- Opowiadanie: Killua - Kontakt

Kontakt

Opowiadanie uczestniczy w konkursie „Obcość” projektu Zapomniane Sny: https://www.zapomnianesny.pl

Jeśli podoba Ci się ta inicjatywa, rozważ darowiznę na stowarzyszenie Otwarte Klatki: https://otwarteklatki.pl

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Kontakt

Czuję ich. Fale rozchodzą się od receptorów na wypustkach aż po ośrodek równowagi. Rezonują intensywnie. Drapieżnie. Złowrogo.

Jest w tym jeszcze coś. Coś, czego nie umiem nazwać. Nie odbierałem takich wibracji nigdy wcześniej. Czasem drgania układają się we wzory, skomplikowane sekwencje, w których można dostrzec pewien porządek. Niektóre występują częściej niż inne.

Oni emitują je na przemian. Jakby komunikowali się w ten sposób. Przynajmniej tak twierdzi większość braci. Ja uważam, że robią to, aby nas zdezorientować. Sprawić ból. Gdy fale wzbierają na sile, czuję jakby moje receptory miały implodować od natłoku sygnałów, których nie mogę zignorować, nie potrafię stłumić.

Uciekam. Przelewam środek ciężkości, zmieniam trajektorię, aby się ukryć. Ich obecność nie może oznaczać niczego dobrego. Przybyli od strony kłębowiska gwiazd i już to wystarcza, aby nazwać ich potworami. Co innego przetrwałoby w takim chaosie drgań, w natłoku częstotliwości, w tumulcie fotonów bombardujących receptory ze wszystkich stron? Co innego istniałoby wewnątrz nieustającej eksplozji?

Kolejna fala. Co za ból! Tym razem to musi być atak! Skoncentrowana wiązka fotonów uderza, gdy tylko skupiam uwagę na odkształceniu pola grawitacyjnego. Prześlizguję się po krzywiźnie i ukrywam w studni czasoprzestrzennej. Tu za mną nie przyjdą. Nie potrafią.

Tu jesteśmy tylko my.

A przynajmniej taką mam nadzieję.

Zalewa mnie elektromagnetyczny strumień myśloemocji moich braci.

Są zaintrygowani. Chcą obserwować. Chcą rozmawiać. Chcą ich wpuścić do skupiska.

To błąd. To błąd. To błąd. Wysyłam sygnał, ale bracia nie odbierają. Coś się we mnie zmieniło. Jestem wybrakowany…

To przez tamtych!

Ich częstotliwość wciąż we mnie rezonuje. Stałem się… niekompatybilny.

Muszę coś zrobić. Muszę…

Wynurzam się ze studni. Powoli, nieśmiało wyciągam ku nim aparat emisyjny i kilka wypustek z receptorami. Jeżeli posiadają choć cień inteligencji, jeśli są czymś na kształt samoświadomego życia, przechwycą sygnał i przygotują odpowiedź.

Zbliżają się. Rezonatory podpowiadają mi, że jest ich dwoje. Istoty z innego świata, które przyleciały tu w czymś podobnym do ghyoooh. Pamiętam swoje ghyoooh, spokojne, miarowe drgania w bańce atomów płynnego wodoru, nim po raz pierwszy wpłynąłem w studnię i dołączyłem do braci. Ale to ghyoooh było inne. Wypluło z siebie wiele istot zbudowanych z ciężkich pierwiastków.

Muszę wejść z nimi w kontakt. Zsynchronizować się. A potem przekonać ich, aby zmienili swoje obce, hałaśliwe, bolesne, częstotliwości na nasze. Wtedy przestaną być zagrożeniem. Zrobię to, choćbym musiał użyć siły.

Wysyłam wygnał za sygnałem, zapraszam do dyskusji, ale nie wiem, czy go odbierają. Nie wyczuwam ich sieci myśloemocji, jedynie szum. Elektryczny szum, który płynie z metalu, który otacza ich miękkie ciała. Zwiększam napięcie. Już nie wołam, tylko krzyczę i wyginam czasoprzestrzeń w lej, by mogli się do mnie zbliżyć.

Ich wibracje zmieniają się. Choć myślałem, że to niemożliwe, znów przybierają na sile, aż cofam receptory. Niewiele to daje. Czuję, że zaraz stracę przytomność. Wołam do nich, błagam, by przestali, wysyłam impuls za impulsem…

Wtedy chyba… chyba… chyba… nawiązuję połączenie.

Sygnał jest ledwie wyczuwalny, niewyraźny, nieuporządkowany, jak u tych z braci, którzy zapadli na chorobę i musieli udać się na wygnanie, ale – przechwyciłem go. Wypływam w ich kierunku, choć fale, które roztaczają, niszczą receptor za receptorem. Mogę zginąć, ale… ale…

Zaczynam rozumieć…

Zaczynam rozumieć…

Przybyli tu, aby badać.

Byli zaintrygowani. Chcieli obserwować. Chcieli rozmawiać… a teraz…

Sonduję ich… mózgi – narządy, które generują szczątkowe sygnały elektryczne – i wiem o nich coraz więcej. Przylecieli tu na… statku. Tak! To nie ghyoooh, to coś, co zbudowali, aby przemierzać kosmos. Ono ich nie zrodziło. Służy im tylko jako środek transportu.

Oni czują ból…

Ja czuję ból…

Przeszukuję ich pamięć, aby odnaleźć odpowiednie słowa w ich dziwacznym języku, aby przekazać wiadomość, którą mogliby posłać dalej, do swoich braci. Nie wyobrażam sobie, jak nasze gatunki mogłyby koegzystować – jesteśmy zbyt różni. Sama obecność jednych jest niebezpieczeństwem dla drugich.

Ja czuje ból…

Oni czują ból…

Grawitacyjny lej ściska ich ciała, niszczy wnętrzności, łamie… kości. Tak, kości. Poznaję to słowo. Poznaję coraz więcej, aż nagle pojmuję. Oni nie dadzą rady. Oni nie tylko cierpią, oni przestają istnieć! Mają na to wiele słów. Śmierć. Umrzeć. Zginąć. Zabić…

W jednej chwili niszczę lej, czasoprzestrzeń wraca do pierwotnego kształtu, ale jest już za późno.

Impet tej nagłej zmiany pcha mnie daleko od studni, w której czekają moi bracia. Unoszę się w pustce, obezwładniony siłą odśrodkową, którą bezskutecznie próbuję zrównoważyć. Jestem ledwo przytomny, ale nie mogę dać się porwać pustce.

Jeśli nic nie zrobię, kłębowisko gwiazd ściągnie mnie do siebie – nie ucieknę stamtąd. Popadnę w obłęd jak ci z nas, których objęła choroba, aż w końcu stanę się tylko szumem. Tylko szumem…

Muszę wrócić. Muszę przekazać im to, czego się dowiedziałem. Muszę opowiedzieć o istotach, które nazywają się ludźmi.

Koniec

Komentarze

Efektowna stylistycznie, dobrze napisana miniaturka o pierwszym kontakcie. Udana wariacja na klasyczny temat.

ninedin.home.blog

Mmm…

Nie wiem, albo nie zrozumiałam, albo mnie po prostu nie porwało i już. Kolejna historia o kosmitach, już trylionowa z rzędu. A ja głodna jestem nowych pomysłów, nieoczywistych perspektyw, nieszablonowych form…

 

Tak czy owak, nie znaczy to, że nie będę śledzić Twoich kolejnych dzieł. Widzę, że jesteś dość nowy na portalu, więc witamy serdecznie!

Mam nadzieję, że kolejne opowiadanko bardziej mnie zaskoczy.

Wszystkiego dobrego i powodzenia w konkursie :)

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

A ja w odróżnieniu od dziewczyn – doceniam pomysł. Bo kosmita kosmicie nie równy.

Nie do końca wiem jaką naturę mają Ci kosmici – czy są zbudowani z ciemnej materii, czy z miniaturowych czarnych dziur (to by tłumaczyło łatwe manipulowanie czasoprzestrzenią) – na pewno nie są to jednak kosmici “standardowi”.

