- Hydepark: Warsztaty pisarskie

Hydepark:

inne

Warsztaty pisarskie

Na czterdziestoleciu Nowej Fantastyki na której, jeśli napiszę, że zdarzyło się wszystko, to nie minę się jakoś bardzo z prawdą, padł między innymi pomysł, żeby stworzyć kilkudniowe warsztaty pisarskie. Kiedy? Nie wiadomo, ale chyba jakoś latem. Gdzie? Nie wiadomo. Jak? Też nie wiadomo. Aktualnie wiemy tyle, że będą to warsztaty na których piszemy i pewnie coś jeszcze. Nie będziemy tam spożywać żadnych wysokoprocentowych trunków*, to ma być poważne.

A to jest wątek, żeby zgłaszać wstępne zainteresowanie, ew. pytać o szczegóły, których nie ma, ale jeśli pomysł zyska aprobatę, to pewnie kiedyś będą. No więc, na chwilę obecną, jak wam się podoba wizja kilku fantastycznych dni spędzonych w fantastycznym gronie?

 

​* żart, oczywiście xD

Komentarze

obserwuj

Zgłaszam wstępne zainteresowanie, ew. nie pytam o szczegóły, bo wiem, że musimy jeszcze je poustalać xDD

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Propozycja szczegółowa niczym plan walki z inflacją prezesa NBP :-D Ale wstępne zainteresowanie jest.

Jak dopiszą terminy...

Слава Україні!

Zgłaszam zainteresowanie, ale jak zwykle – wszystko zależy od czasu.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

warsztaty pisarskie

Zacna ta literówka w pijarskie :V

 

Nie będziemy tam spożywać żadnych wysokoprocentowych trunków*, to ma być poważne.

Takie obietnice to premier wygłasza ;)

Ta, będą tarcze antyprokrastynacyjne XD

 

Godzina pisania na poważnie, potem magiczny eliksir i jedziemy z inwencją :P

Kurde, trzeba pisać na temat :P W każdym razie bardzo fajny pomysł, ale ciekawi mnie miasto, gdzie się to będzie odbywać.

Zacna ta literówka w pijarskie :

No fakt, ale już nie mam jak poprawić ;/

 

Takie obietnice to premier wygłasza ;)

I mają one podobne prawdopodobieństwo spełnienia, co te premierowe xD

 

W każdym razie bardzo fajny pomysł, ale ciekawi mnie miasto, gdzie się to będzie odbywać.

Mnie też ciekawi xD Chwilo to jest w powijakach, ogarniamy bardziej poglądowo, czy w ogóle są chętni.

Ja oczywiście zgłaszam akces, ale to już wiesz :)

http://altronapoleone.home.blog

Chciałabym, ale jako matka trójki latorośli, mogę deklarować się jedynie wstępnie.

Lożanka bezprenumeratowa

Też bym chciała, ale jakiekolwiek deklaracje mogę zacząć składać po poznaniu czasu i miejsca.

To Ja tak tylko napomknę, że na razie badamy rynek, że tak powiem ;P Spokojnie, to nie tak, że jeśli ktoś tu napisze, że by chciał, a potem nie przyjdzie to go znajdziemy i wyszarpiemy na te warsztaty xD Znaczy, Ja tak nie zrobię, za resztę nie ręczę ;V Ci którzy już tu coś napisali mogą kupić na wszelki gaz pieprzowy.

Ale no, spokojnie, jeśli pomysł nabierze rozpędu i realnego kształtu to na pewno ktoś was o tym powiadomi, chwilowo jest czas na składanie obietnic bez pokrycia xD

Wstępnie jestem zainteresowany. Sporo zależy od lokalizacji i czasu.

Sporo zależy od lokalizacji i czasu.

Chyba dla wszystkich ;)

 

Jak będzie rozeznanie, to plan jest taki, żeby założyć grupę zamkniętą (zaproszeni zainteresowani), co jest możliwe jako beta fikcyjnego opowiadania,  i tam dogadywać szczegóły.

http://altronapoleone.home.blog

Różne odcienie alkoholizmu – esej zaliczeniowy? Jeśli w wakacje, może uda mi się wyrwać xD

Różowe odcienie alkoholizmu. Pisałbym ;)

Known some call is air am

Jeśli wakacje, to ja bym pewnie chciał (chociaż inne terminy też wchodzą w grę, jeżeli chodzi o nadchodzący rok). Właściwie czemu nie? Zgrupowania tematyczne (szczególnie artystyczne) z pracą są zawsze udane, jeśli pilnuje się grafiku (oczywiście również z rozrywkowego punktu widzenia).

