- Opowiadanie: Vacter - Ona nie patrzy (Ukryta za niezwykle dużym smartfonem)

Ona nie patrzy (Ukryta za niezwykle dużym smartfonem)

Oceny

Ona nie patrzy (Ukryta za niezwykle dużym smartfonem)

Siedząc przy stole zastawionym naczyniami chemicznymi oraz medykamentami, kończyłem przeprowadzanie ważnego eksperymentu. Po chwili Karolina weszła do pokoju, zamykając drzwi. Widząc, że już zdążyła zakryć twarz smartfonem, powiedziałem:

– Moje przeczucia się sprawdziły. Wystarczyło tylko dłużej rozcierać! – oznajmiłem z uśmiechem.

Nic nie odpowiedziała. Zirytowany zapytałem:

– Słuchasz mnie, Karolino?

Po długim czasie usłyszałem tylko krótkie mruknięcie. Powtórzyłem próbę kontaktu:

– Karolino, czy ty mnie słyszysz?

Nie uzyskałem odpowiedzi. Bez zbędnej zwłoki rozpuściłem przygotowaną mieszankę w wodzie i wypiłem. Szybko przemieniłem się w labradora i podbiegłem do Karoliny wytrącając jej smartfon z rąk. Podniosłem pysk i nagle warknąłem z przejęciem.

Ona miała głowę ślimaka.

Koniec

Komentarze

Witaj.

Ale zamotałeś tym zakończeniem! :)

Wniosek numer jeden – dobrze, że zdążyła mruknąć jeszcze jako nie-ślimak. :)

Wniosek numer dwa – labradory warczą widząc ślimaki. :)

Ciekawa sprawa, że bohater pyta ciągle, czy ona go słyszy, lecz tytuł opka dowodzi, że ona nie patrzy. 

Wniosek numer trzy – skoro miała głowę ślimaka, to była prawie, jak noga. :)

Wniosek numer cztery – ślimak ma oczy na czułkach, ale po wytrąceniu smartfona, który przesłaniał twarz dziewczyny, powinna już patrzeć. :)

Więcej wniosków nie pamiętam… :))

Pozdrawiam, karolina/bruce :)

Pecunia non olet

Nie bardzo rozumiem, dlaczego głowa Karoliny uległa prześlimaczeniu…

 

Szybko prze­mie­ni­łem się w La­bra­do­ra… -> Szyb­ko prze­mie­ni­łem się w la­bra­do­ra

Rasy psów piszemy małą literą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Głupio zapytam: – Dlaczego ślimaka?

Ale by było, gdyby ci wszyscy w tramwajach, mający nosy w smartfonach, dostali nagle głów ślimaków. :)

Cześć, Bruce!

 

Czułki mogą się chować, nie wiemy jak smartfony wpływają na te istoty. Może one z ludzi robią ślimaki? A może ona łyknęła jakiś specyfik, a ten wsparty radiowym zębem dał efekt ślimaczenia? Mam taki pomysł, że napiszę własną interpretację tutaj. Bez chwalenia i skupiając się na tym co dostępne w samym tekście!

 

Cześć, Regulatorzy!

 

Któż może to zrozumieć, kiedy tylko widać efekt. Może coś łyknęła, może ekran bzdur ją spowolnił. Nie wiemy tak naprawdę. Skupiłem się na tym co wiemy, poprawiłem psa!

 

Cześć, Koala75!

 

Już napisałem o ślimaku, że możemy szukać nawet w samym pokoju elementów, które mogą ześlimaczyć. Mam wrażenie, że sam telefon może wprawić człowieka w takie zawieszenie. Dopisałbym jeszcze osobistą i niezrozumiałą powszechnie fascynację autora. Chociaż to byłaby bardziej awersja.

 

Profilaktycznie, sprawdźmy, czy nie jesteśmy ślimakami. Jak to sprawdzić?

 

Profilaktycznie, sprawdźmy, czy nie jesteśmy ślimakami. Jak to sprawdzić?

Reakcją na ser/pierogi? laugh

Pecunia non olet

Rozumiem, Vacterze, choć jednocześnie nie rozumiem. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Profilaktycznie, sprawdźmy, czy nie jesteśmy ślimakami. Jak to sprawdzić?

Introspektywnie, to znaczy: w pewnym momencie po prostu wiesz, że jesteś ślimakiem. Może się zdarzyć, że jesteś, ale jeszcze o tym nie wiesz – to sprawdzić trudniej.

