Pozwolę sobie na wskazanie kilku drobiazgów:
"(..)kilka metrów przed nim wyrastała ściana wody, spadającej z nieba. Strugi wody bębniły(..)"
Powtórzenie "wody"; drugie zamieniłbym na "deszczu"
"Ktoś zdemontował nieprzyjemne jarzeniówki i zastąpił je zwykłymi żarówkami, dającymi przyjemne, żółtawe światło."
Przyjemne – nieprzyjemne. Drugie proponowałbym zastąpić "kojące". Nie twierdzę, że to jest błąd, mnie jednak rzuciło się to w oczy.
"(..)na składanym krześle, przycupnął wysoki, tyczkowaty mężczyzna(..)"
"Przycupnął" wzbudziło mój uśmiech :) Dla mnie jednak oznacza to czynność wykonywaną w danym momencie. Poszukałbym zamiennika tego słowa (wiem, że użyłaś go, by uniknąć powtórzenia słowa "siedzieć"). Proponowałbym "składane krzesło zajmował" lub "Na składanym krześle zauważył".
"Katrina ponownie napełniła kieliszki."
Sześć linijek później:
"Tymczasem Katrina podeszła do stolika i napełniła jeden z kieliszków."
Ponieważ nic nie wspomniałaś o ich opróżnieniu po pierwszy "napełnieniu", odebrałem to jako błąd logiczny (powtórzenie).
Kilka linijek dalej:
"Katrina rozlała whiskey i podała wszystkim kieliszki."
Z fabuły wynika, że ona sama wypiła jeden kieliszek, z wszystkich (w sumie) rozlanych.
"Dopóki sobie tutaj badamy zbocza góry funkcjonują na prawach ścisłego rezerwatu."
Przyznam, że nie do końca wiem, co chciałaś w tym miejscu napisać.
(Po przeczytaniu kilki następnych linijek)
Ach, chyba, że po "badamy" dałabyś przecinek – wówczas rozumiem co funkcjonuje na prawach ścisłego rezerwatu. Jednak to "sobie" na początku zdania mnie zmyliło. Proponowałbym zmienić początek na: "Dopóki prowadzimy tutaj badania, zbocza góry(..)". Wówczas (ja przynajmniej) zrozumiałbym to zdanie bez problemu.
"(..)zamieszkane głównie przez pracowników pracujących przy wyrębie."
Dla uniknięcia powtórzenia ("pracowników pracujących") proponowałbym:
1. "(..)zamieszkane głównie przez robotników pracujących przy wyrębie"
lub
2. "(..)zamieszkane głównie przez pracowników zajmujących się wyrębem"
"(..)zakończone długimi, cienkimi witkami gałęzi, niebo miało niepokojący odcień filetu."
Po "gałęzi", a przed "niebo" proponowałbym wstawić średnik zamiast przecinka.
Plus "fioletu" zamiast "filetu".
"Droga wiła się po zboczu w stronę miasteczka. W połowie drogi do bramy(..)
Powtórzenie "drogi". Proponowałbym: "W połowie odległości od bramy(..)", opcjonalnie zastąpić porównanie do "drogi do bramy" bardziej konkretną odległością – np. "W odległości kilkunastu metrów od bramy(..)"
"(..)który spokojnie wszedł z cienia heliopusa."
Wyszedł
"Tutaj też ktoś rozciął ogrodzenie, od dziury prowadziła ścieżka prosto pod uchylony drzwi laboratorium."
Pomiędzy "ogrodzenie" a "do", proponowałbym zamienić przecinek na średnik.
Właśnie skończyłem czytać.
Wybacz, że pozwoliłem sobie powyżej tak szczegółowo Cię wypunktować. Zrobiłem to jedynie z myślą, by zaoferować Ci wartościową informację zwrotną. Poza tym to naprawdę są drobnostki. W kilku miejsca również – bezpośrednio po dialogach – postawiłaś kilka razy przecinek po pierwszym słowie; sam zmagam się z interpunkcją, więc żaden ze mnie specjalista, ale co najmniej w dwóch miejscach rezygnowałbym z nich (bliżej początku opowiadania).
Sama fabuła mnie wciągnęła. Podobało mi się:
"To w nich właśnie, zgodnie z jedną z teorii, mieściły się ośrodki świadomości, które żyły w symbiozie z pniem." (mowa o drzewie – Helipus).
Zaintrygowała mnie ta idea i zacząłem się zastanawiać, czy w takim razie każdy liść to jedna, odrębna świadomość? Być może jest to kolektyw świadomości? A może jedna świadomość, której liście pełnią rolę podobną, do naszych neuronów – opcjonalnie ich skupisk? :)
Reasumując opowiadanie mi się spodobało i udało Ci się mnie nim wciągnąć. Jestem ciekaw, jak je rozwiniesz.
Pozdrawiam
Szymek
Szymon Dąbrowski