“Obcość” moim zdaniem ich dobrze opisuje – skoro jako sposobu komunikacji używają drgań samej czasoprzestrzeni – do tego niemożność współistnienia jest bardziej niż oczywista – skoro nasze wzajemnie metody komunikacji – nas niszczą. Mniejsza o sens fizyczny (który jest w moim odczuciu dość ulotny i pewnie trzeba by się pogimnastykować by go obronić) – ale metaforyczny – do mnie dociera.

Jak dla mnie – dobrze ograny tag konkursowy i całkiem niezły tekst.

 

entropia nigdy nie maleje

A ja w odróżnieniu od dziewczyn – doceniam pomysł. Bo kosmita kosmicie nie równy.

A czemu liczba mnoga? Przecież ninedin pochwaliła :p

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Errata:

W odróżnieniu od Czarnej Smoczycy

 

 

entropia nigdy nie maleje

Witaj. :)

Coraz śmielej i ambitniej sobie poczynasz na Portalu, a przecież nadal jesteś Nowym Użytkownikiem, brawa. :)

Pełen niepokoju, grozy i napięcia tekst. Potęgujesz to napięcie i jest wyraźnie odczuwalne, a to niełatwe. Odniosłam wrażenie, że “oni”, to tak naprawdę my – ludzie. :)

Z technicznych dostrzegłam literówkę:

Ja czuje ból…

Powodzenia, pozdrawiam, klik. :)

Pecunia non olet

Killua

5254 znaków to rzeczywiście niedużo. Pomimo że prawie połowę tekstu (1/5 by wystarczyło – dając szansę ciekawej fabuły) “przymierzałeś się” do rozpoczęcia jakiejkolwiek akcji, oplatając obcych i bohatera “zdolnymi”, kosmicznymi nazwami w typie: myślo-emocje, bańka atomów, a nawet niekompatybilny ha, ha – powoli dążyłeś ku “przodowi” poznania ich ‘twarzą w twarz’ (nie ważne, czy takowa się już zdążyła na czubku niby tułowia ustanowić). 

Dalej już było O.K. Ja akurat – dla ciekawskiego czytelnika (pomimo trylionowego razu tego typu opowieści – Miła Holly u wrót piekła) – po 1/5 opki wstępu – wstawiłbym krótką, acz ciekawą i treściwą fabułkę. Wtedy z trylionowego razu – ustawiłbyś opkę aż do milionowego! i na Amazonie mógłbyś trafić 0,99 $ lub 10.000…?

Warto dążyć do “usadzenia czytelnika przy piśmie” nawet w tak krótkiej formie, gdyż zbyt dużo info na sekundę nas zalewa, żeby nie starać się być super oryginalnym i oczywiście w ciekawym ‘tonie’.

W skali 6 – stawiam 3+ i zechcij pomyśleć o tym, co napisałem, być może niekoniecznie się z tym zgadzając…?

Pozdrówki.

LabinnaH

Ciekawe!

Inna perspektywa jest zawsze mile widziana. Choć (jak dla mnie) zakończenie zbyt pospieszne.

No i parę literówek by się znalazło.

Tym niemniej – kawałek porządnego tekstu!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Cześć!

Ładnie napisane, dobrze się wchodziło w klimat, szkoda jedynie, że fabularnie nic nowego, chyba już za dużo czytałam podobnych tworów. Niemniej doceniam.

Pozdrawiam!

Nie jestem tak ‘oczytany’, żeby narzekać. że to już było. Mnie się podobało i świetnie, imo, pasuje do konkursu. Inne pokazanie ‘obcych’ i podkreślenie, że kontakt z nimi, może być niszczący dla obu stron, że właściwie nie jest możliwy/wskazany, zasługuje na wysłanie tekstu do biblioteki. Może będą mogli go znaleźć tam tacy nieoczytani, jak ja.

Koala75

 

Zauważ, że choć “ponarzekałam” to również uznałam, że tekst zasługuje na wysłanie do biblioteki ;) Może powinnam to od razu napisać.

