- Hydepark: Wstępniaki

Hydepark:

Wstępniaki

Jest sztuką, miesiąc za miesiącem wprowadzać czytelników w przygodę z nowym numerem periodyku. W Fantastyce bywało różnie, ale nigdy żenujaco. Hollanek wspominał, Jęczmyk miał wiele do powiedzenia, Matuszek czasem robił wrażenie, że uważa się za mądrzejszego od czytelników ( i tu miał w dużej mierze rację). Ale nikt nie popełnił takiej żenady jak obecny RedNacz. Żenująca, mająca być zabawną historyjka , jak sądzę świetnie reprezentuje obecny poziom redagowania pismem. Nie zmieni nic chyba, zmiana szefa od literatury zagranicznej. Pismo podąża w kierunku narzuconym przez obsesje prezesa Makowskiego. Czyli w ciemność.

Komentarze

obserwuj

To niestety prawda: wstępniak żałosny i obrzydliwy.

Co jest żenującego w tym wstępniaku?
I Achiko, co ma potwierdzić link?

Czytałem. I nie wydaję mi się żenujący, dlatego pytam, co takiego w nim żenuje innych.
A z linkiem, to zdanie jednego pisarza to żaden dowód. Dodatkowo wstępniaki to felietony, z tego co widzę, czyli można uwypuklać coś w zgodzie z licencia poetica. Chyba :P

Oj nie czepkujcie. Jakby mnie wydrukowali, to byłoby mi ganz egal co by walnęłi we wstępniaku ;)

Uroczy ten wstęp. W naukach komunikowaniu takie coś określa się jako "biała propaganda".

A nie czarny PiaR? ;)

Nie ma w ogóle "czarnego PR". To potoczne, błędne określenie. Mój promotor na jego dźwięk dostaje ślinotoku i wysypki.

Ja się nie znam, studiowałam ekonomię ;)

Dobre i to. Przynajmniej PIT-y umiesz teraz wypełnić.

A mnie się ten wstępniak podoba.
Lekki, zabawny felieton.
Myślę, że warto go potraktować z lekkim przymrużeniem oka:)

Jeszcze nie czytałem, w tej chwili się nie wypowiem

Ranferiel...gdzieś jakby już to czytałam ;)
Mnie się wstępniak podoba. Wywołał uśmiech na mej twarzy. Nie znalazłam w nim nic żenującego. Tak jak wspomniała Selena, przymrużcie oko i troszkę dystansu nabierzcie.:)

Podany przeze mnie link nie ma niczego "potwierdzać" - ot, ktoś w innym miejscu internetu odniósł się do tego samego tematu, to informuję. Natomiast wstępniak jest nieprzyjemny, ponieważ redaktor naczelny pisma ośmiesza w nim redaktora działu prozy polskiej.

Aha, czyli dwóch (słownie 2) używkowników, bio2 i 1532, się zarejestrowało, jedynie po to, aby wyrazić oburzenie tym wstępniakiem.
Odturlowywuję się ze śmiechu z nadzieją, że mi żółtko nie oklapnie.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Czy to takie dziwne/śmieszne, że ktoś się rejestruje na forum czasopisma, żeby się odnieść do treści tegoż czasopisma?...

No tak, tak, faktycznie tak ujmując sprawę, to jak najbardziej masz rację.

Aha, jeszcze jedna uwaga. Ten link, który podałaś, uwaga uwaga, może dotyczyć innego opowiadania! Kto by pomyślał :) Autor powinien być zadowolony, że pisze na takim poziomie, że niewiele jest do poprawiania.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

I to wszystko? Czuję się zawiedziony. Rzuciłem się na ten wstępniak z wypiekami na twarzy, wietrząc wielki skandal, a tu z dużej chmury ledwie kropelka. :P Parafrazując Piłata: "Nie znajduję winy w tym człowieku". Faktem jest, że obecna Redakcja czasem za bardzo stara się być dowcipna, ale to raczej miła odmiana po śmiertelnej powadze poprzednich. Nie sądzę, żeby MP poczuł się urażony, a tym bardziej nie powinien czuć się urażony autor. Osobiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby Jakub pisał tak o mnie co drugi miesiąc, hłe, hłe... ;)

Link zapewne dotyczy innego opowiadania, ale wstępniak jest tak napisany, jakby dotyczył wszystkich opowiadań z działu prozy polskiej.

Falzmann na sf-fie przepisał pracowicie inkryminowany wstępniak, więc pozwalam sobie wkleić, dla forumowiczów nie mających dostępu do lutowego numeru NF:
---------------------------------------------
Słyszę czasem: "Skąd bierzecie takie dobre, polskie opowiadania?" Ja
łowię na fantastyka.pl, ale głównie proponuje Paroszczak. Jak to
wygląda? Opowiem.

Najpierw dostaję od Maćka mejla pełnego zachwytów. Już w nagłówku stoi
np.: "znakomickie opko do marcowca!" Po polsku: znośna proza do
marcowej "NF". W mejlu istotna jest też liczba przymiotników, mających
oddać blaski sugerowanej prozy i stopień ekstazy Maciusia, który
trafił na "swojego autora". Potem ma miejsce starcie. Mały rytuał.
Opowiem.

"Czytałeś?" - pyta Parowski od korytarza, jeszcze kurtce i z torbą na
ramieniu. "Wybitne, prawda?" - napiera. "A bo ja wiem" - formuję
niezdarnie szyki, nie wychylając się z nyży, gdzie akurat z językiem
na brodzie pracuję nad poprzednim "znakomickim opkiem". "Świetne" -
Maciek zaciera ręce. "Ale ten facet nie wie, gdzie kropka, a gdzie
duża litera" - kontratakuję. "Poprawię. Słowo" - Maciek unosi rękę jak
do przysięgi. "I nie ma pojęcia o dialogu" - cisnę. "Zredaguję" -
Maciuś na luzie, z uśmiechem. Jak czempion tańczący po ringu, nie do
trafienia. Te tysiąc lat pracy w redakcji nauczyło go wszystkich
sztuczek. Mimo to walczę. Do końca. "Wiesz, że w tym tekście - pytam
ot, tak, mimochodem - kobieta nosi krótkie mini, a bohater ma
psychiczne halucynacje?" "A był może duży bernardyn?" - dokłada do
pieca Marcin, który akurat wpadł do redakcji. "Bez dużego bernardyna
to się nie liczy" - kiwa głową ze znawstwem. Siła złego. Maciuś staje.
Frasuje się. Myśli. "Dobra, Kuba - mówi w końcu - ty to poprawisz.
Jestem twoim dłużnikiem." Po czym ściska mi rękę i odchodzi
rozpromieniony. Tracę przytomność. Opowiem.

Tracę przytomność, ale nie daję po sobie poznać. "To się nie dzieje
naprawdę" - mówię. Lecz to się dzieje. Naprawdę.
Mija tydzień. Tekst "do marcowca" jest gotów. Zredagowany, opracowany
tak, że autor ma prawo nie poznać. Maciuś triumfuje: "Mówiłem, że
znakomickie opko!" Patrzę spode łba. Za moment usłyszę słowa, od
których zadrżę: "Mam w domu coś do kwietniowca. Genialne, zobaczysz.
Jutro podeślę." A potem ludzie pytają: "Skąd takie dobre, polskie?"