 

A tekst ogółem pozostawia zbyt wiele pytań i niedopowiedzeń, aby wywarł na mnie głębsze wrażenie, ale na pewno jest tu zaczątek całkiem ciekawego pomysłu.

 

Siedząc przy stole pełnym chemicznych substancji oraz naczyń

Pełen może być dzban czy miska, w każdym razie coś, co ma wyraźne wnętrze; stół może być gęsto zastawiony, uginający się od…

– Moje przeczucia sprawdziły się.

Nienaturalne w mowie, powiedziałby raczej miałem dobre przeczucia, sprawdziły mi się przeczucia.

– Słuchasz mnie Karolino?

Przecinek przed wołaczem.

Bez zbędnej zwłoki rozpuściłem przygotowaną mieszankę w szklance

Niezręczne, zdarzają się substancje rozpuszczalne w wodzie czy w tłuszczach, ale nie w szklankach.

Cześć!

 

Nie skumałem o co chodzi, może żart sytuacyjny, a może nie moje klimaty. Motyw z przemianą przedni, zakończenie nico jak królik z kapelusza.

Siedząc przy stole pełnym chemicznych substancji oraz naczyń, wykonywałem ostatnie czynności eksperymentu.

Może lepiej kończyłem eksperyment albo finalizowałem doświadczenie.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Przeczytałam i właściwie tyle mogę powiedzieć ;)

It's ok not to.

Też nie bardzo rozumiem, co tam się zadziało i dlaczego.

Czy można zakryć twarz smartfonem? Chyba zasłaniając nim oczy tej drugiej osobie. Albo Karolina od początku była sporo mniejsza od człowieka.

Babska logika rządzi!

Co tu się podziało? Niestety nie rozumiem ;)

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Dzień dobry!

 

Ślimaku Zagłady: Dziękuję za wskazówki. Powinieneś tutaj przemieszczać się na czerwonym dywanie. Odpowiednio gładkim oczywiście. Cóż za przypadek :)

Krar85: Wprowadziłem zmianę, ale trochę inaczej. Chcę utrzymać sto wyrazów.

Dogsdumpling: Proponuję więc może skoczyć do innego mojego tekstu (Duch lub Blok), może otworzy Ci usta lub palce pomaszerują nieco dalej po klawiaturze. Ślimaki z pierogami ponoć mają coś wspólnego :)

Finkla: Mógłbym napisać o tablecie, o czymkolwiek. Podejrzewam jednak, że nie zmieniłoby to odbioru całości tego krótkiego tekstu. To jest jeden z tych, gdzie nie staram się czytelnikowi wyłożyć zbyt wiele. Jeżeli czytelnik mi nie ufa, że ja tu coś zawarłem sensownego, to pewnie bez totalnej zmiany tekstu w dłuższą formę nie osiągnę niczego. Dla mnie to drabble jest trochę napisane na zasadzie “take it or leave it”. Może być tak, że do przemiany dochodziło powoli. Poza tym nagła przemiana w psa zapewne wiązała się z niedogodnościami, a chód podłogą ogranicza widoczność. Jednak czy tutaj ma to aż takie znaczenie? Czy potrzebujemy przy tym tekście zbadać perspektywę wielkości smartfona w stosunku do innych przedmiotów?

Młody pisarz: Ale przynajmniej krótko, co przyciągnęło kilka osób do eksperymentu. Patrząc na Twój avatar widzę, że może masz coś wspólnego z bohaterem drabbla! Tylko nie krzywdź ślimaka! ;)

 

Dziękuję za odwiedziny. Na dniach opublikuję fachową interpretację tego drabbla. Tymczasem zapraszam do lektury oraz krytyki (lub bezkrytyki) następujących moich dzieł lub niedzieł:

 

Duch Poczekalni: https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/30013

O tych, którzy w blokach szukają skrzydeł: https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/29598

 

 

Poprawki wprowadziłem od razu. Dzięki!

Cześć :)

Końcówka bardzo mi się spodobała, ale nie rozumiem, dlaczego “Ona nie patrzy”.

Ciekawy tekst ;)

Pozdrawiam

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Cześć Ermirie,

 

Dzięki za przybycie. Tytuł dotyczy stanu zahipnotyzowania smartfonem oraz ignorowania rodziny czy znajomych (nawet jeśli robią coś lepszego niż śmieszny filmik). To taki wyraz żalu. Chciałem to zmienić na coś lepszego, ale ostatecznie zostawiłem.