 

Choć gustuję w alkoholach niskoprocentowych, to mimo wszystko wziąłbym udział.

Jednak z racji posiadania rodziny wielodzietnej, byłbym rad, gdyby ktoś jednak przyjechał i mnie wyszarpał na te warsztaty.

Wymarzone miejsce to góry, ale niektórzy mogą mieć daleko :) jak coś to w mojej mieścinie byłoby budżetowo całkiem przyzwoicie :P

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

w mojej mieścinie byłoby budżetowo całkiem przyzwoicie

Czyli gdzie? Ja tam osobiście mam bliżej w góry niż nad morze, jakby co ;)

http://altronapoleone.home.blog

Podpinam się pod pytanie drakainy. Bo też mam bliżej w góry niż nad morze :)

Known some call is air am

Ja również wstępnie zainteresowana :)

 

Planujecie jakiś program warsztatów, czy tylko na zasadzie: siedzimy i piszemy w tym samym czasie? :>

www.facebook.com/mika.modrzynska

Jakby ktoś jednak nie zdołał wziąć udziału, to tu zawczasu udostępniona została już relacja z warsztatów :-P

Mieszkam w Ostrzeszowie, poludniowa Wielkopolska, blisko S8, pociągiem na nitce Poznań – Katowice. Bezpośredniego połączenia z antypodów nie mamy, ale z przesiadkami z pewnością da się dotrzeć ;) 

Przy pomocy kogoś, kto zna się na organizacji warsztatów byłbym w stanie zorganizować całkiem fajny weekend, choć raczej w terminie majowo-czerwcowo-wakacyjnym, żeby pogoda dopisała. To oczywiście luźna propozycja :) 

Ja bym najchętniej uczestniczył w zorganizowanych warsztatach, gdzie będzie jakiś program. 

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

@krzkot – mogę w razie czego gadać po krakowsku ;)

 

@Krokus – brzmi nieźle, dla mnie lokalizacja ma jeden minus: jazdę przez A4 poza Gliwice XD

http://altronapoleone.home.blog

Mogę się zająć współorganizacją, od strony prozaicznej (nie, że proza, ale spanie, jedzenie;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ostrzeszów nie brzmi źle :)

Known some call is air am

.

Ostrzeszów z Warszawy to 3h samochodem (Autostrada Wolności, na południe Bursztynową i E67) i 6h pociągiem. Czyli dla mnie super :-)

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

To ja zarzucę jeszcze takie kluczowe pytanie:

 

czego się spodziewacie po takich warsztatach (oprócz fajnego towarzystwa i miłych pogaduszek przy napojach różnorakich)? Jak sobie je wyobrażacie? Co byście chcieli na nich robić w części merytorycznej? ;)

http://altronapoleone.home.blog

Osobiście chętnie bym popracowała nad napięciem i tempem.

czego się spodziewacie po takich warsztatach (oprócz fajnego towarzystwa i miłych pogaduszek przy napojach różnorakich)?

Ooo! A to wolno się spodziewać?

 

Dam się ponieść fantazji:

  1. Ćwiczenia z układania fabuły (tak, żeby miała początek, środek i koniec oraz na przykład dobry początek końca),
  2. Scenki – pisanie, czytanie i ocenianie w zakresie, który kogo interesuje.  Ja bym poćwiczył opisy, z uwzględnieniem opisów sytuacyjnych.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Oczywiście, że wolno się spodziewać :) Ninedin i ja, może ktoś jeszcze (Osvald, he he he) mamy wykształcenie filologiczne, choć ja nie “pracuję w zawodzie”, więc możemy pewne “ćwiczenia” przygotować, a jakieś inne “zadania” można ustalić przed faktem, bo np. może fajnie będzie przyjechać od razu z czymś, nad czym będzie się pracować? Takie technikalia oczywiście będzie się omawiać już w gronie wątku zamkniętego, ale warto się rozeznać.

http://altronapoleone.home.blog

Trudno mi powiedzieć o konkretnym temacie, który chciałbym ogarnąć – jestem na tyle amatorem, że każde ciekawe spojrzenie na pisarskie rzemiosło będzie dla mnie ciekawe.

Faktycznie fajnie by było mieć coś swojego na warsztacie, żeby omawiane zagadnienia mogły być od razu omawiane.

Chetnie podłączyłbym też pod sam wyjazd trochę aktywnego wypoczynku, tj. oderwanie się od piór i spędzenia aktywnie czasu nie tylko wieczorami.

