- Opowiadanie: darkann - Antykwariat

Antykwariat

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Antykwariat

– Już go nie chcę, nie potrzebuję. – Młody mężczyzna rzucił zawiniątko na drewnianą ladę. Popękane drewno wydało głuchy jęk roznoszący się po antykwariacie pogrążonym w półmroku. Stare obrazy przyglądały się ze smutkiem spektaklowi tak, jakby nie pierwszy raz widziały zawiedzione nadzieje.

Starzec stojący za ladą poprawił na nosie małe, okrągłe okulary i sięgnął po przedmiot ukryty w szarym papierze. Siwe, krótko przystrzyżone włosy zdawały się najjaśniejszym obiektem w jego antykwariacie. Powieki skrywające szare oczy uniosły się, gdy okazało się, co chował papier.

– Nigdy nie widziałem by przybrało takie rozmiary. – Ostrożnie oglądał obiekt przyniesiony przez młodego człowieka. – Wyjątkowy okaz. Nie rozumiem, czemu chcesz się go pozbyć.

– Zagłusza moje myśli, tłumi rozsądek i kieruje na ścieżki usłane cierniami. – Młody mężczyzna patrzył nieobecnym wzorkiem w podłogę. – Myślę, że jest zepsute.

Dopiero teraz starzec dostrzegł, jak bardzo twarz jego rozmówcy była poorana zmarszczkami. Na skroniach widniały pierwsze siwe włosy. Smutek wylewał się z jego niebieskich oczu powodując, że mrok panujący w antykwariacie stawał się zimniejszy.

Dotknięte upływającym czasem ręce staruszka uniosły przedmiot ukryty wcześniej w szarym papierze, by oczy mogły zbadać go dokładniej w świetle dnia wdzierającym się do pomieszczenia przez szybę wystawową.

– Wszystko z nim jest w porządku. – Odrzekł starzec po krótkiej chwili. – Jest po prostu większe od innych.

– Tylko bardzo często powoduje ból, na pewno nie działa tak jak powinno. – Upierał się młodzieniec. – Zauważyłem, że ludziom żyje się lepiej i łatwiej, gdy jest znacznie mniejsze i nie trzeba słuchać jego głosu.

Staruszek otworzył szufladę ukrytą po jego stronie lady. Wyciągnął z niej szkło powiększające osadzone w czarnej obudowie z rączką. Powoli lustrował leżący przed nim przedmiot.

– Jest tak duże, że ma więcej miejsc na blizny. – Rzekł nadal skupiając wzrok na obrazie powiększonym przez szkło. – I tych ran jest całkiem sporo. Dobrze, że przyszedłeś, bo wkrótce by pękło. Mogę w zamian dać ci znacznie mniejsze.

Odłożył narzędzie i spojrzał przed siebie. Młodego mężczyzny nie było. Staruszek ominął ladę i energicznym, zadziwiającym na swój wiek krokiem, ruszył w kierunku drzwi. Pchnął je ręką i wybiegł na chodnik.

– Przecież nie możesz żyć bez serca! – Krzyknął za oddalającym się mężczyzną.

Ten jednak nie zwolnił kroku. Pierwszy raz w życiu nic go nie kłuło w piersi. Jednak nie uśmiechał się. Nie wiedział już jak.

Koniec

Komentarze

O, ciekawe. Przyznam szczerze, że aż do wyjaśnienia nie spodziewałem się takiego rozwiązania, więc element zaskoczenia się udał ;)

Już go nie chcę, nie potrzebuję – młody mężczyzna rzucił zawiniątko na drewnianą ladę. Zły zapis - pwonno być:Już go nie chcę, nie potrzebuję. – Młody mężczyzna rzucił zawiniątko na drewnianą ladę

Dalej jeszcze raz, albo dwa ten sam błąd.

W krótkim odstępie "wołsy staruszka rozjaśniają mrok antykwariatu", a nieco dalej oczy młodzieńca sprawiają, że mrok staje się zimniejszy.. Za blisko siebie dwa podobne porównania.

