Profil użytkownika


komentarze: 37, w dziale opowiadań: 8, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

Powiem Wam tak, wychylając się na chwilę z czeluści: nie jesteście pierwsi, którzy tak czują, choć w tym składzie na pewno. Myśmy, na Tym Złym i Przeżartym Przez TWA Forum, kilka lat temu też w wolnym czasie robili projekty, tyle że dotyczące czasopisma, a nie strony: robiliśmy projekt nowej Nowej Fantastyki, opracowywaliśmy strategie dla redakcji na podniesienie wzrostu sprzedaży i czytelnictwa, organizowaliśmy społeczny ruch naganiający, organizowaliśmy konkursy literackie, których wyniki podsyłaliśmy redakcji. Kopalnia pomysłów. Czy coś z tego zostało wykorzystane? Pozostawię to Waszej domyślności i zmysłowi obserwacji. Podpowiem Wam tylko, że nieźle nam się za to obrywało (głównie z tego powodu, że się nie zachwycaliśmy tym, co było wtedy) i obrywa się do teraz, co widać po przyprawionych nam gębach piranii i kąśliwych komentarzach redakcji, gdy tylko napomknąć o ludziach, którzy byli kiedyś na forum. Kto chce, może sobie poczytać te naprawdę stare tematy, sprzed trzech-czterech lat. Teraz już jesteśmy gdzie indziej, zresztą każda oddolna inicjatywa wobec braku reakcji i gestów zniechęcających do starania się, obumiera.

Podziwiam ogromnie Wasz zapał, a w szczególności stopień frustracji obecną stroną (zresztą kto chce, niech sobie znajdzie, o co się żyłowałam jeszcze kiedyś, tutaj; ale po wyraźnym stwierdzeniu redakcji, że sobie tego nie życzą, a jak mi się nie podoba, to mogę spadać, przeszło mi). Mortycjan, zrobiłeś świetną rzecz. Serio. Ale nie miej złudzeń, że ktokolwiek to wykorzysta. Ta redakcja tak nie działa. Jej się podoba tak, jak jest teraz, we wszystkich aspektach działalności. Redakcja zainwestowała w to, co macie przed sobą, a nie w co innego, więc nie spodziewajcie się jej entuzjazmu. Myśmy w pewnym momencie zaangażowali się emocjonalnie zbyt mocno i skutkiem rozczarowania sporo osób NF kupować przestało. Jeśli nie chcecie czuć żalu, traktujcie to lekko i bez zbytniego walenia głową w mur, może Wam będzie łatwiej po niepowodzeniu. Ot, tyle narzekania, znikam. Ciepłe pozdrowienia dla Was!

Z deklaracji tutaj i na facebooku wywnioskowałam, że redakcja jest otwarta na krytykę i pomysły. Jeśli wniosek okazał się niepoprawny --- przepraszam za pomyłkę i się zwijam. Tak jak mówisz, nic na siłę.

"Czy przystoi fantaście aż tak, do bólu, racjonalno-krytyczne podejście do pewnych faktów, które – póki co – dokładnie poznane nie są?"
Oczywiście, że przystoi. Fantasta za punkt honoru powinien postawić sobie jak najszersze zdobycie _wiedzy_, a dopiero potem tworzenie na niej fantazji. Choćby po to, żeby wiedzieć, które fakty _są_ już poznane i jak dokładnie. Każdy może pofantazjować, ale to nie znaczy, że jest fantastą. Trzeba wiedzieć na tyle dużo, żeby umieć określić, _gdzie_ znajduje się granica między znanym a nieznanym. I fantazjować świadomie i umyślnie.

Jasne, że jako gatunek nie wiemy wszystkiego, a nawet to, co wiemy, może okazać się niesłuszne po nadejściu kolejnego paradygmatu. Ale cośtam jednak się dowiedzieliśmy.

