Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

bruce

Witaj bruce.

„Szort szokujący (…) muszę to sobie na spokojnie przemyśleć…”.

„Z tekstu w moim odczuciu przebija bardzo silnie potworna tragedia (…) opowiadanie stanowi spory zarzut wobec świata i wszelkich – że tak to ujmę – mięsożerców, czy też rzeźników (…) Makabryczne wydaje mi się prowadzenie tej opisanej rozmowy”.

„…odczucia po lekturze w moim przypadku to żałość wymieszana ze wstrętem i współczuciem”.

„To jest właśnie jeden z przykładów opowieści, do których nigdy w życiu nie powrócę, bo (jak pisałam przy komentowaniu poprzedniego Twojego tekstu) “mocno boli”.

Wiedziałem. W trudnych tematach – na ciebie zawsze można liczyć. Potrafisz to właściwie odebrać, zrozumieć i odczuć.

Dziękuję bruce za czuciowy, dogłębny, wspaniały komentarz.

Pozdrawiam serdecznie.

LabinnaH

 

 

regulatorzy

Dziękuję Reg. za komentarz oraz ważne podpowiedzi – już je zmieniam.

Według mnie właśnie ten absurd (jak go słusznie nazywasz) był potrzebny, żeby tym bardziej poruszyć czytelnika.

Pozdrawiam serdecznie.

LabinnaH

Młody Pisarz

Piszesz – będę wdzięczny za każdą opinię i radę. Zatem to, co poniżej, to moja koleżeńska, pisarska porada.

Do miejsca – „Zauważył pośród skał… – piszesz sensownie, z pomysłem, czytelnik wie, o co chodzi.

Jednak od tego miejsca, jest tak, jak 'zauważam' poniżej – coraz więcej „wytartych”, oklepanych, zużytych zdań, nie do końca właściwie strukturalnie zbudowanych.

 

Co przeciętny czytelnik, czyli ja, zyskał po odczycie tego szorta. Dowiedziałem się, po kolei, jedno po drugim, że:

On, to Noah + łódź, szczelina, złoto i inne skarby,

jedwabny materiał – co za szlachetność w przygotowaniach do skoku: łódka, szczelina i diamencik???

Aż tu jakiś pies, który w niego nie wierzył,

pięciu milutkich (nieagresywnych) tubylców z włóczniami,

pięć strzałów,

pięć drgających ciał

i (co także bardzo ważne), skały opryskane krwią!

Na ich twarzach oczywiście, co – zastygły grymasy bólu.

A on się wziął i Noah wzdrygnął się

W międzyczasie bohater kilka razy zadrżał

I te jego oczy – jak u tysiąc a autorów wcześniej – musiały zajść mu mgłą!!

Umie klnąć tylko w myślach – żeby nie było słychać,

gani sam siebie (to ważne), że zmyślił myśl jakąś – bo inaczej…

Potem coś wymacał,

Jeśli klnąć – to tylko jak siarką… (siarczyście),

A pod kapeluszem ukrył, tym razem, nie wąski, a szeroki uśmiech – łał,

Aż nagle grymas i tak jak, uśmiech – szeroki, to grymas – wściekły,

Potem plusk wody miesza (w czym i po co) jego strzaskane kości.

Oczywiście – jak się już obracać, to (tylko) na pięcie, bo paluszki ucięte, czy niezdarne…

A teraz MOTTO szorciku pt. „Złota wyspa”:

Gdyby nie te zmęczone mięśnie – to by na pewno (przecież) – nie osunął się na ziemię, och, przepraszam, jeszcze: spadająca na trawkę zaczerwieniona od wsty… monetka… no jak w Holly-Bolly filmie!

Młody Pisarzu – oczywiście bardzo serdecznie cię przepraszam, lecz dla twojego tylko dobra – musiałem ci to po kolei uprzytomnić.

Te ok. co najmniej trzydzieści twoich zdań – to (być może nieświadomie napisane) tzw. 'wytarciuchy’, które zbyt początkowi pisarze „wkładają” w swoje myśli i na klawiaturę.

Każdy czytelnik, który przeczytał dziesięć książek, zauważy to i pomyśli – „ja chciałbym poczytać tekst napisany wnętrzem, czułością, zdolnością i indywidualnym językiem danego pisarza – a nie, powtarzanymi po tysiąc razy strasznymi schematami zdań – (oklepanymi, zużytymi)”.

Sorry wielkie, ale w końcu ktoś tutaj musi zdecydowanie ci to przekazać. Masz każde z tych zdań wstawić do netu, odczytać i zdecydować, że te minimum 30 powyższych przykładów (plus wiele, wiele innych), już nigdy w twoich tekstach nie powinno się pojawić, jeśli oczywiście nie chcesz być na zawsze początkującym twórcą.

Bardzo serdecznie pozdrawiam.

LabinnaH

Maldi

Dzięki, że poczytałeś. Napisałeś kolejny raz, prawdziwy, pełen szczegółów, wspaniały komentarz.

LabinnaHu:

1.„(…) przyzwyczaiłeś mnie ze swoich pierwszych tekstów, jeśli chodzi o psychologię postaci (…), która tutaj wydaje się satysfakcjonująco wiarygodna.

2.„(…) znalazłeś balans między treścią a stylizacją (…) Tekst jest swoiście Twój, a przy tym forma nieprzesłania nam akcji”.

3.„W bardzo interesujący sposób przedstawiłeś (…) problem masowej produkcji zwierząt (…) nie musiałeś częstować czytelnika drastycznymi szczegółami – dramatyzm doskonale wypływa z samej opowieści jagnięcia.

4.„…to na tle jakże ludzkiego odruchu jego rodziców – paradoksalnie – uwypukla (…) ludzkie okrucieństwo, na jakim zbudowano przemysłową produkcję pogłowia.

5.„Wiemy, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim… (…) Można więc zrozumieć szok bohatera-narratora, a także jego zakłopotanie, kiedy jego smakowity obiad nie zadaje mu pytania – domyślam się – czy zechce je zjeść”.

Maldi – twój powyższy komentarz, kolejny raz pokazuje (także naszym kolegom) – jak wspaniale potrafisz wydobyć z tekstu najważniejsze tym razem plusowe wartości. Bardzo za to dziękuję.

Widząc twoje zrozumienie i odczucie mojej opowieści, wiem, że nadal warto pisać – mam nadzieję – wartościowe i pełne emocji opowieści, także w gatunku fantastyki.

Pozdrawiam

LabinnaH

 

 

Koala75

„Bardzo dobre. Wciągnęło mnie (…) ostra rzecz zaserwowana w jedwabnych rękawiczkach”.

Twój komentarz – to DIAMENTOWE zdanie o mojej opowieści – nie potrafiłbym tego lepiej ułożyć.

Wielkie dzięki Misiu. Pozdrawiam.

LabinnaH

SadButTrue – „Wyobraź sobie” – nareszcie coś zaśmierdziało!!

No, cóż, właściwie można pisać o wszystkim i o niczym – autor, ma dobrze… niestety, tym razem, raczej to drugie.

Dla refleksji i refleksu czytających, kilka wrażeń śmigo-świetlnych, stanowiących o niezwykłości tekstu „Wyobraź sobie”!

1.ciemność w puszce – zaklinowany – popsuty – śmierdzący?

2.Nie wytrzymasz jak coś „tuż obok” śmierdzi – wyskakujesz!

Pod wpływem lekkich, a później TROCHĘ silniejszych drgań – pojawia się jasność, która jeszcze NIESPODZIEWANIE na ciebie spada – więc „wlot, wiesz”, że lot będzie ciężki – lubisz taką nie-spodzie-waność.

3.Aż tu – co, jest? – jasno, a ciemno? – jak na zasranej, śmierdzącej karuzeli? – i sam nie wiesz, czy to ty śmierdzisz, czy jakaś znowu jasność… – „Dlaczego ty? Za co? Za jakie grzechy?” – za twoje (po tygodniu niemycia) śmierdzenie?

4.Kolejny strzał 'jasność + ciemność + jasność' – dobrze, że w wodach-kipieli – zimnych, to normalne – ale różowych?

5.Już prawie udało ci się popływać w różanym morzu ciemności, aż tu nagle – ocalenie – nie, nie, to kolejny „za jakie grzechy (…) ból-koszmar” – więc chlup do – tym razem – nieznanego oceanu, bo to poprzednie morze, to znane ci z wycieczki szkolnej nad Bałtyk (wtedy mamusia cię myła, więc nie śmierdziałeś) – a tam, latem, nawet nasze polskie – zapchane tłumem władysławowskim, morze – śmierdzi!

6.Dobrze, że ciebie już nie ma – GROSZKU… – literatura światowa zaleje się łzami szczęścia. A czego nie ma… to nie śmierdzi!

Oto mój ESEJ O GROSZKU, który, bez powodu, sensu i podstawowej kultury, 'ni z tego ni z owego' – ośmielił się obrazić…

Na razie bez pozdrowienia.

LabinnaH

Nowa Fantastyka