Profil użytkownika


komentarze: 2, w dziale opowiadań: 2, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Wyobraźcie sobie świat. Odbudowany po wojnie świat. Wojnie między ludźmi i…maszynami, tak mi się zdaje. Jak mógłby wyglądać? Co było przed walką, a co pozostało po niej? Myślę, że niewiele. Ludzie, broniący się wcześniej w swych warowniach, uciekli. Maszyny, zdobywając coraz więcej informacji i rozwijając sztuczną inteligencję przejęły ich domy, wygląd, zachowanie, zwyczaje. Niezdolne do rozwinięcia własnej kultury utknęły na etapie karykaturalnej wizji ludzkości; silni, ale śmiertelni, inteligentni, ale nie kreatywni, reagujący zachowaniem na zachowanie, ale nie czujący. Ludzie natomiast, pogrążali się w ciągłej degradacji. Nie umieli natomiast przystosować się do świata, który, wykorzeniony przez setki pokoleń, stał się obcy i nieprzyjazny. Oddziela ich od siebie, maszyny i ludzi, pustynia, łąki, dżungla. Naturalne środowisko? Raczej efekt degradacji spowodowanej wojną.

Wyobraźcie sobie maszyny, które wiedzą tylko tyle ile było im dane dowiedzieć się od ludzi. Czy umieją stworzyć idealną podróbkę człowieka? A może jedynie wiedzą, że człowiek ma ciało, które należy powielić żeby "stać sie człowiekiem"?

To opowiadanie kojarzy mi się trochę z "Planetą małp", w której małpy przejmują cały świat ludzi, ale nie umieją popchnąć rozwoju cywilizacyjnego do przodu. Wszytko zależy od tego jak zinterpretujemy tekst. Im przychylniej będziemy do niego nastawieni, tym więcej z niego wyciągniemy.

Opowiadanie przedstawia zaskakujące połączenie świata znanego nam, codziennego, oraz tego, który wydaje się nam odległy i znany jedynie z dociekań archeologicznych. Jednak kwintesencją “Końca niewinności” jest dla mnie ukazanie sprzeczności jaka zaistniała między głównymi bohaterami a Obcymi. Ci pierwsi, choć wydają się być tak podobni do współczesnych ludzi znacznie się od nich różnią. Nie zgadzam się w tym miejscu z osobami, które zarzucają temu tekstowi tyle nieścisłości. Może świadczą one właśnie o tym, że nie mamy do czynienia z ludźmi? Co do Obcych możemy wysnuć podobny wniosek, który mówiłby nam o ich wcześniejszym zaawansowaniu cywilizacyjnym i tak naprawdę utracie pierwotnych cech ludzi, cóż za ironia, pierwotnych. Być może Nuuk i jemu podobni są jedynie odzwierciedleniem nas samych, choć mniej doskonałym, bo odrobinę nieludzkim? Być może ich próby bólu i wyprawa w nieznane są jedynie próbą odzwierciedlenia czegoś co ma zaświadczyć o ich człowieczeństwie. Być może.

Dla mnie to opowiadanie ma mniej powierzchowny aspekt, który, przy odrobinie wysiłku, da się dostrzec, i który, wyjaśnia tak wiele z pytań pojawiających się w komentarzach.

Nowa Fantastyka