- Opowiadanie: mag-da -

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Koniec

Komentarze

Spodobało się. Bardzo. Naprawdę. Jest nieco błędów, przecinki, powtórzenia, ale myślę, że albo regulatorzy wyłapie wszystko, albo sama przejrzyj tekst jeszcze raz i wyszukaj te pojedyncze babole. Jak dla mnie taki tekst to miodzio, niekoniecznie wypełniony akcją, ale przemyśleniami nad sobą, życiem, etc., wyjątkowo mi to leży, a to opowiadanie do tego jest naprawdę sprawnie, lekko napisane. Dla mnie - bardzo duży plus.

Jest coś dziwnego z Twoimi tekstami. Zawsze je czytam, zawsze jestem pod wrażeniem warsztatu, nie zawsze mi się podobają. A właściwie zawsze mam sporo uwag krytycznych. Uważam, żę poruszasz ciekawe, istotne tematy, to, co mnie irytuje - to nadmierna dosłowność, trochę "szokowanie dla szokowania" (zapewne się ze mną nie zgodzisz), przez co popadają one trochę w łopatologiczną publicystykę.

Ale kiedy znów widzę tekst podpisany mag-da - czuję dreszczyk ekscytacji i ponownie czytam.

A ten tekst podoba mi się bez zastrzeżeń. Temat i styl - cała mag-da. Wreszcie nikt nie może Ci zarzucić braku fantastyki. Jak zwykle - bardzo dobrze napisane (no, trochę błędów jest, ja nie jestem dobra w wyłapywaniu, napiszę tylko, że "nie" z przymiotnikami w stopniu równym piszemy łącznie).

No, podobało mi się i tyle. Pozdrawiam

Krzepkowski mi się przypomniał, skojarzył. "Śpiew kryształu" i druga rzecz, której tytułu dokładnie w tej chwili nie przypominam sobie, więc nie będę przytaczał błędnej wersji.  

To komplement, mag-do.

    Więcej niz dobry tekst --- ożywczy powiew literatury wśrod opowiastek o wszystkim i niczym. Parę zwrotow do dopracoawania i lepszego wygrania, na przyklad to "strzyc uszami'. Trochę zabraklo bardziej zdecydowanego zakończenia, ale wtedy tekst nalezaloby rozwinąć w większe opowiadanie, do czego zachęcam. 

    Pozdrówko. 

Fajna obyczajówka. Klimaty nie moje, ale wciągneło na chwilę.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Bardzo dobry tekst, z kilkoma błędami. Niestety nie mam czasu teraz, by wyłapać więcej, ale - przede wszystkim - W dniu szesnastych urodzin na niebie pojawiło się UFO - Moim zdaniem brzmi, jakby to były szestnaste urodziny UFO... :D

Najlepszy Twój tekst do tej pory. Poprzednie miały coś w sobie, ale wydawały mi się pretensjonalne. A ten - super.

Świetny pomysł, zgrabnie napisane, chociaż zdarzają się błędy. Tyle wychwyciłem

jest co miesięczne - powinno być comiesięczne

nie wiem, czy można "plamić się ognikami"

Trochę brakuje mi jakiegoś finału. Skoro się wkurzyła, mogła nieco narozrabiać. A tak, jej wkurzenie nic nie wniosło do sprawy.

Interesujące i dobrze napisane. Bez zbędnego pieprz..., znaczy się solenia. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

U-lalala. Słodziutko. Idę "haratnąć w gałę", albo jakoś tak.

dziekuję

Ja również uważam, że tekst zasługuje na ogromne uznanie.

 

„Zachód słońca przypomina co miesięczne krwawienie”. –– Zachód słońca przypomina comiesięczne krwawienie.

 

„Jasne włosy związane w kok…” –– Ja napisałabym: Jasne włosy spięte/upięte/uczesane w kok

 

„…i idealnie przycięte brwi”. –– Wolałabym: …i idealnie wyregulowane brwi.

 

„Ślimaczy się oczekiwaniem na to, co ma nadejść, i ginie. Sekunda po sekundzie dzień stacza się w zmierzch. Przyglądam się jesieni…” –– Powtórzenia. Nie mam pomysłu jak poprawić, poza: Patrzę na jesień

 

„Boss drze się na jedną z dziewcząt. Lubi się wyżyć”. –– Powtórzenie. Może; Boss wrzeszczy na jedną z dziewcząt. Lubi się wyżyć.

 

„…który z czasem zaczyna się wspominać z uśmiechem na ustach. Niektórych zdarzeń nie da się wymazać”. –– Może w drugim zdaniu:  Niektórych zdarzeń nie można wymazać.

 

„…klepie mnie po plecach, mruga okiem, albo oblizuje wargi”. –– Może: …klepie mnie po plecach, puszcza oko, albo oblizuje wargi. Lub: …klepie mnie po plecach, mruga porozumiewawczo, albo oblizuje wargi.

Ponieważ mrugać możemy tylko oczami, zrobiło się masło maślane.

 

„Gdy zastanawiam się nad sobą, sama nie wiem czy mogłabym zajmować się czymś innym”. –– Gdy zastanawiam się nad sobą, nie wiem czy mogłabym robić coś innego.

 

„To dość, by się ustawić. W odpowiedniej pozycji. Tak, czasami uśmiecham się przez łzy. A w głębi duszy nienawidzę tego, co robię. Lecz zaszłam za daleko, by się cofnąć”. –– Może w ostatnim zdaniu: Lecz zaszłam za daleko, by zawrócić.

„Krzyki z korytarza nasilają się”. –– Ja napisałabym: Krzyki w korytarzu są głośniejsze.

 

„…chcą być Ziemianami, i nie ważne, że pies to zwierzę…” –– …chcą być Ziemianami, i nieważne, że pies to zwierzę

 

Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Och, kurczę. Ja też jestem pod wrażeniem.Gratulalcje.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

    Opowiadanie chyba wymaga nieco szerszej analizy.

    Plusy tekstu są oczywiste. Pierwszy: nasycenie ciekawym klimatem. Drugi: opowiadanie jest logiczne, przedstawiając spójną i prawdopodobną historię. Świat jest kreowany konsekwentnie, w tym wizyty obcych w burdelu. Trzeci: dobrze została uchwycona psychika bohaterki i jest prawdopodobna. Czwarty: narracja zamyka i wyjaśnia wątki. Piąty: warstwa słowna na przyzwoitym poziomie, oszczędna, a to tez plus, jednakże do dopracowania. Szósty: opowiadanie wciąga, czytelnik chce wiedzieć, co stanie się dalej. Siódmy: tekst jest krotki, a to zaleta istotna.  

    Dwa podstawowe minusy: brak intrygi i brak zakończenia. Cały czas w sumie mamy opis pewnego wyimka życia bohaterki. To jest ciekawe i dobrze oddane, ale - co z tego dalej wynika? Nic, bo tego nie ma. Naturalistyczna opowieść, wykorzystująca fantastyczny motyw. Brak rysującej się jakieś tajemnicy, brak intrygi. Cos się powinno stać, ale nic się nie stało… Kłania się drugi minus - jak się to zakończyło? Nie zakończyło się, niestety. Zabrakło finału.

    A to powoduje, że tekst w sumie to nieźle napisana, rozbudowana scena. Epizod. Ciekawy i wciągający, ale epizod.

    Gdyby, na przykład, autorka pokusiła się o drugi akapit, opowiadający los bohaterki, kiedy jest starsza, byłoby znacznie lepiej. Przy okazji opowieśc może wyjaśniłaby losy świata, koegzystującego z obcymi.  Ale - na to trzeba mieć pomysł. Cos musi się stać. Nie musi się kończyc dobrze. Nie musi się kończyć jednoznacznie. Ale jakiś koniec historii winien nastapić. Może bohaterka została burdelmamą, czuje olbrzymia satysfakcje, a następnego dnia statki obcych znikają? I co tu teraz począć  ze sobą?

        To tylko jeden wariant zakończenia.   

    I tego zdecydowanie zabrakło w tekście. Posotl zgrabnienapisany epizod z zycia młodej dziewczyny.