Młody pisarzu, można to traktować jako reklamę. Można jednak też traktować jako rodzaj rekompensaty, wymiany towaru na inny.

 

Uznana reklamacja :)

Cześć :)

Tytuł dotyczy stanu zahipnotyzowania smartfonem oraz ignorowania rodziny czy znajomych (nawet jeśli robią coś lepszego niż śmieszny filmik). To taki wyraz żalu. Chciałem to zmienić na coś lepszego, ale ostatecznie zostawiłem.

Dzięki za wyjaśnienie ;)

Pozdrawiam

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Jeżeli czytelnik mi nie ufa, że ja tu coś zawarłem sensownego, to pewnie bez totalnej zmiany tekstu w dłuższą formę nie osiągnę niczego.

Jeżeli czytelnik zdążył przeczytać cały tekst, to już nie ma co mówić o zaufaniu. Albo znalazł coś sensownego, albo nie.

Widzisz, w drabelku każde słowo powinno mieć znaczenie. Skoro napisałeś, że zakryła twarz smartfonem, to zaczynam sobie wyobrażać skrzatkę czy coś takiego. Gdzieś po drodze ginie ten obraz, który chciałeś wysłać do mnie, dociera mocno zniekształcony.

Babska logika rządzi!

Finklo, może tak być. Zastosowałem na wpół metaforyczne zjawisko łącznie z takim mającym swoje wymiary. Pomyślę nad ulepszeniem.

Rany, to musiał być naprawdę ogromny smartfon. Ewentualnie, w wyniku wcześniejszych eksperymentów, bohater zdążył już przeistoczyć się w krasnoludka… Ale chyba nawet z tej perspektywy dałoby się zobaczyć chociaż część twarzy współeksperymentatorki.

Można również tak to zinterpretować, że bohater eksperymentuje z substancjami halucynogennymi… ale wtedy brakuje fantastyki ;D

Hej Silver, widocznie był ogromny, skoro nawet Tobie przesłonił resztę freści drabbla ;) W końcu tylko sto słów, ale mam też teksty bez wielkich smartfonów, reflektujesz Silver? A bohater eksperymentuje, nawet jest tag eksperyment. Jednak dość mały.

Wiesz, sam mam taki ogromny smartfon – myślę że to trochę tłumaczy ;) Muszę podejść do lustra, mam nadzieję, że nie zobaczę w nim czułków ;)

Za zaproszenie dziękuję, postaram się odwiedzić, chociaż uprzedzam, że ostatnio jestem w kiepskiej formie.

Zdałem sobie sprawę, że mój jest mały. Trzeba zrobić badania naukowe.

No, przeczytałem. I to w zasadzie wszystko co mogę powiedzieć na temat tekstu.

Known some call is air am

Zdałem sobie sprawę, że mój jest mały. Trzeba zrobić badania naukowe.

 

Powyższe należy do najlepszych zdań wyjętych z kontekstu.

 

Lubię ślimaki.

Precz z sygnaturkami.

Outta Sewer: Outta Words, Outta Ideas. Outta Size. Niebieski_kosmita: Czytelnicy potwierdzają, że rozmiar ma znaczenie.

Outter limits ;)

Known some call is air am

Nie odpowiedziała nic.

Nic nie odpowiedziała brzmi lepiej.

 

Hmm, tak labradory są upierdliwe, wiem z doświadczenia. A tak poza tym to podoba mi się pierwsza część, zwłaszcza że jestem na świeżo po książce o epidemii smartfonów. Ten odjazd w kierunku ślimaka i psa mnie niestety nie kupił. 

Hmm, smartfony mogą ogłupiać, wpływać destrukcyjnie na związki, ale żeby przemieniać w ślimaki…

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Dobry wieczór.

 

OldGuard: odjazdy mogłyby się odbyć również w inne strony. Wiem już co to tutaj zrobiłem i wiem co odjechało. Jak przystało na eksperyment, efekty mogą być różne.

 

Irka_Luz: Mogą Irko, jeżeli nie spotkałaś ślimaka mruczącego zza smartfona, to jesteś albo szczęśliwą osobą, albo… unikaj francuskiej kuchni.

 

 

 

Nowa Fantastyka