A jak ktoś ma za dużo wolnego czasu, to się będzie przedzierał przez niefunkcjonalne strony :)

Pomysły, którym nie stworzy się warunków do wzrostu, nie wzrosną. Propozycje, którym nie umożliwi się okazania zainteresowania, nie znajdą zainteresowania. Bałagan i niefunkcjonalność odstrasza potencjalnych udzielających się.

Przykro mi to mówić, ale z punktu widzenia fizyki i biologii to kompletne bzdury. Pole wytwarzane przez kryształy kwarcu, zmieniające strukturę ich i innych kryształów? Struktura krystaliczna jest to takie ułożenie cząsteczek czy atomów w krysztale, jakie minimalizuje energię ich wzajemnych oddziaływań w danej temperaturze. Żeby zmienić tę strukturę, trzeba albo zmienić temperaturę, albo zmienić energię oddziaływań (co przy tych samych cząsteczkach jest niemożliwe, no chyba że umie się ingerować w stałe przyrody, jak ładunek elementarny). W kwestii ptaków --- podstawowym dogmatem genetyki ewolucyjnej jest fakt, że cechy nabyte podczas życia, tak jak wspomnienia, umiejętności czy urwane kończyny --- nie modyfikują kolejności zasad w DNA: nie można przejść _od_ cechy nabytej _do_ kodu genetycznego. W kwestii ptaków prawdopodobne wyjaśnienie może być takie, że zwyczajnie ptaki, które były w ogóle bystrzejsze w radzeniu sobie z trudnościami, ze względu na lepszy dostęp do mleka, a więc pokarmu, miały więcej potomstwa, które odziedziczyło ich geny, odpowiedzialne za ten spryt. Nie odziedziczyły umiejętności _wynalezionych_ przez ich przodków, ale odziedziczyły ich uniwersalną zdolność do radzenia sobie z różnego typu trudnościami przy pomocy narzędzi. Jeśli chodzi o równocześnie wymyślane pomysły, wyjaśnienie przyniesie zapewne wąski zakres tematyczny i prawo wielkich liczb, czyli zwykła statystyka. Przykro mi.

"A strona musi być funkcjonalna."
A ta nie jest. Jak mam czas na przeczytanie jednego opowiadania z 300 (a ta liczba wciąż rośnie i szczerze wątpię, czy ktokolwiek z autorów weźmie sobie do serca Twój, Jakubie, "apel"), to strona nie daje mi żadnej możliwości zdecydowania, które opowiadanie mogę przeczytać. "Najwięcej komentowane" -- co z tego, skoro muszę kliknąć w opko, żeby się dowiedzieć, ile razy, zresztą jak dla mnie to kiepskie kryterium. "Najwyżej ocenione" -- na liście nie ma ocen, więc muszę klikać, żeby się dowiedzieć, jaka jest najwyższa ocena, jaka jest ocena danego opowiadania, jaki jest rozkład ocen; zresztą czynnik też niemiarodajny przy niepodawaniu ilości głosujących (przy 1 głosującym opowiadanie z jedną oceną 5.0 pnie się na sam szczyt). Brakuje nawet przycisku "losuj opowiadanie", żebym nie musiała wybierać, tylko przeczytać losowe. Z kolei zajawki tekstu (czyli te 300 znaków na początku) są dostępne tylko z głównej, dla 3 ostatnio dodanych opowiadań; a muszę powiedzieć, że po takiej zajawce bardzo widać, który tekst nadaje się do czytania, a który nie. Więc powtórzę do bólu: strona NIE jest funkcjonalna dla czytelnika, który chciałby z niej korzystać, dostosowując to do swoich możliwości czasowych i uwagowych, a nie poświęcając weekendy na bicie się z źle zaprojektowanym interfejsem. No aż tak debiutanckiej literatury nie kocham.

Opowiadanie nie jest takie znowu złe złe, ale w moim odczuciu nie zasługuje jeszcze na redakcyjne wyróżnienie. Jest płytkie, stereotyp na stereotypie, a do tego koszmarna ilość błędów interpunkcyjnych (są nawet ortograficzne). Nie chcę studzić Twojego entuzjazmu do pisania, ale mnie ten fragment po prostu znudził. Bardzo czuć Pratchetta, ale Pratchett to to nie jest, może spróbuj znaleźć swój własny sposób opisu i dodać sporo głębi.

