Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 09/14

Pierwszy powakacyjny numer NF rozpieszcza nas piracką okładką (oj, coś czuję piracki konkurs…) a w numerze możecie przeczytać o:

 

Andrzej Kaczmarczyk

MORSKIE OPOWIEŚCI

 

Chyba każdy w dzieciństwie chciał być piratem. Ale co to za frajda być zwyczajnym piratem, jeśli można być kosmicznym piratem! Albo piratem zombie! Albo piratem, który potrafi wstrzymać oddech na dziesięć minut?

 

Bartłomiej Urbański

90 PROCENT BEZMYŚLNOŚCI

 

Nowe, postępowe technologie rodzą się wpierw w umysłach twórców SF, aby po latach zagościć w laboratoriach naukowych, a później w naszych domach. Lecz co jeśli w dziełach tego typu pojawia się stuletni regres w stosunku do aktualnej wiedzy?

 

Marek Grzywacz

FANTASTYCZNY ŚWIAT – INDIE CZ. 1

 

Indyjska literatura to często nieznana ziemia nawet dla odbiorców bardziej świadomych tej kultury, a indyjskie science fiction w wersji literackiej może być szczególnie trudne do odnalezienia.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

WIELKA WOJNA Z LAMUSA

 

Przepowiednie na rok 1914 nie wyglądały źle: czterdzieści dni upałów w lecie, doskonałe połowy karpi. Wojna zapowiadana w 1913 nie nadeszła i jasnowidze dali sobie z nią spokój. Rzeczywistość (oraz Gavrilo Princip) miała jednak inne plany.

 

Ponadto w numerze:

– opowiadania m.in. Petera Wattsa i Dawida Kaina

– wywiad z Lauren Beukes

– pierwszy felieton Roberta Ziębińskiego

– zapowiedzi, recenzje, konkursy i inne stałe atrakcje.

Recenzje

Komentarze

obserwuj

Hurra! Nowy numer : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Na razie jestem rozczarowany zdjęciami Lauren B. w numerze. Na żywo ładniej wyglądała. Może jest nie fotogeniczna.

Ja mam pewne zastrzeżenia dla redakcji …… Uwielbiam Fantastykę czytam od 10 lat

ale….. teraz ma Ona więcej reportaży co dla mnie nie pasuje….. Ja jestem rzadko w Polsce 

chcę poczytać dobre opowiadania jak kiedyś …… Teraz mam tego za mało……

Pisarze tworzą monumentalne dzieła, nie stac mnie czasami na tego rodzaju zakup……..

Bibliotek o dziwo tez nie stać, mają tylko wyrywkowe, nie wszystkie tomy

więc latam po księgarniach czasami jak chcę mieć jakiś komplet…….. 

Ale to inna strona filozofii…. 

Jest tylko jedno takie pismo które lubię , dzięki że Ono jest, rzadko w kim się kocham

ale w moim pismie na pewno

Polecam zakup Wydań Specjalnych, które składają się wyłącznie z opowiadań, oraz zajrzenie do działu Biblioteka (OPOWIADANIA->BIBLIOTEKA) tu na stronie.

Look at every word in a sentence and decide if they are really needed. If not, kill them. Be ruthless. - Bob Cooper

Niby nie ma “Ślepopisania”, ale Peter Watts zdaje się atakować zewsząd! Z zapowiedzi(bo “Echopraksja”), z działu opowiadań, nawet z felietonu Kosika wyskakuje odniesienie do “Ślepowidzenia”. Paradoksalnie, bez “Ślepopisania” w numerze jest więcej Wattsa niż z ;)

Tess – cieszę się, że darzysz takim uczuciem nasze pismo. Natomiast zarzut, że w “Nowej Fantastyce” jest mniej opowiadań, jest dla mnie bardzo zaskakujący. Od wielu lat, czarno-biała część magazynu, która stałą objętość (48 stron), jest przeznaczona na teksty literackie. Owszem, od jakiegoś czasu “podebraliśmy” z niej dwie strony – najpierw na “Rady dla piszących” Sullivana, a obecnie na felietony Maćka Parowskiego – ale to chyba nie jest jakieś drastyczne cięcie. No i, jak słusznie napisał Bogusław, zachęcam również do kupowania “Wydań Specjalnych”, w których publicystyki nie ma w ogóle.

Dziś w końcu miałem chwilę na przejrzenie nowego numeru.

Standardowo przeczytałem wstępniak po czym zacząłem kartkowanie. 

W oczy rzucili mi się piraci i kolejny wywiad. Potem opki i nagle… książeczka “Tysiąc Imion” Wexlera.

Nie wiem co inni o tym myślą, ale mnie to… ucieszyło. Pamiętam, że bywały już takie w “NF” i ciepło je wspominam! Przez jedną taką zamieszczoną eony temu zakupiłem “Rękę mistrza” Kinga. Taka literacka demówka mówi mi o książce więcej niż recenzja. Osobiście apelowałbym o jak najczęstsze dodawanie takich fragmentów. Niby w internecie można to znaleźdz, ale nie ma to jak papier.

Następnie zatrzymałem się przy recenzjach książek. Przeleciałem po autorach i tytułach i na koniec felietony.

Jak zapowiedziano we wstępniaku Watts znika na parę miesięcy, a “jego miejsce” zajął Robert Ziębiński. Przyznam, że z ciekawości przeczytałem felieton. Spryciarz zjednał mnie już na początku. Sam mam suczkę… Ale felieton tylko pozornie o tym mówił. Prawdziwy temat ciekawy. Świat się rozwija, to co kiedyś było zorganizowaną akcją terrorystyczną, dziś jest kulawym, naiwnym planem gimnazjalisty. Daje to do myślenia. Ogólnie jestem zachwycony.

I tu pojawia się pytanie, czy Ziębiński pojawił się tylko na “zastępstwo”, czy to stały współpracownik?

 

Tak, na gorąco numer ciekawy. Tylko czasu brak, na czytanie…

Ale powolutku, powolutku…

;-)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Mam nadzieję, że Robert będzie dla nas pisał stale – także wtedy, gdy na łamy “NF” wróci Peter Watts. :)

Jeśli zaś chodzi o wszywkę z fragmentem powieści – chętnie takie umieszczamy, ale to jest zawsze inicjatywa wydawcy danej książki (w tym przypadku wydawnictwa Rebis), który postanawia coś takiego u nas zaprezentować.

Bardzo dobry numer. Przeczytałem od deski do deski – nie trafiłem na “niemojebajki” ;)

Opowiadania z bardzo mocnym otwarciem Podlewskiego i Kaina, felietony trzymają wysoki poziom (Ziębiński zadebiutował bardzo ciekawie).

Poza tym poprawiliście dystrybucję i nie muszę na NF długo czekać (emigrant).

Pozdrawiam i graty za tak udany numer,

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Wywiad z Beukes ciekawy, rozszerzyła moje spojrzenie na “Lśniące dziewczyny”. Teraz trzeba będzie opka poczytać, te krótkie o naukowcach i zombiakach przeczytałem, jest odmienne od zwyczajowych rzeczy w tych klimatach.

No dobra, teksty ankietujemy czy tradycyjnie, według najnowocześniejszych trendów technologicznych, wpisujemy w komentarze? ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Wpisujemy w komentarze :-)

Ja jestem po polskiej literaturze i muszę przyznać, że wszystkie teksty mi się podobały. Czuć klimat! Zobaczymy, jak to będzie z zagranicą. Po Wattsie wiele się spodziewam…

Mee!

3 punkty– ROZDZIAŁ SZÓSTY

2 punkty– KONIEC KOŃCA WSZYSTKIEGo

1 punkt– DOBRANOC, PIMKY LIMKY

 

W tym miesiącu trudno mi było wybrać teksty, które zasługują na punkty, bo wszystkie mi się podobały.

O takich problemach to my w redakcji czytać lubimy… ;-)

 

3 punkty: “Druciara” Alexandra Guetsche

2 punkty: “Olbrzymy” Petera Wattsa

1 punkt: cała reszta numeru, bo mię serce boli jak mam wybierać… Ale gdyby tak gonili mnie Niemcy, tak z psami – to dam Kaście Socjopatów” Rafała Kosika.

 

Przy okazji niezdecydowanych do zakupu zapraszam do recenzji. Wyjątkowo mocny, udany numer, nie ma słabych punktów.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

[3 punkty] “Druciara” Alexander Gutsche – bardzo mocny, przejmujący tekst, taki, jakie lubię najbardziej; sam nie wiem, co myśleć o tym, że autor zadedykował to swojej matce…

[2 punkty] “Koniec końca wszystkiego” Dale Bailey – świetny pomysł, bardzo dobrze się czytało, bardzo plastyczne opowiadanie z nieźle zarysowanymi postaciami

[1 punkt] “Dobranoc, Pimky Limky” Marcin Podlewski – opowiadanie największe wrażenie zrobiło na mnie świetnie i lekko wykreowanym, szczegółowym światem; fabuła też na plus, choć samo zakończenie trochę mnie rozczarowało

 

Wattsa nigdy wcześniej nie czytałem, więc podchodziłem z zainteresowaniem, ale szybko przekonałem się, że to nie moja bajka. ”Rozdział szósty” bez szału, czytało się bez bólu. “Matki na przemiał” niezłe, ciekawa wizja, ale jakoś nie kupuję tego odrętwienia i znudzenia bohaterów. Reszta numeru na niezłym poziomie :)

Trudno mi oceniać. Bardzo trudno. Alexa znam, Marcina znam, Dawida znam… Cholera, trzeba wreszcie przestać robić kony.

No, ok. Opiszę wrażenia.

Marcin Podlewski trafił mój gust. Jego świat trafił. Uwielbiam cyberpunki, szczególnie plastycznie przedstawione. Fabuła to sensacja, która nieszczególnie do mnie trafia, ale w tym kontekście (”żołnierzyk” z Blade Runnera przed oczami) wyszło fajnie. Bez jakichś szczególnych twistów. Zakończenie miało być chyba mistyczne? Bo nie wiem. Takie urwane. Lepsze dla fabuły byłoby po prostu zamknięcie sprawy. Zadanie wykonanie, a jutro kolejne.

Dawid Kain pojechał deprechą, lękami charakterystycznymi dla demonologii wampirycznej/zombie/ mumii itd., czyli strachem przed niezmiennością. Bardzo umiejętnie i klimatycznie.

Alexander Gutsche wplótł przesłanie, które do mnie nie trafiło. Coś mi nie pasowało w spójności postaci. Skoro komórka jest powodem do szpanu, to czemu nie drogie implanty? Przecież dzieciaki chwalą się każdą jedną blizną i raną, gipsem itd. Poza tym zgrzytem nie mogę nie docenić kompleksowego ujęcia z perspektywy dziecka.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Nowa Fantastyka