 

Widze, że Ostrzeszów jako tako podpasował (tak, Drakaino, z Krakowa albo A4 za Gliwice, albo tłuczenie się krajówkami :/), więc podtrzymuje chęć współorganizacji – znalazłoby się kilka fajnych miejsc do pisania, nawet można się przenieść w plener, albo na zamek – pomysły mam :) 

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Chetnie podłączyłbym też pod sam wyjazd trochę aktywnego wypoczynku, tj. oderwanie się od piór i spędzenia aktywnie czasu nie tylko wieczorami.

Jestem totalnie za, zwłaszcza że dyskutować można też na spacerze :) W sumie sezon grzybiarski byłby pożądany XD

http://altronapoleone.home.blog

Lasy mamy piękne, a w weekend nazbierałem z rodzinką wiadro podgrzybków bez specjalnych wysiłków ;) 

Ja myślałem o spływie Prosną – bardzo odprężające. Nawet jak ktoś nie umie pływać, to bez spiny – wody jest po pas, za to pięknie meandrującej pośród pól i lasów.

Zapraszam też do pobliskiego Doruchowa, gdzie z tego co wiem, spalono na stosach ostatnie czarownice w Europie  :V

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Okej i to skądinąd byłby fajny punkt wyjścia do warsztatów – niezależnie od tego, czy rzeczywiście tak było, dać zadanie związane z tą legendą czy też historią.

A spływ Prosną brzmi bardzo zachęcająco. I może być inspiracją np. do ćwiczenia z “opisu przyrody”. Takiego krótszego: robisz sobie podczas spływu mentalne albo i fizyczne notatki, albo cykasz zdjęcia i potem każdy ma napisać o tym krótką impresję, którą można by włączyć w jakiś tekst literacki

http://altronapoleone.home.blog

Drakaino, takich punktów wyjścia znalazłbym jeszcze kilka, ale żeby nie zaśmiecać wątku – jestem otwarty, zwarty i gotowy :) 

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

A może, skoro wszyscy zajmujemy się fantastyka, dodamy do programu szermierkę historyczną (ktoś się na tym zna?) i łucznictwo konne? W razie ofiar zajmiemy się też anatomią sekcyjną.

Ponieważ sama chętnie nauczyłabym się szermierki historycznej (ale raczej osiemnasto-i dziewiętnastowiecznej, a nie na miecze), to oczywiście jestem za, ale może to jednak na drugą edycję, a pierwszą zrobimy najprostszymi środkami, jak się da?

http://altronapoleone.home.blog

A może, skoro wszyscy zajmujemy się fantastyka, dodamy do programu szermierkę historyczną

W sumie to mam jeszcze kilka kijów do juggera, a Ciebie to bym nawet pookładała ;P

Nie no, od razu zróbmy to z pompą! Szermierka, łucznictwo, a to wszystko ma jakimś starym zamku :)

Popieram ZigiN! :D

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Jugger, Gruszel? To ja skołuję psią czaszkę – i tak nigdy nie lubiłem psa mojej żony ;)

Known some call is air am

Dla mnie cenne są te informacje, którymi tu koledzy poloniści brylują;)

Bom jest prosty historyk.

Lożanka bezprenumeratowa

Ambush, ja się przekwalifikowałam na historyka, więc jakby tego ;)

http://altronapoleone.home.blog

Uważam, że zabawy w improwizacje są dobrym ćwiczeniem. Taki teatr improwizacji do rozgrzania spontanicznego generowania sytuacji (w pisaniu też się przydaje). Może to nawet być element bardziej zabawowy niż warsztatowy.

 

Ja się Drakaino grzęznę od lat w IT, z dnia na dzień nasiąkając nowomową i slangiem.

Lożanka bezprenumeratowa

@ośmiornica:

Kuszące, ale propozycja Krokusa, żeby spłynąć, też jest niezła.

Jako że kajaki to takie małe galery, w następnej edycji możemy je wyposażyć w małe armatki ;-)

 

Lekko poważniej, spływ wydaje się realny, szermierka historyczna – raczej nie bardzo. Oczywiście IMHO.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Radek, jak nierealna, skoro Gruszel obiecała załatwić piankowe miecze i przeprowadzić historyczną bitwę w ramach improwizacji? Oczywiście w trakcie możemy też spływać, jeśli weźmiemy na tapet wikingów.

A piankowe! Tak daleko moja wyobraźnia nie sięgnęła, w sensie rekonstrukcji. No to super. Drewniany miałem w rękach, piankowego jeszcze nie.

W takim razie jestem entuzjastą. Nawet przedstawię podręcznik: “jak wygrać walkę na miecze” :-)

 

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Ja również jestem wstępnie zainteresowany.

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Fajnie, myślę, że niedługo Gruszel będzie mogła wątek zakładać :)

http://altronapoleone.home.blog

Nowa Fantastyka