Powoli egzaminował leżący przed nim przedmiot. - raczej badał

Całkiem niezłe. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Krótkie, treściwe, zaskakujące.

Bardzo mi się podoba.

 

„Starzec stojący za ladą poprawił małe, okrągłe okulary na nosie…” –– Ja napisałabym” Starzec stojący za ladą poprawił na nosie małe, okrągłe okulary…

 

„…sięgnął po pakunek ukryty w szarym papierze”. –– Ja napisałabym: …sięgnął po przedmiot ukryty w szarym papierze. Lub: ...sięgnął po przedmiot owinięty szarym papierem.

Przedmiot owinięty papierem był pakunkiem.

 

„Powieki skrywające szare oczy uniosły się, gdy papier odkrył to, co skrywało się pod nim”. –– Powtórzenia

Wydaje mi się, że papier niczego nie odkrył, bo przecież sam się nie zdjął.

Może: Powieki skrywające szare oczy uniosły się, gdy okazało się, co chował/owijał papier.

 

„…ostrożnie egzaminował obiekt przyniesiony przez młodego człowieka”. –– Chyba nie zadawał obiektowi pytań i nie oczekiwał odpowiedzi? ;-)

Może: …ostrożnie oglądał obiekt przyniesiony przez młodego człowieka.

 

„Powoli egzaminował leżący przed nim przedmiot”. –– Wolałabym: Powoli lustrował leżący przed nim przedmiot.
 

„Staruszek ominął ladę i energicznym, zadziwiającym na swój wiek korkiem…” –– Jestem przekonana, że staruszek nie ominął lady korkiem. ;-)

 

Pozdrawiam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ogromnie dziękuję :) Tutaj już nie mogę nanieść poprawek, które wskazaliście, ale w swoim "skoroszycie" czynię to niezwłocznie :)

A czemu nie możesz? Masz jeszcze trochę czasu na edycję.

Właśnie zauważyłem, że "edytuj" pojawia się w zakładce z danymi mojego konta, a nie przy tytule. I naniosłem wskazane wyżej poprawki :)

Ciekawe. Pozdrawiam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Heh.

Fajne i życiowe. Mam wrażenie, że coraz więcej ludzi oddaje swoje serce do "antykwariatu" nie biorąc nic w zamian.

gdy okazało się, co chował papier.   ---> papier niczego nie chowa. Ta czynność jest "zarezerwowana" dla istot żywych. Papier okrywa, skrywa przed wzrokiem etc.   

Nietypowy i ciekawy pomysł. Antykwariat serc... Może jednak: komis?

Myślałem nad komisem. Jednak ten kojarzy mi się z miejscem, w którym ciężko o jakiś klimat (oczywiście, można by było go stworzyć, ale wymagałoby to pewnie większego, dłuższego opisu). Antykwariat wprawdzie jest zarezerowany dla starych ksiąg, ale wydawało mi się, iż pod jego przykrywką może być prowadzona tam inna, ukryta działalność. Poza tym - przynajmniej mi - Antykwariat i stare księgi kojarzą się z miejscem, w którym zawsze jest pewien starszy, tajemniczy i mądry człowiek, który do końca nie jest taką zwykłą osobą (może to stereotyp wyniesiony ze starych filmów, które oglądało się w dzieciństwie?). W każdym raziem bardziej mi pasował właśnie taki przybytek. :)

 

antykwariat
sklep z antykami, cennymi zabytkami przeszłości, jak dzieła sztuki, porcelana itp.; także: sklep z książkami, których nakład jest wyczerpany, lub z książkami używanymi.
<niem. Antiquariat, od Antiquar(ius),  antykwariusz>   

Masz rację. Tym bardziej, że słownik PWN potwierdza: to nie muszą być jedynie książki.

Krótkie i pomysłowe. Przynajmniej moim zdaniem. W kwestiach technicznych mogłoby być lepiej, ale trochę praktyki zlikwiduje te problemy. Dla mnie tekst zdecydowanie na plus.

Nowa Fantastyka