- Opowiadanie: Almari - W tle - miniatura gwiazdkowa

W tle - miniatura gwiazdkowa

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

W tle - miniatura gwiazdkowa

 

Już po Świętach, ale gwiazdka zawsze na topie. Trochę od innej strony.

 

Element fantastyczny ukrył się w miejscu, które trzeba odnaleźć.

 

PS: Kurczę, kursywa jest słabo widoczna, bądźcie czujni!

------------------------------------------------

 

„Dar to pierwiastek geniuszu, który często strąca nas do piekła”.

 

Lubię tworzyć nocą. Przed każdym spotkaniem zasłaniam okno czerwoną kotarą. Nie wiem po co. Przecież i tak nikt nie podgląda. Rozpalam lampy naftowe, a dwie z nich stawiam na krzesłach, by zamknąć płótno w jasnej obręczy. Uśmiecham się i płaczę jednocześnie. Nikt nie widzi. Narasta we mnie zmierzwione napięcie.

 

Poprawiam poduszki na szezlongu, by kolejnej gwiazdce, mojej nimfie i muzie, było wygodnie. Połóż się tutaj. Biorę olejek i zaczynam ją smarować, wodząc śliskimi palcami po szyi, piersiach, brzuchu i udach. Robię tak parę razy, jakbym odprawiał jakiś rytuał. Jej ciało wije się pod moją ręką, nogi zaciskają mocniej, oddech łamią słodkie pomruki. I wtedy ją zostawiam pożądliwie zatopioną w swej kobiecości. Siadam przed obrazem i rozrabiając farby, sycę wzrok demonicznym upojeniem.

 

Mam. Nareszcie to widzę. Jedyną słuszną prawdę o rozkoszy. Jej kształt, zapach i barwę. Dotykam pędzlem płótna. Tak… to dobre pociągnięcie, czyste. O! A to jeszcze lepsze, doskonałe. Nie ruszaj się, gwiazdeczko. Nie, nie… Lewa noga trochę bliżej prawej. Nie przesadzaj z wyuzdaniem, bezwstydnico! Tak… tak dobrze. Popatrz mi w oczy, rozchyl usta. Piękna jesteś. Trochę białego na górę. I tu trochę. Nie! Nie chcę radości. Pomyśl o czymś smutnym. Niech cię rozerwie od środka. Płacz! Nie przestawaj… nie przestawaj.

 

Dostrzegam niedostrzegalne. Maluję dziewicze twarze emocji nieskażone ludzką formą. Żaden tego nie potrafi, tylko ja, ja! Nieustannie przemierzam swój geniusz, by zobaczyć i nazwać to, czego nikomu jeszcze nie udało się do końca zgłębić.

 

Po co to wszystko? Ech, gwiazdeczko, gdybyś wiedziała, jaką twarzą dzisiaj będziesz, może nie wczuwałabyś się tak bardzo. Mam dziwne dreszcze. Nie panuję już nad ręką. Jestem rozczłonkowany. Cóż za kreacja wychodzi spod pędzla. Już kończymy. Ostatnie muśnięcie. Och!

 

 

Nareszcie. Prawie skończone. Chodź, zobacz.

Co jest? Nie podoba ci się? Nie uciekaj. Gdzie idziesz? Zostawiłem dla ciebie miejsce w moim gwiazdozbiorze, poczekaj.

 

 

 

No, gwiazdeczko, dalej, wiem, że potrafisz głośno krzyczeć.

Koniec

Komentarze

Według mnie udana miniaturka. Ten genialny artysta jest również sadystą?

Rozpalam lampy naftowe, a dwie z nich stawiam na krzesłach, by zamknąć płótno w jasnej obręczy. – to mi się bardzo spodobało

Narasta we mnie zmierzwione napięcie. – a tu mi jakoś nie zagrało "zmierzwione"

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

a la pachnidło w klimatach malarskich :) fajne. Nie wiem gdzie Autorka ukryła element fantastyczny, ale ja typuję zdanie : "Jedyna słuszna prawda o rozkoszy". Toż takowa nie istnieje :D pozdrawiam, m.

Przepraszam, ale nie zrozumiałem tego tekstu. Szukać elementu fatastycznego, nie zamierzam. Natomiast tekst jest ładnie napisany.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Jest nawet bardzo ładnie napisany! Ale też nie zrozumiałam. :(

Tekst niewątpliwie wciąga i intryguje. Świetnie budujesz nastrój. Wyjaśniaj w fabule jednak więcej, aby przeciętny czytelnik mógł rozgryźć o co tu biega. Pozdrawiam.

Myślę, że Michalus podsunął rozwiązanie nawiązując do "Pachnidła".

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Witajcie :)   Dziękuję wam wszystkim za komentarze. Miałam niestety ograniczenia znakowe, stąd też skondensowanie treści, i poniekąd tematyczne – miało być z gwiazdką w tle, a jaką, to już autora wola. No i wyszło takie cosik.   @mkmorgoth – Szkoda, że nie zamierzasz podłubać :) Dzięki!    @michalus i bemik – Oboje idziecie w stronę słońca. Macie dobre skojarzenia, choć akurat o Pachnidle nie myślałam, pisząc miniaturkę.  "Jedyna słuszna prawda o rozkoszy" – pamiętaj, michalusie, że to mówi bohater, z konkretnego powodu. Ja tam za niego nie odpowiadam! "Narasta we mnie zmierzwione napięcie" – bemik, chodzi ci o plastyczność metafory, czy może bardziej dźwięczność słowa? 

kurka, a mnie się to skojarzyło ze sceną w domu pogrzebowym… Jestem szalonym archaniołem?  Ładny tekst.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Świetne. Nie wiem, czy do końca zrozumiałam, ale właśnie to akurat najbardziej intryguje… Pięknie bawisz się słowami, Almari. Chylę czółko.

Ja (chyba) rozumiem, o co chodzi, ale forma do mnie nie trafia. Zmierzwione napięcie, demoniczne upojenie i tym podobne, to nie dla mnie…

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Podoba mi się. Gdyby nie kilka słów, które mi zgrzytnęły, całość czytałoby mi się z odczuciem przesuwania jedwabiu przez palce, gładko, miękko, delikatnie.   Czemu "dziewicze twarze" są "nieskażone ludzką formą" ? Twarz z definicji jest jakby ludzka :) Zmierzwione, demoniczne i rozczłonkowane – te słowa mi jakoś nie zagrały, mimo, że ostatnie z nich jest mocno uzasadnione :)   Gratulacje!

@TyraelX – Toś mnie walnął łopatą. Zdecydowanie jesteś szalony, ale jak się dłużej zastanowić, to potwierdzasz, że w szaleństwie jest metoda ;p Dom pogrzebowy, no, no… czemu nie.    @ majatmajaja - Nie wiem, czy do końca zrozumiałam, ale właśnie to akurat najbardziej intryguje… – Kurczę, no, nie bądź taka, podziel się!    @joseheim – Jasne :) Nie wszystkim leży lekko spoetyzowana proza. Dzięki za wizytę!    @ niebieska – Niektóre zgrzytacze są użyte celowo. Chciałam trochę pociąć klimat, ale przyglądnę się jeszcze temu, o czym mówisz. Co do twarzy – wskazałaś dwie metafory, które wbrew pozorom jednak pasują do siebie. Kluczem do ich powiazania jest zorientowanie się w tym, co tak naprawdę maluje artysta, co wychodzi spod jego pędzla (tu jest ukryty element fantastyczny) i co można zobaczyć na jego obrazie. Miło mi, że wpadłaś :)  

Malarzem w mojej interpretacji jest… malarz (stylista?) zwłok. A płótnem… ;) To nie zarzut – ja akurat lubię lekko naturalistyczne i turpistyczne klimaty (co widać w niektórych moich opowiadaniach). Pozdrawiam

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Almari, jeżeli zgrzyty były celowe – nie ruszaj, zostaw! Wariacje w stylizacji są świetną sprawą (i zabawą :) ! ), dopóki powstają świadomie, a nie przypadkiem.   Rrrrozumiem, co chciałaś powiedzieć przez "nieskażone ludzką formą twarze emocji", chociaż chyba wolalałbym same dziewczie emocje, bez twarzy :) Ale to ja – a tamto twoje ;) Gratki i tak :)

Hmm… przeczytałem ponownie – i moja kolejna interpretacja ma ograniczenie wiekowe 18+. Gdybym pracował w PRL-owskiej cenzurze – już by nie było tej miniaturki :-P   ;)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

@niebieska – i tak dzięki wielkie za głębsze pochylenie się nad tekstem :) Doceniam.    @TyraelX – Panie władzo, dogadamy się jakoś… I właśnie, że by była! Tylko by wyglądała trochę inaczej, tak trochę, jak Seksmisja. I dawaj tą interpretację, najwyżej kozajunior zamknie oczy. 

Piękny, poetycki tekst. Ale uważaj, tu się poetyzujących autorów nie bardzo lubi. Pozdrawiam ciemną nocą.

Ja tylko mogę zgadywać i domyślać się, ale proszę, jak chcesz… Z jednej strony wydaje mi sę wszystko mało dosłowne. Że "gwiazdka" to naprawdę tylko określenie kobiety – czyli tak jak się mogło na początku zdawać. A autor to tylko artysta. Może on tak naprawde w cale nikogo nie maluje? Może to on jest całym niebem i tworzy każe nowe ciało niebieskie? Galaktyki?

"Narasta we mnie zmierzwione napięcie" – bemik, chodzi ci o plastyczność metafory, czy może bardziej dźwięczność słowa? – chodzi mi o to, że zmierzwione jest tu jakoś nietrafione. Mnie kojarzy się z włosami.A tu chodzi bardziej o to, że uczucia kłębiły się w nim, jak lawa w wulkanie, jak wrząca woda w gejzerze – takie mam "geologiczne" skojarzenia.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

a może malarz dostrzega tzw. aurę :)

Ale wtedy to nie byłaby fantastyka! Aura jest i da się ją zobaczyć, o.

Aurę da się wyczuć – bije ona szczególnie intensywnie od magów, pijących niebiesko-fioletową manę na ławce w parku.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Ładne, choć też nie pasują mi niektóre sformułowania. Moim zdaniem zbyt niejasne, za dużo wyjaśnień można tu sobie podstawić. Facet, który jest obdarzonym specjalnym talentem artystą? magiem? bogiem? maluje ciało/twarz zniekształcone? do formy demona? a może zmasakrowane? Modelka ma być pentagramem? trofeum? ofiarą? pojemnikiem dla nieludzkiej duszy? zdekapitowana? obdarta ze skóry? pozbawiona twarzy? Artysta jest rozczłonkowany, bo sam jest gwiazdozbiorem? Ozyrysem? ma dużo penisów? Artysta jest gwiazdozbiorem Perseusza, a ofiara głową Meduzy? ;-) Czy może gwiazda to aluzja do Lucyfera, "Gwiazdy Zarannej"? Jakoś nie sądzę, że kiedy wyjawisz, co miałaś na myśli, Twoje wyjaśnienie okaże lepsze, oczywistsze niż inne :/   Tak można się bawić w zgadywanie sensu każdej niejasnej wizji, choć trzeba przyznać, że ta Twoja jest klimatyczna.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

@ryszard – Może jednak nie będzie tak źle, wierzę w to :)    @ jeroh – Ale kto powiedział, że moje wyjaśnienie jest jedynym właściwym i lepszym od innych? Jest wręcz odwrotnie. Są miniatury jedno i wielopłaszczyznowe. Pisałam ją, mając pewien koncept w głowie, to prawda, ale jest to tylko jedna z wielu możliwych interpretacji tego tekstu. Ułożyłam go tak, żeby czytelnik mógł z każdym słowem zapadać się w miniaturę, i z każdym kolejnym czytaniem odkrywać coś nowego. Osobiście lubię takie teksty, w których można dłubać, i w których jest mnogość interpretacji. Także jeśli tylko wasze interpretacje trzymają się kupy, a trzymają (choć ty od połowy trochę poleciałeś ;p), to również są właściwe, a nawet cenniejsze od mojej. Dlatego tak doceniam, jak ktoś jednak decyduje się na odczytanie tego co w środku :)

Toż to pornografia bezwstydna! … I dlatego mi sie podoba ;P Jeśli te fragmenty poniżej przeczyta się jednym ciągiem, to właśnie taki obraz się wyłania: "zaczynam ją smarować, wodząc śliskimi palcami po szyi, piersiach, brzuchu i udach  Jej ciało wije się pod moją ręką, nogi zaciskają mocniej  Nie ruszaj się, gwiazdeczko…   Tak… tak dobrze…   Popatrz mi w oczy, rozchyl usta Lewa noga trochę bliżej prawej;   Trochę białego na górę. I tu trochę Nie! Nie chcę radości. Pomyśl o czymś smutnym. Niech cię rozerwie od środka. Płacz! Nie przestawaj… nie przestawaj. Mam dziwne dreszcze;   Już kończymy;   Cóż za kreacja wychodzi spod pędzla;   Och! dalej, wiem, że potrafisz głośno krzyczeć."

No, no Almari niezły hardcore. Od tej strony Cię nie znałem :)) Tak na poważnie – jest w tym obrazku cos, co mnie lekko niepokoi.

A ja prawdopdoobnie nie rozumiem, więc pozostaję obojętny.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Przyznaję, że moje poczucie abstrakcji nie jest tak wysublimowane jak Twoje i nie udało mi się uchwycić swym skromnym umysłem Twojej wizji.

Niemniej bardzo podobało mi się to zdanie:

"Maluję dziewicze twarze emocji nieskażone ludzką formą."

Tym zdaniem nadałaś emocjom pozycję pierwotną, względem wtórnych, przeżywających je istotom ludzkim. Niemalże tak, jakby każdy z nas zanurzał się w nieskończonych i wiecznych nurtach uczuć, zamiast je generować, być ich źródłem. My, istoty materialne, wchodzące w interakcję z materialną częścią wszechświata, która jest jedynie fasadą istnienia, posiadającą zdolność krótkiego i incydentalnego smakowania prawdziwej natury rzeczywistości, jej esencji.

To zdanie natomiast:

"Nieustannie przemierzam swój geniusz, by zobaczyć i nazwać to, czego nikomu jeszcze nie udało się do końca zgłębić."

– sugeruje w mojej opinii, że pierwszoplanowa postać maluje tak naprawdę siebie samego, który został uformowany pod wpływem oddziaływania na niego "gwiazdeczki" – muzy, którą traktuje przedmiotowo; używa jej jako bodźca, impulsu, który ma za zadanie ukazać mu w sobie samym poniższe:

"Nareszcie to widzę. Jedyną słuszną prawdę o rozkoszy. Jej kształt, zapach i barwę."

 

Pozdrawiam

Poetycki dyletant, amator abstrakcji ;)

 

[Edycja: – zlikwidowałem "dyletant poezji" – refleksja z poślizgiem to u mnie (niestety) rzecz normalna ;)]

Szymon Dąbrowski

awkward – niespodziewana wizyta. Chyba powinno mi być miło? Choć sama nie wiem, jak odczytywać twój komentarz :P Niemniej bardzo mnie zaciekawiła twoja interpretacja. Niemalże wstęp do dysputy filozoficznej, a amator z ciebie żaden ;-)

 

Dzięki za odwiedziny i również pozdrawiam!

 

EDIT: Berylowi, który nie rozumie, i widzącemu przez seksualne okulary pjlucky'emu także dziękuję :) 

Droga Almari,

Nic nie "powinno" Ci być. Proszę, nie kieruj się oczekiwaniami otoczenia rozpoczynającymi się od "należy", "powinno się" oraz wielu innych morderców Niepowtarzalności, Unikalności, Wyjątkowości, Nieszablonowości. Bądź nieskrępowana oczekiwaniem i przepełniona autentycznością Samej Siebie. To najpiękniejsze, co możemy zaoferować nie tylko nam samym, ale i Światu :)

A amatorem abstrakcji jestem jak najbardziej – miłuję się w niej niemal bezgranicznie ;)

 

Pozdrawiam

Szymek

 

Szymon Dąbrowski

Nie dostąpiłam łaski pojęcia własnym rozumem. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja też nie zrozumiałam. Wolę jednoznaczne teksty, a tutaj mogę sobie przebierać w znaczeniach i interpretacjach do przesytu – gwiazdka jako kobieta, celebrytka, ciało niebieski, światełko… Malowanie duszy (wychodzącej), płodu… Narrator sadysta, psychopata, egzorcysta…

Babska logika rządzi!

Ładne, tylko nie rozumiem :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka