- Opowiadanie: mag-da - Chciałabym być tłustą świnią

Chciałabym być tłustą świnią

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Chciałabym być tłustą świnią

( Kolejny tekst z cyklu "Moja grafomania". Zapraszam)

 

 

 

Zachód słońca przypomina comiesięczne krwawienie. Wyglądając przez okno, z elektronicznym papierosem między palcami, uśmiecham się do niewyraźnego odbicia w szybie. Oto ja. Najpiękniejsza z klasy. Jasne włosy związane w kok, uszminkowane usta, by sprawiały wrażenie pełniejszych i miększych, sztuczne rzęsy i idealnie przycięte brwi.

Na imię mam Inue, po babci Rosjance spod Wołgogradu, lecz wszyscy mówią mi Kosmo Girl.

Czas mija powoli. Ślimaczy się oczekiwaniem na to, co ma nadejść, i ginie. Sekunda po sekundzie dzień stacza się w zmierzch.

Przyglądam się jesieni za oknem, chmurom i ptakom. Stada wron krążą nad nagimi drzewami. Wieżowce plamią się ognikami okien. Statki obcych wiszą nad miastem niczym zatrzymane w miejscu drobinki piasku. Trzy lata temu pojawiły się na niebie i zostały. Już nie dziwią. Mimo, iż postawiły rzeczywistość na głowie.

Odwracam się, patrzę na ściany. Na obraz ręcznie malowany, okrągły zegar, lustro powiększające, plakat roznegliżowanej kobiety.

Po lewej stoi łóżko, szafka, szklany stolik, na nim niewielki telewizor. Obok leżą dwie paczki prezerwatyw i papierowe ręczniki.

Życie moje.

Wieczory, takie jak ten, są zbyt częste. I oczywiste. Niezmienność zaczyna nudzić i drażnić.

Za godzinę zacznę dyżur. A potem, niczym Jezus, obdzielę swoim ciałem tych, którzy będą mieli na nie ochotę. W zamian za fizjologiczne wydzieliny i parę banknotów, które podczas wydawania na błyskotki i przyjemności, pozwolą zapomnieć, skąd je mam.

Strzygę uszami i zamykam oczy, by nie umknął żaden szczegół. Zza drzwi dochodzą niewyraźne krzyki. Boss drze się na jedną z dziewcząt. Lubi się wyżyć. Pewnie znów ma zły dzień, wkurwiła go żona, albo rząd. Jesteśmy jego dziewczynkami. Przy nas zapomina o bożym świecie. Mamy jedną ważną zaletę – nie oddajemy ciosów, nie podnosimy głosu, jesteśmy posłuszne.

 

Nigdy nie byłam prymuską. Uczęszczanie do szkoły traktowałam jako zło konieczne. Tak jak większość rówieśników. Moja najlepsza przyjaciółka powtarzała, że jedynym językiem jaki przyda się jej w życiu jest francuski, i innych znać nie musi. Słowa okazały się prorocze.

Mając lat trzynaście, mniej lub więcej, nie myśli się zbyt poważnie o przyszłości. Ważna jest codzienność, zabawa, własny wygląd, zainteresowanie chłopaków. Wszystkie dziewczyny chciały wyrosnąć na super laski, lecz nie każdej było to dane. Ja miałam szczęście. Niczym dar od Boga.

Ładna buzia ułatwia życie.

Pierwszego chłopaka zaliczyłam mając piętnaście lat. Na plaży, po imprezie przy ognisku. Były gwiazdy, szum morskich fal, niebo pełne gwiazd. Piasek przesypywał się między palcami, oddech rwał się i dławił. Pod zamkniętymi powiekami wirowało tysiąc słońc. O, tak, moje marzenia i wyobrażenia, urealniły się.

Potem pojawił się ból. Odbite w lustrze siniaki na szyi i piersiach.

Miesiąc później brak miesiączki.

I pierwsza skrobanka. Za pieniądze matki, które potraciła mi z kieszonkowego. Przez pół roku żyłam jak zakonnica, by się nie stać ladacznicą. Dostałam czas na przemyślenia, własny pokój z oknem na parking, i prywatnego szofera: matka wzięła urlop, by zawozić i odbierać mnie ze szkoły.

To były dziwne dni, jak sen, który z czasem zaczyna się wspominać z uśmiechem na ustach. Niektórych zdarzeń nie da się wymazać. Bo bolą, lub śmieszą, bo drążą i zachłannie odbierają spokój doprowadzając na skraj szaleństwa. Siadając na parapecie modliłam się, by łaskawa ręka Boga zepchnęła mnie w dół.

