- Opowiadanie: Koala75 - Na upał - lody

Na upał - lody

Oceny

Na upał - lody

Marek czuł się, jakby był w niebie. – Może to było niebo? Nie on spowodował wypadek, tylko ten pijany debil. – Tak sobie rozmyślał, liżąc lód o smaku wprost niebiańskim. Zawsze marzył, żeby nie musiał ograniczać ilości. Marzenie się spełniło. Wprawdzie po śmierci, ale nie szkodzi. Dokoła było trochę ludzi, różne mityczne stwory i potwory. Wszyscy zajęci lizaniem i chrupaniem różnokształtnych bryłek lodu. Młodzieniec delektował się smakiem, nie zwracając uwagi na sztywnienie postępujące od stóp do głowy. Gdy pojął, że staje się lodowym posągiem, a jego ubranie waflowym obłożeniem, zdążył pomyśleć tylko, że nie chce, by go chrupał smok, wolałby być lizany.

Koniec

Komentarze

Eee…, takie smutne, przygnębiające i bolesne, Misiu. crying Tak fajnie potrafisz dodawać otuchy, napawając optymizmem, przemycanym w opkach, że mnie teraz zaskoczyłeś…

Pecunia non olet

Hej Dobre :). Myślisz, że jesteś w niebie bo jest fajnie, każdy je sobie lody i jest szczęśliwy, a tu hyc i stajesz się lodem do zjedzenia przez kolejnego nieszczęśnika, który myślał, że trafił do raju, a jest w piekle :). Sam pomysł zrobienia lodowego piekła jest fajny, no i taki trochę horror ci wyszedł :D. Pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Cóż, wypadki chodzą po ludziach…

A tu mamy baśniowo-niebiańską atmosferę, mnóstwo pysznych lodów i Marka pogodzonego z losem. I jeszcze można mieć nadzieję, że spełni się ostatnie przed zlodowaceniem życzenie młodzieńca. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bycie lizanym przez smoka jako forma nirwany mi nie odpowiada. Wolałabym dużego psa, albo kota. Smokowi może śmierdzieć z paszczy, no i może się zapomnieć;/

Lożanka bezprenumeratowa

Niepokojące…

 

Known some call is air am

Coś tak czułem, że się pojawi ta pani :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Rozbawiło. Końcówka świetna :D 

It's ok not to.

Przepraszam Wszystkich, że nie odpowiem każdemu osobno, ale taki mam dzisiaj dzień, że nie jestem w stanie. Chcę na początku wyraźnie powiedzieć, że nie mam nic wspólnego z producentami lodów. Tytuł to wina upałów. Moim celem było pokazanie, że misiowy tekst nie musi być zawsze słodki i ckliwy. Mam wrażenie, że chociaż w części mi się udało. Pozdrawiam Wszystkich komentujących ten tekst. Miło, że wpadliście. :)

Skojarzenie, które miał Outta Sewer, też zawitało do mej głowy. Klasyk.

Bardzo dobry tekst, misiu, i misię.

Tak, udało Ci się pokazać, że misiowy tekst nie musi być zawsze słodki i ckliwy.

Czasem liżemy, a czasem nas liżą, a czasem lżą, chrupią czy po nas łażą, jak po upadłym lodzie. A czasem ten cienki lód się załamuje pod naszymi nogami.

A czasem ktoś się na nas poślizgnie.

Albo wywróci.

Ale częściej my.

Ale ponoć upadamy tylko gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem.

 

entropia nigdy nie maleje

@Jim – Z twarzą Sashy Gr… Marylin Monroe! 

Known some call is air am

Dobra, wyjdę na osobę totalnie niezorientowaną, ale kim jest ta pani? XD

It's ok not to.

dogsdumpling

 

To Sasza Szara, najbardziej znana gwiazda filmów przyrodniczych o czynnościach kopulacyjnych homo sapiens od czasów Jenny Jameson, a nawet od Teresy Orlowski.

Później stworzono ponoć dokument o jej życiowym partnerze, panu Szarym, przeznaczony głównie dla kobiet (nie widziałem jeszcze, choć kobieca część mej natury jest bardzo silna), pod tytułem Pięćdziesiąt Odcieni Szarości (od razu widać, że dla kobiet, bo facet tylu odcieni kolorów nie rozpoznaje nawet po kilku głębszych).