"Co do ocen. Średnia ocen pojawia się pod każdym opowiadaniem. Ilość komentarzy również wyświetla się pod każdym opowiadaniem."
Chodzi o to, że jak się wyświetla lista, nawet pod kryterium "najczęściej komentowane", to chciałabym móc zobaczyć bez klikania w każde opowiadanie, ile dostało komentarzy; podobnie w segregowaniu po najwyższych ocenach, wygodnie by było widzieć od razu na liście, czy 13. pozycja ma ocenę 4,7 czy tylko 3,2, bez konieczności klikania, przewijania i zapamiętywania.

W perspektywie ciekawie by też było zobaczyć jakieś statystyki (rozkład ocen, rozkład komentarzy itp.), ale to -- w przeciwieństwie do poprzedniego -- tylko luźny pomysł na bajer na przyszłość.

Jeśli chodzi o wcięcia -- może da się po prostu na poziomie edytora do wklejania opowiadań dać dodatkowy "ptaszek" pt. "rób wcięcia przy akapitach"?

Fajnie, że komentarze zmieniły kolejność. Czy dałoby jeszcze radę, gdyby na koniec przesunąć też to okienko, w którym się wpisuje własny komentarz?... :P

Co do systemu wyszukiwania. W jaki sposób mogę najłatwiej znaleźć wszystkie teksty, napisane przez użytkownika X? Wpisanie jego nicka w wyszukiwarkę nie zwraca stworzonych przez niego rekordów. Można co prawda dostać się na stronę z profilem użytkownika, tylko jeśli akurat nie wiem, czy jest on autorem jakiegokolwiek opowiadania, to musiałabym przepatrzeć wszystkie opowiadania i teksty publicystyczne  (których nie da rady segregować po autorach [lub tytułach, btw]), żeby ewentualnie sprawdzić, czy widnieje tam jako jakiś autor i dopiero wtedy kliknąć na jego nick, co daje mi dostęp do wykazu jego zamieszczonych tu materiałów. A to nie jest najefektywniejszy sposób wyszukiwania (to w ogóle nie jest wyszukiwanie automatyczne).

"Piszcie, jak wam w duszy gra. Bóg (i Parowski) rozpoznają swoich. ;-)"
Właśnie, to też nie jest jasne -- czy znaczek OK jest przyznawany przez samego tylko MP, czy przez resztę składu, czy jakimś demokratycznym głosowaniem w redakcji? I czy to zmienia jakoś proporcje, kto jest odpowiedzialny za dział prozy polskiej?

Ale przecież można sformułować jakieś ogólne porady. Na przykład tak jak tutaj:
http://www.pasjapisania.pl/Rozmowa_o_SF.aspx
(zresztą czy to duży problem, gdyby ten wywiad wkleić tu w całości i przybić na główną, z adnotacją "przeczytaj, zanim wkleisz swoje dzieło"? Wszyscy biorący w nim udział chyba są w zespole NF...)

Można by też sformułować dekalog początkującego pisarza (typu "przeczytaj, co napisałeś, zanim komuś wyślesz"; "odczekaj tydzień i dopiero wklej na stronę" itd.). Z tego, co pamiętam, m.in. Achika napisała coś podobnego.
IMO warto by też te założenia odnośnie tego, czym jest strona NF, dla kogo, i jakiego typu komentarzy autorzy mogą się spodziewać (że krótkie i nieanalityczne), dać na główną, to pozwoliłoby uniknąć im rozczarowań.

Wiesz, nie chodzi o przeładowanie, ale o podstawową funkcjonalność -- jeśli opowiadania mają być czytane, warto by wprowadzić jakiekolwiek dodatkowe kryterium selekcji (ilość komentarzy czy długość tekstu na przykład). Ja bym chętnie przeczytała jakieś, niekoniecznie najczęściej komentowane albo najlepiej oceniane (jeśli mamy szukać nowych talentów), ale opcja wyboru przez rzut kością k200 lekko mnie przeraża i zniechęca. Z kolei szukanie najnowszego komentarza skutecznie powstrzymuje od ciągnięcia dyskusji.

