Profil użytkownika


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Zabawna gra słowami, zaskakująca dwuznaczność błyskotliwości, duża zawartość absurdu w absurdzie i to co lubię najbardziej, czyli oryginalne poczucie humoru. Ale to jeszcze nie koniec, spod otoczki groteski wyłania się płaszczyzna emocjonalna.

Pod sztywnymi kloszami abażurów kryją się przecież całkiem znajome, ludzkie uczucia, alienacja, poczucie odrzucenia, gorycz samotności.

Przeczytałam opowiadanie dwukrotnie, gdyż jestem, proszę Pana Szyszkowego, umysł ścisły. Podobają mi się teksty, które już raz czytałam, poprzez reminiscencję. :D

Śmiechem żartem, ale podobało mi się za każdym razem tak samo bardzo. ;)

Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to te „dwie duże łzy, które spływały po policzkach”, trochę trąci tanim sentymentalizmem, niczym odcisk dłoni na szybie w miłosnej scenie z Titanica. ;) 

Końcówka odrobinę zbyt dosłowna, można było zostawić więcej w sferze domysłów, ufając w błyskotliwość czytelników.

To jednak małe, niewiele znaczące niuanse, całość natomiast prezentuje się wyjątkowo smakowicie!

 

Knock me off my feet like heroin.

„Jak worki mąki. Nie za wiele już tej mąki w nich zostało.”

Cóż za cudownie siermiężna metafora, aż się ugięłam pod jej ciężarem. ;)

Erotyczna scena w mrocznych piwnicach laboratorium zaskakująco zmysłowa, na swój chory i brudny sposób. Grzyb w narożniku, czarny jak oczy Piotra, tylko dopełnia klimat gęstą od zarodników atmosferą.

IMHO wątek z babskimi zakupami jest zbędny i zbyt trywialny, choć doceniam zalety brafittingu. :)

Urocze interludia znacznie lepiej sobie radzą z rozładowaniem przyciężkiej atmosfery.

Ciekawy motyw z pokazaniem konfliktu pomiędzy dogmatami wiary a postrzeganiem własnej seksualności, który rodzi poczucie winy i wstydu. 

Ale przecież „sen to nie grzech”.

Wnioski końcowe są następujące – podobało mi się bardzo!

 

Knock me off my feet like heroin.

Chciałam podziękować za to opowiadanie, przeniosło mnie w czasie do lat dziecięcych, kiedy to namiętnie zaczytywałam się klasycznym sci-fi. Wykreowany przez Ciebie świat jest tak sugestywny i namacalny (mimo iż przepełniony absurdem), że potrafię go wizualizować oczami wyobraźni.

Malujesz słowem.

Poza nostalgią budzi też we mnie wyraźne skojarzenia z klimatem obrazów Beksińskiego, gdzie mroczny surrealizm współgra z metafizyką. :)

 

Knock me off my feet like heroin.

Nowa Fantastyka