Profil użytkownika

Mój awatar to fragment obrazu „W twoich rękach” Krzysztofa Powałka. Polecam artystę, jest fantastyczny.


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Świetne, uwielbiam Twoje opowiadania. To przywodzi mi na myśl „Nie opuszczaj mnie” Ishiguro oraz postać Palmerstona z serii Hoddera – są to absolutnie pozytywne skojarzenia. Tekst z pewnością zapadający w pamięć, ale też zamieniłabym tytuł.

Zakochałam się! Bardzo, bardzo podoba mi się narracja, Twój styl, to jak przyjemnie płynęło mi się przez tekst. Lubię takie balansowanie na krawędzi fantastyki, może trochę dlatego, bo, choć w utworach najważniejszy jest dla mnie dobry język oraz kunszt i im poświęcam uwagę, to ciągle (zapewne z powodu olbrzymiej wdzięczności za to, jaki wywarła na mnie wpływ) staram się łączyć tę pasję z fantastyką; choćby najcieńszą niteczką powiązania.

Świetny jest ten inteligentny humor, świetne jest, ile zawarłeś tu szczegółów, jakie to wszystko dbałe, ale proste. Doceniam to, jak stopniowo robi się dziwnie. Doceniam też to, jak prawdziwy jest narrator, jak prawdziwe są postacie i wszystko, co opisałeś! Jest w tej prawdziwości niewątpliwie jakaś magia.

Oczywiście nie wszystko mnie zachwyciło. Na przykład na początku miałam wrażenie, że akapity są za krótkie, bo niby wszystko jest z nimi w porządku, ale jednak, poustawiane tak gęsto, trochę wybijały z rytmu. Zakończenie natomiast, w porównaniu do reszty opowiadania, jest trochę za szybkie w moim odczuciu. Tak, jakby narratorowi wyczerpały się przemyślenia i postanowił z tą suchotą już dobrnąć do końca swojej opowieści. Wydaje mi się także, że w obliczu choroby, która trwale oszpeca, a nie tylko straszy jakimś ryzykiem śmierci, ludzie powinni być bardziej spanikowani. Serio; bo świat jest dziwny.

Niemniej bardzo, bardzo się cieszę, że postanowiłam dziś wieczorem coś poczytać i że natrafiłam na to opowiadanie. Jest chyba jednym z lepszych, jakie czytałam w tym roku!

Czy można je już nazwać realizmem magicznym?

Założyłam konto po to, by móc skomentować „Zimę”. Przyznam szczerze, że „Nakarmić kruki” podobało mi się bardziej; tu budowa niektórych zdań jest toporna, ekspozyja świata jest znacznie mniej subtelna. Ale i tak mi się podobało, doceniam przede wszystkim za nastrój! Pomysł przeplatających się okresów znacznie przyspiesza czytanie. Będę myśleć o „Zimie”, może z dystansu wyciągnę z niej jeszcze więcej.

Nowa Fantastyka