 

Tu masz link do profilu na filmwebie tej pani:

https://www.filmweb.pl/person/Sasha+Grey-877488

 

jak i wzmiankowanych wcześniej aktorek starszych pokoleń

Jenna Jameson:

https://www.filmweb.pl/person/Jenna+Jameson-66109

 

i Teresa Orlowski (choć ona bardziej znana była jako producentka niż aktorka):

https://www.filmweb.pl/person/Teresa+Orlowski-526987

 

Wszystkie wymienione panie są już zasłużonymi emerytkami (Sasha wycofała się z branży w 2011 roku) oddały pałeczkę nowemu pokoleniu, dlatego możesz o nich nie wiedzieć.

entropia nigdy nie maleje

Pan Jim to jednak fachowiec jest.

Po pobieżnym rzuceniu okiem na komentarze, zdecydowałem się przeczytać tekst główny. Misiu, zaczynam wątpić w Twoją niewinność i skromność. Po komentarzach miałem pewne nastawienie, które planowałem obalić. Twoje opko mnie jednak przekonało, że Ty wiesz co.

 

Też zarzucę linkiem, a co. https://www.youtube.com/watch?v=2IH8tNQAzSs

 

Akurat wczoraj na gazeta.pl czytałem po łebkach jakiś artykuł o Teresie :) 

Known some call is air am

Jimie, dostałam nawet więcej informacji, niż chciałam. Dzięki ;)

It's ok not to.

Teraz Dogs szykuje nowy tomik.

Na erotykę, a tym bardziej pisarskie porno, to ja jestem za cienka :P

It's ok not to.

Ważne, żeby tomiszcze na półce zajmowało odpowiednie miejsce.

Pouczająca wymiana zdań. Jednak nie ma, jak napisać horrorek. :)

Zaskakująca wizja! Bardzo fajny tekst ;)

Outta Sewer

Akurat wczoraj na gazeta.pl czytałem po łebkach jakiś artykuł o Teresie :) 

 

Nie ja go pisałem! (Ani go niestety nie czytałem :) ) Natomiast rzeczywiście babcia Teresa była niegdyś, jeszcze w czasie kaset video i ich wypożyczalni równie przysłowiowa, jak dziś Sasza.

 

 

dogsdumpling

Na erotykę, a tym bardziej pisarskie porno, to ja jestem za cienka :P

 

Jestem pewien, że tylko się krygujesz :)

A może napisałaś tak przez przekorę i któryś ze wspaniałych erotyków, które pojawiły się w konkursie jest Twojego autorstwa (nie chcę się nad tym zastanawiać – nie podpowiadaj mi! :) )

 

Vacter

Pan Jim to jednak fachowiec jest.

Bez dwóch zdań. Typowy hydraulik z dekoltem na dolnej części pleców.

 

Ważne, żeby tomiszcze na półce zajmowało odpowiednie miejsce.

Właśnie!

 

Koala75

Pouczająca wymiana zdań. Jednak nie ma, jak napisać horrorek. :)

W samo sedno, misiu, w samo sedno!

 

entropia nigdy nie maleje

Jimie,

znam swoje granice XD Do pisania literatury erotycznej to trzeba mieć i umiejętności, i cierpliwość. Padłabym pokonana po kilku stronach pisania o powłóczystych spojrzeniach, głaskach, dotykach, muskaniach i całej bardziej dosadnej reszcie. Nie mówiąc o wyrazistych rysach twarzy, wydatnych szczękach, wyrzeźbionych sześciopakach i powabnych biustach :P 

It's ok not to.

Nie mówiąc o wyrazistych rysach twarzy, wydatnych szczękach, wyrzeźbionych sześciopakach i powabnych biustach :P 

To nie brzmi jak erotyka, tylko jak rozkładówka jakiegoś czasopisma fitness. Ludzie nie muszą być idealni ;]. Ale jak najbardziej mogą być lekko zbliżeni do ideału.

Na okładkach romansów bardzo często jest właśnie wyrzeźbiona męska klata (czasami nawet bez głowy właściciela @_@). Ale robimy misiowi straszny offtop.

Przepraszam, misiu!

It's ok not to.

dogsdumpling

 

To nie namawiam. Choć myślę, że bez tego wszystkiego co wymieniłaś dałoby się napisać dobry, rozbudzający zmysły utwór. Subtelne apięcie erotyczne czułem w Twoim opku, które ostatnio doklikałem do biblio Melodia Czasu, a także w Nie wkładaj rąk między nogi. Czasem warto spróbować czegoś zupełnie odmiennego, choćby po to, by ze świeżym spojrzeniem i nowymi siłami wrócić do tego, co wychodzi nam najlepiej.

Ale jako rzekłem – namawiać nie będę.

 

Przepraszam, misiu!

Ja też przeprasiam!

 

 

Vacter

Ale jak najbardziej mogą być lekko zbliżeni do ideału.

 

Już Pitagorejczycy twierdzili, że idealnym kształtem jest kula ;)

 

entropia nigdy nie maleje

Dogs, mnie nudzą takie okładki. Chętnie bym zrobił okładki do erotyków z prawdziwymi ludźmi, a nie bezgłowymi Aresami. Może ja nie rozumiem tego po prostu z racji, ze tak rzeknę… preferencji. Sterylna sztuczność napiętego ciała, która pasuje tak samo na pudełko rajstop, na lek na zaparcia, jak i na poczytny erotyk przypomina bardziej rodzaj ekogroszku niż solidne źródło jakichkolwiek doznań :D

 

Już nie będę, też przepraszam Misia, że bezczeszczę skromnego drabbla tymi wynurzeniami.

 

Jim, zależy jaka kula. Kule są różne. Do kręgli, do bilarda, ale też u nogi ;]

Jimie,

miałam raczej na myśli literaturę erotyczną pełną gębą, a nie odrobinę zmysłowości tu czy tam w tekście ;) 

PS. To idę zajrzeć do Melodii :D

Vacterze,

mnie takie okładki nie nudzą, tylko odstraszają :> Ale chyba chodzi o to, żeby czytelnik(czka) nie miał(a) wątpliwości, co znajdzie w środku – czyli stuprocentowy eskapizm :D

It's ok not to.

Dogs, czyli to są okładki nie dla czytelników, a dla tych co nie chcą owych dzieł czytać. Uczciwe.

Nie przepraszajcie. Swobodnie rozmawiajcie. Jak już wcześniej pisałem, jest to pouczająca rozmowa oraz interesująca. Poza tym chyba każdy autor się cieszy, gdy jego tekst nie spada, lecz utrzymuje się w górze listy ostatnio komentowanych. To zwiększa szansę na przyciągnięcie jeszcze jakiegoś czytelnika (lub rozmówcy). laugh 

To ja bumpnę utwór w górę, już bez wyciągania linków do filmweba :)

 

Za to wrzucę obrazek:

 

To są lody na patyku. Oblane czekoladą i w chrupiącej posypce.

A to jakichś trzech przegrywów zupełnie bez związku:

 

entropia nigdy nie maleje

laugh Fotka lodów na patyku, w czekoladzie i z orzeszkami – miodzio. heart Nie ma to, jak dobra, celna reklama. :))

Koalo75, gdybyś ten tekst zamieścił zimą, przy siarczystych, trzydziestostopniowych mrozach, podejrzewam, że nie byłoby tylu przepysznych skojarzeń ze słodkimi deserami. ;)

Pecunia non olet

Ale tekst jest skutkiem upału, a fotka smakowita. :D

Ale tekst jest skutkiem upału

I wszystko się zgadza. :)

Pecunia non olet

Ej, proszę nie robić ze mnie kanibala! ;-)

Babska logika rządzi!

Finklo, chyba nie liżesz i nie chrupiesz lodu? :)

Chrupać to nie, ale lizać lody mi się zdarza.

Babska logika rządzi!

Finklo, nie reklamuję, ale popieram lizanie lodów, lecz nie lodu, choćby miał niebiański smak. :D

W jakiś tam sposób pochłaniam również kostki lodu w drinkach. Na ogół same się rozpuszczają, ale…

Babska logika rządzi!

Pewnie trzeba im dać czas na rozpuszczenie. Ale wychowywano nas tak, moje pokolenie, żebyśmy nie byli rozpuszczeni, więc…

Misiu, tekst idealny na kolejny upalny dzień. Chociaż, chociaż, różnie można skończyć ;) 

Urządziłaś sobie rajd po moich miniaturkach, Strażniczko. Miło mi, że wytrzymałaś. To przez ten upał taki horrorek mi się przytrafił. :)

Tak Misiu, długo nie było mnie na forum, więc nadrabiałam Twoje teksty wczoraj ;)

Znaczy, miałem rację, bo tak mi się zdawało, że Cię nie widać od pewnego czasu. Fajnie, że wróciłaś. :)

tak ;) i dzięki Misiu :)

entropia nigdy nie maleje

Jimie, świeeetne, yes laugh

Fajne, choć aż strach wyjąć lody z zamrażarki ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Bo lepiej nie wkładać do zamrażarki, tylko od razu zjeść ;-)

entropia nigdy nie maleje

Irko, ma rację Jim. Kupuj takie, które nie poleżą, bo od razu będą pożarte przez domowego smoka. :)

Nowa Fantastyka