- Opowiadanie: Młody pisarz - Pierwsze polowanie Harry'ego

Pierwsze polowanie Harry'ego

Młody wilk dziś przechodzi test męstwa, to jego pierwsze polowanie, czy podoła wyzwaniu? Wyprawa przybiera nieoczekiwany obrót, największy wróg Ojca Harrego wkracza do akcji. 

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Pierwsze polowanie Harry'ego

– Pamiętaj synu, dziś twój pierwszy dzień w którym możesz udowodnić ile jesteś w świecie wart. Twoje pierwsze polowanie, ale wiedz, że jako porządny wilk możesz polować i jeść nierozumne stworzenia, ale nigdy nie wolno ci skrzywdzić rozumnego.

– Pamiętam ojcze – Harry udzielił odpowiedzi, ale tak naprawdę był myślami bardzo daleko. Przebiegali teraz przez łąkę, młody wilk był tu pierwszy raz, nigdy wcześniej nie mógł przekroczyć tej granicy, zresztą do tej pory cały czas poświęcał na udział w zabawach małych wilków. Tam ćwiczył szybkość, uczył się sprytu i tego jak się skradać, a także wzmacniał mięśnie. Dziś to wszystko miało mu się wreszcie przydać. Więc nic dziwnego, że był teraz bardzo podekscytowany, ale oprócz szczęścia czuł także strach, bał się, iż nie podoła wyzwaniu. Znał doskonale swoje pochodzenie, wywodził się z rodu srebrnych wilków, jego ojciec był przywódcą wielkiej watahy, która od kilkuset lat sprawowała pieczę nad rodzimą ziemią. A było czego strzec i było przed kim strzec. Nie każde zwierzę na tych ziemiach wyznawało prawo ochrony zwierząt rozumnych, zwierząt potrafiących mówić. Wiedział, że dziś poluje, a niedługo będzie pomagał ojcu w ochronie stada i tego świata, by zapewnić nie tylko wilkom, lecz wszystkim stworzeniom lepszy byt.

Byli już prawie na miejscu, Góra Dębu majaczyła w dole. W końcu dotarli do skarpy. Harry wychylił głowę z lękiem ale i zarazem z ciekawością. To co ujrzał zaparło mu dech w piersi. Widział przed sobą wielką doliną, przez jej środek przepływała rzeka ginąca wśród zarośli. Dolinę, niby puch, pokrywały drzewa i krzewy, w dali widać było piękną i wysoką górę. Rósł na niej tysiącletni dąb, jego pnące się gałęzie dodawały szczególnego piękna krajobrazowi. Jednak stanowczy głos ojca wyrwał go z zamyślenia:

– Harry jesteś gotowy?

 – Jasne – odrzekł ten z ekscytacją

– Poczekaj tu, pierw ja zejdę i obstawię możliwość ucieczki zdobyczy w głąb doliny. Dzięki temu zacznie uciekać prawdopodobnie w którąś z bocznych ścieżek, a tam już będziesz mógł ją dogonić. Powodzenia synu.

– Dzięki ojcze – Harry był już gotowy, pełne skupienia oczy na odpoczywającej niedaleko sarnie. Jego postawa i determinacja wyrażała więcej niż niejedno słowo. Teraz uniósł wzrok i zaczął przyglądać się poczynaniom ojca. Wilk powoli skradał się okrążając ofiarę, starannie dobierał miejsca swoich kolejnych kroków. Wreszcie ojciec doszedł do miejsca z którego mógł przeszkodzić zwierzynie w ewentualnej ucieczce. Młody wilk wystrzelił jak z procy, całe napięcie wszystkie troski i strach, ustąpiły miejsca pełnej koncentracji. Harry nie był byle jakim wilkiem on był srebrnym wilkiem, w jego żyłach płynęła szlachetna krew. Teraz miał przed sobą jeden prosty cel, tu nie chodziło tylko o zwierzynę, tu chodziło o udowodnienie sobie i innym, że jest prawdziwym, dorosłym i silnym wilkiem. Szybko zbiegł po mniej stromym zboczu. Bez trudu dostrzegł, że sarna natychmiast rzuciła się w lewą ścieżkę i rozpoczęła szaloną ucieczkę. Nie myślał długo, natychmiast rozpoczął bieg za nią. Lekki wiatr i odgłos kroków w zupełności mu wystarczał. Odległość między nim a sarną, zamiast się zmniejszać, była większa. Przyspieszył kroku. Pierwszy raz biegł tak szybko, pozwolił sobie przez chwilę rozkoszować się tą chwilą. Jednak im dłużej biegł tym bardziej czuł, że niedługo zabraknie mu sił, nie chciał zawieść ojca. Teraz zamiast odległość między nim, a sarną się zmniejszać, poczęła się zwiększać. Harry czuł brak sił, jego oczy stały się jakby zamglone, mimo tego ciągle biegł. Tak słodko i łatwo byłoby się teraz położyć, zaprzestać biegu i odpocząć, coraz większa pokusa ogarniała młodego myśliwego. Jednak ten nie łatwo się poddawał, zaparł się i warknął:

– Jestem srebrnym wilkiem, jestem synem wodza! Oczy przestały być zamglone, pokusa znikła, łapy znów zaczęły równo opadać na podłoże i znów się z niego podnosić. Już wiedział, że albo dopadnie zdobyczy, albo nie jest godny nazywania się srebrnym wilkiem. Sarna była już coraz bliżej, wiedział, iż jeszcze chwila dzieli go od pochwycenia zdobyczy. Czuł, że ma na tyle sił, aby zakończyć to polowanie w sposób pomyślny. Lecz nagle, zobaczył jakiś rudy kształt. Chwilę później leżał na ziemi, a nad nim zwisał głowa rysia.

– Czego chcesz? – warknął Harry.

– Twojej śmierci. – zaśmiał się głośno, szczerząc białe kły.

Młody wilk miał już coś odpowiedzieć, lecz nagle usłyszał głos ojca.

– Witaj Rugi, jak widzę, znowu wybierasz sobie słabszego przeciwnika. Nie może po prostu zająć się swoim życiem? Już kiedyś się spotkaliśmy i nie skończyło się to dla ciebie najlepiej. Pamiętam, wtedy też udawałeś kogoś kim nie byłeś. Chciałeś mnie zabić, dlaczego, czy tylko dlatego, żeby czerpać przyjemność z pokonania mnie? Ryzykowałeś swoje i moje życie, tylko po to by podnieść swoje ego.

– Wtedy byłeś z tą swoją watahą, a zresztą dużo się od tamtego dnia zmieniło. Wyrosłem, dziś już nie tylko straszę zębami i pazurami, dziś potrafię ich używać. Ale skoro chcesz mogę pierw zabić ciebie.

 – Co będziesz miał z tego, że mnie zabijesz? – Ojciec Harrego doskonale wiedział, że tylko cud mógłby zapobiec niepotrzebnemu rozlewowi krwi, ale chciał chociaż jeszcze raz spróbować pertraktacji.

– Pytasz mnie co z tego będę miał? Przyjemność oczywiście. – odrzekł pogardliwie.

W tym momencie przybrał bojową pozycję i powolnym krokiem zaczął się zbliżać do wilka. Wódz natomiast stał w miejscu, powoli śledząc ruchy przeciwnika. Wiedział, że szanse na zwycięstwo nie są małe, był w końcu srebrnym wilkiem, w swoim życiu przeżył nie jedną walkę. Jednak każda taka potyczka niosła ze sobą w większości przypadków śmierć dla jednej ze stron. Widział coraz bliżej siebie rysia, spiął mięśnie przygotowując się do skoku. Był gotów na walkę, lecz wtem coś zaszeleściło po lewej i prawej stronie. Z krzaków wyszły dwa wilki.

– O Rugi, pamiętam cię, cóż to wtedy było za miłe spotkanie – zaśmiał się pierwszy. Ryś dość szybko stracił pewność siebie. Z jednym wilkiem mógł walczyć, ale z trzema? Doskonale znał wilki, wiedział, że samotne są słabe, ale w stadzie potrafią dokonać rzeczy niewyobrażalnych. Chwilę się wahał, zdrowy rozsądek walczył z dumą. Jednak widok trzech zbliżających się wilków pomógł mu z podjęciem decyzji, rzucił się do ucieczki, przebiegł przed nosem Harre’go i zniknął w krzakach.

– Będzie chciał się zemścić, jestem tego pewien. Teraz możemy się poruszać tylko i wyłącznie w grupach liczących minimalnie trzy wilki. Dwa dla rysia to żaden problem, ale trzech już nie da rady pokonać. Wilki przytaknęły zgodnie na słowom wodza. Było jasne, to początek wielkiej wojny między Rugim, a watahą.

 

Koniec

Komentarze

Młody Pisarzu, niewiele ponad sześć i pół tysiąca znaków to jeszcze nie opowiadanie. Bądź uprzejmy zmienić oznaczenie na SZORT. Na tym portalu opowiadania zaczynają się od dziesięciu tysięcy znaków.

Kropka w tytule jest błędem. Usuń ją. Tytuł powinien brzmieć: PIERWSZE POLOWANIE HARRY’EGO

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki za informacje, już zmienione.

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

No, nie całkiem. Źle napisany tytuł i kropka po nim nadal robią nie najlepsze wrażenie. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Naprawdę? Mi wszystko pokazuje poprawnie, może niedługo się wczyta.

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Góra Dębu majaczyła w dole .W końcu dotarli do skarpy.

spacja przed kropką i jej brak po ;)

 

Widział przed sobą wielką doliną

– Dzięki ojcze – Harry był już gotowy, pełne skupienia oczy na odpoczywającej niedaleko sarnie. Jego postawa i determinacja wyrażała więcej niż nie jedno słowo .Teraz…

Tutaj po ojcze postawiłabym kropkę. Harry był już gotowy od nowego akapitu. Przed teraz kropka znów się przemieściła.

 

pozwolił sobie przez chwilę rozkoszować się tą chwilą.

Powtórzenie i takie trochę masło maślane.

 

Jednak ten nie łatwo się poddawał

niełatwo i lepiej brzmiałoby nie poddawał się łatwo. ;)

 

– Twojej śmierci. – zaśmiał się głośno, szczerząc białe kły. Młody wilk miał już coś odpowiedzieć, lecz nagle usłyszał głos ojca.-Witaj Rugi, jak widzę, znowu wybierasz sobie słabszego przeciwnika. Nie może po prostu zająć się swoim życiem? Już kiedyś się spotkaliśmy i nie skończyło się to dla ciebie najlepiej. Pamiętam, wtedy też udawałeś kogoś kim nie byłeś. Chciałeś mnie zabić, dlaczego, czy tylko dlatego, żeby czerpać przyjemność z pokonania mnie? Ryzykowałeś swoje i moje życie, tylko po to by podnieść swoje ego. – Wtedy byłeś z tą swoją watahą, a zresztą dużo się od tamtego dnia zmieniło. Wyrosłem, dziś już tylko nie straszę zębami i pazurami, dziś potrafię ich używać. Ale skoro chcesz mogę pierw zabić ciebie.

Dialogi od nowego akapitu.

– Pytasz mnie co z tego będę miał? Przyjemność oczywiście. – odrzekł pogardliwie. W tym momencie przybrał bojową pozycję i powolnym krokiem zaczął się zbliżać do wilka.

Niepotrzebna kropka. Kolejne zdanie od nowego akapitu.

 

W tekście jest sporo błędów i powtórzeń, a dialogi trochę się posypały. Mam wrażenie, że to zaledwie fragment jakieś większej opowieści, właściwie nic nie wiemy o bohaterach i zastajemy ich w trakcie sceny polowania. Poza błędami, które wyłapałam, ciężko mi napisać coś więcej.

 

Fragment ma potencjał, więc popracuj nad nim jeszcze. Powodzenia! wink

 

Dzięki za przeczytanie i wyłapanie błędów. Niedawno zacząłem się uczyć, więc każda wskazówka jest mi na wagę złota. Miłego wieczoru. Pozdrawiam.

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Młody Pisarzu, zapowiedziałeś w przedmowie, że to opowieść o pierwszym polowaniu młodego wilka, a ja tu nie widzę łowów. Zobaczyłam tylko pogoń za sarną, a potem spotkanie starego wilka z rysiem, które również skończyło się niczym. Czy to na pewno skończona historia, a nie fragment czegoś większego?

Dlaczego wilk ma ludzkie imię?

Wykonanie pozostawia bardzo wiele do życzenia – jest tu sporo błędów i usterek, dialogi są źle zapisane, nadużywasz zaimków, zdania nie zawsze są poprawnie skonstruowane, że o nie najlepszej interpunkcji nie wspomnę. Masz przed sobą sporo pracy, ale mam nadzieję, że jej podołasz i z czasem Twoje opowiadania będą coraz lepsze.

 

Tam uczył się szyb­ko­ści, spry­tu tego jak się skra­dać, a także wzmac­niał swoje mię­śnie. → Nie wydaje mi się, aby szybkości można się uczyć. Zbędny zaimek – czy wzmacniałby cudze mięśnie?