A co do tego, że coś już było… Już chyba wszystko było.

Avei, zauważyłem i nie piłem do Ciebie, ani do nikogo personalnie, chyba że miałbym drinka, ale na to za wcześnie. :)

A co do tego, że coś już było… Już chyba wszystko było.

W jednym z podcastów dla pisarzy pewna autorka powiedziała, żeby nie silić się na oryginalny pomysł, bo wszystko już było. Może tak, może nie… Ja jednak i tak będę próbować :)

 

Avei, zauważyłem i nie piłem do Ciebie, ani do nikogo personalnie, chyba że miałbym drinka, ale na to za wcześnie. :)

hehe, dobre :)

 

EDIT: Misiu, jeszcze pół godziny i możesz się napić :P

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Fajny tekst. Owszem, temat opisany na milion sposobów, ale gdyby to było faktyczną przeszkodą w pisaniu nowych tekstów, to wszelkie pisarstwo skończyłoby się już dawno.

Podobał mi się wrażeniowy sposób narracji. Obcy są obcy dosłownie i w przenośni. Obcość dosłowna polega na tym, że istnieją w sposób odmienny od naszego, który utrudnia jakąkolwiek komunikację. A obcość w przenośni jest bardziej subtelna, nawiązuje do tematu konkursu.

XXI century is a fucking failure!

Cześć,

Spojrzenie na pierwszy kontakt ze strony innej niż ludzka. 

Temat ciekawy, nie jest może odkrywczy, ale czemu nie.

Pozdrawiam,

Ja wyczułem, że w twoim opku, kosmici są bardziej romantyczni niż my.:) pozdrawiam

No przyjemnie się czytało :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Hej :)

Fajny tekst, ciekawy, dobrze mi się go czytało.

ghyoooh

Lubię takie smaczki w opowiadaniach ^^

Pozdrawiam i życzę powodzenia w konkursie :)

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Zjawiam się tu z krótkim komentarzem po to, żeby powiedzieć, że pomysł tekstu był dla mnie jednym z ciekawszych. Cóż, zostałem przegłosowany, ale dla mnie jeden z oryginalniejszych tekstów wśród zgłoszeń – nawet jeśli warsztatowo można tu trochę popracować. Mam nadzieję, że do przeczytania w kolejnych edycjach Zapomnianych Snów!

 

 

Opowiadanie dobrze wpisuje się w temat konkursu – przyjmuje pozaludzką perspektywę i konsekwentnie się jej trzyma, a samych ludzi przedstawia jako obcy gatunek. Mogła to być kolejna „inwazja kosmitów”, ale dzięki takiemu, a nie innemu rozłożeniu akcentów – i uniemożliwieniu bliższego kontaktu między obiema stronami – czytelnik skupia się tylko na odmiennym postrzeganiu rzeczywistości przez narratora (i gatunek, który reprezentuje). Jest też szczypta worldbuildingu, ale świat nie zostaje rozbudowany ponad miarę, co się chwali, zważywszy że to krótka forma.

Literacko nie do końca mnie przekonało – wydało mi się nieco przegadane, a przez to niestety trochę monotonne. W tekście mamy sporo powtarzających się zdań („To błąd. To błąd”, „Zaczynam rozumieć… Zaczynam rozumieć…”) i niepotrzebnych wypełniaczy („Wtedy chyba… chyba… chyba… nawiązuję połączenie”), które „rozwadniają” narrację. No, miejscami przydałyby się cięcia. I chociaż kwestie językowo-warsztatowe zaważyły na ostatecznej ocenie, to ogólnie całkiem zacny szort, z pomysłem i potencjałem. :)

Dziękuję za udział w konkursie!

Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle

Kontakt jeden z wielu w literaturze, ale na plus obca natura ufoludka. Dobre na ten konkurs.

Tekst nasunął pewne skojarzenia z “Fiaskiem”. No, te dwie rasy sobie nie pogadają. Może jakoś przez pośrednika…

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka