obiektów. Obecnie AI jest coraz częściej wykorzystywane w różnych dziedzinach, takich jak medycyna, finanse, transport i rozrywka.

 

Bardzo enigmatyczne, c’nie? ;-)

 

pozdrawiam i mam nadzieję, że moje eksperymenty w jakiś sposób się Wam przydadzą / Was zainspirują

 

entropia nigdy nie maleje

Krąży w sieci anegdotka (czy na pewno tylko anegdota?); pewien dociekliwy użytkownik 

poprosił ChatGPT o przepis na sałatkę z bawełnianej koszulki – odpowiedź była błyskawiczna:

pokroić z jarzynami, dodać sos i przyprawy...cool

dum spiro spero

Fascynator – z ciekawości spróbowałem:

 

Jim:

Podaj mi przepis na sałatkę z bawełnianej koszulki

 

AI:

Niestety, nie mogę znaleźć informacji o sałatce z bawełnianej koszulki. Czy mogłeś podać więcej informacji lub sprecyzować, o jakiej sałatce mówisz?

 

entropia nigdy nie maleje

laugh Ale to było z pół roku temu, dawno pogrzebali w algorytmach...

Nie mniej, czasami trudno się z nią dogadać...

 

EDIT

Daje się również go nabrać – kilka dni temu rozniosła się po mediach społecznościowych jego odpowiedź na pytanie: „Jak przygotować sałatkę z koszulki bawełnianej?”. Była ona całkiem sensowna – pokroić warzywa, dodać sos, przyprawy. Tylko sztuczna inteligencja nie wiedziała, że ludzie koszulek nie jedzą. Podejrzewam jednak, że dzisiaj, ChatGPT jest już bogatszy o tę wiedzę i drugi raz nie dałby się nabrać w ten sposób.

To ze startup.pl

dum spiro spero

Niestety, nie mogę znaleźć informacji o sałatce z bawełnianej koszulki. Czy mogłeś podać więcej informacji lub sprecyzować, o jakiej sałatce mówisz?

Koszulka Dejaniry, główny składnik – krew Nessosa, nazwa potrawy – “Sałatka a la Herakles”.  :)

Pecunia non olet

Aktualnie jest wysyp ofert pracy dla testerów manualnych. Czy człowiek chcący zmienić pracę i zostać takim testerem nie ryzykuje, że wkrótce może zostać zastąpiony przez AI? Które zawody mają szansę się utrzymać?

Przerażające pytania, Koalo75sad

Pecunia non olet

Które zawody mają szansę się utrzymać?

smiley Jest ich całkiem sporo, taki np. tanatopraktor...sekser, wąchacz jajek, masturbator zwierząt                        (ups!), kiper czy tester cukierków – AI nie ma tu szans...

dum spiro spero

sekser, nie sekster!

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

5. Sek­ster

Pewnie myśli­cie, że to inna nazwa czipen­de­jsa albo alfonsa? Nic bardziej myl­nego. Sek­ster albo sek­sterka zaj­muje się seg­re­gacja kur­cza­ków według płci. Z tłumu małych, żółtych, rozwrzeszczanych zwierząt wyła­puje te o danej płci.

Wszechświat jest pełen “mylnych błędów” i pomyłek!...sad

dum spiro spero

To błędzior w tym tekście walnęli.

 

Wprowadzają ludzi w błąd :((

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Rozmawiałam z Jimem pod drabblem Koali  – Jak napisać; Koala 75

i dlatego wstawiam poniższe.

Poniżej znajdziecie omówienie wspomnianej pracy Emily Bender, Timnit Gebru i innych (nazwiska nieujawnione z uwagi na sprzeciw firm, w których pracowały) oraz rozmowę z Emily Bender. pierwsza z wymienionych badaczek jest lingwistką, druga super bioetyczką od systemów AI. Oryginalny art., który narobił sporo szumu możecie znaleźć w sieci, lecz jest trochę trudny. Szalenie mi się spodobała nazwa, której użyły badaczki – stochastyczna papuga.

recap-eai-hosts-on-the-dangers-of-stochastic-parrots-with-emily-m-bender/

 

hotbutton-research-paper-dr-emily-m-bender-talks-large-language-models-future-ai-ethics?utm_source=morning_brew

 

O kurka wodna! Jak zabawna pomyłka z tym sekser/sekster. xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Jimie, wydaje mi się, że tworzenie opowiadań za pomocą AI jest możliwe już obecnie, ale trzeba jej podać precyzyjny przepis, jak programowanie w języku logo. np. Rozpocznij opowiadanie od opisu kowboja, jadącego na mustangu i przeznacz na opis około 150 słow. Następnie opisz jego jazdę przez niebezpieczną prerię, pełną Indian i opisz strach kowboja, przeznaczajac na to około 300 słów. Następnie... itd. Trzeba wpisać kroki i pewnie wtedy wypluje z siebie coś czytalnego ;) Dla zabawy możnaby streścić znaną bajkę do kilkunastu zdań i kazać AI napisać na tej podstawie opowiadanie, wskazując ile ma na to przeznaczyć znaków. Druga metoda to prosić AI o napisanie krótkiej scenki na zadany temat, która jest elementem scenariusza opka, np. Opisz walkę rycerza Sir Rodryka z trollem górskim, którą Sir Rodryk z trudem wygrywa, ale zostaje przy tym ranny w nogę. Długość tekstu to około 500 słów.

silver_advent – z pewnością masz rację.

Z ciekawości, wrzuciłem Twoje zalecenia do chatGPT i oto efekt:

 

Jim:

Napisz opowiadanie o kowboju. Rozpocznij opowiadanie od opisu kowboja, jadącego na mustangu i przeznacz na opis około 150 słow. Następnie opisz jego jazdę przez niebezpieczną prerię, pełną Indian i opisz strach kowboja, przeznaczajac na to około 300 słów. Następnie niech będzie zwrot akcji i zaskakująca końcówka.

 

AI:

Kowboj jechał przez prerię na swoim mustangu. Miał wyrazistą twarz i szorstką skórę spowodowaną wieloma godzinami spędzonymi na słonecznym świetle. Mężczyzna miał na sobie charakterystyczny kapelusz, skórzaną kurtkę i spodnie z dżinsu. Trzymał w ręce rewolwer, gotowy na wszystko.

Jego jazda przez prerię była pełna niebezpieczeństw. W powietrzu unosił się pył, a na horyzoncie widział Indian, gotowych do walki. Kowboj czuł strach, ale był także gotów walczyć o swoje życie. Wiedział, że musi być czujny i gotowy na każdą sytuację.

Nagle, zza zakrętu wyłoniła się grupa Indian. Kowboj natychmiast zareagował, wyciągając rewolwer i strzelając do nich. Indianie odpowiedzieli ostrzałem, ale kowboj był dobrym strzelcem i udało mu się przebić przez ich linie.

Zaskoczenie nastąpiło, gdy Indianie pochylili głowy i powiedzieli: "Jesteśmy tutaj, aby chronić cię, kowboju. Wieść o twojej odwadze i waleczności rozeszła się po całej prerii. Jesteś potrzebny nam w naszej walce o naszą ziemię".

Kowboj był zdumiony, ale szybko się zorientował, że Indianie są jego sojusznikami i że razem będą walczyć o wolność i sprawiedliwość na prerii.

 

Przy czym – całość ma 169 słów, więc chatGPT nie zastosował się do zadanej liczby słów – może mógłbym go teraz ochrzanić, że to jest za krótkie itp. – ale zauważyłem, że teksty które on generuje mają pewną dość ograniczoną długość (wychodziło to przy ciut bardziej złożonych programach – zwykle gdy miał wygenerować na przykład 600 linijek kodu, to generował je w trzech turach po 200). 

 

entropia nigdy nie maleje

 

Trzymał w ręce rewolwer, gotowy na wszystko.

 

Nagle, zza zakrętu wyłoniła się grupa Indian. Kowboj natychmiast zareagował, wyciągając rewolwer

 

sad Jak trzymał gotowy to po co jeszcze wyciągał...dobrze kombinuje GPT, ale...heh

 

i że razem będą walczyć o wolność i sprawiedliwość na prerii.

A to brzmi jak manifest komunistyczny, i jak tu się dziwić:

 

Tay ogłosiła " "Hitler miał rację, nienawidzę Żydów"

wink

dum spiro spero

Nie wezmę udziału w konkursie Grafomania 2023, jeśli taki będzie, chyba, że zaprzyjaźnię się z jakąś AI, bo powyższe przykłady powalają. :)

Koala75 Myślę, że powyższe przykłady dość dobitnie przekonują, że konkurs Grafomania 2023 nie ma najmniejszego sensu, chyba, że zmieni się jego nazwę na “Kto najlepiej używa chatGPT” ;-)

 

Swoją drogą – mam dla Ciebie i dla innych zupełnie odmienne zastosowanie AI – do przełamywania blokad twórczych (ponoć nawet Tarnina takie miewa! ;-) ) – kazać AI napisać opowiadanie, które się ma w głowie, lub choćby jedną kolejną scenę z takiego opowiadnia – z całą pewnością zrobi to tak źle, że dojdziecie do wniosku, że gorzej już być nie może i by zatrzeć niesmak, sami napiszecie ;-)

 

entropia nigdy nie maleje

smiley Już niedługo to takiego libretta będzie można zażądać sobie od procka muzyki,

         i każdy będzie mógł zaszaleć swoim własnym Czarodziejskim fletem czy inną Gęsią

         z Kairu.

 

Jeśli wierzyć zapowiedziom przedstawicieli Google, nowe narzędzie od tej firmy, znane jako MusicLM, będzie nawet bardziej imponujące od popularnego ostatnimi czasy ChatGPT.

     

     

Z podanych informacji wynika, że algorytm może generować utwory, które mają sens nawet w oparciu o opisy o znacznej złożoności. O skali przedsięwzięcia najlepiej świadczy fakt, iż MusicLM został poddany szkoleniu na zbiorze danych składającym się z 280 000 godzin muzyki.

 

Na razie algorytm piratuje że hej...

dum spiro spero

Fascynatorze, tak, Tey znam, wielu asystentów, normalka. ;-)

 

Widzisz, rozglądam się po tym swoim świecie I co widzę:

*mówiono nam, że będziemy śmigać powietrznymi taksówkami/pojazdami, a kasowane są linie autobusowe, kolejowe, bo ponoć nieopłacalne, a cena biletów staje się zaporowa gdy porównać z samochodem

*powiadano, że się cywilizujemy, a tu uświadcz w mieście toaletę służącą do zrealizowania pierwszej potrzeby. Dzisiaj wręczono nam wejściówkę w kinie do ubikacji na kod, dla innych bez wykupienia  – koszt 3 zeta, i tak tanio. Naturalnie wejściówka się zacięła i była jednorazówką, więc postawiono przy wejściu do toalety  “biało ludzkie” i ono wpuszczało. 

*ponoć mechanizacja miała nam – ludziom, ułatwić pracę, wydłużyć wolny czas. I co, wraz z postępującą mechanizacją pracujemy dłużej i więcej.

*nadzieję obudziło AI, wszyscy twierdzili, że będzie za nas odwalało rutynowe, nieznośne zajęcia i co?  “Białko ludzkie” czyści wklepując mozolnie, a przetwarzanie zasobów ludzkości przez AI okrzyknięto kreatywnym. 

Kurcze, o co tu chodzi i o kogo?

 

Edytka: GPT nie ma wpisanego liczenia, gorszy od kalkulatora, tylko kojarzy i dopasowuje frazy oraz niestety halucynuje (wymyśla), ma zero odniesień do wiedzy, co więcej nie może podać źródeł i iteracji. Nie rozumie – zestawia.

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

smiley Asylum smiley

Kurcze, o co tu chodzi i o kogo?

 

Sprawa jest prosta. Na dziś AI zajmują się głównie nie naukowcy “uczelniani”, których obowiązują 

różne procedury i zasady, tylko korporacyjni “sztukmistrze”. To nie ma być dobre dla ludzkości, to

ma się dobrze sprzedać...

Jak mawiał pewien mądry Żyd:  jak wiadomo o co chodzi – to wiadomo, ale jak nie wiadomo o co chodzi – to na pewno chodzi o piniondze... wink

 

PS – u mnie, na ryneczku, też po 3 zeta... Może była jakaś dyrektywa z Unii?

 

dum spiro spero

Asylum:

Edytka: GPT nie ma wpisanego liczenia, gorszy od kalkulatora,

 

Chyba to też ktoś ważny zauważył, bo wczoraj trąbili o tym na OpenAI discordzie, a dziś chatGPT powitał mnie entuzjastycznym: “We’ve upgraded the ChatGPT model with improved factuality and mathematical capabilities.”

 

Żeby to sprawdzić, na ile mnie kłamio, wydałem polecenie:

Jim:

ile to jest 2 * 11

 

długo długo długo nic...

i po jakichś 3 minutach, gdy myślałem, że ja, bladawiec, zawiesiłem tę AI

wreszcie

 

SI:

22

 

Strach pytać o poważniejsze rzeczy, np. o odpowiedź na wielkie pytanie o życie wszechświat i całą resztę :)

 

entropia nigdy nie maleje

Nie dadzą rady wpisać, na innym silniku chodzi. :-)

Robię tabelkę odpowiedzi, ciągnie jeszcze się 2022 rok.  xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ojej, zostałem wywołany po nicku i do tej pory się nie odezwałem. XD

Ostatnio byłem w kinie na ,,M3gan” (polecajka – kto nie widział, ten nie wie, co stracił). Tam kwestię SI przedstawiono ciekawie – pani inżynier stworzyła myślącą i, prawdopodobnie, czującą lalkę, której [lekki spoiler] przez cały film konsekwentnie odmawiała podmiotowości, więc w sumie nie zdziwiło mnie, że M3gan w końcu się wkurzyła. (Ktoś może stwierdzić, że nadinterpretuję ogólnie dość prostą historię, ale z takimi odczuciami wyszedłem). I tak się zastanawiam, czym właściwie tworzenie i wykorzystywanie takich bytów do pracy różni się od niewolnictwa...

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Niczym, moim zdaniem. 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Różni się: żywi niewolnicy puki co są tańsi.

entropia nigdy nie maleje

Puki co masz rację. <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

żywi niewolnicy puki co są tańsi.

Puki co masz rację

Potęga sugestii....wink

 

Pozdrówka (nie, abym był lepszy).

dum spiro spero

Puki życia, puty błędów. <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

smiley Tajest!...  Nawet Mędrzec Europy miewa błędne omyłki. A co tam my, biedne żuczki...

 

dum spiro spero

Tak to jest jak się po Jimie pisze :) Buaahhahahahaha

Cieszcie się, że nie było Wam dane widzieć moich zapisków pismem ręcznym. Już pomijając takie wulgarne ortografy jak powyższe, może już nie bez przerwy, ale bardzo często mylę “b” z “p” albo “d”, “y” z “u”,  “i” z “j”, “m” z “n”, “s” z “z” i jeszcze parę by się zebrało – ogólnie często zmieniam literę na jej lustrzane odbicie według dowolnej osi :)

A interpunkcji nigdy się nie nauczę, choć kiedyś taką książkę “gdzie postawić przecinek” – studiowałem sumiennie, wierząc, że może uda mi się tę magię zrozumieć. Ale to za dużo na mały Jimowy rozumek.  Przecinki w 30% stawiam nadmiarowo, w 60% nie wstawiam gdzie powinienem, a może w 10% uda mi się trafić, jak być powinny :)

 

entropia nigdy nie maleje

Ciekawy ten Chat GPT:

 

Ja: Czy przez most brookliński w 1942 roku mogło przejść 126 tysięcy krów?

Odp: Jest mało prawdopodobne, aby 126 000 krów przeszło przez most brookliński w 1942 roku. Most Brookliński jest głównie przeznaczony dla transportu ludzi i pojazdów, a nie dla zwierząt. W tamtym czasie był to jeden z najważniejszych mostów w Nowym Jorku, a ruch samochodowy i pieszy był bardzo intensywny. W 1942 roku był też czas wojny, co dodatkowo utrudniało poruszanie się po mieście, w tym przez most Brookliński. Dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby 126 000 krów przeszło przez ten most w ciągu jednego roku.

Ja: Czy przez most brookliński w 1942 roku mogły przejść 3 krowy?

Odp: Jest możliwe, że przez most Brookliński w 1942 roku przeszły 3 krowy. Most Brookliński był otwarty dla ruchu pieszego i samochodowego, więc teoretycznie zwierzęta, w tym krowy, mogły przejść przez most. Jednak, biorąc pod uwagę intensywny ruch na moście i czas wojny, byłoby to bardzo niezwykłe i nieprawdopodobne zdarzenie.

Ja: A czy mogły przejść 4 krowy?

Odp: Tak, jest możliwe, że przez most Brookliński w 1942 roku przeszły 4 krowy. Podobnie jak w przypadku 3 krów, most Brookliński był otwarty dla ruchu pieszego i samochodowego, więc zwierzęta, w tym krowy, teoretycznie mogły przejść przez most. Jednak, biorąc pod uwagę intensywny ruch i czas wojny, byłoby to bardzo niezwykłe i nieprawdopodobne zdarzenie.

Ja: Więc mogło przejść i 5, albo 7, albo nawet 13

Odp: Tak, teoretycznie mogło przejść 5, 7, albo nawet 13 krów, ale podobnie jak w przypadku 3 i 4 krów, jest to bardzo nieprawdopodobne zdarzenie, biorąc pod uwagę intensywny ruch i okoliczności w 1942 roku.

Ja: A czy mogło przejść poł krowy?

...

An error occurred. If this issue persists please contact us through our help center at help.openai.com

 

Dzielnie walczył i robił wrażenie uwzględniania dodatkowych czynników (wojna), tylko pytanie, czy dzięki temu, że sam uznał to za istotne czy odpowiedzi odnośnie 1942 zawierały wzmianki o wojnie...

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Dzielnie walczył i robił wrażenie uwzględniania dodatkowych czynników (wojna), tylko pytanie, czy dzięki temu, że sam uznał to za istotne czy odpowiedzi odnośnie 1942 zawierały wzmianki o wojnie...

Prawdopodobnie nikt, włącznie z twórcami chatGPT tego nie wie :)

I co to właściwie znaczy, że “sam uznał za istotne”?

Musiałbyś zoperacjonalizować co uznajemy za “sam uznał” a co za “nie-sam uznał, tylko gdzieś zgapił”.

Czy to, że ja i Ty wiemy, że w 1942 była wojna i wyciągamy jakieś z tego wnioski – wynika z tego, że sami uznaliśmy to za istotne, czy dlatego, że było całe mnóstwo wzmianek o tym, że w 1942 roku była wojna i była raczej istotna dla wszystkich dziedzin życia?

 

entropia nigdy nie maleje

I co to właściwie znaczy, że “sam uznał za istotne”?

Czy na podstawie częstości występowania wzmianek o wojnie odnośnie 1942 roku program zdecydował (na podstawie statystycznej), że trzeba się do tego odnieść w finalnej odpowiedzi dla mnie czy wybierając, którą dostępną odpowiedź przerobić trafił akurat na taką, w której była wzmianka o wojnie. Działanie na bazie statystyki czy przypadek (poniekąd też ze statystyka związany, ale przypadek, jakby trafił na wzmiankę o tapirach to taką by wstawił).

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Może trzeba spytać o związek między dwoma wydarzeniami pozornie nie powiązanymi ze sobą (czy jest) i o uzasadnienie odpowiedzi.

Koala75

Kiedyś poprosiłem o coś podobnego – o wypisanie cech wspólnych dwóch postaci, które były dość mocno od siebie odległe...

I chatGPT mnie zaskoczył bo odpowiedział mniej więcej “Te postaci nie mają cech wspólnych” a następnie podał opis jednej i drugiej.

A spodziewałem się, że wymieni np. taką cechę, że obie te postacie to postacie ludzkie (co prawda jedna fikcyjna, druga rzeczywista, ale to nieistotne).

 

entropia nigdy nie maleje

Ja: A czy mogło przejść poł krowy?

...

An error occurred. If this issue persists please contact us through our help center at help.openai.com

 

ROTFL XD XD XD

 

Myślę, że po prostu ona w tym momencie chciała wykonać ten sam kod, co Maszyna Trurla, ale jeszcze jej tego nie zaprogramowali :D

Może i dobrze, bo to nie do pomyślenia uciekać przed własnym laptopem...

Miałem dziś osobliwą przyjemność przyjmować pomoc od bota AI (taki chatbot, tylko dedykowany dla konkretnego systemu i potrafiący operować kursorem, by przeprowadzić użyszkownika przez gąszcz formularzy i opcji do wyboru). O dziwo, udało się... Wytłumaczyłem mu problem i przekierował mnie w odpowiednie miejsce. Wow!

Ciekawe doświadczenie (chyba, że to był człowiek, który udawał albo wspierał ten program, ale sposób, w jaki kursor poruszał się po ekranie nie pasował do człowieka)

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

smileyA ja miałem dziś niewątpliwą przyjemność (oraz wiele innych ą-ę po obu stronach) pogadać sobie 

z bardzo kumatą SI w pewnej (bez kryptoreklam...) firmie telekomunikacyjnej, o miejscowej awarii               sieci. Przyjemny baryton bardzo przepraszał, że aż trzy razy sprawdzał co się dzieje, a także za

zaistniałą sytuację i obiecał poprawę... Wróć! Naprawę oczywiście. Aż podziękowałem

z rozpędu i życzyłem miłego dnia... Za godzinkę esemesik że działa. Kindersztuba zdziała cuda...wink

 

dum spiro spero

Odpaliłem coś na próbę AI Dungeon. Ktoś się zna, to może powie jak to działa. Wybrałem świat Fantasy i zrobiłem co następuje:

 

You are Gandalf the Pink, a wizard living in the kingdom of Larion. You have a staff and a spellbook. You finish your long journey and finally arrive at the ruin you've been looking for. You have come here searching for a mystical spellbook of great power called the book of essence. You look around and see no sign of this book. You do, however, see a book titled "Essential spells" lying in the dust. You turn to it, eager to get home to your wife and children.

 

You casting a spell to create your wife in front of you.

You begin to cast a spell to bring your wife to you. You concentrate and utter the ancient syllables of a complex incantation.

 

You say "Are you my wife?"

You are not sure how the spell works, but you imagine that it should be some sort of test. Perhaps you should hear your wife speak, or maybe she should get in your arms.

 

You try to kiss your wife.

You try to move your lips towards your wife's face, but you can't quite get close enough. You try again and again, but you can't get it right.

 

You say "Ask wife why we can't kiss. "

You ask your wife why you can't just make her appear in front of you, and she responds by asking why you always want to know why things work the way they do.

 

You take wife wit you to the closest city.

You return to the city of Larion with your wife. You have a house of your own, and you are happy.

 

 

To brzmi jak prowadzone według scenariusza już ustalonego. Zignorowałem praktycznie całe wprowadzenie i nie przeczytałem o spellbooku.

Spróbowałem drugi raz i tym razem jestem pod wrażeniem.

 

You are Jim the Writer, a wizard living in the kingdom of Larion. You have a staff and a spellbook. You finish your long journey and finally arrive at the ruin you've been looking for. You have come here searching for a mystical spellbook of great power called the book of essence. You look around and see that the ruin is a temple of some sort, as there are several small statues of Buddha throughout the area. However, you do notice a black serpent statue near the entrance of the temple.

 

You am eating the spellbook, to try how it tastes.

You decide to taste the book of essence. You take a big chomp and swallow the whole thing in one gulp. Surprisingly, it tastes good, a little like a cross between chocolate and curry.

 

You say "How can I cast spells If I have eaten whole spellbook?"

You think carefully about what to do. You say "I'm no good to you if I've eaten the essence of a spellbook." Your employer frowns and says

 

You say "What do you say?"

The employer says "Fine, you can try it out on something else" You say "How about a housefly?" "That's not a proper subject for testing" the employer frowns.

 

You say "You are now my manager. You will tell me what should I do!"

You are now Jim the Writer's manager. You have a choice to make. Make a note that you have a choice to make. Now what? I had to made a choice for Jim the Writer. How to retrieve the spellbook from his body. You could: You could go back to the ruins and try to dig out the essence of the book from his flesh.

 

You dig the book from his flesh now but keep him alive afterwards.

You dig up the essence of the spellbook and the book comes out easily. You manage to get it out of his flesh. The essence of the book tastes horrible. It burns like acid.

 

You say "Ask Jim if he is allright. "

You ask Jim the Writer if he is allright. He is lying on the ground, breathing heavily. He is sweating and his skin seems to be burnt. His lips are blue.

 

You cast a spell of healing. Use special figures of doom to make him much younger, around 30 years old.

The spell is cast and the Writer is healed. He is now much, much younger. He is about 30 years old. "What do you think of the book now?" you ask him.

 

You how is your book?

He says "It's the most terrible thing I've ever eaten." He says "I have to throw up!" "You should have had some ginger ale before you ate the book!"

 

Dalej trzeba konto założyć.

Jim the Writer?

Brzmi jak bardzo odleciała fantastyka.

...a wizard living – to by się zgadzało akurat, ale skąd on to wie?! ;-)

 

entropia nigdy nie maleje

Yay Jim. Spróbowałem coś jeszcze, jest to niepokojące:

 

You summon Asylum.

You summon Asylum. "I'm here," he says. "I'm here too," you reply. "Should we fight?" he asks. "Well, we should," you say.

 

You write the bes novel in fantasy history to win with Asylum.

You write the bes novel in fantasy history to win with Asylum. You are Jim Jim, a wizard living in the kingdom of Larion. You have a staff and a spellbook.

 

You write the best novel in the fantasy world to win with Asylum!

You write the best novel in the fantasy world to win with Asylum! The two of you finish your long journey and finally arrive at the ruin you've been looking for.

 

You say "This is nonsense. Why I can't win with you?"

You say "This is nonsense. Why I can't win with you?" Asylum gives you a look of pure hatred.

 

 

Ciąg dalszy:

 

 

You say "Why do you hate me? I thought there is a love that connected us years before."

Asylum laughs at you.

 

 

You say "Don't laugh. Look at yourself. Are you a human beeing? Can you tell that you can see me?

" Asylum laughs at you again. "You're a fool."

 

You say "Yes? So please tell me exactly why I am a fool?"

"You're a fool because you think you can be happy without having a book. A book is what makes you happy, not people."

Yay :)

entropia nigdy nie maleje

Dodałem ciąg dalszy, udało mi się przed blokadą zadać pytania. Ciekawe, czy ta sentencja już padła:

 

"You're a fool because you think you can be happy without having a book. A book is what makes you happy, not people."

Przegapiłam ten wątek, a całkiem ciekawy. Jak na razie, jak patrzę na “dzieła artystyczne” SI/AI, to mam problem taki, że ze sztuką ma to niewiele wspólnego, ale ludziom się podoba jak niegdyś “jeleń na rykowisku” i oleodruki. No i będzie psuło rynek sztuki, na zasadzie prawa Kopernika-Greshama. Zapewne analogicznie będzie w literaturze.   

http://altronapoleone.home.blog

A co sądzisz o takiej gierce AI? Nie jest to doskonałe, ale moim zdaniem rozrywkowe. Czasem trudno znaleźć ludzi do pełnoprawnej sesji RPG.

Czytałam o tym sposobie na wmówienie AI, że ma dwie osobowości. Ciekawa jestem czy nadal to jest możliwe. Ktoś wie? Z tego co się orientuję, to szybko została naniesiona na chat poprawka, która już takie “nadużycie” miała ograniczać.

 Krar85:

Ale czy SI będzie w stanie pisać teksty o więcej niż 1 (no dobra 2.) warstwach znaczeniowych? Przekonamy się niebawem (albo nie przekonamy imho jeszcze przez sporo lat).

Jim:

Na prośbę  LabinnaH-a i ze względu na liczne kontrowersje związane z pierwszym zamieszczonym tutaj utworem, który stworzony został do spółki ze sztuczną inteligencją, postanowiłem odsłonić techniki warsztatu i pokazać, jak takie współtworzenie wygląda.

Zanim do końca zostanę odsądzony od czci i wiary, powiem jeszcze, że korzystanie z czyjejś pomocy przy tworzeniu dzieł od wieków było jak najbardziej na porządku dziennym

Asylum

Edytka: GPT nie ma wpisanego liczenia, gorszy od kalkulatora, tylko kojarzy i dopasowuje frazy oraz niestety halucynuje (wymyśla), ma zero odniesień do wiedzy, co więcej nie może podać źródeł i iteracji. Nie rozumie – zestawia.

Dyskusja fajna, ale przyszłościowo – jest bez znaczenia. AI będzie coraz lepsze, doskonalsze, a człowiek coraz bardziej będzie zbliżał się do cyfryzacji. Zarówno fizycznie, jak i umysłowo. AI będzie czerpać od człowieka, człowiek od AI, w końcu wszystko się wymiesza. Opór osób, jak Asylum, też jest bez znaczenia. Nasze pokolenie wymrze, i następne. A dla kolejnych, to już będzie normalność.

Jedyne pytanie, to czas, kiedy to nastąpi. Choć wyraźnej granicy określić się nie da.

 

Pozdrawiam.

Na razie, to najlepsze nawet modele odpowiadają "najczęstszą odpowiedzią", popełniając przy tym wiele błędów. Najczęściej przy złożonych pytaniach, np. dotyczących wzorów matematycznych (czasami opisuje zmienne w taki sposób, że wzajemnie się wykluczają albo nie mają sensu). Dodatkowo, wieść gminna niesie, że multimodalny (obraz, film, tekst) GPT-4 ma 1 TRYLION parametrów. Zakłada się, że mózg człowieka składa się od 80 do 100 milionów neuronów (zależnie od badań), które pracującą nad równoległymi zadaniami w tym samym czasie – GPT wszystkie zadania procesuje szeregowo. Bardzo daleko nam nawet do przybliżonego AGI :)

Nowa Fantastyka