Proponuję: Tam ćwiczył szybkość, uczył się spry­tu i tego jak się skra­dać, a także wzmac­niał mię­śnie.

 

Nie każde zwie­rzę w tych zie­miach wy­zna­wa­ło prawo ochro­ny zwie­rząt ro­zum­nych, zwie­rząt po­tra­fią­cych mówić. → Czy to celowe powtórzenia?

Nie każde zwie­rzę na tych zie­miach

 

Harry wy­chy­lił swoją głowę z lę­kiem… → Zbędny zaimek.

 

rzeka gi­ną­ca w od­da­li. Do­li­na była po­kry­ta jakby pu­chem z drzew i krze­wów, w dali widać było… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …rzeka gi­ną­ca wśród zarośli. Do­li­nę, niby puch, pokrywały drzewa i krze­wy, w dali widać było

 

Jed­nak sta­now­czy głos ojca wy­rwał go z za­my­słu: → Pewnie miało być: Jed­nak sta­now­czy głos ojca wy­rwał go z zamyślenia:

Za SJP PWN: zamysł «to, co ktoś zamierza zrobić»

 

– Po­cze­kaj tu, pierw ja zejdę i ob­sta­wię moż­li­wość uciecz­ki w głąb do­li­ny. → Co to znaczy obstawić możliwości ucieczki? Czyjej ucieczki?

 

Dzię­ki temu za­cznie ucie­kać praw­do­po­dob­nie w któ­rąś z bocz­nych ście­żek, a tam już bę­dziesz mógł ją do­go­nić. → Kto zacznie uciekać? Kogo będzie gonił?

 

– Dzię­ki ojcze – Harry był już go­to­wy, pełne sku­pie­nia oczy na od­po­czy­wa­ją­cej nie­da­le­ko sar­nie. → Brak kropki po wypowiedzi. Co to znaczy, że oczy na sarnie? Informacja o sarnie powinna pojawić się kilka zdań wcześniej.

Proponuję: – Dzię­ki, ojcze.  – Harry był już go­to­wy, w skupieniu wpatrywał się odpoczywającą niedaleko sarnę.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

Jego po­sta­wa i de­ter­mi­na­cja wy­ra­ża­ła wię­cej niż nie jedno słowo .Teraz… → Zbędna spacja przed kropką. Brak spacji po kropce.

Jego po­sta­wa i de­ter­mi­na­cja wy­ra­ża­ła wię­cej niż niejedno słowo. Teraz

 

 Teraz uniósł wzrok i za­czął przy­glą­dać się po­czy­na­niom swo­je­go ojca. → Zbędny zaimek.

 

sta­ran­nie do­bie­rał miej­sca swo­ich ko­lej­nych kro­ków. Wresz­cie oj­ciec do­szedł do miej­sca… → Zbędny zaimek. Powtórzenie.

 

Teraz biegł po jeden pro­sty cel… → Biegnie się do celu, nie po cel.

Proponuję: Teraz miał przed sobą jeden pro­sty cel

 

i roz­po­czę­ła swoją sza­lo­ną uciecz­kę. → Zbędny zaimek.

 

Lekki wiatr i od­głos swo­ich kro­ków w zu­peł­no­ści… → Zbędny zaimek.

 

od­le­głość mię­dzy nią a zdo­by­czą po­wo­li się zmniej­sza­ła. → …od­le­głość mię­dzy nim a zdo­by­czą po­wo­li się zmniej­sza­ła.

 

Teraz za­miast od­le­głość mię­dzy nim, a sarną się zmniej­szać, po­czę­ła się zwięk­szać. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Od­le­głość mię­dzy nim a sarną, zamiast się zmniej­szać, była większa.

 

Harry czuł brak sił, jego oczy stały się jakby za­mglo­ne… → Zbędny zaimek.

 

-Je­stem srebr­nym wil­kiem, je­stem synem wodza! → Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza.

 

wie­dział, iż jesz­cze mi­nu­ta dzie­li go od po­chwy­ce­nia zdo­by­czy. → Skąd wilk wiedział, co to minuta? Miał zegarek?

 

aby za­koń­czyć te po­lo­wa­nie… → …aby za­koń­czyć to po­lo­wa­nie

 

– Two­jej śmier­ci. – za­śmiał się gło­śno, szcze­rząc białe kły. Młody wilk miał już coś od­po­wie­dzieć, lecz nagle usły­szał głos ojca.-Wi­taj Rugi, jak widzę, znowu wy­bie­rasz sobie słab­sze­go prze­ciw­ni­ka. Nie może po pro­stu zająć się swoim ży­ciem? → Zbędna kropka po wypowiedzi. Narracja od nowego wiersza. Kolejna wypowiedź od nowego wiersza. Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Zbędny zaimek. Literówka. Winno być:

– Two­jej śmier­ci  – za­śmiał się gło­śno, szcze­rząc białe kły.

Młody wilk miał już coś od­po­wie­dzieć, lecz nagle usły­szał głos ojca.

Wi­taj Rugi, jak widzę, znowu wy­bie­rasz sobie słab­sze­go prze­ciw­ni­ka. Nie możesz po pro­stu zająć się swoim ży­ciem?

 

Wy­ro­słem, dziś już tylko nie stra­szę zę­ba­mi i pa­zu­ra­mi, dziś po­tra­fię ich uży­wać. → Wy­ro­słem, dziś już nie tylko stra­szę zę­ba­mi i pa­zu­ra­mi, dziś po­tra­fię ich uży­wać.

 

Ry­zy­ko­wa­łeś swojemoje życie, tylko po to by pod­nieść swoje ego. → Skąd wilk wie, co to ego? Nadmiar zaimków.

 

Oj­ciec Har­re­go do­sko­na­le wie­dział→ Oj­ciec Har­ry’e­go do­sko­na­le wie­dział

 

swoim życiu prze­żył nie jedną walkę. Jed­nak każda taka po­tycz­ka nio­sła ze sobą w więk­szo­ści przy­pad­ków śmierć dla jed­nej ze stron. → Skoro to historia o wilku, który ciągle żyje, śmierć musiała zawsze dotykać przeciwnika, nie jedną ze stron.

 Proponuję: …w życiu prze­żył niejedną walkę. Jed­nak każda taka po­tycz­ka nio­sła ze sobą śmierć przeciwnika.

 

spiął swoje mię­śnie przy­go­to­wu­jąc się do skoku. → Zbędny zaimek.

 

– O Rugi, pa­mię­tam cię, cóż to wtedy było za miłe spo­tka­nie. – za­śmiał się pierw­szy. → Zbędna kropka po wypowiedzi.

 

prze­biegł przed nosem Har­re­go i znik­nął w krza­kach. → …prze­biegł przed nosem Har­ry’e­go i znik­nął w krza­kach.

 

Wilki przy­tak­nę­ły zgod­nie na słowa wodza.Wilki przy­tak­nę­ły zgod­nie słowom wodza. Lub: Wilki przy­tak­nę­ły zgod­nie wodzowi.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki za przeczytanie i konstruktywną krytykę. Bardzo mi pomogłaś. Biorę wszystkie uwagi do serca, mam nadzieję, że moje kolejne opowiadania będą znacznie lepsze.

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Ufam, Młody Pisarzu, że dobrą nadzieję przekujesz w czyn, czego Ci serdecznie życzę. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Miś trochę rozczarowany. Podejrzewał, że istoty nie umiejące mówić w języku zwierząt, to mogą być ludzie. Okazało się, że sarny są nierozumne, a ryś jest rozumny. Wbrew tytułowi nie polowanie młodego wilka było najważniejsze, lecz antagonizm z rysiem.

Scena z treścią, ale na sam koniec poczułem, że zostałem z niczym. W sensie zobaczyłem krótką scenę polowania i spotkania z rysiem, ale koniec końców nie czułem, że to prowadzi do jakiejś puenty.

Technicznie lekko wyboiście, parę szlifów by się przydało. Chwytaj więc przydatne linki:

Dialogi – mini poradnik Nazgula: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

Dialogi – klasyczny poradnik Mortycjana: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

Podstawowe porady portalowe Selene: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

Coś o betowaniu autorstwa PsychoFisha: Betuj bliźniego swego jak siebie samego

Temat, gdzie można pytać się o problemy językowe:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/19850

Temat, gdzie można szukać specjalistów do “riserczu” na wybrany temat:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/17133 

Poradnik łowców komentarzy autorstwa Finkli, czyli co robić, by być komentowanym i przez to zbierać duży większy “feedback”: http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842676 

Poradnik Issandera, jak dostać się do Biblioteki ;)

https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842782 

Opis funkcjonowania portalu i tutejszych obyczajów autorstwa Drakainy:

https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842842 

Powodzenia!

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Nowa Fantastyka