Profil użytkownika


komentarze: 6, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

W zasadzie ten problem mnie dotyka, lecz w trochę innej formie. Większość z Was pisała, że ma mnóstow pomysłów; fabuły, sceny, dialog wręcz kotłują się w głowie - i właśnie ich nie możecie przelć na papier. Ja mam realia świata, problemy społeczne, zarys historii, uwarunkowania geo-polityczne, kulturę... ale nie mam fabuły, która by scaliła wszystkie te aspekty i odpowiednio je pokazala. Sama nie cierpię opowiadanek w stylu Anne Mccaffrey, gdzie pokazana jest scenka z życia codziennego bohatera jakiejś niesamowitej planety. Co zrobić w takiej sytuacji?

Wydmuchnął powietrze przez nozdrza – To nie jest błąd, ale jakoś tak mi nie przypasowało, że aż przeczytałam to zdanie kilka razy, nawet na głos ;) Może „wypuścił”? To kosmetyka. Nie wiem czy innym coś tu zgrzyta tak jak mnie.

Tymczasem, nie tym czasem

Nie słuchaj ludzi, którzy narzekają na niewyraziste postacie albo nadmiar dialogów ;) Naprawdę portret psychologiczny Wiewióra nie był tu potrzebny, a bez rozbudowanych opisów krajobrazu opowiadanie nic nie straciło ze swojego uroku. Poza tym komentatorzy powinni pamiętać, że opowiadanie stworzono z myślą o konkursie, który zakładał pewne ograniczenia wielkości utworu.

Uważam opowiadanie za świetne. Uśmiałam się z większości żartów, a te, które mi się nie podobały nie były ani rażące, ani niesmaczne, ani wulgarne. De gustibus… bla, bla. Dobrze, że potrafisz to wywarzyć ;) Konstrukcja utworu świetna! Ktoś tam narzekał, że wstęp nie łączył mu się z całą resztą. Mi się łączył, ba, uważam, że wstęp był najlepszą częścią opowiadania, a dodatkowo zaciekawiał i zachwycał już na początku. A potem poziom nie spadał ani na chwilę. Tekst był interesujący przez cały czas, trzymał klimat i napięcie. Ale rzeczą na którą najbardziej chcę zwrócić uwagę jest… doskonały język! Rzadko w tym serwisie można zobaczyć rzeczy tak świetnie napisane. Rzadko… ja widzę po raz pierwszy ;) A z przykrością muszę stwierdzić, że drugi najlepszy językowo tekst z fantastyka.pl Twojemu nawet do pięt pod tym względem nie dorasta.

Naprawdę dziwię się, że tylko brązowe piórko. Wstyd stawiać Cię w jednym szeregu z innymi nagrodzonymi utworami. Ja bym Ci dała 6. No, może 5,5 ;)

Może nie ogólnoświatowy wybuch zamieszek, a wybuch ogólnoświatowych zamieszek.

W trzecim od końca akapicie masz zdanie po zdaniu „podrostek”. A to nawet nie jest potoczne słowo. Okropne powtórzenie.

W ty samym akapicie mógłbyś poprawić opis rycerza, bo już naprawdę nie wiedziałam czy jest na koniu czy nie. No bo z jednej strony te tumany kurzu (koń), a z drugiej powolne sunięcie (pieszo). Zresztą jak można wywołać tumany kurzu powoli sunąc, szczególnie pośród traw? A potem jasno: jednak jedzie.

Były momenty naprawdę fajne. Do nich zaliczyłabym całe dwa ostatnie akapity. Jednak wcześniej opowiadanie jest słabe. Nie udało Ci się zbudować żadnego nastroju, narracja jest prowadzona trochę topornie, stanowi przeciwieństwo tzw. „lekkiego pióra” (a ktoś tam pisał, że to niewymuszony humor! Ja odniosłam zupełnie odwrotne wrażenie) i przede wszystkim – wiele rzeczy najzwyczajniej z siebie nie wynika. O, np. to, że tak męczyli biednych fantastów. Mnie to wcale nie zaciekawiło, ale sprawiło, że krzyknęłam w myślach „WTF?! Co to za bzdury? O, nie, to opowiadanie mi się nie podoba.”. Na szczęście po przykładach przypadek fantastów znalazł uzasadnienie. Lepiej można też było napisać o zombie „nawiązującym przyjaźnie”, parkach grających w RPG itd. Niektóre z akapitów sprawiają wrażenie wybrakowanych albo zaczętych nie z tej strony.

Ale duży plus za pomysł! Mniej więcej w połowie wciągnął mnie i już nie zwracałam takiej uwagi na niedociągnięcia stylistyczne. A na końcu tak przyjemnie zaskoczyły mnie świetne 2 ostatnie akapity :)

Niestety opowiadanie nie jest wyważone. I spróbuj popracować nad językiem :)

Przy tym wszystkim zaskoczyły mnie tak dobre oceny. Ja dałabym 3,5, może 4. Ale nie mogę ;) Tylko mnie nie zjedzcie teraz :D

Przyznam, że nie przeczytałam wszystkich koemntarzy, ale chciałabym przyklasnać pomysłowi Marsylki i odnieść się do problemów, które mnozył dj Jajko.

dj Jajko 2010-07-28 13:20

(...)

Ocena jedynie z komentarzem - komuś się nie chce - jak nie chce mu się napisać 2 słów, to niech nie wystawia oceny. Przecież nikt nie miał na myśli elaboratów. Zawsze sa powody wystawienia takiej a nie innej oceny; to nie ból je wypisać (przynajmniej część). Jeżeli ktoś nie ma zdania, nie ocenia... Tu naprawdę są jakieś problemy?

(...)

To ja zadebiutuje w roli redaktorko-recenzentki. :)

Niestety tekst jest bardzo kiepski językowo. Już po pierwszym zdaniu otworzyłam sobie plik w wordzie, by wypisywać wszystkie uwagi, lecz gdy po 1 akapicie miałam ich całą stronę... zrezygnowałam z dalszego poprawiania. I czytania zresztą też... Przykro mi :( Dlatego nie podejmuję się oceny tekstu. Mam jednak nadzieję, że moje poprawki i komentarze przydadzą Ci się. I jeśli zależy Ci, mogę sprawdzić w ten sposób resztę. Najpierw jednak przeczytaj ten tekst jeszcze raz. I lepiej, abyśmy dalej komunikowali się via mail. (wioletta.kowalczyk8@gmail.com). No i jeszcze zanim wkleję tu moje uwagi - żeby nie było, nie zniechęcaj się! Odrobina pracy i większe skupienie sprawią, że na drugi raz unikniesz wszystkich tych błędów. Zachęcam do pisania!

Na skórze poczuł wilgoć zapadającej nad legowiskiem mgły, tak popularnej w tych okolicach. -> „popularnej” - raz, że to „grzech anachronizmu” (słowo „popularny” jest dosyć nowe i nie pasuje do konwencji średniowiecznego fantasy), a dwa, że po prostu zostało źle użyte. „Popularny” to nie „występujący często”, ale „powszechnie znany, używany”. Niby podobne, ale jednak nie to samo.

Tętno lekko podskoczyło, lecz spowodowało to tylko nasilenie bólu głowy, więc postarał się uspokoić. -> Taka nagła zmiana podmiotu nie służy dobrze tekstowi. W poprzednim zdaniu podmiotem jest bohater, w drugiej części tego, też, a w pierwszej?... Tętno! Może „Tętno mu lekko podskoczyło” albo „Jego tętno lekko podskoczyło”. Poza tym pamiętaj, by narracją podkreślać tempo akcji. W tym zdaniu mamy „podskoczyło”, co podkręca tempo i wiele spójników, które je spowalniają. Wydaje mi się, że zdanie to brzmiałoby o wiele lepiej, gdybyś albo zamienił „podskoczyło” na „podniosło się” (który to czasownik znacznie częściej występuje w związku z tętnem zresztą) albo zrezygnował ze spójników tworząc 3 krótkie zdania.(Tętno lekko podskoczyło. Spowodowało to nasilenie bólu głowy. Postarał się uspokoić.)

Kolejny błąd, nagrodzony przez ciało symfonią bólu, płynącą od płuc przez wszystkie żyły. -> Uważaj na zdania w których brakuje czasownika.

Było chłodno, ale zimne krople na jego czole przysparzały mu tylko ulgi, krótkiej ucieczki od bólu. -> Nie można przysparzać ulgi, a już na pewno nie ucieczki!

Było chłodno, ale zimne krople na jego czole przysparzały mu tylko ulgi, krótkiej ucieczki od bólu. Wiedział, że gorączkuje, ale ten stan akurat nie przysparzał mu już trosk (...) -> powtórzenia!

nieznośną, irytującą torturą -> tortura jest raczej bolesna, nie irytująca.

kolejny naiwny krok, który zakończył się pulsowaniem niemal rozsadzającym wnętrzności -> to boli go głowa czy organy wewnętrzne? Ma jakieś głębokie rany? Na razie było tylko o wzroście tętna, które dopiero spowodowało ból głowy; o innych cierpieniach nie było mowy.

jego mózg zaczął wirować -> niezbyt zgrabne...

nie odpaść znów w otchłań nieprzytomności -> opaść, nie odpaść!

Chciał zwymiotować – Pamiętaj o różnicy pomiędzy „chciał zwymiotować”, a „chciało mu się wymiotować”. Pierwsze z nich sugeruje, że zupełnie świadomie próbował zmusić swój organizm do wymiotowania. Jeśli tak było, to... przydałoby się chociaż kilka słów uzasadnienia. To dosyć niecodzienne w jego kiepskim stanie, który nie obejmuje nudności ani zatrucia pokarmowego ;)

WWW.ANATOMIASMOKA.WORDPRESS.COM

ZAPRASZAM!

utah212, napisałeś "a tak poza tym to dyskusję p.t. "klopsiki czy ludzie" uważam za bezsensowną, ponieważ nie wyobrażam sobie, by jakiekolwiek zwierzę, rozumne czy nie, miałoby być ważniejsze od człowieka...". A ja uważam za jak najbardziej podstawną, bo w tym opowiadaniu padło pytanie czy rozumne, zdolne do abstrakcyjnego myślenia i jakiejś tam filozofii (raj, Bóg...) klopsiki wciąż są zwierzętami. Kiedyś też myśleliśmy, że indianie nie mają dusz i ludźmi nie są.

Nowa Fantastyka