Jakub Winiarski

Achiko, wstępniak wisi cały na tejże stronie: po prawej, pod linkiem "Wstęp" :)

Ja się zgadzam z Zico. Nie widzę w tym tekście nic szczególne obraźliwego.

Wstępniak zabawny.

Wyobrażacie sobie Parowskiego zagajającego Jakuba jeszcze w drzwiach w kurtce?

I Jakuba z myślą "O cholera, tylko nie to" xD

Jeśli macie taki luźny i przyjazny klimat w pracy to tylko wam pozazdrościć ;)

Oczywiście jest możliwe, że MP widział wcześniej ten wstępniak, może sam dorzucił jakieś słówko od siebie. Nie zmienia to faktu, że w moim odczuciu, tekst jest nieprzyjemny. Maciej Parowski to - szczególnie dla osób związanych z Fantastyką i Nową Fantastyką przez więcej niż kilka ostatnich chudych lat - pewna marka, znak firmowy, człowiek, który mógłby o sobie powiedzieć "Fantastyka to ja" (i miałby rację w przeciwieństwie do Rogera Watersa i jego "Pink Floyd to ja!").

Więc jeżeli widział, zaakceptował, to szkoda panie Macieju. Żart się nie udał.

Jeżeli ten tekst jest jednak tylko emanacją redaktora naczelnego, to mogę sobie (kolejny raz) pogratulować rozstania z Nową Fantastyką. Tak żenującego wstępniaka nie czytałem nigdy przez 23 lata mojego obcowania z F i NF.

@Szymon Teżewski
O Ajwenhoła chodzi? Smisznie :)

Na pewno nie o mnie, w moim opowiadaniu kobieta nie ma mini, tylko lateksowy gorset, i dodatku jest ich dwie, a nie jedna; po drugie, to, że bohater widzi różowe słonie w kalesonach nie oznacza, że musi mieć psychiczne halucynacje; a po trzecie, to właścnie jest duży bernardyn i to on wyznaczył nowy kanon w polskiej fantastyce (do wiadomości wszystkich - elfy są passe, teraz należy pisać o dużych bernardynach, i to nie byle jakich, tylko z łatą na lewym uchu) - więc to na pewno nie o moim tekście mowa. Pozdro!:)

@Wstępniak:
A potem ludzie pytają: "Skąd takie dobre, polskie?"

BUAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAAAAAAAAAAXDROTFLOMGZOMGLOGLOLOLOLOLOLOO!!!!!!!!!!111111oneoneoneeleven....

Jedna, mała, tyciuteńka kwestia... GDZIE tak pytają? Bo akurat na tej stronie opowiadania w NF były co najwy...mniej mieszane z błotem i wyśmiewane, które to kpiny imć Parowskiego nie omijały. NIGDY nie widziałem żeby ktoś tu pozytywnie ocenił polskie opowiadanie w NF. I słusznie - bo się nie da... 

Oj pieprzysz, Pan, Panie Mortycjan :) gusta gustami, ale niezłe polskie się znajdzie.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

@dj Jajko

Co taki niemrawy sprzeciw, Panie Dj...? Znajdź jeden - JEDEN - komentarz na tej stronie, w którym ktoś wychwalał jakiekolwiek opowiadanie NF.

No cóż - ze wstępniaka wynika mniej więcej tyle, że o tekstach decyduje MP, a rednacz co najwyżej może popoprawiać. Ciekawe, czy podobnie bedzie przy tym numerze poświeconym autorom ze strony? Okaże sie, że przybedzie brazowych piórek? czy może niektóre nowe opowiadania na stronie okażą sie bezkonkurencyjne - mimo że piórka nie będzie?

Jeśli ktokolwiek Mortycjan, to niech to będę ja ;)O styczniowej Fantastyce słów kilka :)

Dodał: agazgaga  2011-01-02  15:35
Z racji tego, że właśnie wpadł mi w ręce styczniowy numer Fantastyki, uraczę Was swoją opinią na jej temat. Uwagę moją przykuły dwa opowiadania. Pierwsze to "Siedem miliardów wyroków" Wojciecha Zembatego. Opowieść traktuje o życiu po śmierci. Tłem jest historia Mariana, niespełnionego literata, owianego duchem artysty, którego porzuciła ukochana żona. Akcja opowiadania rozpoczyna się pogrzebem znienawidzonego przezeń teścia. Marian idzie na pogrzeb w nadziei na odzyskanie ukochanej. Niestety, śmierć ojca kobiety, wrogo nastawionego do zięcia, nie wystarcza by wybaczyć. Złudzenia się skończyły. Sfrustrowany, zdesperowany Marian rusza zatem w drogę powrotną do domu, do Jeleniej Góry. W Sudetach, na stronym zboczu, świadomie kończy swój żywot. I tak oto, przez śmierć, zostaje uwolniony. Wypuszczony na wolność po odbyciu kary jakim dla każdego człowieka jest życie ziemskie(tutyłowe siedem miliardów wyroków). Jako wolny duch postanawia powalczyć o żonę, lokując się w jej snach.
Ciekawie zarysowana historia ludzkiego umysłu w połączeniu z wizją na temat życia i śmierci. Przyznaję, że zaimponował mi styl pana Zembatego, jakość tekstu, metafory : "Podobnie czuł się , gdy w deszczowy ranek wracał nawalony z melanżu, a wszyscy w metrze właśnie telepali się do pracy, w zwolnionym tempie mrówek, tonących w syropie życia.", " W Sosnówce dopadła go mgła, wilgotny śląski opar. Świerkowe gałęzie wystawały z niej, jak wodorosty z moczarów, poroże zielonych łosi.", "Droga tonęła w mleku (...)", "Marzenia zostawiał słabym. Ich kości są chodnikami zwycięzców." Godne zapamiętania.

:)


Nie widzę w tym wstępniaku nic obraźliwego ani krzywdzącego.
Widzę natomiast coś zaskakującego:
"Skąd bierzecie takie dobre, polskie opowiadania?" Ja łowię na fantastyka.pl
To ja chyba czegoś nie ogarniam... To gdzie te wyłowione teksty / autorzy? Bo najstarsze górale na czacie wspomniały, że jednego czy dwóch to pamiętają...
(jeszcze jeden wielokropek, aby uwydatnić moje zagubienie -> ...)

Ja też nie rozumiem, co w tym złego. Dla mnie wstępniaki z zasady mają być lekkie, nie zobowiązujące i z przymrużeniem oka. I ten taki jest. I nikt tu nikogo nie wyśmiewa, a trochę dystansu do siebie i innych jest potrzebna na co dzień, naprawdę.

Co taki niemrawy sprzeciw, Panie Dj...? Znajdź jeden - JEDEN - komentarz na tej stronie, w którym ktoś wychwalał jakiekolwiek opowiadanie NF.
Wiesz, jakby sprawdzić to by się znalazło, bo sam pamiętam.
Ale nade wszystko... Skoro tyle osób to "NF" kupuje... to chyba nie jako podpałkę?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

To ja chyba czegoś nie ogarniam... To gdzie te wyłowione teksty / autorzy? Bo najstarsze górale na czacie wspomniały, że jednego czy dwóch to pamiętają...
(jeszcze jeden wielokropek, aby uwydatnić moje zagubienie -> ...)

gregster, a w wydaniu specjalnym, którego prawie nikt kurwa nie kupuje... Przedostatnio poszedł M.Bizzare, a w tym ten od Fuksa i Nalewajka.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

No, ale to i tak lepiej, niż sądziłem.

Parowski ma wielkie zasługi dla polskiej fantastyki, wyłowił dzięsiątki autorów którzy są dzisiaj wiodącymi na naszym poletku, że wspomnę o Dukaju, czy Huberath. A że przy okazji próbuje wypromować kilku mniej zdolnych trzeba mu wybaczyć. Każdemu zdarzają się pomyłki.

Ja osobiście do wstępniaków nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi. W większości przypadków szczególnie w numerach NF 2006 - wogóle je omijam

Belhaj, to nawet zabawne. Dukaj i Huberath, dodajmy jeszcze Sapkowskiego, niech ma. Wychodzi średnio jeden na 10 lat. To bardzo dobry wynik, ale kłopot w tym, że jak reszta to ci średnio zdolni, co ich promuje, to łatwo z czytania pisma zrezygnować. Ale ok - czytajmy, lada moment powinien się trafić nowy super talent :D

Maxencius, według mnie problem nie tkwi w talencie autorów, ale w doborze tekstów. Z tego co zauważyłem, imć Parowski preferuje fantastykę raczej głęboką, filozoficzna, zmuszająca do refleksji... A ja bym na przykład chciał czasem przeczytać niewymagający tekst o gościu, który po prostu idzie i roznosi wszystko na swojej drodze. Coś niewymagającego myślenia, kombinowania, ot, zwykłe mordobicie. No, ale cóż, jak na razie kupuję twardo, z nadzieją, że się w końcu coś takiego objawi...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Z tego co zauważyłem, imć Parowski preferuje fantastykę raczej głęboką, filozoficzna, zmuszająca do refleksji... - często pseudo-głęboką

Fasoletti, chyba Cię rozumiem. Wprawdzie mnie roznosi, gdy w tekście jest cos jeszcze po za mordobiciem, ale ok. Kłopot w tym, że swego czasu i u nas, i na Zachodzie pojawiła się idea, że fantastyka musi coś mówić. Że to nie może być koleś z blasterem, który strzela do obcych, ale musi być coś jeszcze. Od jakosci przekazu większe znaczenie ma myśl, a z nią jest tak, że jedni ją widzą, inni nie. Ja tam dawno nie widziałem, ale cóż...

Całkowicie zgadzam się z Fasolettim. Wolałbym lżejszą formę NF. Nie wiem skąd u Pana Macieja Parowskiego to zacięcie do przyciężkawej i przesadnie ambitnej fantastyki? W takim Funky Kovalu sam przecież pokazuje, że lekkie, komercyjne formy nie są głupie.
Zajrzyjcie do pierwszych stu numerów starej Fantastyki. Wiem, że rynek był wtedy bardziej łaskawy (nic innego się nie ukazywało), jednak takie rzeczy jak "Gwiazdy, moje przeznaczenie", "Duch 5", czy, nieco później "Piaseczniki" uczyły mnie szacunku dla dla fantastyki jako gatunku. Funky Koval także grał ważną rolę.
A pierwsze opowiadania o wiedźminie? Wg mnie były po prostu dobrze napisane i lekko się czytały.
Ja wiem, że NF jest pismem literackim. Redakcja nie chce by pismo stało się "pulpą", jak pisma fantastyczne z pierwszej połowy dwudziestego wieku w USA. Jednak "złota era" fantastyki miała swoje zalety. Le Guin, Dick, Silverberg, to te nazwiska sprzedawały "pulpowe" magazyny. Może więc "pulpa" nie jest taka zła?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Rinos, a co ty swoją drogą z tym whisky? Bo ja czekam i czekam i czekam....

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Fas...czekamy i czekamy...

Z tego co zauważyłem, imć Parowski preferuje fantastykę raczej głęboką, filozoficzna, zmuszająca do refleksji... - często pseudo-głęboką

Zawsze pseudogłęboką, zawsze. Bo głęboka nie istnieje, ale już nie będę zaczynał na nowo głoszenia swoich poglądów, bo jestem w nich osamotniony... i nie chcę tego osamotnienia pogłębiać...

W takim razie dopijam ostatnią szklankę za Twoje zdrowie Fasoletti. Tak to jest, zostawić mnie i whisky w jednym pomieszczeniu.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Zawsze pseudogłęboką, zawsze. Bo głęboka nie istnieje
OMG...
^^

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

 i po objęciu naczelnictwa przez Pana MP

Raczej przez JW.

Nie mogę się nie odezwać. Wstępniak pana Jakuba Winiarskiego (którego na szczęście nie znam) jest chyba najbardziej żenującym przykładem... nie wiem czego - megalomanii? Braku szacunku? zastanawim się - jakie pokłady braku świadomości i dobrego smaku trzeba mieć, by w sposób tak nędzny komentować pracę człowieka z tej samej redakcji. Słów brakuje. Małostkowość w nadmiarze. Maciek Trzymaj się!

Do Drakena. Maciek nie widział. I nie zaakceptował. Ale chyba się pogodził. Natomiast ja sięnie pogodzę i nie zaakceptuję chamstwa

Kurcze, widzę, że jednak zrobiło się ostro. Moim zdaniem - za ostro. Nawet jeżeli faktycznie jest się Jackiem Sobotą. A nam - userom tej strony - przypominam, że nie byłoby jej w takiej formie, gdyby nie obecny Naczelny. Nie byłoby też konkursów, jasnych zasad debiutów i kontaktu z czytelnikami NF na takim poziomie jak teraz. Pozostawałoby nam po staremu słać maile z tekstami na Berdyczów i czekać latami na odpowiedź, która i tak nigdy nie nadejdzie. Radzę o tym pamiętać, zanim przekroczymy pewne granice niewdzięczności. "Maciek" (a dla zwykłych śmiertelników, nie mogących mierzyć się znajomościami z moim przedmówcą - pan Maciej Parowski) potrafi bronić się sam, co widać doskonale po jego ciętych tekstach w innych miejscach. Jest też osobą wystarczająco dorosłą i asertywną, żeby samemu odnieść się do tego wstępniaka, jeżeli uzna to za stosowne i nie potrzebuje adwokatów zarejestrowanych na tej stronie od godziny. Podejrzewam zresztą, że siedzą teraz razem z Jakubem i śmieją się razem z burzy jaką wywołali u niektórych. Jeżeli jest inaczej, to jestem pewien, że riposta wkrótce się pojawi i to bez naszej pomocy. ;)

Zico - po co te gierki. Parowski jest świadomy czy nie świadomy? Kto napisał wstępniak - Parowski czy Winiarski? Kto ma być świadom czego? Kto zaczął? I po co? Świetny żart? Naprawdę?

Zico - po co te gierki. Parowski jest świadomy czy nie świadomy? Kto napisał wstępniak - Parowski czy Winiarski? Kto ma być świadom czego? Kto zaczął? I po co? Świetny żart? Naprawdę?

Zico - po co te gierki. Parowski jest świadomy czy nie świadomy? Kto napisał wstępniak - Parowski czy Winiarski? Kto ma być świadom czego? Kto zaczął? I po co? Świetny żart? Naprawdę?

Nie wiem czy był świadomy czy nie. I w odróżnieniu od kolegów wolę w tej kwestii nie wyrokować samemu. Rozsądek mówi, że raczej mało prawdopodobne jest, żeby jeden z najważniejszych redaktorów nie wiedział jaki wstępniak idzie w jego gazecie. Powiedziałem - jeżeli redaktor Parowski uzna za stosowne wypowiedzenie się w tej sprawie, to ewentualnie dopiero wtedy będzie można wyrazić swoją dezaprobatę, lub aprobatę, dla tej formy wstępniaka. Jeżeli nie, to trzeba uznać to po prostu za niestandartowy żart ze strony obu panów i rozpatrywać wyłącznie w kategoriach jakości ich poczucia humoru. Bez uderzania w wysokie tony i absolutnie bez wylewania pomyj na obecnego Naczelnego, co zdaję się tu już zaczynać.

Zico - zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.

A wszystkim urażonym radzę pójść na najbliższy targ i kupić w jakiejś 'szczęce' odrobinę poczucia humoru. I jeśli zostanie trochę grosza, to malutką ociupinkę luzu.

Bo sądzę, że każdy, kto ma jakikolwiek dystans do siebie po takim wstępniaku dotyczącym jego pracy co najwyżej by się uśmiechnął.

Dziwaczna ta burza wokół wstępniaka.  Wody tylko szklanka, a fale wręcz sztormowe.  Wystarczy przecież konkretnie nazwanych redaktorów zastąpić anonimowymi, aby spostrzec, że raczej nie jest to relacja z bokserskiej rundy Winiarski contra Parowski, skoro lewym sierpowym zbierają po pysku  „teoretycy czyli grafomani z rozbudzonymi ambicjami" , ci od krótkiego mini z halucynacjami psychicznymi i dużym bernardynem na smyczy. Parowskiego widzi Jakub jako nieuleczalnego entuzjastę, który pomimo kontrowersyjnej zawartości swojej skrzynki mejlowej jeszcze nie stracił wiary  w potencjał autorów, a siebie jako „urobionego" po dziurki w nosie „naprawiacza", całodobowo  plewiącego kfiatki w cudzych ogródkach.  Tak to widzę.  Ot, taki sobie tekst  o redakcyjnej harówce, dający upust osobistym frustracjom, złośliwy, ale przecież nie obrazoburczy.

Do p. Jacka Soboty,

Maciej Parowski czytał "Znakomickie opko". Śmiał się wraz ze mną. Nie poczuł się urażony. Być może, gdyby był Jackiem Sobotą, rwałby włosy z głowy. Ale nie jest. Ma wspaniałe poczucie humoru.
Pozdrawiam.


PS do wszystkich zainteresowanych.
Następny wstępniak ma tytuł "Mój jumbo-jet". Też występuje w nim redakcja "NF". I tam to się dopiero dzieje. Parowski na yeti poluje. Więcej nie zdradzę, abyście w nienasyceniu trwali. ;) 

Śmiał się wraz ze mną.
Cóż, w końcu jesteś jego szefem...

o błagam Achika :) bo się posiusiam ze śmiechu.
Już widzę Parowskiego, który ze stulonymi uszami puszcza coś, za co by się obraził, bo Jakub jest jego szefem.

Chociaż, jak się mam posikać ze śmiechu. W końcu siedzę sobie w małej skorupce. Achika - zrobiłaś to specjalnie, żebym sobie nasikał do skorupki.
Twoja podstępność nie zna granic!
Na szczęście to nie wyjdzie poza internet. Uff.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Cieszę się, że mogłam wnieść nieco radości w ten smętny styczniowy poranek.

A wracając do meritum: być może wstępniak miał być zabawny. Być może pisała go zbiorowo cała redakcja NF, przy każdym zdaniu wybuchając gromkim śmiechem. Ale reakcja części czytelników (może się mylę, ale mam wrażenie, że jest to starsza wiekiem część czytelników) jest taka, że mogłaby Wam nieco dać do myślenia przy pisaniu kolejnych "zabawnych" wstępniaków, w których Naczelny przedstawia siebie jako Supermana ratującego pismo z rąk swoich beznadziejnych współpracowników. Bo może się zdarzyć, że jakiś kolejny złośliwiec, wzorem Janka Rudzińskiego, wypunktuje te niezliczone, wymagające straszliwego nakładu pracy poprawki naniesione w jego tekście. Jakby co, jestem pierwsza w kolejce.

Niech się Pan Janek raduje, że w jego prozie jest tak niewiele do poprawy :)
Na szczęście Jakub nie jest Supermanem. Nie zniósłbym jego widoku w majtkach na spodniach (chcę emotikonkę, jak mam się realizować bez emotikonek!).

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Dobry pomysł na promocję.

Achika, sugerując, że Parowski śmiał się dlatego, że jestem "jego szefem", obrażasz Macieja Parowskiego. Sugerujesz bowiem, że Parowski jest tchórzem i lizusem. Cóż, każdy sądzi po sobie i swoich reakcjach, więc mogę Ci tylko współczuć. Ale nie współczuję, bo to, co napisałaś jest płaskie. Zbyt płaskie, nawet jak na Ciebie. 

Dla wszystkich frustratów z tego i innych wątków (patrz: zakrojone na szeroką skalę, intencjonalne wynurzenia psychoboya) dedykuję słowa pewnej piosenki:

Ludzie mają dziwne marzenia
Dziwne troski, życzenia dziwne
Ponoć mają serca z kamienia
Zimne nosy i ręce zimne

Bardzo często głowy nie mają
W zamian długie i cięte języki
Uszy w ścianach, w oczach ogniki
Swoje nerwy na wodzy trzymają.(...)

 Dziwni ludzie mają wspomnienia
Noszą płaszcze strachem podszyte
Marne grosze gubią w kieszeniach
Zakrywają karty odkryte.

Lubią grywać w kości niezgody
Palić mosty, stawać na głowie
Winem wznosić toast na zdrowie
Chwytać się brzytwy i mieć powody

i zmykam :) 

Dobre, ale mi przyszedł do głowy inny utwór:
Patrz - to mój koń
Mój koń jest wspaniały
Polizaj go!
"Hm, wyczuwam migdały!"
Gdy poczochrasz mu grzywę zmieni się w odrzutowiec
Potem z powrotem w konia
Gdy go złapiesz za wacka!

Sorry za offtop, ale gdy męzczyzn nazywa się żenującymi, kobiety płaskimi i do tego dworuje się z Supermana, to chyba pozostaje nam już tylko wspólne śpiewanie.

@Achika: może się mylę, ale mam wrażenie, że jest to starsza wiekiem część czytelników

Dzięki, że w wieku 42 lat zostaję zaliczony do młodszej części czytelników. Przyznaj się, to taki bezinteresowny komplement czy podrywasz mnie? ;)

zabawnym jawi mi się fakt, żę na portalu tak ściśle związanym z pismem, tak wielu jest użytkowników, bardzo aktywnych użytkowników, którzy tego pisma, delikatnie mówiąc, nie lubią. śmiechowe nie?

Ale robią wszystko, często na granicy dobrego smaku, aby w tym piśmie zaistnieć. Albo chociaż dostać książkę.

Czyli co np. robią?

greg, mogę Ci prywatnie przykłady wysłać? Nie chcę robić personalnych wjazdów na forum na kogoś.

Nie no, nie plotkujmy, po prostu mrocznie to zabrzmiało i się zaciekawiłem.

To ja tak z innej beczki. Czytał ktoś najnowszą powieść Murakamiego, "1Q84"? Jako żywo skojarzył mi się ten wstępniak z wątkiem Fukaeri... ;)

Ale macie problem z tym wstępniakiem...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

@Achika

Ja również dziękuję za zaliczenie w poczet "młodych". Hell Yeah!!

@Baranek

Tak:)

No, dobry wstępniak, teraz więcej ludzi się zainteresuje pismem, ze względu na "kontrowersyjnego wstępniaka" i sprzedaż wzrośnie ;) Trzeba mieć pomysł na promocję ;)
Mnie się podoba, widać, że redakcja ma dystans do siebie i nie traktuje wszystkiego AbsolutnieŚmiertelniePoważnie.

W sumie doszło do ciekawej polaryzacji. Wstępniak jest "och jaki zabawny, fun po pachy i w ogóle!" dla osób związanych z tą odsłona internetowego wcielenia NF, które (poprawcie mnie jeśli się mylę) gromadzi w większości wannabe autorów, a raczej nie do przyjęcia jest (delikatnie mówiąc) dla osób związanych z pismem od lat, a niezwiązanych obecnie z NF próbami literackimi?

Też zauważacie tę dziwną prawidłowość?

draken:
A ja zauważyłem inną polaryzacje: na osoby które rozumieją żarty i na osoby które obrażają się na siłe w zastępstwie za kogoś.
Też zauważacie tę dziwną prawidłowość?

Nie.

Tak.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@draken, Achika & co
A nie lepiej to po prostu od razu szczerze powiedzieć: "Nie lubię redaktora Winiarskiego i nie podoba mi się to co robi w NF"? Zamiast ściemniać oraz wyciągać jakieś wstępniaki (lub, jak widzę w kolejnym wątku - Czas Fantastyki) i szufladkować czytelników na lepszych i gorszych (tym gorszym sugerując oczywiście wazeliniarstwo, związane z podejmowaniem prób literackich)? A przy okazji firmując własne frustracje nazwiskiem redaktora Parowskiego? Ja, kolego draken, w pewnym sensie też jestem zwiazany z pismem od lat. Mianowicie czytam go (przyznaję - z krótszymi lub dłuższymi przerwami) od pierwszego numeru, którego reklamę znalazłem kiedyś w Świecie Młodych (tak, były już wtedy reklamy). I co to ma do rzeczy? Jakoś nie mam poczucia, że zostały tu złamane jakiekolwiek świętości, więc coś jest nie tak z tą "prawidłowością" kolegi.

I naprawdę nikogo nie zastanawia, które to z Was (albo i nie z was) "nie wie gdzie kropka, a gdzie duża litera" i "Nie ma pojęcia o dialogu"? Przedni żart Tylko taki płaski trochę, że sparafrazuję Jakuba.

Harkonnen2 chyba przekonamy siępo lekturze 'marcowca'.

"zabawnym jawi mi się fakt, żę na portalu tak ściśle związanym z pismem, tak wielu jest użytkowników, bardzo aktywnych użytkowników, którzy tego pisma, delikatnie mówiąc, nie lubią. śmiechowe nie?"

Z tego morał, że na portalu powinni być tylko tacy, którym się to pismo podoba. Tacy, co je kochają, wielbią i czule całują okładkę przed zaśnięciem. To dopiero jest zabawne.

A co do wstęniaka - mnie osobiście mało obchodzi, jakie stosunki w redakcji panują, kto tam sie lubi i jakie ma poczucie humoru. Zwróciłem uwagę na coś innego - mianowicie, że o polskich opowiadaniach decyduje pan Parowski. I że nawet gdyby opowiadanie było kiepsko napisane, a on uznał, że się nada, to się tekst podrytchtuje i pójdzie toto do druku. W sytuacji, gdy spora część osób mocno pracuje nad sobą i nad innymi, stara się ulepszać swoje teksty, taka sytuacja - gdy wszystko zależy może od widzimisie, a może od układów towarzyskich - jest dla piszących tutaj frustrująca.

A frustracja - o ile nie trwa długo - nie jest zła. Jest motorem zmian.

Ja na ten przykład, gdy okazało się że nie dostąpię od pana Parowskiego (który skądinąd jest człowiekiem sympatycznym) odpowiedzi choćby w stylu "idź i nie pisz więcej", wysłałem tekst do konkurencji. Potem jeszcze jeden. A teraz zagladam tutaj tylko z powodu sentymentu, jaki mam do "Fantastyki" znanej mi przed lat i z szacunku dla osób, które się na tym forum dzielają.

"forum udzielają", miało być

No wiesz, to chyba naturalne, że o doborze opowiadań ma decydować odpowiadający za nie redaktor (i ewentualnie naczelny), a nie pół społeczeństwa ;-)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Beryl - jasne, nawet jak są źle napisane czy powodem zamieszczenia, jest fakt, że znają sie od lat i wódkę piją? Poza tym- chyba nie ma tu nas aż tyle.

Maxencius 'Z tego morał, że na portalu powinni być tylko tacy, którym się to pismo podoba.'  - nie. ja osobiście nie czytam pisma od lat. ani mnie ziębi, ani grzeje to co w nim się ukazuje. od czasu kiedy w kilku numerach pod rząd nie znalazłem ani jednego tekstu dla siebie. ale nie mam zamiaru z tego powodu srać redakcji na buty. zacząłem tutaj wrzucać tutaj swoje teksty, bo spodobała mi się idea tej zabawy. zabawa powoli się kończy, więc i ja przestanę się udzielać. ot i wszystko.
ale bawią mnie autorzy, zarówno opowiadań jak i publicystyki, którzy rzygają niskim poziomem tekstów zawartych w piśmie, a równocześnie dziwią się, że ich wyrąbane pod samo niebo teksty w tym piśmie nie są drukowane.
bawi mnie takie podejście: jesteście do dupy! wydrukujcie mnie! nienawidzę was! wydrukujcie mnie! - celowo wyolbrzymiam, ale do tego to się sprowadza.
mam Ci podać nicki? chyba sam widzisz.

Baranek - wiem, o co chodzi, ale są dwie rzeczy. Jakby redkacja nie roznieciła apetytów, sugerując, że kogoś obchodzą teksty, drukowane na stronie, ludzie nie robiliby sobie niepotrzebnych nadziei. A tak się denerwują. Przecież jasno widać, że całkiem spora część tekstów stąd co najmniej obroniłaby się w druku na łamach Fantastyki. Tymczasem sytuacja, że z jednej strony główny macher od opowiadań polskich nie cierpi forumów i tych wszystkich badziewiarzy z netu, co to talentu nie mają i tylko plują żółcią, a z drugiej twórcy strony udają, że im zależy na twórczości stąd, powoduje niepotrzebną frustracje.

I druga rzecz - dla mnnie Fantastyka to jest coś. Będę naprawdę niedaleki od prawdy, jesli napisze, że na niej uczyłem sie czytać. Przez wiele lat kupowałem ją regularnie, a nawet szukałem numerów archiwalnych. Z tekstami, które robiły na mnie wrażenie, wchłonałem też szacunek dla tytułu. Dlatego rozumiem tych, co plują jadem, mówiać, ze pismo mogłoby być lepsze - zapewne też co miesiac ganiali do kiosku po kolejny numer. Wprawdzie podejrzewam, że to nie tylko wina Parowskiego i innych, że opowiadania podobają mi się średnio, a bardziej skutek tego, że lata płyną i pewne rzeczy już nie wydają sie tak ciekawe czy oryginalne jak kiedyś.

I jak weźmiesz to wszystko i dołożysz ten nieszczęsny wstępniak - obraźliwy nie dla Parowskiego, tylko dla dobrych autorów stąd - zrozumiesz, skad taki negatywny oddźwiek.

i co - mam Cię za to przepraszać? Juz pomiając, że kluczowe było - że znają się od lat. Ja, jak kogoś znam od dawna, wódkę z nim piję :)

Poza tym - nie rozumiem wywodu. Niby zgadzasz się, że Fantastyka była lepsza. Że redaktor szuka tekstów na siłę. Czyli gust ma kiepski, ale bronisz go, bo uczciwy?

Poza tym - ja, niestety, odnoszę wrażenie. że red MP próbuje na wzór political fiction stworzyć polish fiction. Taki pomysł na życie, w końcu sam Burzę wreszcie napisał. w tym numerze tez chyba jest coś w tym stylu - Gambit Wielopolskiego. A mnie jakoś mało interesują mocarstwowe wizje Polski.

Korupcję? hmmm

Nie ma co się obrażać, ludziska ;) Trochę mniej powagi...

Hmm... Jacek Sobota? Ten Jacek Sobota? ;]

Volthar, który ten? Bo może się ośmieszę, ale nic mi nie mówi nazwisko...
Maxencius, a ja Ci powiem, że ten Gambit był naprawdę niezłym opowiadaniem. Co prawda Przechrzta według mnie ciulowo opisuje bijatyki wszelakie, ale po za tym tekst było ok.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

hahaha. dopiero teraz doszliscie do tego, ze o tym co pojdzie w NF decyduje wylacznie MP? pisalem wam o tym juz w zeszlym roku, a wy mnie obsmialiscie. zadne konkursy i zadne piorka nie dadza wam przepustki na lamy, jezeli nie spodobacie sie MP. strona ma wylacznie nakrecac sprzedaz pisma, a swoje kolorowe piorka w rzyc mozecie sobie wetknac. albo pobawic sie w indian. jeden poszedl na zachete i czesc. o pozostalych ni sluchu ni widu. chyba jednak nie bede musial zjadac tego monitora. a z drugiej strony idzie w NF juz chyba trzeci czy czwarty autor, ktory tutaj niczego nie osiagnal. nic wam to nie mowi?

zreszta redakcja tez juz chyba zaczyna wykrecac sie z tej fikcji. ktory to miesiac bez srebrnego piorka? zaloze sie, ze i w tym miesiacu nie bedzie.

liczba proroków wzrasta. niedługo powinien pojawić się mesjasz.

wodnik.szuwarek - wydaje mi się, że większość publikujących tu osób nie traktuje portalu jako wejściówki to pisma. Strona służy jako forum wymiany myśli i opinii (często bezecennych dla "młodych" autorów). Z resztą, zgodnie z badaniami rynku (np. tym z Newsweka), wszelkie formy prasy drukowanej i tak wkrótce odejdą do lamusa, więc o co ten szum? Chyba nie ma o co kopii kruszyć. Ale jestem tu nowa, więc się nie znam ;)

baranek - dobre ;)

>@draken, Achika & co

>A nie lepiej to po prostu od razu szczerze powiedzieć: "Nie lubię redaktora Winiarskiego i nie podoba mi się to co robi > w NF"?

Tak. TERAZ już nie lubię. Wcześniej był mi osobą całkowicie obojętną, jak i - szczerze mówiąc - wszyscy jego poprzednicy (zawsze większą wagę przykładałam do działalności szefów działów).

Jeżeli chodzi o tych straszliwych czytelników, czepiających się zawartości pisma, to pozwolę sobie tylko przypomnieć, że przez większość swojego istnienia NF drukowała listy od czytelników - także te krytyczne - i jakoś nikomu korona z głowy nie spadła. A w rocznym podsumowaniu oprócz najlepszego tekstu, najlepszej okładki i tak dalej, był również punkt "wpadka roku". Teraz, jak widać, redakcja oczekuje wyłącznie pochwał.

Wszystkich forumowiczów w wieku 30+ przepraszam za hurtowe zaliczenie do młodzieży. Widać zaszkodziła mi zbyt intensywna lektura tekstów w dziale "opowiadania".

Ranferiel - poważnie tak Ci się wydaje? Widziałaś kogokolwiek, kto pisze i nie chciałby być drukowany? Jasne, porady, wskazówki, itd, są przydatne, ale sedno tkwi w tym, że moze sie uda i tekst trafi do druku. Jeśli ktoś publikuje tu tekst tylko po to, aby został oceniony przez innych, to jest to specyficzny rodzaj masochizmu.
Wodnik - takich proroków było wiecej. O tym, ze redakcja forem przejmuje się niewiele, wskazuje fakt, że do tej pory nie udało się chyba zrealizowac żadnej z sugestii użytkowników, dotyczącej wygladu i użyteczności forum.

@Achika: Wszystkich forumowiczów w wieku 30+ przepraszam za hurtowe zaliczenie do młodzieży.

Niepotrzebnie. Nie poczułem się urażony. Wręcz przeciwnie. :) Chciałem tylko zwrócić uwagę koleżanki jak mylne bywa wszelkie szufladkowanie.
Co zaś do meritum, to jestem ciekaw czy koleżanka naprawdę uważa ten wstępniak za tak obrazoburczy i żenujący, czy po prostu wykorzystała pierwszą z brzegu okazję do wyładowania frustracji na nielubianego przez siebie Naczelnego? Tylko tak szczerze, co? :)

Maxenicius:
Nie oceniaj wszystkich jedną miarą. Jest tu moim zdaniem sporo autorów, którzy nie mają strasznego parcia, nie traktują wrzucania opowiadań na net na marnowanie ich. A z portalu uczą się po prostu i mają frajdę z obcowania z podobnymi sobie świrami :)

A w rocznym podsumowaniu oprócz najlepszego tekstu, najlepszej okładki i tak dalej, był również punkt "wpadka roku". Teraz, jak widać, redakcja oczekuje wyłącznie pochwał.
Nie chciałem się wtrącać, ale, tak żeby nie nastąpiło zakłamanie rzeczywistości, mam styczniową fantastykę i tam wyraźnie stoi punkt szósty plebiscytu na "cośtam roku", pod tytułem "obciach roku". Mam wrażenie, że obciach ma podobny ciężar gatunkowy co wpadka.

a.k.j. - "nie mają strasznego parcia" - ale jakies mają?

Słuszna uwaga, M.Bizarre. :) W ogóle, obserwując jak ewoluuje ten temat, trudno nie odnieść wrażenia, że parę osób po prostu wykorzystało ten wstępniak do wylania swoich frustracji na Jakuba, Redakcję i NF ogólnie.

:) eh, Zico, znakomita zagrywka retoryczna. Jasne, ja na przykład wykorzystałem do wylania frustracji, wcale sie nie wstydzę. Frustruje mnie, że po lekturze kilku linijek tekstu na tym forum bolą mnie oczy. Frustruje mnie, że nie mogę wysłać pm do ludzi stąd, żeby zapytac o coś, tylko musze podawać maila na forum ogólnym, żeby róznego rodzaju maszynki internetowe wyczaiło mój adres i zaczęło mnie zalewać spamem. Frustruje mnie, że jak czasem kupię Fantastykę, to czytam gnioty, od których bolą mnie zęby - moim ulubionym przykładem jest fragment powieści Twardocha "Wieczny Grunwald", gdzie żołnierze pili z cycka Ojczyzny. Frustruje mnie, że ten gniot został wydany za moje pieniądze przez Narodowe Centrum Kultury, które - zaskakujące, no nie - wydało także powieść MP "Burza". Frustruje mnie, że najwyraźniej Jakub - którego jakoś lubię - nie jest w stanie wymóc na MP, aby wziął pod uwagę dobrych autorów stąd (ponieważ nie dałem nic od wielu miesięcy, to się nie kwalifikuje do tego grona), ale jest wprost przeciwnie - to MP zmusza Jakuba do przerabiania fajnych i fajniejszych kawałków, które odkryje na swojej skrzynce.
I frustruje mnie jeszcze jedna rzecz - mianowicie próba odpowiedzi na następujące pytanie: skoro tylu ludzi sie pojawia tutaj, tyle osób wrzuca tu swoje opowiadania, to kto wysyła je MP na skrzynkę? Czy Wy robicie to jednocześnie (był taki przypadek, kiedy opko pojawiło się i tu, i trafiło do MP, o czym pisane było gdzies na forum)? A może są tacy, którzy wysyłają je wyłącznie do MP? Skoro wysyłają, to dlaczego, skoro wydawałoby się, że autorzy dobrych opowiadań stąd - jak zapowiada Jakub - mają szansę na druk? Wiedzą coś więcej? A jeśli wiedzą - skąd?
Tak, te rzeczy mnie frustrują, przyznaję się do tego. Podziwiam tych, którzy sie nie frustrują, bo będą żyli dłużej, będa mieli zdrowszy żołądek itd. Ale - wybacz mi, Zico - ja nie umiem tak. I to pomimo tego, że już od dawna wiem, że stawiane przeze mnie problemy czy pytania obchodzą tylko mnie plus kilku innych sfrustrowanych popapranców.

hahaha. dopiero teraz doszliscie do tego, ze o tym co pojdzie w NF decyduje wylacznie MP
Oczywiście. Jedynie Ty byłeś tak piekielnie inteligentny i przebiegły, żeby rozszyfrować zawiłą zagadkę jaką redakcja ukryła w sformułowaniu "redaktor prozy polskiej"  i stwierdzić (i to kilka miesięcy temu! niesamowite!), że jest on człowiekiem decydującym o doborze tekstów. Ty to masz łeb.
My, niestety, myśleliśmy, że o doborze tekstów decydują orangutany z warszawskiego zoo, a w stopce redakcyjnej ich nie było dla zachowania poufności.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I frustruje mnie jeszcze jedna rzecz - mianowicie próba odpowiedzi na następujące pytanie: skoro tylu ludzi sie pojawia tutaj, tyle osób wrzuca tu swoje opowiadania, to kto wysyła je MP na skrzynkę? Czy Wy robicie to jednocześnie (był taki przypadek, kiedy opko pojawiło się i tu, i trafiło do MP, o czym pisane było gdzies na forum)? A może są tacy, którzy wysyłają je wyłącznie do MP? Skoro wysyłają, to dlaczego, skoro wydawałoby się, że autorzy dobrych opowiadań stąd - jak zapowiada Jakub - mają szansę na druk? Wiedzą coś więcej? A jeśli wiedzą - skąd?

No dobra, przyznam szczerze, że w tej teorii spisku się zgubiłam. Że co wiedzą więcej? Mają maila do redaktora? Czy do tego orangutana, o którym mówi beryl? Ale czy orangutany mają maile? A jeżeli nie, to dlaczego? W takim razie w jaki sposób ktoś dostarcza im te teksty? Czy są to pracownicy zoo?

Po pierwsze, chyba nikt nie wyobraża sobie, że to forum jest JEDYNYM sposobem na zaistnienie w druku. Zwłaszcza, że nazwiska zdobywców piórek widzę teraz np. na okładce SFF&H, jako zwycięzców w "Horyzontach wyobraźni" i w wielu innych miejscach. Na NF świat fantastyki się nie kończy. A redakcja może tylko żałować. Z drugiej strony, mogłoby w ogóle nie być tego forum, piórek, konkursów, a NF mogłaby stać się zupełnie zamknięta na czytelników - tak jak to jest z innym pismem, które zepsuło się przez lata nieporównywalnie bardziej, mówię o miesięczniku "Film". Na forum 3 osoby, strona nieaktualna, redakcja głucha na maile od czytelników. To ja już wolę, żeby było, jak jest :P
Po drugie, też nie zawsze podobają mi się opowiadania w NF, ale wiesz co Maxenciusie? Jeżeli pewnego dnia w NF pojawi się Twoje opowiadanie/tekst publicystyczny/recenzja, również pojawią się zarówno głosy "super, dawno nie było czegoś takiego", jak i "ale szajs ten Parowski wybiera". I co wtedy będzie? Też powiesz, że to redaktor prozy polskiej się nie zna?
A sam wstępniak - ja go w ogóle odebrałam inaczej. Parowski patrzy na pomysły, wyobraźnię, treść - Jakub na formę, bo nawet w najlepszym opowiadaniu może pojawić się ten nieszczęsny "Duży bernardyn". Dlatego porównałam z wątkiem Fukaeri w "1Q84" ;) A dopiero potem przeczytałam całą tę dyskusję i owszem, część argumentów trafnych - można to odebrać tak, że redakcja obraża autorów, redaktorów i ogólnie samą siebie. Ale... czy warto tak o to bić pianę? ;)

Dreammy - ja przyznałem bez bicia. Wylałem frustrację. Masz całkowitą rację co do wszystkiego - łącznie z tym, że gdyby coś mojego sie pojawiło w NF, opinie byłyby różne (na szczęście oceny nie są az tak skrajne).
Ale piszesz ciekawą rzecz - że ludzie, któzy tu dostali piórko, czyli zostali uznani za obiecucjących, idą potem gdzie indziej. Albo - co jest równie częste - są "gdzie indziej" już od dawna. Czyli wychodzi na to, że to, co dla NF jest za słabe - choć w sumie niezłe, skoro doceniają to przyznajacy piórka - u innych dostaje duże lepsze noty. Można twierdzić, że NF trzyma bardzo, bardzo wysoki poziom. A można twierdzić, że publikują ci, co mają dojscie do MP. I ja tak twierdzę - to ten "spisek".

Maxencius, akurat ciebie nie miałem na myśli pisząc o frustratach. :) Z częścią tego co napisałeś muszę się zgodzić. To są problemy, o których powinniśmy mówić, a redakcja powinna nas wysłuchać. Ale powinniśmy to robić we właściwy sposób i we właściwym miejscu, nawet jeżeli oznacza to powtarzanie w kółko tego samego bez widocznego odzewu. Tutaj kilka osób uczepiło się (może faktycznie nie najwyższych lotów, ale bez przesady) wstępniaka i pod sztandarem obrony redaktora Parowskiego, skrzywdzonych autorów i dobrych obyczajów fantastycznych wskoczyło na Naczelnego. I dopiero wołami trzeba od nich wyciągać o co im tak naprawdę chodzi. Większości zapewne o to, że ich nie drukują. Tak wyobrażasz sobie działania mające na celu polepszenie jakości naszego pisma i strony? Bo ja zdecydowanie inaczej.

Co zaś do pytania, to mogę mówić tylko za siebie. Nie. Nie wysyłałem redaktorowi Parowskiemu żadnych tekstów, poza tym, który miałem prawo wysłać ze względu na otrzymane srebrne piórko. Przynajmniej na razie. Po debiucie zobaczymy jak będzie.

Zico - o czcionce i tle strony pisałem chyba z pół  roku temu. O pm - też mniej wiecej wtedy. Oczywiscie, mogę wysłac petycję do prezydenta, ale nie wiem, czy on da radę przekonać zapracowanego webmastera, że ciemna zieleń i mała czcionka do siebie nie pasują. Jeżeli znasz jeszcze inne pokojowe działania na polepszenie jakości pisma i strony, daj znać - chętnie z nich skorzystam.

No cóż. Znam tylko jeden. Założyć odpowiedni wątek (osobny dla każdej postulowanej zmiany), zebrać tam wszystkich zainteresowanych i pisać, pisać, pisać. Naciskać dotąd aż odpowiednie czynniki zgodzą się na zmianę lub oświadczą kategorycznie, że zmiany nie będzie. Innej możliwości nie ma. Nie wiem jak skuteczny to będzie sposób, ale dotychczasowe sposoby wykazują zerową skuteczność, jak sam twierdzisz, więc co wam zależy? Tylko w sposób uporządkowany i cywilizowany można coś osiągnąć. Żale i pretensje nie służą niczemu. Przecież ten webmaster tak na dobrą sprawę nawet nie wie czy faktycznie taka jest wola większości użytkowników strony, czy tylko fantazja Maxenciusa? :)

Chodzi Ci o coś takiego: http://www.fantastyka.pl/10,1152.html

Dokładnie taki. Teraz powinniście rozliczyć Jakuba z obietnicy. :) Niech powie dlaczego nic w tym kierunku nie zrobiono oraz czy da się zrobić i kiedy.

Volthar, który ten? Bo może się ośmieszę, ale nic mi nie mówi nazwisko...

Nie ośmieszysz się, bo nie jest szczególnie popularny;) Wydał dwa zbiory opowiadań: Głos Boga (znany cykl "opowieści mortenowskich") i Padlinę. Pisywał też, bodajże rok temu, felietony do NF. Nie powiem, jeden z moich ulubionych autorów polskiej fantastyki...

@Maxencius, jeśli chodzi o powiększenie czcionki, wystarczy kliknąć parę razy na klawiaturze "+" ;) Ja tak zawsze robię, jak mnie oczy zaczynają boleć...

Volthar, a jak zmieniasz tlo? Przy każdym razie klikajac podgląd wydruku? :D

@Maxencius, jeśli chodzi o powiększenie czcionki, wystarczy kliknąć parę razy na klawiaturze "+" ;) Ja tak zawsze robię, jak mnie oczy zaczynają boleć...
Pomaga także rozjaśnienie ekranu i zmniejszenie kontrastu. Kończy się na tym, że -- zanim wejdę na tę stronkę -- zmieniam ustawienia monitora :] ale pomału nabieram wprawy i idzie mi coraz szybciej.
Wybaczcie offtop.

Ha! Ten wątek jest o wiele lepszy niż felieton, do którego się odnosi. Interesujące, na ile różnych sposobów można zinterpretować jeden krótki tekst.

Wykrystalizowały się następujące stanowiska:

a) wstęp obraża czytelników, bo wmawia, że publikowane w NF opowiadania są dobre, podczas gdy w rzeczywistości są do dupy
b) wstęp obraża autorów, bo wynika z niego, że ich utwory nadają się do publikacji dopiero po tytanicznym wysiłku ze strony redakcji
c) wstęp obraża użytkowników strony, bo uwidacznia, że wbrew obietnicom nie mają co liczyć na publikację w piśmie
d) wstęp obraża Parowskiego
e) wstęp jest elementem zakrojonej na szeroką skalę działalności spiskowo-wywrotowej, której charakter pozostaje jednak na razie bliżej niezidentyfikowany
f) wstęp nikogo nie obraża i jest fajny
g) wstęp nikogo nie obraża, jest fajny, a na dodatek zabawny

Osobiście uważam, że wstęp nikogo nie obraża, natomiast zdecydowanie mógłby być mniej "samochwalczy".

jeśli chodzi o powiększenie czcionki, wystarczy kliknąć parę razy na klawiaturze "+"

Pomaga także rozjaśnienie ekranu i zmniejszenie kontrastu.

To trochę tak, jakby chodzić do restauracji z własną mikrofalówką pod pachą i podgrzewać na miejsce zimne obiady, które tam podają.

Potral okołoliteracki powinien jednak prezentować teksty w bardziej przyjaznej dla oczu formie, bez konieczności grzebania w ustawieniach monitora czy przeglądarki (zdaje się, że jestem okrągłą, tysieczną osobą, która zwróciła na to uwagę).

Maxencius, tło akurat mi nie przeszkadza ;)

Mooncalled, powinien, powinien...

 

Nowa Fantastyka