Profil użytkownika


komentarze: 6, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Oczywiście, tylko czy musieli do tego czytać prace Tolkiena (np. takie przygody Toma Bombadila)? :-) Idąc tym tropem możemy stwierdzić, że Tolkien dzieła hobbickie znał

Tolkien przecież sam był hobbitem :)

Otóż myśl (to, co ma oddawać powyższy tekścik) jest tu następująca: ludzie będą robili to samo, co zawsze robili, niezależnie od tego, jak usilnie się ich błaga, żeby przestali, bo nie mają wyobraźni i nie potrafią żyć inaczej. Oto i ta myśl, zapisana wprost, słowami dobranymi wyłącznie ze względu na ich desygnat, bez zwracania uwagi na konotacje, skojarzenia, kontekst kulturowy etc. Sama w sobie nie jest ona opowiadaniem. Więcej, w takiej abstrakcji zdaje mi się jednak jakoś uboższa od warstwy myślowej szorta, który na niej wyrósł, choćby dlatego, że nie mogłabyś mnie zaskoczyć, reinterpretując ją tak, jak to zrobiłaś – mogłabyś z nią tylko polemizować.

może Anonim przeskoczył samego siebie i napisał tekst aplikowalny a nie alegoryczny?

Dziękuję bardzo za komentarze. 

Nad pytaniem “co chciałaś powiedzieć?” muszę się poważnie zastanowić, bo jest to uwaga, którą przeczytałam nie tylko na NF, ale i w innych miejscach a propos innych tekstów.

Jeśli chodzi o brak fantastyki… Świat przedstawiony w zamyśle miał być postapokaliptyczny. Nie chciałam przesycać nim tekstu, starałam się przedstawić tylko to, co rzeczywiście mogłoby pojawić się w myślach narratorki.

A ogólnie wszystko sprowadza się do tego, że nie lubię pisać do szuflady, wolę do kogoś, więc nawet takie wprawki staram się gdzieś wrzucać.

A czy to nie jest tak, że prorokować katastrofę to sobie może każdy, bo kiedyś ona i tak nastąpi? Nie czyni to go jednak ani lepszym, ani wyższym moralnie. I to ci, którzy się podnoszą i odbudowują po katastrofie żyją naprawdę.

I nie bardzo rozumiem zarzuty wobec stylu i rozbujania. Forma służy tu jak najbardziej treści.

Nowa Fantastyka