Aha, i jeszcze -- dałoby się pokazywać komentarze w kolejności "ostatni na spodzie", a nie "najnowszy tuż pod tekstem"? Obecnie kiedy śledzi się dyskusję z większą ilością postów, trzeba każdorazowo szukać granicy między tekstem a komentarzami, zamiast po prostu nadusić "End".

Dziękuję za odpowiedź, Jakub!

W kwestii zmian na stronie, przydałoby się, oprócz tego, co już mówiono poprzednio (lepszy edytor tekstu! koniecznie!):
- wyświetlanie treści najnowszych komentarzy w osobnym boksie na stronie głównej + osobne sortowanie przez "ostatnio komentowane",
- osobny przycisk oznaczający "grafomania" albo "tekst do kompletnej poprawy" (oddzielony od ocen punktowych),
- publiczna informacja w profilu użytkownika o tym, od kiedy czyta NF,
- obowiązek dodawania przez autorów kilku informacji o opowiadaniu: gatunek, tagi itd. (pozwoli to czytającym łatwiej znajdować opowiadania z lubianego nurtu; w obecnym układzie także lepiej klasyfikować artykuły z działu "publicystyka"),
- więcej informacji o tekście przy jego tytule na liście (tj. po kliknięciu w dział np. "opowiadania") -- obecnie jest tytuł, autor, data dodania; przydałaby się też ilość komentarzy i długość tekstu (słowa? znaki? bajty?), może też ilość obejrzeń, średnia ocena -- takie informacje pomagają lepiej wybrać tekst do przeczytania (my też mamy mało czasu),
- dwie opcje css-a -- taka jak teraz i alternatywna, prosta "do czytania", z białym tłem i większymi literkami.

Fajnie by było też, gdyby członkowie redakcji podpisywali się pełnym imieniem i nazwiskiem zamiast nicka (widać w komentarzach, że część młodych autorów nie bardzo wie, kto jest kim).

Bo jaaa już nie rozumiem. Bo Ty piszesz tak:
"Co do działu Opowiadania - z tamtej strony my wyławiamy tych, którzy piszą lepiej niż inni. Czasem to robię ja, czasem Parowski, często gęsto czyta te stronę więcej osób niż się Wam wydaje, tylko nie wszyscy zaraz mają chęć wstawić komentarz. Nie jest więc tak, żebyście byli zostawieni sami sobie i żeby niczemu ta strona nie służyła. Służy i ma sens."

A Adrian tak:
"adrian  2010-05-07  14:22
No niestety moi Państwo, my tu nie bardzo jesteśmy w stanie czytać wszystko od deski do deski - po to są rankingi, by lepsze wypływało na wierzch. Jeśli ktoś myślał, że mamy tu zatrudnioną armię "czytaczy" to delikatnie ujmując się mylił. Czytamy, ale robimy też... trochę innych rzeczy. Po to istnieją oceny i komentarze, by nie tylko umieszczać swoje teksty ale też czytać i oceniać innych.
Innymi słowy - świat jest okrutny. Czasem wpadniemy na jakiś dobry tekst całkiem spontanicznie, ale jeśli moi Państwo wy nie będziecie czytać innych i oceniać... to cóż....
Nie wspominając o tym, że to i owo czytałem, a nie komentowałem, bo nie było czego komentować...
"

Wybaczcie, że ostatnio taka jestem ostatnio troszkę upierdliwa, ale czuję potrzebę jasnych stanowisk, a tu mi się coś nie może skompilować  :S

"Ksiądz Antoni z opowiadania, które dało tytuł zbiorowi wcale nie jest pedofilem"

Rzeco? Niby czemu miałby być?

Szkoda, że streszczasz zamiast recenzować; ponadto myślę, że to nieuczciwe pisać recenzje z przypadkowych książek pod zamierzoną linię ideologiczną, a do tego potem już w ogóle bez sensu jeset wysyłać je do kompletnie niezwiązanych z tą linią czasopism.

@mofiss: myślę, że wyolbrzymiasz, ale oczywiście, masz prawo nie chcieć czytać forum -- nikt Cię ani nie zmusza do udzielania się tam, ani nie daje kar za nieczytanie. Zwróć również uwagę, że w tej dyskusji nie chodzi o wylewanie żali.

"Pani Czereśnio... Panie Czereśnio (właśnie... prosi się o punkt dot. płci w profilu, mówiłem już adminowi)"
Pani, pani, już tu nawet komentowałam kilka rzeczy. A poza tym to po imieniu proszę :)

"W tamtym forum nie uczestniczę, bo odnoszę wrażenie, ze zostalo zdominowane przez grupę osób... może odrobinkę zbyt mocno zaangażowanych... Toczenie nieustannych sporów o... cokolwiek... nie jest moją specjalnością. Napisałem "no comments" i to dokładnie wyraża mój stosunek do sprawy."
Na początek warto postawić sprawę jasno: "tamto forum" praktycznie nie istnieje już od trzech miesięcy (gdyby ten drobny fakt umknął uwadze dyskutantów), i nie zapowiada się, żeby miało odżyć (a gdyby ewentualnie zapadła w redakcji decyzja o jego skasowaniu, BARDZO proszę o informację kilka dni wcześniej, żeby można było zapisać sobie na dysku te czy inne dyskusje).

"Różnica między Hajdparkiem a forum (tamtym) jest prosta. Tam toczą się spory dot. pisma (czasem odnoszę wrażenie, że nie tyle pisma co kompleksów i problemów emocjonalnych dyskutantów), a tu... rozmawiamy o naszym pisaniu i stronie, która sluży publikacji tego, co kto napisał. Jesli ktoś chce tu dyskutować o swoich problemach emocjonalnych i kompleksach - nie mogę zabronić, ale uczestniczyć w tej dyskusji na pewno nie będę."

Generalnie, żeby uczciwie móc powiedzieć coś o tym, co się tam działo, warto sobie prześledzić jak zmieniały się tematy poświęcone numerom NF. Jeśli ktoś nie ma czasu, to streszczę: na początku dyskusje były burzliwe, później słabły, szczególnie gdy dyskutantom zarzucano chęć zniszczenia pisma; w końcu w tematach poświęconych pismu udzielali się już tylko przypadkowi ludzie, którzy jeszcze nie zostali przykro potraktowani przez redakcję. Nie wiem, co wyraża stosunek do sprawy "no comments", ale rozumiem, że jest to sprawa w pewien sposób drażliwa, a poza tym trup już nie wstanie, więc nie ma co karmić zombiaka.

Co do problemów emocjonalnych: rozumiem, że była to złośliwość w kierunku użytkowników forum. Ale tak naprawdę emocją, która dominowała, było przywiązanie do pisma i chęć działania dobrze dla NF (kto inny siedziałby tam tyle czasu? z jakiego innego powodu ludzie się rejestrowali na samym początku istnienia forum? dlaczego podsuwaliby pomysły i krytykę?). Choć po pięciu latach sekowania, lekceważenia i zawiedzionych nadziei nie ma się co dziwić, że przykrości nabrzmiały. Sporów odnośnie pisma właściwie już nie było: kto chce się spierać, kiedy dostaje po nosie za próbę wyrażenia swojego niezadowolenia z poziomu danego opowiadania -- lub kiedy redakcja, której pisma jest fanem, odmawia mu zdolności intelektualnych i zdrowia psychicznego?

Ale mniejsza o rozpamiętywanie tamtego forum. Chodzi mi teraz o filozofię redakcji dotyczącą kontaktów z czytelnikami i ogólnie ludzi korzystających z internetu. Dotychczas redakcja bardzo wyraźnie dawała nam do zrozumienia, że z powodów, które przytoczyłam, komunikacja nie jest możliwa. Teraz okazuje się, że żaden z tych powodów, przedstawianych jako kluczowe, nie ma tak naprawdę znaczenia. Pierwsze moje pytanie dotyczy tego, jak to możliwe, że ta sama redakcja w dwóch identycznych sprawach przedstawia dwie wykluczające się filozofie -- a jeśli w rzeczywistości obowiązuje tylko jedna z nich, to która?

Druga rzecz to środki prewencyjne. Nie podobało się redakcji, że forum zostało zdominowane przez grupę ludzi (domyślam się, że to nie określone osoby są problemem, ale fakt powstania zwartej ekipy, która potencjalnie może blokować aktywność uczestników o mniejszym stażu czy później zarejestrowanych). Przeszkadzał redakcji stosunek użytkowników do czasopisma (zbyt dużo krytyki), a równocześnie krytykowano, że dyskusje toczą się równolegle na tematy inne niż numery NF (również w dziale "Twórczość własna", gdzie młodzi autorzy masowo zamieszczali opowiadania i dostawali ich oceny). Wreszcie negatywne emocje pomiędzy użytkownikami i redakcją zatruły atmosferę. Jakie zatem środki chcecie podjąć, żeby nowa strona NF nie wyewoluowała do takiej postaci, w jaką przeobraziło się wg Was stare forum, czyli: 1. żeby nie zawiązała się grupa znajomych (np. oceniających sobie nawzajem opowiadania i głaszczących się wzajem po piórach), 2. dyskusje i artykuły odnosiły się do tylko części tematów -- konkretnie tej, interesującej redakcję, oraz 3. żeby np. krytykowani przez redaktorów autorzy nie obrażali się (co już przecież robią), nie wylewali swoich frustracji i nie psuli tym samym atmosfery.

@Maeg: te strony, na których można to sprawdzić, były nawet podobno pokazywane redakcji z prośbą o zalinkowanie z głównej strony NF, ale się nie doczekały żadnej reakcji.
@Mofiss i spór: trudno, żeby mieć inne wrażenie, jeśli zaczyna się lekturę od tematu "Kłótnie" ;) A o wylewanie frustracji nietrudno i tutaj, dział "Publicystyka" czeka :P

"Forum - no comments. Wolę się porozumiewać tu niż tam."

A jaka jest różnica? Przecież to, co teraz tworzycie, to dokładnie forum, tyle że na własnym silniku, nie na phpBB.

Zarzuty do forum odnosiły się między innymi do przypisywania zarejestrowanym i aktywnym użytkownikom stałej chęci zniszczenia pisma; dawano do zrozumienia, że ludziom, którzy udzielają się w internecie, na tyle braknie potencjału intelektualnego, że nie warto wdawać się z nimi w jakiekolwiek merytoryczne dyskusje; wreszcie przeszkodą nie do przeskoczenia miała być anonimowość -- czyli niepodpisywanie się własnym imieniem i nazwiskiem. Jak to możliwe, że teraz nagle ludzie w internecie okazują się wartościowi, ich zdania warto słuchać, a nick nie jest przeszkodą w komunikacji?

A także: jakie działania zamierzacie podjąć, żeby uchronić się przed tym, żeby ta strona nie przeobraziła się w to, czym w Waszej opinii było forum? Będziecie ingerować w treść komentarzy? Wykluczycie określonych użytkowników? Inne aktywności?

Mnie wciągnęło właśnie otwarcie i sposób prowadzenia narracji. Bardzo mi się podobało -- czemu od razu nie wysłałeś tego na redakcyjnego mejla? Myślę, że miałoby spore szanse na druk.

Może tylko na szybko sprostuję:
"forum NF"
Pierwszy link bynajmniej nie prowadzi na forum NF, a na fantastyka.info.pl, które nie jest związane z żadnym pismem czy wydawnictwem.
A linki fejsbukowe nie prowadzą mnie do żadnych dyskusji, a do prywatnych profili.

Linki prowadzą w jakieś absurdalne miejsca, czy mógłbyś zerknąć, czy na pewno są poprawne?

@artykuł

Nie do końca rozumiem, jaka jest Twoja teza: że powinno się rozgonić cały obecny rynek, spalić wszystkie pozycje, które w wyniku badania specjalnym jakościomierzem wypadną poniżej określonego progu i zostawić tylko "literaturę wartościową", cokolwiek to znaczy? Czy zżymasz się raczej na to, że jest Twoim zdaniem _zbyt wielu_ czytelników, nie szukających literatury ambitnej, a tylko kiepskiej rozrywki? Czy ten artykuł nie jest niczym innym niż niezgodą na to, że gusta większości są takie a nie inne?

Wreszcie: czy to siebie widzisz jako ten "nieśmiały głos sprzeciwu", który natychmiast zostanie uciszony przez "służby porządkowe", które "konsekwentnie niszczą tożsamość niepokornego osob(nika)"? Jeśli tak, to, moim zdaniem, ośmieszasz się jako publicysta.

Mam wrażenie, że spóźniłeś się z tym tekstem kilka lat: jest obecnie na rynku co najmniej kilku autorów z pogranicza fantastyki i głównego nurtu, orientujących się w światowych trendach i świadomych poziomu, jaki przedstawiają. Czytelnik, chcący czytać pulpę, będzie kupował pulpę. Nie ma się co na to denerwować, tylko cieszyć się, że dzięki zyskom i obrotowi pulpy, wydawnictwa mają finansowe możliwości wydania też mniej kasowych, trudniejszych pozycji. A jeśli nie widzisz nic poza kiepskością -- tak już jest, że jeśli chce się znaleźć, trzeba szukać. Nie znajdziesz ambitnej literatury, jeśli otaczasz się pulpą. A _sama_ przyjdzie do Ciebie tylko literatura kiepska i łatwa -- ze względów czysto statystycznych.

Artykuł ma też kilka błędów warsztatowych: nieścisłości gramatyczne, gubienie wątku, kłopoty z interpunkcją; często też stawiasz ogólnikowe tezy, które wyglądają na życzeniowo wzięte z głowy, a nie z dokładnej obserwacji środowiska. Jest zbyt chaotyczny i emocjonalny, żeby można go było traktować poważnie.

Nie. Niesmaczne dlatego, że w mało finezyjny sposób szydzi z tego, co w międzyczasie skończyło się w tak przykrych okolicznościach, że przestało być śmieszne.

Popieram Adama -- teraz taki tekst jest odrobinę nie na miejscu.

Uznanie za pomysł. Widzę jednak sporo niedociągnięć -- jak na artykuł popularnonaukowy jest to za mało konkretne i za mało opiera się na nauce, a za dużo na "wydajemisię" autora; jak na felieton -- jest za długie i rozwodnione. Braknie precyzyjnej myśli przewodniej i logicznego wynikania z siebie kolejnych poruszanych obszarów (jak na początku, pierwsze akapity sugerują wstęp do pracy o ewolucji genetycznej, co dalej okazuje się mylące). Niedoprecyzowany jest analizowany obszar "duchowości", który gdzieś później przeradza się w obszar komunikacji werbalnej. Końcowy pomysł w ogóle do mnie nie przemawia: odczytywanie emocji ze stanów kuli wydaje się być tak samo sztuczne, jak odczytywanie ich ze słów. Nie widzę powodu nazwania tego języka "fraktalnym", a z definicją fraktalności internetu można by się spierać. Ale ogólnie, Twoja inicjatywa jest ciekawa.

eJ cHcIaŁaM bYć PiErFFsZa ;((((((((( BaRdZo Mi SiEpOdObAłO aLe Ta CiOcIa , TO ,JuSh PsZeSaDa PrZeCiErZ cIoCia ZaFsZe PoChWaLi CzEkAm Na CiOnG dAlSzY cAłUsKi!!!11!!1!

Czemu te teksty nie trafiają do drukowanej NF jako felietony? Przecież to o wiele ciekawsze niż np. narzekanki Grzędowicza.

Nowa Fantastyka