    Tekst do rozwinięcia w pełnokrwiste opowiadanie.

    Pozdrówko.

    Pozostał...

I byłby to wtedy już zupełnie inny tekst...

    I tak, i nie. Doszedłby drugi akapit --- albo rozszerzenie końcowki w obecnym ukladzie.  Kilka zdań / jeden epizod więcej.

    Motyw strzyżenia uszami tez zdecydowanie do wygrania.

    Ale i tak tekst naprawdę niezly.  

Mając w pamięci poprzednie teksty Autorki, nie mówiąc już o jej wypowiedziach pod opowiadaniami, spodziewałem się kolejnego tekstu przeładowanego negatywnymi emocjami, a pod nim, co gorsza, komentarzy Mag-dy, pełnych arogancji. I proszę, komentarzy pełnych arogancji nie uświadczyłem, pewnie dlatego, że tekst zebrał same pozytywne opinie i Autorka nie miała się z kim i o co kłócić. Przyznać jednak muszę, że tym tekstem Mag-da mnie zaskoczyła. Wcześniejsze opowiadania warsztatowo też były dobre, ale albo nie posiadały elementów fantastycznych, albo - w moim odczuciu - były "emocjonalnie naiwne". Ten tekst jest inny, zrównoważony, z klimatem, smutny, ale bez przesady. To, że niewiele się dzieje nie jest minusem - bo opowiadanie wciąga i tak. Gratuluję.

Sorry, taki mamy klimat.

Bardziej mi się podobał niebieski.

 

Jest "kurestwo", powinno być "kurewstwo".

 

"W dniu moich szesnastych urodzin na niebie pojawiło się UFO, a potem żołnierze" -- dzięki "moich" jest już lepiej, ale poprawiłbym jeszcze na "a potem przyszli żołnierze". Chyba że żołnierze też pojawili się na niebie.

 

Trochę błędów interpunkcyjnych (drobiazg). Przyczepiłbym się do niektórych metafor, pozmieniałbym pewne słowa -- ale to Twoja poezja.

 

Styl jak zwykle dobry. Treść nietuzinkowa. Sugestywnie naszkicowana postać "kobiety upadłej" i intrygująca wizja obcych komponują się w ciekawy obrazek. Podobnie jak RogerRedeye zastanawiam się, co by wyszło, gdyby na kanwie tego utworu osnuć opowieść z prawdziwą fabułą. Jestem ciekaw, jak Ty byś sobie z tym poradziła. Tak czy inaczej mam nadzieję, że następne Twoje teksty będą co najmniej równie udane -- i tego Ci życzę.

 

Pozdrawiam

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Hejka. Komentarz RogeraRedeye sprawił, że zaczęłam zastanawiać się nad rozbudowaniem opowieści, choć na milion znaków raczej nie liczcie. Pomysł z burdelmamą raczej nie. Zastanowię się. Lecz jak już wspomniała ocha, to będzie już zupełnie inny tekst.

A że bywam agresywna?

pozdrawiam

Mnie nie wciągło. "Zareklamowałaś się" krytykując wcześniej coś mojego, dlatego ciekawie zajrzałam na to Twoje. Niestety znowu było o tym samym. Twoim więc zwyczajem, wypowiadam się o całości po przeczytaniu jedynie pierwszych zdań: Nudne i monotematyczne.

A stwierdzenie: "(...) niczym Jezus, obdzielę swoim ciałem tych, którzy będą mieli na nie ochotę." - ? Bohaterka tego fachu musi być bardzo cyniczna. Albo sobie schlebia. Chyba dlatego, że pomimo wszystko ma bardzo wysokie mniemanie o sobie. Zbyt wysokie.

A na koniec: zapraszam do kisielu:) Pa!!!

O, no proszę. Przyznaję uczciwie, że nic nie rozumiem. Znowu.

    Hallo -- to kto jest w końcu autorem tego tekstu? I nagle tekst znika. Paru ludzi się napracowało przy komentarzach. Naprawdę, bez takich numerów. W życiu już nie skomentuję następnego tekstu mag-dy, a może gwidona. 

    Niepowazne.   

Grubo.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka