Profil użytkownika


komentarze: 5, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Póki nie minęła doba edycyjna - popraw proszę zapis dat. 26 (dzień) czerwca. Inaczej sugerujesz, że w roku jest więcej niż jeden miesiąc czerwiec.

Dla mnie największym smaczkiem sf jest opisanie skomplikowanej tematyki naukowej w syntetyczny ale przejrzysty sposób. A przynajmniej udawanie, że pojmuje się dany problem. W opowiadaniu stworzyłeś sobie do tego okazję wprowadzeniem rozmowy lekarza z Ryanem. Zdaje się jednak, że niewykorzystaną.

Nie jestem biologiem, narzeczona/studentka biotechnologii niestety przebywa gdzieś na drugim końcu Europy, toteż obędzie się bez uczelnianych dywagacji, ale mam wrażenie, że to i owo w kwestii cloningu pomieszałeś, a przynajmniej potraktowałeś w sposób zdecydowanie nazbyt laicki.

Par exemple: "Pod odpowiednią obserwacją i w warunkach ciała ludzkiego są w stanie się rozrastać. By cokolwiek się udało, potrzebowaliśmy każdego rodzaju tkanki z organizmu." - przy klonowaniu zabierasz oryginalne DNA z komórki jajowej i zastępujesz je materiałem osobnika klonowanego. Potem umieszczasz w macicy i samo rośnie, wszystkie tkanki jako organizm.

Zasadniczo, pomysł jest ciekawy, ale moim zdaniem, jeżeli chodzi o konwencję, to poległeś na biologii. Skoro nie chcesz przebijać się przez skądinąd nudne podręczniki, to proponowałbym skupić się wyłącznie na przywołanej parapsychologicznej teorii pamięci genetycznej.

Ponadto bardzo mi brakuje stylizacji języka. Naukowcy mówią "po naszemu", czyli nie brzmią zbyt profesjonalnie. Tekst przez to staje się jeszcze mniej wiarygodny.

pozdrawiam

PS taki szczegół: noworodek przez pierwsze dwie doby widzi odwrócony obraz ;)

Zdaje się, że spośród funkcji komentarza, krytyka jest najważniejsza, szczególnie dla początkujących autorów. Toteż nie powinna irytować, a wręcz odwrotnie - jest pożądana! Oczywiście, o ile spełni kilka warunków:

- krytyk rozumie różnicę między "to mi się podoba" a "to jest dobre" znaczy się między oceną subiektywną i obiektywną i jest w stanie rozdzielić oba podejścia,

- ma stosowne kompetencje do wydawania krytyki obiektywnej,

- jest w stanie sformułować krytykę konstruktywną czyli taką, która pozwala początkującemu autorowi się rozwinąć, a nie służy wyłącznie nakarmieniu ego wspomnianego krytyka.

Krótko mówiąc, wartościowy komentarz krytyczny musi spełniać znacznie wyższe standardy (brak emocji i rzeczowość) niż tekst komentowany, inaczej rozpęta bezproduktywną burzę i wzajemne obrzucanie się wyzwiskami. To spowoduje, że krytyk wyjdzie na buca a autor na kolejnego grafomana. A chyba nie o to chodzi ;)

pozdrawiam

Adamie,

jak najbardziej stanowi, aczkolwiek to nie ja przy użyciu dosyć prostackich żartów punktowałem nieistniejące błędy. ;)

Oczywiste jest, że patrzysz na tekst przez pryzmat własnej świadomości, przecież taka jest idea interpretacji.

Racja zaś leży po stronie tego, kto na podstawie przesłanek wykrytych w utworze zbuduje najbardziej spójną teorię. W tym celu trzeba rzetelnie zapoznać się z tekstem – nie szukać mitycznego "co autor miał na myśli".

Wyjaśniwszy sobie pewne kwestie, możemy chyba zakończyć spór nad tym nieszczęsnym utworem.

Dziękuję za przyjemną pogawędkę i zapraszam do krytycznej analizy kolejnych tekstów. :)

Pozdrawiam,

Emil

PS Nie powinienem tego mówić, ale zdaje się, że ów „wymarły gatunek” odnosi się do czegoś innego niż homo sapiens.

Adamie,

pisząc poprzedni zgryźliwy post miałem na myśli środek stylistyczny, który obejmuje konstrukcję obu feralnych zdań. Uznałem, że skoro jego definicja występuje w słowniku, to krytyk formalista z pewnością go zna. Ten językowy potwór występuje pod nazwą „synekdocha”.

Także polecam się na przyszłość.

PS (bez kropki) Uprzejmie proszę o wybaczenie tego konfliktu komentatorskiego. Chciałbym jednak zauważyć, że spieramy się nie o ocenę wartości tekstu, na temat której nie mam prawa się wypowiadać, ale o formalne niuanse, które można obiektywnie ustalić. ;)

Pozdrawiam,

Emil

Drogi Adamie,
włos mi się na głowie jeży.
Czy to znaczy, że mam tam tylko jeden włos? ;)
Pozdrawiam,
Emil

PS uprzejmie dziękuję za wyłapanie błędu w pisowni kazać/karać.

Nowa Fantastyka