Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Sorki, że tak późno odpowiadam, ale myślałem, że wszyscy już się wypowiedzieli, a tu taka miła niespodzianka :)

Przepraszam, czy mógłbyś mi konkretnie wypunktować te błędy dialogowe? Nie mówię, że ich nie ma, tylko po prostu chciałbym widzieć, o co dokładnie chodzi, aby móc to poprawić przy następnej okazji. Zawsze to lepiej, kiedy ktoś z boku wskaże niedociągnięcia :).

Jeżeli chodzi o czarowników, to nie chodzi o odgadywanie. Postawiłem raczej na symbolikę - Dante, jako starzec, jako mijająca epoka (wziął imię od pewnego pisarza ze średniowiecza), Skowronek, jako każdy przeciętny człowiek z nieco wybujałym ego, który może wspomagać geniuszy oraz Leonardo, młody blondynek z meszkiem zarostu, jako symbol rodzącego się renesansu. Kim byli naprawdę? Przybyszami z przyszłości? Może mieli dar jasnowidzenia? Tego nie wie nikt :).

Kiełbaski to brak logiki, dzięki za wskazanie :)

Fasoletti:

Bynajmniej nie jest to niekonsekwencja. Jak słusznie zauważyłeś ten tekst jest raczej utrzymany w żartobliwym tonie, więc chciałem po prostu pokazać w niepoważny sposób zabobony tych, którzy powinni je zwalczać. Być może nie zrozumiałeś do końca aluzji lub ja, przez niedostatki warsztatowe, niewystarczająco ją uwypukliłem.

AdamKB:

Miło czyta mi się twój komentarz, gdyż rzeczywiście taka intencja przyświecała mi, kiedy pisałem. Chciałem napisać z uśmiechem o rzeczach poważnych i budujący jest fakt, że ktoś to wychwycił. Co do zarzutów warsztatowych, o dialogach, przecinkach itp., to niestety mogę tylko obiecać, iż będę nad nimi pracował. A jeżeli chodzi o Konstantynopol... Cóż, historycy ustalili 4 umowne daty zakończenia średniowiecza, a żeby opowiadanie było kompletne, musiałem opisać wszystkie te wydarzenia. Zdobycie Stolicy Bizancjum potraktowałem poważnie, gdyż mało śmieszności potrafiłem wyciągnąć z gwałcenia, palenia i mordowania. Chociaż i tam starałem się zawrzeć zabawno-gorzką myśl - mówię oczywiście o pomocy boskiej.

RogerRedeye

Widzisz, wydaje mi się, że nie zdołamy się porozumieć. Karczma z desek jest błędem, oczywiście. Ale (przynajmniej dla mnie) na pewno nie babolem, porażką itp. Tak samo uważam o innych potknięciach, które mi wytknąłeś. Jeżeli dla ciebie są one dyskwalifikujące, to cóż... Jestem człowiekiem tolerancyjnym. I chociaż wiem, że nie jestem godzien udzielania rad mistrzowi pióra, to w którymś z numerów NF Jakub Ćwiek napisał ciekawy felieton, traktujący o hejterach i "profesjonalistach". Zalecam przeczytanie :)

Nowa Fantastyka