Czy zwariowałam? Chyba tak.

W dniu szesnastych urodzin na niebie pojawiło się UFO, a potem żołnierze. Świat stanął na głowie.

Przybyli, by chronić cywili przed najeźdźcami z kosmosu, lecz tak naprawdę przynieśli nowy porządek, prawa i zagrożenie. Rozlokowali się wokół miasta i w jego trzewiach i zniszczyli wszystko, czym żyliśmy.

Byli tacy sami jak my, lecz tak naprawdę bardziej obcy od kosmitów.

Uważali się za wszystkowiedzących, a nie potrafili odpowiedzieć na najprostsze z pytań. W końcu nagromadziło się ich tyle, że przestano je zadawać.

Ciemne piegi statków wrosły w błękit nieba jak gwiazdy. Prócz przyjezdnych, których nigdy nie brakło, nikt nie zwracał na nie uwagi.

 

Patrzę na zegar. Już czas. Siadam przed lustrem i maluję się. Powoli rozprowadzam zielony barwnik, a potem zakładam soczewki. Do szyi przyklejam aparat zmieniający głos. Przeobrażam się w kosmitkę. W stwora z ogonem i zwierzęcymi kłami. Dla wybrańców. Dla tych, których nikt nie widział.

Wolę to niż inne przebieranki. Nie mogłabym być krową, czy owcą.

Jestem najlepsza, najpiękniejsza. Jestem idealna.

Mam stałych klientów.

Boss jest zadowolony. Gdy miewa chwile słabości klepie mnie po plecach, mruga okiem, albo oblizuje wargi. Czasem grzebie w spodniach, dając mi do zrozumienia, że tak jest dobrze.

Wiem, że jest dobrze. Gdyby było inaczej nie byłoby mnie tutaj. Jest duża rotacja. Nie wszystkie dziewczyny wytrzymują. Niektóre wychodzą za gości, choć część tylko po to, by zaraz wrócić. Kurestwo wciąga. Jest jak nałóg, narkotyk, mocny alkohol. Uderza do głowy i uzależnia. Jak wszystko, co sprawia przyjemność.

Gdy zastanawiam się nad sobą, sama nie wiem czy mogłabym zajmować się czymś innym. Nic innego nie potrafię. Nigdy nie miałam własnych zainteresowań. Byłam ładna, atrakcyjna i chętna. To dość, by się ustawić. W odpowiedniej pozycji.

Tak, czasami uśmiecham się przez łzy.

A w głębi duszy nienawidzę tego, co robię. Lecz zaszłam za daleko, by się cofnąć.

 

Krzyki z korytarza nasilają się. Umilkły tylko na kilka minut. Cóż. Boss musi mieć zły dzień.

Z ciekawości wyglądam za drzwi. Peppa, poznaję dziewczynę, na którą sypią się przekleństwa. Nabytek sprzed kilku miesięcy. Dla specjalnej klienteli. Dupa jak szafa, cyce po pępek, tłuszcz na udach i ramionach. Pełne policzki.

Ze strzępków zdań układam odpowiedź na nie zadane pytanie. Zapisała się na terapię odchudzającą? Schudła dziesięć kilo? Przyglądam się dziwce. Rzeczywiście, wygląda jakby było jej mniej.

Co za idiotka. Przecież ma tę robotę tylko dlatego, że pojawili się amatorzy puszystych. Kto ją zatrudni z takim wyglądem?

Ryczy wtulona w ścianę, a Boss stoi nad nieszczęsną i wylicza jak wiele dobrego dla niej zrobił. Nagle dowiaduję się, że dopuszczał do Peppy tylko dwóch, trzech wypasaczy dziennie, a płacił podwójnie.

Cofam się za drzwi i opadam na krzesło. "Co za suka" – rodzi się w głowie przekleństwo. Za to, że pozwalała się karmić i nosiła świński łeb, podwójna kasa?

Patrzę w lustro i kiwam głową. Kosmitka śmieje się z naprzeciwka. Ona też niedowierza.

Dawałam dupy za marny grosz.

Czuję się jak ostatnia idiotka.

Moja uroda i pewność siebie, moje niepospolite umiejętności, i wszystko to, co pozwalało wierzyć, że jestem wyjątkowa, nagle tracą znaczenie. Sama zgodziłam się na to, co mam, jednak… Braknie mi słów. Złość wybija gorącem na policzki.

Patrzę na zegar. Za kilka minut powinien zjawić się klient. Od roku przychodzi o tej samej godzinie, nigdy się nie spóźnił. Jest jednym z pierwszych, którzy skorzystali z oferty Bossa. Jak go obsłużę wiedząc to, co wiem?

 

Nagłe pukanie kończy rozmyślania. Wstaję i otwieram drzwi. Ledwie widzę humanoida, który wita się uprzejmie standardową formułką. Odsuwam się, zapraszając go do środka.

Machinalnie odpowiadam na zadawane pytania. Próbuję się uśmiechać. Przytakuję, oferując pełen zakres usług.

Jak automat włażę na łóżko i wypinam cztery litery. Zamykam oczy czując rozdwojony język między pośladkami. Niech będzie, skoro tego chcesz, zrób to.

Sześciopalczaste dłonie zaciskają się na piersiach, mocno, zbyt. Zagryzam wargi, lecz nie protestuję. Tak naprawdę sprawia mi to przyjemność. Nie może być inaczej.

Kosmici są jak dzieci, uczą się Ziemi. Mogą przybrać dowolną postać. Dlatego chcą, by dziewczyny zakładały maski, malowały ciała, nosiły aparaty głosowe. Czasem zza ścian dochodzi beczenie owcy, lub końskie rżenie. To moje współpracownice kopulujące z obcymi, którzy upodobnili się do zwierząt. Za wszelką cenę przybysze chcą być Ziemianami, i nie ważne, że pies to zwierzę, a drzewo to roślina. Upodabniają się do wszystkiego, co żyje.

Gdy przed rokiem doszło do pierwszego kontaktu ludzi i kosmitów, nikt nie przypuszczał jak potoczy się przyszłość. Nasi chcieli poznać technologię gości, obcy zaś Ziemię. Sztab zgodził się udzielić przybyszom niezbędnych informacji. Tam też narodził się pomysł skrzyżowania obu ras.

I integracyjnych domów publicznych.

Zgłosiłam się. Na przekór zaborczej matce i całemu światu. Z nadzieją, że spodobam się jakiemuś kosmicie i któregoś dnia odlecę ku gwiazdom.

Rzeczywistość zweryfikowała moją głupotę.

Po wszystkim, żegnam zadowolonego humanoida i idę do łazienki. Wydalam z siebie obce płyny. Myję się, ścieram barwnik z twarzy, odczepiam sztuczne uszy. Przeglądam się w lustrze.

Za kwadrans zjawi się następny klient. Muszę być gotowa, by go przyjąć.

Mam nadzieję, że będzie to człowiek.

 

 

Koniec

Komentarze

Przepraszam za zamieszanie, ale coś mi się popsuło w czasie edycji i musiałam usunąć tamtą wstawkę. Ta jest identyczna z poprzednią. Jeszcze raz sorrki. Zwłaszcza za wasze komentarze.

Poproś DJa to zrobi porządek i da obecną treść przy poprzednich komentarzach, bo sporo ich było.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Trudno, nie będę się powtarzać.

"(...) niczym Jezus, obdzielę swoim ciałem tych, którzy będą mieli na nie ochotę." - Jezus nie był prostytutką.

Ogólnie - znowu o tym samym. Sorry, że Twoim zwyczajem wypowiedziałam się o całości po przeczytaniu zaledwie początku. Pozdro i zaprszam do kisielu, już szykuję:)

Powtórzę: dobre i nieprzegadane.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ja się tam powtarzać nie będę:). Może uda się przywrócić wersję z poprzednimi komentarzami, tak jak to brajt zasugerował. 

Magdo! Mi się podoba, pisałam to już Agatce (Agato, piątka!);-)

Zdecydowanie lepszy styl. Moim zdaniem - ale to wiem, wiem, moje zdanie jest jeszcze nie wyrobione - też trąciło takim... zadumaniem (ale zdecydowanie mniej tego było niż w Moje ciało, moje więzienie). Tak czy siak, podobało mi się. Bardzo fajny świat - całokształt. Początek też zachęca.

Niestety znowu o prostytucji, więc to nie moje tematy;) Życzę powodzenia, może jakieś piórko będzie?

Pozdrawiam.

    Nie ma co sie powtarzać. Napisałem dwa komentarze do tekstu. Tylko --- niech autor tekstu raz się zdecyduje,  czy występuje jako gwidon, MrTwister czy tez jako mag-da.

    Dziecinada.  

? Tylko ja nie zrozumiałam? Rogerze?

Nie rozumiem, dlaczego tekst zniknął. Co to znaczy, że musiałaś go usunąć?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Edytuj opowiadanie, któremu usunęłaś tytuł i wklej ten tekst, co tutaj, tam.

Przecież za takie zachowanie, to powinny sypać się bany.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Opowiadanie jest to samo? To co się zrobiło z komentarzami? Przecież użytkownicy nie mogą nawet edytować komentarzy, więc jak mogą je zniknąć?

Powtarzam opinię - bardzo dobry tekst. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Autor(ka) usunęła tytuł poprzedniego tekstu, co sprawiło, że zniknął on z listy opowiadań, a zaraz potem wrzuciła to, co teraz komentujemy.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A miało być tak pięknie.

Sorry, taki mamy klimat.

Bemik, nie ma wcześniejszych komentarzy, bo to jest nowy temat. Tamten mag-da "zniknęła", najwyraźniej niechcący, usuwając tytuł przed zatwierdzeniem kolejnej edycji. Ponoć da się tak zrobić, sam nigdy nie próbowałem. Jest to najwyraźniej błąd skryptu, już parę razy omawiany w różnych wątkach.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

O, Beryl lepiej wie.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

RogerRedeye -nie do końca dziecinada. Gdy dwie osoby korzystają z jednego komputera, może zdażyć się pomyłka. Reszty się domyśl.

Poszedł mail do dj-a, więc ten tekst prawdopodobnie zniknie, proszę nie pisac komentarzy

pozdrawiam

Co mi tam, wkleiłem komentarz do notatnika, więc mogę go dodać w niezmienionej postaci. Niestety, w nowym wątku, bez wypowiedzi m.in. Tfurcy, Regulatorów i RR, będzie trochę wyjęty z kontekstu.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

A nie możesz najzwyczajniej w świecie kliknąć w "edytuj" przy pustym polu w Twoim profilu, a po przejściu do tekstu-widmo nadać mu tytuł?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Bardziej mi się podobał niebieski.

 

Jest "kurestwo", powinno być "kurewstwo".

 

"W dniu moich szesnastych urodzin na niebie pojawiło się UFO, a potem żołnierze" -- dzięki "moich" już jest lepiej, ale poprawiłbym jeszcze na "a potem przyszli żołnierze". Chyba że żołnierze też pojawili się na niebie.

 

Trochę błędów interpunkcyjnych (drobiazg). Przyczepiłbym się do niektórych metafor, pozmieniałbym pewne słowa -- ale to Twoja poezja.

 

Styl jak zwykle dobry. Treść nietuzinkowa. Sugestywnie naszkicowana postać "kobiety upadłej" i intrygująca wizja obcych komponują się w ciekawy obrazek. Podobnie jak RogerRedeye zastanawiam się, co by wyszło, gdyby na kanwie tego utworu osnuć opowieść z prawdziwą fabułą. Jestem ciekaw, jak Ty byś sobie z tym poradziła. Tak czy inaczej mam nadzieję, że następne Twoje teksty będą co najmniej równie udane -- i tego Ci życzę.

 

Pozdrawiam

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Jerohu, mówisz i masz:

Ja również uważam, że tekst zasługuje na ogromne uznanie.

 

„Zachód słońca przypomina co miesięczne krwawienie”. –– Zachód słońca przypomina comiesięczne krwawienie.

 

„Jasne włosy związane w kok…” –– Ja napisałabym: Jasne włosy spięte w kok

 

„…i idealnie przycięte brwi”. –– Wolałabym: …i idealnie wyregulowane brwi.

 

„Ślimaczy się oczekiwaniem na to, co ma nadejść, i ginie. Sekunda po sekundzie dzień stacza się w zmierzch. Przyglądam się jesieni…” –– Powtórzenia. Nie mam pomysłu, poza: Patrzę na jesień

 

„Boss drze się na jedną z dziewcząt. Lubi się wyżyć”. –– Powtórzenie. Może; Boss wrzeszczy na jedną z dziewcząt. Lubi się wyżyć.

 

„…który z czasem zaczyna się wspominać z uśmiechem na ustach. Niektórych zdarzeń nie da się wymazać”. –– Może w drugim zdaniu:  Niektórych zdarzeń nie można wymazać.

 

„…klepie mnie po plecach, mruga okiem, albo oblizuje wargi”. –– Może: …klepie mnie po plecach, puszcza oko, albo oblizuje wargi. Lub: …klepie mnie po plecach, mruga porozumiewawczo, albo oblizuje wargi.

Ponieważ mrugać możemy tylko oczami, zrobiło się masło maślane.

 

„Gdy zastanawiam się nad sobą, sama nie wiem czy mogłabym zajmować się czymś innym”. –– Gdy zastanawiam się nad sobą, sama nie wiem czy mogłabym robić coś innego.

 

„To dość, by się ustawić. W odpowiedniej pozycji. Tak, czasami uśmiecham się przez łzy. A w głębi duszy nienawidzę tego, co robię. Lecz zaszłam za daleko, by się cofnąć”. –– Może w ostatnim zdaniu: Lecz zaszłam za daleko, by zawrócić.

„Krzyki z korytarza nasilają się”. –– Ja napisałabym: Krzyki w korytarzu są głośniejsze.

 

„…chcą być Ziemianami, i nie ważne, że pies to zwierzę…” –– …chcą być Ziemianami, i nieważne, że pies to zwierzę

 

Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

    Może zdarzyć sie pomyłka, a nie: może zdażyć się pomyłka... Co najmniej trzy osoby, jeżeli nie więcej. Korzystajcie sobie: tylko niech mag-da pisze z profilu mag-dy, a nie gwidona czy MrTwistera. Wszystko to jest bardzo pięknie, sliczne i lirycznie. ale kto mi da gwarancję, że laureat  "Zlotego piorka" nie testuje pod nickiem mag-da nowych pomysłow?

    Ok. Tak jak napisalem poprzednio --- nie zamierzam juz komentować tekstow mag-dy, gwidona i MrTwistera, bo nie wiem, kto tak naprawdę jest ich autorem. W sumie --- niewielka strata dla autora: inni to zrobią pewnie epiej. 

    A to, że gwidon i MrTwister to jeden autor, nie budzi moich wątpliwości. Po co się tak maskować?  

O, to jednak nie miałam zwidów. Moje zdrowie psychiczne odetchnęło z ulgą.

A opowiadanie mi się podoba, tu się nic nie zmienia.

Macie. Pierwotna wersja opowiadania wyedytowana do nicości i wszystkie wcześniejsze komentarze: http://www.fantastyka.pl/4,9379.html

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

 "   A to, że gwidon i MrTwister to jeden autor, nie budzi moich wątpliwości. Po co się tak maskować?  " - nie obraź się, ale  masz chyba jakies zwidy.

To również wkleję poprzedni komentarz:

Mając w pamięci poprzednie teksty Autorki, nie mówiąc już o jej wypowiedziach pod opowiadaniami, spodziewałem się kolejnego tekstu przeładowanego negatywnymi emocjami, a pod nim, co gorsza, komentarzy Mag-dy, pełnych arogancji. I proszę, komentarzy pełnych arogancji nie uświadczyłem, pewnie dlatego, że tekst zebrał same pozytywne opinie i Autorka nie miała się z kim i o co kłócić. Przyznać jednak muszę, że tym tekstem Mag-da mnie zaskoczyła. Wcześniejsze opowiadania warsztatowo też były dobre, ale albo nie posiadały elementów fantastycznych, albo - w moim odczuciu - były "emocjonalnie naiwne". Ten tekst jest inny, zrównoważony, z klimatem, smutny, ale bez przesady. To, że niewiele się dzieje nie jest minusem - bo opowiadanie wciąga i tak. Gratuluję.

 

po czym gwidon napisał: A że bywam agresywna?

Pominę to, że u autorki/autora widać wyraźnie problemy z określeniem tożsamości, to jednak to, że bywasz agreswyne sprawia, że Twoje teksty, pomimo dobrego warsztatu,  mogą zostać niedocenione z powodu pychy i arogancji w komentarzach i samo sobie jestes tego winne.

Pozdrawiam.

Sorry, taki mamy klimat.

Nie przesadzajcie z tym najeżdżaniem na to, że dwoje ludzi pisze przypadkiem ze swoich kont, bo mi się zdarzało pisać z konta Jose i na odwrót i powiem wam, że wcale nie tak trudno o pomyłkę, jak siedzicie we dwoje i jedno z was zapomnie się wylogować.

A Roger już zupełnie przegina.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No, jasne, masz rację. To się może zdarzyć, zdarza i nie ma w tym nic dziwnego ani złego. Tylko to, co stało się później wygląda trochę na szopkę. Ja się nie oburzam, stało się i tyle. Ale jeśli z powodu pomyłki przy logowaniu potem z tekstem zaczęły dziać się dziwne rzeczy - to jest to po prostu nieco śmieszne.

Jeśli rzeczywiście to kilka kont jednej osoby, to sprawa tej osoby. Ja mam to gdzieś, oceniam tekst, internetowe sztuczki (w tym przypadku nieudane, bo naraziły użytkownika/użytkowniczkę na śmieszność i podejrzenia) mnie nie interesują.

Tekst jest naprawdę niezły i chyba to jest ważne, c'nie?

Tyle, że zdaje się, że posiadanie kilku kont jest sprzeczne z regulaminem. Mogę się jednak mylić.

Ale ja tam wierzę, że mag-da to mag-da, gwidon to gwidon. A cała reszta...

Rzeczywiście, to co zrobiła użytkowniczka ze zniknięciem opowiadania, nie było specjalnie mądre. Ale o tym już pisałem wyżej : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Znowu burza w szklance wody.

Każdy z nas może pisać róznego rodzaju opowiadania (mniej lub bardziej szokujące) i dbając o swoich wiernych czytelników nie narażać ich na ten szok. Drugie konto wtedy może się przydać. Nawet tysiąc kont mi nie przeszkadza, tak długo, jak mam doczynienia z dobrze napisanymi tekstami. (Najwyżej się podołuję, że jestem cienias, bo co drugi na fantastyce wymiata...:)
Szczerze, co za różnica czy to gwidon, qwidon czy świdon? Nie znam nazwiska i już. A Mag-da, qwidon (czy ktoś inny...) przedstawiają nam teksty o różnej tematyce i estetyce. To nie Toshio razy sześć.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Masz coś do Toshia? : P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ocha, jeśli to sprzeczne z regulaminem, to regulamin powinien jakoś określać możliwość weryfikacji, czy użytkownik rzeczywiście ma kilka kont. A to, zdaje się, jest niemożliwe. Samo IP rzeczywiście o niczym nie świadczy, bo czasem (tak jak w przypadku Beryla i Joseheim) dwoje użytkowników rzeczywiście korzysta z jednego kompa. A skoro tego i tak się sprawdzić nie da, to po cholerę taki punkt w regulaminie?

Mi Toshia brakuje, ale na szczęście skopiowałem sobie jego dzieła zanim zniknął. :) Poprawiają mi humor.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

A może by tak zbanować Joseheim i Beryla...? To z pewnością rozwiązałoby kilka problemów. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Dla przykładu problem Twojego piórka : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jasne, ale wielu rzeczy nie da się zweryfikować i na szczęście mało kto to weryfikuje. Jakoś liczy się na uczciwość użytkowników :). A punkt taki wydaje mi się logiczny. Żeby ktoś sobie sam nie komentował tekstów, nie zgłaszał do wyróżnienia, nie głosował sam na siebie w konkursach... I piszę to tylko na babski rozum, bo nie wiem, czy taki punkt w regulaminie jest czy nie, nie sprawdziłam nawet, bo nie mogę regulaminu znaleźć.

Żeby było jasne - ja nie podchodzę to tego ze śmiertelną powagą, właściwie z żadną powagą. Generalnie mam nawet nieco w nosie, czy mag-da, gwidon i kto tam jeszcze to jedna osoba czy  nie. A może koik to toshio? Kto go tam wie :). Tylko jeśli ta strona ma mieć jakiś sens oprócz czysto rozrywkowego, to fajnie by było jakichś tam reguł się trzymać...

Ale jak już pisałam - dla mnie to niespecjalny problem i już mi się nawet dyskutować na ten temat nie chce.

We wtorek miałam szaleńczy rajd Zakopianką do lekarza, z dzieckiem na tylnym siedzeniu, z temperaturą 40,3. To był dla mnie realny problem, a nie kim tam jest gwidon czy mag-da :).

Pozdrawiam ;)

http://www.fantastyka.pl/17.html
To teraz szukajcie a nie znajdziecie ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No, to mój babski rozum zawiódł :).

Dla przykładu problem Twojego piórka : ) - akurat moje piórko nie jest dla mnie problemem, sam nie wiem dlaczego ;)

Ocho, Twoje śledztwa niszczą ostatnio system :)

Jak mawia Ryszard: pozdrawiam uśmiechnięty!

Sorry, taki mamy klimat.

Sethraelu, bardzo głupio mi to ponownie napisać, ale... nie rozumiem.

Hej.

Opowiadanie, taaak cóż rzec. Takiiie niezupełnie dobreee. Jednak niezgorzej napisane, krótkie i szybko się czyta. Wątek fantastyczny nieźle umiejscowiony. Raczej rzadko poruszany, więc coś nowego ale czy świeżego trudno było by na to przystać.

Pozdrawiam, wasz kolega? koleżanka? stary bądź nowy? :D

Gdzie mi tam do Toshio?! Czytałaś moje grafomańskie wypociny. :) Koik jest jeden i w jednej osobie, pomysł wielokontowości nie jest jednak taki do końca głupi (o ile nikt sobie nie samemu nie słodzi, w konkursach na siebie nie głosuje itp). Sens pojawienia się Mag-dy dostrzegam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ja też myślę, że pomysł wielu kont nie jest głupi. Można mieć przecież obawy, że jakiś kolejny tekst, który wrzucamy na forum, będzie oceniony nieobiektywnie, przez pryzmat naszej wcześniejszej działalności. Za dużo pochlebstw - jeśli wrzuca go osoba ogólnie lubiana na forum. Lub odwrotnie - ktoś, kto się "naraził" w rozmiatych dyskusjach, może być potem oceniany surowiej, bo każdy będzie chciał "temu bucowi" wytknąć jak najwięcej błędów. Oczywiście każdy z nas stara się być obiektywny, ale myślę, że jest mało prawdopodobne, byśmy wszyscy byli tacy święci.

Ja pozostanę przy jednym koncie, ale nie wydaje mi się, by ci, którzy z powyższych względów woleli stworzyć nowe konta, zasługiwali na potępienie (lecz niewątpliwie zasługują na kpiące uśmieszki w przypadku zdemaskowania ;))

Za dużo pochlebstw - jeśli wrzuca go osoba ogólnie lubiana na forum.

No właśnie ja się tego obawiam... : (

Oczywiście każdy z nas stara się być obiektywny


Nie oszukujmy się, że nie każdy : )

A co do multikont - to jednak dobrze by było, żeby każdy miał tylko jedno konto. Wtedy nie ma wątpliwości, kiedy są różnego rodzaju głosowania itd.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No, jeśli ktoś ma kilka kont, by na siebie głosować, to już wstrętne. Jeśli ktoś rzeczywiście tu na forum to robił, współczuję mu. Przecież nie po to bierzemy udział w konkursach, by je wygrywać, ale po to, by przekonać się, czy nasz tekst jest najlepszy lub choćby dobry. Jeśli kogoś nie stać na książkę, to niech idzie do biblioteki albo szuka tanich, używanych egzemplarzy :)

Masz rację Berylu, nie każdy się stara. Ja po prostu jestem miła i dlatego napisałam, że każdy :)

Proste pytanie - gdyby mag-da napisała, że korekty robi jej gwidon(czyli mąż), odbiór byłby ten sam, czy jednak część czytelników, wierząc w spiskową teorię dziejów, uznałoby, że to nie mag-da jest autorką, tylko gwidon? Po ostatnim zamieszaniu pod Judaszem szczerze wątpię w obiektywność. RogerRedeye uznał, że nie tekst się liczy tylko nick przy tekście. Mnóstwo ludzi szuka beta czytacza, my nie musimy, bo mamy siebie. A gadki o multikontach to zwykły farmazon, zwłaszcza, że gwidon nie musi ich zakładać, wspomnę też, że jako nieliczny mam imię i nazwisko, które wielu kojarzy z gwidonem.

pozdrawiamy

Magdalena i Wiesław Gwiazdowscy

I gwidon ładnie podsumował : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie można było tak od razu?

Sorry, taki mamy klimat.

Przeczytałam, całkiem mi się podobało. Ciekawe podejście i ciekawy punkt widzenia. 

 

Co do kont to uważam, że niektórzy za bardzo się spinają.

 

Sethraelu, zasmuciłeś mnie ; (

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Joseheim, to o banowaniu był taki pszaśny żarcik tylko. Wybaczysz? Kiedyś, kiedykolwiek, choćby za tysiąc lat? :(

Sorry, taki mamy klimat.

Przaśny, ja pier... idę lepiej sobie.

Sorry, taki mamy klimat.

A ja dalej nie wiem kogo ja tu niby śledzę :(

Nie chodzi o śledzenie, tylko o śledztwo. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Dobra, ja też idę sobie lepiej, bo nie jestem w stanie nic wymyślić.

Sethraelu, bardzo głupio mi to ponownie napisać, ale... nie rozumiem. - Ocho, byłem przekonany, że to żart gdyż...

... ostatnio w kilku tematach (czy to opowiadania czy hyde park) wypowiadałaś się/pytałaś/zastanawiałaś się - innymi słowy zdarzało Ci się drążyć różne różniste tematy, co mi akurat kojarzyło się z prowadzeniem każdorazowo małego śledztwa, po czym nieraz kończyłaś wypowiedź, lub serię wypowiedzi, stwierdzeniem o mniej więcej takiej treści: "ja nie rozumiem i ostatnio często mi się to zdarza." W tym temacie Twoje rozważania dotyczyły zapisów regulaminu, którego (mimo poszukiwań/śledztwa) nie odnalazłaś. Po chwili Beryl wyskoczył z odpowiednim linkiem, po czym Ty znów podsumowałaś: „No, to mój babski rozum zawiódł :).”

Takich oto śledztw i ich wyników dotyczyła moja wypowiedź. :)

Sorry, taki mamy klimat.

Nie no, zawiódł, bo uważałam, że - na babski rozum - MUSI być w nim zastrzeżenie "jeden użytkownik - jedno konto". A nic takiego nie było.

Hmmm, drążyłam jakieś tematy? Przeprowadzałam śledztwa? Muszę się bardziej pilnować, bo nawet nie zauważyłam, że taka dociekliwa się zrobiłam :).

Pozdrawiam

Wybaczysz? Kiedyś, kiedykolwiek, choćby za tysiąc lat? :(


Jose już pewnie Ci dzisiaj nie odpisze, ale ja mogę podpowiedzieć, że odszkodowanie (pieniężne) za doznaną krzywdę może trochę pomóc : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, wielkie dzięki, zaczynam w takim razie gromadzić majątek na odszkodowanie. Ty zaś szepnij czasem Jose jakies dobre słowo o mnie, żeby raczyła kiedyś, kiedy już zgromadzę odpowiednie środki, przyjąć stosowne zadośćuczenienie! :)

Sorry, taki mamy klimat.

Jakby ona nie chciała, to zawsze możesz dać mnie ; P Obiecuję, że coś jej za to kupię!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I jak tu oprzeć się takiej propozycji? ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Wysyłac numer konta? : )

/

/

/

 

Hmm... chyba spamujemy.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dobra, pogubiłem się

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Kwestia multikont będzie rozwiązana na nowej stronie, choć jeśli ktoś się uprze to nie ma sposobu, żeby mu to ograniczyć (bez potwierdzenia rejestracji listem poleconym wysyłanym na adres zameldowania i zgraniem z np. peselem - tego nie chcemy :)

 

Nie mam dostępu do bazy więc zrobię z tym porządek w poniedziałek.

Finalnie, co, kogo, które usunąć, komentarze, co itd itp.

dj

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

O, a ja przegapiłam taką wspaniałą dyskusję dotyczącą kont

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Gwidon pewnie ma rację. Myślę, że to raczej wiązałoby się nie tyle z "awanturą o Judasza", co z faktem, że od Gwidona niektórzy mogą wymagać więcej, niż od Mag-dy. A to dlatego, że Gwidon nie jest anonimowym użytkownikiem, tylko użytkownikiem z konkretnym imieniem i nazwiskiem, w dodatku człowiekiem mającym na koncie publikacje papierowe.

Jednocześnie myślę, że ani jednej, ani drugiej "afery" by nie było, gdyby Gwidon od razu jasno stawiał sprawę.

Pytanie tylko - jaki jest nadrzędny cel. Nieskalane imię ;) czy zebranie bardziej obiektywnych komentarzy... Bo zarówno w przypadku Judasza jak i tekstu Mag-dy, Autorom chodziło właśnie o to drugie.

*tzn. tak mi się wydaje.

Abstrachując od całego śledztwa, zamieszania i wszystkich tych zabawnych zdarzeń z powyższych komentarzy stwierdzam, że tekst mi się podobał. Tak zwyczajnie. Naprawdę średnio mnie interesuje kto, z kim i dlaczego. Jest fajne, mocne, nietypowe opowiadanie. I chyba to właśnie powinno się liczyć.

To finalnie co usunąć i poprawić?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nie powtórzę swojego komentarza, który zniknął podczas tego żonglowania tekstem i resztą; pamiętam, bo był krótki, jak mi się wydaje pozytywny, ale nie wstawię po raz drugi, ponieważ skasowanie odbieram jako znak, że nikt z nickowych prestidititatorów komentarzy nie potrzebuje.

Opowiadanie całkiem dobre. Dziwnie pachnie stylem gwidona, ale skoro zajął się korektą, to wiele wyjaśnia.

 

Pozdrawiam

Mastiff

Magda... Dasz radę jeszcze doustnie przyjąć piwko?;-) Z nową awatarową twarzą - rzecz jasna.

Bo wiesz, jakoś źle to wszystko wyszło... Bez zawracania głowy dj-owi cofam swój komantarz. (To zdanie, które przytoczyłam, to cynizm ze strony bohaterki - byłabym głupia, albo świętoszkowata, żeby nie załapać. - Ale to tak w nawiasie.)

Tak więc powtarzam: cofam swój komantarz.

Podpisano

Agata Kasiak

To po piwku i zdrowie!? (I oczywiście pozdrów męża:-)

Nowa Fantastyka