Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Cześć wszystkim, 

 

dziękuję za komentarze. Dodatkowo, dziękuję osobom, do których gąszcz metafor nie przemówił, a mimo to dały tekstowi szansę i przeczytały do końca.

 

W tym szorcie “testuję” pomysł na książkę o przygodach Balgo, różowego słonia pracującego w zaświatach. Leniwy Balgo wyciąga z otchłani niewłaściwą duszą (zamiast Wilhelma Gratemana, chwyta pierwszy lepszy obłok). Dalszą fabułę dyktują konsekwencje tego qui pro quo.

 

Wydaje mi się, że mogłam przesadzić z metaforami i absurdem. Starałam się upchnąć esencję koncepcji w paru tysiącach znakach. Być może, gdybym rozłożyła atmosferę na dłuższy fragment, tekst byłby zrozumialszy.

 

Milis, jeśli zauważasz brak logiki lub błędy pisarskie, z chęcią przyjmę krytykę. Atmosfera niesamowitości/absurdu również podlega prawom logiki czy też ortografii :D 

Julian, opowiadanie nie jest tłumaczone z j. angielskiego. Jeśli mógłbyś wskazać fragment, którzy brzmi ci jak kalka, byłabym bardzo wdzięczna. Niestety, to nie jest pierwszy raz, kiedy spotykam się z tego typu uwagą. Wiem, z czego to wynika, wiem też, że jest tego co raz więcej, lecz zupełnie nie potrafię rozpoznawać.

Rybak, fajne skojarzenie! Cytat Fryderyka początkowo otwierał tego szorta. Ale jakoś zmieniłam na swoje wierszoklectwo. I choć pewnie z cytatem o otchłani szort mógłby być lepszy, to jakoś lubię dodawać te swoje rymowanki.

Ap, Koala, Fascynator, dawidiq, Hesket, cieszę się, że lektura nie była dla was stratą czasu. 

Hmm…

 

Trudno mi wyobrazić sobie, żeby malowanie powiek zajmowało parę minut, i to w dodatku wtedy, kiedy jest się w pośpiechu. Makijaż prosty jest do wykonania w parę sekund, a tego trudniejszego nie zrobi się w aucie. W dodatku, bohaterka jest panią doktor, i w tym zawodzie ostry makijaż (soczysta zieleń) nie jest mile widziany. Cóż, może psychiatrów obowiązują inne normy niż lekarzy rodzinnych (to na pewno, bo odpada surowość aspektu higieniczny), ale wzbudziło to moje podejrzenie, zwłaszcza, że opis przychodni nie wskazuje na to, jakby miała to być prywatna klinika. Ogólnie opis pani doktor przywodzi mi na myśl wyobrażenie o pracy lekarzy, jakie przekazują nam niskiej jakości produkcje telewizyjne. 

 

Wygłasza treści urojeniowe.

Czy jesteś pewny, że to się tak zapisuje? Że w notatkach lekarzy używa się sformułowania “wygłaszać treści urojeniowe”? Jeśli tak, to oki, ale warto to sprawdzić.

 

Zastosowano iniekcję domięśniową z haloperidolu w dawce 10mg na dobę – docelowo 18mg. Stan pacjenta nie uległ poprawie.

Czy jesteś pewny, że tym lekiem powinien być haloperidol? Czy haloperidol stosuje się przy afektach labilnych?

Czy to możliwe, by stan pacjenta nie uległ poprawie lub nie było żadnych informacji wartych zapisania, a przede wszystkim: czy dawka 10 mg nie jest zbyt duża i czy przypadkiem nie powinno się zaczynać od np. 1 mg? W jaki sposób osoba podająca zastrzyk obroniłaby się przed sądem, że najpierw nie podała dawki minimalnej, tak jak sugerują producenci leku, tylko od razu ½ maksymalnej dawki dobowej?

Jeżeli iniekcja była doraźna, to nie rozumiem sformułowania, że docelowo miałoby być 18 mg. 

 

Namalował go jeden z pacjentów uczęszczających na terapię. Przedstawiał kamienny zamek.

Pacjent przedstawiał kamienny zamek? 

Przez dwadzieścia lat pracy, po raz pierwszy doszło do zgonu na jej oddziale.

Czy to na pewno możliwe?

Dziękuję za komentarze! Poprawię tekst wieczorem, Koalo, i zmienię kategorię. Dziękuję.

Nowa Fantastyka