Profil użytkownika


komentarze: 15, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

I naprawdę nikogo nie zastanawia, które to z Was (albo i nie z was) "nie wie gdzie kropka, a gdzie duża litera" i "Nie ma pojęcia o dialogu"? Przedni żart Tylko taki płaski trochę, że sparafrazuję Jakuba.

Achiko, wstępniak wisi cały na tejże stronie: po prawej, pod linkiem "Wstęp" :)

Absolutnie żaden. :) Od jakiegoś czasu na forum Fahr wchodzę z rzadka, a w warsztatach nie uczestniczyłem ani razu. Jestem kompletnie niezorientowany co tam się dzieje :P

Dzięki wszystkim za opinie i oceny :)

Dzięki za opinie.

W sumie nie miało to być odkrywcze. Uważam, że horror nie musi być specjalnie oryginalny, byle miał klimat. Jakoś tak się złożyło, że wpadła mi w łapki ostatnio antologia opowiadań horrorystycznych i niestety okazało się, że teksty te w ogóle nie przerażały. Były potwory, była krew i duchy, ale zero strachu. Pomyślałem więc, że sam spróbuję i oto jest efekt.

Jaki kompromis? Chcecie mieć profesjonalne rady? Zbierzcie się w kupę i zamalujcie do kogoś z pytaniem, czy byłby w stanie wam to zrobić. Spróbujcie zorganizować jakiś panel czy warsztaty na konwencie (mało to ich?). Poproście kogoś SAMI i nie czekajcie, aż ktoś wam przyjdzie i da, bo akurat wrzuciliście na portal.

A właśnie: możecie zapytać też np. Marka Huberatha na jakimś konwencie ile czasu zajęło mu napisanie "Miast pod skałą".

@ ale późniejsze kręcenie nosem, samodzielna redakcja, wycinanie słów, odleżenie tekstu itd - to trwa

Welcom in the world of professional writing. Spytaj dowolnego autora ile czasu zajmuje mu "redakcja autorska". Poczytaj sobie wypowiedzy chociażby Andrzeja Pilipiuka, na forum NF możesz zapytać Konrada Lewandowskiego.

@ I nie chodzi o gratyfikację bo ja się rajcuję brązowym piórkiem. Tylko o wskazanie kierunku. Ja tam chętnie się dowiem, co się spodobało a nad czym warto jeszcze pracować, choć oczywiście moja wdzięczność do czytelników i pozostałych autorów w komentowaniu wspólnych twórczości jest nieoceniona.

Dlatego powtarzam jak mantrę: pisz, wysyłaj, nie tylko na portal, ale na konkursy, pisz na forach, pisz do wydawnictw, pisz do pism. Wszędzie gdzie się da. W końcu ktoś odpowie. A przede wszystkim właśnie ślęcz, niedosypiaj, szlifuj i rozsyłaj.

Zdawkowa zachęta to też jest coś. Coś, co powinno skłonić "autora" do dalszej pracy i starań. Przyznam, że nie rozumiem tego podejścia wielu ludzi w naszym kraju: ktoś powinien przyjść i pokazać, zrobić, nauczyć. A samemu to, przecież się nie da. Nikt w tym kraju nie chce się samodzielnie uczyć. I tu też. Zamiast siąść i jak najwięcej pisać a potem wysyłać do pism, do portali, do wydawnictw, płacz "niech by ktoś przyszedł i powiedział co nie tak, a najlepiej profesjonalnie zredagował".

@btw, marka drogi harkonnenie jest aboslutnie towarem wymiennym. Patrz na reklamy!

A jak to sobie wyobrażasz, hę?

"Panie redaktorze! Chcielibyśmy zaprosić pana do współpracy przy redagowaniu opowiadań obiecujących autorów. Niestety nie możemy panu zapłacić pełnej stawki, więc możemy panu dać reklamę w piśmie, bo mamy markę. Ewentualnie w imię rozwoju polskiej literatury proszę to zrobić za darmo".

To zróbcie zrzutkę i opłaćcie redaktora, który się tym zajmie.

Ale marką NF redaktorowi nie zapłaci. Zresztą czym innym w końcu jest ten portal? Przecież to jest właśnie to, co postulujesz: wrzucasz opowiadanie, a jeśli jest tego warte, to osoby z redakcji skomentują, poradzą, ocenią, a jeśli jest naprawdę rokujące, to zaproszą do współpracy.

A co tu myśleć? Zawodowy recenzent/redaktor też zwykle ma co robić, bo pracuje np w wydawnictwie, gdzie ma mnóstwo swoich tekstów do obrobienia. Potrzeba w takiej sytuacji albo kasy dla niego (płatne warsztaty) albo musisz szukać idealisty, któremu jeszcze chce się wysłuchiwać od "młodych gniewnych", że się nie zna.,

@Uważam, że NF posiada jeszcze na tyle silna markę, by dać uzytkownikow/autorom coś, czego nie ma na innych portalach - profesjonalną krytykę dla wybranych i rokujących pisarzy.

No ale przecież tak się dzieje. NF wybiera rokującego pisarza i prosi go o napisanie tekstu do druku, a jak mniemam wtedy Maciej Parowski już osobiście pracuje z autorem.

@Jeszcze dopowiem ostatnią rzecz jaką zauważyłem, ludzie utalentowani, z tzw. "iskrą bożą" najszybciej wypadają z tego peletonu, bo pomimo umiejętności kreowania wybitnych i oryginalnych światów, nie osiągnęli zadawalającego poziomu literackiego warsztatu. Wygrywają rzemieślnicy, bo redaktor dokonujący wyboru, woli prawie gotowy tekst do druku. Mylę się?

Po analizie oferty ilu wydawnictw to stwierdziłeś? Odnośnie tekstów "prawie gotowych do druku", to spróbuj przede wszystkim postawić się w roli redaktora, a właściwie selekcjonera w wydawnictwie. Masz do wyboru tekst, który czyta się bardzo dobrze, choć nie jest bardzo oryginalny, odkrywczy, czy porywający, ale się czyta, nie ma, lub ma mało błędów, albo tekst, który może i jest super-duper świetnie obmyślony, czy wręcz nawet genialny, wybitny, ale napisany tak, że zęby zgrzytają po pierwszym akapicie. Który tekst wybierzesz? Będziesz masochistycznie przegryzał się przez nieporadności składniowe, stylistyczne, ortografy i kreatywną interpunkcję, bo dana powieść na 1000 stron znormalizowanych BYĆ MOŻE jest genialna? Sorry, nikt nie ma na to czasu ani pieniędzy. Feliks W. Kres już wiele lat temu pisał, że dobre wykonanie pomoże przepchnąć nawet słabe opowiadanie, złe wykonanie zabije nawet najgenialniejsze pomysły. Krótko mówiąc: jak masz "iskrę bożą", talent, czy jak tam sobie to nazwiesz, to super. Siadaj teraz i szlifuj i nie marudź, że wszyscy tylko kłody pod nogi, a zawodowcy to nawet nie spojrzą. A czasem spojrzą. Wielokrotnie już spoglądali i pochylali się, aż im się znudziło, bo ileż można? I nierzadko tylko po to, żeby od niedoszłego "geniusza" oberwać potem inwektywą (może nie?) a wszystko za przysłowiowy damski ...

Niestety kiepskie. Zdania są za krótkie i nieporadne. Poza tym formatowanie utrudnia przebrnięcie przez opowiadanie (co to za krzyżyki?) Akapity należy zaznaczać wcięciem, lub w przypadku braku możliwości wcięcia dodatkowym odstępem. Próbujesz budować klimat, ale niestety wykonanie wszystko zabija. Piszesz dużo o przerażeniu, ale tego przerażenia z tekstu nie czuć.

Zasadniczo nie parodiuję tu nikogo konkretnego. Wszelkie zbieżności są absolutnie niezamierzone i przypadkowe. Ogólniej jest to niejako "paszkwil" na dość konkretną grupę autorów. Po części jest to również satyrka drobna na mnie samego, bo po namyśle pewnym stwierdzam, że jak mój bohater, dałem się ponieść temu, co chciałem powiedzieć i przez to wyszła między innymi, zauważona przez Tsiara łopatologiczność.

@1532

Barco dzienkójem ;)

Nowa Fantastyka